POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
sziman11
Wysłany: Śro 9:14, 03 Maj 2006
Temat postu:
Dokładnie tak jak mówi niezależny problem braku chęci do asymilacji to nie problem Turków tylko Europy - przegniła do samych kości stara Europa w istocie nie ma do zaoferowania nic atrakcyjnego rzeszom imigrantów, jaką alternatywę wobec ich kultury stanowi francuskie samobiczowanie, budowanie (ze strachu) jakieś pokracznej karykatury państwa(UE). Po prostu trzeba zapomnieć o asymilowaniu na siłę, trzeba robić interesy - ze wszystkimi. Po kilku latach o ile będzie się to opłacało będą się z nami asymilować a jak nie to tez nic strasznego się nie stanie (jak pokazuje przykład USA).
Gość
Wysłany: Pon 16:33, 01 Maj 2006
Temat postu:
Pozwól Weles że pozostanę przy moich naiwnościach wolę je bardziej niż lotne hasła typu Juden Raus, Turcy raus, Eskimosi na biegun, Francuzi do domu ,co tu robią Niemcy, o przepraszam Francuzi i Niemcy mogą zostać to odwieczni przyjaciele ,głoszone przez pusto czy łysogowych pretorian z MW którym skutecznie wtóruje a nawet zachęca pewien Toruński mnich. Stany Zjednoczone Ameryki zamieszkałe są Polskie łowiczanki i przez mieszkańców bieguna i co? czy Eskimosi nagminnie buduja igla? albo czy nasze łowiczanki są dyktatorkami mody? myślę że nie. A u nas zaraz panika że meczety że modły w ciągu dnia to Weles obsesja ,te wszystkie obawy można uregulować administracyjnie nie potrzebna nawet zmiana konstytucji,po prostu meczety jak już musicie ich mieć to owszem ale tylko do wysokości 1,80 a modły tylko w wyznaczonych miejscach i po sprawie kto złamie ten administracyjny przepis temu można wytatuować na plecach napis „NIGDY WIĘCEJ” ale nie można Weles zamknąć granic i powiesić biało czerwoną wstążkę z napisem tylko dla niektórych.
Również Twoje,
Gość
Wysłany: Pon 10:07, 01 Maj 2006
Temat postu:
Niezależny...
W pierwszej części ty... o handlu, kożuchach.
Przecież i dziś można handlować. UE to obecnie już, a w zamierzeniach coraz bardziej
dokomplikowany Twór
, którego beneficjenci powiązani nie będą tylko handlem i oscypkami. Tu trzeba wielkiej ostrożności u której podstaw leżą niemal nie ewoluujące, może najbardziej w nas prymitywne, czasem irracjonalne obawy. Można się im dziwić, nabijać się z nich... ale one się zawsze materializują wbrew nawet racjonalnym racjom. I to jest potężnym argumentem o którym się zapomina. Nie mając do dyspozycji autentycznej siły porządkującej zamierzenia te leżą na maxa. Nawet gdy owa siła jest, organizacyjnie cacy... to zawsze następuje kryzys i wszystko wieczne się wali, następują podziały, pogromy i to nie ma znaczenia czy absurdalne czy nie. Padały tak wielkie potęgi nawet w historii najnowszej...
. A granice jak granice. Można je otwierać, zamykać... jak drzwi we własnym domu... gdzie roi się od lubianych sąsiadów. Mamy zamki, zasuwy i nikomu to nie przeszkadza
. To bardzo wygodne dla wszystkich... takie regulowane izolowanie się. Nie sądzisz?
I
nie myl
NATO z UE. Być w jednym może być przesłanką a nie podstawą do bycia w drugim. Pakt wojskowy to b. ograniczona forma współpracy, ściśle określona... i tu nie ma zmiłuj. Pomimo tego i tak
Turcja
była w "
rozkroku
" szarpiąc się z
Grekami
, potem jako sojusznik
nie bardzo
pomogła z Sadamem...
Tak że nawet przy istnieniu granic Twoja dobroć i wielki duch może być również eksploatowany
nie zagrażając niczemu..
Pozdro...
Gość
Wysłany: Nie 8:24, 30 Kwi 2006
Temat postu:
Weles trochę mnie przekonałeś jednak nie do końca. Jak widzę Turcja tak ogólnie to Ci nie przeszkadza przeszkadało by Ci jej przystąpienie do NATO czyli Turecki kożuch dla żony owszem ale wspólne okopy absolutnie nie, chyba dobrze rozumiem. Widzisz Weles takie podejście jakie prezentujesz coraz bardziej i szybciej przechodzi do lamusa. Może wydam Ci sie śmieszny mówiąc że i tak kultura turecka wchodzi do nas tyle tylko że jako kontrabanda a przystąpienie do NATO nałożyłoby pewne ramy pewne rygory,inna sprawa to jak piszesz Turcja na swoim terytorium nie da hulać innym i o to chodzi My też nie dajmy ale to nie znaczy żeby się od nich izolować to bez sensu.
Gość
Wysłany: Sob 22:49, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Niezależny...
Czy pisząc ..
że tym hermetycznym zamknięciem możemy sie udusić są jak widzę mało przekonywujące
...
. Co ty tworzysz? Hermetyzm... raczej nie.
Czy nie przystąpienie Turcji do
UE
to izolacja?
. Nie przeginaj...
bo to nie żelazna kurtyna
. I właśnie z tego sobie trzeba zdać sprawę. Turcja jest w
o niebo
lepszych warunkach jak my byliśmy przez pół wieku [-( . I to była izolacja kolego. W imię czego mamy sobie stwarzać kłopoty? A może w Turcji wybudujemy mur na wzór Chińskiego bezpośrednio przy Arabach? A może i oni do Europy? Czemu nie? Hulaj dusza...
Granice są po to aby był ład. Są obszary rządzące się innymi niż Europejskie Prawami i bezsensem jest sprowadzanie sobie konfliktów na własne podwórko. Czy to trudno zrozumieć? Czy może być tu mowa o dyskryminacji? Przecież i my musimy mieć z tego jakąś korzyść a nie kłopoty co prawdopodobne.
Co stoi na przeszkodzie
suwerennie
na dobrosąsiedzkich warunkach, czy umowach dwustronnych wyróżnić Turków na miarę sympatii bez oddawania się bezgranicznej miłości?
Komu to do licha potrzebne
? Czy nie wstępowanie do
UE
to kara? Większość polityków z
UE
ma tego świadomość pomimo, że
Turcja
zabiega o to wiele lat i oddala decyzje w nieskończoność. A znane są tobie fakty z konfliktów z
Grekami
sojusznikiem z
NATO
? Ty, ja nie mamy w tym interesu i dajmy sobie spokój. Granice nie są izolacją choć nimi w razie potrzeby (a to realne) być mogą o co w zasadzie chodzi. Ja nie mam nic przeciwko kontrolom na granicach i suwerennością Państw. To porządkuje wiele spraw czego nie doceniamy.
Wydumana wolnośc
służy bowiem nie tylko nam... ale perfekcyjnie korzystają z niej wszelakiego rodzaju przestępcy. Dlatego gotów jestem w pewnych granicach z niej zrezygnować. Nie jestem wiecznym wędrowcem, migrantem, obieżyświatem jak gro ludzi.
W turystę się mogę zawsze zabawić(też będąc
TAM
gościem) i nie jest moim pragnieniem aby (aczkolwiek ciekawa) ichnia kultura zawitała pod moje progi(niech kwitnie sobie tam w kolorach maku ;) ) a tu ich chętnie będę witał też, ale jako gości. Owa kultura jest na pewno cenna ale tam. Tu jest Europa i Narody które też mogą sobie nie życzyć egzotyki we własnych krajach, co już poniektórzy przeżywają nie najlepiej. Polecam sobie pozaglądać w historię wielu takich sytuacji (myślę o migracjach i jak się to kończyło i czyim kosztem). Trochę rozwagi. Jeśli nie mamy interesu nie pchajmy się z jednaniem. Jugosławia też była jednością(też z lokalnymi migracjami) a co się stało? Kto ucierpiał? Powiesz że to co innego... ale chyba
bardzo to samo
...
Trzeba pamiętać, że granice to jak wrota do własnego gospodarstwa i nic nikomu do tego jak są zamknięte. Głupotą jest nawet w imię najszczytniejszych celów produkować sobie kłopoty nie ucząc się z wielu historii. Sądzę że i to obecne
pomięszanie
w samej
UE
będzie wystarczająco obciążone nie jeden raz jeszcze naładowanymi fobiami wzajemnych zachowań obecnych członków czego chyba raz poraz doświadczamy na razie w łagodnej odmianie. Cóż... Kultura tamtego regionu łagodnością nie grzeszy czego nie muszę udowadniać...
Zadając mi swoje pytania ad. Turków to sugestia abym zrezygnował z Polskiego tu ducha? Co kogo obchodzi co ja lubie? Po prostu niechcę i basta. Czy Tobie np. to nie wystarcza że ja mocno wtopiony w Polskę obywatel od zamierzchłych już czasów(tu o przodkach) po prostu nie chcę? Co ty Tworzysz i jakim prawem to ja mam się czuć winnym? Chyba jestem u siebie i mogę po prostu nie chcieć i nie stwarzać sobie dyskomfortu we własnym kraju. Czy to takie banalne? Mam chyba takie prawo?
Zapraszaj sobie ich do domciu a i mnie się może to zdarzyć... ale w charakterze egzotycznych gości. Ja tam też mogę w tym charakterze... Są po prostu
inni mentalnie
(co szanuję i taką mam świadomość ale...) i nie jest to dyskryminacja, bo ja nie mam ochoty rezygnować na ich rzecz a i oni podobnie. Więc co? Pojedynek szlachetny rycerzu?
Trzeba sobie zdać sprawę z zagrożeń bo takimi są. Dość w Europie było wszelakich pogromów i czystek po przekroczeniu pewnych barier. Nie wyleczysz zaklinaniem ludzi z fobii i uprzedzeń co jest kluczem. A może cię ciekawość rozpiera co dalej? Poczytaj sobie historię pod tym kątem i może dotrze... Chociaż jak doczekamy się
światowego socjalizmu
to może???
Przynajmniej oni mieli sprawne służby do dyscyplinowania co gorętszych...
Pozdro...
Gość
Wysłany: Sob 20:20, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Realizm i trzeźwość to nie kryteria jeśli ograniczyć to według pewnych zasad. Weles nie sądzę żebym mógł Cię przekonać a argumenty że tym hermetycznym zamknięciem możemy sie udusić są jak widzę mało przekonywujące,mam zatem tylko dwa pytania jeśli pozwolisz, czy nieznosisz turków za nietypowy przysiad czy za meczety,bo chyba tak bardzo turków bać sie nie musimy gdyż jako muzumanie pamięć mają nienajgorszą i nazwisko Sobieski kojarzy im sie nienajlepiej.
Weles jak chciałbyś technicznie wykonać naszą izolację?mur czy kurtyna?
Gość
Wysłany: Sob 16:17, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Niezależny...
Pytasz o wspaniałomyślny i radośnie patrząc w przyszłość...
Nie wiem Weles jakie przyjąłeś kryteria w tym ograniczeniu czy dotyczące narodowości czy ilości ludzi którym nasze piękne krajobrazy też wpadły w oko. A może kolor skóry?
.
Mógłbym odpowiedzieć ad. kryteriuw... Realizm i trzeźwość.
Polska (a także Europa) ma być
dociążona
jeszcze socjalem gdy są problemy z własnym bezrobociem i coraz trudniejszym rynkiem? Jak to sobie wyobrażasz? Będą koczować?... Co w zamian ma do zaoferowania Turcja? Czy ja sobie mogę tam mieszkać i nie być narażony na szykany? Nie chodzi mi o polityczne deklaracje ale... o rzeczywistość. A z niby jakiej to okazji ja mam się otwierać? Jaki mam niby wielki interes? Zbawienie w niebie? Kolego... Z takim burd.... jaki jest np w RP i nie powiem chyba też części Europy dajmy sobie spokój... Poraża mnie taka dobroć w jedną stronę.
Czy troszkę zadałeś sobie pytanie co dalej? Nie żal ci własnych dzieci? A może lubią meczety i jedynie słuszną wiarę? A może lubią tamte zwyczaje? Gdzie to napisane że ktoś (czy ja) muszę kogoś wpuszczać? Nie interesują mnie wyższe cele... Aż tak dobry to nie jestem, bo wiem z historii czym się takie fanaberie (bo tak trzeba nazwać ten kociokwik
) kończyły.
Co z tego że na Państwo (jakąś nieokreśloność) które obecnie działa kulawo i niewydolnie nałożysz jeszcze dodatki
. Brzmi to jak pobożne życzenie. Lubisz Turków...zapraszaj ich i gość co możesz robić. Mogą być też turystami, mogą handlować. Wspomniałeś żelazną bramę... Wtedy my w europie byliśmy podzieleni nie do przeskoczenia li tylko za światopoglądy.
Czy sądzisz że różnice w tym wypadku są większe?... Ja nie jestem w tak bajecznym nastroju. U siebie mamy jeszcze
duuuużo
do zrobienia... A mówienie mi że jestem niedobry i beeee... jakby najważniejszą sprawą było wpuszczenie tu Turków, ważniejszą nawet od bezpieczeństwa moich dzieci ....
Pozdro...
Gość
Wysłany: Sob 13:36, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Jak używasz argumentów... to nie przeginaj
Weles wcale nie przeginam chyba że powiedzenie, ”Jeśli fakty mówią inaczej to tym gorzej dla faktów” uznać z prawdziwe to faktycznie przeginam. „
Czy mój post naprawdę ci coś przypomina(na prawdę PRL owskie czasy?)? Przyznam dość dziwne masz skojarzenia”
nie Weles nie o to mi chodziło po prostu chciałem powiedzieć że mieliśmy już mur Berliński i żelazną kurtynę wtedy to każdy przybysz był skrupulatnie sprawdzany przez odpowiednie służby i problemu typu Turcy w europie nie było gdyż odwiedzający nas goście stanowili grupę niewiele większą niż rządowe delegacje, czy tego chcesz?
a co maja powiedzieć inne narody przyjmujące Polaków? np. Japonia, Brazylia, Australia itd. czy też mają nie wpuszczać w obawie przed przewrotem rządowym? Weles marne to państwo które nie potrafi sobie poradzić z grupka mieszańców i tu popieram Ekora zapanowanie nad tą tłuszczą należy do obowiązków państwa. Weles spójrz na ziemię z wysokości kosmosu czy zobaczysz granice? dopiero z wysokości dachu wychodzi problem trzech palców, to jest moje i nie wolno tu wchodzić. Osobiście wyjeżdżając za granicę chciałbym postrzegany być jako człowiek mieszkaniec ziemi a nie jako bandyta bez względu na cel w jakim odwiedzam zamorskie kraje. I jeszcze tylko jedna kwestia.
W tych warunkach jedynie ograniczona migracja jest niegroźna i tylko z takiej formy trzeba korzystać.
Nie wiem Weles jakie przyjąłeś kryteria w tym ograniczeniu czy dotyczące narodowości czy ilości ludzi którym nasze piękne krajobrazy też wpadły w oko. A może kolor skóry? A może wyznanie? A może ustalić konkretna liczbę a reszta niech czeka na granicy aż wyjada inni.
Gość
Wysłany: Sob 10:50, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Ekor...
Masz również wiele racji...
. Gdyby świat składał się tylko z
Ekorów
, welesów, nawet ognistych
Bujanych
czy rozważnych
Niezależnych
,
Szimanów
i cieplutkiej
Jagi
... i tp... no problem. Ale świat jest tak dalece irracjonalny że sam jestem ciągle i nieustannie zaskakiwany... ;) . Teraz dywagacje.
Europa-Ameryka
z pozycji czysto teoretycznych... Ameryka jawi mi się trochę zabawnie ze swoim kultem (z przydechem) do własnej konstytucji, wolności... et. cet. niemal bijąca na łeb wschodnie (a obśmiewane szyderczo)wyrazy czołobitności wobec własnych symboli w epoce minionej . Ale takie informacje jak ogrodzenia dookoła lasów (w rejonie NY o czym wiem od znajomych a co byłoby zbrodnią nawet w komunie), rozliczne kary za to czy za to, istniejące enklawy w które lepiej nie wkraczać... takie setki dość nieformalnych państw rządzących się swoimi prawami. Nie znam Ameryki... i zapewne nie poznam. Ale wzorem dla mnie nie jest z kilku powodów. Jeden to troszkę irracjonalne porównywać, brać przykłady z tamtąd jako argument... będąc krajem mniejszym od
ichniego
stanu...
Europa natomiast... jest nam z przyczyn oczywistych bliższa pomimo pewnych ale obecnych uprzedzeń, fobii i naleciałości historycznych. Ja ją bardziej rozumiem (chyba). Jej racjonalizm jest mi bardziej bliski... Można oczywiście dzielić włos na czworo..., snuć daleko idące poglądy... ale w działaniach winniśmy się zawsze kierować racjonalizmem biorąc pod uwagę już historycznie udowodnione 10-ki razy efekty ciągle powtarzanych błędów(np. ad. otwarć wszelakich). Ludzie w swym primitywiźmie (którego też jesteśmy pełni) się aż tak nie zmieniają jak postęp techniczny... Porządek to rzecz b. krucha i trudna do utrzymania. Każde pokolenie niemal doświadcza szybkiego jego burzenia i ciągłej mozolnej odbudowy. A dojście do silnych(w sensie skutecznych ale pragmatycznych) form władzy jest jeszcze trudniejsze bo rodzi silne wewnętrzne opory... często też oszołomstwa i naiwniactwa
. Jednak przekonujemy się zawsze (jako ludzkość)... że w podobnych zamierzeniach osiągania celu globalnej szczęśliwości trzeba czekać i iść w tempie... od pojedyńczego
sioła
... poprzez
grody
i
miasta-państwa
,
księstwa
... obecnie
Państwa
.., dopracować na maksa regiony(jeszcze w powijakach)... a potem róbmy sobie tę wioskę ze świata.
. Mam poważne obawy (nie urażając Leppera..
) że w obeznej sytuacji kreuje się wieś zabitą dechami...
Pozdro...
Gość
Wysłany: Sob 10:08, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Sziman1..
Ja mam mniej więcej taką hierarchę ważności Państw...
1.
Rodzina (też jakby państwo
)
2.
Mieszkanie(terytorium), kl. schodowa, ulica, droga do pracy... etc.
i sam z-d pracy.
3.
Miasto, powiat, województwi.... i
RP
.
4.
Europa... z UE
, potem świat.
I w
tej
, nie innej kolejności chcę(i będę) się ze światem układać... Wycinkowo się nie da... Wszytko musi być podporządkowane
punktowi nr. 1
. Dodam jeszcze przewrotnie, że nie jestem tu w opozycji ani do
Ciebie
ani do
BL
..., ani do kogokolwiek (chyba)...
Gość
Wysłany: Sob 9:49, 29 Kwi 2006
Temat postu:
sorki... wpalił mi się dubelt...
Gość
Wysłany: Sob 9:43, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Oto podejście pragmatyka. Dużo w tym racji , ale kiedys po "nasyceniu się" przychodzi czas na "konsumpcję nadbudowy". Jeżeli państwo posiada silne struktury to bedzie mogło skutecznie przeciwdziałać nieuniknionym jednak konfliktom w tym jest problem . Europa o tym zapomniała , tak nastapił bowiem kryzys tożsamości. Europa stara , Ameryka nowa . Europa ośrodek myśli i kultury ,Ameryka kraj działań pragmatycznych i skutecznych. Nie ublizając nikomu mozna powiedzieć :W Europie słychać jeszcze dzwony starozytnej Grecji i Rzymu kołysane Kantem i Spinozą zaś w Ameryce słychać nawoływania pastuchów pędzących stada przez prerię aby nakarmić pracowników u Forda.
Może nieudolna ale własna refleksja w słoneczny dzień.
Gość
Wysłany: Sob 9:43, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Niezależny...
Jak używasz argumentów... to nie przeginaj
. Wiesz zapewne czym jest wstąpienie do
UE
i jaki charakter mogą mieć migracje. Nie nawołuję do zamykania granic np. dla turystów. Czy mój post naprawdę ci coś przypomina(na prawdę PRL owskie czasy?)? Przyznam dość dziwne masz skojarzenia
. Mnie trochę zdumiewa ta wiara w
dobrych ludzi
... a jak się to wymknie z pod kontroli (a wymykało się wiele razy) to biadolenie nad tym czyja to wina. Dlaczego produkować sobie kłopoty? Ktoś
nie poraz pierwszy
wymyśla sobie
bajkę
na wzór
ogólno-światowej
szczęśliwości (a to wymysł i wizja właśnie tamtych wspomnianych czasów
). Kto zatem jest kontynuatorem fikcji? A realia są proste. Ani socjalizm (100 lat na wschodzie...) ani kolonializm (tych nie wymieniam) nie rozwiązały problemów różnic kulturowych. Sądzę że jest to o wiele bardziej czasochłonny, skomplkowany proces niż się nam zapodaje w
bajkach
. W tych warunkach jedynie
ograniczona migracja
jest niegroźna i tylko z takiej formy trzeba korzystać. Jak już nas rozrywa chęć pomagania... proszę bardzo, pomagajmy u nich zanim zdążą nas wywalić i ponownie zepsuć abyśmy znowu mogli pomagać
.
Najzabawniejsze jest to jakby np. Turcja wchłonęła by grubszą dawkę
krzewicieli kultury
zachodniej u siebie??? No ale Europejczycy muszą się
cackać
i
zatajać
niedogodności
tam w imię celów wyższych. Myślę że różnice kulturowe są za duże.
Także interes
szemranej strefy
kapitałowej e Europie, globalizm też ma w tym swój udział..., ludzie z
kosztownych gett
dobrobytu kreują takie bajkowe wizje dla pospólstwa (nas) pchając nas w realne zagrożenie, a także utratę wypracowanych przez pokolenia warunków pracy, życia itp., struktur społecznych (sprawdzonych) i problemów wielorakiego rodzaju w każdym elemencie trudniejszych do rozwiązania na tle
dyskryminacji wszelakich
, które staną się koronnym argumentem nie zawsze słusznym ale zawsze nośnym i właśnie nas tubylców dyskryminującym. A mamy tego już ślady. Np. spec prawa dla tzw. mniejszości...
co jest jaskrawym przykładem dyskryminacji gospodarzy.
Tak mnie zastanawia jak łatwo się udaje zainteresowanym (do końca nie kuszę się nazwać) wkręcać w to ludzi, którzy najwięcej za to zapłacą (a raczej ich dzieci kiedyś)...
Przecież to widać gołym okiem. Chętnie się godzimy np. na budowanie meczetów tu...(to dość obrazowy przykłd szczęśliwości), gdy tam nam wycinają ziomków(powiedzmy z UE) i palą kościoły
. Tak... Ale ludzie lubią być
wielcy
,
sprawiedliwi
,
doskonali
,
wiekopomni
... z tym że bardziej rzadko najzwyczajniej
normalni
,
racjonalni
,
roztropni
... A potem dyskusje na polityce pt... "
Dlaczego tak jest
?"...
Dlatego, że ogólnie jesteśmy pełnymi wiary naiwniakami
... żyjącymi jeszcze w bajkach
1000 i jednej nocy
(nie powiem z kąd rodem
).... Dla mnie i tak zbytnie bratanie to zagrożenie, bo nie można sobie odbierać możliwości zdecydowanego działania w imię
wyższych spraw
. Tych
wyższych
i tak nieuchronnie się doczekam...
A pomaganie, naprawianie świata zostawmy racjonalistom... Bo świat to trochę puszka Pandory o czym powinniśmy wiedzieć... i trzeba z tym delikatnie i bez idealizowania.
Pozdro...[/b]
sziman1
Wysłany: Sob 9:21, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Ale ja wcale nie marzę o Europie multikulti tylko o Europie pragmatycznej - Europie która zamiast filozofować na temat swoich korzeni i Bóg wie o czym jeszcze, zabierze się do roboty - zacznie pracować i się rozwijać niech by i nawet z Turkami a jak trzeba to nawet z Mongołami. Tak bujany w dupie mam "obywatelstwo europejskie" jestem obywatelem Polski i uważam pragmatycznie że obecność Turcji w Europie jest korzystna dla mojego kraju. Amerykanie nie boją się wpuszczać do siebie nikogo, obecność Turków, Arabów, Żydów, Chińczyków, Mexów i Eskimosów nie zagraża tożsamości amerykańskiej, bo w gruncie rzeczy to nie obecność Turków czy Arabów w Europie stanowi problem, problemem jest wewnętrzny kryzys tożsamości starej Europy.
Gość
Wysłany: Sob 9:14, 29 Kwi 2006
Temat postu:
Jeżeli działania są czytelne , nie dyskryminujace bez powodu określone nacje , kazdy , każde państwo ma do nich prawo.Ale to musi być spójne działanie ku łączeniu a nie dzieleniu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin