POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Nie 22:55, 28 Maj 2006
Temat postu:
przeczytałem początek oraz kilka wybranych z ogółu postów – nie patrzyłem czyje itd. żeby nie było od razu powiem. co chciałem powiedzieć, no mianowicie to, iż nie każdy w moim przynajmniej mniemaniu powinien być rodzicem – gdyż no, mimo iż tak a nie inaczej ‘uzbroiła’ nas sama matka natura no to sami pod wpływem tego wszystkiego, co się dzieje na około wypaczyliśmy swoje myślenie na wiele rzeczy oraz spraw.
tymi słowami jak wyżej chyba żadnej ameryki nie odkryłem to prawda no, ale jak wiadomo łatwiej mówić lekko trudniej już zrobić a no i bardzo trudno. wiele powiem wprost syfu z zachodu przychodzi do nas no i nie każdy łapie, co a co jest dobre a co gorsze *(nie będę wymieniać każdy chyba ma swój rozum oraz swoje wartości tak wiec sądzę, iż sam jednoznacznie jest wstanie określić, co jest ‘wysoko’ a co jest ‘nisko’). niestety prawda oczywistą jest *(ech kiedyś ktoś powiedział, iż o rzeczach oczywistych nie powinno się mówić – tak na marginesie), iż ‘kupa’ zawsze na wierzch wyjdzie pierwsza, przecież popatrzmy, co się dzieje na ulicach. powiem ładnie, więc, siksy napatrzyły się w telewizorze na teledyski amerykańskich ‘gwiazdeczek’ no, ale nie biorą pod uwagę, że to, co widzą jest tylko na teledysku no i wnoszą to do życia .. ech.
No i właśnie min. prawdą jest stwierdzenie, iż wiedza do poznania i wiedzy jako takiej jest długa i wyboista, co widać tak w życiu codziennym jak i w polityce i całej reszcie.
nie mam tu na myśli bezsensownych lekcji wychowania seksualnego, czy to wypowiedzi księdza, iż powinno się ‘gotować’ genitalia po to, aby być tymczasowo bezpłodnym. jeśli robić coś to robić to z głową, pokazać np.: iż seks sam w sobie nie jest i nie powinien być jedynie ‘sypaniem’ się, z jaką ‘panienką’. czy np.: narkotyki, śmieszne są dla mnie filmy, które propaguje w szkołach ministerstwo edukacji, przedstawiają to w taki sposób, iż właśnie chce się spróbować żeby zobaczyć, o czym mowa. a dlaczego nie pokarzą czegoś w stylu: requiem dla snu *(
o filmie
) gdzie no jak dla mnie dość dobitnie pokazane jest, iż jeśli bierzesz to przegrywasz.
no sporo by gadać / pisać, ostatnio w usa właśnie chyba pobili ‘nowy’ *(w historii wcześniej też różnie to bywało) rekord 11 latka oraz 15 latek *(chyba) i maja już swoje potomstwo, patrząc tak w krzywym zwierciadle no to .. patrząc na dość sporą *(niestety) część polskich dziewczynek spokojnie będą mogli chodzić ze swoją pociecha do klubów i na inne tego typu rzeczy – może dziecko wyjaśni im, w czym problem oraz co i jak.
pozdr.
Gość
Wysłany: Czw 6:08, 25 Maj 2006
Temat postu:
Dożywocie dla Polki i Turka za morderstwo dziecka
PAP 19:25
Sąd Krajowy w Monachium skazał na kary dożywotniego więzienia 27-letnią Polkę oraz jej byłego przyjaciela, 32-letniego Turka, za spowodowanie śmierci trzyletniego dziecka.
Sędziowie uznali Mehmeta A. za winnego znęcania się i zamordowania Karoliny - córeczki swej partnerki, Żanety C. Matka nie uczyniła - zdaniem sądu - nic, by zapobiec zbrodni. Sąd orzekł szczególny ciężar winy oskarżonego, co wyklucza możliwość zwolnienia z więzienia po 15 latachWykazujący skłonności sadystyczne i uzależniony od narkotyków mężczyzna przez kilka dni w styczniu 2004 r. znęcał się nad dzieckiem - bił je, przypalał i zamykał w zimnej piwnicy. Obdukcja zwłok dziecka wykazała 70 obrażeń. Gdy po jednym z uderzeń w głowę dziewczynka straciła przytomność, sprawca podrzucił ją do miejscowego szpitala, gdzie dwa dni później zmarła.
Przewodniczący składu sędziowskiego Walter Weitmann powiedział, że sąd przysięgłych jeszcze nigdy w swej historii nie rozpatrywał podobnej sprawy. Było całkowicie jasne, że wobec okazanego okrucieństwa i brutalności dziecko pewnego dnia umrze, i oskarżona wiedziała o tym - powiedział uzasadniając wyrok. Jego zdaniem kobieta miała możliwość powiadomienia sąsiadów lub policji o ekscesach partnera, jednak nie uczyniła tego.
Oskarżony przyznał się w trakcie procesu do bicia dziewczynki. Utrzymywał jednak, że traktował uderzenia jako środek wychowawczy, i zaprzeczał, że chciał zabić dziecko. Matka zeznała, że bała się partnera. Turek miał grozić, że zabije także jej siostrę i matkę.
Była prostytutka Żaneta C. poznała Turka w 2003 r. Zamieszkali razem w Weissenhorn w Bawarii. Po dokonaniu zbrodni chcieli uciec za granicę, jednak policja zatrzymała ich.
Gość
Wysłany: Śro 12:06, 03 Maj 2006
Temat postu:
Cóż... Bujany...
Żeby już nie gmatwać i komlikować tematu, utrzymać go w jakiś czytelnych ramach... poodnoszę się di cytatów.
Napisałem...
że lata 80'te to specyficzny okres którego nijak się nie da wpasować czy w komunizm czy w coś innego.
... bo tak sądzę nawet będąc mocno... skażony
radzieckością
...(odpowiednik dzisiejszego
UEckości
z podobnymi zależnościami co widać po gospodarce... a może nawet z bardziej
dokręconą śrubą
i też się wmawia, że powinienem się cieszyć
)
Ty w odpowiedzi...
A dla mnie jest to schyłek - ostateczny chlew jaki pozostawił po sobie ten Wasz "piękny świat".
. A ten chlew to odbudowana Polska, pospłacane długi już w 68-mym(23 lata po wojnie). Długów do 80-go Tylko 23 mld. $ i wielki raban że trza się sprężać... wtedy bunt i rewolucja
(a te długi było widać w każdej wiosce jako nowe osiedla, w miastach nowe domy, zakłady pracy). A dziś długów o wiele więcej(i pomalowane pokomunistyczne "gówno"), a to pogardzane wspólne
gówno
rozkradzione przez tych głównie którzy Tobie wmówili, że to gówno i zmusili cię do wyjazdu.
Bujany
... Można sobie dywagować, mieć poglądy na "
jak zrobić lepiej
", ale takie odnoszenie się do wielkiego dorobku dwu conajmniej pokoleń które dało ci chleb, nauczyło czytać i chyba myśleć trąci przegięciem. Ja się nie mam czego wstydzić i im dłużej żyję tym jestem bardziej tego świadom. Minęło
17-cie lat OŚWIECENIA
i nie jestem odkrywcą w zdaniu że
RP za Chiny ludowe
nie dorówna nawet w części wytworzeniu czegoś na miarę
gówna
pokomunistycznego, szczęśliwości ogólnej a o wolności już nie mówię
. W drogach cyba więcej dziur (to moja opinia), durnot jakby się nawet namnożyło... Przynajmniej nie jest nudno
I Twoje dywagacje ad...
co nie-socjalizm, to liberalizm
... brzmią jakby swojsko do obowiązującego...
co nie-liberalizm, to socjalizm
... I powiedz jak tu się nie bawić. Sprzedasz komucha dom i op.... go od złodzieja
pomimo że sam jeszcze nic... a długów pełno. To zabawne. Gdyby RP spływała miodem z pokorą przyjąłbym takie połajanki...
a tak to przyszło mi wybuchać śmiechem. No i na nasz świat trzeba patrzeć jako
na nasz
, bo myśmy wtedy żyli i tylko my go możemy oceniać co do wszelkich jego cech. Ciekawe jak ty będziesz odbierał oceny pokolenia dalej... a wróżę nieciekawe oceny. Czy wszysko zwalisz na komuchów i słomiane dachy (które za komuny tylko w skansenach). Powiesz mu że komuna była beee... bo PC tów nie było?(nie dodając że wszędzie
). A myśmy potrafili żyć w cieniu wielkiego brata i doprowadzić was do bram wolności...(zrywy raz po raz). I zero wdzięczności. Dodam tylko że niewiele mieliśmy do gadania a jednak... Teraz wielki brat(o innym imieniu
) też nas nieźle poukładał... niektórym się zdaje że są wolni ;) a trosk jakby więcej...
Cóż Bujany. Sądzę że nic nie wymyślimy, nie roztrzygniemy ale wybacz. O tym czy ja się miałem lepiej (nie materialnie...też imperatyw czasu gdy w RFN wszystko na kartki) pozwól mnie decydować tym bardziej że... ciebie jakby jeszcze nie było... To tak jakbyśmy nabijali się z Mieszka że nie miał roweru... ;)
Co do moich ocen obecnej rzeczywistości...
, ja jeszcze jestem i mam prawo przez czas jakiś a potem...
mam nadzieję że dzieci nie będą mnie źle wspominać.
Pozdro...
bl
Wysłany: Śro 10:20, 03 Maj 2006
Temat postu:
Panowie...
Można się tak w nieskończoność licytować. Wy - nadwrażliwe lewactwo wskazujące liberalizm (sic!) jako winowajcę (weźcie ludzie wreszcie zerknijcie w encyklopedię czym jest liberalizm, od jakiego pięknego słowa pochodzi ta nazwa) a ja gruboskórnego antykomucha dla którego zdziczenie obyczajów zaczęło się w momencie przejęcia władzy przez motłoch - co za tym idzie folgowaniu najniższym instynktom gminu pospolitego. Uważam, Mister, że dzisiaj kobieta ma większą wolność wyboru niż w okresie, kiedy propaganda bolszewicka wsadzała ją na traktor. Niehigieniczne emocjonalnie żłobki i przedszkola, to wcale nie wynalazek LIBERALIZMU. Ty zupełnie mieszasz pojęcia - liberalizm kapitalistyczny(?) z efektem puszczenia cugli masom (one chcą wolności - oj tak! tyle, że nie znają słowa odpowiedzialność) industrializacji, urbanizacji. Co ma piernik do wiatraka? Poza tym kiedy to po 89 roku
w Polsce panował liberalizm gospodarczy??? Dla Was wszystko co nie-socjalizm, to liberalizm. Ot, dobra radziecka szkoła!
Wiesz co Weles... "zwiałem" z tego tematu, bo nie chcę się denerwować. Ale, że odpowiedzieć wypada... Napisałeś, że lata 80'te to specyficzny okres którego nijak się nie da wpasować czy w komunizm czy w coś innego. Owszem - da się. W Twój radziecki (bez urazy) umysł wdrukowana jest odpowiedź - był to okres LIBERALIZACJI, pomostowa hermafrodyta pomiędzy tym co piękne, a tym co brzydkie. (bardzo się mylę?). A dla mnie jest to schyłek - ostateczny chlew jaki pozostawił po sobie ten Wasz "piękny świat". Nazywajmy rzeczy po imieniu.
Gość
Wysłany: Pon 20:48, 01 Maj 2006
Temat postu:
mr MW !
a co mozesz zarzucić poniżej cytowanej przez ciebie (a napisanej pierwotnie przeze mnie ) wypowiedzi ?
"bujany !
a jeśli rodzice to "pokacapskie pomioty" - a wiele na to wskazuje (porządni ludzie nie zyją w konkubinacie a jeśli juz to nie nadużywają alkoholu, że nie wspomnę o wrodzonej inteligencji i umiejętnościa radzenia sobie)...
to co wtedy...?...
żałujesz ich ?
a jak myślisz na kogo głosowali w wyoborach ?
znowu sprzeczność w twoich radykalnie chorych poglądach...pytam cie jeden z drugim schizolski kacapie"
nie rozumiem - toż to poglądy bujanego w najczystszej formie :)
przecież te słowa równie dobrze mogły byc napisane przez niego...
nie rozumiem więc dlaczego bujany do przesady racjonalnie zasadniczy ma byc uzanany za osobnika "dojrzałego" a już ktos inny posługujący się tymi samymi kryteriami w rozumowaniu jest "niedojrzały" ?
rozbij ten cytat na osobne twierdzenia a zobaczysz że spokojnie można je zaliczyc do bujanego fundamentalizmu ...no może poza wartościowaniem osób zyjących w konkubinacie...a "schizolski kacap" ? :) coz bujany i inni wybaczcie mi :)
Gość
Wysłany: Pon 10:47, 01 Maj 2006
Temat postu:
Przepraszać nie ma powodu, post ciekawy ,pewne novum w spojrzeniu na tą problematykę. Zapewne dystans geograficzny sprzyja ostrości widzenia.
Gość
Wysłany: Pon 9:18, 01 Maj 2006
Temat postu:
nooo - jak zwykle - zaczyna sie od jakies boiezacej sprawy, a konczy na tym , ze wszystkiemu winni legendarni lomunisci :)))
Wracajac do problemu maltretowania...Bujany - przeczenie temu, ze wspolczesny liberalizm kapitalistyczny nie ma z tym zupelnie nic wspolnego jest tym samym co przeczenie teorii heliocentrycznej ( i mam tu na mysli tylko nasz uklad gwiezdny). Bujany - sprawa jest prosta...czym wiekszy liberalizm, tym wiecej godzin poswieconych na prace...a ze doba w ostatnich czasach jakos sie nie wydluzyla, to jakby mniej zostaje na zajmowanie sie dziecmi. Co wiecej, rowniez w tym aktywnym zyciowym wspolzawodnictwie coraz wiecej osob uswiadamia sobie, ze zostaje z tylu za peletonem, co powoduje gleboka frustracje. Tu akurat przyklad, ktory mniej moze takiej akurat sytuacji dotyczyl, ale gdybysmy mogli bardziej sie w to wglebic, to ktoz to wie? Ktos inny napisal...pozwole sobie zacytowac:
"bujany !
a jeśli rodzice to "pokacapskie pomioty" - a wiele na to wskazuje (porządni ludzie nie zyją w konkubinacie a jeśli juz to nie nadużywają alkoholu, że nie wspomnę o wrodzonej inteligencji i umiejętnościa radzenia sobie)...
to co wtedy...?...
żałujesz ich ?
a jak myślisz na kogo głosowali w wyoborach ?
znowu sprzeczność w twoich radykalnie chorych poglądach...pytam cie jeden z drugim schizolski kacapie"
Z cala pewnoscia moge napisac , ze to slowa zwyklego smarkacza , majacego o sobie mniemanie wielce dojrzalego...calkiem jak nasz slynny przyjaciel Krogulec, znany tez pod wieloma innymi nickami.
Ten problem w niewiele mniejszym stopniu dotyczy wlasnie tej grupy, o ltorej wspomniales...rzecz tylko w tym , ze w tej grupie umiejetnosc zacierania sladow stioi na nieporownywalnie wyzszym poziomie, o czym doskonale wiedza zwlaszcza maltretowane zony...a bezwzgledna statystyka wykazuje, ze prawdopodobnie przynajmniej jedna taka osoba (maltretowana) jest tu z nami i rowniez pisze, no i paru maltretujacych tez ma sie dobrze na tym forum :)))
Bujany - popdales przyklad swego podworka..willi i blokowiska. Teraz sprobuj zrozumiec , ze sytuacja w znacznie mniejszej mierze wynikala z pochodzenia tych ludzi , co bardziej z warunkow , w ktorych sie znalezli. Nie od dzisiaj wiadomo, ze nadmierne zageszczenie populacji powoduje lawinowe zwiekszenie zachowan agresywnych a Ty wlasnie w takie nadmierne zageszczenie wprowadziles sie.
Wracajac jednak do tematu...jak widze prewencje takich sytuacji?...tak naprawde nie widze...mysle, ze wspolczesny swiat wskoczyl na takie tory, gdzie bedzie to czyms, czego zachamowac sie nie da. Mysle jednak, ze w malym przynajmniej stopniu moznaby to ograniczyc, gdyby porzestal istniec problem niechcianych dzieci... i mam tu na mysli nie tylko regulacje prawne, ale rowniez presje spoleczna.
Sorry za ten dlugasny post :)
Gość
Wysłany: Nie 12:35, 23 Kwi 2006
Temat postu:
Bujany...
Jeszcze dopiszę. Lata 80-te... to specyficzny okres, którego nijak się nie da wpasować czy w komuniżm czy w coś innego. Odwoływanie się do tych lat jako modelowych kształtów komunizmu, socjalizmu to nieporozumienie. Fakt że pamiętasz tamte czasy z wszelakimi niedogodnościami w takim kształcie nie dziwi mnie. Ja znam wcześniejsze... duuuużo lepsze (może trudno uwierzyć... ale trzeba wziąć pod uwagę od czego nasi rodzice zaczynali). I tak złośliwie dodam... Jakby roszczenia ówczesnych rewolucjonistów (dziś szanowanych kombatantów) przetransportować w dzisiejsze czasy...(hehe) aż strach myśleć. To hiperzabawne. Tak więc doradzam więcej umiaru w ferowaniu sądów ostatecznych i w pomijaniu bezkrytycznym małochwalebnych dokonań obecnych pomysłodawców na wszystko... Trzeba pamiętać, że każde pokolenie to jednak dorobek, ale mając w oczach (tu z autopsji) jednak kawałek historii TAKIE wyniki rozwoju RP są porażające i mi nie znane. I to nie za przyczyną komuny czy ... "uny" jakiejkolwiek.
Pozdro...
Gość
Wysłany: Nie 12:04, 23 Kwi 2006
Temat postu:
Bujany...
Piszesz...
Większa troska komunistów o młodzierz była elementem tresury mas na bolszewicką modłę.
... Ale zauważ i to wziąłem pod uwagę.
Cel
a
metoda
(także sposób jej stosowania)to dwie różne sprawy... Skoro metody (pomińmy dość złośliwe określenie tresura... choć gówniarzy trzeba tresować ;) ) są sprawdzone (bo są) to dlaczego od nich odchodzić w imię nowych doktryn (podobnie bezmyślnie stosowanych jak za komuny)? Jestem za racjonalizmem.
Piszesz o
Tolku Bananie
. Ja z podobnych wyrosłem dawno bo to dla dzieci
i chyba nawet dziś nie zaszkodzą. Ty jesteś uczulony nawet na nie do końca jasne intencje twórczości
Tamtej
. A wtedy również chciano załatwić sobie pewien ład niekoniecznie polityczny czy z polityką związany. Wiele wypowiedzi dot. np. gnębienia KK przez komunę, ograniczania KK wpływania na tradycyjne wartości itp to przekręty niemal kosmiczne
. Ojciec mój wieloletni PZPR-owiec (tylko członek ale jednak) co niedziela chodził do kościółka a nas batem też tam gonił ;) . Teść mój... mjr
WP
,
PZPR
owiec... miał ślub kościelny, dzieci po bożemu ochrzczone..., a ja też z jedną córek ślub kościelny (nawet jestem dumny bo w Katedrze Gnieźniejskiej
75r
.). Kolega teścia...
ppłk. WP
, bezpartyjny (dziwne ..prawda?). Co prawda musiał z
WP
zrezygnować (żołnież po przysiędze nachlał się i wypadł przez okno..., odpowiedzialność), ale akurat tego nie żałował bo... był dość wyedukowany i robotę dostał z klepki. Wtedy poczuł co to jest żyć poza
WP
i wtedy zaczął zbierać prawdziwe profity z życia ;) (tu wypadałoby oddać honor Ekorowi
)... Tak, że widzisz Bujany nie dziw się że ja nie całkiem ostro widzę te total podziały. Nie jestem zmanipulowany ani przez jednych ani przez drugich
. Znając multum właśnie
takich faktów
, zjawisk z rozbawieniem wysłuchuję o
bohaterstwie
nowych kombatantów, o walce z komuną.... i różne
ble ble bzdety
np. waki komuny z
KK
(były takie epizody...czy okresy przesileń). Czy można mi się dziwić obecnego braku euforycznej wiary w nowe choć sprawdzone i zarzucone przez historię (wcale nie komunistyczną) ideologie?
Chodzi mi tylko o to, aby się nowe pokolenie nie zamykało w podobnie nadętym ideologicznie i doktrynersko
jedynie słusznym
kierunku poprawności jakiej kolwiek.
Litości panowie
rewolucjoniści i spece od prawd ostatecznych :P . Dajecie
nam starszym
trochę nadzieji że wreszcie otrzemy się o czasy bez oszołomstwa i wiary w cuda
Miłej niedzieli...
Gość
Wysłany: Nie 11:34, 23 Kwi 2006
Temat postu:
Sentymentalizm polany lukrem. Nie wiem czym w zasadzie różni się to od ideologii M.W. w jej podłożu.A może wrócić do czasów przedwojennej młodzieży akademickiej? też ciekawe przykłady. Siadaj Bujany na koń , lanca w rękę i na czołgi.. prosta droga.
Piszę to w przekonaniu jakem komuch.
bl
Wysłany: Nie 10:28, 23 Kwi 2006
Temat postu:
Weles...
Większa troska komunistów o młodzierz była elementem tresury mas na bolszewicką modłę. Ty możesz mi podawać świetlany przykład "Tolka Banana" czy "Pana Samochodzika", a ja zawsze będę widział oczyma wyobraźni cukierki które lecą z nieba od wujka Stalina (na jakimś filmie pokazywali, ale ponoć to fakt - wielu dorosłych już dziś Polaków pod Bogiem potwierdzi ów cud)... zresztą czy nie znamienne jest, że aktualnie ogromne rzesze "tolkowo-bananowego" społeczeństwa z taką nostalgią wspominają tamte czasy pełne "cudów"? Także przykład z komunistami jest chybiony. Zresztą dowodem co do rzeczywistych intencji komunistów jest "świetlany" przykład Pawki Morozowa - chłopca, który denuncjuje własnych rodziców (później zamordowanych). W tym kierunku szła bolszewicka tresura młodych pokoleń. Nie czarujmy się.
Te "lepsze akcenty" to pozostałość starej, przedwojennej szkoły wychowawczej. Im bardziej natomiast postępowała bolszewizacja, pomniejszanie znaczenia rodziny, Boga w procesie wychowawczym (plus obiektywne zjawisko urbanizacji, migracji ze wsi do miast - migracji ludności już bez tożsamości... chyba tylko proletariackiej) tym bardziej naród ulegał degeneracji. To nieprawda, Weles, że np. polskie blokowiska-slumsy to wytwór ostatniego piętnastolecia. Te slumsy (w sensie bezpieczeństwa, jakości życia) istniały już w latach 80-tych. Sam w tamtych latach mieszkałem na takim właśnie blokowisku. Zresztą nie zapomnę tego "zderzenia cywilizacyjnego" kiedy moi rodzice musieli przeprowadzić się ze spokojnej willowej dzielnicy właśnie na praskie blokowiska (Targówek-osiedle dla milicjantów i wojskowych).
Ile...z 10 lat miałem - pamiętam pierwszego dnia na boisku jakiś bysio gnoił mniejszego, więc się wtrąciłem (klasyka) - ja mu nóżkę podstawiam (willowe wychowanie) i ten bęc, po rycersku mu rękę podaję - podniósł się, owszem, ale tylko po to żeby mi wyjechać z bańki w nos (blokowe wychowanie). To było dla mnie wtedy prawdziwe "zderzenie cywilizacji"
. Pojęcia nie miałem, że głowy można do takich celów używać...No to się dowiedziałem. Zresztą w ogóle przepaść jeśli chodzi o maniery. Trzeba było się dokształcać w tej materii, niestety. Ot na marginesie. W każdym razie skoro slumsy istniały w latach 80-tych
(a proces dewastacji manier jest też procesem długotrwałym) to czarno na białym wychodzi, że przyczyn obecnego stanu rzeczy należy się doszukiwać w okresie PRL, a nie w latach dziewięćdziesiątych.
Lata dziewięćdziesiąte i obecne to tylko kulminacja dziczy, którą
znacznie wcześniej zasiano.
Gość
Wysłany: Sob 22:39, 22 Kwi 2006
Temat postu:
Hehe...
A już myślałem że podpadłem
Dobrej nocki
bl
Wysłany: Sob 22:24, 22 Kwi 2006
Temat postu:
(oczywiście nie do Ciebie Weles)
Twojego posta skonsumuję jutro. :P
bl
Wysłany: Sob 22:22, 22 Kwi 2006
Temat postu:
Przyznam, że nie za bardzo mogę nadążyć za twoim tokiem myślenia,
dwa, że narzucany przez ciebie kierunek dyskusji mnie nie interesuje,
a po trzecie - i wcale nie chcę cię obrazić - (i to jest najważniejsze) nie mam przyjemności z tobą rozmawiać. Pozwól, że pokornie ponownie "zwieję" od twojego arcyciekawego towarzystwa.
Gość
Wysłany: Sob 22:20, 22 Kwi 2006
Temat postu:
Bujany...
Myślę że charakter zapodanego zjawiska ma raczej pozaustrojowy charakter. Co by nie mówić "komunistyczne" podejście (a raczej komunistów) do niejako większej troski o młodzież (pomijam już cele tam
szczególne
-a to tylko jeden z elementów...), do bardziej centralnego i w sporej mierze opartego na tradycjach sposobu wychowywania młodzieży było jednak chyba obiektywnie dobrem(?). Wsparcie Państwa w organizowanie, edukację i rozwój młodzieży (tak-za naszą wspólną kasę i nawet nie swoich dzieci) obiektywnie ma uzasadnienie, bo jednak z tej
ukształtowanej materii
w przyszłości czerpiemy wszyscy. No cóż... Może trudno to sobie uświadomić ale tak twierdzę.
Większa uwaga Państwa poświęcana pomocy w kreowaniu nowych obywateli, ich początkowego kstałtowania w niczym nie ogranicza możliwości ustrojowych jakichkolwiek. Do tych i podobnych zjawisk odnoszę się bez doktrynerskiego zaparcia rodem z
PRLu
w oparciu o jakieś ideologie ale ze zwykłego wyrachowania, pragmatyzmu... czy jak kto woli. I tak owe... to
nowe zaparcie
do
total doktrynerskiej decentralizacji
wszystkiego i wszędzie uczyniło z naszego Kraju swoistego
mięczaka bez szkieletu
. (o tyle dziwne bo i ty masz dyktatorskie zapędy brachu
). To zresztą bardzo sprzyjało nadużyciom (bezkręgowa władza, wymiar sprawiedliwości et.cet.), dalej
dziwne
układy w relacjach władzy z Prawem stanowionym. Tak że
moje nostalgie
(i Ekora..) nie mają tu politycznego charakteru, ale odnoszą się do konkretnych zjawisk, choć także obecnych w
PRL-u
o dość dokładnie sprawdzonej skuteczności. Tu trochę przekombinowujesz...
z tymi durnymi (podobno) u nas nostalgiami.
Te katowania obecnie, to jednak wynik także strachu(raczej obaw) np. policji (a milicja się nie certoliła, sam doświadczyłeś...
), sądów które wtedy sadzały do więzień (a tam praca czekała... no problem) gdy teraz
urlopują
z braku miejsc... a z czasem umarzają... ;) Takie więc
uparte sianie
opinii jakoby wszystko było w
PRLu
zatajane(szczególnie kryminałki)... lub
total beeee
staje się zabawne
.
Bujany!!!...
a nie zauważyłeś przypadkiem, że my obecnie swobodniej się komunikujemy i to wcale nie z przyczyn politycznych, a informacje krążą z prędkością światła... gdy w latach
PRLu
raczej rzecz technicznie nieosiągalna???
. Weź jednak
poprawki na czasy
i możliwości techniczne.
Czemu zatem ja mam taić teraz, że wtedy było w pewnych zagadnieniach sprawniejsze działanie Państwa, lepsze efekty skoro tak sądzę?
Ja o konkretnych
wówczas
rozwiązaniach, a nie o ideologii
. Przecież takie
zaklinanie
nie zakryje wielu
świetlanych
z obłędu ułomności obecnego (czy?) lepszego w wielu dziedzinach?. To ewidentna
PLAMA
z którą jednak trzeba coś zrobić.
Pozdro...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin