POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Pon 10:14, 20 Paź 2008
Temat postu:
oj nie tylko.
czytam teraz "miejsce pod słońcem" Geberta.
analogiczne wręcz wykorzystywania Hagany, ktora dobra była kiedy było zagrożenie ze strony Rommla, arabów i zamachów Irgunu
Gość
Wysłany: Nie 18:39, 19 Paź 2008
Temat postu:
Myślę proszę państwa czy w ogóle zachodowi zbyt mocno nie zawierzamy naszego bezpieczeństwa , w przeszłości mieliśmy przykłady ażeby liczyć bardziej na siebie na swoją intuicję i rozsądek przytoczę jeden przykład.
"To była szansa na cios dla hitlerowskiej bestii"
Na krótko przed atakiem Hitlera na Polskę Stalin był gotów przesunąć potężne siły pod granicę polsko- niemiecką, ale W. Brytania i Francja nie były zainteresowane wejściem z nim w pakt - pisze "Sunday Telegraph".
Tygodnik powołuje się na odtajnione w Moskwie sowieckie dokumenty, których kopie widział.
Pozostawiony samemu sobie ZSRR 23 sierpnia 1939 roku zawarł pakt o nieagresji z Niemcami (Ribbentrop-Mołotow), który dawał Hitlerowi wolną rękę i przewidywał podział wojennych łupów między oba kraje.
Według dokumentów odtajnionych w Moskwie w dniu 15 sierpnia 1939 roku na Kremlu doszło do spotkania radzieckiego ministra wojny marszałka Klimienta Woroszyłowa i szefa sztabu Armii Czerwonej gen. Borysa Szaposznikowa z przedstawicielami brytyjskimi i francuskimi.
Sowiecka generalicja wyraziła gotowość wysłania na granicę polsko- niemiecką 120 dywizji piechoty, 16 dywizji kawalerii, 5 tys. ciężkich dział, 9,5 tys. czołgów i 5,5 tys. samolotów, jeśli polski rząd by się na to zgodził.
Przewodniczący brytyjskiej delegacji admirał Reginald Drax, zapytany przez Rosjan, ile dywizji Brytyjczycy mogliby wystawić na froncie zachodnim przeciw Hitlerowi odpowiedział, że 16, co zaskoczyło sowiecką generalicję i uświadomiło jej, jak bardzo Zachód był nieprzygotowany do wojny z III Rzeszą.
- Pakt Ribbentrop-Mołotow nigdy nie doszedłby do skutku, gdyby oferta Stalina została przyjęta i ZSRR stałby się elementem zachodniego, antyhitlerowskiego sojuszu - sądzi oficer sowieckiego wywiadu 75-letni generał major Lew Sockow, obecnie w stanie spoczynku, który posortował ok. 700 stron odtajnionych dokumentów.
- Była to ostatnia szansa zadania śmiertelnego ciosu hitlerowskiej bestii. Stalin dał tę szansę zachodnim mocarstwom nawet po tym, gdy W. Brytania i Francja przystały na żądania Hitlera wobec Czechosłowacji - sądzi Sockow.
Jak zauważa "Sunday Telegraph", dążenia Stalina do zawarcia sowiecko-brytyjsko-francuskiego aliansu wymierzonego w hitlerowskie Niemcy są dobrze znane, natomiast z odtajnionych teraz dokumentów dowiadujemy się, jak bardzo Moskwie na nim zależało i co była gotowa do niego wnieść.
Stanowczo przeciwna aliansowi była Polska, a Brytyjczycy mieli wątpliwości co do zdolności bojowej Armii Czerwonej, osłabionej czystką na najwyższych szczeblach - pisze "Sunday Telegraph".
Ostatecznie Stalin znalazł się w obozie zachodnich aliantów, ale dopiero po tym, gdy sam padł ofiarą agresji Hitlera dwa lata później.
Z wcześniej odtajnionych dokumentów sowieckich za okres od początku 1938 roku do 1 września 1939 roku wynika, że Moskwa wiedziała o ogromnej presji wywieranej przez Brytyjczyków i Francuzów na rząd Czechosłowacji, by zmusić go do ustępstw wobec Hitlera i zrzeczenia się Sudetów.
Zachód miał zawsze Polskę "między nogami a plecami"
Dowodem tego było między innymi "mięso armatnie" rzucone na Monte Cassino, oraz spadochroniarze Sosabowskiego zrzuceni prosto na karabiny Niemców pod Arnhem. Innych "większych akcji" Polacy nie pokazali. Generał Maczek solennie wypraszał sobie jakąkolwiek "współpracę" z Aliantami.
Polaków po wojnie traktowano w Anglii jak intruzów w myśl zasady "Murzyn zrobił swoje..."
Gość
Wysłany: Nie 9:18, 13 Lip 2008
Temat postu:
Witam.
Egoisto dobrze przyszło Ci do głowy, nieskromnie dodam że też to zauważyłem pisząc.
Cytat:
. Swego czasu Polski generał pokazywał na mapie potencjalny przelot wrogich rakiet i przekonywał że Polska jest idealnym punktem to ich strącenia ale patrząc ma mapę można łatwo się zorientować że Niemcy również są na linii ognia przy dzisiejszej technice również Skandynawia albo Bałkany.
Gość
Wysłany: Nie 8:47, 13 Lip 2008
Temat postu:
Acha i jeszcze jedno przyszło mi do głowy...Jesli mozna przesuwać te radary tak 200 km w prawo lub lewo...To czemu jakos nie słychac o rozmowach z Niemcami...? Przeciez byłoby to logiczne !! Baz amerykanskich tam bez liku,wierny sojusznik...Czemu nie tam..???
Moze chodzi jednak o to by były one blisko granicy z niedzwiedziem....?
Wiec jezeli chodzi o nadstawianie d..y za kogos ,lub robienie za mieso armatnie to jednak słusznie Tusk upiera sie przy tym by jednak choc troche sie bronic ( ale po co nam ta cala kaszanka...?? )
Gość
Wysłany: Sob 6:41, 12 Lip 2008
Temat postu:
No to jeszcze jedno.
Po kiego nam te patrioty?
Czy my mamy potrzebę, aby w czasie konfliktu, a właściwie w czasie napaści wystrzelić kilka rakiet, zrobić w agresorze jakiś wyłom, którego nie zajmiemy, czym go nie powstrzymamy, a on i tak reprerkusje z faktu wyciągnie?
Czy warto w czasie pokoju, gdy nic nam nie zagraża, nikt nawet nas nie straszy, nie ma najmniejszego sesnu pchać się w koszty utrzymywania w sprawności, naprawy, prób, aby taka bateria była sprawna. Prosić się amerykanów o części o wymianę, o dodatkowy zakup, wizyty i wiązania się z kimś z jak najdalej daleka i olewającego, jak mu nie jest potrzebyny, nawet mając w jego kraju polonię i jokoweś chody? Czy nie wystarczy, że już mamy problema z F126? Mamy nieć ich więcej? Co to daje dla obronności układów? Przecież agresor nie spocznie na jednym kraju. Zajmie albo sporny teren, albo będzie miał do czynienia z kilkoma krajami. I tu ważny będzie wspólny i prostszy sprzęt niż patrioty.
Czy to nie duże koszty w stosunku do skuteczności naszych wojsk? I co dają/dały nasze poligony w Iraku i Afganistanie?
Czy aby nie są to tylko zabawki dla naszych generałów lub gorzej, dla naszych polityków?
Gość
Wysłany: Pią 14:28, 11 Lip 2008
Temat postu:
egoista99 napisał:
.............Ciekawi mnie tez przyczyny oporu przed wzmocnieniem Polski...Bo co
zbyt mocna Polska bedzie draznic niedzwiedzia...?
Tak też i ja myślę. USA prowadzą globalną politykę. Raczej unikają bezpośredniego wzajemnego ataku na forum międzynarodowym . Przekazanie Polsce zestawów Patriot , zestawów które Amerykanie raczej reglamentują w sprzedaży moze być poczytane za uznanie Rosji jako potencjalnego agresora na Polskę. Bo realnie nikt inny biorac pod uwagę możliwości i przeznaczenie zestawów Patriot nie wchodzi w grę. Ten sygnał Rosja zrozumie jednoznacznie ,Amerykanie traktują Rosję jako potencjalnego agresora dając Polsce taką broń. Takie stawianie sprawy wprost Amerykanom nie odpowiada, z tarczą antyrakietową mogą bujać o Iranie , Korei, z Patriotami juz nie. Ta kwestia osłabiłaby argumenty "pokojowe"amerykańskie na forum międzynarodowym. I to jest moim zdaniem przyczyną. Masz rację , tylko Ty kładziesz nacisk na draznienie niedźwiedzia, ja zaś na osłabienie pozycji USA na forum międzynarodowym , jasny sygnał , wskazanie wprost kto jest agersorem według amerykanów , im samym jest nie na rękę.
Gość
Wysłany: Pią 12:29, 11 Lip 2008
Temat postu:
Jaga,ZAWSZE w historii pdbojów -najpierw wysyłano handlowców,pozniej misjonarzy ..a troche pozniej wojska...
Gość
Wysłany: Pią 10:45, 11 Lip 2008
Temat postu:
Myślę, że nawet ważniejszą sprawą niż drażnienie Rosji uważającej nas za własne tereny wpływów, jest możliwość uzyskania przez nią pozorów do działań kamuflowanych stwierdzeniem "ochrona własnych granic".
Dzisiaj, możliwość ponowienia przez Rosję ekspansji poza własne tereny wydaje sie nieprawdopodobna, ale chyba działają właśnie na zasadzie - lepiej mieć tą możliwość, niż nie mieć. a historia zna tak nieoczekiwane zwroty, że niczego wykluczać nie można.
Gość
Wysłany: Pią 8:41, 11 Lip 2008
Temat postu:
Chyba się nie mylisz ...Ale ta cała sytuacja w duzej mierze przypomina konflikt kubański..Ciekaw jestem reakcj USA na np: instalacje radarów
sledzacych w promieni no...700 km..i baterii rakiet SS-ileś tam np na Kubie bo ...zagrożeniem dla Rosji moze być ...Wenezuela...
A co do śmieszności...Hm...jesli mozna na statku....to po co rozmawia sie
z nami ?? Przeciez logika wskazywała by na niezaleznosc...Wiec sa jakies potrzeby przemawiające za taka lokalizacja..Zwróc tez uwage ze Unia tez chrzakneła ( fakt faktem,ze szybko ich ktos pouczył ..) wyrazajac niezadowolenie z lokalizacji na terenie Unii ...Wiec wydaje sie ,ze wszyscy
widza ze jest to rozgrywka miedzy USA i Rosja..A co do patriotów ..hm
wyznaje zasade ze lepiej miec niz nie miec ...to tak jak lepiej mieć stówę niz cieszyć sie ze ma ja nasz silniejszy znajomy...Ja wiem ze potrzeby sa liczone w tysiacach a nie w setkach..ale od czegos dobrze jest rozpocząc..
Ciekawi mnie tez przyczyny oporu przed wzmocnieniem Polski...Bo co
zbyt mocna Polska bedzie draznic niedzwiedzia...?
Gość
Wysłany: Czw 23:52, 10 Lip 2008
Temat postu:
Ja mimo wszystko może naiwnie ale wierzę że są to działania w stylu dawnych harcowników.
Biorąc pod uwagę konflikt dwu mocarstw USA- Rosja sytuacja jest taka jak przez ostatnie 50 lat powojennych. Każda że stron wie że bezpośredni konflikt grozi zagładą zarówno jednej , jaki drugiej stronie. Wiem że co niektórzy z naiwnością uważają że Rosja to nie mocarstwo. Biorąc pod uwagę stopień zagrożenia uderzeniem unicestwiającym jest na równi z USA.
Problem moim zdaniem polega na trzymaniu się nawzajem w "szachu", ewentualnie konfrontujac swe możliwości na podwórkach państw trzecich.
Tarcza antyrakietowa jest jednym z elementów uzyskania pewnej przewagi..nie oszukujmy się chodzi zarówno o Rosję jak i ..ewentualnie o państwa nieobliczalne .Ale te chyba w mniejszym stopniu, a jeżeli tak to o stworzenie ochronnego parasola nad Izraelem. Nie wykluczonym jest że takie przyczółki wokół Rosji to są karty przetargowe do dalszej polityki. Ustąpienie, wycofanie się z jakiegoś przyczółka będzie w zamian....w zamian jakiegoś ustępstwa Rosjan wobec Amerykanów. Gdyby poważnie Amerykanie traktowali zagrożenie ze strony Iranu , to po ostatnich próbach poligonowych rakiet irańskich zrobiliby wszystko aby zahamować dalsze testy , próby. A podejrzewam że są ku temu mozliwości, najbardziej prosta droga to próba dogadania się z Rosjanami którzy maja przebicie w Iranie.
Ponadto gdyby wyrzutnie rakiet były tak żywotnie potrzebne Amerykanom to zainstalowaliby je na statku , okręcie gdzieś na Bałtyku , morzu północnym, efekt taki sam. W tym wszystkim My z naszą walka o baterię rakiet "Patriot " stajemy się śmieszni.
Gość
Wysłany: Czw 17:38, 10 Lip 2008
Temat postu:
Ale jest róznica miedzy wystrzeleniem 1,2,3 rakiet lub wiecej z okreslonych krajów i miejsc które sa do okreslenia z duzym prawdopodobieństwem , a wojna nuklearna gdzie obie strony
maja po kilka tysięcy rakiet wielogłowicowych .A oprócz tego co proponujesz ...? Ta tarcza przypomina mi trochę faceta z parasolem
na głową państwa...Prezydent suchy ale facet przemókł do suchej nitki...
Albo cygana który dał się powiesić dla towarzystwa...Czy takie masz propozycje ?? I wyjaśnij mi sam po co jest TWOIM zdaniem ta tarcz -
bo z tego co napisałeś wynika,ze rowniez w nia nie wierzysz...
Gość
Wysłany: Czw 16:04, 10 Lip 2008
Temat postu:
Ty naprawdę wierzysz ze podczas ataku nukrealnego czy zaieszania powstałego po nim bez tarczy będziemy mogli z boku patrzeć sobie na to jak latają nam nad głowami arkiety? Jak Termojądrowe wybuchają nad Kremlem Białym Domem Lońdyńskim City, Berlińskim Rajstagiem?
Jesteś aż tak naiwny czy łudzisz sie że dziś nie ma żadnej rakiety wycelowanej w Warszawę, Śląsk, Bydgoszcz, Pionki?
NAPRAWDĘ W TO WIERZYSZ?
Gość
Wysłany: Czw 15:38, 10 Lip 2008
Temat postu:
Panie Leszku,
ale czy tarcza wzmacnia naszą obronność ...czy staje sie zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa..? Bo chyba zrozumiałe dla wszystkich się staje ,że jezeli konsekwencja wybudowania tego systemu bedzie skierowanie setek (sic !!) rakiet na Polskę ..to chyba dobrze by było miec jakiś system który temu będzie zapobiegał ...lub zrezygnować z tarczy !!
Koniec końców to Amerykanie chca wzmocnić SWOJE bezpieczeństwo.
Dlacego to ma byc naszym kosztem..?
Gość
Wysłany: Czw 9:59, 10 Lip 2008
Temat postu:
Tak, wystarczy przypomnieć sobie, co się dzieje przy stawianiu jakiegokolwiek masztu radiowo-telewizyjnego.
Wiem jedno: korzyści są wątpliwe, zagrożenia, problemy spore.
Nie bardzo też przemawia mi do wyobraźni twierdzenie, że w razie problemów będziemy chronieni przez sojuszników. Problem nastąpi, i będzie po nas. Co pomogą tym, którzy ucierpią, pertraktacje międzynarodowe.
Zwłaszcza, że jej uczestnicy będą brali pod uwagę zwłaszcza swój interes.
I zgadzam się z Paneszem. Amerykanie powinni najpierw załatwić sprawę z Rosja, a dopiero potem zawierać umowy o instalację.
Gość
Wysłany: Czw 8:17, 10 Lip 2008
Temat postu:
Tarcza w Czechach?. Jak na razie ku temu zmierza. Ale bracia Czesi jak juz wspomniałem mogą zrobić niespodziewaną voltę. Wystarczy aby Polska nie wyraziła zgody a Parlament czeski napewno odmówiłby ratyfikacji podpisanego układu.
Poczekajmy jeszcze. Jeżeli stacje radiolokacyjne mają "omiatać" teren do Uralu niemalże to nieuniknionym jest promieniowanie o odpowiedniej energii. Biorąc pod uwagę rózne, rózne uwarunkowania to jedno jest pewne. Przebywanie w zasięgu fal elektromagnetycznych nie jest obojętne dla zdrowia ludzkiego.
A to jest temat bardzo czuły. Wystarczy , przypadek , prawdopodobieństwo..... opór społeczny może być ogromny.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin