POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Nie 15:17, 11 Lis 2007
Temat postu:
Pan Tusk podał skład rządu, PO zdecydowała o koalicji z PSL
Rada Krajowa PO zadecydowała o wejściu w koalicję z PSL. Sobotnia Rada Krajowa PO była rekordowo krótka, trwała niewiele ponad godzinę.
Desygnowany na premiera Donald Tusk podał niemal cały skład przyszłej Rady Ministrów, nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie resortów rozwoju regionalnego, pracy i środowiska.
Radosław Sikorski będzie w przyszłym rządzie ministrem spraw zagranicznych.
Grzegorz Schetyna - szefem MSWiA,
Katarzyna Hall - edukacji
Bogdan Klich - szefem MON
Bogdan Zdrojewski - ministrem kultury
Barbara Kudrycka - szefem resortu nauki i szkolnictwa wyższego
Zbigniew Ćwiąkalski - ministerstwem sprawiedliwości
Aleksander Grad - ministrem skarbu
Jacek Rostowski - ministrem finansów
Cezary Grabarczyk - ministrem infastruktury
Tusk poinformował, że ma dwie "świetne kandydatki" na ministra rozwoju regionalnego, a być może jeszcze w sobotę zapadnie ostateczna decyzja. Media wymieniają nazwisko Elżbiety Hibner - wiceministra zdrowia , a potem finansów w rządzie Jerzego Buzka.
Powiedział też, że nie zapadła jeszcze decyzja jak PO i PSL podzielą między siebie resorty pracy i środowiska, zapewnił, że Platforma ma kandydatów do obu tych ministerstw. W nieoficjalnych rozmowach politycy z kierownictwa PO mówią jednak, że Platforma nie odda PSL ministerstwa środowiska i chce, aby to ludowcy kierowali ministerstwem pracy.
Kandydatem PO na ministra środowiska jest prof. Marek Nowicki. Ministrem zdrowia z ramienia PO ma zostać Ewa Kopacz, a ministrem sportu - Mirosław Drzewiecki.
Co tu komentować .Za wczesnie na oceny , niech się sprawdzą w działaniu , tak bedzie sprawiedliwiej. Jedno co zastanawia to upór Pana Tuska co do niektórych nominacji
Janusz
Gość
Wysłany: Nie 9:33, 11 Lis 2007
Temat postu:
Już o tym pisałem, ale nie w JOW więc się powtórzę, co napisałem.
Nie jestem za JOW, bo przykładowo w najmniejszym teraz okręgu o wielkości wyboru 7 z okręgu jest bardzo zasadne.
Przyjmijmy, że podzielimy go na 7 mniejszych i w ten sposób wygrywa partia dominująca. Ma szanse prawie 100% czyli w każdej jednej siódmej okręgu ma szanse wygrać jej kandydat. Ale w każdej jednej siódmej niech będzie jedna siódma zwolenników innej partii. W sumie stanowią oni jedną siódmą okręgu (14%!) 7-miomandatowego i co? Nie będą mieli swego kandydata w Sejmie, bo w każdej jednej siódmej okręgu znajdzie się kandydat mający więcej niż 14%, co jest jak pewnik. Ale jest to 14 % społeczeństwa. Czyli jest tu zachowane, aby każdy miał swego reprezentanta w Sejmie. I zabezpiecza przegięcie Sejmu na oszołomów programowych.
Nie jestem za odbieraniem miejsc rozproszonej mniejszości.
I tak było nawet z PO w moim okręgu. Pierwszy kandydat PO przegrał wybory w samym PO z Rzeszowem! I co? Liczyłby się jedynie Rzeszów a nie reszta okręgu! Okoliczni, czyli ponad pół województwa (tak jest podzielone województwo! 15:9) nie liczy się!
JOW ma też zasadniczą wadę! Byle miernota miejscowa może dostać się do Sejmu. Jednoosobowy okręg można zdominować, przepchnąć prawie każdego! No nie wiem, czy miejscowi wolą miernotę swoją, czy kandydata ogólnopolskiego! Jak się nie kocha miejscowego, to na ogólnopolskiego! Tak ludzie zawsze będą głosować! Jeni przeciw drugim!
Ponadto jak podzielić na JOW obszary za gęsto i mało zaludnione?
W dotychczasowej ordynacji wyborczej poprawiłbym tylko!
1. Z okręgu o kolejność na posłów decyduje ilość głosów oddanych na delikwenta, a nie ilośc głosów na listę i miejsce delikwenta na liście!Zlikwidować całkowicie listy wyborcze!
2. Nie ma progów 5 %-towych dla partii ogólnokrajowych, nie ma też koalicji (umów poza plecowych)! Kto ma najwięcej wyborców, ten ich prezentuje. Prezentuje okręg, ludzi, a nie widzimisie partyjne! I to byłoby na tyle.
Gość
Wysłany: Sob 23:21, 10 Lis 2007
Temat postu:
Janusz napisał:
Śmiem twierdzić , że polska demokracja (kto wie czy nie europejska ) przekształciła się w ochlokrację w której władza jest sprawowana bez żadnych struktur i zasad prawnych,..............................................................................
Zwykli ludzie na poważnie idą do urn , z drżeniem rąk wrzucają swoją wolę , myśląc , że wybierają , a władzę zdobywają zawsze ci sami , bądź te same partie , te same układy , bądź ci sami oligarchowie , a przynajmniej ich ludzie , no i zwykle ci sami ateiści polityczni , masoni i słudzy ciemnych i ukrytych układów z hotelowych apartamentów.
.........................................................................................................
Jaka jest rzeczywistość. Połowa ludzi nie idzie do głosowania , nie idzie do wyborów bo rozumie , że i tak elit politycznych nie wymieni. Ilu by ludzi nie poszło do wyborów to i tak wybory będą uznane za ważne..
..................................................................................................
Janusz
Uważam że Janusz trochę przesadza .Wybory z zasady mają charakter plebiscytu. Nikt tak na dobrą sprawę nie zaprząta sobie głowę programami. Wyborcy tego nie rozumieją i nie chcą sobie łamać tym głowy.Przeciętny wyborca myśli stereotypami. Oczywiście byłoby bardzo dobrze gdyby wyborcy mieli na tyle ogólnej wiedzy aby nie dawali sie ogłupić propagandą wyborczą. Do tego aż tak dużej wiedzy specjalistycznej nie potrzeba, ale pewien rozsadek , racjonalizm w myśleniu to tak.
Co do tych drżacych rąk przy urnie to nie przesadzałbym, na pewno wyborca ma jakieś nadzieje , im mniej rozumiejący tym nadzieje z zasady większe. Ale najgorsze jest to że mając nadzieję wyborcy nie mają duzego przekonania że zostana one zaspokojone i z góry w duchu godzą się z tym.
Dlatego też po wyborach mało kto zagląda do programów wyborczych. Nie zagladają aż do następnych wyborów gdzie znowu dadzą się omamić.W tym względzie nasze społeczeństwo nie ma wyrobionej świadomości co do siły swego głosu. Nasza kultura to obrazki. Ogladamy, a z mysleniem i analizowaniem to już trudniej. Władzy na edukacji społecznej nie zależy, a Nam się uczyć nie chce.
Jeżeli szukac winnych , to zacznijmy od siebie.
Gość
Wysłany: Sob 22:32, 10 Lis 2007
Temat postu:
Śmiem twierdzić , że polska demokracja (kto wie czy nie europejska ) przekształciła się w ochlokrację w której władza jest sprawowana bez żadnych struktur i zasad prawnych, bezpośrednio przez niezorganizowany i ulegających zmiennym emocjom „patałachów”. Wpływ na władzę mają wszyscy , bez względu na urodzenie lub przynależność obywatelską , każdy kto tego chce i nie chce.
Zwykli ludzie na poważnie idą do urn , z drżeniem rąk wrzucają swoją wolę , myśląc , że wybierają , a władzę zdobywają zawsze ci sami , bądź te same partie , te same układy , bądź ci sami oligarchowie , a przynajmniej ich ludzie , no i zwykle ci sami ateiści polityczni , masoni i słudzy ciemnych i ukrytych układów z hotelowych apartamentów.
Jaka jest rzeczywistość. Połowa ludzi nie idzie do głosowania , nie idzie do wyborów bo rozumie , że i tak elit politycznych nie wymieni. Ilu by ludzi nie poszło do wyborów to i tak wybory będą uznane za ważne..
Współczesna demokracja musi być zreformowana , ujęta w konkretne zasady. Każdy obywatel ma prawo wyborcze , lecz nie każdy musi z tego prawa korzystać , powinien móc z niego oficjalnie zrezygnowaćten kogo polityka wogóle nie interesuje. Na listach uprawnionych do głosowania powinni być umieszczeni ci co tego chcą. Czy Polacy będący za granicą powinni mieć prawo brać udział w wyborach ? Listy kandydatów na parlamentarzystów powinny być weryfikowane pod każdym względem przez PKW przy współudziale różnych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa. Spsób umieszczania kandydatów na listach powinien być ujednolicony , według alfabetu - wygrywa ten kto zbierze najwiece głosów.To tylko niektóre uwagi w temacie naszej demokracji.
Taką mamy Konstytucję , takie mamy Prawo – dziwne bo działające na szkodę państwa polskiego.
Co pokaże PO wkrótce się przekonamy. Mam złe przeczucie. PO i polskojęzyczne zachodnie media mają wspólne poglądy i ciągoty , zresztą razem atakowali nie kosmopolityczny rząd PiS – u. Media wspierały PO nawet w ciszy wyborczej. Poza tym obecnie wszystkie wychwalają PO , atakują pokonanych i rysują przyszłość w kolorach tęczy i w duchu utopii liberalnej , wrogiej Polsce i chrześcijaństwu (cywilizacji)
Ciekawe co będziemy mieli do powiedzenia jako społeczeństwo w sprawach bardzo istotnych dla Polski i Polaków – chodzi o traktat konstytucyjny , wejście do strefy euro i innych aktów prawnych ograniczających samodzielność państw w sprawach wewnętrznych.
Janusz
Gość
Wysłany: Sob 19:47, 10 Lis 2007
Temat postu:
momenjcik panowie.
główna zasaa prawa rzymskeigo, z którego wywodzą się systemy prawne cywilizowanych społeczeństw mówią,iz kazdy jest uważany za neiwinnego dopóki winy mu sie nie udowodni.
każdy ma prawo obrony przez adwokata, którergo zadaniem jest skuteczna obrona klienta.
o ile mi jest wiadome, Stokłosa nie został skazany, nie udowodniona została jemu wina, więc w swietle prawa jest cżłowkiekiem niewinnym.
to,ze kandydat, czy też już minister sprawiedliwsci podejmował się obrony Stokłosy w niczym mu nie uchybia.
no chyba,ze niektorszy nasi forumowicze chcą powrotu czasów, kiedy znajomość z panem X skazywała na śmierć cywilną lub posiadanie krewnych za granicą było przestepstwem?
jesli tak, to gratuluję wzorów
Gość
Wysłany: Sob 8:42, 10 Lis 2007
Temat postu:
Obyś się mylił.
Właściwie nie ma w Polsce, w Europie czy na Świecie prawnika, adwokata, który nie jest powiązany ze swymi klientami! Im świetniejszy fachowiec, tym powiązany jest wyżej! Inaczej nie byłby znanym i uznanym fachowcem w swojej dziedzienie.
Też nie myślę, że Krauze, głównie Krauze, któremu jedynie nie udało się wrobić Leppera, bo o innych jego dokonaniach ni widu ni słychu, miał akurat "mianować" profesora na stanowisko ministra, a MY tylko podejrzewamy, że tak jest!
Też nie myślę, że profesor nie odróżnia stanowisk i na stanowisku ministra nie będzie zajmował się, wykorzystywał własnej wiedzy, za co dostał tytuł naukowy, a będzie załatwiał swoje podziemne interesiki.
Że nie odróżnia zakresów działania ministra od adwokata na usługach!
Takie myślenie nie przystoi zwolennikom kaczyzmu, bo przecież on mionowywał na urzędowe stanowiska swoich i to wbrew wszelkim opiniom.
Jeżeli nie Ćwiąkalski, to kto?
Gość
Wysłany: Pią 22:42, 09 Lis 2007
Temat postu:
To , o co było tyle krzyku , stało się faktem. Donald Tusk został namaszczony na Premiera RP.
Co się narzuca od samego początku rządów PO – nominacje na Ministrów. Nie wiem ile w tym spekulacji medialnych , ile prawdy , ale nazwiska padają.
Zadaję sobie pytanie „jaki ma cel PO wybierając takich , a nie innych ludzi na kluczowe stanowiska w Rządzie”. Cel jest widoczny aż nadto.
Przykład pierwszy z brzegu.
Ministrem Sprawiedliwości ma zostać Profesor Zbigniew Ćwiąkalski, obrońca między innymi byłego senatora Henryka Stokłosy i jednego z najbogatszych Polaków - Ryszarda Krauze. Obaj Panowie wsławili się ostatnio wprawnym unikaniem spotkania z prawem.
A to ci dopiero Cud przygotowuje nam Donald Tusk, znaczy miałem na myśli jeden z zapowiadanych cudów.
Dla nikogo normalnego nie jest tajemnicą , że aby skutecznie bronić klientów adwokat , czyli obrońca musi tak naprawdę poznać dogłębnie ich tajemnice związane ze sprawą , ale nie tylko. Adwokat, aby skutecznie wywiązać się ze zlecenia stara się poznać szerzej danego człowieka , aby mógł opracować skuteczny plan obrony , często , a nawet bardzo często właśnie tak jest , tym bardziej w przypadku takiej sławy jak Pan Profesor, szanowny kandydat na Ministra Sprawiedliwości.
Zapytam wiec jak będzie w Polsce wobec tego z tą sprawiedliwością , bo o ile się orientuję taki adwokat , nawet najmniejszy rangą zobowiązany jest do zachowania tajemnicy zawodowej wobec swoich klientów. Każdy z nich skutecznie to czyni. Wobec tego takie same normy etyki zawodowej obowiązują przecież Pana profesora Ćwiąkalskiego , czyż nie ?
Czyżby celem PO jest wybielenie największych podejrzewanych o przestępstwa gospodarcze obecnych czasów. Dlaczego tak się dzieje ? Nie będę pisał czy powtarzał słów wielu ludzi czy publicystów. Nie będę także mówił tak jak Premier Kaczyński i jego rząd o „układzie” , bo ktoś pomyśli , że jestem jakimś frustratem z kaczo grodu.Czyżby PO i jej wódz , po prostu nie mieli innej drogi wyjścia , muszą wywiązać się z wieloletnich zobowiązań wobec różnych swoich „mecenasów”. Marionetki tak muszą , a być marionetką nie jest tak łatwo , bo to nie my wówczas decydujemy o swoich ruchach czy czynach.
Profesor Ćwiąkalski jest niewątpliwie wyśmienitym prawnikiem , znanym, lubianym, poważanym , ale czy obsadzenie stanowiska Ministra Sprawiedliwości znanym na całą Polskę adwokatem to dobry pomysł. Pan Profesor był i jest obrońcą „najwyśmienitszych” ludzi podejrzanych o przestępstwo z terenu całej Polski, i tak naprawdę wie o nich wszystko z najdrobniejszymi niekiedy szczegółami, lub prawie wszystko.
W związku właśnie z tym ci podejrzani wielcy i wielce szanowani przez co niektóre środowiska polityki i władzy ludzie w związku z tym powinni trzęść się jak galareta , bać się o siebie i swój majątek , a nawet myśleć o ucieczce z Polski. A co się dzieje ? Przypuszczam , że nic , oni jedynie cieszą się i zacierają ręce , bo idzie prawdziwy cud , dla nich to ten właśnie cud gospodarczy zapowiadany przez Donalda Tuska. A w związku z tym otwiera się dla nich nowa ciekawa, wręcz rewelacyjna perspektywa.
Otwiera się dla nich Polska, na nowo szeroko i na oścież. Jak wrota do największego dla nich skarbca jakim jest nasz kraj, nasza Polska.
Obym się mylił !
Janusz
Gość
Wysłany: Czw 21:59, 08 Lis 2007
Temat postu:
Zbliża się dzień Swięta Narodowego , to już 89 rocznica odzyskania niepodległości.
Jedenasty listopada to data równie ważna jak chrzest Mieszka Pierwszego . grunwaldzkie czy wiedeńskie zwycięstwo. Jak trzeci maja , pierwszego i siedemnasty września. Jak trzynasty grudnia.
W życiu każdej społeczności są podobne, równie charakterystyczne punkty zwrotne, określające przełomowe zakręty historii. Kończące stare i rozpoczynające nowe rundy w dziejach państw i narodów.
Niestety, w dzisiejszej Polsce słowa takie jak Bóg, Honor i Ojczyzna, jak Trójmiejskie Krzyże, jak Kopalnia Wujek, jak Częstochowa czy Wiedeń, wreszcie słowa w rodzaju Patriotyzm czy Niepodległość, to zwykle słowa puste jak wiatr. Słowa , których znaczenie pojmuje na co dzień coraz mniejsza liczba Polaków , szczególnie młodych . Słowa te w dobie dnia dzisiejszego asystują nam wyłącznie w dniach okolicznościowych uroczystości. Można powiedzieć: Patriotyzm to tylko brzmi dumnie , choć powinno tłumnie. Powinno – z tym , że dzisiaj nie każdy nawet wie , jak się to pisze - dużą literą się pisze.
A Dzień Niepodległość dla mnie osobiście do bólu i krwi przesiąknięty jest pamiętaniem. Ma smak pamięci – i jeszcze tego wiersza Tadeusza Porayskiego:
Przechodniu ! Odkryj głowę! Wstrzymaj krok na chwilę!
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy.
To jest Służewiec, to są polskie Termopile,
Tu leżą ci, co chcieli bój do końca toczyć.
Nie odprowadził nas tutaj kondukt pogrzebowy,
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca.
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy,
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca.
Jestem Polakiem i kocham swój kraj. Jakże mógłby nie kochać go ten co się tu urodził i żyje gdzie żyli i zostali pogrzebani jego przodkowie , których pamięć wyryta jest na pomnikach historii . Tę miłość jestem winien moim dzieciom i prochom moich Przodków.
A w świecie opętanym globalizacją i złotym cielcem „wielokulturowości”, wszędzie tam, gdzie patriotyzm utożsamia się z ksenofobią i nacjonalizmem, umiłowanie ojczyzny to w moim odczuciu nie anachronizm zagrażający „samorealizacji” w „Europie bez granic”, lecz wyzwanie ,.....nie rozumiecie? Nie piszę po to, byście zrozumieli. Mego dziada piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli – konstatował ustami Gospodarza w „Weselu” wciąż aktualny Wyspiański.
Nie wszystko i nie wszyscy ale, generalnie, Polsce niezbędna jest pamięć – tym bardziej w czasach, w jakich Polacy nie mają czasu ani ochoty na pamiętanie. Aby należycie pojąć teraźniejszość, trzeba zanurzyć się w przeszłości. W przeszłości urodziliśmy się, ona nas ukształtowała i chociaż nie możemy jej dotknąć, ona dotyka nas nieustannie.
To oczywiste - jeżeli nie wiesz, skąd przyszedłeś, nie wiesz również kim jesteś, dokąd dotarłeś i gdzie zaprowadzi cię droga, którą podążać będziesz nazajutrz to się lepiej do tego nie przyznawaj , zastanów się nad sobą. Warto też powtarzać: naród pozbawiony świadomości własnej przeszłości traci pamięć. Naród, który traci pamięć, traci sumienie i tożsamość. A naród bez sumienia i tożsamości nie zasługuje na przyszłość.
Dlatego w parze z mą pamięcią idzie przekonanie, że Polacy nie solidaryzują się z poglądem wspartym na koślawej przesłance, iż pamięć o krzywdach to syndrom mściwości, a nie tęsknota za sprawiedliwością. Że rozumieją, iż nie sposób wznieść solidnego gmachu niepodległego państwa na bagnie – przed jego osuszeniem. Że wiarę w jaskrawą nieprawość, zwaną „paneuropejską integracją” (narzucana nam przez gang prątkujących michnikowszczyzną „euroentuzjastów” spod znaku brukselskiego sierpa i młota), Polacy mylą z tym, w co chcieliby uwierzyć.
Zakończę te refleksje cytatem z Norwida: Naród to pamięć i groby. Właśnie tak. Te groby ktoś słusznie przyrównał do latarni morskiej: one donikąd nie płyną, ale to wyłącznie dzięki nim możemy zorientować się, gdzie właściwie jesteśmy. Bo chociaż można żyć z amnezją w duszy i bez „piętna” niepodległości w sercu, jednak Polakiem być bez tego nie sposób. I nieważne gdzie niczym liście rozrzucił nas wiatr historii – dopóki pamiętamy, że wszyscyśmy z drzewa, któremu na imię Polska.
Warto o tym pamietać.
Janusz
Gość
Wysłany: Czw 8:44, 08 Lis 2007
Temat postu:
Wysłuchałem ustnego sprawozdania z dokonań rządu.
Podobały mi się osiągnięcia w... dywersyfikacji dostaw energetycznych, a także wyśmienity budżet na rok następny, którego niesposób znaleźć. Jednak były premier się nie chwalił za kadencji czy w wyborach. Należy sobie życzyć, aby oba kierunki były utrzymane, zwłaszcza kierunek w sprawie dostaw ropy naftowej z Norwegii i Ukrainy.
Jestem za budowanie oddzielnego lyb poprzeczenego kierunku dostaw niż ma to Unia Europejska i myśli go ciągle rozwijać. Za to Unia i kraje uni powinny być nam wdzięczne. Czyli to PO wedle nie powinno realizować, a nie jak będzie, tylko stadiony na ME, bo z drogami sukces będzie bez względu ile ich wybuduje się!
Zgadzam się z Januszem, że rząd PO z PSL nie będzie miał osiągów i ciągów ku lepszej i świetlanej przysżłości. Ale nie w tym rzecz. Po pierwsze musi skończyć stawianie spraw społecznych i powypaczanych porzez PiS+
+
. Będą zgrzyty i stania w miesjcu co do własnego i współnego z PSL planu. Ale chciałbym zauważyć, że pomiędzy rządami aż 2 lata PiSu i teraz PO nie ma rządu uspokajającego. A przecież diotychczas zawsze życzeniem obywateli RP było, aby pomiędzy koeljnymi kadencjami obozu reformatorskiego była NAPRAWCZA LEWICA! I to ta PRAWDZIWA.
Januszu! Twa klasyfikacja partii całkowicie różni się od mojej. W mojej klasyfikacji jest idealnie na odwrót! I nie wiem na czym to polega! Czy nie na tym, że co innego mówią, a co innego robią?
Gość
Wysłany: Śro 21:02, 07 Lis 2007
Temat postu:
Łukaszu a gdzie to ja napisałem , że jest mi źle , że mnie nikt nie lubi i , że ja z tego powdu cierpie.Jedno wiem i to nie od dzisiaj - nie ma skutków bez przyczyny. Próbuje ocenić to co się stało.Nie zmieniam zdania , że dla Polski ostatnie wybory żle wróżą. Nie twierdzę , że tak będzie mimo , że do władzy powrócili ci politycy , którym nie ufam.
Przyszła polityka rządu Tuska związana jest w dużej mierze z kwestiami kadrowymi. Po odejściu Rokity, a wcześniej Zyty Gilowskiej i Macieja Płażyńskiego, PO tworzą dziś w przeważającej mierze albo „ludzie bez właściwości” w rodzaju Tuska czy Gronkiewicz-Waltz, albo wyszkoleni w Unii Wolności mędrcy, jak Komorowski, albo „szare eminencje” w stylu Schetyny czy Grasia. Jedyna osobowość PO – Jan Rokita – jak na razie jest poza partią, biorąc jednak pod uwagę jego wcześniejszą niezdolność do stworzenia sobie w niej choćby minimalnego zaplecza, trudno oczekiwać, aby teraz był w stanie zmierzyć się ze wzmocnioną zwycięstwem grupą Tuska.
Mówiono, że ławka kadrowa PiS jest bardzo krótka, ale na tym tle ławka PO nie wygląda lepiej: prócz wspomnianych partyjnych działaczy, których zdolności w większości już można było ocenić w czasie rządów Suchockiej albo AWS, PO może, co najwyżej, sięgać do skarbnicy „autorytetów” namaszczonych przez inne zasłużone autorytety wywodzące się z kręgu „komandosów”, co znów nas skazuje na stare zaplecze Unii Wolności. Można uznawać PiS za partię typu wodzowskiego, jednak wokół Kaczyńskiego nie brakowało silnych indywidualności, takich jak Dorn, Ziobro, Religa czy wspomniana Gilowska. W wypadku PO takich ludzi nie widać.Ludzie byłe UW to "szkodnicy" , najwyzszy czas to pojąć.
Co nas więc może czekać pod rządami PO ? Prawdę mówiąc – nie za bardzo wiem , ogólnie mówiąc też nie wiadomo. Zapewne rzucą dla gawiedzi jakiś ochłap by zatkać gęby.Niby partia ta spisała sobie jeszcze na wiosnę coś w rodzaju programu, jednak już w trakcie kampanii wyborczej jej działacze i sam prezes wielokrotnie się od niego dystansowali, więc ostatecznie cele i zamierzenia PO, poza oczekiwaniem na cud, okazują się bardzo mgliste. Jedyne prognozy można snuć z dotychczasowej działalności, ta zaś , jak na razie sprowadzała się do biadolenia , że jest źle. Pozostają więc domysły, w których należałoby uwzględnić dwie kwestie. Po pierwsze, PO zapewne nadal będzie się starać być anty-PiS-em w tym sensie, że nie podejmie żadnych drastycznych decyzji (choćby były dobre dla Polski), które mogłyby wywołać sprzeciw opiniotwórczych środowisk w kraju i za granicą. Po drugie, pewne grupy interesu, które postawiły na PO i udzieliły jej wsparcia – choćby w postaci wspomnianego „profilowania” niektórych mediów czy odpowiedniego „nastrajania” salonów europejskich – będą oczekiwać, że ich inwestycja przyniesie zamierzone efekty. A tak się jakoś składa, że wspomniane środowiska opiniotwórcze i grupy interesu w dużej mierze się ze sobą pokrywają. Dlatego rządy PO mogą przypominać rządy AWS skrzyżowane z gabinetem Marka Belki, co oznacza pozorowane i kosztowne reformy, dokonywane po to, aby ukryć to, że właściwie niczego się nie zmienia. Należy pamiętać o tym, że liberalna i prorynkowa retoryka PO jest tylko retoryką i choć partia ta wygrała głosami młodych, liczących na poprawę koniunktury gospodarczej, a więc ów irlandzki cud Tuska, to jednak jej intelektualnym i politycznym zapleczem jest – co widać na przykładzie samorządów – stara gwardia działaczy wychowanych przy Unii Wolności i KLD zgodnie z kanonami „michnikoszczyzny”. Czy mozna jaśniej wyłozyc co jest grane ?
Czy to bedzie dobre dla Polski i Polaków ? Mam poważne watpliwości !!!!
Janusz
Gość
Wysłany: Śro 20:33, 07 Lis 2007
Temat postu:
Janusz to już jest trochę denerwujące cały czas piszecie że kaczory w kampanii wyborczej to tamto owo i wybory przegrali obrażacie tym samym Polaków czy myślicie że Polacy to aborygeni których oczarować można lusterkiem albo kupić za koraliki? Czyżby gładka gadka załatwiła 2 lata niedoli chyba tak nie myślicie jeśli jednak tak myślicie to popełniacie błąd kolejny który to już ? chyba …… i później się dziwicie że Wam źle i nikt Was nie lubi.
Gość
Wysłany: Śro 20:17, 07 Lis 2007
Temat postu:
Witaj Rumcajsie , cieszę sie , że jesteś cały i zdrów.Kopę lat.....
Cudu w Polsce raczej nie będzie. PO wygrała te wybory trochę przez przypadek, PiS bowiem, po niezłym początku kampanii, popełniało jeden za drugim kolosalne błędy (potwierdzałoby to, że Kaczyński jest wybitnym taktykiem, ale miernym strategiem: po raz kolejny wygrał większość bitew, ale przegrał całą wojnę , zwiększył ilość zwolenników swej idei , ale kto inny uczynił to jeszcze lepiej ).
Pomijając przegraną na własne życzenie debatę z Tuskiem , główny błąd polegał na tym , że PiS zaprezentowało się jako partia rządząca dowodząca ludziom na podstawie danych statystycznych , że teraz dopiero wszystkim wspaniale się żyje. A ludzie nie patrzą na średnie statystyczne , tylko na to, jak żyje im się naprawdę , a tu specjalnej zmiany nie było: ani na lepsze, ani na gorsze (bo niby dlaczego miałaby być? Nawet plan PiS przewidywał efekty poprawy dopiero po 4-6 latach rządów , a to , że tysiące ludzi wykupili za grosze swoje mieszkania od spółdzielni , o takim konkrecie nie wspomniał nikt – za błędy się płaci). Ludzi bardzo trudno przekonać , że jest lepiej a co dopiero , że jest dobrze, za to niesłychanie łatwo dowieść im , że jest źle i może być lepiej. W poprzednich wyborach PiS wybrał tę drugą opcję, teraz próbował bezskutecznie realizować pierwszą. Prawdopodobnie więc ta nieco śmieszna propaganda sukcesu, punktowana przez PO i przychylne jej media, była powodem odwrócenia się od PiS części elektoratu, który w swoim otoczeniu żadnych sukcesów nie widział (no, może prócz powszechnego strachu przed braniem i dawaniem łapówek).
Fakt, że Kaczyński obecnie zwala wszystko na media, dowodzi, niestety, jego chwilowej bezradności i nieumiejętności dostrzeżenia własnych błędów: skoro w poprzednich wyborach wygrał, mając przeciwko sobie wszystkie media, teraz zaś przegrał, mając spory wpływ na część z nich (TVP, PR, przychylna rządowi „Rzeczpospolita”), oznacza to, że po prostu nie umiał przekonać do siebie części wyborców. Twierdzenie, że ludzie zostali omamieni przez złe media i dlatego poszli głosować na wrogów PiS, niebezpiecznie trąci marksistowskim przekonaniem o tym, że wszyscy wrogowie marksizmu są ludźmi niespełna rozumu kierującymi się fałszywą świadomością. Media z pewnością odegrały tu sporą rolę, ale Kaczyński nie powinien ułatwiać sobie sprawy, lecz – aby w przyszłości pewnych błędów nie powtórzyć – zastanowić się nad tym, dlaczego dziennikarzom tak łatwo poszło przekonanie większości Polaków, że rządy bliźniaków są dla nich zagrożeniem.
Nie należy zatem przesadzać z tym demonizowaniem mediów, ale też nie należy bagatelizować ich roli. Donald Tusk i wszyscy działacze PO winni są dozgonną wdzięczność dziennikarzom i właścicielom „Gazety Wyborczej” i „Polityki”, telewizji TVN czy Radia TOK-FM, o ile bowiem PiS w 2005 r. wygrało, a teraz przetrwało wbrew mediom, o tyle PO przetrwało i wygrało w dużej mierze dzięki nim. Partia ta, pozbawiona w gruncie rzeczy jakiegoś jasnego pozytywnego programu, sprowadzająca swoją politykę do bycia anty-PiS-em, w efekcie medialnego nadymania urosła do roli zbawcy ojczyzny. Media zresztą zastosowały sprawdzoną taktykę kreowania Tuska na „swojego chłopa”, którą wykorzystywano już wcześniej przy okazji promocji Kwaśniewskiego, zwłaszcza w trakcie jego walki z Krzaklewskim. Podjęta przez Kaczyńskiego próba ukazania siebie jako prawdziwego męża stanu na tle „familijnego” szefa PO nie przyniosła rezultatu: image „swojaka” ostatecznie wygrał również dlatego, że „wodzowski” image Kaczyńskiego był niekonsekwentny (widać to było w jego debacie z Tuskiem). Natomiast sam fakt, że media (wedle wskazówek swych właścicieli i innych dobrych dusz) włożyły tyle wysiłku w promowanie PO i raczej odpuściły sobie forsowanie LiD-u jako alternatywy dla rządów PiS, powinien dać do myślenia, zwłaszcza jeśli mniej więcej orientujemy się w strukturze własnościowej polskiego biznesu i jego międzynarodowych zależnościach. W tym świecie nie ma nic za darmo i tak jak trudno podejrzewać, aby medialni dyrygenci poważnie wierzyli w PiS-owskie zagrożenie dla demokracji, tak też trudno sądzić, że poparli PO z czystego serca i w imię walki o lepsze jutro dla Polski Z jakichś względów uznano, że partia Tuska lepiej zabezpieczy rozmaite interesy niż nieobliczalni – gdyż mimo wszystko nieuwikłani w rozmaite interesy ostatnich 18 lat – Kaczyńscy.
Janusz
Gość
Wysłany: Śro 20:06, 07 Lis 2007
Temat postu:
kiedy przy włądzy byla lewica bracia K. (zjawisko biologiczne) twierdzili, iż wzrost wykrywalności korupcji to dowód na wzrost korupcji jako takiej.
to tak dla pamięci o tym,że w cxasie rządów PiS zwiększono wykrywalność układów
Gość
Wysłany: Śro 19:18, 07 Lis 2007
Temat postu:
No Janusz brawo, nie miałem wątpliwości że upór przyniesie w końcu efekty przebywanie na forum wśród przyjaciół otworzy oczy nie jednemu obecnie przekonuje Rycerza przyznam trudna na razie sprawa nie tracę jednak nadziei że przekonam go do prawdy.
Tak na marginesie co dobre dla Kaczyńskiego ( niech już będzie) nigdy dobre dla Polski nie było.
Gość
Wysłany: Śro 17:55, 07 Lis 2007
Temat postu:
Od wyborów minęło kila dni i z każdym dniem będzie ich przybywać.
Jak oceniać wyniki wyborów ?
Spróbuje na to spojrzeć bez emocji , bez sympatii. Nie obiecuję jednego , bo obiecać nie mogę , nie obiecuję na przyglądanie się bez emocji , działaniom wszystkich tych którzy maja cokolwiek wspólnego z byłą UD , UW , KLD , tych co byli obecni przy okrągłym stole , przy odwołaniu rządu Olszewskiego , tych co skaczą z partii do partii , oraz tych co codziennie patrzą skąd wiele wiatr by się w odpowiednim momencie właściwie ustawić. Uważam , że takie spojrzenie na Polskę powinno mieć wielu Polaków .Oceniać ludzi po tym co robią , co osiągnęli , co czynią , a nie tylko mówią , obiecują cuda – to chyba normalne i oczywiste.
Oceniając wyniki wyborów na najbardziej ogólnym poziomie , można dostrzec pewne plusy – cóż nam innego pozostało , powie nie jeden.
Wygląda bowiem na to, że utrwala się w Polsce w miarę normalny podział sceny politycznej na konserwatystów (to chyba PiS) i postępowców (załóżmy , że PO) przy równoczesnej (i miejmy nadzieję skutecznej) marginalizacji partii wywodzących się bezpośrednio z peerelowskiego establishmentu w wersji miejskiej (LiD- oby na stałe , jest za to miejsce dla prawdziwej lewicy) i wiejskiej (PSL – chociaż…).
Pomimo rozmaitych etykiet i haseł wymyślanych na użytek kampanii wyborczej i doraźnych politycznych wojen , w miarę oczywiste jest , że ani PiS nie jest tak socjalne , ani PO tak liberalna , jak to się często przedstawia. Jeżeli oddzielić rzeczywistą politykę od agitacyjnej retoryki, okazuje się, że PiS jako partia ludowa jest pod pewnymi względami bliższa tradycyjnie rozumianym ideom liberalizmu niż zwracająca się do urzędniczego - intelektualnego elektoratu PO. Oczywiście , z punktu widzenia liberalnego czy libertariańskiego ideału obie partie są w podobnym stopniu socjalistyczne , niemniej jednak , biorąc pod uwagę realną politykę , konserwatywny – a więc chrześcijański i narodowy – profil PiS sprawia , że partia ta wydaje się lepszą gwarancją liberalnych wartości niż wywodząca się z Unii Wolności i przejmująca jej paternalistyczno - propeuropejskie skłonności PO. W każdym razie , jeżeli ta sytuacja się utrzyma, być może , zaczniemy się zbliżać do w miarę stabilnego podziału sfery politycznej w amerykańskim stylu na republikańskich konserwatywnych „klasycznych” liberałów z jednej strony , i demokratycznych czy socjaldemokratycznych „nowych” liberałów z drugiej – tylko co ich w Polsce tak naprawdę dzieli , chyba tylko ludzie i ich ambicje. Utrzymanie takiego podziału (w ramach którego oczywiście byłyby możliwe stanowiska mniej lub bardziej skrajne czy pryncypialne) byłoby niewątpliwym sukcesem, zwłaszcza z uwagi na fakt, że środowiska określane jako „Partia Gazety Wyborczej” przez lata dążyły do wyeliminowania ze sceny politycznej nurtów konserwatywnych czy liberalno - konserwatywnych. W takiej sytuacji, przy polaryzacji sceny politycznej i ewentualnym zanikaniu partii postkomunistycznych , duża część mediów sympatyzująca z postkomunistyczną lewicą i mędrcami z kręgów lewicy laickiej prawdopodobnie przeniesie (jeśli jeszcze nie przeniosła) swoje sympatie na PO , pociągając za sobą lewicowy czy szerzej – „postępowy” – elektorat (co nie będzie niczym dziwnym, biorąc pod uwagę korzenie czołowych polityków tej partii).
Zresztą media, zwłaszcza te, dostarczające duchowej paszy
„wykształciuchom” , jak GW czy TVN , zazwyczaj są mniej lub bardziej lewicowe , zarówno w USA, jak i w Europie , nie powinno to więc nikogo dziwić.(nie wiem tylko dlaczego nie powinno dziwić ?)
Co prawda, z punktu widzenia strategii Kaczyńskiego powyższe rozwiązanie byłoby niepożądane w tym sensie , że wygodniej byłoby PiS grać przeciw tradycyjnej postkomunistycznej lewicy , jednak to , co dobre dla PiS i Kaczyńskiego, niekoniecznie musi być dobre dla Polski.
Być może – ze względów politycznych, ekonomicznych czy kulturowych – lepiej byłoby polityków związanych z PRL-em ideowo czy instytucjonalnie – takich jak Kwaśniewski czy Olejniczak(tacy młodzi jeszcze) – na trwałe odsunąć od władzy i prowadzić spór z socjal - liberałami w „europejskim” stylu pod wodzą Tuska. Aby jednak odpowiedzieć na pytanie , czy dla nas rzeczywiście tak będzie lepiej , należy przyjrzeć się temu , co faktycznie PO zaproponuje w sferze polityki wewnętrznej , a przede wszystkim polityki zagranicznej.
Janusz
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin