POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Nie 21:19, 10 Cze 2007
Temat postu:
Nie wiem czy przyjecie Euro to kożystne dla polski ,czy kożystne dla obywateli -bo to nie jest tożsame .To co mówią niemcy ,francuzi ,włosi to że po zmianie waluty wszyscy stracili i gdyby mogli wrócili by do swoich walut.
Anglikom się jakoś nie spieszy do zmiany waluty.
Zmiana pieniądza zawsze to zysk dla państwa .Podobno przedsiebiorcy nie stracą a zyskają gdyż ceny zostaną wyrównane w górę ,ale osobiście jestem sceptyczny co do EURO.
Gość
Wysłany: Nie 14:06, 10 Cze 2007
Temat postu:
W sprawie przystąpienia Polski do strefy Euro odnoszę wrażenie , że w tej kwestii mówi się zbyt mało ,a do tego można dodać nieprawdziwie. Problem był również pomijany w przedwyborczych wypowiedziach kandydatów do objęcia władzy.
Osobiście jestem za , chciałbym aby w Europie była jedna waluta , a więc i w Polsce. Pozostaje tylko pytanie kiedy i czy Polskę będzie na to stać. Dlatego też uważam , że pytania z ankiety są przedwczesne , to jeszcze nie pora na takie wiążące odpowiedzi i wcale nie jest mi to obojętne.
Jedno jest pewne polskiego społeczeństwa nie stać na obniżenie standardów życia jakie może nastąpić po „takiej rewolucji”. Wiadomo , że ci co zarabiają dużo , na poziomie europejskim będą parli do szybkiego sfinalizowania przedsięwzięcia , nie myśląc o innych.
Niektóre ugrupowania polityczne wręcz wykluczają przyjęcie euro przez nasz kraj, inne mówią o latach 2007-2012. Dla Polaków jest to sprawa niezmiernie ważna, dlatego warto w obliczu zmieniającej się rzeczywistości politycznej zająć się tym problemem , mówić o plusach i minusach , rozważać różne warianty , bo to , że wcześniej czy później przyjmiemy wspólna walutę zostało już praktycznie przesądzone. Polska nie może sama decydować o tym czy przystąpi do strefy Euro czy nie (tak jak może decydować Wielka Brytania), kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje w jaki sposób się to stanie i kiedy.(tak zadecydowali negocjatorzy nikogo o to nie pytając)
Zasadniczo istnieją dwie metody przyjęcia wspólnej waluty: ERMII – dwuletni okres w którym, w kraju obowiązuje zarówno waluta lokalna, jak i euro oraz CURRENCY BOARD – sztywny kurs, po jakim następuje wymiana waluty danego kraju na euro.
Oczywiście nie każde państwo może kiedy chce przyjąć wspólną walutę, aby to zrobić należy spełnić tak zwane kryteria konwergencji, dotyczą one deficytu budżetowego, a także długu publicznego. Pierwszy nie może być większy niż 3% PKB, a drugi 60% PKB.
W chwili obecnej praktycznie w ogóle nie rozważa się mechanizmu CURRENCY BOARD jako drogi Polski od strefy euro. Polska najprawdopodobniej przystąpi do systemu ERMII szukając przez dwa lata kursu równowagi, który byłby korzystny z punktu widzenia rodzimej gospodarki. Jednak ustalenie kursu równowagi może się okazać bardzo trudne, a wręcz nie możliwe, ponieważ kurs ten jest bardzo trudny do zdefiniowania. Jako kurs równowagi może być rozumiany kurs, w którym popyt = podaży lub kurs zapewniający równowagę bilansu płatniczego. Oczywiście kursy te będą różne.
Polski rynek finansowy jest rynkiem słabym ,żeby nie powiedzieć bardzo słabym co sprawia, że ustalenie kursu może być zachwiane poprzez brak odpowiedniej polityki kursowej - a co za tym idzie - zawirowania na rynku złotego. Co więcej, Bank Centralny w obecnej rzeczywistości jest tylko jednym z podmiotów uczestniczących na rynku, może nie utrzymać kursu waluty w ryzach. Kolejnym problemem, z punktu widzenia wprowadzenia wspólnej waluty, jest kwestia społeczna. Niechęć społeczeństwa w stosunku do euro jest w naszym kraju nadal wysoka. Ludzie boją się podwyżek cen związanych ze zmianami waluty, za strachem tym stoją doświadczenia krajów, w których wprowadzono euro. Sprzedawcy w tych krajach wykorzystali chaos panujący na rynku w związku ze zmianą waluty, aby podnieść ceny. Niechęć ze strony społeczeństwa bierze się również z opinii o spowolnieniu wzrostu gospodarczego po przystąpieniu do Europejskiej Unii Monetarnej.
Za szybkim przystąpieniem do strefy Euro opowiadają się przedsiębiorcy, szczególnie Ci którzy eksportują, bądź importują swoje towary z państwami należącymi do Unii i mającymi wspólną walutę. Perspektywa ograniczenia ryzyka kursowego jest dla polskich przedsiębiorców bardzo kuszącą. Perturbacje złotówki sprawiają, że muszą oni wydawać dodatkowe środki na zabezpieczenie się przed ryzykiem walutowym. Kolejną korzyścią dla przedsiębiorców będzie niewątpliwie zwiększenie konkurencyjności polskich produktów na rynkach europejskich, jak i łatwość w pozyskiwaniu europejskiego kapitału; inwestorzy zagraniczni nie będą narażeni na ryzyko perturbacji na rynku walutowym, przez co nakłady inwestycyjne w naszym kraju wzrosną.
Dla inwestorów inwestujących swe pieniądze na rynkach finansowych wprowadzenie wspólnej waluty przyniesie zarówno nowe możliwości, jak i ograniczy dotychczasowe. Niewątpliwie zmniejszy się oprocentowanie wkładów, przez co inwestorzy chcący utrzymać zyski na dotychczasowym poziomie będą musieli szukać innych form lokaty kapitału. Możliwości inwestycyjne zostaną rozszerzone o możliwości inwestowania w strefie euro, zwiększy się oferta funduszy inwestycyjnych.
Pytanie po jakim kursie należy wejść do strefy euro pozostanie bez jednoznacznej odpowiedzi, inny kurs podadzą importerzy, inny eksporterzy, a jeszcze inny eksperci. Kto odpowie na pytanie, czy obecny kurs jest dla nas optymalny i do jakiego kursu powinniśmy dążyć . Obawa jest taka , że po d …. dostaniemy wszyscy tak jak to miało miejsce w innych krajach i bardziej od nas zamożnych społeczeństw.
A może lepszym byłoby dla nas zastosowanie currency board i wymiana jednego euro na np. cztery złote , albo trzy ? Na pewno byłoby to dobre z punktu widzenia technicznego, ale czy korzystne dla polskiej gospodarki?
Znając życie to zwykły Kowalski kolejny raz poniesie koszty takich zmian .Pozostaje pytanie , czy będzie go na to stać i czy to zaakceptuje ? W ogóle czy go ktoś o to zapyta. Jeśli Polak , zwykly Kowalski uzna , że nie boi się konkurencji i jest to jedyna droga by wreszcie zacząć konkurować na równych zasadach i doganiać Europę , a nie tylko udawać , to powie „Tak”.
A co z najuboższymi , emerytami , rencistami , ludźmi ze średnim , podstawowym wykształceniem ? Jeśli ich wpływy gotówkowe będą zbliżone do najuboższych starej unii , wszak w każdym kraju takie grupy społeczne są , to być może też powiedzą ”TAK”. Tylko kto to im zagwarantuje , kto powie prawdę jak to będzie ?
Ciekawe jakie zachęty , korzysci przedstawią nasi kochani politycy , rzadowi ekonomiści i ile w tym będzie prawdy a ile łgarstwa.
Janusz
Gość
Wysłany: Pią 7:39, 08 Cze 2007
Temat postu:
Panesz napisał:
Została sprawa tytułu.
Więc co, kiedy kupować i za co przy kurczących się zapasach euro jest dość znaczącym czynnikiem dla kraju. I takie symulacje, kierunki rozwoju, a zwłaszcza co, kiedy i gdzie kupować powinno być strategią i taktyką ministerstwa rozwoju gospodarczego. Aby zyskać na dotacji, mieć z tego zyski, a nie przypadkiem, oczywiście, stracić, kupić i... jedynie skonsumować. Zagadnienie jest jednak złożone. Tylko czy ktoś u nas próbuje cokolwiek z tej materii?
I w tym miejscu dotknąłeś Paneszu istoty problemu! Środki pomocowe UE dla Polski mają konkretnych adresatów - rolnicy/dopłaty agrarne, struktury regionalne/dopłaty inwestycyjne, etc. Pół biedy z rolnikami - oni konsumują pomoc unijną niemal w 100%, bardzo żle jest natomiast z pozostałymi środkami! My w tej chwili praktycznie "przeżeramy" pieniądze płynące z Unii! W okresie ostatnich kilkunastu miesięcy jedynym praktycznie ministrem,który na bieżąco informuje o alokacji płynących środków, jest tak pomiatany przez przekaziory Endrju!
Tylko co jakiś czas słychać w mediach o powstających nowych inwestycjach, realizowanych przez lokalne środowiska samorządowe z wykorzystaniem unijnych środków. Dlaczego? Ano dlatego, że kompletnie upartyjnione lokalne samorządy bardziej zainteresowane są lokalnymi "wojenkami" ideologicznymi niż rozwojem swojego regionu...Trzeba bardzo się natrudzić, aby w specjalistycznych czasopismach znalezć jakieś konkretne wyliczenia i prognozy! Obecna ekipa przyjmuje pomoc unijną jak niewyczerpalny zasób manny z nieba, która lecieć będzie w nieskończoność i dodatkowo "darczyńca" nie zapyta nigdy co z ową manną zrobiliśmy...
Pozdrawiam - Cezary.
Gość
Wysłany: Pią 6:37, 08 Cze 2007
Temat postu:
Została sprawa tytułu. Sprawa niewykorzystywania funduszu unijnego.
Oczywistym jest, że jak dają to się bierze, jak się bierze to ...., wykorzystuje. Niemniej wszystkiego naraz się nie weźmie i straty z powodu rosnącej złotówki będą.
Ponadto nie opłaca się nawet wykorzystywać, czyli brać, jeżeli już euro jest przyznane na inwestycje, jeżeli... jest to na niekorzyść. A takie sytuacje mogą się zdarzyć. Bo niekoniecznie trzeba robić zakupy inwestycyjne poza krajem, jeżeli wewnętrzna współpraca, zakup części u kolegi, stawia kolegę na nogi, a wspólnie czy politka gospodarcza kraju napewno może postawić, nawet przebić w niektórych dzidzinach inne kraje.
Więc co, kiedy kupować i za co przy kurczących się zapasach euro jest dość znaczącym czynnikiem dla kraju. I takie symulacje, kierunki rozwoju, a zwłaszcza co, kiedy i gdzie kupować powinno być strategią i taktyką ministerstwa rozwoju gospodarczego. Aby zyskać na dotacji, mieć z tego zyski, a nie przypadkiem, oczywiście, stracić, kupić i... jedynie skonsumować. Zagadnienie jest jednak złożone. Tylko czy ktoś u nas próbuje cokolwiek z tej materii?
Gość
Wysłany: Czw 10:37, 07 Cze 2007
Temat postu:
XCezarionieX! Oczywiście, że masz rację, a ja zafałszowałem i to nawet specjalnie.
Piszesz o wzrostach i spadkach walut. Jest to true. Ale mimo tego złotówka stoi wysoko. Widzisz ruch w "interesie", ale mimo tego ja upieram się przy "stagnacji". Złotówka czy są trendy w górę czy w dół, stoi zawsze wysoko. Dla mnie nie jest ważne, czy jest to zafałszowanie nasze, czy "polityka" walutowa zagraniczna, bo i oni na tym zyskują! Biorę pod uwagę, że "złotówka" stoi WYSOKO! I teraz
raptowny zjazd
do realnych czy do wartości "euro" dla nas wszystkich w kraju stanowi jedynie
krach
! Tak jak to odczuły wszystkie gospodarczo lepiej ustawione kraje strefy "euro". No bo niektóre kraje tego poziomu... nie skrzystały ze swojej "dziejowej" szansy! Po to jest ten okres przygotowawczy, który musimy wykorzystać, przystosować się, aby jak najmniej odczuć "przejście". Piszesz, że jest to nasza sprawa wewnętrzna przygotowania się do przejścia. No i to zamierza robić Zytka! Ale widzi mi się, że okres 5 czy 10 lat, to jednak za mało, są trudności w każdej dziedzinie reformowania finansów i naszej waluty. Ponadto mnożą się trudności. Na przykład lekarze. Im nie zaszkodzi przejście, zwłaszcza tym, którzy strjakują czy są jego siłą przewodnią. Domagają się "poziomu przejścia" dla nich lepszego niż dla innych! A inne grupy? Też inteligenckie? Też myślące?
Mieliśmy okres przejścia ustrojowego i kto oberwał? I co? Powtorka, bo to był za mały % co dostali po dupie? A kto dostanie, kto zyska, jeżeli "strefa euro" też nie próżnuje, przygotowuje się na takowe coś, nawet zaryzykuję:
CZEKA!
Gość
Wysłany: Śro 17:12, 06 Cze 2007
Temat postu:
xcezarionx napisał:
Im wcześniej wejdziemy do strefy euro, tym prędzej będziemy musieli dokonać koniecznych działań w sferze gospodarczej - podatki, deficyt budżetowy i zadłużenie wewnętrzne. Skończyłoby się wreszcie żonglowanie wirtualnymi liczbami a pozostałyby konkrety...
Uważam, że wejście w strefę euro jest pewną konsekwencją naszych poczynań. Nie należy tego obliczać kierując się doraźnymi wskaźnikami ekonomicznymi, zwłaszcza że i w ich interpretacji istnieje rozbieżność ocen. Tu ważna jest ogólna koncepcja, cel, jaki chcemy osiągnąć. Wyraził to dokładnie Cezary.
Nawet jeżeli krótkoterminowe wyniki ekonomiczne wejścia do strefy euro nie będą pozytywne, nie one określają pozytywną lub negatywną stronę przedsięwzięcia.
Prawdziwą ocenę tego faktu będzie można dać po upływie dziesięcioleci. Będzie wynikiem również prawidłowoprowadzonej wewnątrz Unii naszej polityki zagranicznej.
Pozdrawiam, Jaga
Gość
Wysłany: Śro 11:10, 06 Cze 2007
Temat postu:
Drogi Kolego!
Czytamy to samo a spojrzenie ODMIENNE! Wysoki kurs złotówki w stosunku do koszyka walut to efekt wieloletniej aprecjacji kursu naszego pieniądza! Ta wysoka wartość jest sztucznie utrzymywana wysokimi stopami procentowymi - ironią losu jest,że "następca" tak potwornie krytykowanego przez obecnie rządzących Balcerowicza, postępuje jota w jotę jak poprzednik...
Wejście w strefę euro spowodowałoby niesamowite oszczędności przy przejmowaniu pomocy unijnej/odpada transfer i przewalutowanie/ oraz zwiększyłoby konkurencyjność polskiego eksportu...Ponadto urealniłoby wreszcie różnice w poziomie zamożności społeczeństwa polskiego w stosunku do innych państw Unii - obecnie rządy działają na zasadzie wirtualnego przeliczania parytetu siły nabywczej złotego do koszyka podstawowej masy zakupowej...
Im wcześniej wejdziemy do strefy euro, tym prędzej będziemy musieli dokonać koniecznych działań w sferze gospodarczej - podatki, deficyt budżetowy i zadłużenie wewnętrzne. Skończyłoby się wreszcie żonglowanie wirtualnymi liczbami a pozostałyby konkrety...
Gość
Wysłany: Śro 8:18, 06 Cze 2007
Temat postu: Unijna dotacja dla Polski ... topnieje.
Doniesienia Parkietu brzmi nienajlepiej :
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9022
.
Zapasy dotacji unijnej z powodu utrzymującej się i stale rosnącej wartości złotówki maleją. Jednak nie uważam to za zagrożenie gospodarcze dla Polski, bo:
- Dostaniemy mniej pieniędzy na urbanizację i restrukturyzację. Ale więcej będziemy robić za swoje. W sumie mniej unijnego, więcej swojego i tyle samo zrobione. Zamieniamy jedynie stosunek złotówki do euro.
- Własnie mam odwrotny stosunek do wniosku z wiadomości. Jeżeli złotówka rośnie, to nie ma najmniejszego sensu wchodzenie w strefę euro!
Samo wejście obniży wartość naszej gospodarki, i zaowocuje spadkiem znaczenia gospodarczego RP, a także spowoduje drożyznę, większy spadek stopy.
Inna byłaby relacja, gdybyśmy lecieli na łeb, na szyję i musielibyśmy sie pozbyć w celach ratowniczych złotówki!
Więc o co apeluje, na co zwraca uwagę Parkiet? A cholera wie, do czego nas chce namówić!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin