POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Wto 15:20, 13 Gru 2005
Temat postu:
Janusz
napisałeś:
Chyba przyszło nam oswajać się z myślą monopartyjnej wizji kraju.
PiS osiągnął zamierzony cel, jakim było całkowite przejęcie władzy.To całkowite przejęcie władzy jeszcze nie nastapiło , Lech Kaczyński jeszcze nie wprowadził się do "pałacu" , uczyni to 23 grudnia - stąd cisza w "eterze" odnośnie wypowiedzi obu braci
......................................
I dlatego pytanie czy Ty jesteś ,,, za? przeciw? czy za a nawet przeciw?
Gość
Wysłany: Pon 12:21, 12 Gru 2005
Temat postu:
Jago ! pisząc o tych fluidach to miałem na myśli. Trudno to narazie dokładnie zdefiniować. Ale intuicyjnie wyczuwam że Rokicie trochę " przyciasno w garniturku który przywdział lub mu nałożono" . Jego psychika (czyt.narcyzm)
wcześniej czy później zaczyna determinować jego postępowanie. Dodatkowo zapewne w PO znajdzie się grupa działaczy którzy co rano patrzą na notowania , czy już się ewakuować czy jeszcze poczekać. Ideowców za dużo w polityce nie uświadczysz.
Pozdrawiam.
Gość
Wysłany: Pon 11:55, 12 Gru 2005
Temat postu:
Anonymous napisał:
Chyba przyszło nam oswajać się z myślą monopartyjnej wizji kraju.
Jeśli Kaczyńscy mają w swym zamyśle wiosenne wybory , to doprowadzą do tego."Być albo nie być" , tak to przedstwaią społeczeństwu i wygrają - ludzie to kupią bo mają dość tej niemocy w czymkolwiek.
Zwycięzca bierze wszystko, pomimo bycia w teoretycznej mniejszości.
Przez ustępstwa nie osiąga się sukcesów, sukcesy wynikają z bycia silnym Rządem , silną partią, czy organizacją, za którą stoją ci, którzy wiedzą czego chcą i do czego zmierzają.Zacząć trzeba od Sejmu.
"Oni" to wiedzą doskonale.
Robotnicy, bezrobotni,ci pracujący za granicą, młodzież i przedstawiciele innych zawodów i środowisk wyrzuconych „z obiegu” przez niewidzialną rękę rynku, jego prawa i jego przedstawicieli , emeryci , renciści , wszyscy światli Polacy mający dosyć bałaganu i bezprawia - też o tym wiedzą , i poprą.Nie mają tu nic do rzeczy
poglądy prawicowe czy lewicowe liczy się zdrowy "chłopski" rozsądek i nauka płynąca z minionego okresu.A do zdobycia jest wiele. Do stracenia też.
Janusz :?b
To instynktowne pragnienie rządów silnej ręki, silnego przywództwa, kogoś, kto uchwyci sprawy Państwa w silną dłoń i poprowadzi bez wahań właściwą drogą. Zlikwiduje nieprawości i nieprawidłowości, zadba o potrzebujących. W gruncie rzeczy, marzenie. Jak z religią. Moim odczuciem od chwili wyborów jest że wygrana PiSu była rezultatem odczuwanej przez wyborców absolutnej determinacji zdobycia władzy, bez żadnych kompromisów, wahań i ustępstw po drodze.Wyczucie lidera.
Wczorajsze "Wysokie Obcasy":
"Gdy opadną polityczne emocje, naród znów zacznie się ekscytować tym, co dla niego interesujące - życiem zawodowym i prywatnym Dody i Mandaryny".
I o to chodzi, żeby mógł się spokojnie zajmować tym, czym chce.
Jaga :?b
Gość
Wysłany: Nie 13:24, 11 Gru 2005
Temat postu:
Chyba przyszło nam oswajać się z myślą monopartyjnej wizji kraju.
PiS osiągnął zamierzony cel, jakim było całkowite przejęcie władzy.To całkowite przejęcie władzy jeszcze nie nastapiło , Lech Kaczyński jeszcze nie wprowadził się do "pałacu" , uczyni to 23 grudnia - stąd cisza w "eterze" odnośnie wypowiedzi obu braci.
PiS wygrał wybory dzięki chwytnym hasłom, takim jak potrzeba rozliczenia, dekomunizacja, moralność we wszystkich sferach życia. Jednak gwoździem programu był ów „solidaryzm” skonfrontowany z liberalizmem PO,a nie obietnice, które zyskały nawet miano lewicowych. Poskutkowało. PiS zagarnął wszystko, a do tego sprowadził Platformę do roli tych drugich , skłóconych i coraz słabszych. Nie można chyba oprzeć się wrażeniu, że Kaczyńscy i ich partia już dużo wcześniej przewidzieli wariant, w którym nie ma POPiSowej koalicji. Skutecznie realizując swoją realpolitik umiejętnie lawirowano między Lepperem, Giertychem a Kalinowskim, jednocześnie „negocjując” z Tuskiem i Rokitą.
Jeśli Kaczyńscy mają w swym zamyśle wiosenne wybory , to doprowadzą do tego."Być albo nie być" , tak to przedstwaią społeczeństwu i wygrają - ludzie to kupią bo mają dość tej niemocy w czymkolwiek.
Zwycięzca bierze wszystko, pomimo bycia w teoretycznej mniejszości. Teoretycznej, bo o poparcie raczej martwić się nie muszą.Udowodnić to też nie będzie trudno.
Pojęcie rządu mniejszościowego to nie jest komfortowa sytuacja,a forsowana obecne przez PiS zasada zmiennych sojuszy raczej nie przyniesie powodzenie na dłuższą metę."Oni" to wiedzą doskonale.
Jeśli dojdą do wniosku , że w obecnym Sejmie przeważy głupota partyjna, prywata ,a nie dobro państwa , nowe wybory są pewne.Jeśli znajdą dostateczną ilość sojuszników i zwolenników do zmiany konstytucji i budowy IV RP przez najbliższe lata , wyborów nie będzie.
Okaże się to w najbliższym czasie , po zaprzysiężeniu nowego Prezydenta , nie wcześniej.
Kryzys rządzącego Rządu przyjdzie prędzej, czy później.Nie można tego powiedzieć o obozie , o Prezydencie wybranym na całą kadencję.
Przez ustępstwa nie osiąga się sukcesów, sukcesy wynikają z bycia silnym Rządem , silną partią, czy organizacją, za którą stoją ci, którzy wiedzą czego chcą i do czego zmierzają.Zacząć trzeba od Sejmu.
"Oni" to wiedzą doskonale.
Robotnicy, bezrobotni,ci pracujący za granicą, młodzież i przedstawiciele innych zawodów i środowisk wyrzuconych „z obiegu” przez niewidzialną rękę rynku, jego prawa i jego przedstawicieli , emeryci , renciści , wszyscy światli Polacy mający dosyć bałaganu i bezprawia - też o tym wiedzą , i poprą.Nie mają tu nic do rzeczy
poglądy prawicowe czy lewicowe liczy się zdrowy "chłopski" rozsądek i nauka płynąca z minionego okresu.A do zdobycia jest wiele. Do stracenia też.
Janusz :?b
Gość
Wysłany: Nie 10:44, 11 Gru 2005
Temat postu:
no ja bym powiedział ze jak na razie to cos się dzieje .. ze tu mniejsze tam większe ale jakieś skutki są ich pracy. no mi się wydaje ze dobrze by było aby dać im jeszcze trochę czasu co by bardziej mogli wie wykazać.
możliwe i to bardzo moim zdanie iż to co teraz się dzieje jest tylko chwilowe, takie bardziej pod publikę niż faktyczna zmiana która miała by się pojawić na stałe.
Gość
Wysłany: Nie 2:35, 11 Gru 2005
Temat postu:
Powolutku, powolutku buduje się fundament przyszłej przegranej - oczywiście, zawsze tak sie kończy. Ale czy nie masz wrażenia, że scena polityczna przesunęła się jednak bardzo na prawo. Że są podstawy do oczekiwania, że nie będą to już zmiany typu prawo-lewo, tylko prawo-prawo. Przez całkiem długi okres.
Chociaż, jak patrzyłam dzisiaj /jednym tylko okiem/ na program Rokity, na uśmiechy i sugestie Bielana, to myślę że może nas czekać w niedługim czasie koalicja. Tylko nie wiem, czy PO z PiSem, czy Rokity z PiSem. To może zmienić nieco scenariusz na bardziej korzystny dla kraju.
Wracając do tych fundamentów: z przerażeniem /może zbyt przesadne sformułowanie/ obserwuję, jak w prawicowej, katolickiej formule tworzy się i rozrasta system, który, wydawało się, został już potępiony i zwalczony. Identyczny w każdym calu. Jest taka piosenka Młynarskiego, Ekor, prawie wieszcza, może słyszałeś kiedyś: "Wy wójta się nie bójta".
Jaga :?b
Gość
Wysłany: Sob 12:55, 10 Gru 2005
Temat postu:
Powolutku, powolutku, buduje się fundament przyszłej przegranej.Jeżeli to pójdzie dalej w tym kierunku, to jest to nieuniknione. Można iść w tym kierunku dosyć długo, pod warunkiem że rekompensować się będzie społeczeństwu te ograniczenia które zostaną na niego nałożone. Ale czym zrekompensować ? jedynie wzrostem gospodarczym , likwidacją bezrobocia . Ale tutaj mam wątpliwości , czy da się to w krótkim czasie osiągnąć , na tyle krótkim aby był współmierny do czasu w jakim wprowadza się te innowacje. Faktem że jest pole do wzrostu gospodarczego --budowa autostrad , ale to mi się źle kojarzy. Pozostaje pytanie kto przegra najbardziej.
Gość
Wysłany: Sob 12:31, 10 Gru 2005
Temat postu:
No i powolutku potwierdzają się moje przypuszczenia i dywagacje zamieszczone w poprzednich postach. W Ministerstwie Edukacji i Nauki powstaje nowa komórka - departament nadzoru pedagogicznego, która skontroluje każdy krok szkolnych pedagogów, Ten nowy departament może się stać policją ideologiczną w szkołach - ostrzega posłanka SLD i była minister edukacji Krystyna Łybacka. Jej zdaniem jest to bardzo realne, ponieważ PiS nie ukrywa, że chce objąć swoją ideologią narodowo-katolicką każdą sferę życia. Do tego początki "ściganai" dziennikarzy w postaci "czarnej listy kłamców" o. Rydzyka. Ciekawa jestem co jeszcze?
Gość
Wysłany: Pią 2:01, 09 Gru 2005
Temat postu:
Dążenie Kaczyńskich do swojego rodzaju dyktatury jest bezsprzeczne. Natomiast nie jestem dogłębnie przekonana, jaki miałaby ona charakter. Zwrot Kaczyńskich w trakcie kampanii wyborczej mógł być koniunkturalny, i trwać tylko tak długo, jak długo będą im potrzebne do utrzymania władzy. Korzystny wynik ew. wiosennych wyborów może osłabić wpływy lobby katolickiego. Nie sądzę, aby Kaczyńscy chcieli dzielić się władzą, aby ich ideałem było radykalne, wyznaniowe państwo.
Wizja wydaje się przerażająca, ale moim zdaniem nie ma szans spełnienia.
Gospodarka - jak mówił W51, media - jak Ekor, i przede wszystkim stara, dobra zasada, że nic nie wychodzi tak idealnie, jak się zaplanowało.
Dekomunizacja w białych rękawiczkach - obawiam się, że może nie być w białych. Może dosięgnąć niewygodnych, konkurentów, bez wyboru i pod byle pozorem. Tego bardziej się obawiam niż wizji państwa totalitarnego.
Casssandro - ZHR - tak, wywodzi się z ruchu oazowego. Różnimy się jednak chyba w ocenie, czy jest to negatywne. To co piszesz o ZHP i ZHR zastanawiające, ale nie potrafię ocenić ZHP, nie obserwowałam przemian. Ze swojego dawnego doświadczenia mogłabym tylko stwierdzić, że pod tą czy inną nazwą było to zawsze harcerstwo polskie, integrujące młodzież, nastawione na prawidłowe wzorce wychowawcze, kultywujące tradycje, skupiające jednostki o wybitnych zdolnościach wychowawczych. Było infiltrowane, jak każde inne środowisko w tym czasie, na pewno.
Jaga
:?b
Gość
Wysłany: Pią 1:15, 09 Gru 2005
Temat postu:
Casandro
Nie obraź się bo może pomyślisz, że spłycam zagadnienie ale odpowiedź dlaczego doszło do buntów społecznych w latach 70 i 80 w moim przekonaniu jest niezwykle prosta. To spowodowała irracjonalna polska wiara w .... cuda połączona ze zwykłym chciejstwem.
Bo jakże inaczej można ocenić /o czym słusznie piszesz/ takie reakcje w sytuacji względnie dużego bezpieczeństwa socjalnego. Nie oszukujmy się, tu nie chodziło zwykłemu szaremu obywatelowi o jakieś wzniosłe cele.Jemu chodziło o to, żeby mu było po prostu ... lepiej cokolwiek by to nie znaczyło. I ja to rozumiem.
Problem jednak w tym, że nasze aspiracje przekraczają na ogół nasze możliwości.
Jesteśmy narodem malkontentów, wiecznie niezadowolonych z samych siebie i z tego co nas otacza. Zawsze komuś czegoś zazdrościmy, zawsze o coś do kogoś mamy pretensje.Zawsze coś nam się należy, ale z reguły my nikomu nie jesteśmy nic winni. Wina zawsze jest wszędzie ale nie w nas samych
Wstęp do jednej z definicji państwa mówi, ze jest to ..... aparat ucisku i ówczesna władza pojmowała tę definicję literalnie i metodami zamordystycznymi.
Protesty lat o których mówimy odbywały się w innych realiach struktury gospodarczej. Fabryki które zatrudniały kilkunastotysięczne załogi stały się naturalnymi matecznikami większości wiecznie niezadowolonych a głoszone hasła były niezwykle nośne.
Bo któż u licha by nie chciał aby było lepiej.
I właśnie taka masa stanowiła konkretną i olbrzymią siłę, przed którą musiał się ugiąć prymitywny aparat fizycznego ucisku. I to działa do dzisiaj bo czym się kończą regularne wizyty niezadowolonych górników, czy stoczniowców w naszej pięknej stolicy.
Co zaś do solidarności, to w moim przekonaniu była ona tylko ponętnym wabikiem do osiągnięcia celu jakim było ..... ma być lepiej. Doktryny polityczne w miarę rozwoju społeczeństw również rozwijają się i subtelnieją w związku z czym formę ucisku zamordystycznego przekształciły na przymus natury ... ekonomicznej.
Jednakże niezwykle trudno jest pogodzić racje ludzi wykształconych i pracujących głową, z racjami ludzi nie wykształconych i cieżko pracujących fizycznie i dlatego tutaj nie ma miejsca dla solidarności. Ktos komuś musi zapłacic lub dopłacić w zależności od miejsca usytuowania, a to zawsze będzie frustrować każdą ze stron i budzic określone napięcia.
Nigdy jako naród nie stanowiliśmy monolitu nie wyłaczając okresu Solidarności bo na ogólna liczbę ok. 36 milionów to członków było 10 mln w tym przeważajaca liczba tylko chcących lecz niczego nie rozumiejących, czego dowodem są dzisiejsze okrzyki .... precz z komuną w sytuacji w której nie mają gdzie pracować i w zwiazku z tym za co żyć.
Zastrzegam, że to co napisałem nie należy traktować jako pochwałę minionej epoki
Co dalszej cześci tego co napisałaś nie zamierzam polemizować, bo absolutnie podzielam Twoje spostrzeżenia.
Natomiast będę się upierał, że ponieważ wiekszości naszego narodu jest żle a wolą aby im ..... było lepiej, przeto obawiam się, że z przyczyn, na które wskazałem w poprzednim poście czeka nas w stosunkowo niedługim czasie ...... kryterium francuskie.
Obym się mylił
Gość
Wysłany: Czw 22:48, 08 Gru 2005
Temat postu:
sam nie wiem czy hymmm ... to by coś dało – wydaje mi się iż Ekor w tym poście:
Ekor napisał:
Wybory wcześniejsze niczego nie zmienią , zależy jednak to od terminu. Jeżeli termin majowy, to PiS mając pełnię władzy może wykonać jeszcze parę spektakularnych ruchów pod publiczkę , oczywiście na kredyt i wygra w "cuglach". Pozostałe partie będąc tego świadome tego narzucą taki styl i poziom propagandy wyborczej że przeciętny wyborca napewno zagubi się w tym. Tylko weryfikacja w praktyce realizacji obietnic wyborczych winna dać pewien poziom wiedzy wyborcom, a więc należy jeszcze poczekać, ponieważ w tej chwili łudzenie się szczególnie ze strony PO że wyborcy zrozumieli swój błąd jest przedwczesne.
ma sporo racji. bo tak naprawdę jeszcze ani jedna ze stron się nie pokazała no może pokazali się tylko z lekkiej nadętości jeśli chodzi o koalicje, bo przecież nie tyle powinno tu chodzić o własne interesy co o kraj. no ale .. jak wiadomo różnie to bywa.
Gość
Wysłany: Czw 22:23, 08 Gru 2005
Temat postu:
Mechanizm i motywy buntów grudzień 1970 a rok 1980 były różnorodne. O ile rok 1970 , to niefortunny termin podwyżek cen zywności, przy nieudolności i arogancji aparatu na szczeblach województw i w KC. Grudzień 1970 to bardziej zryw spontaniczny w oparciu o duże zakłady .Gomułka ze swoją ekipą nie byli mentalnie przygotowani do rozwiązywania takich konfliktów. Oni poprostu nie rozumieli jego istoty, ani nie mieli koncepcji postepowania.
Rok 1980 to juz pokłosie 1970 . Ten konflikt był już sterowany, byliśmy określonym punktem od którego miał rozpocząć się demontaż systemu.
Jeżeli chodzi o media , to im więcej w nich władzy ,tym bliższy zdaje się koniec rządów. Przy współczesnym rozwoju systemów informatycznych , trudno izolowac społeczeństwo. A cóż, Episkopat działa według swojego planu dostał co chciał a nawet więcej. Naiwnym jest ten który uważa że Episkopat pójdzie na układ który będzie wymagał odstąpienia chociaż na krok od swojej polityki. Śmieszne były nadzieje Milera.
Gość
Wysłany: Czw 21:08, 08 Gru 2005
Temat postu:
W 51. Masz rację. Większość ludzi patrzy przez pryzmat zasobności portfela. Tylko wytłumacz mi jak to jest, że społeczeństwo zbuntowało się przeciw komunie w roku 1970 za podwyzkę o kilka złotych cen produktów żywnościowych tuż przed świętami. Zbuntowało w latach 80-tych, po okresie prosperity lat 70-tych. I to mimo wmiarę jako takiego średniego poziomu życia i braku głębokiego strukturalnego bezrobocia? A nie buntuje się teraz mimo totalnego bezrobocia i strukturalnej biedy? Piszę o przyczynach ekonomicznych, nie politycznych. Czyli z twojego punktu widzenia. Odpowiedź jest jedna. Ówczesna władza swoimi poczynaniami złamała barierę społecznego strachu, nie łamiąc jednocześnie poczucia solidarności społecznej. Obecna władza i wszystkie poprzednie rządy rozbiły ową solidarność, rozwarstwiły i zantagonizowały poszczególne środowiska i grupy społeczne. Naród, który w czasach komuny, choćby i w sposób sztuczny stanowił jedność, obecnie przestał być monolitem. Ten brak spójności pogłębia strach i niechęć wspólnego występienia przeciw patologiom władzy. Ponadto media wszelkiej maści, przeciętnemu zjadaczowi chleba, robią wodę z mózgu. Jedyną siłą, która tworzy jakiś monolit, to Radio Maryja z jej moherowym zapleczem. Większość tzw. postępowych polityków reaguje alergicznie na hasło Radio Maryja, ale jednocześnie nie mając wyjścia, przyznaje, że jest to aktualnie jedyna siła, która ma moc sprawczą w Polsce. Zauważ, że nawet Episkopat ustami kard. Glempa nie występuje przeciw postępkom tego medium. Wniosek. To co pisałem powyżej w poprzednim poście ma rację bytu. Tym bardziej, że ostatnie posunięcia PiS-u i wypowiedzi polityków tego ugrupowania wyraźnie wskazują na chęć totalnego opanowania mediów. Jak myślisz, ile czasu trzeba, aby kampanijny bulterrier PiS-u niejaki "odszczepieniec" Kurski był prezesem TVP, bądź odpowiadał za politykę informacyjną TVP? Jak sądzisz, skąd biorą się zamysły Samoobrony, chcącej ustawowego zagwarantowania likwidacji czasopism, po trzykrotnym przegraniu sprawy o pomówienie w sądzie? I odpowiedz mi wreszcie, jaka forma władzy chce mieć wszystkie główne media w swoich rękach? Przykładów za bliższą i dalszą naszą wschodnia granicą mamy aż nadto.
A jak znam życie i polskie reealia, to pod płaszcykiem dobra Polski i dobra demokracji mozna nawet diabła przemycić do raju.
Gość
Wysłany: Czw 14:18, 08 Gru 2005
Temat postu:
Casandro
Twoja analiza co do planu budowy państwa wyznaniowego, jest słuszna rozpatrując ją z punktu widzenia że tak powiem socjologiczno – demograficznego, aczkolwiek również nie do końca zważywszy chociażby na prawa naturalne i procesy wędrówki ludów a zwłaszcza młodych.
Nie mniej pozwól, że wskażę Tobie jeden element, którego nie wzięłaś pod uwagę czyli gospodarkę.
Na tej płaszczyżnie następuje właściwa i podstawowa weryfikacja wszystkich planów politycznych nie wyłączając ideologicznych.
Każdy potencjalny wyborca w bardzo dużym stopniu ocenia wartość i wiarygodność władzy, poprzez pryzmat swojej sytuacji ekonomicznej, zwłaszcza jeżeli ta sytuacja jest trudna. A tak się dzieje przeważającej masie naszego społeczeństwa.
W obecnej chwili wzrost popularności PiSu wynika ze względnie dobrego stanu państwa zostawionego przez komuchów, niezliczonej ilości frazesów, ogólników, kilku spektakularnych dupereli wykonanych przez KAKAO i Ziobro oraz nastroju ……… przedświątecznego.
Nie mniej kiedy ludzie ogołoceni z pieniędzy, za pomocą złodziejskich kredytów przestaną świętować i po odebraniu z ZUS, Urzędów Pracy i pożal się Boże chlebodawców jakiś śmiesznych pieniądzy, ustawią się do kas ze spłatami rat, pójdą się leczyć po świątecznym obżarstwie, wówczas zaczną się zastanawiać nad tym, dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze.
A będzie źle, bo PiS poza sferą ideologiczno – moralizatorską / bez pokrycia/ nie ma nic do zaoferowania.
Wczorajsza debata budżetowa potwierdziła, że KAKAO /Krzywousty Kazimierz Odnowiciel/ nie ma żadnych koncepcji prorozwojowych, poza aparatem przymusu. Jeżeli to ma być źródłem pozytywnych reakcji społeczeństwa, to wkrótce polegną koncepcje polityczne PiSu jak i on sam.
Gość
Wysłany: Czw 0:07, 08 Gru 2005
Temat postu:
Janusz. Ty chyba wierzysz w gruszki na wierzbie. Passus typu: czyste intencje Kaczyńskich jest nie do przyjęcia. W polityce nie ma pojęcia "czyste". Zawsze są jakieś podskórne cieki. Funkcjonujące układy i ukryte cele. Poczytaj sobie opracowania dot. zakulisowej polityki większości tzw. starych państw demokratycznych. Zwłaszcza z okresów zimnej wojny, jak i po upadku muru berlińskiego. Włos ci się zjerzy na głowie. Twoja wyliczanka, też jest pakietem pobożnych życzeń. Nie wiem jaki układ zawarło PiS z zakulisowymi siłami z grupy, którą możnaby nazwać narodowo-katolicką, ale czuję podskórnie, że ten układ ma na celu totalne zdominowanie wszystkich ośrodków władzy i jeśli się uda, takie zmanipulowanie opinii publicznej, aby dopuścila do przejęcia przez te siły całkowitej kontroli nad państwem. Wszystkie ruchy na to wskazują. Nie mam zdolności trojańskiej księżniczki, córki króla Priama, ale czuję, że powoli, ktoś zmierza lub zamyśla zmierzać ku nawej wersji państwa totalitarnego. Jaga pisze o ZHR, tyle, że nieco myli umiejscowienie tej organizacji. No może nie myli, ale przyjęła tę wersję jaką oficjalnie podano do publicznej wiadomości. Tyle tylko, że prawda jest taka, że ZHR swój rzeczywisty rodowód wywodzi z ruchu oazowego. Jest intelektualną forpocztą myśli polityczno - wychowawczej kościoła katalickiego, która ma za zadanie wychowywać nowe pokolenie Polaków ukształtowane już na nową modłę i wolne od postkomunistycznego lewicowego myślenia. Sama jestem starym instruktorem ZHP i zawsze zastanawiałam się, jak to jest, że 16000 organizacja zawsze dostawała większe dotacje od organizacji 20-krotnie większej. Nigdy nie walczyłam jako instruktor z pobudek ideowych z instruktorami ZHR. Starałam się albo współpracować, albo przynajmniej nie wchodzić im w paradę. Tyle, że zawsze ZHR miał ciche i bardzo mocne wsparcie z strony struktur rządów prawicowych, a ZHP uważane było i chyba jest nadal za komunistycznego kolaboranta, zainfekowanego lewicową ideologią. Przyznaję, że ZHP było swego czasu idoktrynowane politycznie i realizowało polityczne cele władzy komunistycznej. ZHR robi teraz dokładnie to samo, tylko w odwrotną stronę. Politolodzy zwracają uwagę na fakt, obiektywny fakt, że młode demokracje na pewnym etapie swojego rozwoju zaczynają, przy niestabilnosci sceny politycznej i przy niewykształceniu się "prawdziwych" partii, zmierzać ku jakiejś formie dyktatury. Nasz model demokracji, czy tego chcemy czy nie, przypomina nieco model argentyński i z tegoż względu mam podstawę obawiać się rozwiązań jakie zaistaniały w Argentynie. Nie przeszliśmy swego rodzaju pokomunistycznego czyśćca.
Dlatego obawiam się, że pod hasłami naprawy państwa czai się totalna dekomunizacja, która będzie realizowana w totalitarnym stylu i w białych rękawiczkach. Chciałabym się mylić. Może zbyt czarno to widzę. Ale każda forma dyktatury jest zła. I to bez względu na to, jak szczytnymi celami i hasłami jest zasilana.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin