POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Pon 8:08, 17 Paź 2005
Temat postu:
Gdyby doszło do dyskusji nad programami partii w wyborach parlamentarnych lub zamierzeniami pretendentów do najwyższego stanowiska w państwie, to inaczej wyglądałaby scena polityczna.
Jeżeli chodzi o kandydatów na prezydenta, to o wiele ciekawsze stanowiska i postacie górowałyby i nie byłoby populistów typu Tusk i L.Kaczyński. Prznajmniej jednego z nich. A takimi wg mnie postaciami byli wspomniany w topiku M. Giertych i amerykanin L. Ilasz!
Ale teraz należy ograniczyć się do tych dwóch. W pierwszym założonym przez siebie topiku "Czy naprawdę nikt nie nadaje się na prezydenta?" napisałem, że
każdy nim być może (trochę lepiej lub...)
i m.in.
Cytat:
- D. Tusk - bardzo grzeczny. Usprawiedliwi wszystko co rządowi prawicowemu wyjdzie nie tak. A lewicowemu - tak. Obieca poprawę ewentualnie zmieni zdanie.
- L. Kaczyński - wreszcie zapanuje prawo i sprawiedliwość! Prawo zostanie tak poprawione, że połapać się w nim nie będzie można jeszcze bardziej, a rozbieżne sądownictwo ukarze wszystkich, o ktorych L. K. ma nie najlepsze zdanie.
i te zdania podtrzymuję.
"Prezydent wszystkich polaków" wszystkim na raz nie dogodzi. A każda ustawa, nawet krzywdząca, będzie dla KOGOŚ, więc będzie DOBRA! Już to pokazał m.in broniąc Zytę G. przed atakami z zewnątrz, a która w głównej mierze rozwaliła plan Hausnera, bo nie był PO i był niepopulistyczny. Co do planu H., to wprawdzie gnębił głównie emerytów i administrację, ale ratował budżet, który... ciągle prowadzi nas do zapaści. Jeżeli wszedłby (cały) do realizacji, inaczej dziś byśmy rozmawiali.
Ponadto uważam PO za zlepek ludzi żądnych władzy, a nie organizację docelową! O tym innym razem.
Inaczej przedstawia się partia praworządności braci Kaczeńców. Tych uważam, za małpiatki uważające, że są i wystarczy ustanowić zasady odpowiadające sytuacji społecznej i politycznej kraju, przestrzegać je i będzie b.dobrze. A gospodarka, jest do tego przylepek, którym nie ma co się przejmować, bo... musi być, więc sobie da radę i będzie. Przy czym gospodarka lub podatki będą musiały zapracować na ogólny dobrobyt, czyli praworządność. Aby tak było, trzeba pilnować stołków, bo kto inny tego nie jest w stanie zrozumieć i pojąć! I tu też roi się od odszczepieńców. Zwłaszcza ich metody są na tyle dobre, że mącą dość skutecznie.
Co do innych partii. SLD już nie powróci, bo nie będzie miała na tyle siły, aby znów być jedną z głównych partii, ale jest jeszcze dość silna i skonsolidowana, że nie padnie. UW-PD nie dopracowało się planu wyjścia z zapaści Polski, a do dotychczasowego nikogo nie przekonało, więc nie widzę wyjścia z zapaści. LPR czeka wielka dyskusja, czym ona jest. Samoobrona stanęła w miejscu po wykończeniu się jej repretuaru. To samo czeka starzejący się PSL. Że o innych nie wspomnę...
Nie pomoże T.Lis pytając kogo się da "co z nią?"
Gość
Wysłany: Nie 8:44, 16 Paź 2005
Temat postu:
Towarzystwa medialne....
Woda na młyn dla Kaczyńskich. Zadziwiające jest, że właściwie mówi sie wyłącznie o Tusku. Natomiast wyłącznie wspomina się niedociągnięcia L. Kaczyńskiego w Warszawie. Uważam, że ważna jest pierwsza tura wyb. prez. w Warszawie! Bo kto inny, jak warszawiacy patrzyli mu dokładniej na ręce. Jednak w Warszawie ustawiłbym L. Kaczyńskiego po środku. W Warszawie nie przegrał, bo łatwiej jest sądzić kogoś po niedociągnięciach niż po ekonomice (polityce ekonomicznej), którą uprawiał i stopniu jej wykorzystania. Więc szanse Tusk - Kaczyński stawiam po równo.
Niemniej wygranie wyborów parlamentarnych, więc stworzenie PiSowskiego rządu nie jest porażką obu Kaczeńców. Rozwalą ... co będzie potrzebne i wyjdą na swoje. Na swoje, czyli mędrców opatrznościowych!
Jeżeli Prezydentem zostanie D. Tusk, mają usprawiedliwienie niepowodzenia rządu z powodu... nieprzychylności losu i będą mieli jedynie kwestię, kiedy się wycofać i zacząć nową kampanię do kolejnego grzania ław sejmowych!
Przy własnym prezydencie winą obarczą opozycję i/lub PO jako niewywiązującego sie sojusznika/koalicjanta/opozycjonistę, obarczą "złożony" łącznie z PO plan/program rządowy i działalność ludzi PO w rządzie. Łatwiej im będzie rozwalić rząd, a nawet rozwiązać parlament.
Zawsze będą starali się spaść na 2x2=4(?) łapy. Jeszcze nie udało im się dobrnąć do końca w przegrywającym ugrupowaniu. Już pierwszy krok uczynili nie stając na czele rządu.
Ciekawi mnie, co zrobi Kwaśniewski. Kogo desygnuje na premiera J. Kaczyńskiego, czy Marcinkiewicza?
Ale będą jaja, jeżeli podrażni się z nimi i poudaje, że premierem powinien być Jarosław K.
Nic innego nie pozostaje, jak udowodnić ostanim mohikanom walki o władzę, że do rządzenia sie nie nadają. Bo jeszcze w Polsce nie dorobiliśmy się ugrupowań, które merytorycznie byłyby do tego przygotowane. I już jesteśmy z tym pogodzeni, że na to BĘDZIEMY MUSIELI (szkoda) poświęcić następne kolejne 4 lata.
Gość
Wysłany: Śro 8:06, 12 Paź 2005
Temat postu:
Ekor! Zachęciłeś mnie do dalszych wynurzeń...
Wybór w dużej części zależy od METODY i dlatego metodom wyborów parlamentarnych i prezydenckich należy się dobrze przyglądać, a wcześniej dobrze przeanalizować i ewentualnie poprawiać. Nadal mam dylematy róznej maści. O parlamentarnych już pisałem, a i nadal nie wiem w końcu na kogo głosowałem, czy na osobę czy an listę, a jeżeli na listę, to w końcu po jaką cholerę stawiałem przy kimś X, jeżeli to miało dużo pomniejsze lub żadne znaczenie?
Co do wyborów prezydenckich, zasadniczo uwag nie mam. Chociaż w drugiej turze kolejność pomiędzy Kwaśniewskim i Wałęsą się odwróciła. I teraz też tak może się zdarzyć! Więc czy należy dopuszczać do vetowania zwycięzcy z pierwszej tury, czyli GŁOSOWAĆ PRZECIW? Dodatkowo to podraża koszty i kampanii i wyborów!
Więc bez drugiej tury mogłyby się odbywać podobnie wybory parlamentarne. Są o wiele jaśniejsze, a i tak wyłonią reprezentację. Ewentualnie widzę wybory parlamentarne jako dwu- lub więcej stopniowe - jako wybór do rad gminnych(dzielnicowych), a stamtąd lub oni wybierają do powiatowych i kolejno do sejmików i Sejmu! Do Senatu pozostawiłbym bez zmian.
Co do wyboru Parlamentu i Prezydenta, to mamy dokładnie to na co nas akurat stać. Więc i narzekać nie ma na co. Tak jest i lepiej nie będzie. To jest NASZA REPREZENTACJA. Jest tak samo jak z reprezentacją piłkarską. I nie chodzi w niej o nazwiska, a o poziom naszej piłki, mentalność zawodników, głowę trenera i ch... wie o co.
Co do trenera, to jedna uwaga: Byli trenerzy cudotwórcy. Krytykowali poprzedników, a i im z reprezentacją nie wychodziło. W końcu ich zabrakło na placu boju został pomocniczy drugi trener reprezentacji Janas i przestano się reprezentacją interesować. No i co teraz? Janas nie bawi się w cudotwórcę, nie szuka cudów, tylko robi swoje. Więc czy dziś przegramy czy zremisujemy z anglikami, jest mi obojętne, ale na pewno będę oglądał. Nie tak jak w niedzielę, że dopiero późnym wieczorem popatrzałem, kto wygrał pierwswzą turę! To samo powiedziałbym o odchodzącym premierze. Utrzymał się, utrzymał jakoś budżet, nie zaszkodził gospodarce, bo na tyle jego i chyba nas było stać. Teraz z kolei szykuje się rząd i Prezydent cudotwórca. I tego się obawiam.
Chociaż nie uważam, że Tusk (jego topik) czy L. Kaczyński i PiS i Marcinkiewicz źle będą wywiązywali się ze swoich obowiązków. Wywiązą się wyłącznie na tyle, na ile potrafią. Jest to w każdej mierze reprezentacja wybrana w sposób demokratyczny i zgodnie z przyjętą metodą wyborów. I na taką jest nas obecnie stać. Czy inna byłaby lepsza? Wątpię. Wg. mnie byłaby TAKA SAMA! cbdu
Gość
Wysłany: Wto 8:54, 11 Paź 2005
Temat postu:
Każdy z systemów ma swoje wady i zalety , każdy może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa. Sądzę że jedną z dróg neutralizującą po części ewentualne zagrożenia jest powszechna i szeroka edukacja wyborców. Czasami się to udaje ( vide: region pilski - Stokłosa). Jak powiadają kto ma media ten ma władzę. Radykalne , jednoznaczne w tym przypadku rozwiązania nie zawsze daja pożądany skutek.
Gość
Wysłany: Wto 8:18, 11 Paź 2005
Temat postu:
GOŚCIU!
Rozpisując się o ordynacji, zapomniałem zaznaczyć, że zgadzamy się co do postawy prof. M. Giertycha. Podobało mi się jego NIE PRZEKAZANIE GŁOSÓW na konkretnego kandydata na prezia po rezygnacji. Ma rację. Nie dyskredytować żadnego. Też tak nadal uważam, że ich szanse po pierwszej turze powinny być równe, a o resztę niech sami zadbają.
Gość
Wysłany: Wto 8:06, 11 Paź 2005
Temat postu:
JOW daje tak samo "wypaczone" wyniki jak i metoda partyjna. Wyobraź sobie, że głosowałem na kadnydata z partii, która uzyskała np. 5 mandatów. Czyli mój głos liczył się 1+1/2+1/3+1/4+1/5= ?, co wcale nie znaczy, że mój kandydat znalazł się w tej piątce! Więc na kogo głosowałem? Drugi zarzut przeciwko tej ordynacji jest taki, że każda partia, każde ugrupowanie wystawia JAK NAJDŁUŻSZĄ LISTĘ KANDYDATÓW po to, aby zebrać jak najwięcej głosów. Więc wybieram z kilkuset kandydatów, gdzie nie liczy się ich fachowość. Są przemieszani najlepsi z motłochem partyjnym i bądź tu mądry! Liczy się też miejsce na liście. Miejsce na liście można sobie kupić, co jest dla poniektórych partii źródłem utrzymania, a także "spekulacją" przywódców tych ugrupowań!Bo "niezdecydowani na kandydata" (zdecydowani na partię, listę), jak i inni czytają listę od góry do dołu i tak wybierają. Już teraz są śmichy, kto i dlaczego dostal się do Sejmu lub Senatu. Jeszcze jeden zarzut. Dlaczego mam głosować na jednego, gdy "awansuje" 15-stu i to z pół województwa? Co to za obyczaj dzielenia województwa na części? Czy pozostałych 11-stu, to coś innego niż 15-stka ze stolicy województwa? Czy jeżeli wybrałem najlepszego powiatowego kandydata (jednego z 7-dmiu), to musiałem dawać poparcie innym z listy-partii, której poglądów nie podzielam?
Dlatego wolałbym okręgi jednomandatowe! I niech to będzie, że wygrywa ten, który ma najwięcej głosów na liście, która zdobyła najwięcej głosów.
A w każdym razie, nie zgadzam się głosować z wariackiego regionu, gdzie miasto wojewódzkie przemieszane jest z różnymi regionalnymi ośrodkami przemysłowymi i rolniczymi o różnej strukturze i charakterze. Gdzie nie znaczy, że każdy rejon ma swego reprezentanta, tylko, że może go mieć! W sumie reprezentujące partie i ugrupowania, które ad hoc składają do kupy program wyborczy pod wyborców i w sumie nic konkretnego nie reprezentujących!
JOW, w których wygrywa kandydat, który zebrał najwięcej głosów, daje Gościu takie wyniki, jak piszesz. I z tym należy się zgodzić, że 15% społeczeństwa MA RACJĘ! Że ten procent myśli i decyduje się na coś. Reszta powinna się rozmyć po resztkach kandydatów! Krótych nie powinno być kilka setek, a prawie wyłącznie najlepsi z partii i środowisk! Na mądrzejsze, czy bardziej skonsolidowane społeczeństwo nie ma co liczyć nawet w bardzo, a bardzo wyedukowanym społeczeństwie.
JOW ma też wady. Po pierwsze, jego wyniki przy wprowadzaniu JOW zawsze będą powypaczane; będą na nie rzutować zastane wybory proporcjonalne. Po drugie JOW wyeliminuje z rynku politycznego partie "niepopularne". Te partie znikną powolną drogą eliminacji i wyniki następnych wyborów będą bardziej wyraźne. To znaczy - partie dominujące będą miały zawyżone procentowe wyniki, a partie mało popularne wyniki zaniżone. Będzie wyrażniejsza dysproporcja pomiędzy partiami i rzadziej będzie dochodziło do patów sejmowych. Ponadto, głosując na ludzi, a nie na ugrupowania i układy, wyraźniej będzie widać kto nas reprezentuje i dlaczego. I o to chodzi.
Gość
Wysłany: Pon 10:35, 10 Paź 2005
Temat postu:
Cytat:
Ale nik (nick) by Ci się przydał.
No dobra namówiłeś mnie
Cytat:
Rozdzielam Macieja od Romana, chociaż to jedna rodzina.
I bardzo słusznie. prof. Giertych ma prawie w każdej sprawie
jasne
stanowisko - a nie da się tego powiedzieć choćby o Tusku...
Cytat:
Nawet jego praca w PRL-u i Radzie Jaruzelskiego odbieram na +. Ponieważ jest to jego doświadczenie życiowe, z którego mógłby wyciągnąć odpowiednie wnioski do sprawowanej funkcji.
Cytat:
Ostatnio z wielu stron stawia mi się zarzut, że współpracowałem z gen.
Jaruzelskim, ponieważ byłem członkiem Rady Konsultacyjnej. Zwracają
też się do mnie ludzie mi przyjaźni z prośbą o wytłumaczenie, o co chodzi.
Chcą wiedzieć, co odpowiadać, gdy się z tym zarzutem spotykają. Zarzut
jest bez sensu, ale może on funkcjonować tylko dlatego, że dzisiaj już
mało kto pamięta, czym była Rada Konsultacyjna. Koniecznych jest kilka
wyjaśnień:
1) Zarzut stawiany jest głównie przez środowisko KOR-owskie (Gazeta
Wyborcza, Unia Wolności), które odmówiło wejścia do Rady Konsultacyjnej
i czyni sobie z tego dzisiaj laur politycznej poprawności. Tymczasem
to właśnie środowisko KOR-owskie zawarło porozumienie z gen. Jaruzelskim
w Magdalence i przy Okrągłym Stole (podział władzy, gruba kreska).
Dzisiaj, gdy staje się coraz bardziej oczywiste, że to porozumienie nie
było dla Polski wyłącznie pożyteczne, próbuje się wmówić niezorientowanym,
że to Rada Konsultacyjna bliżej współpracowała z gen. Jaruzelskim
niż uczestnicy Okrągłego Stołu. Otóż Rada Konsultacyjna żadnego porozumienia
lub uzgodnienia z rządem czy gen. Jaruzelskim nie dokonała ani
ku temu nie zmierzała.
2) Zarzut stawiany jest w kontekście tajnej współpracy z władzami PRL,
w związku z tematem teczek, służb specjalnych i tajnych współpracowników.
Autorzy zarzutu mają nadzieję, że dziś już nikt nie pamięta, że Rada
Konsultacyjna działała jawnie. Wszystko, co na posiedzeniach Rady było
mówione, natychmiast było w pełni drukowane, bez cenzury, co stanowiło
wyłom w praktyce PRL. Autoryzowane protokoły ukazywały się najpierw
w piśmie Rada Narodowa, a po zakończeniu pracy Rady – w specjalnie
wydanych dwóch tomach. Każdy może sprawdzić, o czym tam mówiłem.
Natomiast porozumienie w Magdalence ma do dziś swoje nieujawnione
kulisy. Gdy jakiś czas temu Kiszczak ujawnił fragmenty tajnych nagrań
fi lmowych rozmów w Magdalence, ze środowisk KOR-owskich posypały się pretensje o złamanie poufności i domaganie się utajnienia wszelkich
innych nieznanych jeszcze nagrań i podsłuchów. Uczestnicy Magdalenki
czegoś się wstydzą. Myśmy w tym samym czasie apelowali o coś
wręcz przeciwnego: o odebranie Kiszczakowi wszelkich nagrań, które posiada
od PRL-owskich służb specjalnych wówczas mu podlegających, aby
wszystko w pełni ujawnić.
3) By zaprzestać łączenia tematu Rady Konsultacyjnej z tajnymi teczkami,
udostępniłem mediom moją własną teczkę. Już parę lat temu wystąpiłem
do IPN o uznanie mnie za pokrzywdzonego i wydanie mi mojej teczki.
Tak się stało. Co w mojej teczce jest, media już przeanalizowały i parę
artykulików na ten temat było. Głównie Gazeta Wyborcza pastwi się nad
tym, o czym to ja rzekomo w różnych latach mówiłem, a co służby specjalne
po swojemu odnotowywały. Wyrywały one moje wypowiedzi z kontekstu
lub nie do końca je rozumiały, a i obecnie Gazeta Wyborcza dodatkowo
wyrywa je z kontekstu. Nie odpowiadam za nieautoryzowane przeze
mnie teksty, ale w zasadzie niczego z mojej działalności odnotowywanej
przez SB się nie wypieram. Wszyscy mogą sobie moją teczkę przeczytać
i apeluję do innych uczestników życia politycznego, by zrobili to samo,
czyli ujawnili swoje teczki. Apel ten kieruję szczególnie do Adama Michnika,
Heleny Łuczywo, Krzysztofa Kozłowskiego, a także Lecha Kaczyńskiego
i innych kandydatów na urząd prezydenta RP. Najpierw pokażcie swoje
teczki, a potem porównamy, co o kim pisali agenci.
4) Zarzut udziału w Radzie Konsultacyjnej jak na razie stawiany jest
tylko mnie. Składała się ona z 56 osób, w tym około połowa to byli ludzie
obozu rządzącego w PRL, w większości byli ministrowie, sekretarze
itd., a połowa to ludzie opozycji, którzy przyjęli zaproszenie do Rady. Do
udziału w pracach Rady zachęcały władze kościelne. Mimo nalegań Prymasa
Glempa środowiska KOR-u i Tygodnika Powszechnego odmówiły, ale
przecież na nich gremia opozycyjne się nie kończyły.
W tym czasie byłem
wiceprzewodniczącym Rady Prymasowskiej i przed wstąpieniem do
Rady Konsultacyjnej upewniłem się, że Prymas nie będzie miał o to do
mnie pretensji. Do Rady Konsultacyjnej należało też trzech innych byłych
członków Rady Prymasowskiej (prof. Krzysztof Skubiszewski, Andrzej
Święcicki i Julian Auleytner). Byli też ludzie, którzy aktywnie uczestniczyli
w strukturach „Solidarności” (mec. Władysław Siła Nowicki, prof. Andrzej
Tymowski, Jan Kułaj, Stanisław Zawada). Z bardziej znanych osób wymienić
można Marka Kotańskiego, aktora Jerzego Trelę, reżysera Kazimierza
Dejmka, prof. Józefa Gierowskiego, prof. Aleksandra Gieysztora, prof. Gerarda Labudę, prof. Aleksandra Legatowicza
i innych.
5) Stawia mi się zarzut, że moje wypowiedzi miały wydźwięk prorosyjski,
a więc prokomunistyczny. To nieprawda. Wypowiadałem się zdecydowanie
przeciwko komunizmowi, socjalizmowi i wszelkim tendencjom
lewicowymi, natomiast uważałem i uważam, że trzeba z Rosją utrzymywać
dobre stosunki gospodarcze i polityczne, ale na zasadzie partnerskiej.
Uczestnicy „okrągłego stołu”, zarówno lewica jak ci, co dziś stanowią
PO, PiS i UW (demokraci.pl) przyjęli strategię odwrotną i w rezultacie pogorszyliśmy
stosunki z Rosją, co wykorzystali Niemcy, a komuniści nadal
nami rządzą. Rozwój sytuacji w Rosji budzi dziś u nas duży niepokój.
6) Zarzut najczęściej sformułowany jest w taki sposób, że sugeruje, iż
łączyła mnie jakaś wyjątkowa bliskość z Jaruzelskim („współpracownik”,
„bliski doradca” itp.). Praca Rady wyglądała następująco:
w sumie było 12
posiedzeń Rady w okresie od grudnia 1986 do lipca 1989, czyli odbywały
się one mniej więcej co dwa miesiące.
Posiedzenie otwierał gen. Jaruzelski,
wprowadzając jakiś temat, a potem uczestnicy zabierali głos, zwykle
w niewielkim związku z zadanym tematem. Część opozycyjna Rady, w
tym ja, stawialiśmy władzy różne zarzuty, zgłaszaliśmy pretensje, sugerowaliśmy,
co trzeba w Polsce zmienić. Posiedzenia trwały od godziny 11.00
zwykle mniej więcej do północy. Jaruzelski cały czas robił notatki. Potem
nam odpowiadał, bardzo drobiazgowo. Rozchodziliśmy się zwykle około
2 czy 3 w nocy.
7) Za udział w pracach Rady nie otrzymywaliśmy żadnego honorarium.
Jedynie zwracano nam koszta przyjazdu (tzw. delegację).
8) Politycznie Rada Konsultacyjna była ze strony rządu ograniczoną
ofertą dopuszczenia opozycji do nieocenzurowanego głosu. Czy w czasach
pełnej cenzury prewencyjnej należało z tego skorzystać? Były w Polsce pisma
koncesjonowane, jak np. Tygodnik Powszechny czy Słowo Powszechne,
które przez cały czas istnienia PRL miały prawo wychodzić i karmić czytelników
słowem, rzekomo opozycyjnym, ale w rzeczywistości cenzurowanym.
Uznałem, że należało skorzystać z możliwości mówienia publicznie
bez cenzury. Cała Polska rozczytywała się w protokołach z Rady Konsultacyjnej,
bo tam był głos wolny.
9) I oto mój udział w Radzie Konsultacyjnej redaktor Tygodnika Powszechnego
Krzysztof Kozłowski komentuje w następujący sposób w Gazecie
Wyborczej (11.I.05): „Lista, której publikację proponuje LPR jest niepełna.
Od lustratorów i dekomunizatorów wymagam konsekwencji: jak
wszyscy, to wszyscy. Jeżeli haniebne jest bycie tajnym współpracownikiem
i funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, to pytam: W czyich rękach była SB? Proszę o podanie listy ludzi, którzy sterowali SB na szczeblu Komitetu
Centralnego i Biura Politycznego PZPR, i ludzi, którzy im pomagali.
Na tej liście widziałbym Macieja Giertycha, eurodeputowanego LPR i
kandydata Ligi na prezydenta, który był w latach 80. członkiem Rady Konsultacyjnej
przy gen. Jaruzelskim. Jeżeli ścigamy i piętnujemy funkcjonariuszy,
ścigajmy też tych, którzy nimi kierowali. Szkodliwość działań tajnego
współpracownika nie da się porównać ze szkodliwością osób, które wydawały
mu polecenia.”
Oto klasyczne odwracanie kota ogonem. Krzysztof Kozłowski, były wiceminister
spraw wewnętrznych wówczas, gdy ministrem był gen. Czesław
Kiszczak, stawia mi zarzut, że współpracowałem ze służbą bezpieczeństwa
i kierowałem jej funkcjonariuszami oraz tajnymi współpracownikami.
Oczywiście tę wypowiedź Kozłowskiego zaskarżyłem do sądu jako naruszającą
moje dobra osobiste.
10) Z perspektywy czasu udział w Radzie Konsultacyjnej oceniam jako
błąd, bo nic to nie dało. Jaruzelski dogadał się ze środowiskiem KOR-u,
dzieląc się z nim władzą i tym samym zapewniając swemu środowisku
bezkarne trwanie na arenie politycznej do dzisiaj. - strona 103-106
i Kozłowski przegrał ten proces
Cytat:
Ale gościu Gościu ciekawi mnie Twoje spojrzenie na D. Tuska jako głównego "podejrzanego" na Prezydenta RP.
http://www.2o.fora.pl/viewtopic.php?t=145
http://www.2o.fora.pl/viewtopic.php?t=92
i zgadzam się z tymi wklejkami...
Cytat:
Natomiast mam nadzieję, że tylko on może wprowadzić JOW do obiegu.
A ja mam nadzieje, że nie... Zresztą wystarczy spojrzeć na wyniki do Senatu - to całkowita tragedia - ludzie nie głosują na ludzi a na partie - przy okręgach jednomandatowych to może wyglądać jeszcze gorzej - partia z poparciem w kraju w skali 30 % może zgarnąć 100 % miejsc w Sejmie - co daje przy naszej frekwencji prawo do rządzenia krajem osobom reprezentatywnym dla 15 % społeczeństwa...
Pzdr.
Gość
Wysłany: Pon 7:12, 10 Paź 2005
Temat postu:
Gościu Gościu!
Daję Ci więcej niż 50 %, że Ty, to Ty! Może nawet jestem tego pewny, ale nie ryzykuję. Ale nik (nick) by Ci się przydał. Nie bądż Tuskiem (z resztą, to o nim tu mówimy) i nie reprezentuj "wszystkich" Polakow. Moja rada i namawiam.
Rozdzielam Macieja od Romana, chociaż to jedna rodzina. Co do LPR-u i ostatnich niesnasek z lidze (czyt. partii), to widzę, że podwładni Romana chcą wypłynąc na powierzchnię, odznaczyć się i zaznaczyć swoją bytność. Przecież dostali się nawet w zastraszającej ilości do Sejmu! Ponadto LPR już trochę istnieje i widocznie jakieś korekty nabrały znaczenia. Ponadto z LPR Romek wystawał do tej pory o głowę w stosunku do innych.
Natomiast Maciej Giertych ma swoją publikę, ponieważ jest eurodeputowanym. Również nic nie mam przeciwko niemu, tak jak jak i większości kandydatów na prezia. Nawet jego praca w PRL-u i Radzie Jaruzelskiego odbieram na +. Ponieważ jest to jego doświadczenie życiowe, z którego mógłby wyciągnąć odpowiednie wnioski do sprawowanej funkcji.
Jedynie małe zastrzeżenie mam do jego religilności, bądź działalności prawie wyłącznej w środowisku katolickim. Nie jest to minus, gdyż katolicyzm nie w istocie zły, ale nie reprezentuje wszystkich polaków, a czasami wyklucza lub wypacza niektóre problemy natury społecznej.
Ale gościu Gościu ciekawi mnie Twoje spojrzenie na D. Tuska jako głównego "podejrzanego" na Prezydenta RP. Przecież toś ty puścił wstępny o nim artykuł. Podałem Ci jeden zarzut przeciwko niemu. Prezydent wszystkich Polaków, czyli kogo..? To mi się nie podoba. To świadczy o niereprezentatywności nikogo konkretnego, nieutożsamianie się z nikim. Natomiast mam nadzieję, że tylko on może wprowadzić JOW do obiegu.
Gość
Wysłany: Nie 21:29, 09 Paź 2005
Temat postu:
W wiadomościach parafialnych czytam:
"Bardzo słaby wynik LPR potwierdza, iż na Ursynowie nie ma miejsca obecnie na narodowe skrajności....Sytuacja ta jest o tyle zastanawiajaca, iż część postulatów wyborczych Ligi jest bliska niejednemu mieszkańcowi Urszynowa....ale SPOSÓB ICH WERBALIZACJI wręcz zniechęca - jeżeli nie odstrasza - potencjalnych wyborców".
Gość
Wysłany: Nie 21:07, 09 Paź 2005
Temat postu:
Witam
Cytat:
może byś się zarejestrował lub używał nika???, bo łatwo się pod ciebie podszywać
A komu by się chciało podszywać
Cytat:
Więc takiego, co nadawałby się na prezydenta, nie znajdziesz
Giertych się nadawał... zresztą zerknij na to:
http://giertych.pl/ksiazka.pdf
czy "Opoka w kraju"
http://www.opoka.giertych.pl/
Pozdrawiam
ps. Ciekawe co z tego wyniknie w II turze...
Gość
Wysłany: Pią 15:07, 07 Paź 2005
Temat postu:
Gościu!
Wywiad redaktorki z redaktorem oceniłem wystarczająco. Siedli napisali i puścili. I do tego nie wracam.
Natomiast podejmę się dyskusji dwu ostatnich Twoich cytatów.
Cytat:
Chyba żartujesz ? Menda-donosiciel nie ma prawa funkcjonować w życiu publicznym - tak jak pijak któremu zabiorą prawo jazdy nie ma prawa prowadzić smochodu...
Przy czym nikt prawa jazdy nie jeszcze nie zabrał i ciekawe, czy zabierze.
Pisałem już, że
to rząd ma udowodnić, że nadaje się do rządzenia, a nie społeczeństwo, że do tego się nie nadaje
. Wywiad jest antytuskowy, czyli twierdzisz Gościu (
może byś się zarejestrował lub używał nika???, bo łatwo się pod ciebie podszywać
), że do rządzenia sie nie nadaje. Trudno, uznaję to. Mam podobne mniemanie, ale... Ale na Kaczyńskiego/skich też jest co niemiara, na Leppera i Borowskiego też, Kwasa i... wszystkich! Więc takiego, co nadawałby się na prezydenta, nie znajdziesz, bo ja nie chcę ani Ciebie, ani siebie nie widzę
A kogoś wybierzemy nawet jak nie pójdziemy do wyborów!
Co do gospodarki. Otóż reformy przerosły gospodarkę! Gospodarka od dawna nie zdzierżyła przemian ustrojowych, czemu pomagali ci z lewicy i reformatorzy z prawicy. Prywatyzacja i korupcja na wszystkich szczeblach!
(Nawet Kostancin-Jeziorną widzę, jako kolejne wykorzystanie tych elementów, które mogą się upiec poprzez "zmiany na najwyższych szczeblach" - zobaczymy.)
Czy to PO czy PiS czy obie razem są układem postsolidarnościowym. Czyli skupiających w większości ludzi "rządnych władzy". Ludzi, którym nie podobał się ustrój socjalistyczny lub byli w nim niedopuszczeni do władzy. To oni teraz królują i chcą się wykazać. Więc gospodarka im zwisa. Im potrzebne są rządy i pokazanie się jako opatrzniowi męzowie!
I o ile byłem przeciwnikiem wszelkich kosztownych reform, które najpierw zaistniewały, a później okazywały sie byleczym lub tak obciążały gospodarkę i ludzi, że lepiej by było, aby ostał się stary ustrój (vide k.Komuno - wróc), zawsze stanę na stanowisku, że
reformy społeczne tak, ale na ile gospodarka i budżet pozwoląją
, a nie odwrotnie! A takichże i w takim wykonaniu nie było. Jedynie lewica cokolwiek próbowała ratować. Stąd mówi sie o maraźmie i zastoju. Czy nowa IV-ta Księżycowa RP tyczy cokolwiek gospodarki? Nie widzę tego po panach z PiSu. I czy nowa ekipa nie porwie się znowu z motyką na Księżyc? - obaczym. Bo nowe reformy zedrą z kobiet reformy. Oby nie przed zimą!
Gość
Wysłany: Pią 13:00, 07 Paź 2005
Temat postu:
Panesz Czw 8:42, 06 Paź 2005
Cytat:
Ponieważ nie wyrażasz tutaj swego zdania, myślisz, że towarzystwo z 2o skomentuje i podpowie CI co myśleć! Mylisz się i nie zdziwię się, jeżeli moderatorzy tego forum usuną ten temat. A nawet spodziewam się. Gdyż nie jest to forum na przedruki, a na własne komentarze.
Mimo tego, że może być wykasowany,
ja Sro 10:45, 14 Wrz 2005
Cytat:
ps. mam nadzieje że nikom nie przeszkadzają takie przeklejki z prasy ? jeśli przeszkadzają to natychmiast znikam, rozpływam się we mgle :-)
Panesz Sro 11:47, 14 Wrz 2005
http://2o.fora.pl/viewtopic.php?t=77
Cytat:
Odpowiadam na ps.
Mi nie. Mam nadzieję że reszcie i adminowi. Zresztą tak było ustalone "Newsy" w "Polityce". A ty Pytaczu nie musisz tylko zapytowywać. Śmiało możesz też odpowiadać. Myśle, że wystarczająco odpowiedziałem.
No to się zdecyduj ???
----
Ad meritum
Panesz Pią 7:30, 07 Paź 2005
Cytat:
Dlatego uważam, że jest spreparowany, że całość wygląda, że do wypowiedzi K.W. widzę dorobienie wstępu i pytania nie zakłócające wątków i tendencji artykułu. Czyli mam duże wątpliwości do jego autentyczności, jednakże nie mogę negować jego treści. Wszystko zależy od tego jak się to czyta i co chce się wyczytać.
Nasz Dziennik Środa, 5 października 2005, Nr 232 (2337)
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20051005&id=my11.txt
Skąd w Tobie tyle podejrzliwości ?
----
Cytat:
Co ma "dyspozycyjność" i "linia polityczna SLD" wspólnego? To bardzo dobrze o nim świadczy - dyspozycyjność!. Takich pracowników się chwali, a nie gani i nie wyciąga się głupio-ideologicznych wnioskiów! A jego stosunek do SLD, to odrębna i jego sprawa.
Ma bardzo dużo... Dziennikarzy obowiązują różne kodeksy etyki [nawet tych z mediów prywatnych] - wymogi co do dziennikarzy mediów publicznych wzrastają... na dodatek ten człowiek mógł dostawać rozkazy z dwóch ośrodkó dyspozycyjnych
Cytat:
Czy to jest takie ważne, jak kto wykonywał i obecnie wykonuje swoją pracę? O wiele ważniejsze jest jaki teraz jest. Tyle mówi się o resocjalizacji, bandziorów, przestępców, alkoholików, a tu za urodzenie, za dotychczasową pracę, a może za spowodowanie np. wypadku drogowego nie należy nikomu pozwalać na żadne stanowisko nawet w administracji.
Chyba żartujesz ? Menda-donosiciel nie ma prawa funkcjonować w życiu publicznym - tak jak pijak któremu zabiorą prawo jazdy nie ma prawa prowadzić smochodu...
Cytat:
Największe znaczenie w "straconym 15-stoleciu" ma wg mnie gospodarka. I gdyby nie było "walki z postkomunizmem i innymi demagogiami, żadaniu reform typy przegniatania plasteliny na plastelinę, bylibyśmy w innym miejscu! Kosz przeobrażeń dognoił gospodarkę do dna!
Dekomunizacja wiąże się ściśle z gospodarką [tą wielką - bo chyba nie maiła wpływu na to czy ktoś kiosk otworzył czy nie ?] - początek lat 80 i zmiana ustawy o przedsiębiorstwach państwowych (debilne przepisy o zarządaniu przez "załogę" itp), rok 88 minister Wilczek, sprawa kantorów, prawie 2 tys. spółek nomenklaturowych żeruących na majątku państwowych firm, prywatyzacja - to tylko parę haseł...
Gość
Wysłany: Pią 7:30, 07 Paź 2005
Temat postu:
Jaga!
"na pole" mówi się w pewnej tylko części Polski. I ciekawe jest jak powiedziałby teraz JMR, wywodzący się z tego regionu. Ciekawe.
Wracając do spreparowanego wywiadu.
Dlatego uważam, że jest spreparowany, że całość wygląda, że do wypowiedzi K.W. widzę dorobienie wstępu i pytania nie zakłócające wątków i tendencji artykułu. Czyli mam duże wątpliwości do jego autentyczności, jednakże nie mogę negować jego treści. Wszystko zależy od tego jak się to czyta i co chce się wyczytać
.
Więc wracając to dalszej treści, nie widzę tu degradacji kandydata. Jednakże nie jestem w stanie uzmysłowić sobie do końca jego postawy w "nocnej zmianie" i potwierdzenia jej na wiecu w Gdańsku. I drugi wątek: dlaczego około-"Solidarność" poszła w kierunku AWS i dzisiejszej sytuacji socjalno-liberalnej! Czy można było inaczej i co to by dało?
Na ostatnie pytanie odpowiadam, że nic istotnego by nie zaistniało. Brakuje porównania, ale wypaczenia zaistniałyby wielkości podobnej do dzisiejszej. Więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wszystkie drogi były omylne. Wygłaszające swoje poglądy (zabierające głos) osoby na zjeździe nie-"Solidarnościowym" w stoczni Wałęsa i pozostali dzisiejsi przywódcy partyjni wybrali walkę z post-stanem PRL, co dzisiaj widziem.
Natomiast przegrani, czyli Gieremek z Frasyniukiem (UW) znikli, a i Michnikowi odejście się nie upiekło.
Największe znaczenie w "straconym 15-stoleciu" ma wg mnie gospodarka. I gdyby nie było "walki z postkomunizmem i innymi demagogiami, żadaniu reform typy przegniatania plasteliny na plastelinę, bylibyśmy w innym miejscu! Kosz przeobrażeń dognoił gospodarkę do dna! I z tego nie wywiniemy się budyjąc IV-tą konstrukcję prawną. Dognoimy ją do końca. Jedyną nadzieją jest, że "nasi przywódcy" na niej się nie znają i... oddadzą jej sterowanie w ręce fachowców, o ile trafią z tym oddaniem na właściwe osoby
. Ponadto nie wyciągną za szybko rąk po kolejne pieniądze na "ustrój".
Gość
Wysłany: Czw 11:26, 06 Paź 2005
Temat postu:
Panesz, szkoda Twojego czasu i nerwów. Zwykłe polskie piekiełko, do którego ciagle wciągamy sie za nogi, oni nas a my ich, dzieki czemu tak trudno posuwać sie do przodu.
Ciekawe, czy to był profesjonalista, czy społecznik.
Anulować!
U nas też mówi się "na dwór".
:?b
Gość
Wysłany: Czw 8:42, 06 Paź 2005
Temat postu:
Gościu!
Potwierdzam, że raczej przekopiowany skąś artykuł jest
anty-Tuskowy!
, niż Ty nazywasz się Małgorzata Rutkowska.
Artykuł jest z pewnością AUTORYZOWANY, tendencyjny i napisany w jedną stronę. Ponieważ nie wyrażasz tutaj swego zdania, myślisz, że towarzystwo z 2o skomentuje i podpowie CI co myśleć! Mylisz się i nie zdziwię się, jeżeli moderatorzy tego forum usuną ten temat. A nawet spodziewam się. Gdyż nie jest to forum na przedruki, a na własne komentarze.
Mimo tego, że może być wykasowany, przyczepię się do
strasznie głupiego WSTĘPU
jakim jest opatrzony ten tendencyjny wywiad wyrażający nie twoją opinię!
O Jenieralskim:
Cytat:
Niejednokrotnie widzieliśmy, że był dyspozycyjny w stosunku do linii politycznej SLD. To wskazywałoby, że był w TVP komunistycznym żandarmem ideologicznym.
Co ma "dyspozycyjność" i "linia polityczna SLD" wspólnego? To bardzo dobrze o nim świadczy - dyspozycyjność!. Takich pracowników się chwali, a nie gani i nie wyciąga się głupio-ideologicznych wnioskiów! A jego stosunek do SLD, to odrębna i jego sprawa. Zwłaszcza, że:
Cytat:
Bardzo łatwo jest wykorzystywać żądnych kariery młodych ludzi, którzy z racji wieku nigdy nie mieli nic wspólnego z SB, ale dzisiaj pracują tak jak kiedyś agenci, ponieważ pracują pod komendą byłych agentów i starają się realizować ich życzenia.
I następny
Cytat:
Właśnie przydzielenie w r. 1990 ludziom PZPR i SB własności nad mediami jest przyczyną obecnych kłopotów z wiarygodnością dziennikarstwa i - szerzej - polityki. Gdy komunistyczne wyciruchy udają nauczycieli demokracji, nie dziwi efekt w postaci społecznego przekonania, że polityka polega na łajdactwie.
Tak.
Polityka polega na łajdactwie
, czego przykład mamy obecnie w wyborach.
Wczoraj oglądałem w TVN i TVP1 "strajk" Bubla dotyczący bojkotu przez media pozostałych kandydatów na prezydenta przez media. TVN pokazała go od strony merytorycznej. Natomiast TVP1 pokazała tylko nieistotny incydent podczas tego strajku. Jak się do tego odnieść? WŁAŚCIWIE NIE WIEM. Ale wygląda mi na to, że TVP1 "sfałszowała", zbagatelizowała i to nieetycznie całe zajście!
"Wprawdzie Platforma też zapowiadała ujawnienie archiwów...." i co to da? Czy to jest takie ważne, jak kto wykonywał i obecnie wykonuje swoją pracę? O wiele ważniejsze jest jaki teraz jest. Tyle mówi się o resocjalizacji, bandziorów, przestępców, alkoholików, a tu za urodzenie, za dotychczasową pracę, a może za spowodowanie np. wypadku drogowego nie należy nikomu pozwalać na żadne stanowisko nawet w administracji.
Następną sprawą jest, to co znajduje się w aktach SB. A co tam może się znajdować? Na pewno fakty. Znaczące i/lub bezwartościowe. Na pewno opinie o gościach sfałszowane lub sfabrykowane na okoliczność i wg mniemań piszących. Na pewno literatura nie przystająca do dzisiejszości danej osoby? I czy warto to wszystko czytać? Drażnić i dokuczać, tym, o których tam pracownicy agenturalni płodzili niusy, bo na tym polegała ich praca i byli na tyle dobrymi pracownikami, że im więcej, tym lepiej DLA NICH!
Czyli nadal nic nowego pod słońcem. Dalej to samo piekiełko, rozliczanie przeszłości i bezmyślność i nieliczenie się z dzisiejszością. Też nie liczenie się z ludźmi, z wyborcami. Media robią swoje. Nadal nie poprawiają się, a działają
po staremu
. Urabiają opinię.....
...a po jaką cholerę to piszę?? Może wyjdę na dwór? - na dwór!, u nas się tak mówi - a nie na pole! Słoneczko świeci i nic tu po mnie!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin