POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Świat
Zmień post
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Takich wiadomości w serwisie Mistrza Adama nie przeczytasz.Wpisuję je bo chodzi o Polkę. Z innymi komentarzami wolę się wstrzymać. W nocy z 29 na 30 października, izraelska armia przeprowadziła atak na wioskę Bilin, na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu . Podczas przeszukiwań aresztowana została dziennikarka z Polski, redaktorka serwisu Viva Palestyna, wieloletnia działaczka Międzynarodowego Ruchu Solidarności (ISM). Została ona przewieziona do Tel Avivu a następnie do w więzienia w Ramle. Niestety władze izraelskie ostatecznie odrzuciły wniosek o umożliwienie kontynuowania pracy dziennikarskiej na Zachodnim Brzegu przez Anię. W piątek, 16 listopada, odbyła się deportacja. Aresztowana dwa tygodnie temu polska dziennikarka i działaczka pokojowa, współpracowniczka serwisu VP, wciąż przetrzymywana jest w więzieniu w Ramle, na terenie Izraela. Żołnierze i strażnicy więzienni starają się przełamać jej wolę walki o prawo do pozostania na Zachodnim Brzegu i kontynuowania swojej pracy. Oprócz zastraszania i przemocy słownej (pisaliśmy o tym wcześniej) strażnicy dokuczają jej też w inny sposób. Ania miała w więzieniu jedynie szczoteczkę do zębów, jednak ostatnio nie pozwolono na przekazanie dla niej paczki z podstawowymi rzeczami osobistymi, mimo, że powinna mieć pełne prawo do jej otrzymania. Jasnym jest, że jest to celowe działanie, obliczone na "przekonanie" Ani do powrotu do kraju. Ponadto w izraelskich więzieniach i aresztach panują bardzo ciężkie warunki. Przeludnione cele, wszechobecne karaluchy i wrzeszczący strażnicy, czyli w warunki w jakich przetrzymywana jest Ania, to jeszcze nic w porównaniu z innymi, "prawdziwymi" izraelskimi więzieniami. Wyrażamy głębokie rozczarowanie niepodjęciem jakichkolwiek działań przez przedstawicielstwo polskich władz na terytorium Izraela, w celu wypuszczenia aresztowanej Polki i umożliwienia jej kontynuowania swojej pracy dziennikarskiej na terenie Zachodniego Brzegu Jordanu. Uważamy, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno wesprzeć niezwłocznie, wszelkimi możliwymi działaniami na drodze dyplomatycznej nasze starania na rzecz uwolnienia Ani. Niestety przedstawiciele Ambasady, prawdopodobnie obawiając się pogorszenia stosunków z Izraelem uznały deportację Ani za przesądzoną. Podobny obraz sugerują informacje trafiające do mediów, w odpowiedzi na pytania o sprawę aresztowanej działaczki. Dla polskich władz to bardzo wygodne. Sytuacja Ani, przebywającej w więzieniu w Ramle, ulega przez to dalszemu pogorszeniu. Została aresztowana przez wojskowe siły okupacyjne, podczas bezprawnego i nieuzasadnionego ataku na wioskę Bilin, w nocy z 29 na 30 listopada. Prawdą jest, że nie posiadała już ważnej wizy, uprawniającej do pobytu na terenie Izraela. Zdawała sobie sprawę, że nie miała żadnej realnej możliwości jej przedłużenia. Niemniej Zachodni Brzeg Jordanu, bez względu na trwającą kilkadziesiąt lat barbarzyńską okupację, nie jest częścią państwa Izrael. Nawet sam Izrael nie uważa tego terytorium za własną część. Ponadto okoliczności towarzyszące aresztowaniu Ani wskazują, że brak ważnej wizy był jedynie pretekstem dla jej aresztowania i prób wydalenia. Izraelskie prawo przewiduje możliwość dalszego pobytu mimo wygaśnięcia wizy, jeśli ma to bezpośredni związek z wykonywaną pracą. Ania pracowała na Zachodnim Brzegu Jordanu jako dziennikarka i nie skończyła swojej pracy, co w korespondencji z Ambasadą potwierdziły Trybuna Robotnicza oraz Le Monde Diplomatique - Edycja Polska. Stwarza to możliwość odwołania od decyzji o deportacji, choć konsul podtrzymuje opinię o jej nieuchronności. Nie skontaktował się nawet z adwokatką Ani, mimo, że jest w posiadaniu jej numeru telefonu! Co więcej, docierają do nas sygnały, iż ambasada, mimo osobistej wizyty konsula w więzieniu u Ani, nie orientuje się nawet w jej obecnej sytuacji, podając, że ma adwokata z urzędu (bzdura!), albo, że przebywa obecnie w Tel Avivie. Nie jest to nowa sytuacja, polskie MSZ w bardzo podobny sposób ignoruje także prośby innych Polaków przebywających na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, proszących np. o pomoc w wydostaniu się stamtąd. Wciąż mamy nadzieję, że dzięki międzynarodowej solidarności, w tym wsparciu ze strony izraelskich środowisk antywojennych i presji wywieranej na władzach Izraela uda się uniknąć deportacji Ani. Odrobina dobrej woli ze strony polskich władz oznaczałaby wydatną pomoc w jej sprawie. Niestety ich zupełna obojętność czy wręcz rozmyślna odmowa jakiejkolwiek pomocy w żaden sposób nie pomaga rozwiązać trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się nasza koleżanka. Palestyńczycy, mieszkający zarówno w Strefie Gazy, jak i na Zachodnim Brzegu Jordanu, żyją w warunkach permanentnej wojny i okupacji. Wystarczy przejrzeć informacje z ostatniego miesiąca, aby przekonać się, że atak, ostrzał rakietowy czy inwazja wojsk izraelskich to dla nich dosłownie codzienność. Niemal każdego dnia lokalne źródła donoszą o co najmniej kilku atakach na palestyńskie cele, w wyniku których zabitych zostaje kilka osób, rannych kilkanaście, a uprowadzonych i uwięzionych przez armię - kilkadziesiąt. Właśnie z tego względu obecność na okupowanych terenach zagranicznych aktywistów, takich jak Ania, odgrywa kluczową rolę. To dzięki nim izraelscy żołnierze zachowują się przynajmniej odrobinę mniej brutalnie w stosunku do Palestyńczyków. Działacze pacyfistycznej organizacji ISM (Międzynarodowy Ruchu Solidarności) uchronili setki palestyńskich domów przed zburzeniem przez wojskowe buldożery. Obecność obcokrajowca w okolicy pomaga wielu Palestyńczykom uniknąć brutalnego pobicia przez żołnierzy sił okupacyjnych. Jednocześnie media często przedstawiają Palestyńczyków wyłącznie jako "złych terrorystów, czyhających tylko na to, aby wysadzić się w autobusie pełnym Izraelczyków". Ten niezwykle krzywdzący obraz pasuje zresztą doskonale do kreowanego wizerunku Araba-terrorysty i umacnia w świadomości społeczeństwa nieuchronność tzw. "Zderzenia cywilizacji". Zagraniczni aktywiści stanowią przeciwwagę dla takich praktyk, gdyż po powrocie do swoich krajów mogą dawać świadectwo tego, co w rzeczywistości dzieje się na okupowanych Zachodnim Brzegu i Strefie Gazy. Ludzie dowiadują się nagle, że - wbrew temu co czytają w gazetach i oglądają w telewizji - Palestyńczycy to przede wszystkim zwykli ludzie, pragnący żyć godnie we własnym kraju, bez śmigłowców Apache i myśliwców F16 nad głowami, bez ciągłego warkotu silników czołgów Merkava, bez nieustannych ataków i eksplozji, wszechobecnych punktów kontrolnych, bez izraelskich żołnierzy dookoła, ciągłej kradzieży swojej ziemi pod budowę nielegalnych osiedli, wreszcie, bez ogromnego muru apartheidu, zamykającego ich w wielkim getcie. To wszystko powoduje, że obecność obcokrajowców jest dla władz izraelskich niezwykle niewygodnym czynnikiem. Jednak okoliczności towarzyszące aresztowaniu Ani wskazują na to, że jej obecność była szczególnie niewygodna. Podczas inwazji na Bilin wydawało się, że żołnierze wiedzieli dobrze „po kogo przyjechali”. Już na pierwszym posterunku, na który przewieziono Anię, żołnierze dysponowali szczegółowym dossier na jej temat. Pretekstem do wydalenia Ani jest brak aktualnej wizy, uprawniającej do pobytu na terenie Izraela (aresztowania dokonano na terenie Zachodniego Brzegu, który nie jest przecież częścią państwa Izrael). Polskie MSZ, niestety, nie wykazuje nadmiernego przejęcia sprawą Ani, informując, że brak wizy jest wystarczającym powodem, aby Anię deportować. Wydaje się jednak, że można było spróbować zrobić coś więcej, szczególnie zważywszy na sytuację, w jakiej znajdzie się Ania po powrocie do kraju. Prawo izraelskie dopuszcza np. ewentualność pozostania na terytorium Izraela dłużej niż przewiduje to wiza, w sytuacji, gdy ma to związek z wykonywaną pracą. Ania jako dziennikarka nie dokończyła jeszcze swojej pracy w Palestynie... niestety, MSZ uznało, że nie musi nadto wysilać się w tej sytuacji. Janusz
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin