Zmień post - POLITYKA 2o

Zmień post

Użytkownik

Temat

Treść wiadomości

Emotikony





Więcej Ikon

Kolor: Rozmiar:

Zamknij Tagi

[b]Swiat islamu dyszy wściekłością - zapowiadane są ataki na kościoły, mówi się o zabijaniu tych co szydzą z islamu[/b]

W odpowiedzi na publikacje karykatur Mahometa w Danii, Norwegii i Francji, palestyński Al Fatah i Dżihad Islamski ogłosiły w czwartek "zamknięcie aż do czasu nowego rozkazu" Przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Gazie.

Taki napis wywieszono na drzwiach wejściowych Przedstawicielstwa, którego budynek patroluje 20 uzbrojonych Palestyńczyków.

"Proklamujemy oblężenie siedziby UE (w Gazie), zamkniętej do czasu nowego rozkazu, i dajemy rządom: duńskiemu, francuskiemu i norweskiemu 48 godzin na przeprosiny" - głosi ulotka umieszczona na drzwiach biura Unii Europejskiej w Gazie.

Al Fatah i Dżihad zagroziły "zbombardowaniem siedziby UE w Gazie oraz innych biur europejskich i kościołów", jeśli będą trwały "prowokacje przeciwko islamowi".

Obie organizacje palestyńskie zagroziły także "wzięciem na cel" wszystkich Francuzów, Norwegów i Duńczyków w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

Francuskie MSZ przypomniało, że "już od kilku miesięcy" odradza Francuzom podróże do Gazy. Rzecznik ministerstwa nie chciał bezpośrednio komentować palestyńskich protestów, ale podkreślił, że "Francja potępia wszystko, co rani wierzenia i przekonania religijne ludzi".

Powołując się na wolność prasy, wiele europejskich dzienników opublikowały w tym tygodniu karykatury Mahometa, które wcześniej pojawiły się w duńskim dzienniku "Jyllands-Posten".

W Teheranie minister spraw zagranicznych wezwał ambasadora Austrii, która w obecnym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej, aby zaprotestować przeciwko pojawieniu się karykatury w tej gazecie i wielu innych dziennikach europejskich.

Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad w rozmowie z królem Arabii Saudyjskiej Abdullahem domagał się wspólnego działania krajów arabskich przeciwko tym, którzy obrażają Mahometa.

Właściciel dziennika "France-Soir", Francuz egipskiego pochodzenia Raymond Lakah, zwolnił redaktora naczelnego tego dziennika Jacquesa Lefranca za przedrukowanie w środę z duńskiego "Jyllands-Posten" karykatur proroka Mahometa.

Redakcja "France-Soir" usprawiedliwiała swą decyzję w sprawie przedruku karykatury, pisząc: "demokratyczne i laickie społeczeństwo nie powinno pozwolić narzucić sobie żadnego dogmatu religijnego".

W Maroku i Tunezji władze zakazały dystrybucji środowego numeru "France-Soir" uznając, że rysunek, na którym Mahomet jest pokazany z mającą za chwilę eksplodować bombą pod turbanem, jest prowokacyjny i bluźnierczy.

Libańskie ugrupowanie szyickie Hezbollah uważa, iż niewykonanie islamskiej fatwy (dekretu) nakazującej zabicie brytyjskiego pisarza Salmana Rushdiego, autora "Szatańskich wersetów", ośmieliło innych bluźnierców, którzy teraz nie boją się obrażać Mahometa.

"Gdyby jakiś muzułmanin odważył się wykonać fatwę imama Chomeiniego, nie próbowaliby obrażać naszego proroka" - powiedział lider Hezbollahu, Hasan Nasrallah, w przemówieniu wygłoszonym w środę wieczorem na wiecu swych zwolenników.

"Społeczność międzynarodowa powinna zrozumieć, że żaden atak na naszego proroka nie pozostanie bezkarny" - ostrzegł w czwartek zastępca redaktora naczelnego rządowego dziennika egipskiego "Al-Gumhurija" Samir Ragab. Sugeruje on, iż w toku jest "spisek przeciwko islamowi i muzułmanom".

W świecie arabskim rozlegają się też głosy wzywające do rozwagi. "Muzułmanie świata, bądźcie rozsądni" - pod tym nagłówkiem redaktor naczelny jordańskiej gazety "Szihan" Dżihad Momani stawia pytanie: "co bardziej zaszkodziło islamowi - te karykatury, czy też obrazy telewizyjne zakładników, którym podcina się gardła przed kamerami, albo kamikadze, którzy wysadzają się w powietrze w czasie wesela w Ammanie?"

Niezależny egipski dziennik "Nahdet Masr" wzywa muzułmanów do zastanowienia się nad konsekwencjami stosowania "podwójnych kryteriów i podwójnej moralności". "Skoro odrzucamy wszystkie ataki przeciwko naszej religii, nie powinniśmy również nigdy tolerować ataków na inne religie" - uważa publicysta tego dziennika Saad Hagras.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak w wypowiedzi przekazanej przez oficjalną egipską agencję prasową MENA oświadczył: "obraza wierzeń religijnych jest największym niebezpieczeństwem, jakie zagraża stabilności świata".

"Publikowanie obraźliwych rysunków (Mahometa) może dać pretekst radykałom i terrorystom, którzy posługują się religią jako pretekstem do swych działań" - powiedział prezydent Egiptu. Ostrzegł przy tym, że "fanatyzm antyislamski może zastąpić antysemityzm"

Tymczasem francuski tygodnik Le Nouvel Observateur który zamieścił dziś komplet rysunków (screen wyżej) idzie jeszcze dalej - otwarcie rzuca "wyzwanie" umieszczając obok rysunków artykuły o

- o tym jak wyznawcy Allaha we Francji nie posylaja corek na zajecia
z w-f, o ich zadaniach by baseny mialy inne godziny otwarcia dla mezczyzn
i dla kobiet , by kobiety nie byly badane przez lekarzy mezczyzn ...
- o tym ze w swieto A&iuml;d-el-Kébir, muzulmanie podrzynaja gardla 150-180tys
baranow (we Francji) i domagaja sie otwarcia tymczasowych rzezni oczywiscie 
wspolfinansowanych przez panstwo 
- o tym ze 21% niemieckich muzlulmanow twierdzi ze konstytucja niemiecka
jest w niezgodzie z Koranem

Gazeta Wyborcza pisze o możliwym początku wojny cywilizacji

Czy awantura o publikację karykatur Mahometa przerodzi się w konflikt między Zachodem a cywilizacją islamu? Eksperci przestrzegają przed nazywaniem jej "wojną cywilizacji" . Jednak świat muzułmański aż kipi z wściekłości i gróźb

Wczoraj - tak jak niemal codziennie od weekendu - odbyły się kolejne manifestacje z rytualnym paleniem duńskiej flagi. Tym razem w pakistańskich Lahore i Multan, gdzie roi się od islamskich radykałów. W Strefie Gazy zamaskowani Palestyńczycy otoczyli placówkę Unii Europejskiej i oddali kilka strzałów na oślep. Z supermarketów w krajach arabskich zrzucano z półek duńskie masło, mleko i sery.

Przed zamachami ostrzegał wczoraj prezydent Egiptu Hosni Mubarak, a duński premier Anders Fogh Rasmussen stwierdził, że konflikt przestał być sporem Danii z muzułmanami i że idzie teraz o "sprawę fundamentalną" dla całej Europy - obronę wolności słowa.

"France Soir" płaci cenę

Właściciel "France Soir", francusko-egipski biznesmen Raymond Lamakh wyrzucił wczoraj Jacquesa Lefranca, redaktora naczelnego dziennika, za przedrukowanie w środę karykatur. W obronie Lefranca stanęło wiele europejskich gazet i polityków. - Jeśli ugniemy się w sprawie wolności słowa, damy niedobry sygnał agresywnym siłom na Bliskim Wschodzie - mówił w Parlamencie Europejskim duński eurodeputowany Anders Samuelson. A szef dyplomacji Francji Dominique Douste-Blazy oświadczył, że nikt nie będzie kwestionował zasady wolności słowa, której francuskie władze bronią na całym świecie.

W imię tej zasady telewizja BBC pokazała wczoraj karykatury. O głos rozsądku apelował też jordański tygodnik "Al-Shihan", który opublikował rysunki z nagłówkiem "Świecie islamu, bądźże rozsądny".

12 rysunków proroka ilustrujących artykuły o wolności słowa opublikował pod koniec września wielki duński dziennik "Jyllands-Posten". Na jednej z nich założyciela islamu pokazano w turbanie w kształcie bomby z palącym się lontem. Rysunek przedstawiający Mahometa, a zwłaszcza karykatura, to dla wyznawców islamu straszne bluźnierstwo.

Ale awantura zaczęła się na dobre, gdy w styczniu karykatury przedrukował norweski "Magazinet". Opublikowanie w imię solidarności tych samych karykatur przedwczoraj w kilku czołowych gazetach Francji, Niemiec, Włoch, Szwajcarii oraz Czech rozogniło antyzachodnie nastroje.

Opcje
HTML: TAK
BBCode: TAK
Uśmieszki: TAK

	Wyłącz HTML w tym poście
	Wyłącz BBCode w tym poście
	Wyłącz Uśmieszki w tym poście

Kod potwierdzający: *