Zmień post - POLITYKA 2o

Zmień post

Użytkownik

Temat

Treść wiadomości

Emotikony





Więcej Ikon

Kolor: Rozmiar:

Zamknij Tagi

Sorki w51 jestm obecnie nieco zabiegany i nie mam czasu czytać wszystkiego.

Odpowiadam odnośnie I wklejki - co uważasz za tereny "rdzennie polskie"? Przecież coś takiego jak naród polski rodziło się w trudach przez wieki - w czasach Bolesława Chrobrego trudno wogóle mówic o Polakach jako o zwartej wspólnocie, trudno było też mówić o czym takim nawet w XVIIIw. świadomość narodowa posiadały tylko "sfery wyższe". Formuła więc państw średnowiecznych czy też nawet państw doby oświecenia daleka była od tej, która znamy dzisiaj czyli narodowej. Państwo stanowiło przedmiot suwerennej władzy jakiegoś tam suwerena nad danym obszarem z dobrodziejstwem inwentarza (czyli z ludźmi), na tym terenie obowiązywały jego prawa i realizowane były jego interesy. W zasadzie od XVIw. suwerenem na obszarze Rzeczpospolitej była cała szlachta jako klasa społeczna. Nie możemy więc mówić o jakiś obszarch rdzennie polskich lub "niepolskich", bo rdzenne to one się stawały w wyniku oddziaływania kulturowego i cywilizacyjnego określonych ośrodków dopiero w wieku XIX a w niektórych przypadkach nawet w XX. Obszar I Rzeczpospolitej w przeddzień rozbiorów stanowił tygiel kultur i ludów, które miały sznasę na scalenie się w jeden naród gdyby tą szanse im dano - w końcu elity Ukraińskie, Białoruskie i Litewskie były spolonizowane (Kościuszko przeciez to Białorusin, Kołłątaj był Litwinem co nie przeszkadzało być jednocześnie gorliwymi polskimi patriotami). Niestety w wyniku rozbiororów promieniujący ośrodek polskiej kultury przestał istnieć i w dobie kształtowania się substancji narodowych na kresy juz nie oddziaływał. Mimo jednak nawet jego nieistnienia niektórych aspektów polskości tych ziem nie dało się zatrzeć nawet mimo usilnych starań carów i komisarzy.

II wklejka - cóż w zupełności sie z Toba zgadzam - Roosvelt był z naszego punktu widzenia zwykłą mendą i nie zasługuje na jakiekolwiek wyrazy wdzięczności.

Co by był gdyby... Wtedy pewno wyzwolili by nas zachoni alianci - Hitler w zasadzie był już przegrany. A Ruscy bynajmniej nie "wyzwalali" nas z dobroci serca - tylko w imie realizacji własnych "pragmatycznych" interesów - wiedzieli, że tyle będzie ich ile sami "wyzwolą" - więc pędzili, knutami tę bandę "wyzwolicieli" nie dbając bynajmniej o to ile ich padnie a ile przejdzie. Teraz Rosja każe nam czcić ofiary, które po części spowodowali sami radzieccy dowódcy (wiecie, że ruscy praktykowali torowanie przejść w polach minowych batalionami karnymi? I bynajmniej nie wyposażali ich w macki i wykrywacze...).

Tak na marginesie gdybania to może porażę swoimi poglądami kilka osób ale osbiście uważam, że Polska w przeddzień wojny źle ulokowała swoje sojusze. Moim zdaniem trzeba było iść z Hitlerem...

Opcje
HTML: TAK
BBCode: TAK
Uśmieszki: TAK

	Wyłącz HTML w tym poście
	Wyłącz BBCode w tym poście
	Wyłącz Uśmieszki w tym poście

Kod potwierdzający: *