Zmień post - POLITYKA 2o

Zmień post

Użytkownik

Temat

Treść wiadomości

Emotikony





Więcej Ikon

Kolor: Rozmiar:

Zamknij Tagi

Pozwolę sobie jednak kontynuowac sprawę pracy Palestyńczyków na osiedlach na ZB.
Nastawienie do tejże pracy zmieniło się w 2008roku. Cóż się wtedy wydarzyło? Otóż pewna wytwórnia win, a także kilkanaście spółek (m. in. Unilever) po porostu zwinęło się z utworzonego w samym sercu AP osrodka przemysłowego i przeniosło się w okolice Tel Aviviu. Nagle podaż miejsc pracy spadł o połowę. Dalczegóż się zwinięto? Otóż stale firmy te były nękane zarzutami, iż korzystają z kradzionej ziemii. Jak słyszę o kradzionej ziemii to sobie przypominam jaką kasę wydała na zakup ziemii na ZB organizacja rządowa i iel ziemii kupili prywatni inwestorowie. 
Szacuje się,że Jordańczycy i Palestyńczycy sprzedali więcej niż POŁOWĘ całego terenu AP. W kazdym razie protestowali, protestowali aż kilkanaście zakładów pracy się zwinęło. Nagle podaż miejsc pracy zmniejszył się z 13 tys do 6 tys i po uzyskaniu "moralnego zwycięstwa" nastała proza życia pt "skąd u licha zdobyć pieniądze na zwykłe utrzymanie".
Oczywiście od marca 2010 roku praca na osiedlach jest w AP nielegalna. Nielegalność polega na tym,że oficjalnie nie można tam pracować, coż z tego jeśli rząd nie będzie karać za to straszne pzrewinienie? ewentualnie zazdrosny sasiad może, przybierają maskę patrioty, zarzucić pracujacego kamieniami, zwłaszcza jak ten idzie do pracy. Ale od czego jest pomoc policji? w całej AP na 50 mieszkańców przypada 1 policjant. nie ma wiele do roboty, więc może takowy policjant za 1000-1200 szekli miesięcznie odprowadzić do pracy jakiegoś Palestyńczyka (sam widziałem! widok ciekawy)- wygląda to tak, jakby palestyński policjant odprowadzał Żydom kogoś na zatracenie.
Najlepsze jednak jest to,że rząd palestyński nie przedstawia żadenj alternatywy dla osob, którym zakazuje pracę.
z tymi zakazami w AP to jest dziwna sprawa. w kwietniu, kiedy tam byłem koeljna rodzina sprzedała Żydom ziemię i dom. Za to już Arafat, kiedy już wysiudano go z Jordanii i urządzono mu taką rzeź,że Jenin i Gaza to przy tym mały pikuś, zapowiadał karanie śmeircią każdego kto sprzeda ziemię. Oczywiście zlekceważono Arafata.. Przykład szedł z góry, wtedy Arafat na ZB znaczył tyle, co burmistrz Koziej Wólki w Warszawie, a cała rodzina Husajna sprzedawała ziemię na potęgę. w każdym arzie strona rządowa w latach siedemdziesiątych wydała na zakup ziemii ponad 7 mln dol. Fatwy o karze smierci powtarzał każdy mułła, każdy z wolnościowców, który miał giwerę też starszył smeircią,a ludzie sprzedawali i sprzedają dalej.
w czym tkwi tzw sęk? Otóż w tym,że przestępstwo to nie jest już ścigane, jeśli wydający takowy zakaz dostanie z 10% wartości transakcji. Niektórzy uważają to za działanie patriotyczne. wezmę od Żdya kasę, on mi wyremontuje dom, wyszykuje gospodarkę a piotem i tak zostanie wyrzucony z ZB. w taki to sposób np zyją nadzieją już trzy pokolenia w obozach dla uchodźców w Libanie

Opcje
HTML: TAK
BBCode: TAK
Uśmieszki: TAK

	Wyłącz HTML w tym poście
	Wyłącz BBCode w tym poście
	Wyłącz Uśmieszki w tym poście

Kod potwierdzający: *