|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 11:10, 31 Maj 2010 Temat postu: Do egoisty99....... |
|
|
Inne podatki, tzw podatki posrednie, czyli takie ktore wliczane sa w cene towaru czy uslugi sa oczywiscie placone.
Jak tu slusznie zauwazono w cene paliwa wchodzi VAT i akcyza. Gdyby te podatki administracja nie placila mielibysmy zjawisko dwu cen na to samo dobro. Bardzo drogie paliwo dla kazdego i znacznie tansze dla administracji. Mozliwe bylyby tu znaczne naduzycia, a rynek unijny jest tak pomyslany ze konsekwencja Unijna zapobiega temu, dopiero jak sie robi wyjatki i odstepstwa od reguly to takowe mozliwosci powstaja
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 11:21, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 11:40, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | Panesz... i Niezależny... egoisto.
Nieśmiało przypominam, że w paliwie (w cenie) oprócz akcyzy jest zawarty (od jakiegoś czasu) podatek drogowy. Czyli, jakby nie kombinować tematu nie ma . Ale jak się trafi jakiś nowy geniusz to go znowu wprowadzi, a cena paliwa ani drgnie (w dół oczywiście).
Pozdro |
Welesie ależ oczywiście ja odniosłem się to postu Egoisty który zakwesti0onował fakt niepłacenia podatku drogowego prze administrację kupując litr paliwa płacisz podatek drogowy nie ma tu odstępstw nie ma ul nie ma kombinacji jak go obejść jeśli już musimy taki podatek płacić to ten system wydaje mi się najbardziej sprawiedliwy ,pytanie retoryczne gdzie on trafia ale to już inny temat. Chociaż patrząc na to z drugiej strony to dziwnym wydaje się fakt że na przykład właściciel motorówki który ze śląska przyjechał z sąsiadem płaci podatek drogowy pływając po mazurskich oczkach
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 11:45, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:52, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Niezależny...
Cytat: | przykład właściciel motorówki który ze śląska przyjechał z sąsiadem płaci podatek drogowy pływając po mazurskich oczkach |
Dobre... . Samolociki też. Ale jest pewna logika. Woda i powietrze to też drogi. O ile rzeka i akweny wymagają pewnych prac(znaki, porty, urządzenia...itp.), aby je przystosować, to pomimo dość wyraźnej różnicy koszty tych dróg są jakoś porównywalne. W lotnictwie to porty lotnicze, sprawa gospodarowania przestrzenią powietrzną. A wszędzie służby techniczne, porządkowe itp. Tak, że tu akurat ja widzę sens.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 14:50, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Taaa.tyle ze ta droga wodna ma nieuregulowane prwo wodne...i wyglada tak jakby wszyscy sie od niej odwrócili...Oprócz sytuacji powodziowyej ...wtedy wszyscy sa zainteresowani....Tak jak ten VIP
( co tłumaczy sie very impotent person ) zagadał do powodzian...no i jak wam sie powodzi ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:17, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ego....99
Nie tyle nieuregulowane, co nie ma przypisanych służb i odpowiedzialnych. I prawdą jest, że coś tu zbabrane jest. Za Komuny coś tam dłubano, byli odpowiedzialni. Chyba trochę ktoś wylał dziecko z kąpielą.
Płynąłem Wisła od Krakowa aż na Mazury 2x. Chyba 84 i 87 rok. Po drodze było sporo sprzętu, pogłębiarki, regulacja itp. Oznakowanie na pewno obowiązuje, bo na wodzie też są określone znaki i tzw. prawo drogi. Ktoś ma pierwszeństwo, ktoś musi ustąpić. Na Mazurach i innych drogach są oznakowania, a ponadto na wodzie obowiązują ściśle określone przepisy. Raczej tam się dba o to, bo to interes dla gmin. Ale generalnie drogi wodne są w rozumieniu prawa drogami. Szlaki morskie też...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 11:24, 01 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Hmmm... a melioracja ?, a zbiorniki małej retencji..a poldery na głownych rzekach..?? Niby wszystko jest na papierze...ale papier jest cierpliwy...wytrzyma wszysko..nawet to ,ze zbiornik w Kamieńcu Ząbkowickim, pod którego budowę wysiedlono całą wieś, to dziś... rezerwat ptaków...Albo to ze zbiornik retencyjny dla wód górnej Odry w Raciborzu – nie doczekał się nawet wykupienia gruntów. Inwestycja ma być sfinansowana ze środków Banku Światowego. Jeśli nie zostanie rozliczona do 2017 roku, pieniądze te przepadną....
Ale wyglada na to ze na razie mamy sprawe z głowy...na pare lat...albo na rok...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 9:23, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Słyszy się , że Węgrom grozi krach finansowy podobny do greckiego.Jak się słyszy , to jest duże prawdopodobieństwo , że Węgry idą tą sama drogoą co Grecja.
Europa krzyczy "musimy oszczedzać" , a pomoc dla Grecji jest uzalezniona
od wprowadzenia przez rząd w Atenach znacznego programu oszczędności , które od zaraz zaczną ograniczać deficyt budżetowy.
Co robi Rząd Polski ? Czy cokolwiek słyszy się o programie oszczędnościowym , o równoważeniu budżetu , czy są czynione jakiekolwiek kroki w tym kierunku. Premier z p.o. Prezydentem biorą udział w kampanii wyborczej , a szef resortu finansów sam jest zadłużony w bankach na najwyższą kwotę wśród urzędasów - czyli ludzkim językiem mówiąc kręcą kasę.....dla siebie.
Gdy tymczasem w Polsce , największy i najbogatszy region jakim jest województwo mazowieckie jest w katastrofalnej sytuacji budżetowej - szok.Mazowsze jak Grecja , jak bez mała Wegry ma budżet na wielkim minusie.
A to jest sygnał ostrzegawczy , że nasz kraj również narażony jest na „grecką chorobę”.
Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik w specjalnym liście do premiera Donalda Tuska napisał:
„Realizacja dochodów z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób prawnych (CIT) stanowi zaledwie 80 % wykonania tego źródła dochodów w analogicznym okresie ubiegłego roku i jest najniższa od 5 lat. Analiza tegorocznych wpływów podatkowych Mazowsza wskazuje, że w 2010 roku dochody z CIT będą niższe od zaplanowanych o ok. 300 mln zł. Oznacza to, że obciążenie Województwa Mazowieckiego z tytułu „janosikowego” w 2010 roku wyniesie blisko 70 % przewidywanych dochodów podatkowych zamiast 54 %, jak zakładano podczas prac nad budżetem Mazowsza. Pozostałe 30 % nie wystarczy nawet na uregulowanie sztywnych obciążeń budżetu województwa.
To niespodziewane załamanie dochodów podatkowych oznacza nieuniknione przekroczenie ustawowych wskaźników zadłużenia , które oblicza się w odniesieniu do dochodów danej jednostki samorządu terytorialnego. Aktualnie wskaźnik zadłużenia wynosi 58, wobec ustawowego limitu 60 %, jednakże tak duży ubytek dochodów oznacza dla Mazowsza przekroczenie ustawowego limitu nawet o 8-10 punktów procentowych.
Pragnę zatem poinformować, że powyższa sytuacja zmusza władze Mazowsza do wstrzymania wszelkich zadań inwestycyjnych, zaprzestania realizacji zadań własnych, a także zadań z zakresu administracji rządowej, które Samorząd Województwa Mazowieckiego od lat współfinansował z własnych środków, jednak mimo licznych wystąpień do tej pory nie otrzymał konstytucyjnie zagwarantowanych środków”.
Informacje te pozostają w sprzeczności z komunikatami rządu o dobrej kondycji polskiej gospodarki. Jest to też przestroga, że koncentrowanie uwagi tylko na jednym wskaźniku może być złudne. Istotny jest bowiem ogólny stan finansów publicznych.
Państwowy dług publiczny na koniec 2009 r. wyniósł prawie 670 mld zł. Stanowi to 49,9 proc. naszego PKB. To dużo, chociaż nie przekracza jeszcze dopuszczalnych limitów. Ale sprawa wygląda o wiele gorzej jeśli uwzględni się tendencje zmian. W ubiegłym roku nasz dług publiczny urósł o 72,2 mld zł, czyli o 12,1 proc. Z roku na rok polskie państwo zadłuża się coraz szybciej. Dodatkowo znaczną część deficytu pokrywa z przychodów z prywatyzacji, czyli ze źródła, które wkrótce się wyczerpie, a przy tym zmniejsza wpływy z dywidendy. W okresie zeszłego roku najszybciej rosło zadłużenie sektora ubezpieczeń społecznych (o blisko 4,2 mld zł, czyli o 150,8 proc.) oraz właśnie samorządów (o 11,2 mld zł, czyli o 39,9 proc.). Pokazuje to, że problemy Mazowsza mogą być tylko czubkiem góry lodowej.
Kiedy PO przyzna się , że nie potrafi rządzić i odda "stery" , nie PiS , nie jakiejś innej partii , lecz zespolom fachowców , odpolitycznionych i wyłonionych w drodze konkursu. System partyjny to przezytek.Chłopcy niech się bawią w partyjniactwo ale za swoje pieniądze.W dzisiejczych czasach by rządzić potrzebna jest wiedza wielu ludzi razem myśląych o państwie , a nie o niebieskich migdałach.
Obyśmy wreszcie zmądrzeli , dojrzeli do wolności , samodzielności , demokracji.......
Janusz
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 9:51, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 10:01, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To że Struzik podnosi lament , tym tak bardzo bym się nie przejmował. Wyczuwa że powódź będzie kosztować. "Składka" dotknie wszystkich. A więc profilaktycznie lepiej już krzyczeć że samemu jest w trudnej sytuacji. Ale to wszystko nie winno przesłonić jednego ; unia spłaca koszty kryzysu. Grecja , Hiszpania, Portugalia ...dlaczego Polska miałaby być wyjątkiem?
Nie jesteśmy tygrysem Europy jak niektórzy starają się nam wmówić.
My także otrzymamy rachunek do zapłaty. Duży deficyt budżetowy, koszty powodzi i tzw. rachunek ciągniony który będziemy musieli regulować to nie napawa optymizmem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 10:42, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Obyśmy wreszcie zmądrzeli , dojrzeli do wolności , samodzielności , demokracji....... |
Ja tam mam to daleko gdzieś. Na pewno nie zmądrzeję i nie dorosnę. Wiem co wiem.
Ale co wiem, to musiałbym na to założyć oddzielny topik, aby przybliżyć i poróżnić się z forum.
A po krótce. Przejadamy, to co mamy. Pieniądze i finanse chodzą sobie, jak chcą. Brakuje gdzieś, to gdzie indziej się zabiera i daje tam. Przecieżś tą metodą w końcu, co jest wiadome, zabraknie na końcu. Nawet jeżeli wierzymy w nieskończoność chociażby życia wiecznego, to ten łańcuszek jest splatany, sztukowany, wiązany, albo tak długi,że nie wiemy skąd dokąd sięga. I tak przejemy PRL-owski obyczaj, a pieniądze z Unii nas rozleniwiają.
Podatkami dodatkowymi też nic nie osiągniemy.
Jest jeszcze jeden warunek brzegowyu, że pieniądzy musi nam starczać. Tu też nieskończoności nie ma.
I wnioski są takie, że nie wolno robić tego, na co nas nie stać, nie będzie stać zrobić i utrzymać. Jeżeli czegoś nie będziemy więc robić, to musi się przyjąć, że tego nie będzie i nie ma na co liczyć, że kiedyś to zrobimy. Trzeba zmienić wszystkie plany z tym założeniem.
Na przykład rzeki i wały. (Od tego jest ten temat. Jeżeli na nie ich nie stać, to zmieniamy infrastrukturę, tak, aby powodzie a nawet te 50-letnie, 100 1000-letnie jak najmniej szkodziły. I dziwi mnie Narew, że ona nie wylewa. A jak wylewa, to lokalnie szkodzi i to jak najmniej dla okolicy.
I tym sposobem trzeba myśleć. Czyli nic nie robić, czego nie damy rady ani zrobić, ani utrzymać, albo że za drogo kosztuje do naszych możliwości.
Jeżeli chodzi o budżet, to do budżetu nie możemy dokładać! To nie my zakłądamy sobie budżet, jaki byśmy chcieli i kombinowali, aby na taki wygrlądał. A my musimy się przystosować do budżetu, I oby się taki znalazł ekonomista, a wedle innego topika, taki Balcerowicz przynajmniej jeden, który by wziął i to zrobił. Mam gdzieś prośbę jednego z kandydatów na Prezydenta, który, gdyby był premierem, to już jeszcze nic nie wiedząc, co i jak, już by reformował budżet .... na potrzeby powodzian!
No i najlepiej by było.gdyby pieniądze były jak najbardziej lokalne. Znaczy, co je, co zorganizowali sobie budżet, oni go wydawali. Głównie dla siebie, za siebie A nie aby ktoś inny z niewiadomych przyczyn ich ... uszczęśliwiał i dzielił.
Na razie to tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:29, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Panesz ja bym tak na wszystko nie gwizdał...Wzrosna podatki ,ceny wiekszosci produktów zywnosciowych i budowlanych..Polska bedzie postrzegana jako mniej wiarygodny partner i ..wzrosnie cena euro...wiec i ceny wszystkiego z importu..Bezdie mniej pieniedzy na socjal wiec emertury nie beda waloryzowane ..mniej dla nauczycieli,słuzby zdrowia etc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:41, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Janusz
moze ci umkneło ale..Rada Ministrów przyjęła dokument„Program konwergencji. Aktualizacja 2009”. Dokument z ponad miesięcznym opóźnieniem został przekazany Komisji Europejskiej i skupił uwagę polskich mediów tylko na podstawowych wielkościach makroekonomicznych, które mają charakteryzować stan polskiej gospodarki i finansów publicznych w latach2010-2012. Wzrost PKB który zdaniem Ministra Finansów ma wynieść w latach 2010-2012 odpowiednio 3%, 4,5% i 4,2%nie jest zaplanowany zbyt optymistycznie. Zastanawiano się także czy realistyczne jest osiągnięcie zmniejszenia deficytu finansów publicznych z 6,9% PKB w 2010 roku, przez 5,9% PKB w 2011 roku do2,9% PKB w 2012 roku.
Szczególnie poddawano w wątpliwość zmniejszenie deficytu finansów publicznych aż o 3% PKB w ciągu 2012 roku, sugerując że Minister Finansów wpisał taką wartość chcąc wywiązać się przynajmniej na papierze z zobowiązania nałożonego na Polskę przez Komisję Europejską w procedurzenadmiernego deficytu.
Okazuje się jednak,że Minister Finansów przewidział aż 5 rodzajów oszczędności,które mają zmniejszyć deficyt finansów publicznych właśnie w roku 2012 w sumie o 3,5% PKB, przy czym wszystkie one mają drastyczny charakter.I to właśnie jak sądzę ze względu na drastyczne skutki jakie spowodują zostały zapisane daleko w dokumencie i w taki sposób,żeby nie rzucały się w oczy.
2. Pierwsza grupa oszczędności to zmniejszenie inwestycji publicznych w 2012 roku o 1,4%PKB co oznacza ich realne zmniejszenie w stosunku do roku 2011 aż o 15%.Prawdopodobnie wtedy Minister Finansów liczy wtedy na przyrost inwestycji prywatnych ale czy ich się doczeka, raczej wątpliwe.
Druga grupa oszczędności to zerowy przyrost realnego wzrostu płac w sektorze publicznym co ma przynieść 0,4%PKB oszczędności w stosunku do roku 2011. Oznacza to najprawdopodobniej sporą redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym bo trudno sobie wyobrazić brak regulacji płacowych w całym sektorze publicznym.
Trzecia grupa oszczędności to zmniejszenie tzw. zużycia pośredniego w sektorze publicznym (np.paliw,energii) co ma pozwolić na oszczędności w wysokości 0,4%PKB a więc spadek realnych nakładów na ten cel o 2,7% (nominalnie jeszcze większy spadek). Co to oznacza na przykład dla polskiej policji nawet trudno sobie wyobrazić.
Czwarta grupa oszczędności to zmniejszenie transferów socjalnych o 0,6% PKB w stosunku do roku 2011 co oznacza spadek realnej wartości transferów przynajmniej o kilka procent. Jak negatywne będzie to miało skutki dla sektora pomocy społecznej łatwo przewidzieć .
Piąta grupa to już nie oszczędności a wzrost obciążeń fiskalnych,które mają przynieść dodatkowe wpływy szacowane na 0,7% PKB. Jest to najprawdopodobniej wspominane wcześniej przez Ministra Finansów wprowadzenie kas fiskalnych dla lekarzy i prawników ale także podwyżki niektórych podatków bo same poszerzenie bazy podatkowej takich dodatkowych wpływów nie przyniesie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 5:19, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Dopisałbym szósty punkt - zmniejszenie świadczeń socjalnych, zwolnień od podatku i ulg wszelkiej maści.
I tak człek-niby-kapitalista kombinuje jak najmniej wydać, więc zatrudnia kobiety, zatrudnia inwalidów, zatrudnia na przyuczenia, zatrudnia czarną siłę (na czarno), zatrudnia na dorobek na drugi i czwarty etat, gdy silna, nawet wyuczona grupa zawodowców, szlaja się i pije piwo z braku zatrudnienia. Rodziny taki nie założy, bo pracy nie, że nie ma, ale nie dostanie. A kobiety urabiają się po łokcie, bo i muszą pracować zawodowo, i.... dzieci wychowywać! I męża utrzymać.
Przejaskrawione jest to, ale też tak jest. Ulgi, przywileje resortowe, nawet społeczne poniektóre - do likwidacji. I państwo na tym zarobi i społeczność na tym skorzysta!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|