|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 7:08, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jago! Nie przełknąłem Twego posta.
Że Warszawa to dżungla dla obco przybyłego, o wiele trudniejsza nauka bycia wpływa na wszystkich. Inny styl życia. Spotykanie się sporadycznie na codzień i to w niewielkich grupkach znajpmych i przyjaciół, w większych odstępach czasowych i wszędzie, jak piszesz daleko. Nie wliczając, że na prowincji na przykład rodzina czy znajomi czy miejsce pracy też bywa względnie daleko w okolicy i odległości są porównywalne!
Z tym, że u nas wszystko co jest, jest rżadsze. I budynki i zakłady, a tym bardziej urzędy.
Chodzi mi czy nam raczej o wykazanie różnic, a nawet sposobów myślenia i "cwaniactwa" wielkomiejskiego, mądrzejszego, sprawniejszego, inteligentniejszego, lepiej rozpychającego się łokciami, nawet czucia się ważniejszym wynikającym z mieszkania i wsiąknięcia w toto, bo taki styl życia wymusza metropolia!
A kogo podpiąć pod "warszawiaków" ? Czy rdzennych? Czy mieszkających i nie myślących się stamtąd wyprowadzać? Czy tych co dopiero przyjechali, zaczepili się na podójny dochód niż możliwy na prowincji i już mówi: "a u nas w Warszawie jest ... tak czy siak...."?
Na pewno nie sądzisz Jago, bo niby wynika z Twwojego posta, że ... gdyby nie było Warszawy, nie byłoby prowincji. Inaczej: nie byłoby Polski, gdyby nnie miała Warszawy! Dla mnie Warszawa, czy w mniejszych stosunkach wojewódzkich, a nawet powiatowych, gdyby nie owe miejca w.... nie byłoby reszty kraju! A dość często tak się myśli i daje do odczzucia z tych ośrodków!
Ostatnio będąc "na nogach" w W-wie spędziłem 4 godziny na D. Centralnym, między innymi pijąc wińsko i paląc papierosy w hollu głównym z dwoma "miejscowymi obywatelami". Właśnie! Miło to wspominam nawet dziś! [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 8:53, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Błędne, Panesz, jest Wasze podejście. Są zalety i wady. Mieszkając w trzech różnych ośrodkach - Warszawa, Toruń, Bory Tucholskie, mogę to porównać. Ale to jest oczywiste, nie ma sensu licytować się, i nie ma arbitra, który wydałby sprawiedliwy sąd w tej sprawie. Z jakiegoś powodu mieszkańcy wielkich miast uciekają na prowincję. Błędne jest właśnie poszukiwanie i odczuwanie tego cwaniactwa, rozpychania się łokciami, i przyjmowanie jako cechy stałej,charakteryzującej Warszawiaków. Z pojedynczych przypadków, z jakimi można spotkać się w całym kraju, wysnuwanie daleko idących wniosków.
Ale to jest margines. Błędem i brakiem wiedzy jest przede wszystkim przyjmowanie, że Warszawa żyje na koszt społeczeństwa.
Przykro mi, ale muszę to sformułować tak: dopuszczenie do myślenia w ten sposób to dopuszczenie do głosu kompleksów i zawiści. Tych samych uczuć, które nauczono nas generować w sobie w stosunku do tych, którym się powiodło, którzy zarobili więcej niż my i posiadają więcej. Tego wszystkiego, co od dawna nie pozwala w Polsce wprowadzić podatku liniowego. W imię wyimaginowanej "sprawiedliwości", w której liczą się tylko potrzeby, i to w dodatku własne, a nie wysiłki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:27, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Panesz Cytat: | Chodzi mi czy nam raczej o wykazanie różnic, a nawet sposobów myślenia i "cwaniactwa" wielkomiejskiego, mądrzejszego, sprawniejszego, inteligentniejszego, lepiej rozpychającego się łokciami, nawet czucia się ważniejszym wynikającym z mieszkania i wsiąknięcia w toto, bo taki styl życia wymusza metropolia! |
Przeciez w duzej mierze patrzysz na siebie i swoich sąsiadów !! Warszawy
takiej przedwojennej juz nie ma !! To miasto przybyszy z Polski !!! A do tego codziennie do naszego miasta przyjezdza ok 200 tys ludzi !!! Tylko do pracy w Waszawie z Łodzi dojezdza 20tys osob..Codzienna "dawka"
turystów zagranicznych to 18 tys ( blisko 2mln rocznie )Więc czego chcesz ?? BY PRZEZYC -TY - SAM STAJESZ sie cwaniakiem,bo chcesz szybciej ,taniej ,byle załatwic i..wyjechac..Wiec Warszawiak to TY SAM tylko postwiony przed trudniejszymi warunkami niz masz na codzień
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:19, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ekor napisał: | Co do administracji rzadowej ..o tak rozpleniło się to towarzystwo ponad miarę.Trudno to wiązać z historycznie z pochodzeniem. Klasa urzędnicza jest jednako zdeprawowana czy to rdzennie warszawska czy napływowa.
Co do przemysłu...to już nie XIX czy XX w. Dziś liczą się banki, biura itp. |
I ma rację i jednocześnie jej nie ma.
Bo historycznie rzecz ujmując ... stołeczność Warszawy od wielu wieków jako centrum .... wszelakiej i szeroko pojmowanej decyzyjności, wykształciła specyficzną mentalność wśród ludzi, którzy opanowali wszystkie urzędy i od zawsze mogli wszystko albo ... załatwić, albo wszystko .... uwalić. Oczywiście w .... zależności od .... ale tego nie bedę rozwijać.
Stąd postawa arogancji i buty w stosunku do ... prowincjuszy ale również w stosunku do innych .... krajanów.
A co mi tu taki bedzie się ....wymądrzał czy wręcz .... podskakiwał.
Każda wszechwładza obiektywnie rzecz biorąc musi ...deprawować i przenosić sie negatywnie na inne sfery życia czy współżycia.
Na ... doły Warszafki także, a te musiały jakoś ... odreagowywać.
Najlepiej na ... przyjezdnych bo ... nie podskoczą zwłaszcza, ze są na obcym podwórku
Urzednicy warszawscy stanowią pewnego rodzaju kastę, która swiadoma swojej mocy w tym samym duchu kształciła następne swoje pokolenia no i mamy to co mamy.
Co do ... przemysłu w Warszawie to sprawa oczywista, że to przeżytek ale co mi tam wadzi wykazać, że w Warszawie nic sie nie robi poza obrotem przywilejami, papierami i forsą.
Cała Polska konkretnie zap.... , a gros podatków i tak ląduje w ... Warszafce.
Ale im się to ... należy bo .... wiadoma .... rzecz stolica a jak się komu nie podoba to:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 16:03, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Każda wszechwładza obiektywnie rzecz biorąc musi ...deprawować i przenosić sie negatywnie na inne sfery życia czy współżycia |
ABSOLUTNA RACJA !!! STYL CARSKIEGO DWORU uprawiany przez wszelakiej maści partie i zalezne od nich urzędy doprowadzają nie tylko do niszczenia firm ( pamiętny Kluska ..) ale tez i ludzi ( Barbara Blida )
Chyba najwyższy czas by zerwac z tymi tradycjami realnego socjalizmu ,gdzie to obywatel był dla urzędu ,a nie urząd dla obywatela
A kontrola była nie po to by wychwycić błędy i pomagać ( tak jak to jest w cywilizowanych krajach ) lecz po to by ukarac kontrolowanego !!!
Cytat: | Stąd postawa arogancji i buty w stosunku do .... |
A gdzie TY spotykasz urzędników bez buty i arogancji...?? ( moze trzeba sie tam przeprowadzić..?? )
PS Jaki promień od centrum Warszafki obejmuje ta buta i arogancja ??
300 km tzn do Poznania ,Gdańska,Krakowa,Katowic,Rzeszowa..??? Czy stopniowo zanika od epicentrum...Jesli tak to z jakim stezenie ..??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:01, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
egoista99 napisał: | ABSOLUTNA RACJA !!! STYL CARSKIEGO DWORU uprawiany przez wszelakiej maści partie i zalezne od nich urzędy doprowadzają nie tylko do niszczenia firm .... Chyba najwyższy czas by zerwac z tymi tradycjami realnego socjalizmu ,gdzie to obywatel był dla urzędu ,a nie urząd dla obywatela |
"Carski Dwór" Egoisto, poprzez narzucenie swojego scentralizowanego i autorytarnego systemu , jedynie zinstytucjonalizował i wzmocnił raczkujące uprzednio struktury państwowe Polski przedrozbiorowej wraz z tendencjami sobiepaństwa urzędniczego, a realny socjalizm ... no cóż ... z braku własnych kadr, musiał się na tym oprzeć co miał pod reką czyli ... na warszafiakach.
W końcu to byli ... fachowcy
I słusznie prawisz Egoisto że czas najwyższy skończyć z tymi tradycjami ale obawiam się, ze to ... niemożliwe bo ... genetyka na to nie pozwoli.
Każdy organizm ma zakodowany określony rodzaj ... żerowania i trza jakowegoś ... kataklizmu aby ewentualnie ocalałe ...pojedyncze osobniki, zmieniły rodzaj swojego menu
A na to się nie zanosi
Cytat: | A gdzie TY spotykasz urzędników bez buty i arogancji...?? ( moze trzeba sie tam przeprowadzić..?? )
PS Jaki promień od centrum Warszafki obejmuje ta buta i arogancja ??
300 km tzn do Poznania ,Gdańska,Krakowa,Katowic,Rzeszowa..??? Czy stopniowo zanika od epicentrum...Jesli tak to z jakim stezenie ..?? |
No rzeczywiście tu masz ... rację, ale zauważ, że ....przykład zawsze idzie z góry albo jak wolisz ... ryba się psuje od głowy.
PS
W całym cywilizowanym świecie urzędnik zwraca się do natrętnego klienta w stylu:
W czym lub jak mogę ... pomóc ?
A u nas?
Pan w jakiej sprawie?
Czujesz ... różnicę?
A na koniec to co napisałem o Warszafce, to moim zdaniem reguła ale jak wiadomo, nie ma reguły ... bez wyjatków
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 21:02, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 1:16, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tak sobie poczytuję i trochę chichocę... W sumie będąc parę chwil "warszawiakiem" w relacjach z ludźmi nie zauważyłem jakiś dziwności. Może to TO, iż od lat mieszkam w tak bardzo kosmopolitycznym miejscu jak Jastrzębie? Bo tu w Jastrzębiu mamy skład ojczyźniany... z całej Polski. Myślę też, że należy warszawie trochę zazdrościć, iż jest cenrum wielu firm (niekoniecznie produkcyjnych), przedstawicielstw i władzy. Siłą rzeczy owi notable są dużą podporą rynku lokalnego, co na pewno jest odczuwalne(także in minus). Więcej kasy spływa na rynek, co wcale nie jest wygodne maluczkim. Ceny mieszkań, utrzymania et.cet.
Ale pomijając już powyższe aspekty zauważyłem tam wszystkie zalety ludzkie i wady w normalnych proporcjach. W samych ludziach nie tkwi wcale chamstwo, arogancja ponadnormatywna. Jak wszędzie. A że stykałem się z przyjaciółmi, z krewnymi i znajomymi nie miałem być może dyskomfortu obcowania z tymi zjawiskami. Ale też przecież stykałem się z ludźmi w sklepach, na stacjach paliw i w paru miejscach. Normalność, zabieganie itp. to dało się odczuć wszędzie.
Dla mnie określenie "warszafka" kojarzy się z marginesem ludzi z poza mojej bajki. Pewnie to notable, śmietanka, zamknięte środowiska... których obecność można też zauważyć wszędzie. A że akurat o Warszawie... więc sobie nazywam to tak... jw. Uważam, że w ocenach na ten temat jest sporo przesady jak i w jedną, tak i w drugą stronę. Warszawiacy są trochę za wrażliwi w temacie, a widzący to żartownisie wykorzystują to złośliwie A różnica między Pcimem a Warszaweą (czy Wrocławiem) jest taka, że w jednym miejscu jest cicho, a w drugim ruch wielki. Gdzie jest lepiej? Tam gdzie komu pasuje... Mnie u siebie, bo browarerk dużo tańszy... hehe . Ale nawet cenowo wa-wa się nie wyróżnia. Przypomina Poznań, Katowice...
Jęsli już coś dukam o warszawce... to tylko trochę, aby podokuczać znajomkom w wa-wie i zaraz staram się to prostować. Dla mnie to ludek normalny i sympatyczny. Zresztą jak wszędzie... A przekonałem się o tym wielokrotnie biegając po ulicach, przysiadając na skwerkach i pogadując sobie czasem. Pomimo wrodzonej nieśmiałości, jakoś nie miałem problemów w nawiązywaniu "łączności"..
Pozdro
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 7:06, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przestaję tym postem się kłłócić, co do Warszawy, Warszafki i niejakiej prowincji. Bo to nie ma sensu, a potwierdza tylko fakt, że lubimy się kłócić, właściwie róznić i wytykać. A jest to bez sensu.
Fak jest, że róznice są. Są i przywary i lokalne rozwiązania, że podobne miejsca inaczej wyglądają, inaczej układają się stosunki społeczne. Ale to nie stanowi asumpt do pomocy Zyzakowatych wypominek i pisywania, co gdzieś się nie podoba czy czego się nie lubi. Każdy mieszka i żyje jak lubi, jak woli i jak musi, bo będąc miedzy "swoimi" trzeba krakać jak i one.
Są i będą zawsze antagonizmy lokalne, nawet narodowościowe. A także mieszanie się ludności jest i będzie. I jeszcze niewiadomo jest, gdzie kogo w jakie środowisko rzuci.
A więc luz, to najważniejsze, przyroda, co drugi, trzeci czy dziesiąty to znajomy! A jakieś niedogodności, co swą w innym miejscu, nie są żadną wadą, bo tam mają swoje własne niedogodności. I nie ma co komu zazdrościć!
Jago! Ale róznice SĄ!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 8:52, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wolna wola Panie Vice Administratorze tym bardziej że ja też miałem ...zakończyć ale skoro:
Panesz napisał: | Przestaję tym postem się kłłócić, co do Warszawy, Warszafki i niejakiej prowincji. Bo to nie ma sensu, a potwierdza tylko fakt, że lubimy się kłócić, właściwie róznić i wytykać. A jest to bez sensu. |
to jedynym logicznym wnioskiem takiego rozumowania jest ... bezsens istnienia jakiegokolwiek Forum dyskusyjnego
A reszta to .... oczywiście oczywisty ... Panesizm
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:17, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Taaa.... Panesz...
Cytat: | Faktem jest, że róznice są. Są i przywary i lokalne rozwiązania, że podobne miejsca inaczej wyglądają, inaczej układają się stosunki społeczne. | Są pewne dziwności, ktore nie nazwałbym aż przywarą. Taki rodzaj zachowań jak w stanach zagrożenia jakąś infiltracją (właściwy być może nie tylko warszawiakom). To się być może wiąże z bliskością władz, notabli, lub może historycznie zaszczepiony? Są na pewno jakieś lokalne poprawności, jakieś szkoły zachowań i wyrażania swoich emocji. Także sposoby zachowań. W jednych sprawach bardziej otwarte, w innych zadziwiająco otaczane tajemniczością. Myślę, że z czasem te zachowania stają się coraz bardziej uiwersalne. Też wychodzę z założenia, że... Cytat: | Każdy mieszka i żyje jak lubi, jak woli i jak musi, bo będąc miedzy "swoimi" trzeba krakać jak i one. |
W sumie jeszcze będąc młodzieżą odwiedzałem różne miejsca, a te lubię oglądać od "podszewki". I te tam różnice wtedy wyraźniej widoczne właśnie były pewną normą, a nawet atrakcją. Lecz nigdy nie przeszkadzały w nawiązywaniu kontaktów, w przyjaźniach. Co najwyżej trochę dziwiły, może bawiły, a najczęsciej zastanawiały. Zapewne to działa we wszystkie strony w jakiś sposób rozgrzeszając nas z (czasem) za surowych ocen i osądów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:55, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Weles, w Twoim poście znalazłam dokładnie tą atmosferę, która odczuwam wokół siebie. To jest normalność, która ma po prostu różny rys lokalny w jednym czy drugim mieście.
Oczywiście, różnice są, upieram się, że nie tylko plusy, muszą być, właśnie z tego powodu, że Warszawa jest stolicą.
W51, dyskutować.. to także czasem dać się przekonać.
Tego właśnie u nas na Forum najmniej.
Chociaż, dla podtrzymania dyskusji.. "przekora" czasami nie jest taka zła... ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:07, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Qurcze !! To juz gdzieś słyszałem...!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:22, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: |
Tak sobie poczytuję i trochę chichocę...
Jęsli już coś dukam o warszawce... to tylko trochę, aby podokuczać znajomkom w wa-wie i zaraz staram się to prostować. Dla mnie to ludek normalny i sympatyczny. Zresztą jak wszędzie... A przekonałem się o tym wielokrotnie biegając po ulicach, przysiadając na skwerkach i pogadując sobie czasem. Pomimo wrodzonej nieśmiałości, jakoś nie miałem problemów w nawiązywaniu "łączności".. |
Ja też se podczytuję i chichoczę.... Weles, czytając Twoje ... eseje i wcale się nie dziwię, że masz taki ... ogląd Warszafki i warszafiaków.
I wiesz ... jestem w stanie to zrozumieć, albowiem sądząc na podstawie opisu Twoich ... warszawskich perygrynacji zamieszczonych w "Myślach nieuczesanych" .... ilość spożywanych całymi dniami browarków, że o bardziej pobudzających napitkach nie wspomnę, mogła Ci z lekka przyćmić ... ostrość widzenia, a nadto przyprawić o ... omamy słuchowo-wzrokowe co też było jak widać ... faktem
Ponadto mogły tu wchodzić również ...stany euforyczne z przyczyn wyżej wymienionych.
I wierzę Ci Weles , że nie miałeś problemów z nawiązywaniu łączności bo na ogół stany ... browarkowe, pokonują wszelkie bariery a ... nieśmiałości zwłaszcza
Co nie ...Weles?
I oczywiście ... bez urazy
Jaga napisał: | W51, dyskutować.. to także czasem dać się przekonać.
Tego właśnie u nas na Forum najmniej.
Chociaż, dla podtrzymania dyskusji.. "przekora" czasami nie jest taka zła... ;) |
Aby przekonać Jago ... trza zbić argumenty, albo ... porazić swoimi a nie ... pięknoduszyć bądź zaklinać ... rzeczywistość.
A przekora rzeczywiście jest jak najbardziej ...wskazana
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 1:00, 02 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Piszesz jak członek Armii Zbawienia...
Cytat: | jestem w stanie to zrozumieć, albowiem sądząc na podstawie opisu Twoich ... warszawskich perygrynacji zamieszczonych w "Myślach nieuczesanych" .... ilość spożywanych całymi dniami browarków |
Może cię rozczaruję, ale określenie "całymi dniami" to poważne przegięcie nawet przy Twojej rubaszności ad. tematu. Zważywszy, iż poruszałem się tam zazwyczaj pojazdem (a tu jestem dość rygorystyczny) moje przygody z browarkiem miały wymiar bardziej literacki, jak rzeczywisty.
To, że spotkanie z kolegą odbyło się w atmosferze luzu i przy konsumpcji Cytat: | ... bardziej pobudzających napitkach... | jest małym nadużyciem, bo ilość 0,7 na dwie głowy (i cały wieczór) rozlana w drinki conajmniej rozbawi nawet statystycznego nastolataka, a nie wprawi go w stan upojenia. A na pewno ta ilość nie mogła mi nawet z lekka przyćmić ... ostrości widzenia, a nadto Cytat: | przyprawić o ... omamy słuchowo-wzrokowe | co też jednak nie było faktem.
Tak, że Cytat: | ...stany euforyczne z przyczyn wyżej wymienionych. | są w sferze SF Powiem ci w zaufaniu, że niewielu ludzi na ziemi (nawet najbliższej rodziny) widziało mnie w stanach zaawansowanej "nieważkości". Jakoś udało mi się unikać podobnych stanów euforii Mam duże statystyczne zaległości i zero ambicji, aby je nadganiać. Ale jak mogę i chcę, nie unikam... sporadycznie. Ale nie przeginam... W końcu na emeryturze mogę pochulać?
I nie to, iż chcę się podlizać "warszafce", ale będąc tam przez raz 2 tyg., później 1 tydzień ani razu nie spotkałem tam człowieka w stanie "wskazująceym" euforię Ty mi pomogłeś sobie to właśnie uświadomić. Oczywiście nie wierzę w wyjątkową wstrzemięźliwość tubylców( raczej tambylców...hihi), ale jakoś tak mi się przytrafiło.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 1:11, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 5:46, 02 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
W51! Pisząc w Prima Aprilis zrobiłem dwie pomyłki. Nie zauważyłem, że zmieniona jest nie tylko godzina, ale i ... data! Stąd napisałem prawdę, szczerą prawda i tylko prawdę.
w51 napisał: | ...
A reszta to .... oczywiście oczywisty ... Panesizm |
Jestem za i tylko za.
Sęk w tym, że dopiero czytając swoje epitafium będę mógł się zorientować co to takiego jest.
Przystaję do poglądów Welesa i Jagi.
Bo tak jest, róznimy się, ale....
Przyjeżdżając TU!, nie mogłem długo odwyknąć od Mazur! A teraz? Przyjedź i spróbuj mnie stąd przegonić!
Nie wierzę, aby udało Ci się tego dokonać !
Zdaje mi się, że jest i vice versa. Chyba tak jest na zawsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|