|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:24, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Temat zamkniety ładnie i z klasą . Chociaż....... szkoda .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:28, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Nic się nie kończy. Znów przyjdą następne Święta. Tak więc - do następnego spotkania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:18, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Do następnego...
Rano tak ta klawiatura trzaskała... że nie dało się nic napisac.... jezor
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 2:58, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
... Żeby nie było niejasności... ja tu też zaglądałem i byłem ... tak... cichaczem, jak duszek. Bałem się odezwać bom kiep od strony kuchni i na pewno nie jestem kiperem... choć smak wina też mi leży... alem profan jakich mało. ...
Pozdro... a na przyszłość w wymienionym temacie i tak będę milczał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:33, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, Weles, że ktoś jeszcze tu był, bo mi ciasteczka coś szybko znikały.......
A na poważnie, to epokowym wynalazkiem 20-go wieku jest jednak zmywarka do naczyń! Oj, tak.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:47, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jaga...
Te barwne opisy... niezliczone składniki, nazwy, zapachy tak mną powyrabiały, że gotów jestem się przyznawać... Przyznaję się, że przy produkcji owych u mnie w domciu moja szlachetna dłoń parę razy ukradkiem powędrowała właśnie za ciasteczkami. Mogła więc wydarzyć się jakaś drobna pomyłka... i faktycznie coś z tąd skrobnąłem... . Ale każdy sąd mnie uniewinni... bo pychota nieziemska... . To prawie alchemia... dla mnie rzecz wielce tajemna. A o zmywarkach marzyli zwykle Ci, którzy doświadczyli gości mrowia. Zastanawiam się czy Ty przeżywasz wtedy rozpacz czy radość? Ja stanąłbym z pałą i pogonił gości do zmywania... . Podobno b. zręcznie tłukę naczynia .
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 0:19, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Radość,oczywiscie ze radość! przede wszystkim dlatego, że są, że jesteśmy razem, ze udało mi jeszcze raz zrobić im przyjemność, a zapewniam Cie, że potrafią się odwdzięczyć - kulinarnie, nie jestem wykorzystywana, ze potem dla mnie także wymyśla sie jakieś frykasy. U moich przyjaciól, którzy maja niezłą kolekcję starej porcelany i sreber, na małych spotkaniach lądują na stole te eksponaty, do użytku, piękne stare szklane dzbanki, karafki, maselniczki, porcelana, sztućce...Można już nie jeść, tylko patrzeć!
Do pomocy w kuchni wpuszczam tylko synową i bratanicę, Myszę.Mysza, zanim się obejrzę, już robi cichcem porządki, zmywa.
W ciagu roku przemykam sie tylko przez Warszawę, musze to wszystko odpracować w Święta. A poza tym to tak miło, być chwalonym i głaskanym...No i zapomina sie przy tym o wszystkich problemach.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:33, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jaga! Mam prośbę. Podaj przynajmniej ogolnie przepis na te maślane pyszności. Jak szukałem coś oryginalnego na święta, to żeście się zmówiły baby i podaly tylko "zapaszki". A zbliża się Sylwester, który mam nadzieję nie spędzimy bez Sylwestra (analogicznie do świąt...)! Ale nie zapisałem się na beznadziejne tańce i alkohol w lokalu i spędzę go w gronie rodzinno-przyjacielskim. Może zaimponuję....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 11:42, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Panesz, dobrze że mnie zniosło jeszcze na chwilę na ten apetyczny topik. Jak przerwę w trakcie przepisu, to znaczy, że władza domowa wywlekła mnie za włosy od komputera do samochodu......
Maślane ciasteczka Jutty - nie wiem, czy zdążą dojrzeć. Trzeba je zamknąć w szczelnej metalowej puszce na przynajmniej tydzień.
Proporcja podstawowa, jak w naszych ksiażkach kucharskich: 3:2:1.
30 dkg mąki krupczatki, 20 dkg masła, 10 dkg cukru pudru, plus 1 żółtko, zapach waniliowy.
Nie muszę chyba mówic, że to wszystko się najpierw nożem sieka, potem szybko zagniata, eby się ciasto nie rozpuściło, bo będzie twarde, i do lodówki na co najmniej 2 godziny. Ja - poprzedniego dnia, żeby było mniej roboty na raz.
To podstawa, a potem z tym robi się, co się chce, np:
1. orzechowe - siekam drobniuteńko orzechy włoskie, dogniatam do podstawowej masy, plus trochę więcej cukru pudru, dekoruję połówkami orzecha włoskiego, Najlepsze.
2. dogniatam do podstawowego trochę wiórków kokosowych, po posmarowaniu jajkiem oprószam wiórkami kokosowymi,
3. ale z podstawowego ciasta, udekorowane różnymi orzechami itp, też są b. dobre
4. można też dognieść troche maku.
Najlepiej wykrawać malutkie ciasteczka, takie są najlepsze. Ja lubię takie najbardziej podpieczone, ale piecze się na kolor złoty, musisz ustalić, żeby nie była za niska, bo się rozjeżdżają i nie trzymają kształtu, gdzieś ok 200 stopni. Przed włożeniem do pieca trzeba je oczywiscie posmarować rozmąconym żółtkiem.
Po upieczeniu naprawdę nie są dobre, muszą dojrzeć, wtedy kruszeją i rozwijają aromat!
Ale co zdążysz do Nowego Roku, b. słodkie ale b.dobre : babeczki z kruchego ciasta z nadzieniem orzechowym! Znajdż sobie jakis przepis na babeczki, podpiecz, do środka nałoż masę ze zmielonych orzechów włoskich:
25 dkg orzechów, 25 dkg cukru-pudru, 1/8 l smietanki, zapach waniliowy, 1 jajko
wymieszać. Babeczki napełnione przykryć ciastem rozwałkowanym lub startym na tarce.
Piec - jak ciasto, które wziąłęś za podstawę!
Smacznego. No, teraz znacie już moje sekrety....Ale nie wszystkie! :D :D
Pozdrawiam, Jaga :?b :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:31, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Witam Cię, Jaga, w nowej, pulchniejszej postaci. Ale to chyba nie efekt ciasteczkowy. Tak myślę. Dziękuję za przepis. Jest straszny. 1. Nie wiem co będę robił z białkiem z roztłuczonych jaj0ek. 2. Ta lodówka. Nie lubię odkładac nic na później. .. a com zaczął nawet w kuchni....3. Wykrajanie i podwójne pieczenie. Tyle czasu na kuchnię, kuchnia, nie mam i nie lubię, a, kuchnia, kuchnia nie jest moim zapleczem produkcyjnym.
Skuszę się na to jednak przy lada okazji, ale już nie na N.R. Trudno.
Swoją drogą podobne są do mojego cytrynowca. O ile cytrynowiec od razu nie poszedł, bo "za kwaśne", to później już smakował i pochwalę się, że nie byle komu, a i mnie samemu! Pyszne. Czyli też musi miec swoje vacatio legis!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:07, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No i copowiesz Jaga?
Rano, zaraz po kawie. Zamięsiłem. Od razu dodałem wiórki z właskich. Schłodziłem. Zrobiłek plaskate kuleczki. Ozdobiłem wszystkie buźkami. Wsadziłem do nagrzanego pierkarnika. Po 40-stu minutach wyciągłem. Było to o jakiejś 12-stej. Teraz jest 14:04 i nic nie ma! A pisalas, ze maja jeszcze polezec. Nieprawda! Nic nie uratowalem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:52, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Panesz, a nie mówiłam, że te ciasteczka są jakieś czarodziejskie?!
Wyciągnąłes mnie właśnie nimi przed chwilą z jakiegoś dołeczka......dość głębokiego, przyznam.....ale już mi z powrotem nieco radośniej na świecie!
Teraz pewnie rozumiesz, dlaczego ja nigdy nie robię ich z jednej porcji, tyko z 3, ale każdą oddzielnie, bo łatwiej się zagniata. Gdybyście nie zżarli wszystkich, tylko choć jedno schowali, to potem byście się o nie pozabijali!
Ajeżeli chodzi o Twoją pulchną postać... którą w dziupli przeoczyłam, i w którą nie bardzo wierzę..... to przypomnij sobie taki stary wierszyk Ludwika Jerzego Kerna:
"Najpierw jeta, jeta, jeta, potem koniec, kropka, dieta, itd".
Ja też. 1200 kcal/dzień. O Jezu. Ale ja tak mogę. Najgorzej jest podjć decyzję, bo trzeba KOMPLETNIE wypchnąć jedzenie ze swojej świadomości. Wiedzieć, że nie ma żadnego "może", "jeżeli wytrzymam". Nie należy się, i już, nie myśli się, a POTRZEBA NIEUŚWIADOMIONA NIE CZYNI PROBLEMÓW. To podstawa.
Jeść należy wszystko, dla zdrowia, często, z pominięciem produktów zawierających tłuszcz i cukier. Czyli maślane ciasteczka - pełna prohibicja! Żeby nie liczyć codziennie, to bez sensu, i nie cierpieć za bardzo, trzeba wybrać sobie jakiś zestaw podstawowych produktów, i kupując cokolwiek, spojrzeć jednak na wartość kaloryczną. Codzienna sałatka z 1 łyżką oliwy to mus. Decyzję o odchudzaniu podejmuje się w momencie kupna. W lodówce - głównie pluszak!
Myślę, że ta dieta jest dobrym zakończeniem tematów świątecznych....
Co mądrzejsi pewnie by powiedzieli, że, skoro za wszystko w życiu sie płaci, to lepiej nie jeść i potem nie płacic, ale ja nie jestem mądrzejsza.
Panesz, a przed Wielknocą sprzedam Ci przepis na wspaniałą i prostą paschę z BORu. Nie jak za Gierka, tylko jak dla Gierka. Widzę, że idzie w dobre ręce!
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:30, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Będę czekał na ten przepis i spróbuję go wykorzystac, bo nie lubię się powtarzac. A Wielkanoc jest taką okazją, aby spróbowac coś nowego. Ciasteczka jednak powtórzę w tej samej lub podobnej wersji (podałaś ich 3) i podwójnej lub nawet potrójnej (na całe 1 kg krupczatki). Tak. Krupczatka daje ich właściwośc. Ale muszą też poleżec z dzień, bo chociaż nadają się wyśmienicie zaraz po upieczeniu, ale wiem, że poźniej twardnieją, a na końcu kruszeją! I to jest to, co też spróbowac muszeM.
Nie przyznałem się, co czynię to teraz, że upiekłem na N.R. "mandarynkowca" ala szarlotka! Ale mimo sparzenia mandarynek, za dużo było w nim tej skórki, która dawała jednak swój posmak.
A co do kalorii, to jesteśmy uwarunkowani genetycznie. W ewolucji, gdy nie było sztucznych słodkości, genetycznie jesteśmy zaprogramowani na jej szukanie! Bo to były kalorie do przetrwania i... nie zamarznięcia. A tacy jesteśmy. Nie zamarzliśmy i przetrwaliśmy!
"Iż ci co przy stołach siedzą, nie zawżdy wiedzą co jedzą" (Imć acan M. Rej)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 11:21, 11 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No pewnie, że to genetyka, a nie nasze łakomstwo....
No i, oczywiście to NASZA przemiana materii jest właściwa, oszczędna... Ci inni po prostu marnują cenne kalorie.....
A nasze geny - to wspaniała rzecz. Wierzę, że to jest jedyna prawdziwa forma nieśmiertelności. Wpadły mi kiedyś w ucho informacje na temat szeroko zakrojonych badań genetycznych ludności Ziemi, z których wynika, że całe populacje, np Europy, pochodzą od niewielkich grup, kilkunastu czy kilkudziesięciu osób, i te właśnie geny powtarzają się u nas wszystkich.
Ale wracając jeszcze do ciasteczek, bo póżniej zapomnę. Do tych podstawowych lub z kokosem ścieram czasem trochę skórki świeżej cytryny /nie sztuczny aromat!/. Bardzo wzbogaca, i wtedy jedne od drugich bardziej wyrażnie sie różnią. A poza tym - pełna dowolność, pełna fantazja.
Pomarzyć dobra rzecz......
Jaga :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|