POLITYKA 2o

dustyn · Gość

Brussels gets tough on Polish shipyards
By George Parker in Brussels and Jan Cienski in Warsaw

Published: August 28 2006 18:18 | Last updated: August 28 2006 18:18

The future of Poland’s shipyards, the cradle of the country’s Solidarity trade union movement, was called into doubt on Monday in a stand-off between Brussels and Warsaw over hundreds of millions of euros of state aid.

Neelie Kroes, EU competition commissioner, has given Warsaw until the end of the week to justify the state support by setting out restructuring plans to make the industry profitable.

If Poland fails to map out a profitable future for the yards at Gdansk, Gdynia and Szczecin by Friday, Ms Kroes could deem the state aid lifeline illegal and order previous subsidies to be repaid.

Asked by a Polish journalist how she would feel about closing down the birthplace of the country’s struggle against communism, Ms Kroes’s spokesman said: “The Commission doesn’t gladly close down shipyards.”

The clash over Poland’s shipbuilding industry – the second largest in Europe after Germany’s – is likely to fuel tensions between the populist Law and Justice party government in Warsaw and the EU. Earlier this year Ms Kroes criticised the Polish government for attempting to hold up the purchase of a Polish bank by UniCredit, the Italian banking group.

Jaroslaw and Lech Kaczynski, the twin brothers who are Poland’s prime minister and president respectively, were once members of Solidarity. Any restructuring of the union’s former shipyard power base will be politically painful.

Both men say they will put the interests of Poland first, and have raised hackles in Brussels with protectionism in the banking sector, a lukewarm approach to joining the euro and a recent flirtation with restoring the country’s death penalty.

José Manuel Barroso, European Commission president, is expected tomorrow to urge Poland to play a constructive role in the EU when he holds talks with Jaroslaw Kaczynski in Brussels.

The shipyard dispute is seen in the European Commission, the EU’s top economic regulator, as a sign of Poland’s reluctance to play by the rules of the club it joined in May 2004.

Ms Kroes first asked Warsaw for a justification of its state aid programme in June 2005. She believes that since Polish accession to the EU, some €350m ($420m, £500m) have been paid to Gdynia and Gdansk and €31m to Szczecin. She also is looking at export guarantees of $1bn for the first two yards and $634m for Szczecin.

The industry directly employs about 16,000 people and indirectly about 80,000 more. Last year it built 28 ships and another 87 are on order.

Cisza

Biednemu Manuelowi nikt chyba jeszcze nie powiedział, że Jaruś najprawdopodobniej olał Brukselę cienkim sikiem! A to się unijne "urzędasy"
wqoorwią...

Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Dustyn

Niestety, ale umiem tylko po francusku :-D ale się ... nie brzydzę Razz

Dlatego przetłumacz. Może być na ...radziecki Embarassed

jakby cóś

Pozdrawiam

Gość

Dustyn,
Może ważniejsze od tego, czy Jaruś olał czy nie olał, jest bezwzględność rachunku ekonomicznego, wyboru, przed którym stoimy: albo będziemy wiecznie kulejącym, biednym zaściankiem Europy, albo zgodzimy sie na zmianę naszego świata w sposób dla mojego pokolenia nieakceptowalny, w gruncie rzeczy. Ale wyboru nie ma, jest tylko pytanie, kiedy to nastąpi. Czy ustępstwa socjalne doprowadzą nasz kraj przedtem do bankructwa ekonomicznego, czy nie. Dojście do władzy koalicji PiSowskiej ten proces spowalnia, inne partie też obawiają się postawić jasno pytanie: jak długo będziemy finansować górnictwo, czy też wymienione stocznie.... i parę innych dziur finansowych. Siła poparcia wielkich grup pracowniczych i brak pieniędzy na programy restrukturyzacyjne jest skuteczną obroną dla tych organizmów, ewidentnie osłabiających nasza gospodarkę.
Ale... nawiązując do pytania zadanego Pani Kroes....
Upadająca stocznia była kiedyś winna naszemu przedsiębiorstwu jakąś kwotę. Godzili się na spłatę.... towarami zalegającymi magazyny. Niewiele tam było przydatnych rzeczy. Przemierzałam kilometry przestrzeni stoczni, od magazynu do magazynu. Byłam też na K2, pierwszy raz w życiu. Do dziś pamiętam to uczucie.... Dławienie w gardle.
Cenne są pomniki historii. Niestety, ten jest zbyt drogi. Jeżeli jest brak pieniędzy, rezygnuje się także z rzeczy bezwzględnie potrzebnych. Stosuje się tańsze zamienniki. Dla mnie, takim zamiennikiem jest Pomnik Stoczniowca przed bramą Stoczni.

Pozdrawiam, Jaga Razz

dustyn, jeżeli chcesz mieć dyskutantów, jednak przetłumacz.

dustyn · Gość

Nie będę tłumaczył całości, ale sens jest taki:
Bruxela ustami komisarz Kroes rozliczy Polskę za niezgodne z dyrektywami Unii Europejskiej dotowanie środkami pomocy państwowej Stoczni Gdańskiej w 2005r.Polska nie respektuje bowiem postanowień z maja 2004r. tyczących restrukturyzacji przemysłu stoczniowego. Poruszony też będzie problem protekcjonizmu w sektorze bankowym i oczywiście sprawa nawoływania do ponownego wprowadzenia kary śmierci.Ponadto przeprowadzone będą rozmowy o przystąpieniu Polski do strefy euro.
Dodam jeszcze, czego nie zaznaczyłem na początku, że artykuł nie pochodzi z jakiegoś szmatławca tylko z "Financial Times"...
Pomimo kilku ciepłych słów oPolsce, generalnie artykuł ma wydzwięk dezaprobaty...

Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Dustyn napisałeś Mr. Green

Tego w polskich " przekaziorach" nie znajdziecie!

A jednak tak

Fragment dialogu premiera z uczniami w liceum w Wadowicach na dzisiejszej inauguracji roku szkolnego

Kaczyński w odpowiedzi na pytanie ucznia o PO z uśmieszkiem:

"koń jaki jest każdy widzi"

zaś rezolutny uczeń w błyskawicznej odpowiedzi

" ale konia kazdy widzi ...inaczej" Ok!

i był ... smiech na sali. Hurra

Musimy pilnie śledzić ... postępy tego ucznia Cenzura