|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:03, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ale z pomostówkami jest pewien problem.
Na przyad nie zazdroszczę nauczycielom uczącym w gimnazjach, nawet w liceach. 30 lat prawy jako nauczyciel z młodzieżą jest tak wyczerpujące, że w ciągu tych 30 lat powinny być sprawdziany psychiczne. Nauczyciel ma być skuteczny, na być odporny psychicznie, a badań prenatalnych nie ma, że wytrzyma tyle lat działać jako wykładowca, jako wychowawca i przy tym być skuteczny. Mało tego. Po 30 latach pracy na stanowisku nauczyciela bez pracy administracyjnej, powinni dostawać rekompensatę, a nie byle jałmużnę wedle zarobków! Takie jest moje zdanie. A kto nie wytrzyma w tym zawodzie? Jakie ma sznase na inne zarobkowanie? Żadne.
Spór też idzie o kolejarzy - maszynistów. Im też nie zazdroszczę 30 lat lub w wieku 60 czy 65 lat prowadzenia pociągów! Mimo że wydaje się, że maszynista nic nie robi, siedzi na przodzie pociągu, nawet nim nie kieruje, to bez względu na pory dnia, czas i długości przelotów, bycia w ciągłum ruchu i napięciu, należy im się pomoc w uzyskiwaniu świadczeń emerytalnych.
Naprawdę są to ciężkie zawody! I nie można ich tak sobie porównywać z przeciętnymi pracownikiami doczekującym się emerytury w tych branżach zawodowych!
Ale najważniejszą sprawą w emeryturach jest ich uregulowanie. Dziwi mnie, że dzieci, na których powinien spoczywać pewien obowiązek utrzymywania rodziców, zwalnia ich od tego, tą rolę przejmuje państwo w całości! Mało tego, to rodzice z rentier, z emerytur muszą dość często utrzymywać własne dzieci! I kierunek zmniejszenie obciążeń budżetu z tego powodu i przekierowanie na tworzenie miejsc pracy dla młodych jest właściwszym kierunkiem. I dlatego jestem za rządową regulacją emerytur - pomostówek. ALe jak widać, nie jest to takie proste!
No i SLD powinno mieć swoje zdanie, którego nie widzę w popieraniu nawet OPZZ, przynajmniej nie mówi o co mu chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:26, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
przepraszam Cię Paneszu, ale jako księgowy podatkowiec mogę to samo pwoiedzieć o sobie.
moja praca też jest wyczerpujaca i stresująca, więc dlaczego to nauczyciel ma mieć pomostówkę a ja nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 10:30, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie, pokażcie mi zawód, w którym ludzie po latach pracy nie będą zmęczeni, wypaleni, znerwicowani.
Osobiście, pod uciążliwe warunki podciągnęłabym wyłącznie trudne, specyficzne warunki środowiskowe. I odnosiłabym ten termin bezpośrednio do stanowisk, a nie branż.
Niezależny, nawiązując do jednego z wcześniejszych postów Egoisty - to nie utopia ani chciejstwo. To normalny obraz dojrzałej, zachodniej demokracji. Oczywiście , i tam politycy próbują przekraczać swoje kompetencje, ale są mechanizmy, przede wszystkim opinia publiczna, które regulują te zjawiska, przede wszystkim eliminując z życia publicznego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:35, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Panesz napisał: | Ale z pomostówkami jest pewien problem.
Na przyad nie zazdroszczę nauczycielom uczącym w gimnazjach, nawet w liceach. 30 lat prawy jako nauczyciel z młodzieżą jest tak wyczerpujące, że w ciągu tych 30 lat powinny być sprawdziany psychiczne. Nauczyciel ma być skuteczny, na być odporny psychicznie, a badań prenatalnych nie ma, że wytrzyma tyle lat działać jako wykładowca, jako wychowawca i przy tym być skuteczny. Mało tego. Po 30 latach pracy na stanowisku nauczyciela bez pracy administracyjnej, powinni dostawać rekompensatę, a nie byle jałmużnę wedle zarobków! Takie jest moje zdanie. A kto nie wytrzyma w tym zawodzie? Jakie ma sznase na inne zarobkowanie? Żadne.
Spór też idzie o kolejarzy - maszynistów. Im też nie zazdroszczę 30 lat lub w wieku 60 czy 65 lat prowadzenia pociągów! Mimo że wydaje się, że maszynista nic nie robi, siedzi na przodzie pociągu, nawet nim nie kieruje, to bez względu na pory dnia, czas i długości przelotów, bycia w ciągłum ruchu i napięciu, należy im się pomoc w uzyskiwaniu świadczeń emerytalnych.
Naprawdę są to ciężkie zawody! I nie można ich tak sobie porównywać z przeciętnymi pracownikiami doczekującym się emerytury w tych branżach zawodowych!
Ale najważniejszą sprawą w emeryturach jest ich uregulowanie. Dziwi mnie, że dzieci, na których powinien spoczywać pewien obowiązek utrzymywania rodziców, zwalnia ich od tego, tą rolę przejmuje państwo w całości! Mało tego, to rodzice z rentier, z emerytur muszą dość często utrzymywać własne dzieci! I kierunek zmniejszenie obciążeń budżetu z tego powodu i przekierowanie na tworzenie miejsc pracy dla młodych jest właściwszym kierunkiem. I dlatego jestem za rządową regulacją emerytur - pomostówek. ALe jak widać, nie jest to takie proste!
No i SLD powinno mieć swoje zdanie, którego nie widzę w popieraniu nawet OPZZ, przynajmniej nie mówi o co mu chodzi. |
Och Panesz....znowu..p..pomyliłeś się...Zwróć uwage ,że gdybyś u siebie w fabryce miał zmianę szefa co 45 min ,gdyby zmieniały sie wymagania
i obowiązki...oraz preferencje...to byś chyba zwariował..Trzeba się cieszyć ,ze młodziez wytrzymuje ten anchroniczny system rodem z
drugiej połowy XIX w... przypominajacy taśmę ..Uczący bez zrozumienia formółek ,które czesto są ze soba sprzeczne...ale na pamięć...Nie ZROZUMIEC UMIEC INTERPRETOWAC...!!! WYKLEPAĆ....Aby było śmieszniej dzisiejsza szkoła i..nauczyciele nie maja pojecia ani o komputerach,ani o środkach audio-video nawet zwykłej TV nie sa w stanie puścić na lekcji
Co dopiero mówić o internecie...gdniazdach zadaniowych itd tablicach interaktywnych...Nauczyciel nie potrafi posługiwać się e-mailem w kontaktach z rodzicami..to musi być zebranie ...by wysłuchiwać jedynie prawdziwego zdania...Jak w komunizmie...Minimum dyskusji max podporzadkowania...Tak jakby świat stał w miejscu...Nic więc dziwnego,ze polskie szkoły znajdują się na przedostatnim miejscu w Europie ...a polskie wyzsze uczelnie ...na miejscach 469 i 480 ..w światowym rankingu...gdzie wyprzedzaja nas uczelnie z Indii,Chin, czy Argentyny...Nawet w Europie jesteśmy klasyfikowani jako wlokący się w ogonie ...
PS Gdy wybraliśmy entuzjastycznie kapitalizm...chyba liczyliśmy sie z koniecznościa posiadania kapitału zbieranego choćby na emerytury...
Tylko komunizm proponuje PEŁNĄ opieke nad obywatelem...ale czuliśmy sie jak w więzieniu...Czyżby nie było dobrego ustroju dla Polski..??
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 18:41, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 9:21, 08 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie znam się tyle na ergonomii, na ekonomice pracy i BHP, aby oceniać jakość pracy i jej wpływ na zdrowie ludzi ich wykonujących.
Więc może przykłady mauczyciela i maszynisty prowadzącego poaciągi jest nadużyciem w jakiejść mierze, ale uważam, że są to odpowiednie przykłady. I nie zgadzam się Egoisto z Twoim postem, bo piszesz o czymś innym niż ja. To nie jest wina nauczycieli, że poziom nauczania spada. A jak było z egaminami prawników na jakieś tam przywileje prawnicze, gdzie Z. Ziobro aż się oburzył, że zaliczyło je tylko 10 % zdających, a i on sam by nie zdał? To jest wina prawników, że nie przygotowując się do egzaminów, chcieli awansu społecznego! Po kiego nauka, która w większości nie przydaje się w wąskim zakresie wykonywania przyszłej pracy? Ale te 10 % co zdało, było, że pytania i test nie był wcale cięzki, był na przyzwoitym poziomie. WIęc egzamin był na przyzwoitym poziomie i wystarczyłoby się uczyć!
Spotkałem się z uczniem, który miał ściągę, wyuczył się na pamięć formuły, ale nie odpowiedział na lekcji, bo zawyżyłby poziom klasy! Solidaryzował się z klasą, a nie z nauczycielem. Tak przecież jest! Młodzież to wyczuła, że jak nauczyciel obleje więcej niż zakłada poziom szkoły, to nauczyciel wyleci ze szkoły za niski poziom nauczania! Takie myślenie dominuje i nie powiem, że na uczelniach wyższych, gdzie tylko na pierwszym roku rezygnuje większość z przyjmowanych, ale w obowiązkowych szkołach jest to już nagminne!
Jak wartościować pracę? Nic w tej materii nie napiszę, ale zastanawiają mnie takie fakty.
- Dlaczegow USA jest tyle psychologów, psychiatrów i podobnych zawodów, dlaczego tam tak ludzie leczą się przed stresem? Wedle mnie najprawdopodobniej nadużywają tego, aby wykazać, jaka to ich praca jest stresująca. Ale ten przemysł w kraju lepiej rozwiniętym od naszego jest i nie wynika na tyle z nadużycia, z nowych możliwości nauki, rozwoju gospodarczego, co wyrósł z potrzeg tamtego społeczeństwa.
A co do poziomu nauki, to z teleturnieju 1 z 10-ciu widać, że socjalizm (że uczący się w socjalixmie) wygrywają w dużej części z nowokapitalistycznymi omnibusami, chociaż ten przykład nie jest dop końca właściwy.
Z psychiką i stresami można i musi się w Polsce samemu radzić. Ale ile razy można sobie radzić? Nawet najlepsi mający taką pracę w końcu wysiądą, jeżeli nad nimi sami nie zapanują! Z pracą w ciągłum napięciu, z pracą nieregularną, z pracą, której okres pracy stresującej jest znaczny.
sam wykonywałem, bo lubiłem swoją pracę, lubię andrenalinę i stres i wytrzymałość głównie psychiczną i wiem, że nawet w pracy używany czy nadużywany alkohol, chociaż nielegalnie i sptawiający alkohol, jednak był potrzebny! Dziś mam inny do tego stosunek, pozwalam sobie na wybuchy emocjonalne, jak i na niereakcję w ważnych sprawach. Nie wiem z czego to wynika, ale jako z jednych źródeł wynika mi to jednak z wieku i sprawdzania tego, co się dzieje, gdybym w pracy tak się zachowywał jak teraz.
Zdrowie psychiczne jest tak ważne jak zdrowie fizyczne. Człowiek pracujący ciężko fizycznie też siada fizycznie w starszym wieku. Nie może wykonwyać pracy przez dłuższy czas czy w wieku podemerytalnym. A są takie zawody czy stanowiska w zakładach pracy nieprzystowoanych do wysiłku, niedifinansowanych, postsocjalistycznych. Są też warunki, że ludzie pracują w środowisku o większym zanieczyszczeniu jak malarnie, mieszalnie, fabryki farb i róznych świństw chemicznych, czy o podniesionym promieniowaniu! To wszystko rzutuje na poźniejszą wydolność organizmów i ich psychikę. Tak że ta sprawa jest podobna do koszyka świadczeń medycznych. A w koszyku są takie świadczenia, co są wyrzucane, wprowadzane czy miąchane - raz są, raz ich nie ma. Sprawa na tyle jest dyskusyjna. I o to chodzi związkom zawodowym i SLD. Stąd ta sprawa w tym topiku. Z tym, że SLD powinno myśleć w tej materii więcej czy lepiej się wypowiadać! Bo soldaryzowanie się tylko ze związkowcami im nie posłuży na długo, im nie posłuży, jak i Polsce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 10:09, 08 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Odbijamy się od ściany do ściany. Od skrajnie rozczeniowych postaw do pełnego liberalizmu. Wszystko rozbija się o ...pieniądze oraz powiedziałbym "niezorganizowanie " tak do końca państwa. Wyrzucilismy poprzedni system wraz z jego wartościami a nie jesteśmy lub nasza klasa polityczna nie wypracowała do końca założeń nowego systemu. Choćby wcześniejsze emerytury, system opieki zdrowotnej itd. Decyzje podejmowane są często ad hoc, pod publiczkę, pod związki, a to pod MFW . Od sasa do lasa.A kiesa raczej pusta.
W szczegółach rzecz biorąc Panesz ma dużo racji. Gdyby tak ktoś o poglądach liberlnych chciał w sposób rzeczowy uzasadnić taki a nie inny katalog zawodów mających preferencje wczesniejszrgo przejącia np. na emeryturę.
Chocby na kilku przykładach ...nauczyciel, pilot, kierowca autobusu, górnik. Dyskusja byłaby bardziej konkretna. A może głos z Amsterdamu wniósłby coś nowego?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 10:10, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:52, 08 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Panesz....Kapitalizm ma to do siebie ,ze wymaga pełnego zaangazowania i maksymalnego wysiłku...a i tak nie wszystkim sie udaje.
Nie dziw sie więc ,ze od groma jest "pomagaczy" do zwalczania stresu i samotności...
Mówisz ze to nie jest wina nauczycieli ,ze pozim spada....Pewno krasnoludków albo złych mocy...Ogromne zaangazowanie w prace
za pomocą rylca i tabliczki glinianej...TO JEST dzisiejszy poziom
polskiej szkoły...Nawet nie ma pomysłu jak dogonić uciekający świat
Mówisz ze wystarczy sie uczyc...Hm...problem polega jednak na tym,ze nie da sie wszystkiego wykuc na pamięć....Polska szkoła próbowała to zrobić....i okazało się ze brakuje czasu na przerobienie materiału...ze uczniowie nie sa wstanie tego wchłonąć....Więc problem polega na tym by
wiedzieć CZEGO sie uczyć ,co zapamiętać jako obowiązkowe podstawy...a reszte jak znajdywać...np w internecie ...I jak się tymi narzedziami posługiwać...Czas rylca i glinianej tabliczki minoł.....Zmieniło się podejscie...sposób ..a nasze szkoły ostały sie w XIX w....Wyzsze uczelnie ....ani nie prowadzą badań nowatorskich ani nie nauczaja aktualnej wiedzy ...To taki skansen jeszcze tolerowany przez tłum ,który jest nieswiadom tego ,ze uczelnie zachodnie uczą lepiej i..taniej...I po ich skończeniu nie ma problemu ze znalezieniem pracy...Sorrki ale JAKA JEST przyczyna ,ze polskie uczelnie sa klasyfikowane w pod koniec 4 setki uczelni światowych..?? Anachroniczna wiedza i brak badzń...Nie dziw się ze kazdy kto ma przyjąc na swiecie takiego absolwenta....kaze mu nostryfikować dypolm....Dyplom z Polski czy Burkina Faso ..co za róznica..
Jak wartościować prace ?? Proste - jesli jest popyt to i wynagrodzenie jest
adekwatne....Ale jesli moge to wykonac taniej ....to wybacz nawet rozpacz 100 kopaczy nie powstrzyma mnie przed uzyciem koparki...
Nie da sie zatrzymać postepu...chyba ,ze prawie ze darmową .nieubezpieczoną siła azjatów....
Problem Polski dziś - to problem odstawania od poziomu zachodu...od
nowoczesnosci...Co raz mniej jest rzeczy które potrafimy wykonać
w tamtym standardzie...a co raz wiecej chcemy importować...Nie wiem
czy np oglądałeś olimpiade ...ale tyle nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych które zobaczyłem...hm..... to musi procentować...świat ucieka a nasza rola w nim jest coraz bardziej marginalna...i zaściankowa...
PS Zgadzam się z Ekorem co do pierwszej czesci jego postu ...co do drugiej mam mnóstwo zastrzezen...Niestety cała nasza gospodarka tkwi
w XIX w i w socjalizmie..Czemu tak myslę? Proste np w W.Brytanii nie do pomyslenia jest ,ze jesli pracownik jest chory ...a moze chodzić to nie przyjdzie do pracy...Przychodzi i kadry maja dla niego prace zastępczą..
To samo z nauczycielami...przeciez mozna ich wykorzystać na tysiace sposobów...Czemu maja odchodzić specjaliści ??? O ile sa specjalistami
Czemu mamy zatrudniać pania w sekretariacie a...nie nauczyciela zblizajacego sie do emerytury..Ot przyklad...A maszynista nie moze pracować w warsztacie,biurze czy być konduktorem...?? Dzisiaj 1 pracujacy utrzymuje 1 niepracujacego...Nie widze powodów dla których mialbym utrzymywac 2 lub 3...a moze 4...
PSII Co raz częściej powinniśmy sobie uzmysławiać ,ze w świecie w którym tak naprawde 1/4 wytwarza produkty dla calę ludzkości a 1/4 swiadczy usługi pozostała połowa ludzi jest zbedna ...i bedzie nisko opłacana i nikt nie bedzi dbał o ich emerytury...przecież chcieliśmy kapitalizmu...a tam patrzy się na opłacalność,zysk i ryzyko zainwestowanego kapitału...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 17:19, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:43, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W szczegółach rzecz biorąc Panesz ma dużo racji. |
Każdy z Was, Panowie ma rację!
Jedną z dwu przyczyn takiego stanu upatruję w ... braku klasy średniej!
Nie ma tego odnośnika i stąd bierze się ta histeria w każdej dziedzinie zarządzania. Kto nas reprezentuje w parlamencie, w partiach? Kogo ci panowie się mają obawiać? Co mówić, co pisać?
Drugą przyczyną jest brak tradycji historycznych i ogólny brak nawyków do normalizacji.
Aż marzy mi się, czego oczywiście nie zrobię, a zajęcie się szukanie głównie danych statystycznych krajowych i światowych, wyliczenie statystycznego polaka, znalezienie wyrównań i dostosowań do ... aktualnych, czy wiliczonych stanów posiadania.
Egoisto! Sprawa nie w tym, co bywa normalnie, że jeżeli praca nie odpowiada, to się ją zmienia. Co nauczyciel ma robić w sekretariacie jako sekretarka? Do tego ma być przyuczony? Co ma człowiek robić, gdy już nie nadaje się do zawodu, który wykonywał całe życie? Przebranżowić się? Jaki z niego byłby pracownik? A ile jest takich miejsc jak portier, pomocnik, bibliotekarz, pracownik gospodarczy, aby w zakładzie pracy wytrzymał do emerytury? I kto ma za to płacić, jeżeli i on traci na zarobkach przynajmniej w okresie, gdy tą pracę wykonuje, zanim otrzyma emeryturę? To nie takie proste.
I jeszcze jedna sprawa. Twierdzę, że młody i wykształcony człowiek nie ma szans na zdobycie pracy, albo z pracy ma ... nieemeryturę.
Przecież socjalne podejście do pracy, czyli przystosowywanie miejsc pracy mniej wymagających wysiłku powoduje, że niewykształcone nawet kobiety mają pierwszeństwo, bo są tańsze! Poza tym mają nogi, co chyba wiesz! A niepełnosprawni? Są ulgi za ich zatrudnianie. I jeżeli jest bezrobocie nie wielkomiejsckie ale prowincjonalne, to pracy nawet w wyuczonym zawodzie trudno znaleźć, ewentualnie praca doraźna, wylot z zawodu, czy na przyuczenie nepota do wykonywania pracy, do której się kształcił!
A ponadto dlaczego przynajmniej prasa się przejmuje zdolnymi i wyuczonymi młodzieńcami, którzy uczestnicząc w "wyścigu szczurów" zdobędą i zawód i stanowisko i wypruwają się na rzecz awansów i na rzecz prosperity zakładu i gdy tylko siądzie pod względem głównie psychicznym, podwinie mu się noga wylatuje na zbity ..., bo redukcja, bo na jego miejsce jest ....podobny i ma być... lepszy, i tym podobnie. To staje się nie tyle nagminne, co już jest zauważalne.
Emigranci są problemem nie tylko na zachodzie, ale w ... Polsce też!
I mów mi tu o pracy w wieku 60 lat żolnierzy, policjantów, nauczycieli czy maszynistów pociągów na stanowisku sprżataczki chyba raczej, ale i tu będą mieli trudności ze zdobyciem tej pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:45, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
egoista99 napisał: | Panesz....Kapitalizm ma to do siebie ,ze wymaga pełnego zaangazowania i maksymalnego wysiłku...a ............................................ JAKA JEST przyczyna ,ze polskie uczelnie sa klasyfikowane w pod koniec 4 setki uczelni światowych..?? Anachroniczna wiedza i brak badzń...Nie dziw się ze kazdy kto ma przyjąc na swiecie takiego absolwenta....kaze mu nostryfikować dypolm....Dyplom z Polski czy Burkina Faso ..co za róznica..
Jak wartościować prace ?? Proste - jesli jest popyt to i wynagrodzenie jest
adekwatne.............
Problem Polski dziś - to problem odstawania od poziomu zachodu...od
nowoczesnosci...Co raz mniej jest rzeczy które potrafimy wykonać
w tamtym standardzie...a co raz wiecej chcemy importować...Nie wiem
czy np oglądałeś olimpiade ...ale tyle nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych które zobaczyłem...hm..... to musi procentować...świat ucieka a nasza rola w nim jest coraz bardziej marginalna...i zaściankowa...
...........Niestety cała nasza gospodarka tkwi
w XIX w i w socjalizmie..Czemu tak myslę? Proste np w W.Brytanii nie do pomyslenia jest ,ze jesli pracownik jest chory ...a moze chodzić to nie przyjdzie do pracy...Przychodzi i kadry maja dla niego prace zastępczą..
To samo z nauczycielami...przeciez mozna ich wykorzystać na tysiace sposobów...Czemu maja odchodzić specjaliści ??? O ile sa specjalistami
Czemu mamy zatrudniać pania w sekretariacie a...nie nauczyciela zblizajacego sie do emerytury..Ot przyklad...A maszynista nie moze pracować w warsztacie,biurze czy być konduktorem...?? Dzisiaj 1 pracujacy utrzymuje 1 niepracujacego...Nie widze powodów dla których mialbym utrzymywac 2 lub 3...a moze 4...
................ |
Kapitalizm wymaga maksymalizacji wysiłku....niby to takie proste i zrozumiałe. Jeżeli jednak popatrzymy na problem szerzej z punktu widzenia społecznego i społeczeństwa , to tak oczywistość jest tak oczywista że wymaga wielu ..dopowiedzeń.
Tak kapitalizm z zasady walczy na arenie maksymalizacji zysku , inaczej byłby w sprzeczności z sobą. Oczywiście wyzwala to inicjatywę , nowatorstwo ogólnie mówiąc postęp.Ale kapitalizm zostawiony "sam sobie " może być groźnym nawet dla siebie. Dlatego też kapitalizm jako idea musi jednocześnie konfrontować się z innymi ideami.Z tymi które inaczej rozkładają akcenty tyczące udziału , podziału wytworzonego dochodu. Czy bedą to idee zwane lewicowymi i zwane inaczej , nie jest to istotne. Proszę zważ najbardziej przodujące gospodarki np. USA, Niemcy , Francja , dodam jeszcze "skandynawów" maja dosyć głeboko zakorzenione idee lewicowe , tak ......te zdobycze socjalne o tym świadczą.A teraz pomoc państwa dla systemów bankowych to nie czyste "lewactwo ekonomiczne".
Temat jest szeroki. Zostawmy.
Kolejno standard nauki, ranking uczelni. Same nakłady na wynagrodzenie absolwentów niczego nie zmienią.
Nie można oderwać nauki od dynamiki w gospodarce. Gospodarka jest tą pompą ssacą. Nie będzie zapotrzebowania, nie będzie nakładów na naukę, nie będzie selekcji studentów i nauczycieli akademickich to i nasza nauka będzie zasciankową. Ale nie łudźmy się nie dogonimy w rankingach uczelni amerykańskich, brytyjskich...nakłady a i tradycja , prestiż to w sumie stanowi o uczelni..
Nie zawracajmy sobie głowy rankingami. Ważnym jest aby nasze uczelnie kształciły na poziomie takim i w takiej ilości absolwentów aby zabezpieczyć prawidłowy rozwój gospodarczy i rozwój społeczeństwa.
Noblowskie trofea są zwięczeniem dużych pieniędzy i szerokiej bazy naukowej. Należy być realistą.Ale czasem wystarczy przez płot przeskoczyć aby sięgnąć po Nobla.
Korzystajmy ze zdobyczy nauki, niezaleznie w jakim języku pisane są instrukcje.A może inaczej uczmy się języków aby móc czytać instrukcje.
Dyscyplina społeczna...to jest to niezorganizowanie państwa. W tak opluwanym socjaliźmie kiedy pracownik był na chorobowym to mógł się liczyć z kontrolą jak ten czas na chorobę wykorzystuje.Niczego nie musimy od podstaw uczyć się od Angoli.
W temacie zorganizowania państwa jest własnie .... wykorzystanie całego potencjału jakim społeczeństwo dysponuje. Dużo mówi się o emeryturach , pomostówkach, o tym że za krótko pracujemy...Tylko nikt nie zadał pytania czy nauczyciel , czy inny pracownik ma możliwość dalszego zatrudnienia. Czy państwo, samorząd ma ofertę dla tych "przedwczesnych" emerytów? Mówienie że sami muszą wykazać inicjatywę jest nieuczciwym , chowaniem głowy w piasek. Przykładowy nauczyciel po kilkudziesieciu latach nauczania nie ma wykształconej inicjatywy szukania na rynku pracy nowego miejsca dla siebie. Jest to oczywiste.
Oczywistym jest więc zatrudnienie w "pochodnych" specjalnościach.Ale od takiej oferty jest administracja państwa, czy też Samorządu.
Mam propozycję dla nauczycieli , szeroką obejmującą już kształcenie od podstaw.
Otóz przy naszy Sejmie proponuję utworzyć szkoły podstawowe, gimnazja , zawodówki czy też licea. Mamy tylu głąbów na sali sejmowej że pracy dla nauczycieli nie zabraknie.Zamiast brylować w mediach , czy też przesiadywać w bufecie posłowie będą dmuchać w kaganek oświaty.
Można by ten temat twórczo rozwinąć.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 0:34, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Czytanie trochę zajęło czasu. Wynik? Smutnym jest to, że kopiecie się o pietruszkę. Walicie po mało znaczacych sprawach. To nie partie sa winne, że jest jak jest. To nie państwo i jego polityka jest chore. TO MY JESTEŚMY CHORZY. DLACZEGO? Bo pozwoliliśmy na to, żeby za nas myślano. Zwaliliśmy odpowiedzialność na niedorozwiniętych emocjonalnie i nieprzygotowanych zarówno merytorycznie, jak i pragmatycznie do rzadzenia polityków. A przecież wystarczyłoby raz w wyborach powiedzieć wszystkim: fora z dwora. Nie nadajecie się.
Tyle, że to marzenie ściętej głowy. Zdrowy rozsądek w Polsce to bardzo deficytowy towar. Myślenie propaństwowe? Jedynie przez pryzmat własnych korzyści. A tu potrzebni są od zaraz judymowie i siłaczki. W gospodarce taki odpowiednik przedwojennego inż. E. Kwiatkowskiego, co to COP i inne dziedziny rozwijał, aby Polskę posatwić na nogi i przeciwdziałać bezrobociu. W ekonomii nalezy zerwać z ideologią. Ekonomia to matematyka, a nie populistyczna frazeologia. Niewidzialna ręka rynku jako samoregulator, to właśnie ideologia, a nie ekonomia. Liberalizm to ideologia a nie pragmatyka. Dowodem chocby ostatni kryzys, który nie wiadomo jak się skończy.
Czas aby każdy z nas powiedział, że nie interesują go polityczne gierki. Nie interesuje widzimisię polityków, a jedynie efekty ich pracy. Są i to wymierne, to rządź. Nie ma? Spadaj na drzewo i już z niego nie złaź.
Tak z reka na sercu, to powiedżcie mi, czy grzebanie w papierach i wyciaganie kwitów jest nam teraz potrzebne? Czy taki Wolszczan, to nasz tuz eksportowy, czy tez wszyscy odwracamy się do niego plecami? Pragmatycznie to tuz. Ideologicznie - to badziewie. Tylko co było, a nie jest nie pisze się w rejestr. Gdyby powiedział nie SB-kom, to dzisiaj klepałby "biedę" na uniwerku w Toruniu lub Krakowie. Taki Rakowski. Gnida polityczna, czy pragmatyczny polityk? Fakt nie zyje, a o zmarłych nie nalezy źle mówić. Moim zdaniem, to był komuch, ale z otwarta głową.
I choc nie jestem zbyt lewicowa, to jednak bez żenady podałabym mu rękę. Powiem jeszcze coś bardziej obrazoburczego. Nadawałby się na prezydenta RP bardziej od wszystkich dotychczasowych. Skrót od jego imion i nazwiska to MFR, a wiecie, jak go jeszcze kilkanaście lat temu odcyfrowywano? M(a) F(acet) R(ację), gdy się wypowiadał w jakiejkolwiek sprawie. Oczywiście antykomusze wilczki od razu wezma ten fragment tekstu na ząb. Mówiąc szczerze: wali mnie to. Moznaby morze słów wylać w topiku, a sednem jest pragmatyzm. Nadaje się do rządzenia ten, kto myśli o państwie, jako całości. Myśli nie biorac pod uwagę politycznych podszptów. Nie patrzy na całokształt poprzez określony pryzmat polityczny, ale chłodno. Widzi, gdzie jest źle. Wypracowuje program. Konsultuje i wdraża. Konsekwentnie i elastycznie.
Realizuje od poczatku do końca. A oporne struktury wymiata do czysta.
Beton to nie ludzie określonych partii. Polskim betonem jest administracja.
To ona blokuje, tłamsi. spowalnia. Uzurpuje sobie prawo do interpretacji prawa stanowionego. Tworzy miliardy stron prawa powielaczowego, mówiąc nam, co autor miał na mysli zapisując w ustawach dany passus tak, a nie inaczej. Inna sprawa jest to, że polskie prawo do dżungla. Dżungla w której biurowe "dziwki" obu płci rządzą. Są królami dusz maluczkich. Wniosek z tego taki, że nasze poglady wygłaszane na tym forum mają się tak do rzeczywistości, jak suchość gaci na dnie morza.
Kopmy się po kostkach dalej, a wszyscy obudzimy się ktoregoś dnia z ręka w nocniku. Z resztą nie jestem pewna, czy już ona tam nie tkwi.
Życzę owocnej dalszej dyskusji. Nic nie znaczacej i nic nie wnoszacej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 8:49, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Twój głos Casandro jest też taki sam.
Dodam, do poprzedniej dyskusji, że na ponad 400 wyższych uczelni państwowych i prywatnych aż 13 kształci inżynierów! Powoli zabraknie nam ich. Jak kiedyś takarz-monter czy mechanizator rolnictwa, tak teraz zarządzanie i administracja święci triumfy. A jak łatwo się kształci na tym kierunku? Tak łatwo, że są to najniższe koszty działalności, nie potrzeba wielkich wykładowców, a i są dość dostępne finansowo dla studentów. No i kobiety święco na nich triumfy, bo najłatwiej dostępne dla nich, mało pracochłonne i zapewniają przyszłość, czyli załapanie się za biurko. Na drugim miejscu jest prawo, ale tutaj trudniej się zdaje, też trudniej o awanse, a środowisko prawnicze jest dość zamknięte i elitarne. Nie każdego stać na to. Wykształcenie prawnicze przydaje się każdemu podobnie jak naszemu Preziowi i bratu blixniakowi. Czyli do jego stosowania dla własnych korzyści, szantażyków, jeśli nie szantaży róznej maści, a za własne interpretacje, polityczne szantaże się nie odpowiada.
Reszta dziedzin jest niepotrzebna, bo zastępują je komputery i właściwie wypełnione druki. Reszta to komputery i programy, które ktoś jeszcze pisze. Ale i tu nie potrzeba specjalistycznej wiedzy. Bo o ile kiedyś obowiązywały specjalne metody czy algorytmy, czyli matematyka i jej zastosowania obowiązywały, teraz jest taka pojemnośc dysków, że i to nie jest wązne. Pomijając jak dziala komputer, jak się ma Windows do Excel do drukarki, to już sprawa techniczna rozwiązywana przez informatyków, z niższym wykształceniem zawodowym. Nie są istotne też programy, czyli wiedza zawodowa na temat wykonywanej pracy, bo komputer przypilnje toto, nie pozwoli zrobić błędu. I jakoś wielką pracę administracyjno-księgową może wykonywać każdy i uczelnie wyższe nie są do tego potrzebne. Ważniejsze jest zdobycie biurka!
Inny oprzykład. Znałem Ci ja chłopaka, który odziedziwszy po zbankrutowanym ojcu czy stryju, ale szewcu warsztat szewski, zaczał robić buty. Zrobił buty dla siebie, dla rodziny dla znajomych, a że robił dobre buty dał chętnemu handlowcowi do sprzedania. Nawet pieniędzy nie wziął, nie zarabiał jeszcze na butach, nic się nie dorobił, nie stać jeszcze było go na ząłożenie działalności gospodarczej, podpięli go pod czarną robotę i zamiast robić buty, które by się sprzedawały, na które jest zapotrzebowanie, chociaż dość drogie, tak ma teraz długi skarbowe i sprawę karną!
Gdyby się zadłużyl, najpierw zarejestrował, to musiałby to odrobić, czyli robić sztampę, takie buty, co zalegają w każdym sklepie obuwniczym, w każdym butiku, mało, że nietrwałe, źmałej jakości, to jeszcze psujące nogi!
To tyle na nietemat.
A jak z tego wyjść? Uważam, że wchodząc między wrony, musimy krakać jak i one. A więc weszliśmy w kapitalizm i stanowimy otoczkę, stanowimy rynek zbytu dla krajów bardziej rozwiniętych! Aby nas nawet w tym utrzymać mieliśmy nad wyraz podtrzymywaną złotówkę. I chociaż to jest też nasza załuga, to nam w podtrzymywaniu naszej walytu, w jej przewartościowywaniu, pomagano i zbierano plon. Tego etapu nie przskoczymy, a przynajmniej trzeba wiedzieć jak walczyć, jak dorównywać krajom, które nas do siebie przygarnęły! Tego nie wiedzieliśmy, zajmowaliśmy się przekształcaniem kraju na styl zachodni i na własnym kopaniu się po łydkach, co nadal trwa jeszcze.
Program wyjścia z impasu polega więc na oszacowaniu szans wychodzenia ze stanu pierwszych przemian, na najszybszym ale ekonomicznie oszczędnym programie kolejnych zmian, a co za tym pójdzie ograniczaniu i swobód i przywilejów. Na optymalizacji działań.
Czy ktoś nad tym pracuje? Tak pracował za HGW i Balcerowicza pion finansów! Powstały jakieś fundacje czy instytuty, które miały się tym zajmować, jak ZwiązekpPracodawców H. Bochniarz, Instytut Schmidta, jak i resortowe jakieś instytucje. Ale ich znaczenie jest coraz i ciraz mniejsze, a nawet podejrzewam, że więcej ich "sukcesów" nawet na samym początku były wysysane z palca lub innych części ciała. Dziś się nie liczą. A poza tym kto z tego korzysta, przynajmniej jako argumenty za lub przeciw? O ile w topiku już wspomniałem o tym, że ...z GUSu głównie można wykreować statystycznego polaka i przyrównać go do rzeczywistego polaka, to przynajmniej kierunki, nie metody, można wyznaczyć. A kto ma to robić i kto ma się tego trzymać jeżeli nie jest socjal wszystkich polaków? Odpowiedź uważam tak oczywistą, że nie napiszę - kto!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:59, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
casandra napisał: | Czytanie trochę zajęło czasu. Wynik? Smutnym jest to, że kopiecie się o pietruszkę. Walicie po mało znaczacych sprawach. To nie partie sa winne, że jest jak jest. To nie państwo i jego polityka jest chore. TO MY JESTEŚMY CHORZY. DLACZEGO? Bo pozwoliliśmy na to, żeby za nas myślano. Zwaliliśmy odpowiedzialność na niedorozwiniętych emocjonalnie i nieprzygotowanych zarówno merytorycznie, jak i pragmatycznie do rzadzenia polityków. A przecież wystarczyłoby raz w wyborach powiedzieć wszystkim: fora z dwora. Nie nadajecie się.
Tyle, że to marzenie ściętej głowy. ...................................................................................
Beton to nie ludzie określonych partii. Polskim betonem jest administracja.
To ona blokuje, tłamsi. spowalnia. Uzurpuje sobie prawo do interpretacji prawa stanowionego. Tworzy miliardy stron prawa powielaczowego, mówiąc nam, co autor miał na mysli zapisując w ustawach dany passus tak, a nie inaczej. Inna sprawa jest to, że polskie prawo do dżungla. Dżungla w której biurowe "dziwki" obu płci rządzą. Są królami dusz maluczkich. Wniosek z tego taki, że nasze poglady wygłaszane na tym forum mają się tak do rzeczywistości, jak suchość gaci na dnie morza.
Kopmy się po kostkach dalej, a wszyscy obudzimy się ktoregoś dnia z ręka w nocniku. Z resztą nie jestem pewna, czy już ona tam nie tkwi.
Życzę owocnej dalszej dyskusji. Nic nie znaczacej i nic nie wnoszacej.
|
Niby to wszystko racja ale skoro tak jednoznacznie Casandra rozdziela winy to nalezy zdecydować się czy ..wymieść polityków?, czy administrację?. Odpowiedź że jednych i drugich wyzwala odruch poszukiwania drugiej Bastylii.
Ja uważam że należało dawno zacząć od edukacji społecznej, edukacji wyborcy , edukacji petenta. To winno stworzyć odpowiedni klimat do trafnych i adekatnych wyborów jak i walki o swe prawa. Politycy i administracja są materia bardzo oporną ..i to jest normalne.
A tak za własne pieniądze wydzieramy się szukając jaka to melodia, ślizgamy sie po lodzie , parkiecie a tak po prawdzie to ślizgamy się po ..........
Sytuacja uważam jest poważna społeczeństwo staje się biernym konsumentem badziewia, chłamu informacyjnego. To jest naszym problemem.
A to że dyskutując staramy się tykać różnych problemów świadczy że ten instynkt samozachowawczy jeszcze nie zaginął. Namawiam do dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:56, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
TRYBUNA
Powrót Millera
SLD podpisał porozumienie z Polską Lewicą
Sojusz Lewicy Demokratycznej podpisał wczoraj porozumienie z Polską Lewicą Leszka Millera. Były premier nie zamierza jednak kandydować do Parlamentu Europejskiego. Jak zapowiedział, jego celem jest start w wyborach do polskiego parlamentu za dwa lata. Działacze partii Millera znajdą się na listach wyborczych do PE Sojuszu. Podpisanie porozumienia to kolejny krok w kierunku jednoczenia lewicy.
O takie zjednoczenie apelowali Miller i przewodniczący Sojuszu Grzegorz Napieralski. Miller przekonywał, że osią tego zjednoczenia powinien być Sojusz, największa partia lewicowa z największym klubem parlamentarnym. – SLD jest dalej największym ugrupowaniem lewicy w Polsce. Ma najwięcej sympatii w umysłach i sercach Polaków – mówił były premier. Podkreślił, że jakiekolwiek inne inicjatywy polityczne tworzone obok Sojuszu, lub wymierzone w niego nie mają sensu. – Jeśli lewica w Polsce chce stawić czoło tym wszystkim zagrożeniom, które są chociażby związane z postępującym kryzysem gospodarczym, jeżeli nie chce, aby w Polsce wszystko było prawicowe, czy centroprawicowe – i prezydent, i premier, i opozycja, jeżeli lewica chce wyrosnąć na siłę, z którą wszyscy będą się liczyć, musi ze sobą współpracować i musi się jednoczyć – stwierdził. (...)
No wreszcie ......
A przeobiektywna TVN 24 po 5 min przerwała transmisję z konferencji prasowej Napieralskiego i Millera, aby puścić wypowiedż jakiegoś bubka z PO drugiego rzutu, który mętnie tłumaczył się ze swej działalności parlamentarno- biznesowej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 7:52, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Czy lewicowość, czyli "śluby kościelne" - pomaganie ogółowi, pomaganie najuboższym plus równouprawnienie, co powinno być cnotą lewicy jest możliwe do zebrania w jedną partię?
O ile cokolwiek jednoczeniem się można zrobić, to przepychać pogląd. Bo same rozwiązania problemów społecznych są na tyle sporadyczne, na tyle muszą być ukierunkowane chwilowymi kryzysami czy możliwościami, że sterują się inną "polityką pragmatyczną" i nie zawsze widać w tym lewicowość.
Ogólnie wszystkie nasze partie mają programy nacechowane tymczasowością, również lewica, a w niej SLD. Na tym lewica traci, a jej zjednoczenie nie poświadczy o zwiększeniu sympatyków tej strony politycznej.
WIęc do zjednoczenia się lewicy nie przywiązywałbym większego znaczenia o ile nie tracą progu wyborczego.
Ale jednego jest szkoda, że lewica miała mężów stanu o wiele lepszych niż są jej przywódcy czy męzowie stanu popularniejszych parti centro i prawicowych.
Miller dokonał więcej niż jakikolwiek inny polityk z ogolnej sceny politycznej. Jednak czy on, czy Wałęsa, czy Kwaśniewski traktowani jako wrogi polityczne nr 1 czy to przez TVN czy innych polityków centro i prawicy, bo im nie dorównają, więc obniżają ich dokonania, to już ich udział w polityce jest coraz mniej znaczący i nie zwiększy popularności.
A szkoda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 8:22, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Panesz napisał: |
Ale jednego jest szkoda, że lewica miała mężów stanu o wiele lepszych niż są jej przywódcy czy męzowie stanu popularniejszych parti centro i prawicowych.
. |
Paneszu centro i prawica miała i ma co najwyżej mężów swoich żon..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|