POLITYKA 2o

Gość

Faktem jest że wieczny opozycjonista nie potrafi rządzić.
Tak było z Lepperem.
gdyby nie kawałek władzy dziś nadal by zasiadał w ławach sejmowych z co najmniej 10% poparciem wyborców

Gość

To prawda. Populiści nigdy nie powinni sięgać po władzę. To ich koniec.

Gość

Gość

"Gazeta Wyborcza": PiS ma sporo racji: wniosek prokuratury o pozbawienie Zbigniewa Ziobry immunitetu jest wątpliwy, a pośpiech podejrzany.
Od kilku dni PiS twierdzi, że na prokuratorów i samego ministra sprawiedliwości wywierano polityczne naciski, żeby Zbigniewowi Ziobrze czym prędzej uchylić immunitet. I że nieuzasadniony jest zarzut, że Ziobro (jako minister w rządzie Marcinkiewicza) nie miał prawa pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu (szefowi PiS) akt afery paliwowej.

Sejmowa komisja sprawiedliwości zażądała wyjaśnień od Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Miał się stawić w czwartek. PiS zarzuca wnioskowi o uchylenie immunitetu błędy. "GW" sprawdziła: rzeczywiście wniosek jest sprzeczny z niedawnym postanowieniem Sądu Najwyższego. I z komentarzem do kodeksu karnego, którego współautorem jest właśnie prof. Ćwiąkalski.

Ani Ćwiąkalski, ani prokurator krajowy Marek Staszak nie przyszli na komisję. Przyszedł drugi zastępca prokuratora generalnego Jerzy Szymański.

Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) sprecyzował dwa błędy wniosku o uchylenie immunitetu Ziobrze. Prokuratura w Płocku postawiła Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (przez pokazanie Kaczyńskiemu akt) oraz ujawnienia tajemnicy służbowej (także przez pokazanie Kaczyńskiemu akt).

Czyli jeden czyn został uznany za dwa przestępstwa, co prawnicy określają jako "zbieg przestępstw". W komentarzu do prawa karnego, którego współautorem jest Ćwiąkalski, napisano, że w przypadku tych przestępstw nie można zastosować "zbiegu" - mówił Mularczyk.

Prokuratura zarzuca też Ziobrze ujawnianie danych osobowych "osobom nieuprawnionym". - Nie ma więc przestępstwa, jeśli coś ujawni się jednej osobie - tłumaczył Mularczyk.

"GW" sprawdziła: jest takie postanowienie Sądu Najwyższego sprzed pół roku.

PiS stawia kolejny zarzut: wniosek o uchylenie immunitetu został rozpatrzony w ekspresowym tempie, w jeden dzień. A to świadczy o politycznych naciskach.

"GW" chciała spytać prokuratora Staszaka: dlaczego tym razem tempo było tak ekspresowe? I czy widzi błędy, które wytyka PiS? Odmówił wypowiedzi.
[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Gość

Gość

Gość

Do możnych tego forum dlaczego usuwacie moje posty? czyżby zagrażały Waszemu postrzeganiu świata? Domyślam się dlaczego post został usunięty powiem tylko Bosska że Twoją Boskość należy traktować z lekkim przymrużeniem oka.
Wiem ze ten post wyląduje w śmietniku nie dbam o to przyzwyczaiłem się już. 2 man down

Gość

"Ziobrę nazywa zerem, albo zioberkiem, uważa, że to symbol wszelkiej nieprawości krwawych rządów Kaczyńskich; doktora G. uznaje za guru walki o prawa człowieka; o Radiu Maryja i ojcu Rydzyku wypowiada się wręcz wulgarnie. Wiarę tych ludzi w Boga i konserwatywne zasady nazywa zaściankiem, głupotą i fanatyzmem; ogląda tylko TVN, a nie wiejski Polsat, psychicznie onanizuje się w trakcie Szkła Kontaktowego, kocha niepodważalną błyskotliwość Wojewódzkiego, z gazet czyta jedynie Wyborczą, Faktem się brzydzi (choć po cichu i tak ogląda w kiblu), uznaje Monikę Olejnik za najlepszą bezkompromisową dziennikarkę w Polsce; głośno mówi o konieczności walki z globalnym ociepleniem, jest gorącym przeciwnikiem plastikowych torebek, żąda wstrzymania budowy obwodnicy przez dolinę Rospudy...".
[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Cassandro:

Odnośnie regulaminu - napisałaś, że posłowie PiS go złamali, więc wnioskować można, że regulamin masz w paluszku skoro stawiasz taką 100% diagnozę. Mógłbym zapytać - w którym punkcie? Ale po co? Nie odpowiesz mi bo nie masz zielonego pojęcia. Oni go złamali i basta - dla każdego przecież jest jasne, że buraki z PiS to regulaminołamacze. Nic nie trzeba dowodzić, wystarczy się swoimi "eksperckimi" postami wbić w ogólnomedialny skowyt nad podłością, buractwem i ..... wie czym jeszcze PiSu albo Kaczorów i w zasadzie można być pewnym, że nikt nie zada niewygodnego pytanania (np. o znajomość rzeczonego regulaminu). Identycznie jak z książką o Bolku, to nic, że nikt jej nie przeczytał, ba nikt jej na oczy nie widział, bo i po co? Przecież od miesiąca "autorytety" piszą listy protestacyjne, udzielają wywiadów, biadolą nad biednym Bolusiem i niemiłosiernie flekują autorów - skoro oni to robią to ekspert cassandra też może na trzy dni przed wydaniem książki wnikliwie analizować "kropka po kropce i przecinek po przecinku jej tekst", pisywać co zawiera i analizować merytoryczność zawartej w niej dowodów (bo przecież na allegro sprzedają:)))) - moja droga na allegro prawdopodobnie jak byś poszukała to znajdziesz i gadającego krokodyla).

Jago

Jest jedna ustawa o ochronie informacji niejawnych klasyfikuje ona informacje na tajemnicę państwową i służbową. Ta służbowa jest niżej w rankingu. Zasadniczo więc osoba dopuszczona do tajemnicy państwowej z klauzulą Tajne lub ściśle tajne z automatu ma upoważnienie do tajemnicy służbowej o klauzulach zastrzeżone lub pofne. Tajemnica śledztwa zazwyczaj ujmowana jest jako tajemnica służbowa (nie zawsze). Więc teorytycznie zgodnie z literą tej ustawy Kaczyński spełniał warunki pozwalające mu na wgląd w akta tej sprawy. Teorytycznie, bo ustawa mówi też o zasadach dostępu do różnych informacji niejawnych i określa, że takie informacje mogą być udostępniane jedynie osobom dla których taka wiedza jest niezbędna do wykonywania obowiązków na zajmowanym stanowisku dlatego też nie stwierdziłem z całą pewnością, że Ziobro prawa nie złamał, bo nie mam pojecia co jest w tych aktach i czy Kaczyńskiemu jako członkowi BBN takie informacje do czegoś były potrzebne (może tak może nie).

Pisząc zaś o Kaczyńskim jako o najbardziej wpływowej osobie w państwie miałem na myśli tylko, ze naiwnością byłoby oczekiwanie, że taka osoba nie będzie o takich rzeczach informowana (nawet gdyby rzeczywiście związane to miało być z naruszeniem prawa). Załamywanie rąk nad niegodziwością (zresztą mocno problematyczną) Ziobry czy Kaczyńskiego to czytej wody hipokryzja, bo podobne praktyki to polityczna norma czy chcemy czy nie - można wspomnieć choćby o słynnej komisji Michnika prawem kaduka wpuszczonej do archiwów MSW w 1990 albo o tym o czym wspominałem czyli o postępowaniu Wałęsy w sprawie akt Bolka - generalnie normalka. Przy czym akurat sprawa dostępu Kaczyńskiego do akt śledztwa to mały pikuś przy tych dwóch, które wymieniłem.

No i porównanie tej pożalsięboże pseudoaferki ze sprawą Rywina.... Wybacz ale to nie ten kaliber. Oczywiście wiem, że wszyscy starają się znaleźć coś właśnie na wagę Rywina i dlatego właśnie twierdzę, że niemożność znalezienia tak oczywistego przekrętu pisiorów wyzwala właśnie tą produkcję miniaferek rozdmuchiwanych potem do niewyobrażalnych rozmiarów, co by gawiedzi cały czas dostarczać dowodów na "zbrodniczość" uprzedniego reżimu - nieważne, że to bzdury, po miesiącu karne stado tresowanej publiki będzie jedynie pamiętać, że była afera (nie wiadomo dokładnie o co chodzi ale była na 100%).

No i na koniec.... dajcie spokój z tym moralizatorstwem w cyrku zwanym polityką. Moralność i polityka to zupełnie nie przystające do siebie dziedziny, polityk nie jest oceniany za to czy jest elegancki, grzeczny i dobrze wychowany - ma być skuteczny. Do zrealizowania swoich celów PiS sięgnął po broń zwaną obstrukcją (często stosowaną przez wszystkie siły polityczne - również przez supereleganckie PO w poprzedniej kadencji) i pytam co z tego? Mało eleganckie? uraziło zmysły estetyczne? Jeśli tak może wieć już czas zająć się robótkami ręcznymi a nie babrać się błocie świata polityki, bo że polityka to brudna gra wiemy już od dawna - machiavelli pisał o tym już 500 lat temu i mimo wszytko w tej akurat dziedzinie zasady sie nie zmieniły - czas przywyknąć.

Gość

Sziman, coś się tak zacietrzewił? Lepiej powiedz, co cię gryzie. A tak między nami, to z automatu można sobie w łeb strzelic i to nabojami z obstrukcji.

Gość

No przecież ja jestem zawsze zacietrzewiony, mój poziom zacietrzewienia jest stały i nie da się juz go zwiększyć :)

Gość

Skowytu ciąg dalszy.
Co działo się w Sejmie, należało przerwać. Wystarczyło, że PiS zachował się nagannie. Jeżeli Ziobro miał usprawiedliwienie, a w dodatku PO czy jego ludzie postąpili niewłaściwie, czyli niewłaściwie go zawiadamiali nawet mimo uników Ziobry (nie wiem, ale wedle mnie są bardzoprawdopodobne). To oba kluby ponoszą odpowiedzialność za awanturę! Nawet chociaż się mówi o jakowyś przeprosinach jednych i drugich, to kto to ma zacząć i dlaczego? Partie są takimi przeciwnikami, że nawet nie ... wypada przepraszać.

Dlaczego PIS skowycze, że Minister Zdrowia jest nieodpowiedni, że nic nie robi? A co ma robić kombinować i zmieniać na chybił trafił? Bo może uda się trafić? Oczywiście że lepiej nic nie robić, a jeżeli robić, to nic co będzie gorzej. Jężeli pani Kopacz zaczęła od spraw pilnych i bieżacych, jeżeli PIS (podkreślam!) PiS nie przedstawia programu naprawy służby zdrowia, mało tego, nie przedstawia ani krzty programu poprawczego, to co on chce od pani Minister? Przecież coś robi. Coś naprawia, poprawia, ma plany naprawcze i to określone m.innymi przez Religę z PiSu czy nie - to już obojętne. Też służby zdrowia nie da się wyjąć i manipulować nim poza układem gospodarczo-społecznym. To musi iść razem.

I jeszcze jedno. Szybkie zmiany czegokolwiek to rewolucja. Tak było w czasie transformacji ustrojowej i tak było za półtoraletniej kadencji PiSa.
W dodatku to jest cecha ustroju jednopartyjnego czy komunistycznego. Że dyrektywy spadają z góry i to takie, które nikomu się nie śniły! Jako przykład podam walka z palaczami. Jak się nie ma co uchwalać, to się uchwala zakazy palenia, sprzedaże po trzynastej i podobne nieskuteczne ustawy, a nawet dodatkowe pieniązki do budżetu. A demokracja wymaga, że zmiany uchwala większość, że uchwala się co jest najwazniejsze, że ukierunkowuje się gospodarkę czy społeczeństwo i to nie na siłę, jak robił to na PiS przekonany, że jest jedyną partią idącą we właściwym kierunku i nie widzi, że idzie spowrotem! A jego porównywania do Kiszczaków, czy Białorusi, niech se w ... wsadzi! I na tym się opiera PiS. Chociaż fakt, że stare metody są jeszcze skuteczne, że robią i jeszcze zrobią im frekwencję wyborczą. Jednak PiS jest ostatnią formacją postkomunistyczną wwalczcą z demokracją w Polsce. Więc skowyczą.

Gość

Gość

Egoisto
Oleksego mi nie żal nic a nic, a Cimka top niech ekipa Donka przeprasza Jaruska to ich pomysł i ich wykonanie.

I nie manipuluj cyframi bo robisz to na poziomie popłakiwań Oszołomionego.

Ty lepiej kliknij co o RP i płemierze pisze FT

i dla "kułtulanego" pogromcy prezydenta
Aż 70 procent Polaków nie chciałoby poznać raportu o stanie zdrowia prezydenta - wynika z sondażu TNS OBOP, przeprowadzonego na zlecenie "Wiadomości" TVP. Zdrowiem głowy państwa interesuje się 27 procent ankietowanych. 3 procent nie ma na ten temat zdania.
czytaj dalej...
REKLAMA

Gdyby - jak chce tego poseł PO Janusz Palikot - raport o stanie zdrowia prezydenta rzeczywiście powstał, to zainteresowałoby się nim tylko 27 procent Polaków.

Na pytanie, czy informacje o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwie powinny być regularnie publikowane, ponad połowa ankietowanych - 53 procent - odpowiedziała, że nie. Odmiennego zdania jest 41 procent Polaków, 6 procent nie ma opinii na ten temat - wynika z sondażu TNS OBOP.
[link widoczny dla zalogowanych]
TNS OBOP przeprowadził telefoniczny sondaż 5 sierpnia, za pomocą wywiadów telefonicznych, wśród pięciuset osób powyżej 18. roku życia.
a teraz mozesz kic kic po nowe instrukcje