|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bl
Gość
|
Wysłany: Czw 11:32, 06 Lip 2006 Temat postu: Sderot - miasto przeklęte |
|
|
(Rzeczpospolita)
Żaden z mieszkańców położonego w pobliżu granicy ze Strefą Gazy Sderot, kładąc się spać, nie może być pewny, że dożyje ranka
Rakieta Kassam waży około 90 kilogramów. Długa, dwumetrowa żelazna tuba wyposażona jest w potężną głowicę bojową. Wystrzelona, pędzi z szybkością kilkuset kilometrów, by eksplodować po zetknięciu z celem. Wówczas wszystko wokół zostaje zasypane ostrymi jak brzytwa odłamkami.
Dla mieszkańców Sderot ta broń jest przerażającą codziennością. Każdego dnia na miasto spada kilka takich rakiet. Niszczą domy, samochody, sklepy, przedszkola i szkołę. Nikt nie może się czuć bezpieczny, bo całe Sderot - położone pół kilometra od granicy ze Strefą Gazy - znajduje się w zasięgu rakiet.
Atak na przedszkole
- To było straszne. Potworny huk! Wybiegamy na ulicę, z domu sąsiadów wydobywa się dym. Słychać jęki, krzyki - opowiada kobieta stojąca przed bramą domu w willowej dzielnicy Kasdor. Obok stoi mały biały domek otoczony zadbanym ogródkiem. W spadzistym dachu z czerwonej dachówki duża okrągła dziura. Właściciele są w szpitalu.
Kilka przecznic dalej przedszkole. Kwadratowy budynek z namalowanymi przez dzieci kwiatkami na ścianach. Z tyłu mały plac zabaw, piaskownica. - Półtora roku temu przed wejściem spadł pocisk. Dokładnie w tym miejscu, gdzie teraz stoimy - opowiada przedszkolanka.
Czteroletni Afik Zehavi właśnie wychodził z mamą z przedszkola. Zginął na miejscu. Ona została ciężko ranna. Trzeba było amputować jej nogę. - Tam - przedszkolanka pokazuje oddaloną o 20 metrów ławeczkę - siedział starszy pan, dziadek jednego z dzieci. Odłamek roztrzaskał mu czaszkę.
Epidemia głuchoty
Jossie Olszer jest sanitariuszem. W pogotowiu w Sderot pracuje od 30 lat. Niski, łysiejący mężczyzna około siedemdziesiątki, w białym kitlu z dużą czerwoną gwiazdą Dawida na kieszeni. Gdy pytam o kassamy, pochmurnieje. - Podczas moich dyżurów trafiały tu setki ofiar terroryzmu. Na moich rękach umierały małe dzieci - mówi.
Urwane kończyny, rozprute brzuchy, złamania, pęknięcia czaszki, zmasakrowane twarze. - Wiesz, jak trudno jest wyjąć z ciała postrzępiony odłamek rakiety? Wbijają się bardzo głęboko - opowiada Jossie. Najczęściej trafiają tu jednak ludzie z uszkodzonymi bębenkami. - Kassamy spowodowały w Sderot prawdziwą epidemię głuchoty - uśmiecha się smutno.
Chwilę milczymy. - Pokażę ci coś - mówi, siadając do komputera. Otwiera plik ze zdjęciami uśmiechniętego chłopczyka bawiącego się w plastikowym samochodziku. Jego czaszka jest nienaturalnie duża, w makabryczny sposób zdeformowana. - To mój wnuczek. - Kassam? - pytam. Jossie Olszer skinął głową.
Giermańcy walili lepiej
Sderot ma 23 tysiące mieszkańców. Dominuje niska, jednorodzinna zabudowa. W centrum jest nieco gęściej. Kilkanaście sklepów, dwa bary. Większość napisów jest w dwóch językach, hebrajskim i rosyjskim. Mieszka tu sporo Żydów z dawnego Związku Radzieckiego.
Na głównym placu w cieniu palmy siedzi kilku rosyjskich emerytów w słomkowych kapeluszach i okularach przeciwsłonecznych. Leniwie rozmawiają i plują przed siebie. Ożywiają się tylko, gdy przechodzi ładna dziewczyna - rzucają nieprzyzwoite komentarze i gwiżdżą.
- Pan z Polski!? Mieszkałem tam przez wiele lat! - cieszy się jeden z nich. Był żołnierzem Armii Czerwonej i w latach 60. służył gdzieś pod Poznaniem. W Izraelu jest od 15 lat. Pytam, dlaczego przeprowadził się tam, gdzie na głowę może spaść rakieta.
- Kassamy to pryszcz! - śmieje się, poklepując mnie po ramieniu. - Podczas wojny, kiedy byłem małym chłopcem, miasteczko, w którym mieszkałem, bombardowali Giermańcy. Ci to walili! W porównaniu z nimi Palestyńczycy to amatorzy. Jak widzisz, jestem przyzwyczajony.
Bezradność
W siedzibie władz Sderot jest specjalna sala, w której zostały wywieszone zdjęcia mieszkańców miasta zabitych przez kassamy i zamachowców-samobójców. Małe dzieci, kobiety, nastolatki, mężczyźni w sile wieku, starcy. Rannych było tylu, że ich zdjęcia nie zmieściłyby się na żadnej ścianie.
- Z kassamem najgorsze jest to, że nie ma szans się przed nim obronić. Po odpaleniu przez Palestyńczyków leci tu zaledwie 15 sekund. Nie można go zestrzelić, nie można się przed nim schować. Jesteśmy bezradni - mówi Szalom Halewi z biura burmistrza.
Pierwsze kassamy, wtedy jeszcze znacznie mniejsze, zaczęły spadać na Sderot w 2000 roku, gdy wybuchła druga intifada. Są przemycane do Strefy Gazy podziemnymi tunelami z Egiptu. Duża część produkowana jest jednak na miejscu przez rzemieślników pracujących dla Hamasu czy Islamskiego Dżihadu.
- Izraelskie wojsko też czasami zabije przypadkową osobę, cywila, ale zawsze dzieje się to przez pomyłkę. Palestyńczycy, odpalając rakiety w stronę naszego miasta, od razu zakładają, że będą mordować kobiety i dzieci. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy, przy naszym uzbrojeniu, zaczęli stosować taką taktykę. (moje wyszczególnienie - bl) W Strefie Gazy nie zostałby kamień na kamieniu - mówi Halewi. Irytuje go stosunek światowych mediów do konfliktu bliskowschodniego. Teraz, gdy trwa ostrzał Strefy Gazy, większość skupia się na cierpieniach palestyńskiej ludności cywilnej, która została bez prądu i wody. - Gdzie były te telewizje, gdy rakieta Kassam zabiła Afika Zehavi? - pyta.
Nie skapitulujemy
Mieszkańcy Sderot określają swoje miasto jako "żywą ścianę" między Izraelem i Autonomią Palestyńską. Mówią, że musi być przeklęte. Gdy rozmawiamy, z oddali dochodzą odgłosy gęstej kanonady. To izraelska artyleria i lotnictwo bombardują budynki i pozycje Hamasu po drugiej stronie granicy. Wszyscy w Sderot mają nadzieję, że wojskowi dokonają jednak inwazji na Strefę Gazy i zniszczy wyrzutnie i warsztaty, w których Palestyńczycy produkują kassamy.
- Z Palestyńczykami nie można się dogadać. Oddaliśmy im Strefę Gazy, a oni nadal nas atakują. O co im chodzi? - mówi jeden z moich rozmówców. Pytam kobietę, którą spotkałem przy uszkodzonym domu w dzielnicy Kasdor, dlaczego się nie wyprowadzi. - Moja rodzina mieszka tu od pokoleń. To nasz dom. Opuszczenie go byłoby kapitulacją przed terrorem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 13:26, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Rzygam już tą Twoją prasówką. Płacą Ci za tą robotę, czy co?????????????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
religia pokoju
Gość
|
Wysłany: Pią 0:26, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Zuchwała napisał: | Rzygam już tą Twoją prasówką. Płacą Ci za tą robotę, czy co????????????? |
a może ustosunkujesz się do tego?
"Z Palestyńczykami nie można się dogadać. Oddaliśmy im Strefę Gazy, a oni nadal nas atakują. O co im chodzi?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joie de Vivre__
Gość
|
Wysłany: Pią 20:50, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
. religia pokoju napisał: | Zuchwała napisał: | Rzygam już tą Twoją prasówką. Płacą Ci za tą robotę, czy co????????????? |
a może ustosunkujesz się do tego?
"Z Palestyńczykami nie można się dogadać. Oddaliśmy im Strefę Gazy, a oni nadal nas atakują. O co im chodzi?" |
Odpowiedz mi na tylko jedno pytanie Religio Pokoju
1. Z jakimi panstwami graniczy Gaza i kto kontroluje Gazy granice?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:11, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
b.las
Gość
|
Wysłany: Pią 22:18, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Kto dzisiaj się jeszcze ogląda na ONZ? Ta skorumpowana organizacyjka pokazała co jest warta - w Srebrenicy w Rwandzie, w Somalii itd...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 3:54, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Joie de Vivre__ napisał: | Odpowiedz mi na tylko jedno pytanie Religio Pokoju
1. Z jakimi panstwami graniczy Gaza i kto kontroluje Gazy granice? |
Zadałaś retoryczne pytanie ale co z tego wynika, bo ci słabiej zaznajomieni z tematem nie będą wiedzieć do czego za chwilę się uciekniemy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
religia pokoju
Gość
|
Wysłany: Sob 4:16, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Joie de Vivre__ napisał: | Odpowiedz mi na tylko jedno pytanie Religio Pokoju
1. Z jakimi panstwami graniczy Gaza i kto kontroluje Gazy granice? |
Zadałaś retoryczne pytanie ale co z tego wynika, bo ci słabiej zaznajomieni z tematem nie będą wiedzieć do czego za chwilę się uciekniemy? |
to byłem ja- religia pokoju [i kuchni]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jdv
Gość
|
Wysłany: Sob 12:44, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
"Z Palestyńczykami nie można się dogadać. Oddaliśmy im Strefę Gazy, a oni nadal nas atakują"
Atakuja? Gdzie atakuja Palestynczycy?
Atakuja u siebie w Gazie!!!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Gaza to zniszczone odizolowane getto, ktorego wszystkie granice sa strzezone przez Israel.
Odcieci od swiata, odcieci nawet od Palestynczykow, gdyz West Bank jest oddzielony 40 kilometrowym Izraelem od Gazy.
Elektrownie w Gazie zostaly zbombardowane, a pare dni temu Izrael odcial doplyw swiatla.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
religia pokoju
Gość
|
Wysłany: Sob 14:40, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
jdv napisał: | "Z Palestyńczykami nie można się dogadać. Oddaliśmy im Strefę Gazy, a oni nadal nas atakują"
Atakuja? Gdzie atakuja Palestynczycy?
Atakuja u siebie w Gazie!!!!! |
No tak... znakomite podejście do sprawy...
Gdy sąsiad zza płotu będzie walił w mój dom po oknach cegłami, to nic mi do tego, jako że jest u siebie :]
jdv napisał: | Gaza to zniszczone odizolowane getto |
Zniszczone w trakcie wycofania się Żydów zgodnie z umową zawartą między obiema stronami jeżeli nie pamiętasz.
jdv napisał: | , ktorego wszystkie granice sa strzezone przez Israel. |
Nie rozumiem- udajesz że nie wiesz o co chodzi czy nie wiesz o co chodzi?
Kolejne porównanie: wyobraź sobie, że na Twoją rodzinę w nocy spadają cegły rzucane przez sąsiada zza płotu- może warto strzec tego płotu by nie podchodziłdo niego krwawy sąsiad i nie rzucał więcej cegieł? hmm?
jdv napisał: | Elektrownie w Gazie zostaly zbombardowane, a pare dni temu Izrael odcial doplyw swiatla. |
Polityka:
"Władze izraelskie zdecydowały się też na otwarcie przejścia granicznego w Karni. Codziennie będzie przez nie przejeżdżać do Strefy Gazy 150 tirów z pomocą humanitarną: żywnością, wodą, benzyną. To dowód zrozumienia dla trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się Palestyńczycy po zniszczeniu w czasie nalotów elektrowni i sieci kanalizacyjnej. p.z."
No popatrz co za świnie z tych Żydów [mniejsza z koranicznymi treściami kojarzącymi filogenezę Żydów z filogenezą małp i świń]- nie dość że oddali Gazę, to jeszcze wysyłają Palestyńczykom transporty z pomocą humanitarną [po omyłkowym (OK, nie ma pewności) rozwaleniu elektrowni i wodociągów]...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:54, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
ARAB NEWS
Thursday, 9, February, 2006 (10, Muharram, 1427)
‘...Shall We Not Revenge?’
Uri Avnery, [link widoczny dla zalogowanych]
If one wants to understand what the Palestinians did on election day, one has to see the film “Paradise Now”, which has been nominated for an Oscar for the best foreign film, after collecting several prestigious international prizes. It explains better than a million words.
Its makers — the screen-writer-cum-director, Hani Abu-As’ad from Nazareth, and the actors, are Palestinians. (Amir Harel, one of the producers, is a Jewish Israeli.)
The two main characters, Sa’id and Khaled, are suicide bombers. The film addresses a question that is troubling everyone in Israel, and perhaps throughout the world: Why do they do it? What makes a person get up in the morning and decide to blow himself up in the middle of a crowd of people in Jerusalem or Tel Aviv? And some of the people also ask: Who are they? What is their background? How did they come to be like that?
Today, a long time after it was made, the film also answers another question: Why did the great majority of the Palestinians elect the very group that sent these people to blow themselves up?
The film answers these questions. Not with slogans, not with propaganda speeches, nor with an academic report. It does not preach, praise or get mad. It tells a story. The story says everything. And since not many Israelis are going to see it, I permit myself to do what is generally not being done: To tell the story of the film until almost the end.
The opening scene creates the atmosphere: Suha, a beautiful young Palestinian woman of good family, brought up in France, approaches a checkpoint, one of the innumerable roadblocks that dot the West Bank landscape. She faces an intimidating soldier, a mustached face under a steel helmet, in a bulletproof vest. Their eyes meet. He does not talk. He measures her up and down, down and up. He checks her bag, slowly, slowly. His eyes do not leave her eyes.
When he finishes, he returns her documents to her — almost. When she tries to take them, he raises his hand. Let her make an effort. In the end, without a word, he orders her with a movement of his head to move on.
Just a few minutes — minutes in which total humiliation, mutual fear and hatred flow together. The viewer feels that the woman is on the point of blowing herself up. But nothing happens. She moves on.
...Two young men, in their early 20s, in Nablus, the central town of the northern West Bank. Practically unemployed, like almost all the young men in Nablus. They have no future. No hopes. Not even dreams. They can do nothing to help their destitute families. They live at the bottom, in a mixture of boredom, frustration, despair. Even the cup of tea that a servile but stubborn boy sells them for 20 cents is cold.
They are bearded, but not fanatical. Religious like everyone else, no more. They were born under occupation and are living under occupation. Nablus is surrounded on all sides by roadblocks. There is no work. No nothing. Only neglect and depressing poverty. The occupation is the central fact in their lives. Everything begins with the occupation, everything ends with it.
...One of them, Sa’id, meets Suha. Something clicks between them. Just then the two youngsters receive the message: You have been chosen. Tomorrow you will carry out a suicide attack in Tel Aviv.
...An abandoned building serves as the headquarters of the underground. Final preparations: The beards are shaved off. Their hair is cut. They put on good suits. They get their pictures taken. A short pep talk, without pathos, from the chief, a “wanted person” who is a living legend (still living). The attack is in retaliation for the “targeted killing” of a comrade.
The two look silently on while they are fitted with explosive belts. They are warned that these cannot be removed without exploding. A spine-chilling moment: The two see their pictures on the posters that will go up after the deed.
...On the way. The fence is cut. On the other side, a military jeep suddenly approaches. Khaled slides back through the breach, Sa’id continues on his way into Israel. He reaches a bus stop, waits, sees a woman playing with her little child. The bus arrives. The woman and the child get in. At the last minute Sa’id hesitates, gestures the driver to move on — without him.
...Among the comrades, panic ensues. Where is Sa’id? Has he deserted? Betrayed them? Run away? They search for him everywhere. Sa’id, still wearing the explosive belt, secretly returns to Nablus, looks for Khaled. He comes upon Suha. While they embrace, Suha says that it’s the wrong way, civilians should not be harmed, it won’t achieve liberation from the occupation. But Sa’id begs the chief to try him again, to give him a second chance. An important detail comes out: Sa’id’s father had been a collaborator and was executed. Sa’id wants to eradicate the terrible stain, the shame that has pursued him from childhood. “He was a good man, but weak,” he says. “The Israelis exploited his weakness. It’s they who are to blame.”
...Finally, the two comrades reach Tel Aviv. For the youngsters from poor, run-down Nablus, Tel Aviv looks like something from another world — shining, rich, unattainable. Skyscrapers. Girls in bikinis. People frolicking on the seashore.
At the last moment, Khaled falters and tries to convince Sa’id to give up the mission. But Khaled returns to Nablus alone. Sa’id goes on to avenge his father’s death.
...Last scene: Sa’id sits in the bus, surrounded by soldiers and civilians. The camera focuses on his eyes. The eyes fill the screen. We are petrified by what is going to happen in a moment...
All this recounted in a restrained cinematic language. There are almost no verbal statements. On the face of it, a banal story, even with light moments: Khaled is reciting his farewell message before the video camera, the camera does not work properly, he has to repeat the moving message again and again. Comrades stand around, eating. He looks at them, stops and has to start again. And again. A comic interlude.
I studied the faces of the people leaving the Tel Aviv cinematheque after the performance. They were silent and thoughtful. For the first time in their life they have seen the terrorists who are killing us, who blow themselves up among children, men and women. They see ordinary youngsters, who behave and react as ordinary people. They see the occupation from the other side, the underside.
I sat in the dark cinema, and found myself in a situation of total dissonance: We, the intended victims, who could easily have been sitting on that bus, see everything through the eyes of our murderer. A thought strikes us: That force will not help here. If we kill those two, two others will take their place. The fence will hold up some of them, but not all of them. The Security Service, with the help of collaborators, will prevent some of the attacks, but cannot prevent all of them — and the children of the collaborators will come to avenge. When there are people like that, who grow up in these conditions, some of them will always reach their targets. The film does not provide solutions. It does not even pretend to be balanced. It exposes us to the face of a reality that we do not know, from an angle that we are not used to — and tortures us with the tension of conflicting emotion.
And perhaps also prompts us to think about a solution that will cause Sa’id and Khaled to turn in a different direction. A solution that will put an end to the humiliation, to the crushing of personal and national dignity, to the destitution and hopelessness.
A few days later, I saw another film that was nominated for Oscars, the much-praised film of Steven Spielberg, “Munich”. As it so happens, I saw it in Germany, not so far from Munich itself.
On leaving the cinema, my German host wanted to know what I thought of it. Spontaneously, without thinking, I said what I had felt throughout: “Disgusting!”
Only later did I have time to sort out the impressions that I had accumulated during this very long film. What had disgusted me so much?
First of all, the Spielberg style, a combination of the highest cinematic technique and the lowest cultural content. It has pretensions to profundity, with new and revealing insights, but basically it is nothing but another American Western, where the good guys slaughter the bad guys and the blood flows like water.
Some Jewish politicians protested against the film for equating the “terrorists” with the “avengers”. And indeed, in several places in the film the “terrorists” were allowed to declaim some sentences in their defense, about the injustice done to them by the Jews and their right to a homeland. But that is only lip service, a pretense, in order to give an impression of balance. But in the portrayal of the Munich attack — fragments of which are dispersed throughout the film — the Arabs appear as miserable, ugly, unkempt, cowardly creatures, the very opposite of Avner, the Israeli avenger, who is handsome and decent, brave and well turned-out — in short, the younger brother of Ari Ben Canaan, the superman of “Exodus”.
The Arabs have no qualms of conscience, but the Israelis have scruples in every interval between murders. They hesitate every time when they blow up / shoot / cut down one of their “targets”— which they do, of course, only after ensuring the safety of the wife and children of the victim. They are not just killers, they are Jewish killers. As an Israeli satirical slogan goes: “Shoot and weep.”
The presentation of the affair itself is highly manipulative. It withholds from the viewer some very relevant facts. For example:
- That the postmortems showed that nine of the 11 Israeli athletes were killed by the bullets of the pathetically untrained German policemen. (The postmortem reports are kept secret until this very day, both in Israel and Germany. But a powerful person like Spielberg should know about them.)
- That it was Golda Meir and her German colleagues — great heroes, every one of them — who sealed the fate of the hostages, when they rejected the kidnappers’ demand to take them to an Arab country, where they would have surely been traded for Palestinian prisoners held in Israel.
- That the Palestinians, who were killed in revenge for Munich, had nothing to do with the affair. The Mossad was looking for easy targets and chose PLO diplomats posted to European capitals, who were quite unprotected.
But most of all I was repulsed by the Spielbergian vulgarity that runs through the whole film, including explicit sex scenes that are both gratuitous and particularly unaesthetic.
The film contributes nothing to an understanding of the conflict. It is basically a routine gangster film, which Spielberg centered on the Israeli-Palestinian conflict in order to garner the longed-for Oscars that have eluded him until now.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|