POLITYKA 2o

bujanylas

W grę wchodzą setki miliardów euro. Przypomnę - niemiecka linia obrony, ukazująca sprawę jako "załatwioną" opiera się na porozumieniu zawartym przez polskojęzycznych sowietów PRL z ówczesnym rządem NRD, oraz na nędznych ochłapach (niecałe dwa miliardy) jakie otrzymali robotnicy przymusowi, oraz ofiary testów medycznych. Wraz z raportem Mularczyka temat powróci, znowu będzie w polskiej polityce bardzo gorąco, jak było np. wtedy :) https://www.youtube.com/watch?v=UbKKwEwja5U , w każdym razie ciekawi mnie wasze zdanie

Ekor

Temat odgrzewany jak ten przykładowy stary kotlet. Oczywiście chętnie przyjęlibyśmy godziwą rekompensatę ze strony Niemiec za zbrodnie i straty materialne czasu II WŚ. Niektórzy nawet i od ruskich tego oczekują. Ale zejdźmy na ziemię, nie twórzmy iluzji.
1. Problem reparacji wojennych o ile wiem został po wojnie prawnie uregulowany. ZSRR miał zrekompensować Polsce straty materialne. Tym samym Niemcy mogą odesłać nasze roszczenia do Moskwy.
2.Gdyby udało się w jakiś cudowny sposób doprowadzić do rozliczeń strat materialnych to Niemcy mogą wystawić Nam rachunek za przejęcie tzw. Ziem Odzyskanych. I wtedy ugrzęźniemy w bezskutecznych bezprzedmiotowych targach. Do kogo mamy się zwrócić o pomoc i poparcie? Do USA, GB , może Rosji .Przedstawiciele tych państw dokonywali powojennego rozrachunku . I proszę powiedzieć kto z nich stanie po naszej stronie popierając nasze roszczenia wobec Niemiec?
3. Kto , jaki ponadnarodowe gremium gwarantowało by Nam realizację zadość uczynienia ze strony Niemiec.
Czy dziś starcza wyobraźni na odwrócenie biegu historii , czyli My oddajemy Ziemie Zachodnie , a Ukraina , a również po części Białoruś i Litwa oddają Nam Kresy?
Niestety komisja Mularczyka to czyste zagranie pir-u .Temat jest chwytliwy można parę punktów procentowych chwycić.

bujanylas

Aha.. (na razie czytam, nie reaguję) Dopytam - a, przypomnij, jakie Twoje stanowisko względem żydowskich roszczeń wobec Polski i ustawy 447?

Ekor

Jakie? ..bezzasadne z prawnego punktu widzenia. Chociaż jak wieść gminna niesie prawo jest bardzo elastyczne.
Ale uzupełniając poprzedni post zwracam uwagę na następujące aspekty sprawy dotyczące reparacji;
1. Nasze dobijanie się o zadośćuczynienie odniesionych krzywd w postaci materialnej, nie wchodzi w rachubę. Niemcy "moralnie" rozliczyli się z przeszłością "posypując głowę popiołem". Dziś w Wieluniu dali temu dowód. Niczego więcej nie otrzymamy.
2. Nasze starania o reparacje to kolejne "ustawy 447". Bedą się one mnożyć jak grzyby po deszczu. My swoim postępowaniem damy temu asumpt. Czyli nic nie uzyskamy u Niemców a uwikłamy się w spory z organizacjami powiedziałbym wprost......."żerującymi na Holokauście".
Biorąc pod uwagę rezonans w pewnych kręgach politycznych i gospodarczych w świecie będzie to dla Nas niekorzystne.
3. Jak od Niemców , tak i będziemy starać się zadośćuczynienia ze strony Rosjan. Tu również nie ma żadnych szans. Rosjanie przebiją nasze żądania setkami tys. poległych żołnierzy przy wyzwalaniu Polski. Klimat jaki stworzymy może długo odbijać się Nam przysłowiową czkawką .
Nie jest sztuką mieć rację. Sednem powinna być rzeczowa analiza szans i zagrożeń przy realizacji takich celów. MOIM ZDANIEM NIE MAMY ŻADNYCH SZANS.
4.Co możemy uzyskać? Uważam że przy mądrej polityce zagranicznej, profesjonalnej dyplomacji możemy na wspólnej drodze porozumienia z Niemcami co do naszej wspólnej historii . oczekiwać wsparcia Niemiec w realizacji naszych interesów na forum UE.Tyle. Co do Rosjan?....trudne pytanie.

bujanylas

Ekor

https://www.youtube.com/watch?v=E-0If8l_K3Y

Zbyt wiele jest tu kwestii o zabarwieniu życzeniowym . Każda z nich stanowić może odrębny temat dyskusji. Nie jestem wyrocznią ani też nie odmawiam nikomu prawa do wygłaszania swoich poglądów. Moje zdanie w tym temacie jest inne. Co nie jest wcale jednoznaczne z negacją tego o czym piszesz. Często prawda ma oblicze Światowita. Czasami zastanawiam się ile razy jeszcze dostaniesz od życia w d.... aby pozbyć się idealizmu w ocenie niektórych wydarzeń.

bujanylas

Ekor

Z tą szpilą to się mylisz. Nie czerpię radości z tego ze Kogoś uda mi się "przyszpilić" W naszych potyczkach były różne sytuacje które uwiarygodniają moją ocenę. Zamykasz w sobie konglomerat sprzeczności wynikających z ciągłego poszukiwania. Wszystko to jest przyprawiane tymi polskimi cechami często powiedziałbym o wydźwięku sarmackim. Bardzo łatwo zapalasz się do nowości , jeżeli są na tyle wyraziste że coś są w stanie zburzyć . Chcieć a móc to jednak nie to samo. Ale dajmy temu spokój. Miler moim guru...... poniekąd tak . W większym stopniu zgadzałem się z poglądami Milera niż innymi lewakami. Godnościowa rewolucja......za mocno powiedziane.
To że w niektórych przypadkach wyciągnięto na powierzchnię niektóre rodziny to nie jest rewolucja.Zapomoga to nie jest rewolucja. Takie rewolucje o bardziej solidnych podstawach już mieliśmy w fazie walki z analfabetyzmem, gruźlicą , radiofonizowaniem wsi. Uprzemysłowieniem kraju. Tam była też doza socjalu. I co z tego, jak to się skończyło?
Obserwuję z bliska efekt rozdawnictwa w stylu ..."bo mi się należy". Nie jest to budujące.
Nie rozwodząc się dam jako puentę dwie wypowiedzi;
1. Premier Morawiecki przy decyzji 500 PLN również na pierwsze dziecko powiedział;
" Teraz to rodzice będą mogli zabrać dzieci na lody ( wszystkie dzieci)."
2.W tym samym czasie prof.Chlebicka dyr. szpitala Onkologicznego dla dzieci we Wrocławiu ogłasza dramatyczny komunikat że szpital ma tylko do środy.. Oczywiście chodziło o pieniądze dla personelu pielęgniarek zabezpieczone środki na przeprowadzenie planowanych operacji .
Moja konstatacja taka owszem dodatkowe w rodzinie 500 PLN to fakt pożądany , jak każdy zastrzyk gotówki. Ale biorąc pod uwagę apel prof. Chlebickiej czy wszystkie dzieci zdążą na te lody?
Problem jest wielowątkowy, wiem . Ale wiem że pieniądze należy wydawać rozważnie i CELOWO. W innym przypadku będziemy często konserwować i tworzyć patologie społeczne. Tyle.

bujanylas

Co miałem napisać o niemieckich reparacjach - napisałem. Analiza mojej osoby dosyć nietrafna. Jeśli chodzi o politykę historyczną, to od lat tkwię w tym samym niezmiennie punkcie. Moje pierwsze wybory, to był głos oddany na Olszewskiego. Okresowy romans z Platformą Obywatelską (Płażyński Rokita, Tusk) mam już za sobą, na moje usprawiedliwienie stwierdzam, że to nie tyle ja zboczyłem na prawo, co Platforma ekstremalnie zboczyła na lewo. A więc w tym sensie - ja dobrze wiem czego chcę, nie muszę niczego poszukiwać. A skoro mowa o polityce historycznej, to nie zrozumiałeś millerowego pojęcia "rewolucji godnościowej". On wcale nie miał na myśli polityki społecznej, ale politykę historyczną. I właśnie to niezrozumienie jest tym, co dołuje opozycję. A Więc np. fakt, że naród polski nie ma już ochoty wycierać kolan przed byle kim. Bo i nie musi. Nasza historia jest piękna, co starają się zniekształcić pewne ośrodki wpływu. A generalnie wojna z PIS opiera się na czterech filarach. Na ataku na jego politykę społeczną (500+ i wszelakie inne łapówki dla "menelskich rodzin"), polityka zagraniczna (uchodźcy i debilizmy UE), polityka historyczna (o czym wspomniałem) i polityka ideologiczna (chrześcijaństwo vs neomarksizm). Z tych czterech. opozycja stara się podejmować dyskusje w kwestiach społecznych i ideologicznych. W których leży i kwiczy. Co do kwestii historycznych specjalnie się nie kwapi (ze względu na pochodzenie jej "ekspertów" :P, a co do polityki zagranicznej z góry mówi PASS, biorąc pod uwagę ponad 80% przychylność społeczeństwa dla działań PIS w tej materii

Ekor

Moim zdaniem dalej żyjesz w wirtualnym świecie. Zanim przejdę do szczegółów to polecam do przeczytania;

[link widoczny dla zalogowanych]

Ekor

bujanylas

Uuu..la..la.. Nie dość, żeś znowu "sprytnie" zboczył z tematu, to jeszcze mam niby robić za adwokata sprawy proamerykańskiej w każdym detalu? A weź Ty się może czep swoich Kwaśniewskich i Millerów? Do nich z płaczem, czemu tacy "antyrosyjscy". Zapytaj towarzyszy, czemu się tak kleili do Zachodu. Przypomnę, pierwszy podpisał przystąpienie do NATO, drugi do UE, aaa.. i jeszcze posłał wojska do Iraku! Celowo piłuję tą politykę historyczną, bo wiem, o jaką alergię, Was - SLDowców - przyprawia pojęcie rewolucji godnościowej. Jak, przy jej szerokim spektrum pozycjonuje np. żołnierzy niezłomnych, a jak np. AL, GL, UB, SB.. Abstrahując... Ostatnio zasłyszałem w punkt tekst. Że Wy, żołnierze LWP, do tej pory nie zostaliście zwolnieni z przysięgi - "..stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką.." ;)
I coś w tym jest..

Ale rewolucja godnościowa to coś o wiele więcej. To metaforyczne podniesienie się Polski z kolan. I nie ma w tym nic z niebezpiecznego nacjo/faszystowskiego zadufania, jak imputują pewne ośrodki, ale chodzi o odkrywanie prawdy, która z premedytacja była odkształcana, albo wręcz ukrywana. Przecież jak sobie przypomnę NAWET na przełomie 80/90's (a była to tzw. "dobra warszawska szkoła średnia"! za pytanie o Katyń "profesUr", arcy czerwony zwierzak, kazał mi wyjść za drzwi! Człowiek miał wszystko wiedzieć o budowniczych piramid, ale niczego o historii najnowszej, poza tym, że przed cudownym 1945 Polska była krainą tępej szlachty, właścicieli niewolników pańszczyźnianych, a po 1918 w niewoli para-faszystowskiej sanacji. Może jeszcze prościej to ujmę, bo znowu "nie zrozumiesz". Jeśli młody człowiek dowiaduje się jak prawym i moralnie pięknym człowiekiem był, powiedzmy, Pilecki, to nieuchronnie taki młody człowiek zada sobie pytanie - kim w takim razie byli ci, którzy wyrywali paznokcie tym ludziom, grozili gwałtem na żonach, córkach (element tortur) na koniec - zabijali. Kim byli ci wszyscy bracia dzisiejszych Michników? Te Bieruty, Berlingi, Świerczewscy i kim są ich dzisiejsze bękarty? I to są bardzo jasne wybory moralne, które młody człowiek czuje serduchem ale również rozumem, wbrew tłumaczeniom starych komuchów, mających swoje za uszmi, że "życie nie jest czarno-biale" ale w odcieniach szarości

casandra

Bujany… ty jak zwykle przeginasz. Piłsudski mówił, „że kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie skur…” (nie bierz tego do siebie). Z resztą mówił to człowiek, który sam był uwikłany w różnorakie – z dzisiejszego „moralnego i etycznego” punktu widzenia, degradujące go sprawki. Choć taką, jak to, że był tajnym współpracownikiem austriackich służb.
Może trochę więcej pokory i brania pod uwagę ówczesnych uwikłań i zależności. Możliwości udziału w życiu narodu i ograniczeń polityczno – prawnych, które sytuowały jednostkę w takich a nie innych realiach.
To, że cię prof. wykopał za drzwi związku z pytaniem o Katyń, wcale nieznaczny, że masz rację w ocenie jego postawy. Medal zawsze ma dwie strony. Nie wszyscy są „bohaterami chwili” i mogą się obawiać tego, że w danej sytuacji społeczno-politycznej w klasie mógł być ktoś, kto na twojego prof-a by doniósł do odpowiednich władz. Nie wszyscy idą pod prąd i przeciw. Wolą z prądem. Wychodzi na to bujany, że Ty nie musiałeś dokonywać wyborów stojąc pod ścianą, biorąc pod uwagę skutki swoich poczynać obejmujących ciebie i twoich bliskich.
Przytoczę Ci tekst, jaki znalazłam w necie – z którym nie zgadzam się w tym sensie, że piszący go nie zrobił tego z otwartą przyłbicą i pod swoim nazwiskiem. Poza tym tego typu „paszkwilek” napisany w komentarzach przez ~TKJ pod artykułem link: [link widoczny dla zalogowanych] nie licuje osobie na poziomie. A taką postacią powinien być nauczyciel (tak mniemam), który był świadkiem opisanych zdarzeń.
Cytuję:
„ Pracowałem przez wiele lat w liceum ogólnokształcącym im.„Lelewela”, na Żoliborzu. Uczęszczali tam m.in. bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Ale nie skończyli tej szkoły. Odeszli po przedostatniej X klasie w okolicznościach kuriozalnych. Zwłaszcza Jarosław, którego losem pokierował ważny działacz komunistycznej partii. To był rok 1966. Pierwszym sekretarzem PZPR był Władysław Gomułka, premierem Józef Cyrankiewicz. A stołecznym kuratorem oświaty - Jerzy Kuberski (później członek KC PZPR i minister oświaty). Lech zdał z X do XI (maturalnej) klasy, natomiast Jarosław oblał. Jeśli dobrze pamiętam miał 3 oceny niedostateczne, w tym z języka ojczystego, jeżeli język polski, to dla niego ojczysty… . Decyzją rady pedagogicznej miał powtarzać klasę. Wtedy do dyrektora „Lelewela” pana Nikodema Księżopolskiego - pedagoga bezpartyjnego i niespotykanie praworządnego (czasem aż do przesady), zatelefonował Kuberski. I mówi: - Dyrektorze tam u was jednego z bliźniaków nie promowaliście. Ja ich znam. To są bardzo dobrzy chłopcy. Proszę to naprawić i drugiego też promować. Dyrektor zdumiał się: - Panie kuratorze ja nie znam przepisu prawnego, który by mnie upoważniał do arbitralnej zmiany decyzji rady pedagogicznej. - A co mi pan dyrektorze opowiada! Zwołajcie na jutro o godz. 15 radę pedagogiczną, ja przyjadę i sprawę załatwimy - zażądał Kuberski. Byłem na tej radzie. Nauczyciele, a wśród nich późniejsza senator Anna Radziwiłł, przyparli „towarzysza” do muru. Pytano m.in. jak rozumieć, że kurator miasta stołecznego przyjeżdża do szkoły w sprawie promocji jednego miernego ucznia. Czy innych też tak dziwnie broni i osobiście wstawia się za nimi? Kuberski zbaraniał i odszedł z niczym. „Załatwił” Jarosławowi przeniesienie do innego liceum i... promocję. Z niemałym zdumieniem dowiedzieliśmy się po wakacjach, że - mimo ocen niedostatecznych - kontynuuje on naukę w klasie maturalnej. Rodzice zabrali z „Lelewela” także Lecha, ale w jego przypadku nie było nic zdrożnego. Zastanawialiśmy się później w szkole z jakiego powodu kurator i ważny działacz PZPR mocno nadwyrężył swój autorytet w sprawie promocji Jarosława. Słyszałem różne opinie, ale nie będę się nimi dzielił, bo nie mam pewności. A może ktoś dokładnie wie i wyjaśni? TAK !!!!! Pajacowi ,, co się należy.

I co bujany, po przeczytaniu powyższego, też mam J.K. oceniać zgodnie z tym, że dzięki partyjniakom skończył liceum i dzięki nim jest teraz tym kim jest? Moim zdaniem byłoby to poniżej mojej godności i ujmijmy to jedynie określeniem „chore”. Tym niemniej jak widzisz, każdemu można przypiąć łatkę, zaszufladkować, wbić w beton, przejechać politycznym czołgiem i zapomnieć gdzie to było.
Samokrytyki trochę proszę i nieco bardziej powściągliwych ocen. Nic nie jest takie jak wygląda, a nasza wiedza z wielu dziedzin to zwykła beletrystyka i to jeszcze na wszelkie sposoby zmanipulowana.
Zarówno ja, jak i Ty nie mamy dostępu do informacji zawierającej jedynie fakty. Świat jest, był i będzie kloaką zmanipulowanej, przetrawionej i wyrzyganej wiedzy. Sic

P.S. Co do roszczeń. Jak we wszystkich sprawach związanych z wojną i naszymi stratami, zostaliśmy sami. Świat ma nasze roszczenia w d... Zdradzono nas w 1939, sprzedano jak kocięta w worku w Teheranie i Jałcie. Teraz też nas nie poprą. Prędzej wymusza działania związane z 447... i wszystko w temacie.

Ekor

bujanylas

casandra pewnie znowu stwierdzi, że przegnę, ale Ty Ekor pogrążasz się coraz bardziej. Już mniejsza, że zwiodłeś topik całkiem na manowce, namnożyłeś wątków i w każdym z nich wijesz się, sadzisz kocopoły, ale kwestii Pileckiego Ci nie daruję.

"(...) Pilecki (...) wydał UB swoich współpracowników".

I kogo ty cytujesz jako historyka? Romanowskiego? - KODziarskiego LITERATUROZNAWCĘ, którego łajdacki, uświniający paszkwil został przez HISTORYKÓW merytorycznie zdemolowany - i to - podkreślam - nie tylko przez HISTORYKÓW z IPN?? On się co prawda potem gęsto tłumaczył, że może popełnił błędy, że nie pretenduje do depozytariusza prawdy, równocześnie biadolił o gwarantowanej konstytucyjnie "swobodzie działalności naukowej, badawczej i (!)artystycznej(!)". A ja się pytam - dlaczego ten człowiek ma nadal tytuł profesorski?!? Dlaczego ma kontakt z młodzieżą? Dlaczego człowiek, który pisze tak ohydne teksty, jak ten np. o pojałtańskim porządku "w pewnym sensie sankcjonującym" to i owo (wygooglujcie sami) - dlaczego od takich kreatur aż się roi na uczelniach wyższych?? . A powiem Wam dlaczego.

To nie jest emanacja jednostkowej głupoty czy niekompetencji tych wszystkich Romanowskich, Hartmanów, Śpiewaków, Grossów itp szumowin, ale z premedytacją i wielotorowo prowadzony program antywiedzy społecznej mający utrwalić nie tylko pewien obraz Polski za granicą, ale też ukształtować samych Polaków wedle historycznej narracji niemieckiej, żydowskiej i - a jakże - rosyjskiej. Ostatecznym
celem, jak kiedyś napisał bodajże Michalkiewicz, jest wmówienie światu i nam samym, że "nazistów" pokonał Tewie Bielski, do spółki z niemieckimi zamachowcami na Wilczy Szaniec, a miejsce nas Polaków, w tej od nowa pisanej historii jest oczywiste - to właśnie my byliśmy tymi "nazistami" (toż wiadomo - nazizm wyssaliśmy z mlekiem matki". Wczoraj Szechter (pardon - Michnik) ) palnął kolejnego manipulanckiego babola, wpisując się po raz enty w tą tresującą narrację -

Mianowicie w sobotę w Warszawie trzech Arabów okrutnie sprało Żyda. A co zrobił Michnik na swoim portalu?? Zamieścił zdjęcie pokrwawionej ofiary z pogrubionym tytułem: "Żydzi zaatakowani w centrum Warszawy. Tylko dlatego, że są z Izraela". Oczywiście na pierwszej stronie ani mru mru o tym, że oprawcami byli Arabowie. O tym się dowiemy klikając w głąb artykułu (płatnego). Ależ tony ścieków wylały się na raz spod "piór" ukształtowanych Grossami lemingów! Że zacytuję pierwsze z brzegu komentarze: "Wstyd na cały świat..To wszystko w ramach miłosierdzia i miłości bliźniego." , "Dziś sprawcy stali gorliwie w kościółku , modląc się żarliwie o wolną Polskę.", "Katolicki kraj. Czego nauczają katecheci?", "Zbieramy żniwo wszechobecnej nienawiści. Smutny nasz kraj", "Zachowali się tak, jak przystało na prawdziwych patriotów katolików", "Wstyd Polacy", "Najpierw pobić człowieka na ulicy a potem do kościoła na mszę, kultura prawicowców... nawet małpy tak nie robią.", "Kaczynskiego i jego partie do sadu, oni zezwalaja i motywuja do takich dzialań.", "Przepraszam za to, że moi rodacy są tacy ciemni. Sorry jest mi wstyd", "Jednak polacy to wredny naród". itp.
Pozostawię bez komentarza, szkoda moich nerwów.

Co do LWP, Ekor, nie zestawiłem go z UB. AL i GL - owszem. Ale nie LWP. Wspomniałem jedynie o przysiędze, z której ci żołnierze powinni być, moim zdaniem, zwolnieni. To, że polscy wojacy pod Lenino (i wiele innych bitew) prowadzeni byli przez swołocz, nie umniejsza należnego im
honoru (chyba, że się uświnili potem)

No i tak - ja chciałem tylko o roszczeniach, a wyszedł z tego istny multiplex..

casandra - to powiedział Bismarck, a nie Piłsudzki (a jeśli faktycznie kiedyś powiedział, to zacytował Bismarcka). Czyli już na dzień dobry nieścisłość..

"To, że cię prof. wykopał za drzwi związku z pytaniem o Katyń, wcale nieznaczny, że masz rację w ocenie jego postawy"

A co to za logiczny wygibas? Dla mnie sprawa tego profesora całkiem jasna. Znałem go i mniejsza o jego znane też całej szkole (w tym kadrze ped.) polityczne uwikłania. To nie był zwykły konformista, zwykły członek PZPR, ale wyjątkowo wredny czerwony aparatczyk. Wtedy człowiek robił sobie jaja, ale dziś nie mogę się nadziwić jak taka kreatura, właściwie - wyznająca kult stalina, mogła uczyć historii w polskiej szkole przełomu 80/90 ?? Owszem - jak najbardziej mam prawo poddawać go osobistej ocenie.

Tak jak nie będę poddawał ocenie i nie będę wyciągał wniosków z podanego przez Ciebie cytatu o Kaczyńskich. Dla mnie anonimy nie przedstawiają ŻADNEJ wartości poznawczej. Zwłaszcza w dzisiejszych fejkowych czasach, w tej wszechobecnej wojnie ideologiczno propagandowej.