|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość Janusz
Gość
|
Wysłany: Pią 20:01, 09 Gru 2005 Temat postu: Raporty.... |
|
|
W czasach, w których wszyscy zastanawiamy się nad tym, co będzie jutro,jak długo utrzyma się rząd Marcinkiewicza, kto będzie następny rządził, o ile wzrosną ceny i jak szybko to nastąpi - pytania mozna mnożyć, trudniej o konkretne odpowiedzi czy choćby prognozy.
Nie mam wątpliwości , że w chwili obecnej Polska jest na kolejnym zakręcie swojej histori , że jest to ważny moment dla wszystkich Polaków , jak i tych , którzy utożsamiają się z Polską , czują się Polakami chcą tu żyć i mieszkać.
Nie wiem czy nie warto chociaż na chwilę zapomnieć o problemach przyziemnych i spojrzeć na wszystko w kategoriach długookresowych, o których tak mało wspominają nie tylko media, ale i politycy.Szczególnie ważnym okresem w życiu naszego narodu jest okres ostatniego szesnastolecia , okres jakby nie patrzeć wolnej , niezależnej Polski.Różne oceny tego okresu te pozytywne i negatywne warto rozpatrzyć na podstawie faktów zebranych przez instytucje do tego powołane lub w oparciu o kolejne roczniki statystyczne.Czy mimo to wystawiona ocena będzie rzetelna i jednoznaczna dla wszystkich ? Mam wątpliwości - "system" nie umarł , działa , jest nadal potężny i ma swoich wpływowych zwolenników , prasa media robią swoje.
Polska gospodarka istnieje od przeszło tysiąca lat. W całym swoim okresie istniały momenty, w których zarówno się rozwijała jak i całkowicie upadała. Jedną z przyczyn jej tragicznej sytuacji były zazwyczaj wojny, rozbiory, czy też pozostawanie pod okupacją wroga.
Ostatnie dziesięciolecia dodały do tej listy politykę - która jak się okazuje potrafi zniszczyć więcej niż potężna wojna. Obecna sytuacja w kraju przez jednych jest wyjaśniana jako naturalny mechanizm cechujący zmiany "na lepsze". Póki co, korzystnych efektów tej polityki nie widać - skutki katastrofalne mnożą się zaś hurtowo. Lekarstwem na wszystkie żale i smutki ma być (jak powtarzano przed referendum akcesyjnym) Unia Europejska. Rzeczywistość ostatnich lat spowodowała, że kraj, który niegdyś znajdował się w czołówce gospodarczej świata (biorąc pod uwagę aktywny potencjał gospodarczy w przeliczeniu na obywatela) wchodzi do wspólnoty jako jeden z najbiedniejszych, stając się tym samym obiektem potencjalnego rynku zbytu i źródłem taniej siły roboczej.
Polskie społeczeństwo nie wyraża chęci pozostawania w kraju; większość młodzieży wyraża chęć jak najszybszego wyjazdu. Badania ośrodków badawczych wykazują, iż liczba ta kształtuje się w granicach 60%.
Wszystko to przedstawia nienajlepszy obraz rzeczywistości, a ujęcie tego jako sytuacji tragicznej nie byłoby błędem. W związku z taką sytuacją należy się zastanowić nad szansami, które jeszcze pozostały Polsce - a nie warto odkładać tego na jutro, bo każdy dzień coraz bardziej pogłębia przepaść, z której będziemy musieli się wydostawać. Analizując obecną sytuację nie wolno zapominać o zagrożeniach, które czekają na każdym zakręcie drogi ku rozwojowi, która każdego dnia kiwa do nas z coraz większej odległości. Należy spojrzeć w przeszłość, znaleźć przyczyny pogłębiającego się kryzysu, a zgromadzoną wiedzę wykorzystać, aby podobna sytuacja nigdy już nie miała miejsca.
Tak powinni postąpić mądrze myślący Polacy.Czy im na to pozwolą ludzie "systemu" niby też Polacy.
Janusz :?b
Ps. Mam wątpliwości czy drązyc temat , podawać takie wiadomości których unika polskojęzyczna prasa ./ w wiekszości podaje wybiórczo
"śmierdzące" wieści/
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 1:32, 10 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Polityka potrafi zniszczyć więcej niż wojna....właśnie tego się aktualnie obawiam.
Unia - nie było lepszego wyjścia. Inna sprawa, że wygląda na to, że nasz akces nastapił w momencie schyłkowym tej organizacji. Dziwne, że się jeszcze trzyma, podobnie jak ONZ.
Janusz, drąż temat, podawaj wszystko co nas doprowadza do białej gorączki, trochę adrenaliny dobrze wpływa na krwioobieg!
Jaga
:?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:11, 10 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jago, mam pewne obawy czy nie zanudzę, wiekszość spraw to znane problemy , można je znaleźć w rocznikach statystycznych , protokołch NIK
- wystarczy oprzeć się na tych materiałach i pilnować by nas nie poniosła fantazja , aby dojść do wniosków potwierdzających krytyczną ocenę liberalnych kręgów rządzących Polską po 89 roku.Nie chcę wyrażać się dosadniej , a należałoby.
Ciągnę dalej rozpoczęty temat i myślę w których momentach można się z tym nie zgodzić.
Wnioski z przeszłości lekarstwem na kryzys
Potęgą gospodarczą Polski od początku jej istnienia był przemysł rolny - sytuacja ta nie ulegała poważnym zmianom do czasu ostatniego stulecia. Właśnie w tym okresie rozwój został poważnie zahamowany na długie lata przez Pierwszą jak i Drugą Wojnę Światową. Zniszczenia wojenne; grabież i eksploatacja kraju; wywóz maszyn przemysłowych, liczne straty wśród ludności , a w szczególności tej wykształconej i patriotycznej do dzisiejszego dnia odbijają się na sytuacji naszego państwa praktycznie w każdej dziedzinie.
Po II Wojnie Światowej Polacy podnieśli kraj z upadku, mimo braku odpowiednich środków finansowych. Wzrost gospodarczy, który zanotowano w następnych latach był szybszy niż w Zachodniej Europie. Mimo komunistycznych rządów i związanych z tym wielu ograniczeń, które tłumiły naturalne zachowania rynku, polska gospodarka rozwijała się w tempie, którego nie powstydziłby się dzisiaj żaden z europejskich krajów.
Wychodząc dziś na ulicę dowolnego polskiego miasta trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż większość obiektów, które widzimy powstały za czasów młodości naszych rodziców. Koncepcja bezinteresownej pracy społecznej, poszanowanie poświęcenia innych ludzi i wspólny cel w tworzeniu nowej, lepszej Polski jednoczyła miliony ludzi. Mimo wielu efektów ubocznych ówczesnej polityki, która nie zawsze przynosiła pozytywne rezultaty - m.in. stan wojenny, ograniczenia dotyczące przemieszczania się ludności, olbrzymie kredyty - wskaźnik rozwoju pobudzał nie tylko ruch środków finansowych w kraju, ale spowodował także olbrzymi przyrost naturalny. Drogi, mosty, statki, szkoły,szpitale inne obiekty użyteczności publicznej, czy w końcu znane wszystkim mieszkania z "wielkiej płyty", to nic innego jak produkt drugiej połowy dwudziestego wieku. Polska wspięła się wtedy do pierwszej dziesiątki najprężniej rozwijających się krajów na świecie.Temu nie sposób zaprzeczyć , tego nie mozna wymazać z pamięci a tymbardziej z roczników stystycznych.
Na starcie przemian jakie zaszły po rozpadzeie ZSRR Polska miała przewagę pod każdym względem nad wszystkimi państwami byłego
bloku.Polska była zupełnie inaczej postrzegana niż inne państwa przez UE.
Negocjacje mogły przebiegać zupełnie inaczej a ich efekt powinien być zupełnie inny.Polska miała prawo być traktowana jako równorzędny
partner i być przyjęta na równych prawach.Co się stało , że rozmawiano jak mądry z głupkiem ?
Janusz :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:07, 10 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Siedzimy sobie z żoneczką , popijamy piwko /bez goloneczki/,rodzinne ciepełko bucha , buch , buch.Wróciłem przed chwilą z naszego Leadera , wręczyłem piękną Gwiazdę Betlejemską , postawiłem na stole browara i ......
Mamy do dyspozycji jeden telewizor i to jest błąd.Ona ogląda właśnie program w TV2 Tele PRL-e , totalna krytyka czasów PRL przez kabaret Elita i ryczy z hasła "rolniku myj jaja" , a Stanisław Szelc ma taki sam zwis męski ozdobny jak jaki noszę do mojej bluzki , mi mówi, jest rozbawiona i na luzie ,a ja , ja taki smutas /nie pokazuję tego po sobie/nie mogę tego słuchać ,biorę słuchawki na uszy siagam do kompa i piszę........
Pozycja gospodarcza Polski w świecie
Wydarzenia ostatnich lat zmieniły jednak oblicze rzeczywistości. Kraj zaczął zmierzać ku upadkowi. Zobowiązania naszego kraju wobec innych państw rosną z dnia na dzień, koszty obsługi samego długu przekraczają granice zdrowego rozumowania.
W 2000 roku koszty obsługi długu publicznego wynosiły 18 miliardów złotych (18025 mln zł) i była to już sytuacja, którą należało jak najszybciej rozwiązać. Nikt jednak takiego działania nie podjął i tak w 2001 roku koszty wzrosły do prawie 21 miliardów złotych (20899 mln zł - zmiana o 11,6%). Rok 2002 przyniósł spodziewaną niespodziankę w wysokości 24 miliardów złotych (24048 mln zł). W budżecie na rok 2004 rok znajdujemy zaś zapis, iż obsługa długu publicznego wynosić będzie 26 mld złotych (26510,595 mln zł). Warto przypomnieć, iż to właśnie obsługa długu publicznego jest drugim, co do wielkości wydatków, punktem w budżecie państwa. Kwoty przeznaczane na edukację (8,847 mld zł/2002) i ochronę zdrowia (3,594 mld zł/2002) razem wzięte tylko nieznacznie przekraczają połowę sumy przeznaczanej na zobowiązania naszego kraju wobec kredytodawców.
Mówi się często, że w budżecie nie ma pieniędzy - faktycznie nie ma, tam, gdzie one powinny się one znajdować. Państwo polskie bierze kredyty z organizacji, które z racji swoich działań pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Nikt nie kontroluje - przynajmniej nie podaje się do publicznej wiadomości, warunków zawierania przez nasz kraj umów z tymi organizacjami.
W 1995 roku suma kredytów udzielonych Polsce wynosiła 81 mld złotych (81231 mln zł), w tym 69 miliardów (68866 mln zł) nasz kraj zaciągnął w Klubie Paryskim. Jedynie 3,5 mld złotych pochodziło z Banku Światowego. 2000 rok to kolejna szansa sporego zarobku dla Klubu Paryskiego. Nasze zobowiązania kredytowe wobec tej organizacji sięgają 87 miliardów złotych (87725 mln zł) przy całkowitym kredycie na 98 mld złotych (98298 mln zł). Rok 2002 wyrównuje sytuację na poziomie 66 mld złotych względem Klubu Paryskiego, jednak nadal widać tendencję wzrostową. Nie jest jednak to najgorszy wynik, który mógłby zaistnieć, ponieważ nadal trwa "prywatyzacja" I tak w 2000 roku przychody z prywatyzacji, które zostały przeznaczone na finansowanie deficytu budżetu państwa wyniosły prawie 27 miliardów złotych (26746 mln zł), jednakże 2002 rok nie przekroczył bariery 2 miliardów. Kończą się więc powoli źródła finansowania zadłużenia, które przy tak olbrzymiej ilości osób zdolnych do pracy powinno spadać.
Polska należała niegdyś do czołówki potęg gospodarczych świata. W 1995 roku nasz kraj był na pierwszym miejscu jeśli chodzi o zbiory żyta (27,6% udział światowy), rok 2001 przesunął nas na miejsce 3 (20,9% udziału światowego). Nasze rolnictwo było rozwinięte do tego stopnia, że bez problemów mogłoby zaspokoić potrzeby wszystkich krajów należących wówczas do UE. W 1990 roku mieliśmy 12,5% udział w świecie jeśli chodzi o zbiory ziemniaków (2 miejsce w świecie), 3,3% udziału jeśli chodzi o produkcję mleka krowiego oraz 1,7% udziału światowego dotyczącego produkcji mięsa. W 2001 roku zbiory ziemniaków spadły do 6,3% światowego udziału, mięsa do 1,2% światowego udziału oraz mleka krowiego do 2,4% udziału.
Sytuacja ta nie dotyczy jednak samego rolnictwa. W 1990 byliśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o produkcję siarki rodzimej (2000 -miejsce 3), 13 miejscu jeśli chodzi o produkcję stali surowej (2001 - 19 miejsce).
Sytuacja z pewnością zasługuje na miano katastrofalnej.
W 2002 roku państwowy dług publiczny wynosił 354 miliardy złotych (353844 mln zł), co przy całkowitych dochodach 143 mld zł (2002 - suma rozporządzalna przez budżet - nie mylić z PKB!) powinno zmusić do dłuższej chwili zastanowienia, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż dług ten wzrósł w ostatnich latach do prawie 400 mld zł (obecnie przekroczył 450 mld zł).
Można oczywiście zarzucić tej analizie, że nie uwzględnia zadłużenia innych państw, które jeśli biorąc pod uwagę udział zadłużenia w PKB znacznie przekraczają rekordy osiągane przez nasz kraj. W przypadku tych krajów jednak sytuacja kształtuje się zupełnie inaczej. W Polsce przy rosnącym zadłużeniu ilość inwestycji własnego kapitału w środki produkcji diametralnie spada - nie ma więc inwestycji pożyczonych środków finansowych - a to doprowadza tylko do jednego...
Sytuacja gospodarcza jest ściśle związana z sytuacją w społeczeństwie. W latach, kiedy Polska była w czołówce gospodarczej świata bezrobocie było wręcz niezauważalne (pracował każdy, bo musiał) - 0,3% 1990 rok. Spadek wielkości produkcji, wzrost importu niezrównoważonego rosnącym eksportem, wdrażanie nowych technologii, spowodowały naturalny wzrost osób pozostających bez pracy. Liczba bezrobotnych wzrastała w tempie zauważalnym gołym okiem, aby w 2004 roku znacznie przekroczyć granicę załamania. Spowodowało to sytuację, w której 5,8 mln ludzi w Polsce (15%) żyje poniżej ustawowej granicy ubóstwa, z czego 3,7 mln żyje na granicy wyniszczenia biologicznego organizmu.
A ona ryczy ze śmiechu , kawały opowiadają . Kończę , właśnie brzmi piosenka kończąca program -
"warto było czekać na te piękne czasy
i na własne oczy cuda te zobaczyć
aż z uciechy westchnął ogłupiały świat
warto było czekać klepiąc biedę tyle lat...."
Miło jest i przyjemnie , nie myślę o jutrze.Kończę bo leci Mru - Mru.
Janusz :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 2:12, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ale milutka atmosferka...Już wiem, dlaczego na tematach Janusza zawsze mnie jakieś pragnienie dręczy. Pozdrowienia dla żoneczki...
Poza tym...wątpliwości: "czy nie zanudzę?" - a co to Cię obchodzi?! Piszesz przecież co Ci w duszy gra...Sorki, zapomniałam, że Ci gra zupełnie co innego...
Chyba najlepsze w tym wszystkim, co piszesz jest to, że jest takie stronnicze. Stronniczy komentarz, stronnicze wiadomości, stronnicze raporty.Na pewno przy tym czekasz, że my obiektywnie ocenimy, że Twoje stronnicze komentarze są słuszne....
W jednym się na pewno zgadzamy - kto ma pilota, ten ma władzę... U mnie pilota ma mąż...
A nie wyglądam na to, prawda? Może z tego należy wyciągnąć wniosek, że kto siedzi przy komputerze, ten traci władzę...Co leci w TV? O tej porze, to już nie bardzo mogę napisać, co...W związku z tym pod choinką w tym roku będzie stał drugi TV.
Znane problemy, można je znależć w rocznikach statystycznych - no cóż, nie każdy ma zacięcie do szukania. A poza tym, danymi też można manipulować, zestawiając je w odpowiedni sposób. Ale wogóle, to ciekawe...Że też nie wiedziałam, w jakim bogatym i miodem płynącym kraju żyję... Chociaż żyło mi się nieżle, nie powiem.
Większość obiektów, które widzimy, powstały za czasów młodosci naszych rodziców - co fakt to fakt, ale jak patrzę dzisiaj, jak się w oczach rozsypują...Albo jak im przynajmniej fasady zmieniają. Parafrazując stare przysłowie, to w Warszwie już co któryś dom to "z przodu liceum, w środku muzeum".
A poza tym, zabawnie patrzeć na swoje czasy jak na odległą historię. Co za różnica, piramida Dżesera w Gizie czy Pałac Kultury w Warszawie...Zabawnie, nie smutno.
Negocjacje mogły przebiegać zupełnie inaczej.......Co się stało? - mogłyby, gdyby ekipa w ich trakcie się nie zmieniła.I gdyby następna ekipa myślała choć chwilę o czymś innym, niż żeby zdążyć obsadzić wszystkie otrzymane stanowiska unijne. A w tym celu trzeba się było przede wszystkim spieszyć, nie było czasu na usztywnianie stanowisk i przedłużanie negocjacji.
Sorki, Janusz, że Ci temat zaśmiecam, ale przyzwyczaiłam się wpadać gdzieś tu w okolicy po północy. Możesz poza tym zawsze po koleżeńsku mrugnąć do Moderatora, żeby mnie wyciął , będzie bez urazy z mojej strony, na pewno!
A poza tym, pozwolisz, że sobie na odchodnym jeszcze raz zawyj ę:
KURCZE, JAK TO DOBRZE, ZE BUJANY SIĘ ZNALAZŁ!!!!!!!!!!!!!
Dobrej nocy.
Jaga :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 2:21, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Raczej nie jestem tak podatny na sugestie , przynajmniej nie w każdym przypadku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 2:37, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
O, to jeszcze ktoś nie śpi....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:48, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jago z jednym się nie zdadzam , stram się nie być stronniczym.Kto jest autorem tego raportu chciałem napiszę na zakończenie .W tej chwili mogę zdradzić , że przedstawiane liczby są realnym i niepodważalnym wykładnikiem rzeczywistości na maj 2004 roku.
Ciągnę więc dalej ten temat
Szanse dla młodzieży - mit, a może demagogia?
Polska jest największym pod względem ludności jak i areału ziemi krajem, który przystąpił w 2004 roku do struktur Unii Europejskiej. Jesteśmy społeczeństwem z największą liczbą młodych ludzi zdolnych do pracy (wyprzedza nas jedynie Cypr) jak i największym bezrobociem. Sytuacja ta szybko się jednak nie zmieni.
W roczniku statystycznym UE [Statistical Yearbook 2002: Regions, strona 57] czytamy, że w poszczególnych krajach UE występuje duże zróżnicowanie jeśli chodzi o ilość młodych ludzi pozostających bez pracy. Największa liczba (choć może dla nas te liczby nie wydają się duże) młodych ludzi nie mających pracy występuje we Włoszech: Umbria: 10,5 %, Liquria: 9,7%. W niemieckim Utrechcie bezrobocie wśród młodych osób kształtowało się na poziomie 2,1%. Widzimy więc, że swobodny przepływ ludności nie gwarantuje całkowitego wyrównania stopy życiowej.
Szanse, o których słyszymy każdego dnia w masmediach istnieją zawsze. Nikt nie zarzuciłby nam fałszywego stwierdzenia, iż mamy szansę na uruchomienie centrum lotów kosmicznych pod Warszawą, czy też zdobycia wszystkich złotych medali na Olimpiadzie w Atenach. Przeglądając codzienną prasę, oglądając telewizję zmuśmy się jednak do oceny ich prawdopodobieństwa.
Otwarty rynek dla studentów w Europie spowoduje w Polsce pewien zwrot w polityce państwa względem edukacji. Co się stanie? Nie jest żadną tajemnicą, że edukacja wyższa będzie płatna.
Jago co do Bujanego Lasu boję się cokolwiek napisać.Gdybym go nie lubiał na swój sposób /nie mam zamiaru tylko przytakiwać ,On to bardzo lubi/ nie pisałbym na tym forum.Przyzwyczaiłem się do jego "języka" i sposobu wypowiadania myśli , nie razi mnie to , to kwestia przyzwyczajenia.Moje odpowiedzi w stylu Bujanego to.......by dopiero było.Próbkę tego mieliśmy na o2.Nie mogę zrozumieć dlaczego ma na mnie alergię , we wszystkim doszukuje się aluzji do swojej osoby , a ja wcale nie jestem taki bystry , wspaniały i przebiegły.
Do tej pory nie mogę się domysleć co miał na mysli pisząc:
- Tylko co ty mi wpierdalasz co raz szpilę (jak na pokaż mi swój pulpit) ... wydaje ci się, że co?
A mnie się nic nie wydaje , zamieściłem jedno zdjęcie mego autorstwa , robione prawie spod mego bloku ukazujące kościół na tle kolorów jesieni,oraz drugie nocne nie mego autorstwa ,przypadkowe wysyłane jako próbka .
KURCZE, JAK TO DOBRZE, ZE BUJANY SIĘ ZNALAZŁ!!!!!!!!!!!!!
To szczera prawda , tylko jego forma pozostawia wiele do życzenia.
Należałoby mu pomóc , tylko jak ? Ode mnie pomocy nie przyjmie. Chciałbym błądzić w swoim myśleniu i mylić się co do jego psychiki.
Lepiej będzie jeśli zamilknę w tym temacie.
Pozdrowienia dla Ekora.Dlaczego nie śpicie o tak późnej porze ?
Miłego niedzielnego wypoczynku życzę.
Pogoda cudowna , lekki mrozik , sucho , teraz jest już słonecznie , rano nie było to widoczne.Z kondycją nie najlepiej , poważne zaległości.Mam obawy , że będzie coraz gorzej
Janusz :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:44, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jago i Gościu. Można by rzec w tonie wzniosłym " ktoś nie śpi aby Ktoś spać mógł", sądzę że wielu z nas doświadczyło w praktyce co się za tym kryje. Ale życie jest prozą , gdybym chciał sie podchlebić administratorowi to powiedzialbym że pracuję nad analizą postów. Ale jak sami widzicie nie mogę. A tak do rzeczy , to czysta prywata , składałem w sensowne zestawy pliki muzyczne M.S który ostatnimi czasy mnie pasjonuje.
Pozdrawiam
Ekor
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:09, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Swoją drogą podziwiam wasze podejście do polityki. Tę przewagę ducha nad oporem materii. W każdej chwili, "dach" może się nam zwalić na głowę. Hordy oszołomów różnej maści próbują dorwać się do steru. Ambasadorzy jaja sobie robią z naszej nacji. Nasi eurodeputowani gwałcą europejskie prostytutki. Nie wiedząc o tym, że one konsumują parówę tylko w flaku zgodnie z unijną normą. Jędrek Lepper rży, jak koń Renatki, co ten owies... no wiecie ;), a wy ciepełko i piwo. Poza tym te posty gościa, zaprzeczające 16 letniej oficjalnej propagandzie o mizerocie PRL-u. Mozna by za owym zapomnianym serialem z niezapomnianym K. Rudzkim rzec: Pan tu panie gościu żonkę obłapiasz, piwo sączysz z szklanicy, a ja gorę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:35, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Casandro świata nie zmienisz , wystarczy ,że masz ochotę poznać to i owo to już jest duży plus.Aby poznać i nie ogłupieć należy zacząć od szukania prawdy i nie spoglądać przez różowe okulary.Smutna , gorzka prawda jest lepsza od zakłamania.To , że wybieramy takich a nie innych
prezydentów , posłów , deputowanych , to ,że godzimy się na taki system ich wyboru - czyja to wina ? Nasza i tylko nasza , możemy mieć pretensje do siebie , że dajemy się ogłupiać , nie może do naszego społeczeństwa dotrzeć prosta prawda - wina jest po naszej stronie.
Przyszłość? - co robić?
Zrozumienie przyczyn obecnego stanu rzeczy i uświadomienie sobie skutków, które za sobą niesie, to podstawowe elementy, które należy rozważyć podczas robienia kolejnego kroku. Znalezienie dziedzin, w których Polska mogłaby odnieść sukces gospodarczy to następne zadanie, które należy podjąć przy planowaniu kolejnego budżetu państwowego na następne lata. Dobrym pomysłem będzie więc znalezienie niszy na rynku europejskim, w której moglibyśmy bez problemów zacząć produkcję - konkurowanie z potęgami gospodarczymi jak uczy historia zazwyczaj szkodzi.
Politycy zaś oraz inne osoby przemawiające na łamach mediów widzą szansę dla Polaków za granicą. Oczywiście, szansa taka istnieje - nie można jednak stawiać wszystkiego na jedną kartę, nie można też zapominać o własnych możliwościach, które w tej sytuacji byłyby zmarnowane. Nie jest problemem wysłanie kilku milionów ludzi z dala od kraju i o nich zapomnienie. Problemem jest zapewnienie im godnego życia tutaj na miejscu, w kraju, z którego pochodzą, w kraju, do którego powinni być przywiązani.
Narazie tyle.
Pozdrawiam - Janusz :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:50, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W niedzielę wieczorem to możnaby chyba dostać wielkiego "doła" / zapożyczone z Camera, Cafe, to ta mała ruda/ , albo przypomnieć sobie stary dowcip , nie przytaczam, bo z brodą /Ekor i Casandra nie mają, Janusz?/ "koniec przerwy, siadamy!".
Melodyjki mi grają dzisiaj też trochę smutno, więc trzeba się szybko otrząsnąć.
Na szczęście jest kogo obwinić, to oczywiście Bujany - długie napięcie, potem klapnięcie...
Janusz, Ekor, pozwólcie, jednak kobiety pierwsze.....
Cassandro, bo życie ma swoje prawa. Zawsze zastanawiałam się, jak ludzie w czasie wojny mogli normalnie żyć, kochać się, mieć dzieci. Potem zrozumiałam , jak wyżej. Polityka i życie, życie i polityka. Jak nie będziemy nią się zajmować, wszystko i tak prawdopodobnie pójdzie swoim torem. Ale mam pewne złudzenie, że to, co robimy na forum, czemuś służy. Mnie słuzy, mimo ze dość póżno, ciągle się czegoś uczę, o sobie i innych. Wierzę też, że ten nasz mikrokosmos stanowi składnik większego makrokosmosu opinii publicznej w Polsce. I nie tylko opinii, zaczynamy przekazywać to naszym dzieciom, wnukom....krąg sie rozszerza.
Nie wiem, Cassandro, gdzie wyląduje mój wnuk, w ZHP czy ZHR, pewnie przypadek zdecyduje, ale nie miałabym nic przeciwko, żeby to było u Ciebie....A żonkę niech Janusz przytula, ciepło u nich,jprzytulnie, jest gdzie ('').
Janusz, z zadziwieniem oglądałam jeszcze na Tlenie, jak BL na Ciebie warczał. Myślałam, że coś jest między Wami. Dzisiaj myślę, że może stanowisz to wszystko, czego BL nie akceptuje. A to, że powinnismy wszyscy akceptować się, jacy jesteśmy, to utopia, chociaż należy si ę starać. Nie jesteś też dłużny, walisz go prosto w splot słoneczny. Powiem szczerze, zastanawiałam się od wczoraj, czy to cieplutkie mru-mru nie było aby celowe....
Dzisiaj myślę, że nie. Pomyśl tak: a może jesteś tym piorunochronem, którego Bujany Las potrzebuje, jak sie rozbuja? Co prawda, trudno dać sie z tego powodu maltretować, ale zawsze jakieś wytłumaczenie.
Ekor...Już nic nie powiem. Za dużo słów padło, niepotrzebnych. Szkoda. Strasznie mi się wtyczka przez Bujanego obluzowała, a jest z natury lużna.
No to jeszcze jedną lampkę wina /tylko wirtualną, ale pomarzyć dobra rzecz/ na rozchodniaczka, i teraz ja pójdę mrugnąć do mojego Cerbera....
Temat Januszowi już i tak zabazgraliśmy, nie wiem jak On si ę w tym połapie.
A jutro z powrotem zabieramy sie za politykę.
Pozdrawiam, Dobrej Nocy, :?b :
Jaga
P.S. może w międzyczasie coś wpłynęło, może mnie wylogowało, bo w miedzyczasie odprowadziłam jakieś Małe do Rodziców.....Już nie sprawdzam, wysyłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:00, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Casandro
Malutkie sprostowanie .... kwestię " ja gorę" wygłaszał Władysław Hańcza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:16, 11 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Janusz, widzę że się trochę mijamy bokiem.....
Jeszcze o tej "szpili w pulpit" - ja rozumiem, pomyśl, zrozumiesz. Wszyscy byśmy pomogli, i myślę, że jakoś pomagamy.
Co sie robi po nocy? Jestem nocny Marek. Kocham noc. Jest taka ciemna, miękka i bezpieczna. Maszyny w nocy odpoczywają, telefony śpią. A poza tym po 20-tej mam wysokie ciśnienie. I mam wreszcie czas dla siebie samej, mój własny, prywatny czas. To dziwne uczucie, przychodzić na forum, jakby się wchodziło do opuszczonego w nocy teatru.
Chodzi się po tematach jak po pustych salach, w których jeszcze słychać echo muzyki, rozmów, czyjegoś śmiechu i kroków. Spotkanie kogoś - radość i zaskoczenie.
Masz konkretny umysł, Janusz, więc pewnie myślisz, że jestem pieprznięta. I pewnie tak jest. Ale czy wszyscy ludzie muszą być jednakowi?
A poza tym, wyślij nam kiedyś jakiś ładny zimowy krajobraz. Ten jesienny był piękny, tylko za mały, nie mogłam si ę nim cieszyć. W Borach Tucholskich o tej porze jak na Twojej fotografii
specjalnie jeżdzimy do miejsc, które lubię jesienią oglądać. Zdjęć robię bardzo dużo, rejestruję życie, które koło nas przepływa, nie tylko nas samych, leci na nie masę kaski. Ale ciągle analogowym, nie cyfrówką, to jeszcze nie priorytet.
Pozdrawiam, Jaga
:?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|