|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:45, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
A nie masz wrazenia ,ze siedzimy w dziurawej, tonacej szalupie ...? ( dalej myslisz ,ze ...5 lat...??? )
PS Budget Polski 230 mld zł ...Potrzeby pożyczkowe 155 mld zł...
Budzet słuzby zdrowia 4 mld zł...6 mld zł to potrzeby na wcześniejsze EMERYTURY !!! Administracja i urzedy 20 mld zł...Spłata długu publicznego 27 mld...
NIE MASZ WRAZENIA PARANOI ?? Pozwalac na wczesniejsze emerytury ktore kosztuja 1,5 x tyle co potrzeby Słuzby zdrowia...??? 5x tyle na urzedy co na słuzbe zdrowia...???PSII Polski budżet z roku na rok staje się coraz mniej prorozwojowy, jeśli w ogóle takie określenie można mu jeszcze dziś przypisywać. A wszystko to za sprawą wciąż rosnących w budżecie centralnym tzw. wydatków sztywnych – czyli takich, które państwo musi ponieść, albowiem zobowiązało się do tego w różnego rodzaju zapisach ustawowych. Ich poziom w roku 2008 – przed czym ostrzegają ekonomiści i nie tylko zresztą oni – może sięgnąć nawet do 74 proc. wydatków ogółem budżetu. Dramatyzmu całej tej sytuacji dodaje jeszcze fakt, iż nic nie wskazuje na to, aby ich poziom w latach kolejnych miał ulec istotnemu obniżeniu.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 16:10, 10 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:01, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
O! Wrażenie? Pewnie że wiem, do czego takie postępowanie prowadzi.
Przecież ciągłe zwiększanie budżetu o pewien procent to postęp geometryczny. Jeżeli jego wzrost z roku na rok jest rzędu np, 1,2 to jest to ciąg rozbieżny, a zapewne będzie rósł i rósł nawet więcej niż fikcja wartości "pieniędzy"- wartości majątku narodowego!
Czy jest to do wyhamowania, jeżeli każdy kolejny budżet każdy rząd, minister nawet uklada na czas, że jeszcze budżet, że państwo, że naród jeszcze to wytrzymie! Najwyższy jest czas usztywnienia wydatków stałych do procent wzrostu i zmniejszania się budżetu! Również wydatki stałe nie dające się w ten sposób regulawać należy zmieniać ustawowo. Coś tam już było w tej materii, jak na przykład filary emerytalne.
Ps. Też mam drugie wrażenie, że jeszcze za mnie ten krach nie nastąpi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:45, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hm...myslę ,ze ten krach juz właśnie się zaczyna...Jezeli stałe wydatki stanowia 74% ..to właściwie nie ma juz budzetu...i nie rzad jest potrzebny tylko ksiegowy...A stałe wydatki to przeciez socjal + słuzby mundurowe +administracja...Wiec predzej czy pozniej MUSZA BYC CIECIA NA SOCJALU ( słuzba zdrowia + nauka + wczesniejsze emerytury)...
PS Ciekawy jestem przeciwko komu protestowac beda emeryci i recisci ...jezeli 100% populacji to bedzą emeryci i ręcisci..I skąd beda brac sie pieniadze na emerytury...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:10, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie rozstrzygniemy sprawy, czy na siłę forsować przejście pod euro czy zaczekać. Zmiana waluty, właściwie pozbawienie się lokalnej waluty ma swoje plusy i minusy niezależne od dzisiejszej sytuacji. Też mniej istotne jest ile zyskamy czy stracimy na samym przejściu. To zawsze się wyrówna. Czyli przejście jest sprawą polityczną.
Najważniejszym w tym czynnikiem jest budżet państwowy. Tu też nie zajmowałbym się porównywaniem naszego budżetu do budżetów państw ze strefy euro, ale nad poprawnością naszego budżetu!
Potrzebne są jasne zasady ustalania budżetu, Chociaż zasady też nie mogą być sztywne, sytuacja będzie też będzie wymagała zmian w zasadach, to powinny być one jasne i jak najbardziej przestrzegane dla każdej ekipy rządzącej. Nie może być tak, że co ekipa rządowa, to inne zasady! Jako to w końcu jest reforma?
Najbardziej przemawia za budzętem proporcjonalnośc podziału budżetu do wpływów do niego. A dotyczy to głównie administracji państwowej! Nie można w nieskończonośćją poprawiać ją rozbudowując. Jest to najkrótsza i najkosztowniejsza jej poprawiania. Ciągła jej rozbudowa powoduje, że nikt nie orientuje się co ona robi, jak robi i pojęcie biurokracji nadal się wypacza do jego powszechnego znaczenia. Tu proporcjonalność, uelystacznienie jej do wielkości budżetu widzialbym jak nabardziej!
CO do innych sztywnych wydatków nie jestem aż tak przekonany w 100%. Na przykład służby mundurowe. Zawodowych żłnierzy nie możemy się pozbywać czy zwiększać z roku na rok. Tak samo nie możemy zaniżać obronności kraju. Służba więzienna zależna jest od jakości prawa i przestępczości. I tak dalej. O emeryturach już pisalem, że nie można karać ludzi za to że je sobie wcześniej wypracowali, można jedynie zmieniać je przez rewaloryzacje. Czyli nad budzętem należy popracować i to na dłuższej przestrzeni. I o ile on ma decydować o stosunku wymiany złotego na euro, to jego już należy cywilizować!
A na euro - kiedy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:50, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Och !!! Panesz....tak długo jak długo bedzie wzorowany model komunistyczny ( partie dotowane z budzetu, mogace w nieodpowiedzialny sposób rozdawc pieniadze- nie liczac sie z niczym ...Od czasu rzadow Belki dług ze 116 mld urósł do 230 mld...!!!!W 4 lata ... A za Gierka było tylko 40 mld...) i nie bedziesz miał wpływu na swoich wyborców ( na całym świecie wybrany poseł odpowiada przed swoimi wyborcami którzy moga go zdjac w dowolnym czasie- wiekszością głosów...Oprócz Białorusi,Mongolii,Korei PD i ..Polski...) tak długo nie ma co liczyc na rozsadek władzy !!! Popatrz na popisy PiS w tym zakresie...!!
zwiazków zawodowych etc...Tak długo jak sie nie odpowiada zarówno swoim majatkiem jak i stanowiskiem za głoszone programy,tak długo mozna wszystko powiedziec i napisac...Papier wytrzyma wszystko...
Domagac mozna sie wszystkiego...nawet tego by 100% Polaków nie pracowało ( postulat słuszny bo im krótszy odcinek czasu miedzy zakończeniem szkoły a emerytura ..tym zdrowiej dla organizmu...wycięczonego up...wymi zajęciami ...) Bo jakoś wszystkie te partie mówią o tym ze coś sie słusznie należy ( przeciez słusznym postulatem jest by wszyscy mieli samochody,mieszkania,meble,telewizory,komputery, wycieczki do ciepłych krajów etc... )...a za Boga nie chca powiedzieć : SKĄD NA TO BRAĆ ??? A najlepiej pozyczyć !!! Tylko juz raz historii świata Egipt został w całości sprzedany za długi.....Moze tym raze tak jawnie to sie nie odbedzie ...ale ....co Ci za róznica..??
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 12:56, 12 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 8:56, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Czyli tego nie przeskoczymy.
Że partia, która wygra wybory, znaczy naobiecuje, stara się cięgnąć budżet w stronę obiecanek nie zawsze kosztem wyrzeczeń. Niemniej o ile sama ustawa budżetowa z zapisami co i jak można zrobić przy przywidywanych dochodach, jeżeli nie będzie priorytetówna co najpierw, a co później, w jakich częsciach, jeżeli Sejm, jego posłowie i partie o ile przewidują zmiany, nie beda musieli wskazać jakim kosztem dokonują tych zmian, co i jak za te pieniądze będzie na plus i jak się pasywnie odbija na reszcie budżetu, to nijak nie przeskoczymy rosnącego debetu budżetowego. Slogan.
Druga możliwość, to dalsze podążanie do krachu w postępie geometrycznym. No i wtedy od początku, ale już nie jako RP! Bez jakiegokolwiek zamiaru politycznego, wszystko na prawach bangladeszu o ile nie na prawach buszu.
Niemniej sprawa deficytów jest dość powszechną sprawą w Uni. Ale o ile kryzys pozwoli innym krajom na deustaurowanie budżetu, to mając gorszy budżet i większe z nim trudności, dojdzie do powstawnia Uni A i B.
Więc znów obóz postsocjalistyczny łacznie z Ukrainą i Białorusią, Litwą i innymi krajami postsocjalistycznymi, które nie załapią się do A.
A euro nas ani trochę od tego nie uratuje, wręcz pogorszy sytuację.
(W ostatnim zdaniu tylko mi się tak wydaje, nie jestem w posiadaniu konkretnych przesłanek, że taki tylko scenariusz).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 13:39, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wprowadzenie Euro wymusi dyscypline finansową oraz konieczność ustalnia z bankiem centralnym Uni ( Frankfurt nad Menem ) stopy deficytu..
Ręcze Ci ze pomysły typu 3 mln mieszkań...,wczesniejsze emerytury,podwyzki w budzetówce by nie przeszły...
Zmusiłoby to polityków do liczenia sie z kasa i z obietnicami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:39, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
NIe wierzę, aby tak było. Niechęć do euro pomiędzy politykami wynika, że musieliby się dostosować do wymagań unijnych i nie pozowlić sobie na dowolną poprawnośc polityczną. Nawet wejście do strefy ich takowej dyscypliny nie nauczy i będą udowadniać odwrotności. Ponadto zastosowanie się całkowite dyscyplinie budżetowej skądkolwiek ona by pochodziła, nie zapewnia wyjścia z sytuacji podbramkowej co dla niekorych jest na tyle pewne, że to nic nie da, więc po kiego to robić, męczyć się?
A co słychać w tym zakresie. PO chce jak najszybciej euro! A Chlebowski chlapie o zmniejszeniu wskaźnika rezerw obowiązkowych z 3,5 na 2% co uwolni bankom sporo miliardów pieniędzy na pożyczki dla przedsiębiorstw. Czyli chlapie o uwolnieniu wirtualnych pieniędzy uwolnieniu odpiedzialności bankowej, zmniejszeniu gwarancji państwowych! Drugi Miller, który chcelepiej dla komercji bankowej kosztem gwarancji państwowych. O to właśnie banki walczą! O jeszcze większą własną wolność, dowolność! Chcąc to wymusić, nie udzielają nie udzielają kredytów dla zakładów zmuszając je do zwolnień, zmniejszania i zaprzestawania produkcji, do niemodernizacji czy do nierozbudowy, do niezwiększania asortymentownościi tak dalej! A z drugiej strony dupią normalnych polaków, których stać na drobne pożyczki,kredyty, ale nie na za duże, za długie, d... tych, którzy nie za bardzo na tym się znają. ulegną namowom. Czyli jest tu bankowa polityka niszczenia kraju kosztem własnych dochodów. Zniszczyć przedsiębiorczość, zniszczyć każdego z osobna!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:41, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Panesz...Miej litość...To nie kwestia wiary ...lecz obowiazków w stosunku do banku centralnego ( w tym wypadku -centralnego banku Unii we Frankfurcie ) ..poczytaj troche...Państwa uczestniczące w opracowaniu Traktatu przyjęły kryteria, których spełnienie jest wymagane, jeśli dane państwo chce wstąpić w struktury Unii Europejskiej. Państwo takie musi:
zapewnić stabilność cen, których roczny wskaźnik wzrostu nie może być większy niż 1,5 % w stosunku do średniej stopy inflacji trzech krajów Unii Europejskiej, które generują najlepsze tego typu wskaźniki
zagwarantować, iż deficyt budżetowy nie będzie wyższy niż trzy punkty procentowe Produktu Krajowego Brutto
zagwarantować, iż dług publiczny nie przekroczy 60 punktów procentowych Produktu Krajowego Brutto
zapewnić sytuację, gdy długookresowa, nominalna stopa procentowa nie jest wyższa o więcej niż 2% od długookresowej, nominalnej stopy procentowe trzech krajach Unii Europejskiej generujących najniższe wskaźniki inflacji
Państwa, które sfinalizuję akcesję do Unii Europejskiej są zobligowane w okresie dwóch lat do utrzymania określonego przedziału wahań kursów walutowych.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 13:40, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:56, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Egoisto! Ty piszesz o warunkach, aby wejść w euro. A ja piszę o aktualnych żądaniach ban ków w RP, o zejściu z 3,5 na 2% depozytów, które wszystki banki działające w Polsce muszą odłożyć do NBP z wkładów. Co gorsza PO, Chleboski nie ma nic współnego z Radą polityki pieniężnej, ale obiecuje, że poprze żadania bakowców!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 11:42, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
A POTEM ZWIOLNIENI OD MYŚLENIA UWIERZĄ PO PRZECZYTANIU.
BARDZO CIEKAWE....
ALE NIC TO, CZEKAM NA WIARYGODNE RELACJE NT SŁOWACKIEJ GOSPODARKI....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:40, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no właśnie. banda zwiolnionych z myślenia ludków stwierdziła,że na Słowacji jest drogo i że to dowód na to,ze wprowadzenie Euro się nie opłaca. do tego jeden z najsłynniejszych bliźniaków stwierdził,że w czasie lotu nad Słowacją nie widział zapalonych świateł, co stanowi dowód,ze na Słowacji panuje bieda. to oczywiście spowodowało,ze część ludków naprawde poczuła się zwolniona z samodzielnego myślenia. nie byłbym zdziwioony gdyby chodziło tu o jednostkowe przypadki, ale...
dobra przechodze do meritum-Financial Times i artykuł Janan Cienskiego pt " Dwie strony słowackiego euro". autor tegoż artykułu ptrzyznaje,ze Słowacy wymienili euro po bardzo dla nich korzystnym kursie, ale twierdzi,że skoro przeliczono po takimż samym ceny, to Słowacja stała się superdrogim krajem. niby tak, ale chyba dla tych, ktorzy przebywają poza ta strefą. dla Słowaków nic się nie zmieniło, zmiana dotyczy nas, którzy nie mogą jeździć tam po tania gorzałę. do tego znawcy ekonomii informują wszem i wobec,ze Slowacy jeżdżą do nas po zakupy, co ma udowodnić ubozenie Slowaków. per analogiam- Duńczycy to chyba trawę jedza, skoro wielu z nich robi zakupy w Niemczech. naprawdę niektórzy komentatorzy powinni otwierać usta tylko po to, aby dostarczyć organizmowi substancji odzywczych. albowiem nikt nie chce zrozumieć,ze Słowacy jeżdżą do Polski nie dlatego,ze u nich jest drogo, tylko dlatego,iż w Polsce dla nich jest teraz taniej. głupiec bowiem nie skorzysta z mozliwosci oszczędzania.
ale co dalej napisał nasz komentator. otoż stwierdził,że Polska stanie sie przez to atrakcyjniejsza dla narciarzy... i tu mój przyjaciel zapalony narciarz, kiedy przeczytałem mu to dictum powiedział takiez slowa "pisze ślepy o kolorach".
sama końcówka atrykułu, w którym przytoczono argumenty,ze Słowacja stała się mało atrakcyjna dla inwestorów została powalona newsami dni ostatnich o planach przeniesienia właśnie tam fabryk Della z terenów poza strefą euro....
taaaak. co to takiego Lec powiadał o wytoczeniu ludziom procesu myślowego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:57, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
oj bym zapomniał
Inflacja na Słowacji wyniosła 3,1 proc. wobec 3,4 proc. w styczniu -podał w czwartek w komunikacie urząd statystyczny w Bratysławie.
To najniższy poziom inflacji od listopada 2007.
ach, jeszcze Prologis zwiększa na Słowacji inwestycje... to też chyba wielce ciekawe... i jakos przeczy obiegowym opiniom
co prawda kryzys dotyka słowacką gospodarkę, ale wiązanie tego z wprowadzeniem euro... ok niech może przemówią dane o gospodarce polskiej, gdzie nie ma euro
[link widoczny dla zalogowanych]
dobra, poczekamy kilka miesięcy i znowu porownamy sobie obie gospodarki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|