POLITYKA 2o

Ekor

Trudno autorowi odmówić racji. Problem migracji zarobkowej , jej negatywne skutki dla przyszłości narodu są nie do przecenienia. Czy jest jakieś wyjście ......?
[link widoczny dla zalogowanych]

casandra

Nie ma co dyskutować. Wszystko jasne i klarowne. Emigracja zarobkowa, to w Polsce niemal konieczność, bowiem z 1680 zł minimalnego wynagrodzenia miesięcznie niewielu jest w stanie się utrzymać i jako tako egzystować. Tyle, że emigracja zarobkowa to jedna strona medalu, zakamuflowanego, rzeczywistego obrazu naszej gospodarki. PO twierdzi i GUS też, że jesteśmy jedyną gospodarką w Europie, która nie poddała się recesji. Jesteśmy "zielona wyspą". Tyle, że to nie do końca tak jest. Dlaczego? Załóżmy, że te dwa miliony nie wyjechały. Dzisiejsze bezrobocie to ok. 14,2 %. Najniższe w Wielkopolsce - 10,9, a najwyższe w warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim, odpowiednio - 22,5% i 19,3%. Jakie zatem byłoby rzeczywiste bezrobocie w Polsce? UE dała nam możliwość wyeksportowania bezrobocia poza nasze granice. Gdy nie to, bylibyśmy bantustanem Europy. Do tego Polacy zarabiają nieco więcej jedynie od Bułgarów i Rumunów. Choć z drugiej strony zgodnie z danymi CNN zebranymi przed spotkaniem w Davos. Najlepiej zarabiającym menagerem w świecie był prezes firmy Karcher w Polsce zarabiający 1mln zł. miesięcznie. Wniosek. Wcale nie jest tak "cudownie" jak się mówi i pisze. Prawda o stanie naszego państwa jest ukrywana i przesłaniana masą danych szczątkowych lub nie uwzględniających całości problemów zarówno społecznych jak i ekonomicznych. Przykładem polskiej degrengolady ekonomicznej może być miasto Szczecin, które w ciągu 25 lat tzw. transformacji z jednego z liderów polskiego przemysłu stało się wielka (co do powierzchni 5 miasto w Polsce) wiocha z tramwajami. Przez te 25 lat zlikwidowano w Szczecinie 38 dużych zakładów pracy twierdząc, że są nieekonomiczne, choć wiele z nich nigdy nie przynosiło strat, a raczej wypracowywało cały czas zyski. Np. fabryka kabli w Załomiu, która jako pierwsza w Europie produkowała światłowody. Przykładów można by przytaczać więcej. Nie dziwi zatem, że rynki, które wchłaniają naszą - powiedzmy - bezrobotna siłę roboczą, zaczynają sapać. Bezrobocie ma wiele twarzy. To polskie to przede wszystkim wynikające z bzdurnej polityki zatrudnienia, kształcenia kadr i tworzenia dla tych kadr odpowiednio dobrze opłacanych i umożliwiających rozwój miejsc pracy. Dopóki Polska będzie wasalnym krajem uzależnionym od neofeudalnych partyjnych elit, które w nosie maja naród, a na uwadze jedynie synekury dla swoich pazernych elit, to nigdy się z tego błotka nie wygrzebiemy. Tym nie mniej życzę wszystkim dobrego samopoczucia i wiary w to co w mediach się mówi i pisze.

Ekor

Elity oderwały się od rzeczywistości która otacza "Polaka szaraka". Pierwsza dekada po 89r to była walka z "postkomuną" W cieniu tej walki dokonywano przekształceń w różnych dziedzinach życia społecznego. Budowano zręby klasy średniej pod przewodnim hasłem ; "pierwszy milion należy ukraść."
Nie mówiło się jak efektywnie zagospodarować wypracowany majątek narodowy , jak wykorzystać potencjał intelektualny społeczeństwa.
Dyletanci i nawiedzeni doktrynerzy zabrali się za rządy.
Druga dekada to walka wewnątrz ruchu Solidarności. Tu PO i PiS zawłaszczyli przestrzeń polityczną , przestrzeń medialną na walkę między Kaczyńskim , a Tuskiem. W cieniu tych jałowych sporów problemy gospodarcze uległy wyraźnemu zaostrzeniu. Aby łatać dziurę budżetową zdynamizowano na powrót proces prywatyzacji tego co jeszcze zostało. Poczęto wyprzedawać dalsze akcje banków, spółek węglowych , KGHM-u, energetyki itd.
Ale społeczeństwu dalej oferowano igrzyska w konkurencjach "kto kogo". Główną nagrodą ma być "Prawda o Smoleńsku".
Igrzyska nie mogą trwać wiecznie , politycy którzy kształtowali naszą rzeczywistość rejterują na ciepłe posady do UE. Zawsze to parę lat spokoju i dobrych apanaży.
Wracając do emigracji zarobkowej . Po co mają młodzi Polacy wracać do Polski? Pracy brak , mieszkań brak. Perspektywy na poprawę sytuacji również brak.Kiedyś dzielono Polskę na A i Polskę B. Dziś równie Polska jest podzielona na A tj.mazowieckie, wielkopolskie,śląskie i dolnośląskie. W tych rejonach koncentruje się większość działających firm.Pozostała część kraju to Polska B . Jak na ironię losu,w czasach PRL-u dążono do zasypywania różnic, a po 50 latach na powrót dokonuje się zróżnicowania kraju i społeczeństwa. Rujnuje się szybko, odbudowuje mozolnie i długo. Młodzi , zdrowi nieskażeni daltonizmem wiedzą i widzą gdzie leży "zielona wyspa", działają więc racjonalnie.