Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska cudem stoi.
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 21:54, 20 Sie 2007    Temat postu: Polska cudem stoi.

Miesiąc sierpień to dosyć charakterystyczny czas dla nas Polaków. Kumulują się w nim zdarzenia charakteryzujące polski sposób widzenia rzeczywistości.
Sierpień rozpoczyna się rocznicą wybuchu powstania warszawskiego, jakże charakterystyczne jest to świętowanie przegranej sprawy. Ten ton cierpiętniczy wpisujący się tok przegranych powstań narodowych.
Drugą ważną rocznicą jest zwycięstwo na przedpolach Warszawy w 1920 nad Armia Czerwoną..
Sierpień kończy się kolejną rocznicą powstania „Solidarności”.
Wszystkie te wydarzenia mają jeden wspólny mianownik, a mianowicie ;
WIARA W CUD.
1.W cud wierzyli przywódcy powstania , cud że zwyciężą i osiągną zamierzony cel.
2.Dalej ,,,cudem określają zwycięstwo ówcześni uczestnicy walk z Rosjanami w 1920 r., mało politycy i niektórzy historycy.
3.Można powiedzieć że na cud liczyli robotnicy którzy chcieli budować strajkiem „socjalizm z ludzką twarzą”. Podstawowe zaś założenia zawierając w 23 postulatach gdańskich.

Spróbuję trochę ponarzekać na „mniemany cud nad Wisłą w 1920”.
Jak to dziś się przedstawia;
Otóż w przekazie medialnym mamy taki obraz.. Na przedpolach Warszawy polski żołnierz bohaterskim czynem zatrzymał hordy krasnoarmiejców którzy często boso z karabinem na sznurku chcieli dokonać podboju Europy niosąc zarzewie idei rewolucji. Uratowaliśmy nie tylko nasz kraj ale i całą Europę, niemal jak kiedyś Sobieski pod Wiedniem. Ksiądz Skorupka i geniusz Piłsudskiego w dziedzinie strategii uratował Polskę i Europę.
Stawiam pytanie ;
1.Z jakich to powodów i przyczyn Rosjanie znaleźli się pod Warszawą? Nie słyszę aby ktoś tą kwestie podniósł. A sprawa jest prosta..
Po zakończeniu wojny światowej, odzyskaniu niepodległości przez Polskę Piłsudski metodą faktów dokonanych starał się zakreślić nowy kształt terytorialny Polski. Temu służyły boje toczone z Czechami o Śląsk Cieszyński, boje z Ukraińcami o Lwów, a także powstanie wielkopolskie jak i śląskie. O ile Śląsk i Wielkopolska to w miarę precyzyjnie określone kwestie terytorialne to wschód był kwestią otwartą. Na długo przed zakończeniem wojny Piłsudski uważał że bezpieczna dla sąsiadów Rosja to Rosja etnicznie jednolita. Z tego można było wywieść gdzie i jak, według Piłsudskiego winna przebiegać granica zachodnia Rosji.A więc jak daleko można sięgać.
Jeszcze przed odzyskaniem niepodległości Polacy mieli rozbudowane organizacje paramilitarne na terenie Ukrainy , Białorusi i Litwy. Miały być one pomocne w naszej ekspansji na wschód.
Sytuacja była o tyle sprzyjająca że tereny te były pod okupacją pokonanych już Niemiec , w ujęciu wojskowym stacjonowało tam Oberkommado- Ostfront.
Niemcy wycofując się z tych terenów zostawiali swoistą próżnię polityczną.
Chęć na opanowanie tych terenów mieli Rosjanie , mieli Polacy , trzecim pretendentem byli Białorusini , Litwini , Ukraińcy, którzy chcieli samostanowienia. Wcale nie patrzyli chętnym okiem na Polaków. Wystarczy wspomnieć epizod ze zdobyciem przez Polaków Wilna na całe 7 dni, po to aby oddać je w krwawych walkach Rosjanom.
Nie bawiąc się w szczegóły wojskowe , dyplomatyczne , można przypomnieć ze w tych warunkach musiał nastąpić styk oddziałów polskich z armią Czerwoną, i to nie na terenach rdzennie polskich. Pierwsza styczność bojowa nastąpiła 14 lutego 1919 r w rejonie miasteczka Mosty nad Niemnem.
Później to było różnie, Nasze wojska weszły do Kijowa, opanowaliśmy duże tereny na Litwie i Białorusi. Potem jak to na froncie Rosjanie „ pogonili nam kota” i znaleźli się pod Warszawą. Tak jak to na wojnie bywa. Oczywiście każdej ze stron walczących apetyt wzrastał w zależności od powodzenia na froncie. Rosjanie marzyli o wprowadzeniu nowej ideologii w Europie co według minie było nie realne.
Nawet pewna frustracja części społeczeństwa w pokonanych Niemczech nie dawała takiego poparcia socjalistom do aby przejąć rządy.
A bosy obdarty krasnoarmiejec w osłonie oficera politycznego prowadzącego mityng z niemieckimi robotnikami czy bauerami to marny argument za kolektywizacją i nacjonalizacją.
Cudu nie było , Armia Czerwona zapędziła się za daleko, barak odwodów, zaopatrzenia. Brak sprawnej łączności. Z drugiej zaś strony determinacja , zagrożenie totalną klęską ,dało Nam impuls do heroicznej zwycięskiej walki.
Co do talentów Piłsudskiego? Tak , dyletant w dziedzinie strategii , dowodzenia odniósł sukces. To tak jak z Wałęsą , prostota w sposobie rozumienia często daje nadzwyczaj ciekawe efekty. Wracając do Piłsudskiego. Jego atutem była śmiałość w podejmowaniu decyzji. Całe sztaby , doradcy , specjaliści byli wychowani, doskonaleni na polach I wojny światowej , wojny która miała charakter wojny pozycyjnej, wojska ryły w ziemi , dużym nakładem sił i materiałów rozbudowywały fortyfikacje. A tu Piłsudski bez tej całej infrastruktury „rzucał” dywizje tam gdzie akurat sobie obmyślił, szybkie decyzje , szybkie przemieszczenia wojsk to było nowum , ta manewrowość pozwoliła często zaskakiwać przeciwnika. Liczebnie nasze siły nie odbiegały zbytnio od liczebności sił rosyjskich. Były to ilości porównywalne.
Czas odbrązowić tą zwycięska bitwę. To nie cud , to żołnierz , dowódca , tradycja , wychowanie patriotyczne.
Takie jest moje zdanie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:44, 21 Sie 2007    Temat postu:

Wogóle, słuszna/e uwaga/i!

Cytat:
Cudu nie było , Armia Czerwona zapędziła się za daleko, ...


To jak Ekorze wytłumaczysz nawet obecne godanie, że Polska stanęła na drodze podbijania Europy, chociaż na Zachodzie nic, a nic o tym nie wiedzą!?

Swoją drogą, jeżeli to był cud, to był cud przebłysku myślowego, co jest dosyć rzadkie w naszych byłych i obecnych władzach. A wedle dotychczasowych opowieści ruscy winni byli być tak pijani, że nie wiedzieli nawet gdzie i jak szybko uciekać, a Tuchaczewskiego Stalin powinien za to powiesić! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:40, 21 Sie 2007    Temat postu:

polska wiara w cuda daje nam efekt słynnego "jakoś to będzie"
to najwieksze nieszczęście naszego kraju.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:19, 21 Sie 2007    Temat postu:

Panesz napisał:


................................................................................................

To jak Ekorze wytłumaczysz nawet obecne godanie, że Polska stanęła na drodze podbijania Europy, chociaż na Zachodzie nic, a nic o tym nie wiedzą!?........


Odnoszę wrażenie że jesteśmy co nie co zakompleksieni. Potrzebujemy dowartościowania, temu ma słuzyć tworzenie pewnej atmosfery naszej niezwykłości. Przypisujemy sobie często nad wyraz wagę naszych czynów. Zważ że w opisach, przekazach gloryfikujacych nasz czyny , nawet te zasługujące na uznanie i dumę na pierwsze miejsce wysuwa się takie cechy jak fantazja , polot, bohaterstwo, jakieś nadludzkie okoliczności. Mało spotkałem się z opisem naszych sukcesów wynikajacych z dobrego przygotowania , planowych systematycznych działań , trzeźwej oceny sytuacji wreszcie chłodnej dalekowzrocznej kalkulacji.
Dlatego też łatwiej nam świętować "cud nad Wisłą" niż zwyciestwo będące wynikiem olbrzymich strat (po obu stronach) oraz olbrzymiego wysiłku społeczeństwa.
Ale w tym przypadku rodzić się będzie pytanie ?, dlaczego ponieślismy tak duże straty. A w całej tej wschodniej kampanii ponieśliśmy i to duże. Łatwiej zamknąć temat kategorią cudu. W przypadku cudu pod kołdrę i dywan się nie zagląda.
Tak buduje się mity. A czy nie można powiedzieć wprost że chcieliśmy Polski silnej, dużej, była szansa poszerzyć nasz stan posiadania na wschód i staraliśmy się tą szansę wykorzystać. Piłsudski w naturalny sposób dążył na wschód , bliska była Mu idea federalizacji.A po drugiej stronie była Rosja radziecka która miała swoje plany, przeciwstawne nam. I taka była geneza tej wojny. Tylko zarówno jedna jak i druga strona pomijały w swych planach chęci samostanowienia czy to Litwinów, Białorusinów. Z ukraińcami to trochę inna sprawa.
Co do tej " czerwonej hołty". Tak, w porównaniu z polskim żołnierzem który wywodził się czy to z błękitnej armii Hallera, , armii niemieckiej,czy nawet austro-węgier , o legionach nie wspomnę, ten krasnoarmiejec był stosunkowo prymitywnym w myśleniu , o wyposażeniu nie wspomnę. Ale trudno odmówić im woli walki, wiary w to o co walczą. Tak jak i nam.
Jak wspomniałem podczas całej kampanii wschodniej siły były porównywalne, nie było zdecydowanej przewagi . Kwestią zasadniczą było przechwycenie inicjatywy, możliwość narzucenia przeciwnikowi miejsca i czasu bitwy. Kto przechwycił inicjatywę ten przy porównywalnych stanach "rozdawał karty".
Należy powiedzieć otwarcie że popełnilismy w 1920 r wiele błędów natury wojskowej a i politycznej , w panice na niektórych odcinkach frontu oddawalismy ważne pozycje.Wspomnę tylko że 1 armia polska w odwrocie w połowie lipca 1920 r. w ciągu tygodnia straciła 46% swego stanu z 35 000 żołnierzy zostało 19 000. Były i inne klęski.
O ile problem dla Tuchaczewskiego przy mobilizacji rezerw były buty dla żołnierzy to musimy sobie powiedzieć że od wiosny 1920 r Polska w ramach pomocy, w ramach udzielonej pożyczki otrzymała dużą pomoc materialną ze strony państw zachodniej Europy. Nasze powodzenie było ich powodzeniem. Broni, wyposażenia nam nie brakowało, może za duża róznorodność uzbrojenia , ale było. Zachód czyścił sobie zapasy wojenne .Nie wspomina się o tym że Haller przyprowadził do Polski świetnie uzbrojoną , wyszkoloną armię.
Broni , amunicji u nas nie brakowało, chęci do walki też. Gorzej było na szczytach władzy. Piłsudski nie konsyliacyjnym przywódcą. Żeligowskiego wysłał do zajęcia Wilna w czasie swiąt Wielkanocnych, a to dlatego ze parlament polski miał w tym czasie ferie, a był on przeciwnym Piłsudskiemu w tej decyzji. Udało się Piłsudskiemu zatrzymać Tuchaczewskiego pod Warszawą , ale nikt nie wspomina że o wiele wcześniej Rosjanie wystąpili o zawieszenie broni, myśmy to zignorowali, oczywiście mozna doszukiwać się podtekstów. Ale była taka propozycja.Nie mówi się że nie udało się Piłsudskiemu umocnić samostanowienia Ukrainy, Ukraina którą chciał skonfederować z Polską. Ponieślismy w tym działaniu duże straty. Tamtego czasu "cudem nad Wisłą " nie da się zamknąć.Był to czas dużych zmian , czas 5 minut dla państw i narodów.
Upraszczanie ocen niesie krzywdę dla rzeczywistych bohaterów. Jestem zdania że nalezy mówić otwarcie nawet o tych ciemnych stronach naszej historii.

Otwartym tematem do dyskusji jest co byłoby gdybyśmy pod Warszawą bitwę przegrali . Moża dywagować, uważam że doszło by do zawieszenia broni, państwa zachodnie miały na tyle siły że Armia Czerwona była bez szans. Najwyżej za wycofanie się Rosjanie żądaliby ustępstw w zakresie granic wschodnich szczególnie na Litwie i Białorusi.Może jakieś reparacje wojenne.
Tak sobie myślę .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 9:24, 21 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:22, 21 Sie 2007    Temat postu:

zgodzę się z Ekorem,
choc krasnoarmiejcy zbyt wysoko nie cenili na pierwszym etapie walk wojsk czysto polskich. podkreślić należy,że pułki wielkopolskie uzywały dla podkreślenia psychologii (a także wskutek ubogosci polskojęzycznych komend) musztry niemieckiej i niemieckich komend na polu walki. było to bronią psychologiczną
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:31, 21 Sie 2007    Temat postu:

Tak, dlatego też dalsze poruszanie się na zachód Armii Czerwonej poprzez tereny Wielkopolski, Śląska , Pomorza byłoby trudną sprawą. Odalenie od źródeł zaopatrzenia , brak odpowieniej infrastruktury wojennej uniemozliwiał powodzenie w działaniach wojennych. Konnica Budionnego mogła budzić postrach w siołach na Polesiu czy Mazowszu ale w "Poznaniu, Katowicach czy Berlinie" to wątpię.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:36, 21 Sie 2007    Temat postu:

zgodze sie, ale tylko czesciowo.
NIemcy ogarniała rewolucja tam nie było siły, prócz freikorpsów do pwostrzymania nawałnicy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:39, 21 Sie 2007    Temat postu:

natomisat przejdźmy może do innych prób wywołania cudów.
mowie o tych, ktorzy sadzili,że cudownie odmieniony Jozef Wissarionowicz nie wstrzyma swych armii na linii Wisły w 1944 roku
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:59, 21 Sie 2007    Temat postu:

Piłsudski
Mit o cudzie nad Wisłą ukuła Endecja, której nie na rękę było świetne zwycięstwo znienawidzonego przez nią Komendanta. Propaganda piłsudczykowska umiejętnie to hasełko przechwyciła i ów 'cud' pokutuje po dziś dzień.
Nie sądzę też, że w tym przypadku możemy mówić o naszych polskich kompleksach z racji tego, że nikt na Zachodzie nie pamięta tej bitwy. Ucząc się historii w czasach głębokiej komuny też nic bym o niej nie wiedział, gdyby nie mój Dziadek, żołnierz 81 Grodzieńskiego PP, który opowiedział był mi dużo o tej wojnie, łącznie z defiladą na Kreszczatniku, którą odbierał Rydz-Śmigły.
Nietrafione uważam spekulacje, że w razie zwycięstwa bolszewików, ugrzęźliby oni w Wielkopolsce i na Śląsku. Przegrana pod Warszawą oznaczałaby złamanie kręgosłupa Polski i nic by ich nie powstrzymało przed dotarciem do Berlina. Przypomnijmy: Niemcy, Węgry, Bawaria - czerwona zaraza rozlałaby się po całej Europie.

Soso
Oczywiste są powody dla których Stalin zatrzymał się w 1944. na linii Wisły.
Pragnę jednak zwrócić uwagę, że było to - z punktu widzenia Stalina - BARDZO złe posunięcie. Gdyby zdecydował się na ofensywę mógłby dojść do Berlina pod koniec roku i zająć jeszcze CAŁE Niemcy. Problem AK dla niego nie istniał - wymordowałby tradycyjnie wszystkich albo wysłał na Sybir.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 11:34, 21 Sie 2007    Temat postu:

teza o tym,ze gdyby Stalin nie zatrzymał armii na linii Wisły to zająłby całe Niemcy jest conieco naciągana. pamiętaj,ze armia niemiecka, która jeszcze miała rezerwy ofensywne (Ardeny na przykład) mogła stwiać dość zacięty opór. poza tym Stalinowi nie zależało na niezależnym państwie u swoich bram, a wyzwolenie warszawy w takiejze formie z przedstawicielami legalnych władz stawiałoby go w styuacji dwuwładzy na trerenie polskiej. czeski zaś model rewolucji nie dałby rezulatatu
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 15:20, 21 Sie 2007    Temat postu:

Ekorze !
Tak ogólnie na to spoglądając: czy nie cudem był fakt, że armia która w tak krótkim okresie przechodząc od ofensywy do skrajnej defensywy nie tylko nie uległa demoralizacji i rozkładowi ale zdołała odepchnąć i pokonać przeciwnika ? Nie jestem wojskowym, ale skoro Napoleon i Hitler nie zdołali odwrócić kierunku zdarzeń będąc w podobnej sytuacji to jak powinniśmy oceniać Pisłsudskiego ?
No i czy nie cudem był fakt, że polskie społeczeństwo (wyniszczone wojną, zubożałe i pewnie borykające się z problemami materialnymi) nie uległo agitacji komunistycznej i nie wystąpili przeciw swoim "Panom" i swojej narodowej tradycji (tak jak zakładali to teoretycy marskizmu) a zachowało się wręcz przeciwnie...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:25, 21 Sie 2007    Temat postu:

Aż nie chce mi się zabierać głosu w tej sprawie , za dużo by trzeba wyjaśniać , czytać , jednym słowem uczyć historii Polski , oceniać byłych zaborców jak i zwycięzców w I – wszej wojnie światowej .Jak zwykle mieliśmy tyle do powiedzenia co głucho - niemy , innych gestów , argumentów poza walką i siłą nie chciano dostrzec.

Liczą się fakty. Ja w cuda nie wierzę , wszystko zależało od ludzi , od przywódców , od wodza naczelnego. Mieliśmy to szczęście mieć takiego człowieka w odpowiednim czasie. Polska pod nazwą II Rzeczpospolita wcale nie musiała powstać. Ile trwała , ile dano nam czasu , spokoju by się odrodzić ? Przyjaźni sąsiedzi już się o to zatroszczyli i postarali w swoim stylu. Czy można ich za to winić ? Zostawmy historię historykom , niech grzebią w archiwach , niech odkrywają nowe karty z minionych dziejów , niech ukazują ją taką jaką była , niech pokazują prawdę i eliminują zakłamania i fałsz. .

Co możemy zmienić my , tu i teraz , dzisiaj ? Czy to nie jest ważniejsze i na czasie ? Możemy przyczynić się do pisania historii tej współczesnej, najnowszej tak by przyszłe pokolenia nie mogły mieć do nas uzasadnionych pretensji. Jak zachowują się nasi „ukochani sąsiedzi” obecnie, w całkiem innych warunkach i okolicznościach ? Czy coś się zmieniło w ich zachowaniu , celach? Odpowiedz na to pytanie pozostawiam każdemu z osobna.

Czy jeszcze trzeba nam udowadniać , ile zleży od tego kto rządzi .Przywódca musi być jeden , reszta ma słuchać. Inną sprawą jest organizacja państwa i kontrola jego struktur.

Mamy historyczną okazję by się stać z państwa zakompleksionego , z państwa nie społeczeństwa, państwem partnerskim , państwem którego należy i warto wysłuchać , rozmawiać z pozycji równorzędnego partnera , nie wasala. Mamy walory by tak się stało , nie jesteśmy głupsi , mniej pracowici , ani pełni wad , które nam się chce wmówić. Jakich ? Choćby takich , że z nami w niczym nie można się dogadać , że tam gdzie są Polacy tam zawsze będą spory i różne zdania. itd. Pozwólmy wygrywającym wybory rządzić , a nie administrować krajem powodując kolejne kryzysy i chaos w państwie . Jeśli to się stanie faktem , znalezienie człowieka , który potrafi zaprowadzić w państwie ład i porządek nie będzie sprawą trudną.

Popatrzcie co się w kraju dzieje, czym się zajmuje Sejm , Rząd , Prezydent ? Kto wymusza takie , a nie inne poczynania tych instytucji i urzędów ? Najważniejsze są Komisje do zbadania sprawy śp.Pani Blidy i Pana Leppera ? Pytam , co te komisje maja udowodnić ? Załóżmy ,że udowodniły bez ich pracy, udowodniły , że ten Rząd i powołane struktury do walki z przestępczością działają i mają sukcesy . I co jeszcze chcieć ? Tam gdzie drwa rąbią tam wióry lecą , zawsze będą pokrzywdzeni , niezadowoleni i malkontenci , bo takie jest życie .Czy to jest powód ny to podważać ?

Drugie pytanie ciśnie się na usta. W jakie środki ma być wyposażona władza i powołane do tego służby do bezwzględnej walki z patologią państwa , korupcją , złodziejstwem i rozkradaniem majątku państwowego ,szpiegostwem , innymi działaniami na szkodę państwa polskiego , jego gospodarki , nauki , preferowania kłamstwa i nieprawdy w mediach , szkalowania kraju i władzy poza jego granicami ? W jakim stopniu wszelkie poczynania w tym zakresie mają być jawne ?
Nie ma takiego kraju na świecie , który by pozwolił sobie na jawną dyskusję w tym zakresie i odsłanianie kulis różnych poczynań skierowanych dla bezpieczeństwa państwa i do tego w świetle jupiterów , bez ograniczeń w zakresie obowiązku zachowania tajemnicy państwowej. Każde państwo ma swoje tajemnice , których nie ujawnia nawet po okresie 50 lat i ma do tego prawo. Opozycja i niezadowoleni przeginają pałę , ośmieszają siebie , parlament i Polskę. Kiedy to się skończy ?

Coś mi tu nie gra ! Brawo Dorn !

Oby tak się nie stało , że Polak na zawsze nowe przysłowie kupi , że przed i po szkodzie głupi !

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:14, 21 Sie 2007    Temat postu:

emergosequence napisał:
Ekorze !
Tak ogólnie na to spoglądając: czy nie cudem był fakt, że armia która w tak krótkim okresie przechodząc od ofensywy do skrajnej defensywy nie tylko nie uległa demoralizacji i rozkładowi ale zdołała odepchnąć i pokonać przeciwnika ? ................No i czy nie cudem był fakt, że polskie społeczeństwo (wyniszczone wojną, zubożałe i pewnie borykające się z problemami materialnymi) nie uległo agitacji komunistycznej i nie wystąpili przeciw swoim "Panom" i swojej narodowej tradycji (tak jak zakładali to teoretycy marskizmu) a zachowało się wręcz przeciwnie...


Demoralizacja? ... była w pewnej częsci, oczywiście na miarę zagrozenia i plotek jakie krążyły na froncie. Ale nalezy wiedzieć że frontowy żołnierz to był żołnierz z reguły zaprawiony w boju . Trzeba wiedzieć że Wielkopolska wniosła do Wojska Polskiego w 1919 r. 72 000 żołnierzy , na stan wojska liczący 110 000 żołnierzy. Podoficerowie z armii niemieckiej uznawani byli za bezkonkurencyjnych w boju i szkoleniu. Ale wracając na tereny wschodnie krótko wspomnę;
Pierwsze kontakty bojowe z Armią Czerwoną - luty 1919 r. Do końca roku był poniekąd stan zawieszenia, pertraktacje , rozmowy. Rosjanie byli gotowi na daleko idące ustępstwa terytorialne. Jednak z obu stron istniał duży stopień nieufności. Piłsudski nie przyjął ugody ponieważ traktował Rosję Radziecką jako efemerydę , coś co nie ma szans. Po drugie w tym czasie Armia Czerwona musiała walczyć z wojskami gen. Denikina. A należy wiedzieć że "biali " generałowie byli bardziej nieprzejednani jeżeli chodzi o ustępstwa terytorialne niż Rosja Radziecka. Dlatego też Piłsudski "zawiesił" walki z Armią Czerwoną do czasu aż upora się ona z wojskami gen. Denikina. Dziwne , ale prawdziwe.Dopiero wiosną 1920 r. walki wznowiono, a rozejm podpisano 12 października 1920 r.
Na froncie wschodnim zaangażowanych było srednio po każdej ze stron po 60 000 żołnierzy.
Na utrzymanie wojska w latch 1919-1920 wydatkowano od 50 do 75 % budżetu państwa.Wysiłek olbrzymi, na dodatek otrzymywaliśmy dużą pomoc w uzbrojeniu z państw zachodnich.
Cudu nie było, wojsko było dobre , uzbrojenie również. A co społeczeństwo? Po 4 latach wojny szaremu obywatelowi niewiele do szczęscia było potrzeba.
A podatność na ideologie marksistowską?. Polska była rozbita zaborami, przeważała biedota rolna, a robotnik przemysłowy był na froncie.
Nie bez znaczenia że od ideologii marksistowskiej ważniejsze było odzyskanie i utrzymanie niepodległości. To było ponad wszystko.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:21, 21 Sie 2007    Temat postu:

pozwolę sobie wtrącić drobne dwa grosze.
wojska komunistyczne z wyjątkiem może oddziałów, które bezpośrednio podlegały Trockiemu (a ten potrafił trzymac zamordyzm) były niekarne.
zjawisko maruderstwa wśród takich jednostek występuje o wiele szybciej niż w formacjach o wyzszym morale i stale utrzymywanej dyscyplinie. dodać nalezy kiepskie zaopatrzenie, braki w amunicji (brak standaryzacji, rożnice w kalibrach amunicji karabinowej).
w takich warunkach z najwiekszej armii powstanie uzbrojony motłoch
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:25, 21 Sie 2007    Temat postu:

acha, proporcja żołenierzy wielkopolskich w całej armii polskiej w 1919 była mi nieznana.
może nie jestem ekspertem, ale uważalem się za dobrego w te klocki

jestem pod wrażeniem Ekorze
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin