Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polityka / polityk na.... plus
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guest
Gość





PostWysłany: Pią 10:05, 05 Sty 2007    Temat postu:

PLUSY dla PO za dobre wieści dochodzące z ich obozu.

PIERWSZY: mimo całego szacunku dla inteligencji, talentów i elokwencji posła Rokity dobrze się stało, że polityk ten został "odstawiony na boczny tor" a właściwie odstawił się na własne życzenie...

DRUGI: Bronisław Komorowski premierem w "gabinecie cieni". Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to dobrze wykorzystane narzędzie w rękach opozycji a nie w taki sposób jak wg autorskiego pomysłu J.M. Rokity - świetny pretekst do wypowiadania się na wszelkie tematy dotyczące polityki, niewykluczając radykalnych, nieżyciowych koncepcji dodatkowo niekonsultowanych ze swoim ugrupowaniem. Na tym polegał koncept J.M.Rokity - "gabinet cieni" pozwalał mu wpływac na program partii nie zasiadając nawet w jej władzach. W sumie co szkodzi od czasu do czasu pnarzekac na stan polskiej polityki, wyraźic "moralne oburzenie" i kreowac się na "zbawcę" nie biorąc za nic odpowiedzialności. A koniec końców poseł zachowuje się jak obrażony chłopiec...
DRUGI BIS: poseł Komorowski znany jest z lojalności wobec Donalda Tuska co korzystnie wypłynie na wizerunek PO
TRZECI: politycy PO chca zabiegac o wsparcie u prof. Leszka Balcerowicza. Miałby zostać on liderem zespołu ekspertów tej partii. PO szuka specjalistów z róznych dziedzin bo szykuje się do marcowego kongresu programowego. Ugrupowanie ma wypracowac jasny program politycznych i gospodarczych zmian, będących alternatywą dla obecnego rządu. Mają zostac utworzone zespoły programowe:
d/s gospodarczych
d/s zagranicznych
d/s społecznych
edukacji
zdrowia
Za zorganizowanie kongresu będzie oodpowiedzialny Bronisław Komorowski. Prof.Balcerowicz swoi poparciem z pewnością wzmocniłby siłe ugrupownia
OGÓLNIE: optymistycznie :) Pozbywając się posła Rokity PO obrało dobry kurs, zasygnalizowło chęc działania i cięzkiej pracy opozycji na rzecz przyszłego sukcesu w wyborach . Do tej pory działania opozycji ograniczały się do "moralnego oburzenia" co wzmagało syndrom "małpiego rozumu" wśród sympatyków PO co w konsekwencji wraz z ripostami drugiej strony politycznej sceny (też nie idealnej ) podgrzewało atmosferę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:41, 05 Sty 2007    Temat postu:

PO to nie partia z mojej bajki, ale pozwolę sobie coś na temat Rokity. Juz dawno pisałem o soliście który nie potrafi grać w orkiestrze.
Wydaje się że obserwujemy chyba początek końca kariery politycznej Rokity. Swoją osobowościa bowiem potrafi rozsadzić od wewnątrz każdą partię. Znaczący politycy nie będą zapewne wychodzili z ofertami do Rokity , a własne stronnictwo , partia ? chyba że z odrzuconych lub nieudaczników. Od centrum na prawo to ziemia spalona dla Rokity. Czy tacy ludzie winni być w polityce?
Uważam że tak , mogą byc pomocni w wyznaczaniu kierunków , jako punkty odniesienia , ale nie drogowskazy. Swymi przymiotami są potrzebni , cenni , ale tylko tyle. Do pracy organicznej w zespole nie nadają się . Często spotykamy takie osobowości, wystarczy spojrzeć wokół nas. I to jest dramat tych ludzi.
A może Rokita jako Krakus zająłby się działalnością w "Piwnicy pod Baranami". Propozycja całkiem poważna , byłby to znów "ośrodek myśli" w Krakowie, może z kulturą wąsko pojmowaną to nie , ale życie polityczne w Krakowie nabrałoby impetu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guest
Gość





PostWysłany: Pią 11:14, 05 Sty 2007    Temat postu:

Artykuł tłumaczący "Dlaczego Rokita przegrywa"

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 0:58, 06 Sty 2007    Temat postu:

Polityk z wizją, błyskotliwy, merytorycznie świetny.
Z tym się chyba wszyscy zgadzamy.
Tylko, jak dalej twierdzi jden z rozmówców GW, nie czuje ludzi.
Nie tylko nie czuje, ale i nie liczy się z nimi. Wydaje się, że ważna jest dla niego tylko własna ambicja, własne cele. Jest na tyle uczciwy, że o tym głośno mówi, podczas kiedy inni ubierają swoją żądzę władzy w piękne piórka, łatwostrawne dla wyborcy.
Szkoda.
Ekor: Często spotykamy takie osobowości, wystarczy spojrzeć wokół nas. I to jest dramat tych ludzi.
Wydaje mi się, że jest to charakterystyczne wogóle dla natury ludzkiej, że nie jest się perfekcyjnym. Dlatego sukces i porażkę dzieli tak niewiele.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guest
Gość





PostWysłany: Pon 14:43, 08 Sty 2007    Temat postu:

Ekor: Często spotykamy takie osobowości, wystarczy spojrzeć wokół nas. I to jest dramat tych ludzi.
Wielki dramat...wystarczy zastanowić się - kim byłby poseł Rokita bez PO ? Najsmutniejsze w tym jest to, że ludzie z którymi się konfliktuje są mu chyba najbliżsi pod względem poglądów
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 21:11, 08 Sty 2007    Temat postu:

Kim byłby poseł Rokita gdyby nie PO?

Byłby dalej poszukujacym Rokitą, jego zyciorys jest dość bogaty w mezalianse , nawet z Balazsem. Faktem jest, Rokita dostał od PO dosyć szerokie pole do zaistnienia , do działania. Dzis już błyskotliwością nikogo nie zauroczy, a obawa rozbicia wcześniej czy później od wewnątrz jest realna. Zostaje jednak "Piwnica pod Baranami"
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guest
Gość





PostWysłany: Pią 10:28, 12 Sty 2007    Temat postu:

Dostaję wiele propozycji z zagranicy - mówił (były) prezes NBP. - Część z nich zaakceptuję, ale będę się starał zrobić to w taki sposób, żeby większość czasu spędzać w Polsce, między innymi dlatego, aby przyczyniać się do zmiany proporcji: mniej populizmu, więcej rozsądku w życiu publicznym. Za dużo jest w Polsce prób robienia ludziom wody z mózgu i nie mogę na to spokojnie patrzeć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guest
Gość





PostWysłany: Pią 10:38, 12 Sty 2007    Temat postu:

w związku z wyborem nowego prezesa NBP - wypowiedź polityka, który ogólnie jest na PLUS

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 17:48, 03 Lut 2007    Temat postu:

Minister Obrony Narodowej Radosław Sikorski może już w przyszłym tygodniu stracić stanowisko - nieoficjalnie dowiedział się "Newsweek".
O losie szefa resortu obrony nie zdecydował wynik przeglądu resortów, ale naciski Pałacu Prezydenckiego.

Minister Obrony Narodowej Radosław Sikorski może już w przyszłym tygodniu stracić stanowisko - nieoficjalnie dowiedział się "Newsweek".
O losie szefa resortu obrony nie zdecydował wynik przeglądu resortów, ale naciski Pałacu Prezydenckiego.

Tak kończy się kariera młodego myślącego polityka kto nie z Mieciem tego zmieciem chciałoby się powiedzieć, tym razem jedna słuszniejsze będzie powiedzenie że byt wysoki iloraz inteligencji, w rządzie panów K nie popłaca mierny bierny ale wierny oto jest dewiza ministrów których nikt nie rusza, tym bardziej ze zadarł również z głównym inkwizytorem oto prawdziwa twarz pisu ,czy te oczy mogą kłamać? chyba tak.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:38, 01 Mar 2009    Temat postu:

Plus dla ... Kołodki Ok!


List otwarty Grzegorza Kołodki do Premiera Rzeczypospolitej


Warszawa, 6 lutego 2009 r.

Prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Donald Tusk

Szanowny Panie Premierze,

Piszę do Pana, bo mi żal. Żal niewytworzonego dochodu, co pozbawia polskie rodziny szansy na osiągnięcie relatywnie wyższego poziomu życia i ogranicza naszym przedsiębiorcom możliwości dalej idącej ekspansji. Żal topniejącego wsparcia dla wielkiego wysiłku transformacyjnego, który mógł – i nadal może – przynieść istotnie większe efekty. Żal, że wciąż znaczna część społeczeństwa znajduje się w obszarze wykluczenia społecznego, a niektórzy postanowili opuścić Ojczyznę, w tym wielu na zawsze.

Dokładnie dwadzieścia lat temu – 6 lutego 1989 roku – zasiedliśmy do Okrągłego Stołu, wydarzenia, które okazało się historyczne na skalę światową. Wówczas założenie, że w nowych warunkach politycznych i systemowych średnie tempo wzrostu przez następne pokolenie wynosić będzie zaledwie 3 proc., było nie do zaakceptowania, bo przecież nawet w przeszłości produkcja rosła dużo szybciej. Oczekiwano więcej. I słusznie, bo mogło to być nawet 5 proc. średniorocznie.

Podczas gdy latach rządów zdominowanych przez nurt neoliberalny – w trakcie dziesięciu lat, 1990-93, 1998-2001 i 2008-09 – PKB wzrasta w sumie o 7 proc. (!), w ośmioleciu 1994-97 i 2002-05 aż o 45 proc. Wtedy bowiem właściwie określone były cele, a reformy strukturalne podporządkowane były wymogom szybkiego i zrównoważonego rozwoju. Polityka gospodarcza opierała się na poprawnej teorii ekonomicznej, a nie na dogmatach. To wtedy, w 1996 roku, jako wicepremier i minister finansów RP podpisałem akt przystąpienia Polski do Organizacji Rozwoju Gospodarczego i Współpracy, OECD, co było skutkiem jakościowego postępu w sferze budowy instytucji. To wtedy, w latach 2002-03, doprowadziliśmy do zwieńczenia sukcesem negocjacji w sprawie pełnej integracji z Unią Europejską.

Dochód nie wytworzony jest stracony raz na zawsze. W roku 2009 nasz PKB jest tylko o 80 proc. wyższy niż w roku 1989, choć przy uprawianiu przez całe minione dwudziestolecie skutecznej polityki – jak tej realizowanej podczas "Strategii dla Polski" – mógł już być o 160 proc. większy. PKB obecnie wynosi 34 tysiące złotych na mieszkańca, co daje około 17 tysięcy dolarów licząc według parytetu siły nabywczej (mniej niż na Litwie), podczas gdy mógł już sięgać 50 tysięcy złotych, czyli 25 tysięcy dolarów (więcej niż w Portugalii). Wystarczyło uniknąć serii poważnych błędów w polityce gospodarczej na początku lat 90., wskutek czego PKB spadł o prawie 20 proc. i powstało masowe, przekraczające 3 miliony bezrobocie, oraz u końca lat 90., kiedy to tempo wzrostu w rezultacie niepotrzebnego przechłodzenia gospodarki sprowadzono z rekordowego w minionym ćwierćwieczu 7,5 proc. w II kwartale 1997 roku do śladowych 0,2 proc. w IV kwartale 2001 roku, a bezrobocie zwiększyło się o ponad milion. Oto do czego prowadzi wadliwa polityka, mylenie środków z celami, narzucanie interesów grupowych jako ogólnospołecznych…

Rzeczą zdumiewającą jest, że polscy neoliberałowie nie potrafią przyznać, że dwakroć – po 1993 i 2001 roku – trzeba było wyprowadzić gospodarkę z zapaści, do jakiej ich polityka doprowadziła. Zamiast wyciągnąć praktyczne wnioski, upierają się przy swoim, bardziej z doktrynerskich niż merytorycznych pozycji. A wystarczyło przez całe dwudziestolecie wytrwale kroczyć ścieżką szybkiego i zrównoważonego wzrostu tworząc sukcesywnie coraz bardziej dojrzałe instytucje społecznej gospodarki rynkowej. Uniemożliwiły to jednak okresowo biorące górę idee i praktyki neoliberalne. Czyżby miały być przeforsowane trzeci już raz?

Jeszcze dwa lata temu, w I kwartale 2007 roku, tempo wzrostu przekraczało 7 proc., a teraz osiągnięciem ma być 1,7 proc.! Gdyby cały czas należycie podchodzić do polityki rozwoju, to tempo to – zważywszy już na światowy kryzys gospodarczy – mogło spaść do jakichś 5 proc. Gdyby jeszcze wczesną jesienią Rząd, zamiast zapewniać o odporności na kryzys, podjął odpowiednie działania interwencyjne, bylibyśmy w mniej skomplikowanej sytuacji. Gdyby teraz posłuchał Pan Premier także innych niż neoliberalne rad, przyrost PKB w tym roku mógłby wciąż jeszcze wynieść około 3,5 proc., a w roku następnym przyspieszyć. A tak to tracimy w latach 2008-09 co najmniej 1800 złotych średnio na osobę, 7 tysięcy na każdą rodzinę. I to bezpowrotnie. A utracić możemy dużo więcej, idzie bowiem – też po raz trzeci – wręcz ku stagnacji i recesji. Bez pilnego podjęcia radykalnych działań w końcu roku śladowe tempo wzrostu oscylować może wokół zera… Czy tak to już być musi, że neoliberalne rządy w Polsce zawsze będą kojarzone z recesją, stagnacją, spowolnieniem? Gorzej nawet – z narastaniem bezrobocia, obszarów ubóstwa i emigracji zarobkowej?

Skoro jeszcze przed uchwaleniem budżetu mówi się o konieczności jego nowelizacji, czyli urealnienia, dowodzi to wadliwego sterowania finansami publicznymi. Jak można w dwa tygodnie po podpisaniu budżetu przez Prezydenta RP przyznać, że przewidywane dochody zostały przeszacowane o 17 miliardów złotych? Chyba że znowu mamy do czynienia z "czystą polityką" i po to lansuje się tezę o konieczności cięcia wydatków, aby wytłumić głosy rozsądku domagające się ożywiającego gospodarkę zwiększenia nakładów.
Dobrze, że chociaż przy tej okazji w zapomnienie, miejmy nadzieję, idzie fatalny pomysł z tzw. podatkiem liniowym, który zawsze służy redystrybucji dochodów od niżej uposażonych grup ludności do jej bogatszych warstw. Już wkrótce Rząd stanąć może w obliczu konieczności podniesienia podatków, aby mieć środki na finansowanie niezbędnych wydatków publicznych. Wskazuje na to także narastanie potrzeb płatniczych Państwa, których obsługa, zważywszy na złe zarządzanie długiem publicznym, wkrótce znaleźć może się w krytycznej sytuacji.
Doktryna neoliberalna wyklucza światły interwencjonizm, chociaż bynajmniej nie wyklucza nieracjonalnych cięć wydatków, co przecież też jest interwencją.
Proponowane obecnie "oszczędności" szkodzą nie tylko jakości kapitału ludzkiego i infrastrukturze, ale wręcz doraźnej koniunkturze gospodarczej. Z nadmierną ostrożnością podchodzi Pan Premier do pożądanych działań interwencyjnych polegających na koniecznej w obecnych warunkach ekspansji fiskalnej. W innych krajach zrozumiano to w obliczu kompromitacji neoliberalizmu, bo czymże jest obecny kryzys finansowo-gospodarczy i jego rozlewanie się po świecie, jak nie totalnym obnażeniem marności tej koncepcji gospodarki rynkowej? W 2009 roku deficyt budżetowy krajów bogatych rośnie skokowo z 2 do około 6 proc. PKB, a w grupie krajów tzw. wyłaniających się rynków z nadwyżki przechodzi się do deficytu około 3 proc. W większości przypadków jest to następstwem podejmowanej ex ante świadomej i celowej decyzji rządów. Czy raz jeszcze mamy być negatywnym wyjątkiem, który nie potrafi pragmatycznie dostosować się do szoków zewnętrznych? Czy nie może wziąć góry zdrowy, ekonomiczny rozsądek?

Zamiast agresywnie nakręcać koniunkturę poprzez zwiększanie wewnętrznego popytu – ludności i przedsiębiorców, konsumentów i inwestorów – Rząd zasłania się parawanem światowego kryzysu. Fakt, on nie pomaga. Ale faktem jest i to, że realizowana polityka gospodarcza otwiera mu polskie drzwi na oścież. Co więcej, zaniechanie niezbędnych działań interwencyjnych teraz – jak najszybciej – doprowadzić może do drastycznego pogorszenie się sytuacji gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i Państwa, erodując sporo z naszych osiągnięć ostatniego dwudziestolecia.

Panie Premierze, jeśli nie jest Pan pewien, z jakich instrumentów polityki gospodarczej korzystać, bo sytuacja rzeczywiście jest trudna, to niech Pan pyta! W Polsce nie brakuje światłych ekonomistów. Pański poprzednik zlikwidował Radę Strategii Społeczno-Gospodarczej, która z pożytkiem funkcjonowała w latach 1994-2005.
Tych, co czasami myślą inaczej, nie trzeba się obawiać. Ich warto słuchać. Natychmiast powinien Pan Premier reaktywować to ciało, bo jest potrzebne jako forum wymiany niezależnej myśli społeczno-ekonomicznej. Środowisko polskich ekonomistów jest gotowe służyć radą każdemu rządowi Rzeczypospolitej.

To nie jest czas ideologii. To czas pragmatyzmu. Bezrobocie wynosiło już "tylko" 8,8 proc., ale znów rośnie i jest dwucyfrowe, a w końcu roku przekraczać będzie 12 proc. i nadal będzie się zwiększać. Coraz więcej gospodarstw domowych i firm ma problemy ze spłatą kredytów. Wkrótce będzie je miało także Państwo. Przedsiębiorstwa bankrutują napotykając barierę popytu bądź finansowania. Niezbędny jest nowy pragmatyzm, który wskaże, jak w sposób bezinflacyjny poprawić koniunkturę, kontynuując sprzyjające prywatnej przedsiębiorczości reformy strukturalne zapewniające stałą poprawę materialnego położenia ludności. Choć trudne, jest to możliwe.

Skoro już teraz Rząd przyjmuje, że będzie musiał nowelizować budżet, to niech uczyni to we właściwy sposób. Trzeba wszakże traktować deficyt budżetowy jako aktywny środek polityki gospodarczej, a nie jako jej cel.
Rzecz nie w samej wielkości deficytu, ale przede wszystkim w strukturze generowanych jego zmianami wydatków. Powinny one mieć charakter prorozwojowy. Pożądane zatem jest nie zmniejszanie, ale bezinflacyjne zwiększenie deficytu o około 6-7 miliardów złotych w stosunku do ustawowych założeń.

Z deficytem całego sektora finansowego w wysokości około 40 miliardów złotych spełniać możemy fiskalne kryterium konwergencji z Maastricht i bynajmniej nie to uniemożliwi poczynienie z Komisją Europejską stosownych uzgodnień w sprawie przystąpienia Polski do obszaru euro. W tej sprawie akurat Pan Premier ma rację, bo jest to opłacalne i z dzisiejszej perspektywy wciąż jeszcze realne w roku 2012. Ale już wkrótce i ta szansa zostanie zaprzepaszczona. I będzie to odpowiedzialność rządzących, a nie następstwo kryzysu za granicą.

Paradoksalnie pod wpływem spekulacyjnych ruchów na rynku walutowym korzystnie z punktu widzenia potrzeb rozwojowych kształtuje się w ostatnich miesiącach trend kursu złotego. Mimo nadmiernej fluktuacji jego obecny poziom sprzyja eksportowi, który tworzy miejsca pracy i dochody w kraju, i jednocześnie osłabia atrakcyjność importu, który sprzyja zatrudnieniu za granicą.
Trzeba zatem podjąć wespół z NBP działania – modyfikując mechanizm kursowy i interweniując na rynku walutowym – stabilizujące kurs wokół 4 złotych za euro, bo to jest poziom strategicznie korzystny dla polskiej gospodarki. Taki mniej więcej powinien być kurs, który już w tym roku trzeba wynegocjować jako centralny z chwilą wejścia do ERM-2. Gdyby zaś okazało się, że przejściowo w roku 2009 deficyt sektora finansowego przekracza 3 proc. PKB, to bez wątpienia można będzie doprowadzić do jego stosownego obniżenie w roku 2010 dzięki zaostrzeniu polityki podatkowej.

To, co do tej pory uczynił Pański Rząd, to zdecydowanie za mało, by nie utracić impetu rozwojowego. W szczególności warto zwiększyć potencjał instytucji, na które Rząd ma wpływ – Banku Gospodarstwa Krajowego, PKO BP i Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Warto maksymalnie, kwotą co najmniej 2,5 miliarda złotych, dokapitalizować BGK, pod warunkiem wszak, że istotnie zwiększony zostanie zakres obsługi przezeń sektora finansów publicznych. Dodatkowe środki powinny być wykorzystane przez BGK – we współpracy sieciowej z bankami spółdzielczymi i Bankiem Pocztowym – do zwiększenia akcji kredytowej dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz na rynku mieszkaniowym. W tym celu wskazane jest dokapitalizowanie również PKO BP (o miliard złotych, ale także poprzez aport w postaci akcji spółek Skarbu Państwa, tzw. resztówek) po to, by przy swojej ogromnej sieci aktywnie rozwinął kredytowanie przedsiębiorstw. Trzeba też odczuwalnie wzmocnić KUKE, by wspomóc od tej strony ekspansję eksportową przedsiębiorstw, zwłaszcza do krajów tzw. wschodzących rynków. Ponadto zwiększyć trzeba budżetową alokację na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, by choć po części rozładowywać napięcia w sferze zatrudnienia i bezrobocia. Dodatkowe środki, rzędu 2-3 miliardów złotych, powinny być przekazane samorządom terytorialnym z przeznaczeniem na wspierane środkami unijnymi inwestycje infrastrukturalne, przede wszystkim drogi, kanalizację i oczyszczalnie ścieków oraz na budowę obiektów oświatowych.

Niezależnie od odpowiedniej antykryzysowej i prorozwojowej gry dostępnymi instrumentami makroekonomicznymi sięgać trzeba również do narzędzi polityki mikroekonomicznej. W szczególności na lata 2009-10 należy zastosować podwyższone odpisy amortyzacyjne dla przedsiębiorstw. Przyczyniłoby się to do poprawy ich płynności finansowej, a w konsekwencji do zmniejszenia ryzyka gospodarczego – tak jak jest ono obecnie postrzegane przez banki. W ślad za tym spadłoby ryzyko kredytowe i wzrósł dopływ pieniądza do przedsiębiorstw z banków komercyjnych. Spowodowany takim posunięciem ubytek wpływów budżetowych byłby szybko – i z nawiązką – skompensowany wyższym poziomem aktywności produkcyjnej i zatrudnienia, a więc koniec końców także przychodami fiskusa. Wszystko to nie tylko bezpośrednio ożywi koniunkturę, ale da oczywiste efekty mnożnikowe, chroniąc przy okazji istniejące i tworząc nowe miejsca pracy. W sumie z czasem poprawi się sytuacja budżetowa.

Do zwiększenia płynności sektora finansowego i podaży pieniądza kredytowego przyczynić może się także obniżenie przez NBP rezerwy obowiązkowej banków komercyjnych, o co należy zabiegać. Bank centralny pójdzie na to bardziej niż na dalsze, skądinąd niezbędne, głębokie cięcia stóp procentowych, do czego ma awersję. Jednakże obecnie to nie fizyczny brak środków jest zasadniczą barierą dla podaży pieniądza kredytowego do gospodarki, ale nadmierne ryzyko ich angażowania. Można je niwelować poprzez udzielanie na jeszcze większą niż dotychczas skalę gwarancji rządowych, które bynajmniej nie pociągają za sobą automatycznie wypłat środków budżetowych.

Konieczne są też określone zmiany instytucjonalne. Nie sprawdza się dopiero co powołany Komitet Stabilności Finansowej. Trzeba zwiększyć jego prerogatywy. I to Pan, Premier Rzeczypospolitej, powinien stanąć na jego czele. KSF nie ma być kolejnym forum dyskusyjnym, lecz operatywnym ciałem zarządzania kryzysowego. Szczególna rola Premiera w tym gremium nie może być odbierana jako ograniczanie niezależności banku centralnego czy też autonomii nadzoru finansowego, ale jako pragmatyczne i profesjonalne podejście do koordynacji makroekonomicznej polityki fiskalnej i monetarnej.

Globalne zaburzenia gospodarcze uświadamiają z całą ostrością konieczność modernizacji instytucjonalnej struktury finansowej, by na przyszłość unikać kryzysów takich jak ten, który obecnie targa światową gospodarką. Taka przebudowa nieodzowna jest także w Polsce, która mogłaby wnieść coś konstruktywnego do nieodzownych zmian – a pomysłów nie brakuje – a nie być li tylko odbiorcą rozwiązań płynących z zewnątrz. Pożądana jest zdecydowanie większa aktywność koncepcyjna i polityczna Polski na forum Unii Europejskiej i poza nią. Na tym polu może Pan Premier odegrać szczególną rolę.

Proponowany tu pakiet antykryzysowy powinien umożliwić:
1) Podniesienie poziomu konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.
2) Utrzymanie inflacji w ryzach, na poziomie celu wyznaczonego przez NBP.
3) Odpowiednio wysoki, prorozwojowy poziom wewnętrznych oszczędności i inwestycji.
4) Tempo wzrostu około 3,5 proc. w 2009 roku i co najmniej 5 proc. w roku 2010 i w latach następnych.
i w rezultacie prowadzić do:
5) Bezrobocia na poziomie jednocyfrowym i dalszego jego spadku.
6) Ograniczenia marginesu wykluczenia społecznego.
7) Poprawy warunków życia.
8) Stabilizacji liczby ludności.


Panie Premierze! Czas biegnie i żal, gdy nie jest najlepiej wykorzystywany. Nie marnujmy go zatem na tym kolejnym zakręcie historii, by przynajmniej następne pokolenia mogły żyć w dostatku. Dwadzieścia lat po Okrągłym Stole naprawdę mogło już być dużo lepiej. Warto czynić, co w naszej mocy, by tak właśnie było w przyszłości.

Z poważeniem,

Prof. Grzegorz W. Kołodko
Akademia Leona Koźmińskiego
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:26, 01 Mar 2009    Temat postu:

Nie jestem fanem Kołodki , ani Belki , ale oni zawsze mieli lepsze wyniki ekonomiczne niż ci z UW czytaj PO . PO to tragedia narodowa, ale sukces GW i TVN.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:31, 02 Mar 2009    Temat postu:

Czy to może pomóc? Powinno. Ale i tak ... są to koszty dodatkowe, które poniesiemy, i tak taka naprawa gospodarcza, to jedynie podtrzymywania starego i nic na przyszłość. Chociaż wydaje się że zawsze z lepszego stanu, ze stanu uratowanego metodami Kołodki będzie łatwiej iść dalej. Z tym, że pewności nie mam!

Jest też fakt, że za dużo w naprawę kryzysu, w obecne zaniechanie sprzeciwianiu się tendencjom kryzysowym jest za dużo blefu politycznego, a za mało działania. To też można zarzucić obecnej ekipie rządowej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 12:00, 04 Mar 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]


a tu amamy przykład, kolejny, postępków 300zł mataczy, którzy gęby swoje nienasycone zasłaniaja imieniem PRAWA

wiecie, co?
uważam,że za takie coś, powinno się
1/ odbierać dotację, która przypadła partii za sfałszowanego posła i senatora z karnymi odsetkami (vide domiar)
2/ nakazać z tytułem egzekucji sfałszowanemu posłowi zwrócić pobrane diety poselskie z karnymi odsetkami jak w pkt 1
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 19:57, 09 Mar 2009    Temat postu:

Trza jednak być ..... i prawym i sprawiedliwym Mr. Green

Plus dla ... Bielana Razz

PiS poprze Cimoszewicza

Adam Bielan - w przeciwieństwie do prezydenta Kaczyńskiego - powiedział, że PiS poprze kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy, mimo, że - jego zdaniem - "można było znaleźć lepszych kandydatów na to stanowisko". - Będę lobował na rzecz Cimoszewicza - powiedział w Radiu ZET Adam Bielan. - Cimoszewicz ma małe szanse, ale mam nadzieję, że nie skończy się kompletną kompromitacją. Życzę Cimoszewiczowi jak najlepiej. PiS-owscy członkowie zgromadzenia rady Rady Europy będą głosować za kandydaturą Cimoszewicza i będę lobował i jeśli będę mógł pomóc to pan premier Cimoszewicz może na mnie liczyć. Cimoszewicz powinien rozpocząć bardzo intensywną kampanię - mówił w Radiu Zet Adam Bielan.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 19:58, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:48, 14 Maj 2010    Temat postu:

Trudno być prorokiem we własnym kraju...

Plus dla premiera Tuska

W dniu 13 maja Donald Tusk otrzymał w Akwizgranie najbardziej prestiżowe w Unii Europejskiej wyróżnienie - Nagrodę Karola Wielkiego, przyznawane politykom za zasługi dla integracji Europy.
Uzasadniono:

Buduje pan mosty między narodami Europy, wspiera między nimi pojednanie, buduje Europę obywateli. (Burmistrz Akwizgranu)

To polityk, jakiego potrzebuje Europa (Angela Merkel)

Różne są stanowiska odnośnie naszej obecności i interesów w Unii Europejskiej, różnie interpretowane budowanie poprawnych stosunków i zbliżenie z naszymi sąsiadami - Niemcami i Rosją. Ale jedno jest pewne: nagrody tej nie przyznaje się politykom pośledniego gatunku. To oznacza, ze praca, klasa i osoba Donalda Tuska zostały uznane w najwyższych kręgach politycznych Europy.

Przed nim, nagrodę tą otrzymali Polacy Jan Paweł II i Bronisław Geremek.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 13 z 19

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin