|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:02, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Przestańcie się bawic w te wklejanki, bo robi sie z tego kalejdoskop. Ale do rzeczy.
Racją stanu w demokracji jest to, co okresla wola suwerena, czyli ludu, wyborcy. A nie to co "wymyśla rządzący" wybrani z woli narodu. Rządzący w demokracji zarządzaja dobrem wspólnym w imieniu i na rzecz suwerena - wyborcy. Tyle w wielkim uproszczeniu teoria. Oczywiście rzadzący nie są zwolnieni od myslenia, ale jeżeli juz coś wymyslą i planują powinni zapytać wyborców o to co oni na ten temat sadzą. I tu właśnie mamy zonka. W Polsce rzadzacy mają w d... sady tych, którzy im władzę powierzyli. Jesteśmy państwem demokratycznym jedynie z nazwy. Polska demokracja to tylko fasada za którą nic się nie kryje. Są instrumenty demokracji. Są instytucje demokratyczne, a demokracji nie ma. Dlaczego? A dlatego, że nie jest przestrzegana podstawowa zasada demokracji, która mówi, że ludzie w państwie demokratycznym sa wolni. Kazda forma władzy, która u nas zarzadzała dobrem wspólnym, dążyła przede wszystkim do tego, aby nam tę wolność odbierać. Odbierano nam ja przede wszystkim przez uniemozliwianie wpływania na kształtowanie otaczającej nas rzeczywistości i pozbawianie mozliwości artykułowania własnych pogladów, poprzez narzucanie i dystrybucję pogladów władzy. Najprostrzym sposobem takiej polityki - znanym zresztą od stuleci - było i jest rozwarstwienie ekonomiczne i polityczne poszczególnych grup i warstw społecznych, co doprowadzało do występowania antagonistycznych nastawień i ostrych podziałów w łonie suwerena i destybuowało dla róznych grup wolność jednostki w mniejszym lub wiekszym stopniu. Mistrzami takiej manipulacji sa bracia Kaczyńscy. Przyklad pierwszy z brzegu. Czy ktoś nas - naród, pytał o to na co mają pójść pieniądze z prywatyzacji naszego przecież wspólnego,
wypracowanego przez naszych dziadków i ojców majatku? Czy ktoś zapytał o formę prywatyzacji? Nikt. Władza postępowała i nadal postępuje całkowicie nie demokratycznie. Oczywiscie zaraz ktos powie, że przecież formą naszej wladzy i naszym głosem sa stanowiska naszych przedstawicieli w organach typu Sejm, Senat, Sejmiki Samorządowe itp. itd. Tylko pokażcie mi choć jeden przykład potwierdzajacy uprzednie stwierdzenie. Czlowiek wolny, to człowiek mający mozliwość wpływania na swój własny los. Mogacy korzystac z wszystkich dobrodziejstw jakie niesie z soba cywilizacja. W Polsce nigdy tak nie było w odniesieniu do 60-65% z nas. Co jest tego przejawem, a chocby to, co znalazło się w ostatnim raporcie Komisji UE mówiącym o poziomie ubóstwa w Polsce.
W raporcie stwierdzono, że Polska zajmuje czołowe miejsca w Unii Europejskiej w rankingach ubóstwa. To wiemy, ale ostatni raport Komisji Europejskiej przynosi wnioski szokujące. Przed biedą w Polsce nie chroni nawet zatrudnienie. Ubóstwem zagrożonych jest aż 22% dzieci żyjących w polskich rodzinach, gdzie przynajmniej jedno z rodziców ma pracę, nawet wówczas, gdy korzystają ze świadczeń społecznych. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Z raportu wynika, że zagrożenie biedą, mimo posiadania stałego zatrudnienia, dotyczy 13% dorosłych Polaków. Oznacza to, że nawet stałe zatrudnienie niekoniecznie zapewnia dochody powyżej pułapu zagrożenia biedą - komentuje Komisja Europejska.
Według definicji Komisji Europejskiej pułap ubóstwa to 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Komisja tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W takiej sytuacji mówi się o wykluczeniu.
W Polsce 26% dzieci żyje w biedzie lub na jej skraju, to najwyższy wskaźnik w UE. W całej UE poniżej progu ubóstwa żyje 19% dzieci.
Co piąty Polak (19%) żyje poniżej progu ubóstwa. Najmniej osób ubogich (10%) jest w Holandii i w Czechach. Średnia dla 25 krajów UE (bez Rumunii i Bułgarii) to 16%.
Jednak najbardziej zaskakujące wnioski można wyciągnąć z części raportu, która pokazuje korelację między ubóstwem i zatrudnieniem.
W niektórych krajach praca lepiej chroni przed biedą niż w innych.
W krajach nordyckich, a także w Niemczech, Słowenii, Belgii, Czechach
i na Malcie bieda grozi mniej niż 5% obywateli ze stałym zatrudnieniem. W Polsce dotyczy to 13% pracujących.
Jaki z powyzszego wniosek? A taki moi państwo, że racją stanu w Polsce jest wyrwanie wielkiej grupy ludzi z tzw. wykluczenia społecznego
i danie im wolności, która przełozy się na umocnienie Polski jako państwa w którym obywatele nie będa z racji braku jakichkolwiek perspektyw antypaństwowi, a władza nie będzie antyspołeczna.
Tak więc racja stanu, planem na najblizsze 10 lat powinno byc powolne podwyzszanie standardów zycia obywateli kraju zwanego Polską. Przywrócenie logiki w rzeczywistych dochodach ludności, zwlaszcza w sferze budżetowej. Nie moze bowiem byc tak, że sprzataczka zarabia więcej od adiunkta na tej samej uczelni. Pani za biurkiem w skarbówce, więcej od dyrektora szkoły. Racja stanu jest okreslenie celu ku ktoremu powinnismy zdążać z pełnym przeswiadczeniem, że następna ekipa u władzy tego celu nie straci z oczu. Zmarnowaliśmy 20 lat. nie stać nas na marnotrastwo, chocby jeszcze kilku nastepnych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:29, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
casandra napisał: | Przestańcie się bawic w te wklejanki, bo robi sie z tego kalejdoskop. Ale do rzeczy.
Racją stanu w demokracji jest to, co okresla wola suwerena, czyli ludu, wyborcy. A nie to co "wymyśla rządzący" wybrani z woli narodu. Rządzący w demokracji zarządzaja dobrem wspólnym w imieniu i na rzecz suwerena - wyborcy. Tyle w wielkim uproszczeniu teoria. Oczywiście rzadzący nie są zwolnieni od myslenia, ale jeżeli juz coś wymyslą i planują powinni zapytać wyborców o to co oni na ten temat sadzą. I tu właśnie mamy zonka. W Polsce rzadzacy mają w d... sady tych, którzy im władzę powierzyli. Jesteśmy państwem demokratycznym jedynie z nazwy. Polska demokracja to tylko fasada za którą nic się nie kryje. Są instrumenty demokracji. Są instytucje demokratyczne, a demokracji nie ma. Dlaczego? A dlatego, że nie jest przestrzegana podstawowa zasada demokracji, która mówi, że ludzie w państwie demokratycznym sa wolni. Kazda forma władzy, która u nas zarzadzała dobrem wspólnym, dążyła przede wszystkim do tego, aby nam tę wolność odbierać. Odbierano nam ja przede wszystkim przez uniemozliwianie wpływania na kształtowanie otaczającej nas rzeczywistości i pozbawianie mozliwości artykułowania własnych pogladów, poprzez narzucanie i dystrybucję pogladów władzy. Najprostrzym sposobem takiej polityki - znanym zresztą od stuleci - było i jest rozwarstwienie ekonomiczne i polityczne poszczególnych grup i warstw społecznych, co doprowadzało do występowania antagonistycznych nastawień i ostrych podziałów w łonie suwerena i destybuowało dla róznych grup wolność jednostki w mniejszym lub wiekszym stopniu. Mistrzami takiej manipulacji sa bracia Kaczyńscy. Przyklad pierwszy z brzegu. Czy ktoś nas - naród, pytał o to na co mają pójść pieniądze z prywatyzacji naszego przecież wspólnego,
wypracowanego przez naszych dziadków i ojców majatku? Czy ktoś zapytał o formę prywatyzacji? Nikt. Władza postępowała i nadal postępuje całkowicie nie demokratycznie. Oczywiscie zaraz ktos powie, że przecież formą naszej wladzy i naszym głosem sa stanowiska naszych przedstawicieli w organach typu Sejm, Senat, Sejmiki Samorządowe itp. itd. Tylko pokażcie mi choć jeden przykład potwierdzajacy uprzednie stwierdzenie. Czlowiek wolny, to człowiek mający mozliwość wpływania na swój własny los. Mogacy korzystac z wszystkich dobrodziejstw jakie niesie z soba cywilizacja. W Polsce nigdy tak nie było w odniesieniu do 60-65% z nas. Co jest tego przejawem, a chocby to, co znalazło się w ostatnim raporcie Komisji UE mówiącym o poziomie ubóstwa w Polsce.
W raporcie stwierdzono, że Polska zajmuje czołowe miejsca w Unii Europejskiej w rankingach ubóstwa. To wiemy, ale ostatni raport Komisji Europejskiej przynosi wnioski szokujące. Przed biedą w Polsce nie chroni nawet zatrudnienie. Ubóstwem zagrożonych jest aż 22% dzieci żyjących w polskich rodzinach, gdzie przynajmniej jedno z rodziców ma pracę, nawet wówczas, gdy korzystają ze świadczeń społecznych. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Z raportu wynika, że zagrożenie biedą, mimo posiadania stałego zatrudnienia, dotyczy 13% dorosłych Polaków. Oznacza to, że nawet stałe zatrudnienie niekoniecznie zapewnia dochody powyżej pułapu zagrożenia biedą - komentuje Komisja Europejska.
Według definicji Komisji Europejskiej pułap ubóstwa to 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Komisja tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W takiej sytuacji mówi się o wykluczeniu.
W Polsce 26% dzieci żyje w biedzie lub na jej skraju, to najwyższy wskaźnik w UE. W całej UE poniżej progu ubóstwa żyje 19% dzieci.
Co piąty Polak (19%) żyje poniżej progu ubóstwa. Najmniej osób ubogich (10%) jest w Holandii i w Czechach. Średnia dla 25 krajów UE (bez Rumunii i Bułgarii) to 16%.
Jednak najbardziej zaskakujące wnioski można wyciągnąć z części raportu, która pokazuje korelację między ubóstwem i zatrudnieniem.
W niektórych krajach praca lepiej chroni przed biedą niż w innych.
W krajach nordyckich, a także w Niemczech, Słowenii, Belgii, Czechach
i na Malcie bieda grozi mniej niż 5% obywateli ze stałym zatrudnieniem. W Polsce dotyczy to 13% pracujących.
Jaki z powyzszego wniosek? A taki moi państwo, że racją stanu w Polsce jest wyrwanie wielkiej grupy ludzi z tzw. wykluczenia społecznego
i danie im wolności, która przełozy się na umocnienie Polski jako państwa w którym obywatele nie będa z racji braku jakichkolwiek perspektyw antypaństwowi, a władza nie będzie antyspołeczna.
Tak więc racja stanu, planem na najblizsze 10 lat powinno byc powolne podwyzszanie standardów zycia obywateli kraju zwanego Polską. Przywrócenie logiki w rzeczywistych dochodach ludności, zwlaszcza w sferze budżetowej. Nie moze bowiem byc tak, że sprzataczka zarabia więcej od adiunkta na tej samej uczelni. Pani za biurkiem w skarbówce, więcej od dyrektora szkoły. Racja stanu jest okreslenie celu ku ktoremu powinnismy zdążać z pełnym przeswiadczeniem, że następna ekipa u władzy tego celu nie straci z oczu. Zmarnowaliśmy 20 lat. nie stać nas na marnotrastwo, chocby jeszcze kilku nastepnych. |
"Według definicji Komisji Europejskiej pułap ubóstwa to 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Komisja tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W takiej sytuacji mówi się o wykluczeniu.
W Polsce 26% dzieci żyje w biedzie lub na jej skraju, to najwyższy wskaźnik w UE. W całej UE poniżej progu ubóstwa żyje 19% dzieci. "
Z tego wynika, że w krajach biedniejszych od Polski (Rumunia,Bułgaria)- dzięki bardziej "spłaszczonemu" rozkładowi dochodów - wskażnik dzieci żyjących w biedzie jest niższy - POMIMO , ŻE REALNIE POZIOM ŻYCIA TYCH BIEDNYCH POLSKICH DZIECI JEST WYŻSZY niż tych które żyją w w/w krajach!!
Polska bieda nie równa się biedzie rumuńskiej czy bułgarskiej BO 60 % POLSKIEGO WYNAGRODZENIA TO JEST WIĘCEJ NIŻ 60 % RUMUŃSKIEGO CZY BUŁGARSKIEGO WYNAGRODZENIA.
a nie zapominajmy, że nawet Czechy to był kraj o 50 % bogatszy niż Polska (wg. PKB per capita w 1988r.)
To różnica ze 20 lat w rozwoju
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:58, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
O dziwo mój post o raporcie KUE w odróżnieniu od mediów publicznych na forum nie zrobił wiekszego wrażenia. A wnioski z niego nasuwaja się same. Do tego cała masa, calkowicie uzasadnionych pytań i stwierdzeń.
Za tabloidem:
Po pierwsze w Polsce praca nie chroni przed biedą. Dwa - kościelno-rządowy model rodziny prowadzi do nędzy.
Radosław Sikorski na konferencji prasowej dumnie ogłasza rekordowe wydatki MSZ na pomoc rozwojową. Mamy wydać o 20 mln więcej, niż w zeszłym roku. Wtedy wydaliśmy 922 miliony złotych.
Aż chce się krzyczeć:
Słuchajcie, głodne polskie dzieci, bezdomni i biedne emerytki. Znakomita wiadomość. Jesteśmy niesłychanie bogatym krajem. Ofiarnie pomagamy biednym. Byle mieszkali za granicą.
Budujemy szkoły i studnie w Afryce i Afganistanie. Wspieramy demokrację i prawa człowieka na Białorusi i Ukrainie. Tak, na Ukrainie. Poza tym pomagamy finansowo Mołdawii i... Gruzji. Tak, Gruzji.
Fundujemy też stypendia i staże dla młodzieży z całego świata. W tym roku 2,5 tysiąca. I potem się dziwić, że na stypendia dla młodzieży z polskich wsi już nie starcza.
Mamy inne, szczytniejsze cele, młodzieży wiejska. Cały naród pomaga bratnim narodom Ukrainy i Gruzji. Pomoc rozwojowa to narzędzie polityki zagranicznej. Sikorski jest tak szczery, że aż cyniczny.
Ale przecież według sondażu OBOP z listopada 2007 r. aż 77 proc. Polaków uważa, że nasz kraj powinien pomagać biedniejszym. 66 proc. zgadza się finansować to z podatków. A Wy, drodzy Czytelnicy?
Tylko czy te 77 procent wie, że będzie łożyć na Ukrainę i Gruzję? Że robimy tak nie z miłości bliźniego, ale na złość Rosji? Że odbywa się to kosztem polskiej biedy, która - jak pisaliśmy niedawno - rozkwita?
Boso, ale w ostrogach. Za cenę wstydliwego ignorowania polskiej biedy, polskich dzieci, które chodzą głodne, nasi politycy mogą kultywować za granicą obraz Polski hojnej i dostatniej.
Zdaniem dyrektorów szkół, 29 procent polskich dzieci w wieku 7-15 lat wymaga dożywiania. To milion dwieście tysięcy dzieci. Obiad kosztuje 2,34 złotego. Dla co trzeciego z tych dzieci obiadów nie wystarcza.
I co z tego. Ważne, że wystarcza na prawa człowieka na Ukrainie.
I co z tego. Przynajmniej u nas nie wystapi problem otyłości wśród dzieci
w wieku 7-15 lat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 19:08, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
casandra napisał: | O dziwo mój post o raporcie KUE w odróżnieniu od mediów publicznych na forum nie zrobił wiekszego wrażenia. A wnioski z niego nasuwaja się same. Do tego cała masa, calkowicie uzasadnionych pytań i stwierdzeń.
Za tabloidem:
Po pierwsze w Polsce praca nie chroni przed biedą. Dwa - kościelno-rządowy model rodziny prowadzi do nędzy.
Radosław Sikorski na konferencji prasowej dumnie ogłasza rekordowe wydatki MSZ na pomoc rozwojową. Mamy wydać o 20 mln więcej, niż w zeszłym roku. Wtedy wydaliśmy 922 miliony złotych.
Aż chce się krzyczeć:
Słuchajcie, głodne polskie dzieci, bezdomni i biedne emerytki. Znakomita wiadomość. Jesteśmy niesłychanie bogatym krajem. Ofiarnie pomagamy biednym. Byle mieszkali za granicą.
Budujemy szkoły i studnie w Afryce i Afganistanie. Wspieramy demokrację i prawa człowieka na Białorusi i Ukrainie. Tak, na Ukrainie. Poza tym pomagamy finansowo Mołdawii i... Gruzji. Tak, Gruzji.
Fundujemy też stypendia i staże dla młodzieży z całego świata. W tym roku 2,5 tysiąca. I potem się dziwić, że na stypendia dla młodzieży z polskich wsi już nie starcza.
Mamy inne, szczytniejsze cele, młodzieży wiejska. Cały naród pomaga bratnim narodom Ukrainy i Gruzji. Pomoc rozwojowa to narzędzie polityki zagranicznej. Sikorski jest tak szczery, że aż cyniczny.
Ale przecież według sondażu OBOP z listopada 2007 r. aż 77 proc. Polaków uważa, że nasz kraj powinien pomagać biedniejszym. 66 proc. zgadza się finansować to z podatków. A Wy, drodzy Czytelnicy?
Tylko czy te 77 procent wie, że będzie łożyć na Ukrainę i Gruzję? Że robimy tak nie z miłości bliźniego, ale na złość Rosji? Że odbywa się to kosztem polskiej biedy, która - jak pisaliśmy niedawno - rozkwita?
Boso, ale w ostrogach. Za cenę wstydliwego ignorowania polskiej biedy, polskich dzieci, które chodzą głodne, nasi politycy mogą kultywować za granicą obraz Polski hojnej i dostatniej.
Zdaniem dyrektorów szkół, 29 procent polskich dzieci w wieku 7-15 lat wymaga dożywiania. To milion dwieście tysięcy dzieci. Obiad kosztuje 2,34 złotego. Dla co trzeciego z tych dzieci obiadów nie wystarcza.
I co z tego. Ważne, że wystarcza na prawa człowieka na Ukrainie.
I co z tego. Przynajmniej u nas nie wystapi problem otyłości wśród dzieci
w wieku 7-15 lat. |
"Według definicji Komisji Europejskiej pułap ubóstwa to 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Komisja tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W takiej sytuacji mówi się o wykluczeniu.
W Polsce 26% dzieci żyje w biedzie lub na jej skraju, to najwyższy wskaźnik w UE. W całej UE poniżej progu ubóstwa żyje 19% dzieci. "
Z tego wynika, że w krajach biedniejszych od Polski (Rumunia,Bułgaria)- dzięki bardziej "spłaszczonemu" rozkładowi dochodów - wskażnik dzieci żyjących w biedzie jest niższy - POMIMO , ŻE REALNIE POZIOM ŻYCIA TYCH BIEDNYCH POLSKICH DZIECI JEST WYŻSZY niż tych które żyją w w/w krajach!!
Polska bieda nie równa się biedzie rumuńskiej czy bułgarskiej BO 60 % POLSKIEGO WYNAGRODZENIA TO JEST WIĘCEJ NIŻ 60 % RUMUŃSKIEGO CZY BUŁGARSKIEGO WYNAGRODZENIA.
a nie zapominajmy, że nawet Czechy to był kraj o 50 % bogatszy niż Polska (wg. PKB per capita w 1988r.)
To różnica ze 20 lat w rozwoju
GENERALNIE - PITOLISZ !!
26 % POLSKICH DZIECI pochodzących głównie z rodzin wielodzietnych, posiadających niewyksztalconych rodziców !
Dlatego nie jest zaskoczeniem, że tacy rodzice nie uzyskują 60 %
średniego wynagrodzenia tj - 2600 zł x 60 % = 1560 zł !!
średnie wynagrodzenie w Bułgarii -to PODOBNO - 180 euro - 60 % - to 108 euro czyli ok.380 zł - to gratulacje - w Polsce nikt by nie był biedny przy takim kryterium
A NA TEMAT "POMOCY" - dla zagranicy - pitolisz niemilosiernie !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 20:46, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wybacz, ale twoje argumenty wogóle do mnie nie docieraja. Są kompletnie niemerytoryczne. Tak więc jesli ja pitolę to co ty robisz?
Co bowiem ma piernik do wiatraka? Co mnie obchodzi porównanie
dochodów Polaków i Bułgarów. Stwierdzenie jest jedno 60% średnich dochodów. Średnia dla każdego kraju jest inna. Równie dobrze mogłbys porównywac średnie najbogatszych krajów świata i Polski. Tylko co to ma do rzeczy?
Średnia odnosi się do średniej w danym kraju. I z tej średniej wynika co wynika. Tylko tyle i aż tyle. A pomoc powinna być udzielana innym, ale nie kosztem własnego narodu. To chyba logiczne? Czy będziesz dokarmiał psa sasiada, a własnego głodził, bo tamten nie ma?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:33, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
casandra napisał: | O dziwo mój post o raporcie KUE w odróżnieniu od mediów publicznych na forum nie zrobił wiekszego wrażenia. A wnioski z niego nasuwaja się same. Do tego cała masa, calkowicie uzasadnionych pytań i stwierdzeń.
Za tabloidem:
Po pierwsze w Polsce praca nie chroni przed biedą. Dwa - kościelno-rządowy model rodziny prowadzi do nędzy.
Radosław Sikorski na konferencji prasowej dumnie ogłasza rekordowe wydatki MSZ na pomoc rozwojową. Mamy wydać o 20 mln więcej, niż w zeszłym roku. Wtedy wydaliśmy 922 miliony złotych.
Aż chce się krzyczeć:
Słuchajcie, głodne polskie dzieci, bezdomni i biedne emerytki. Znakomita wiadomość. Jesteśmy niesłychanie bogatym krajem. Ofiarnie pomagamy biednym. Byle mieszkali za granicą.
Budujemy szkoły i studnie w Afryce i Afganistanie. Wspieramy demokrację i prawa człowieka na Białorusi i Ukrainie. Tak, na Ukrainie. Poza tym pomagamy finansowo Mołdawii i... Gruzji. Tak, Gruzji.
Fundujemy też stypendia i staże dla młodzieży z całego świata. W tym roku 2,5 tysiąca. I potem się dziwić, że na stypendia dla młodzieży z polskich wsi już nie starcza.
Mamy inne, szczytniejsze cele, młodzieży wiejska. Cały naród pomaga bratnim narodom Ukrainy i Gruzji. Pomoc rozwojowa to narzędzie polityki zagranicznej. Sikorski jest tak szczery, że aż cyniczny.
Ale przecież według sondażu OBOP z listopada 2007 r. aż 77 proc. Polaków uważa, że nasz kraj powinien pomagać biedniejszym. 66 proc. zgadza się finansować to z podatków. A Wy, drodzy Czytelnicy?
Tylko czy te 77 procent wie, że będzie łożyć na Ukrainę i Gruzję? Że robimy tak nie z miłości bliźniego, ale na złość Rosji? Że odbywa się to kosztem polskiej biedy, która - jak pisaliśmy niedawno - rozkwita?
Boso, ale w ostrogach. Za cenę wstydliwego ignorowania polskiej biedy, polskich dzieci, które chodzą głodne, nasi politycy mogą kultywować za granicą obraz Polski hojnej i dostatniej.
Zdaniem dyrektorów szkół, 29 procent polskich dzieci w wieku 7-15 lat wymaga dożywiania. To milion dwieście tysięcy dzieci. Obiad kosztuje 2,34 złotego. Dla co trzeciego z tych dzieci obiadów nie wystarcza.
I co z tego. Ważne, że wystarcza na prawa człowieka na Ukrainie.
I co z tego. Przynajmniej u nas nie wystapi problem otyłości wśród dzieci
w wieku 7-15 lat. |
Z danych przytoczonych przeze mnie wynika jedno ,
- że takie porównania do średniej krajowej są bardziej chwytem propagandowym na rzecz "spłaszczenia" dochodów - niż PORÓWNYWALNYM WSKAŻNIKIEM BIEDY !!
nie chcesz tego pojąc - to nie !!
mierząc takim wskaźnikiem -to zapewne na Kubie nie ma biedy - bo wszyscy zarabiają tak samo - i nie ma tych co zarabiają poniżej 60 % średniej !!
i tylko tyle albo aż tyle
a o temacie udzielania "pomocy" - nie masz pojęcia
„Budujemy szkoły i studnie w Afryce i Afganistanie. Wspieramy demokrację i prawa człowieka na Białorusi i Ukrainie. Tak, na Ukrainie. Poza tym pomagamy finansowo Mołdawii i... Gruzji. Tak, Gruzji. „
I baaaardzo dobrze - to leży w naszym interesie !!
”Fundujemy też stypendia i staże dla młodzieży z całego świata. W tym roku 2,5 tysiąca. „ - i tak stanowczo za mało !!!!
„I potem się dziwić, że na stypendia dla młodzieży z polskich wsi już nie starcza. „ - demagogiczny zarzut !!
Widać, że jesteś „inteligentny inaczej” !!
„Mamy inne, szczytniejsze cele, młodzieży wiejska. Cały naród pomaga bratnim narodom Ukrainy i Gruzji. Pomoc rozwojowa to narzędzie polityki zagranicznej. Sikorski jest tak szczery, że aż cyniczny.” -no i Sikorski - b… nie - ma rację !!
1.„Że robimy tak nie z miłości bliźniego, ale na złość Rosji? „ - POMOCY UDZIELA SIĘ WE WŁASNYM INTERESIE - „mądraliński” !!
2.„Że odbywa się to kosztem polskiej biedy, która - jak pisaliśmy niedawno - rozkwita?” - rozkwita tobie coś - tylko co ??
3.” Ważne, że wystarcza na prawa człowieka na Ukrainie.” ???- ale wymyślił !!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:05, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
a ja popieram Casandrę.
w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię.
tak tą Rumunię z której tak lubimy szydzic w licznych kawałach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:29, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Rumcajs napisał: | a ja popieram Casandrę.
w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię.
tak tą Rumunię z której tak lubimy szydzic w licznych kawałach. |
"w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię."- podaj żródło tej wiedzy !
'
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:38, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Leszek2001 napisał: | Rumcajs napisał: | a ja popieram Casandrę.
w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię.
tak tą Rumunię z której tak lubimy szydzic w licznych kawałach. |
"w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię."- podaj żródło tej wiedzy !
' |
ostatnia Polityka podaje dane KE, również o tym podawały bodajże poniedziałkowe Fakty TVN o godz 19 ej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:59, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Rumcajs napisał: | Leszek2001 napisał: | Rumcajs napisał: | a ja popieram Casandrę.
w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię.
tak tą Rumunię z której tak lubimy szydzic w licznych kawałach. |
"w ilości dzieci niedożywionych prześcignęlismy Rumunię."- podaj żródło tej wiedzy !
' |
ostatnia Polityka podaje dane KE, również o tym podawały bodajże poniedziałkowe Fakty TVN o godz 19 ej |
29/02/2008 16.19.02
Ubóstwo: alarmujący raport Komisji Europejskiej
"Aż 26 proc. dzieci w Polsce żyje w biedzie lub na jej skraju – wynika z raportu Komisji Europejskiej. Przed biedą nie chroni nawet posiadanie zatrudnienia – czytamy w dokumencie."
WYŻEJ POKAZAŁEM JAK WYLICZANA JEST TA BIEDA - DLACZEGO BIEDNIEJSZE KRAJE TAKIE JAK RUMUNIA CZY BUŁGARIA - WYPADAJA W TEJ STATYSTYCE LEPIEJ NIŻ POLSKA I ŁOTWA !!!!!!!
nie porównuje się faktycznego poziomu życia tylko ------ ale nie będę przepisywał drugi raz tego samego !
Przeczytaj uważnie co napisałem.
Ta "statystyka' - to kuriosum.
Powtarzam - zgodnie z logiką tej statystyki - im mniejsza różnice zarobków - tym mniej wykluczonych - czyli biednych !!
Mają bzika na punkcie - wykluczenia społecznego.
"Przypomnijmy: według najnowszego raportu KE Polska przoduje wśród wszystkich krajów Unii pod względem liczby dzieci żyjących w biedzie lub na jej granicy - ten problem dotyka aż 26 proc. dzieci. Niewiele lepiej jest z dorosłymi - prawie co piąty Polak (19 proc.) żyje poniżej progu ubóstwa."
Te procenty - 26 i 19 - potwierdza rzecz oczywistą, że to ubóstwo w większej mierze dotyczy rodzin wielodzietnych.
A media klepią bez zastanowienia - nie rozumiejąc sensu statystyki opartej na założeniu , iż „bieda” to dochody poniżej 60 % średniego wynagrodzenia w danym kraju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:36, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
jakby to powiedziec, dla mnie na chwilę obecna bycie buiednym oznaczałoby posiadanie dochodu równego sredniej krajowej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:25, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
PiS: Tusk "przejadł" obiady dla 150 tys. Dzieci
Posłowie PiS wyliczali, że za 1 mln 600 tys. zł, które wydano na podróż premiera do Ameryki Południowej, można byłoby kupić obiady dla 150 tysięcy niedożywionych dzieci, czy 400 komputerów dla uczniów.
Posłowie PiS Iwona Arent i Joachim Brudziński pytali na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, jak ma się program "taniego państwa" do wyprawy szefa rządu do Peru i Chile
To ja zapytam ile kosztowało państwo utrzymanie Rydzyka? Ile kosztował dworzec we Włoszczowej? Ile kosztowały nas fanaberie koalicjantów? Ile kosztują nas wojaże pana prezydenta? O ile pamiętam to 300 mln kosztowało budżet ministerstwo dla narodowego socjalisty Wiecheckiego a ile kosztowały nas odprawy dla aktywu partyjnego w TVP? Nie chce mi się dalej wymieniać PiSpwskich przekrętów i oszustw Bredziński to wyjątkowa kanalia. Lubię ten skowyt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:47, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywiście liczy się każda złotówka. Ale nie należy popadać w przesadę. Wazne są intencje, pobudki z których wynika krytyka. Ta ostatnia ma wyraźny podtekst walki politycznej. Może ona przenieść naturalny spór między rządem a opozycję o sprawy istotne kraju na pobocze. Ponieważ pokusą będzie riposta co do kosztów dalszej ochrony byłego premiera Kaczyńskiego . Można rozliczać wyloty Prezydenta na trasie Warszawa- Gdańsk. W ten sposób uwagę społeczną skieruje się na takie wyliczanki. A wolałbym słyszeć argumenty stron tyczacych sporu o prywatyzacje , opiekę zdrowotną, budownictwo mieszkaniowe itd. A co do kosztów utrzymania władzy powinny być jasne przepisy i odpowiednie służby , organy państwa które winny pilnować racjonalności w gospodarowaniu groszem społecznym stosownie do naszych możliwości widzianych w sposób zdroworozsądkowy. Władza i opozycja winny dojrzeć do funkcji które pełnią i są im przypisane.
Taki bełkot informacyjny to też są koszty jakie ponosi społeczeństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:01, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | . Można rozliczać wyloty Prezydenta na trasie Warszawa- Gdańsk. |
Witam.
Ekor zauważ tylko ze to nie ja zacząłem tą wyliczankę zaczął ją Bredziński
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:06, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ekor napisał: | . A co do kosztów utrzymania władzy powinny być jasne przepisy i odpowiednie służby , organy państwa które winny pilnować racjonalności w gospodarowaniu groszem społecznym stosownie do naszych możliwości widzianych w sposób zdroworozsądkowy. |
Owszem, po pierwsze winien być pewien wzorzec, do którego można by odnieść określenie racjonalności wydatku lub nie, poza tym - autentyczna kontrola naszych rządzących. Ale i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi: skoro mówicie o tanim państwie, to dlaczego nie zrezygnowaliście z... To czysty populizm, ale niestety jest częstym i akceptowanym sposobem myślenia.
Prawdę powiedziawszy, to trudno o rozsądne działanie i argumenty. Fakt, liczy się każda złotówka, ale jeżeli z kolei Tusk oszczędza w swoim działaniu kwoty drobne wobec skali finansów państwowych, np na przelotach, to słyszymy , że jest to populistycne działanie i zastępcze w stosunku do problemów, które..., itd.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|