Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podłość i Obłuda
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:19, 08 Lut 2008    Temat postu:

Janusz
Ale nie wiadomo kot jest właścicielem tej kolekcji, nie jest znana jego narodowość czy miejsce zmieszkania. Równie dobrze to może być NIEMIEC jak i POLAK.
Celowo został wybrany taki nie inny kraj, celowo by wzbudzić emocje i sprzedać całosc Muzeum Powstania Warszawskiego za odbopiednio wysoka cene.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 19:50, 08 Lut 2008    Temat postu:

Wracając do Grossa.

Ameryka zmienia ludzi .Potwierdza to jeden z najwybitniejszych amerykańskich historyków zajmujących się powojenną Europą, a zarazem przyjaciel Grossa profesor Uniwersytetu w Nowym Jorku Tony Judt. – Jan jest oskarżany w kraju o antypolskie fobie ? Niech pan nie żartuje. W Ameryce podobne stwierdzenie może wywołać tylko śmiech. On ma tu opinię ambasadora polskości, polskiej kultury i polskiej racji stanu. Poznaliśmy się chyba w 1982. Janek miał wówczas zawsze wpięty znaczek „Solidarności” w klapę. To on zainteresował mnie Mickiewiczem, Zagajewskim, polską literaturą i historią. Regularnie bywałem u niego w domu. To był polski dom.

Diametralnie inaczej o Grossie mówią przedstawiciele amerykańskiej Polonii. – Ten człowiek to niewdzięcznik. Pamiętam, jak Grossowie po 1968 roku przyjechali do Ameryki. Mieli problemy z wjazdem z powodu partyjnej przynależności ojca. Wstawił się za nimi Stefan Korboński. Wytłumaczył Amerykanom, że komunistyczny PPR siłą wchłonął
„przyzwoity” PPS i że ojciec Grossa pochodził właśnie z tego nurtu – opowiada chcący zachować anonimowość polski historyk pracujący w USA.
Młody, wybitnie zdolny intelektualista „z kraju”, który szybko zrobił doktorat z socjologii na Yale, został bardzo ciepło i z dużymi nadziejami przyjęty przez elity amerykańskich Polaków. – Na początku pisał bardzo patriotyczne, antysowieckie książki. Polacy go bardzo szanowali – opowiada Frank Milewski, szef komitetu przeciwko zniesławieniom Kongresu Polonii Amerykańskiej.

Między innymi „Polish Society under German Occupation” (1979), kultowe również w drugim obiegu w kraju „W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali...” (1983) czy wreszcie „Revolution from Abroad” (1988), błyskotliwe studium na temat sowietyzacji Kresów w latach 1939 – 1941.Prof. Ewa Thompson z Uniwersytetu w Houston niegdyś bardzo ceniła Grossa, teraz ostro go krytykuje. – Pamiętam, jak ukazała się „Revolution from Abroad”, szłam wtedy do księgarni i błogosławiłam Grossa za tę książkę. Ale wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Żadne amerykańskie czasopismo, na czele z branżowymi periodykami, nie napisało na jej temat nawet jednego słowa. Nie ukazała się żadna recenzja. Spytałam o to Grossa. Wzruszył ramionami, ale musiało mu to dać sporo do myślenia – opowiada prof. Thompson.

Chcący zachować anonimowość historyk mówi wprost: – Gross jest bardzo ambitny. Zorientował się, że pisząc książki o zbrodniach sowieckich na Polakach, nigdy w Stanach Zjednoczonych nie wypłynie na szersze wody. Nie chciał być skazany na polonijną niszę. Poczuł, skąd wieje wiatr. Zrozumiał, że nic tak nie popłaca, jak pisanie z żydowskiej perspektywy antypolskich książek. Ten zwrot mu się opłacił. Dostał profesurę w Princeton i zarobił dużo pieniędzy.

Przyjaciół prof. Grossa podobne hipotezy oburzają. – Gross i chęć zysku? To haniebne i nikczemne oskarżenie. Doskonale go znam i wiem, że pieniądze są ostatnią rzeczą, o jakiej myśli. Proszę zresztą spojrzeć na jego tryb życia, na jego ubiór – mówi Aleksander Smolar. Niemniej jednak w Grossie musiała się dokonać jakaś przemiana. Co się stało, że człowiek piszący antykomunistyczne, patriotyczne książki rozpoczął nagle krucjatę wymierzoną w „demony polskiego antysemityzmu” i „katoendecję”?

– Być może do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Z drugiej strony już w połowie lat 80. w wydawanym przeze mnie na emigracji „Aneksie” opublikował bardzo ważny tekst na temat stosunków polsko-żydowskich, w którym postawił mocne tezy – wspomina Smolar.

Wielu krytyków Grossa pytanych o jego nagły zwrot wskazuje jednak na amerykańskie środowisko akademickie, w którym obraca się od kilku dziesięcioleci. – Gross, chcąc nie chcąc, przesiąkł tutejszą atmosferą i zaabsorbował tutejsze prądy intelektualne – tłumaczy prof. Thompson. Amerykańscy historycy coraz częściej czynią z Holokaustu centralne wydarzenie II wojny światowej, dla którego właściwe działania wojenne, nie mówiąc już o cierpieniach innych narodów, były tylko tłem.
W takiej wersji historii zagłada Żydów staje się jedyną zbrodnią, do jakiej doszło podczas wojny. Wszelkie inne ofiary schodzą na plan dalszy, relacje ocalałych są niepodważalne, a coraz więcej winy przerzucanych jest na „nazistowskich kolaborantów”. Tak mniej więcej wygląda lista zarzutów, jakie najczęściej wysuwane są przeciwko książkom Grossa.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:00, 09 Lut 2008    Temat postu:

W rozmowach na temat motywów, jakimi kieruje się Gross, cały czas jak bumerang powraca jednak, być może najważniejsza w jego życiu, data: marzec 1968. Czyli czas, gdy – jak określono to w ubeckich papierach – „brał aktywny udział w przygotowaniu i inspirowaniu zajść na terenie Uniwersytetu Warszawskiego”, a następnie przez pięć miesięcy siedział w więzieniu.

– Gross należał do ścisłego kręgu, grupy dwudziestu, dwudziestu pięciu osób stanowiących trzon środowiska komandosów, przywódców marcowej opozycji studenckiej – opowiada inny ówczesny opozycjonista Józef Dajczgewand. Z częścią z nich poznał się jeszcze w szkole średniej – liceum im. gen. Karola Świerczewskiego – z częścią w harcerstwie. Niezwykle inteligentny i błyskotliwy młody człowiek szybko zyskał sobie szacunek kolegów. Na początku lat 60. współzakładał (m.in. z o rok starszym Michnikiem) Klub Poszukiwaczy Sprzeczności.

SB zainteresowało się nim po raz pierwszy w 1966 roku, gdy w imieniu studentów UW wygłosił odważne przemówienie na zebraniu na Politechnice Warszawskiej. Udzielono mu wówczas ostrzeżenia, że jeżeli nadal będzie „wywoływać zamęt i gloryfikować tendencje, które zostały potępione przez Partię”, może się spodziewać „konsekwencji administracyjnych i prawnych”. Gross obiecał wówczas, że sprawę przemyśli.I podjął dobrą decyzję, bo gdy dwa lata później na Uniwersytecie rozpoczęło się opozycyjne wrzenie, odważnie rzucił się w wir wydarzeń. 10 marca pojechał do Krakowa, gdzie miał za zadanie skłonić tamtejszych studentów i wykładowców do zamanifestowania solidarności z bitymi studentami Warszawy. To właśnie ten wyjazd posłużył bezpiece jako bezpośredni pretekst do jego aresztowania.
W areszcie śledczym spędził pięć miesięcy, a po wyjściu na wolność razem z rodzicami złożył podanie o wyjazd do Izraela. Zostało błyskawicznie rozpatrzone i Grossowie na zawsze opuścili Polskę.

Rozpętana przez komunistów kampania antysemicka, której padł ofiarą, a szczególnie bezpośrednie kontakty z przesłuchującym go esbekiem musiały być wielkim szokiem dla 21-letniego polskiego studenta z dobrego domu.

– Oni bardzo często używali wobec nas antysemickiej retoryki. Pamiętam, jak przesłuchujący mnie esbek powiedział: „Nie rozumiesz? Może gdybym mówił po żydowsku, to byś zrozumiała?” – opowiada Barbara Toruńczyk. Warto postawić pytanie, czy konfrontacja z prymitywnym, odwołującym się do antysemickich resentymentów esbekiem nie odbija się przypadkiem do dziś echem w jego książkach?

Mówi Józef Dajczgewand: – Ci ludzie byli profesjonalistami, byli dobrzy w swoim fachu. W brutalny sposób złamali tego chłopaka. Myślę, że do dzisiaj tamte więzienne przeżycia są dla niego wielką traumą. Że jego książki są odpowiedzią na to, co się wówczas działo w gmachu aresztu. To widać w stylu, jakim pisze. Jego język jest językiem emocji. Gross jest stroną pewnego sporu, niejako uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Marzec był dla niego w pewnym sensie przedłużeniem wojny. W takiej sytuacji nie ma miejsca na bezstronność.

Gdzie lezy prawda , gdzie jej szukać , gdy własny interes przeklada się nad interes narodowy..

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 16:18, 09 Lut 2008    Temat postu:

Niewykluczone, że jeszcze bardziej od śledztwa i więzienia traumatyczny dla Grossa był sam wyjazd z Polski. – To był wielki dramat życiowy Janka. Przez pierwsze kilka lat w Stanach, a był przecież bardzo młodym człowiekiem, zupełnie posiwiał. Miał poczucie, że zostawił kolegów w trudnej sytuacji. Bo wylądował za oceanem, gdzie mógł się dalej uczyć, rozwijać, a oni zostali w tej straszliwej, szarej, komunistycznej Polsce.

Myślę, że jego ostatnie książki są w dużej mierze wynikiem poczucia winy wobec Michnika – podkreśla prof. Jadwiga Staniszkis.Gross bowiem, choć mieszkał w Stanach Zjednoczonych, żywo interesował się krajem. Angażował się w pomoc ofiarom wydarzeń 1976 roku, a później stanu wojennego. Starał się publikować w drugim obiegu. Podjął współpracę z KOR, odbudowując – zerwaną na pamiętnych urodzinach w 1967 roku – przyjaźń z Adamem Michnikiem i innymi starymi znajomymi. Po 1989 swoją wiedzę na temat wydarzeń z kraju czerpał zaś z czytanej codziennie „Gazety Wyborczej” oraz rozmów z podobnie myślącymi przyjaciółmi.

Prof. Jadwiga Staniszkis: – W ten sposób Janek otrzymywał zdeformowany, przejaskrawiony obraz polskiej rzeczywistości. Kraju, w którym siły postępu, reprezentowane przez jego znajomych, zmagają się z tradycyjnymi polskimi demonami antysemityzmu i endecji. Uwierzył, że każdy, kto w Polsce krytykuje Michnika, robi to, bo jest on Żydem. A ponieważ czuł się winny, że opuścił go w 1968, postanowił włączyć się do walki z „ciemnymi instynktami drzemiącymi w polskim narodzie”, pisząc „Sąsiadów” i „Strach”. Tak więc realny problem nierozliczenia się Polaków z trudną przeszłością powiązał z dzisiejszą walką polityczną.

Gross podjął zresztą próbę powrotu do Polski. Zaraz po upadku komunizmu wraz z żoną i dziećmi zamieszkał w Warszawie. Nastrój, jaki wówczas panował w środowisku, w którym się znalazł, wspomina zaprzyjaźniona z Ireną Grudzińską, żoną Grossa, Barbara Toruńczyk: – Byliśmy przerażeni tym, co się dzieje. Na murach swastyki i powieszone gwiazdy Dawida, straszliwe artykuły w rozmaitych dziwnych periodykach. Ludzie potrafili na ulicy człowieka wyzwać od „Żydka”. Coś, czego za komuny nie było. To wszystko, gdy nie było już nad nami komunistycznej władzy, wyszło na wierzch. Atmosfera była wyjątkowo ohydna, gdzieś zniknęła cała magia polskich robotników, która tak nas urzekła w latach 80.

Wystarczy przejrzeć roczniki „Gazety Wyborczej” z pierwszych lat po odzyskaniu niepodległości, żeby się zorientować, jak ówczesną rzeczywistość widziało środowisko, w którym obracał się Gross. Wydawać by się mogło, że niebawem mają wybuchnąć pogromy, a Polska zaraz stoczy się w otchłań skrajnie nacjonalistycznej dyktatury.

– Wtedy Gross oko w oko zetknął się z tłuszczą. Wychodząc z domu na ulicę, mógł się czuć jak podczas łapanki – opowiada Barbara Toruńczyk. Przerażony po roku wrócił do Stanów Zjednoczonych, po kilku latach wydał „Upiorną dekadę”, pierwszą z serii kontrowersyjnych książek o polskim antysemityzmie.

Jak oceniam Grossa ? Oceniam negatywnie , uważam , że dla własnej ambicji , sławy , pieniędzy poświęcił coś co się nazywa patriotyzmem , po prostu zdradził. Jednym słowem przypomniał sobie o swoich korzeniach i uległ wpływom żydowskim , które w Stanach odgrywają olbrzymią rolę – jedna wersja.

Zwyciężyła ta cecha człowieka , która przekłada jedne wartości nad drugie i uważa , że wszystko należy przeliczać na pieniądze , sławę czyli biznes ist biznes , każdy sobie rzepkę skrobie – druga wersja

Być może obie wersje mają coś wspólnego ze sobą i się wzajemnie przenikają. Jednego Gross nie przewidział i myślę , że do tego nigdy się nie przyzna. Swoimi „dziełami” wyrządził wielkie szkody Polsce , Polakom , Polonii Amerykańskiej , na arenie międzynarodowej czyli w Świecie , co chyba nie było jego celem. Mam taką nadzieję.

Czy można to było umieścić w innym temacie jak podłość i obłuda. Może ? Czy rok 1990 można widzieć w takich barwach jak tu przedstawiono – wątpię . Nie przypominam sobie żadnej nagonki na jakichkolwiek obywateli z uwagi na ich pochodzenie. Boję się , że dalsza polityka rządu , środowisk żydowskich w Polsce i nie tylko , może coś takiego jak jawną wrogość do „szkodników” uruchomić w polskim społeczeństwie .Czy byłoby to takie dziwne ? Historia innych krajów , a nawet i Polski (68 rok) uczy , że jest to bardzo prawdopodobne. We wszystkich poczynaniach wskazany jest umiar wszystkich i rozwaga , by nie urażać uczuć narodowych innych , by prawda i dobro było tym najważniejszym przesłaniem.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 19:42, 09 Lut 2008    Temat postu:

ale pieknie Janusz pisze...
odzyskanie niepodległości...
tym samym przyznaje się,że w czasach swej partyjnej przynakeżności za moskiewskie srebrniki zniewalał naród polski.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 21:29, 09 Lut 2008    Temat postu:

Rumcajsie to może zbyt mocno powiedziane a może Janusz sam był zniewalany nie wiedząc nawet o tym? Komuniści prowadzili takie pranie mózgu czyszcząc umysły z niepotrzebnych wrażeń i upodobań.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:00, 09 Lut 2008    Temat postu:

katolik napisał:

Ale nie wiadomo kot jest właścicielem tej kolekcji, nie jest znana jego narodowość czy miejsce zmieszkania. Równie dobrze to może być NIEMIEC jak i POLAK.
Celowo został wybrany taki nie inny kraj, celowo by wzbudzić emocje i sprzedać całosc Muzeum Powstania Warszawskiego za odbopiednio wysoka cene.


Kolekcjonerzy to bardzo cierpliwi i przewidujący ludzie.
Zastanawiałam się nad możliwością, że ta kolekcja, zapoczątkowana zepewne przypadkowo, była następnie latami uzupełniana z myślą tylko o jednym odbiorcy.
Wszystko przygotowane jak wielki skok w filmie sensacyjnym. I wszystko zagrało.

Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:30, 09 Lut 2008    Temat postu:

Przeczytalem najnowsza ksiazke Grossa. I zadnego wielkiego zaskoczenia, zadnego bolu serca. Ja o tym wszystkim wczesniej juz dobrze wiedzialem. A czy Gross dobrze pisze? Oczywiscie, ze tak. Pewnym rzeczom nie ma sensu zaprzeczac. Ordynarny antysemityzm to nieodlaczny element polskiego krajobrazu - zwlaszcza wsi i malych miasteczek - a za tym, w pozniejszych latach, migracji tej choloty do miast. A czy jako Polak powinienem sie tego wstydzic? Oo.. to juz inna sprawa. Trudno bym bral odpowiedzialnosc za postawe elementu, najczesciej, z gminu pospolitego - elementu z ktorym sie ABSOLUTNIE
nie identyfikuje - mentalnie, kulturowo, intelektualnie. Orzelek na polskim dowodzie wiele dla mnie znaczy, to prawda, ale nie mam zadnej, nawet najmniejszej serdecznosci dla tych ludzi, nie poczuwam sie i NIGDY
nie poczuwalem "bratem w nacji". Pochodzimy jakby z innej planety, z innych swiatow (przepraszam, ze tyle pisze o sobie, ale ta lektura sklonila mnie do takiej dzisiaj wylewnosci). I tak w istocie jest - Polska to dwa rozne swiaty (nie tylko w temacie Zydow, o nie)
Teraz tylko kwestia ktorzy z nas, co sie nad Wisla urodzili, sa faktycznymi spadkobiercami tego co o polskiej chwale swiadczy i tego co w jej historii najlepsze? Mysle, ze odpowiedz, choc zawarta w drobiazgach, jest zupelnie oczywista. Poczawszy od narodowej "genealogii" - w ktorej to gmin pospolity znajduje swoje miejsce dopiero na przelomie XIX/XX wieku (wczesniej owa dychotomia pany -chamy) a wlasciwie, tak na prawde dopiero po 1945 - i na to zreszta mamy liczne dowody. Wystarczy przypomniec jaki byl stosunek choloty do zrywow niepodleglosciowych chociazby. ... a skonczywszy na tutejszych forumowych pogadankach (zapatrywania na Powstanie Warszawskie, PRL, stosunek
do Rosji a za tym - do Zachodu (precyzyjniej USA) - jako kulturowego kontynuatora pewnych wartosci, ktorym znacznie blizej tradycjom oswieconej, dzielnej Rzeczpospolitej - niz zapyzialym dziurom mnozacym
maloduszne zachlanne bezrefleksykne prymitywy ktorym najlepiej sie zyje w bizantyjsko-azjatyckiej rzeczywistosci. Szczerze powiem, ze
nie znam bardziej "zydowskiej" nacji (opierajac sie na negatywnych stereotypach o Zydach) niz POLACZKI (POLACTWO). I tutaj robie wielkie rozroznienie - pomiedzy nimi a Polakami.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 23:33, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 0:19, 10 Lut 2008    Temat postu:

Temat trudny. Antysemityzm jest wprawdzie wykwitem pewnej cechy Polski gminnej.Zasadza się on, tak mniemam na pewnym dysonansie Polski folwarczno-pańszyźnianej a tej nawet ubogiej warstwie którą kojarzymy z szynkiem i karczmarzem stojącym za szynkiem. Po drugie nacja "braci starszych w wierze" nie zbyt chetnie, a powiem bardzo sporadycznie asymilowała się z Polska buraczaną-przenną. Oczywiscie trudno się im dziwić skoro mieli przetrwać. Ale tez i nie sposób dziwić się naszym dziadom że postrzegali "nację semicką" jako w gruncie rzeczy narośl obcą. Jeżeli do tego dołożymy niechlubną w wielu przypadkach rolę kościoła katolickiego szczególnie na głębokiej prowincji to mamy w miarę jasny obraz.
Jeżeli na to tło nałozymy "ostatnie" wydarzenia tzn. pewną elastyczność nacji semickiej przejawiającą sie w "wyczuwaniu skąd wiatr wieje" , a mam na myśli stosunek do inawzji ze wschodu 17.09.1939 to mamy w miarę spójny obraz relacji polsko-żydowskich na poziomie gmin i powiatów.
Gross byc może relacjonuje fakty, ale prawda to nie tylko fakty. Prawda to widzenie faktów w całym konglomeracie uwarunkowań. Ale tu mozna się zagubić w szczegółach. Tutaj ważne jest przesłanie ku czemu ta publikacja ma służyć. Nie jestem w stanie dać jednoznaczej odpowiedzi co do "Sąsiadów " ( przepraszam "Strachu")Grossa. Nie mam zamiaru czytać. Nie jest to publikacja tak mniemam która może słuzyć ku wzbogaceniu wiedzy. Nasze ułomności narodowe staram się wyciągać na światło dzienne w innych tematach. JESTEM DUMNY ŻE JESTEM POLAKIEM.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 1:46, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 0:35, 10 Lut 2008    Temat postu:

sorry Ekorze, ale chodzi o Strach a nie o Sąsiadów.
Sąsiedzi wywołali pierwsza lawinę, czy Strach wywoła kolejna?
fakty ogólnie znanen dla historyków.

BL w swoich dywagacjach ma rację- tak wcześniej Rzeczypospolite bliskie były demokracji ateńskiej niż państwu ogólnonarodowemu, co tam ktoś myslał co chamów ma interesować

Łukasz,może masz i rację, ale widzisz wkurza mnie cytowanie takie zupełnie bnezmyślne, aby tylko zacytowac
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 1:44, 10 Lut 2008    Temat postu:

Tak masz rację Rumcajsie. Z marszu pomyliłem "Sasiadów " ze "Strachem". Ale czy przesłanie w obu publikacjach to jest tak rózne?. Co do tego mam watpliwości.Gdzieś ta Polska "Reja", "arian" po drodze zagubiła się.. Może faktycznie nalezy patrzeć przez pryzmat łyków i panów?.Nie jest to tak wszystko proste.

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 1:50, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 1:54, 10 Lut 2008    Temat postu:

nie jest wstydem sie mylić wstydem jest tkwić w błędzie jak mawia Talmud.

ale do rzeczy, jedna id ruga publikacja zawiera fakty, tylko,że ta druga fakty lepiej udokumentowane.
jeśli pominiemy sobie interpretację i dodamy do niej dodatek w anglojęzycznym wydaniu o samej wojnie, okupacji i realiach codzienności okupacyjnej to otrzymamy całkiem niezłe źródło prawa.

prawdę mówiąc zaczyna mnie kusić przeczytanie Strachu, choćnby po to, aby rozmawiać z ludzmi, którzy nie czytali tejże książki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 2:20, 10 Lut 2008    Temat postu:

Mr. Green

Bl pisze...

Cytat:
Pochodzimy jakby z innej planety, z innych swiatow (przepraszam, ze tyle pisze o sobie, ale ta lektura sklonila mnie do takiej dzisiaj wylewnosci). I tak w istocie jest - Polska to dwa rozne swiaty (nie tylko w temacie Zydow, o nie)
...

A niby w czym jesteśmy tacy inni? Czy to (i w historii) na naszym terenie odbyły się największe pogromy żydów? A ile krwi spłynęło we Francji, Niemczech... ???? Jeszcze trochę, a będziemy przepraszać cały świat, że wywołaliśmy 2 wojnę swiatową i że to my nie Hitler żydów zamienił w puch. Wystarczy jakaś dość wątpliwej wartości kiążeczka, a już media robią raban i odgrzewany jest antysemityzm. Komuś na tym zależy? Przecętny Polak z gminu ma w d... te wszystkie medialne połajanki, a szkoda. We Francji tysiącami wyłapywano żydów, mordowano. W niemczech to samo... I to nie był antysemityzm. Istnienie do dzisiaj enklaw rasowych w USA nie jest rasizmem czy antysemityzmem. Tylko w medialnej Polsce wywoływany jest ten duch.
Ciekawe czemu mieliśmy 2 lata z tym spokoju? Bo co by nie mówić dwaj bracia dbali o pewien drobiazg. O jednak uciszenie szczekaczy. Teraz znowu nadeszły czasy przepraszania, bicia się w piersi i sypanie popiołu na łby...hehe. Niemcy mają na sumieniu miliony żydów, a my jesteśmy największymi pokutnikami antysemityzmu. A roszczeniowe żydostwo szarpie najbardziej podatne i słabe RP grunta. Media prozachodnie nawet u nas dbają o swoje(nie polskie) interesy naszym kosztem. Wywołuje się tematy szkodzące naszym interesom i naszej racji stanu. Wielokroć sieje się zamęt i zakłóca działanie państwa. I to niezależnie od opcji rządzącej, która będzie kładła nacisk na nasze narodowe interesy będzie miała media przeciw sobie. Teraz wybrano nam Tuska Mr. Green ... media będą cichusio o osiągnięciach (inflacja, spadek realnych dochodów... itp). A my jak baranki zamiast wygonić cudze interesy z naszych granic. I nie dlatego one są złe, że cudze, ale że nam ewidentnie szkodzą w imię podobno sprawiedliwości. Dajemy się dymać dalej jak barany... Mr. Green
I to nieprawda o naszej wyjątkowości. Robienie z nas na siłę durni jest tego powodem. Kto tego nie dostrzega to jest...(właściwe wpisać). Wystarczy, że jakaś gazetka napisze o naszym antysemityźmie, a już się z tego robi problem narodowy skrzętnie podtrzymywany przez media. Na zachodzie nie mają w 70% obcych mediów opiniotwórczych i stąd to. W normalnych europejskich warunkach prześwietny Gross nie doczekałby się wzmianki o swoim dziele. Mr. Green Tylko u nas szum. Mr. Green Ja na pewno tego g... nie przeczytam. Nikt nie będzie na mnie zarabiał w ten sposób. Ok!

Jednak trendy Narodowe gdzie indziej obecne na codzień i nie nagłaśniane, są w pewnym wymiarze pożyteczne i to jest oczywiste. Wystarczy zmiana rządu na Tuskowe, a już zaczynają się antysemityzmy i trudności gospodarcze Mr. Green (to już norma). A czasem wystarczy się postawić pewnym zapędom ościennych interesów na trwale, aby problem znikł.

Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:39, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:20, 10 Lut 2008    Temat postu:

Cytat:
Tutaj ważne jest przesłanie ku czemu ta publikacja ma służyć.


Chyba kazdemu wedle prywatnego uznania.
Ona, wbrew paranoicznym przypuszczeniom Janioba, nie zrodzila sie z jakiegos perfidnego zamyslu. Grossa niektorzy moga poczytywac za zdrajce, niemal za wariata, za osobnika chytrego na pieniadz, albo zupelnie juz poplatanego, bezwolnego, ulegajacego presji srodowiska
(bo tyle by mniej wiecej wynikalo z tej pieknej charakterystyki jaka nam Janiob grzmotnal). Odnioslem inne wrazenie. Ksiazka bardzo trzezwym jezykiem pisana, wlasciwie nie doszukalem sie zadnych sensacji, niczego na pograniczu zlego smaku, zadnego lamania tabu i - jak mowie - w gruncie rzeczy nie ma tam niczego nowego. Ubierajac temat w przytomne, chlodne slownictwo, Gross osiaga bardzo celna pointe tego o czym wielu Polakow swietnie wiedzialo juz wczesniej. Ja przynajmniej (co prawda w pokracznym stylu) wywodzilem zupelnie podobna mysl jeszcze na tlenie. W kazdym razie pod tym wzgledem ksiazka nie jest jakims sensacyjnym "objawieniem" tajemnic tkwiacych gleboko w podswiadomsci narodu i naraz z nienacka nimi emanujaca. Nie oszukujmy sie.

Cytat:
Prawda to widzenie faktów w całym konglomeracie uwarunkowań


Konglomeraty konglomeratami, a na ich tle funkcjonuje wlasnie owa PRAWDA, ktora nie postrzegana wprost - generuje kolejne "konglomeraty". Ja mysle, ze w zyciu trzeba sie zasadzac na faktach,
jasnym rozroznieniu tego co dobre i zle, szlachetne i obrzydliwe. Psychiatrie spoleczna pozostawmy psychiatrom a historie historykom. Wydaje mi sie to najuczciwszym i uzdrawiajacym rozwiazaniem -
zarowno dla nas, ale tez dla Zydow, jak i zreszta dla kazdej innej nacji.

Cytat:
Jestem dumny, ze jestem Polakiem


Wielu jest. Szkoda tylko, ze tak latwo Polakiem zostac - wystarczy sie nim urodzic, po czym automatycznie, bez wzgledu na postawe i rozne grzeszki osobistych antenatow (zreszta czesto takze i swoje wlasne), bydlo przejmuje cale zacne dziedzictwo polskosci (przeciez ze nie grzeszki) i na tym uwiarygodniajacym fundamencie dalej bezkarnie krajowi swini - wedle genetycznej sklonnosci. Tutaj pewna dygresja. Rzym za panowania Oktawiana Augusta liczyl ok. 70 mln. mieszkancow, z czego tylko ok. 5 mln. mialo obywatelstwo rzymskie. O ile sie nie myle, nawet w samej Italii wiekszosc stanowili nie-Rzymianie. W tamtym czasie bardzo trudno bylo uzyskac statut Rzymianina. Pewne spolecznosci, czy miasta uzyskiwaly prawa rzymskie dopiero po wielu pokoleniach - dajac przez ten czas wielokrotnie dowody, iz sa godni tego miana; inne z kolei (a tych byla wiekszosc) "rzymskoscia" nie zostaly uhonorowane NIGDY.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:34, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:45, 10 Lut 2008    Temat postu:

Bl... Mr. Green

Myślę że ustęp zaczynający się od...

Cytat:
Wielu jest. Szkoda tylko, ze tak latwo Polakiem zostac....

byłby pewnym sposobem na rozwiązanie wielu spraw także politycznych. Prawo głosu miałby Polak, w rządzie byłby Polak (a nie obywatel dwu Narodów, co miało już miejsce)... I kto wie czy w tej materii nie tkwi klucz do rozwiązania wielu problemów? Ok!

Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:47, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 19 z 24

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin