POLITYKA 2o

Baltazar

Dwadzieścia lat temu powstała sobie w katolickiej Polsce Komisja Majątkowa, której zadaniem było czynienie sprawiedliwości, a bardziej konkretnie zwrot „dóbr kościelnych” zarówno prawdziwych jak i urojonych, znacjonalizowanych przez bezbożne władze PRL.

Aby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości czy pretensji o sprawiedliwy ich zwrot, ta komisja z miejsca sama sobie nadała status nieomylnej, co w praktyce oznaczało że jej decyzje są ostateczne i nie ma od nich możliwości odwołania.
Pieprzu całej sprawie dodaje fakt, że na jej czele (chyba w ramach pokuty za komunistyczne bezeceństwa) stanął były esbek, który z taką gorliwością jak służbę PRL-owi potraktował teraz służbę Kościołowi.
Społeczeństwo a zwłaszcza samorządy, boleśnie odczuły ciężką i chciwą rękę tej komisji, bowiem bez prawa protestu czy odwołania, odbierane im były najsmakowitsze kąski, co do których miały własne plany rozwojowe.
- I tak sobie trwała ta niekontrolowana przez nikogo grabieżcza idylla, a kto był z niej niezadowolony, narażał się na zarzut nagonki i prześladowania Kościoła Katolickiego w Polsce.
Przed komisją w trosce o wyborcze sondaże drżały wszystkie po kolei opcje polityczne, potulnie ulegając rosnącym apetytom Kościoła, a „niezależna” prokuratura bojąc się zapewne ognia piekielnego po śmierci i utraty doczesnych stanowisk oraz przywilejów, potulnie umarzała sprawy które pachniały skandalem do tego stopnia, że nie szło ich już ukryć przed społeczeństwem.
Finał tych jednostronnych geszeftów był taki, że gdy już powyżej 90% roszczeń z komisyjnej listy zostało pozytywnie załatwionych, pozbyto się zgrabnie z Komisji owego esbeka zwalając na niego wszelkie oszustwa i nieprawidłowości.
Oczywiście najbardziej z oburzenia trząsł się właśnie sam Kościół odgrywając rolę ofiary oszukanej przez złe moce i mówiąc owemu esbekowi skwapliwie apage Satanas, choć mając zęby skierowane do środka jak pirania, ani myślał zmieniać jego decyzje i zwracać niezgodnie z prawem zagrabiony społeczny majątek.
Nie będę się już rozwodził nad tym co z „odzyskanymi” dobrami dalej się działo, na ile były wyceniane przy przejmowaniu od państwa, a za jakie sumy je potem sprzedawano, bo każdy o tym doskonale wie.
Teraz trochę powiało tam grozą, bowiem Ruch Palikota jako trzecia siła w Sejmie, wystąpił do pani Marszałek o powołanie komisji nadzwyczajnej ds. Komisji Majątkowej.

Pozostaje więc mieć niewielką ale jednak nadzieję, że wreszcie zajmie się tym komisja sejmowa, a w ślad za nią być może sądy powszechne, a nie dopiero Sąd Ostateczny, na którego wyrok zapewne Kościół i jego ukochana Komisja Majątkowa tak bardzo liczyła…
[link widoczny dla zalogowanych]

Ekor · Wysłany: Wto 12:28, 06 Mar 2012 Temat postu:

Nie jestem przekonany że Kościół odda cokolwiek z tego co nieprawnie otrzymał. Przeszło 2000 lat historii Kościoła to nie tylko wymiar i dorobek duchowy , ale też umiejętność dbania o własne interesy. W Polsce szczególnie przyjął się ten drugi aspekt działalności Kościoła. Platforma Obywatelska czuła jak barometr na notowania dziś i sukces wyborczy będzie lawirować , przeciągać w czasie temat rozliczeń Komisji Majątkowej tak aby propagandowo na tym nie stracić , a jeszcze zyskać. Trudniejszym manewrem będzie reforma emerytalna , a w tym temacie "Fundusz Kościelny" który dziś w całości idzie na składki emerytalne funkcjonaruszy Kościoła.
Niepopularne decyzje związane z wydłużeniem wieku emerytalnego mogą stać sie bardziej niepopularne gdy nadal państwo bedzie płacić za księży i zakonników składki emerytalne. Tutaj juz przeciągania w czasie być nie może. Fundusz Kościelny albo będzie , albo ulegnie likwidacji. Sedno sprawy w tym kto ma płacić składkę rentową za proboszcza. Kościól wyprzedzająco ogłosił jaka to mizeria finansowa w kościele panuje. "Wypisz , wymaluj bracia ubodzy". Kładzie się nacisk na zróznicowane dochody parafii , oczywiście przekłamując dane . Ale stawia się problem od kogo i ile tej składki należy odprowadzić, przecież wszyscy księża u "jednego Pana pracują" i ten w Pcimiu dolnym i ten w Licheniu , czy Częstochowie. Najlepiej płacić wszystkim po równo..i najlepiej z kasy państwa. Tutaj nie ma miejsca na solidaryzm wewnątrz Kościoła . Rząd kombinuje jak to zrobić .Prawda jest jedna skoro Kościół jako organizacja, pracodawca swoich księzy nie przejmie obowiązku płacenia składek za swoich "pracowników" , to wszelkie działania rządu związane czy to z likwidacją funduszu kościelnego , czy zmianą jego formy będzie oszukiwaniem społeczeństwa. Że tak jest to dzisiaj na antenie radia "zet" Michał Boni mówił tak;
" Michał Boni, fundusz kościelny powinien być zlikwidowany, według abp Poloka powinien być przekształcony, fundusz kościelny. : To co jest intencją rządu, to usamodzielnienie Kościołów, bo dotyczy to przecież nie tylko Kościoła katolickiego, kościołów i wyznań w płaceniu składek ubezpieczeniowych, emerytalnej, rentowej i zdrowotnej. I chcemy ten projekt usamodzielnienia przedstawić"

Proszę zauważyć że nie mówi się wprost o przyjęciu przez Kościół obowiązku płacenia składek za księży , a mówi się dosyć oględnie i nie jednoznacznie o "usamodzielnieniu". A to jest różnica.