Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niedemokratyczna,niekonstytucyjna władza sądownicza
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor
Moderator


Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 3528
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:44, 29 Kwi 2016    Temat postu:

w51 napisał:
No proszę, jeden z nielicznych prawników którzy mają cywilną odwagę mieć odrębne zdanie co do kombinacji sitwy "prawników" pod wodzą Rzeplińskiego poddany dintojrze przez wspomnianych.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli w TK obowiązuje zasada jak w głębokiej komunie : "kto nie z Mieciem, tego zmieciem"


Dzisiaj nawet w IV władzy nie można mieć odmiennego zdania , a PiS rozdziera szaty nad jednym z dyrektorów TK.
Trzeba rozróżnić władzę sądowniczą od innej . Jeżeli pracownik otwarcie krytykuje politykę urzędu w którym pracuje nic nie stoi na przeszkodzie aby podziękował szefowi i odszedł do innej roboty. W przypadku w/prawnika nikt nie nie zabrania być niezależnym ekspertem. Musi tylko znaleźć pracodawcę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51



Dołączył: 11 Lis 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:50, 29 Kwi 2016    Temat postu:

Ekor napisał:
.... Trzeba rozróżnić władzę sądowniczą od innej . Jeżeli pracownik otwarcie krytykuje politykę urzędu w którym pracuje nic nie stoi na przeszkodzie aby podziękował szefowi i odszedł do innej roboty. W przypadku w/prawnika nikt nie nie zabrania być niezależnym ekspertem. Musi tylko znaleźć pracodawcę.


Nooooooooo.... gratuluję Ekor
A dlaczegóż to trzeba wyróżniać władzę sądowniczą? czy to rodzaj jakiegoś absolutu? Właśnie dałeś wykładnię filozofii wg której działają wszelkiego rodzaju sitwy prawnicze i inne - w tym polityczne i tym samym potwierdziłeś jak widać dalej obowiązującą moczarowską doktrynę, którą przytoczyłem. Ciekawym czy w sytuacji kiedy biegły wskazujący na błędy lekarza, który w oczywisty sposób zarżnął pacjenta a którego zblatowany sąd koleżeński uniewinnia, też byłby przedmiotem Twojej krytyki?
Ogarnij się Ekor
O dziwo, nawet w tak zhierarchizowanej instytucji jaką jest armia, podwładny w sytuacji gdy nie zgadza się z rozkazem dowódcy ma prawo do zażądania wydania rozkazu na piśmie, co samo w sobie jest rodzajem krytyki. Wiadomo, że musi go wykonać ale czy to jest powód do wywalenia go do cywila?
A cóż takiego powiedział Zaradkiewicz ?
Czy kogoś skrytykował z tej ferajny? Wyzwał od sk…?
Nie.
On po prostu wskazał na prostą jak faja zasadę konstytucyjną, że
Cytat:
każdy sąd musi orzekać wg reguł, które ustala ustawodawca.

Koniec i kropka.
Swoją drogą istnieje utrwalone orzecznictwo sądów pracy, zgodnie z którym uzasadniona krytyka pracodawcy nie może skutkować utratą zaufania i odwołania ze stanowiska.
No, ale jak widać Rzepiński i jego klika z TK, sytuują się ponad prawem...

Ale to co piszę to pewnie rzucanie grochem o ścianę ale ponieważ jednak topik ma oglądalność dla mniej zorientowanych w temacie:

Cytat:
Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku:

Patrząc na sprawę z perspektywy mojej kadencji, to muszę powiedzieć, że zespół Kamila Zaradkiewicza był sercem Trybunału. Nie wyobrażałem sobie, aby przygotowując jakiekolwiek uzasadnienie lub rozstrzygnięcie w sprawie, w której byłem sprawozdawcą, bym nie skorzystał z pomocy tego zespołu. Tam zresztą pracowali późniejsi sędziowie Trybunału, tacy jak pan Piotr Tuleja, pan Marek Zubik. Dlaczego na to zwracam uwagę, bo tam właśnie koncentruje się jądro wiedzy Trybunału. Dlatego dla mnie człowiek, który tym zespołem kieruje jest alfą i omegą jeśli chodzi o orzecznictwo i to nie tylko Trybunału Konstytucyjnego, ale też innych sądów konstytucyjnych w Europie. Tak jak wszędzie, każdy ma prawo do swojego zdania i swojej oceny, szczególnie jeżeli mamy do czynienia z sytuacją tak kontrowersyjną jak sprawa Trybunału Konstytucyjnego.
takim razie, jak Pan oceni zachowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego?
To co zrobił pan Rzepliński jest dla mnie jednym wielkim skandalem. Pan Rzepliński nie uznaje żadnych bogów poza sobą. Jedynie jego zdanie się liczy, a każdy kto ma inny pogląd musi albo z tego poglądu zrezygnować, albo tak jak pan Zaradkiewicz opuścić Trybunał. Dla mnie jest to po prostu marne, małe. Naprawdę brakuje słów, by ocenić postawę pana Rzeplińskiego.

Możemy mówić, że decyzja prof. Andrzeja Rzeplińskiego jest decyzją polityczną?

Wielokrotnie podkreślałem, że cała ta sprawa wokół Trybunału Konstytucyjnego jest sporem zdecydowanie politycznym. Zwróciłem uwagę na bardzo ważną, bardzo istotną kwestię, czyli sprawę podejmowania uchwał przez samorządy czy też Sąd Najwyższy, kolegium Naczelnego Sądu Administracyjnego. W mojej opinii jest to dramatycznie żałosne. Ci wszyscy ludzie wypowiadają się na temat nieopublikowanego orzeczenia, którego nie będą stosować. Chciałem zadać jedno proste pytanie. W jaki sposób samorządy mają zamiar wykonywać nieopublikowane orzeczenie w sprawie organizacji Trybunału Konstytucyjnego? Co Sąd Najwyższy ma do Trybunału Konstytucyjnego? Okazuje się, że TK znalazł obrońcę w postaci pani Gersdorf. Wystarczy sięgnąć do ustawy o Sądzie Najwyższym. Artykuł pierwszy wyraźnie określa kompetencje Sądu Najwyższego i w jakich sprawach może się wypowiadać. Sąd Najwyższy może się wypowiadać na temat orzecznictwa i jego jednolitości, ale pod warunkiem, że stanowiska SA będzie wynikało z kasacji bądź inne środka odwoławczego. A tu nagle Sąd Najwyższy zajmuje stanowisko bardzo pryncypialne. W dalszym ciągu mamy spór polityczny, bo ta decyzja pana prof. Rzeplińskiego taki ma właśnie charakter. To nie jest merytoryczny spór prawniczy.


Dla odróżnienia od prof. Zaradkiewicza- guru półświatka "prawniczego" Rzepliński jest o zgrozo... z wykształcenia ..... kryminologiem Cenzura [/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51



Dołączył: 11 Lis 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:53, 29 Kwi 2016    Temat postu:

Ekor napisał:
.... Trzeba rozróżnić władzę sądowniczą od innej . Jeżeli pracownik otwarcie krytykuje politykę urzędu w którym pracuje nic nie stoi na przeszkodzie aby podziękował szefowi i odszedł do innej roboty. W przypadku w/prawnika nikt nie nie zabrania być niezależnym ekspertem. Musi tylko znaleźć pracodawcę.


Nooooooooo.... gratuluję Ekor
A dlaczegóż to trzeba wyróżniać władzę sądowniczą? czy to rodzaj jakiegoś absolutu? Właśnie dałeś wykładnię filozofii wg której działają wszelkiego rodzaju sitwy prawnicze i inne - w tym polityczne i tym samym potwierdziłeś jak widać dalej obowiązującą moczarowską doktrynę, którą przytoczyłem. Ciekawym czy w sytuacji kiedy biegły wskazujący na błędy lekarza, który w oczywisty sposób zarżnął pacjenta a którego zblatowany sąd koleżeński uniewinnia, też byłby przedmiotem Twojej krytyki?
Ogarnij się Ekor
O dziwo, nawet w tak zhierarchizowanej instytucji jaką jest armia, podwładny w sytuacji gdy nie zgadza się z rozkazem dowódcy ma prawo do zażądania wydania rozkazu na piśmie, co samo w sobie jest rodzajem krytyki. Wiadomo, że musi go wykonać ale czy to jest powód do wywalenia go do cywila?
A cóż takiego powiedział Zaradkiewicz ?
Czy kogoś skrytykował z tej ferajny? Wyzwał od sk…?
Nie.
On po prostu wskazał na prostą jak faja zasadę konstytucyjną, że
Cytat:
każdy sąd musi orzekać wg reguł, które ustala ustawodawca.

Koniec i kropka.
Swoją drogą istnieje utrwalone orzecznictwo sądów pracy, zgodnie z którym uzasadniona krytyka pracodawcy nie może skutkować utratą zaufania i odwołania ze stanowiska.
No, ale jak widać Rzepiński i jego klika z TK, sytuują się ponad prawem...

Ale to co piszę to pewnie rzucanie grochem o ścianę ale ponieważ jednak topik ma oglądalność dla mniej zorientowanych w temacie:

Cytat:
Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku:

[link widoczny dla zalogowanych]

Patrząc na sprawę z perspektywy mojej kadencji, to muszę powiedzieć, że zespół Kamila Zaradkiewicza był sercem Trybunału. Nie wyobrażałem sobie, aby przygotowując jakiekolwiek uzasadnienie lub rozstrzygnięcie w sprawie, w której byłem sprawozdawcą, bym nie skorzystał z pomocy tego zespołu. Tam zresztą pracowali późniejsi sędziowie Trybunału, tacy jak pan Piotr Tuleja, pan Marek Zubik. Dlaczego na to zwracam uwagę, bo tam właśnie koncentruje się jądro wiedzy Trybunału. Dlatego dla mnie człowiek, który tym zespołem kieruje jest alfą i omegą jeśli chodzi o orzecznictwo i to nie tylko Trybunału Konstytucyjnego, ale też innych sądów konstytucyjnych w Europie. Tak jak wszędzie, każdy ma prawo do swojego zdania i swojej oceny, szczególnie jeżeli mamy do czynienia z sytuacją tak kontrowersyjną jak sprawa Trybunału Konstytucyjnego.
takim razie, jak Pan oceni zachowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego?
To co zrobił pan Rzepliński jest dla mnie jednym wielkim skandalem. Pan Rzepliński nie uznaje żadnych bogów poza sobą. Jedynie jego zdanie się liczy, a każdy kto ma inny pogląd musi albo z tego poglądu zrezygnować, albo tak jak pan Zaradkiewicz opuścić Trybunał. Dla mnie jest to po prostu marne, małe. Naprawdę brakuje słów, by ocenić postawę pana Rzeplińskiego.

Możemy mówić, że decyzja prof. Andrzeja Rzeplińskiego jest decyzją polityczną?

Wielokrotnie podkreślałem, że cała ta sprawa wokół Trybunału Konstytucyjnego jest sporem zdecydowanie politycznym. Zwróciłem uwagę na bardzo ważną, bardzo istotną kwestię, czyli sprawę podejmowania uchwał przez samorządy czy też Sąd Najwyższy, kolegium Naczelnego Sądu Administracyjnego. W mojej opinii jest to dramatycznie żałosne. Ci wszyscy ludzie wypowiadają się na temat nieopublikowanego orzeczenia, którego nie będą stosować. Chciałem zadać jedno proste pytanie. W jaki sposób samorządy mają zamiar wykonywać nieopublikowane orzeczenie w sprawie organizacji Trybunału Konstytucyjnego? Co Sąd Najwyższy ma do Trybunału Konstytucyjnego? Okazuje się, że TK znalazł obrońcę w postaci pani Gersdorf. Wystarczy sięgnąć do ustawy o Sądzie Najwyższym. Artykuł pierwszy wyraźnie określa kompetencje Sądu Najwyższego i w jakich sprawach może się wypowiadać. Sąd Najwyższy może się wypowiadać na temat orzecznictwa i jego jednolitości, ale pod warunkiem, że stanowiska SA będzie wynikało z kasacji bądź inne środka odwoławczego. A tu nagle Sąd Najwyższy zajmuje stanowisko bardzo pryncypialne. W dalszym ciągu mamy spór polityczny, bo ta decyzja pana prof. Rzeplińskiego taki ma właśnie charakter. To nie jest merytoryczny spór prawniczy.


Dla odróżnienia od prof. Zaradkiewicza- guru półświatka "prawniczego" Rzepliński jest o zgrozo... z wykształcenia ..... kryminologiem Cenzura [/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51



Dołączył: 11 Lis 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:04, 19 Maj 2016    Temat postu:

A co będzie, gdy Trybunał nie będzie Wasz?

[link widoczny dla zalogowanych]

Tytułowe pytanie skierować należy do przede wszystkim polityków Platformy Obywatelskiej i jej działaczy. Tych będących zarówno Posłami na Sejm RP, Senatorami Rzeczypospolitej, jak i radnymi wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. W szczególności zaś do tych, nie posiadających wykształcenia prawniczego. Pytanie z prośbą, aby starali się na nie odpowiedzieć, nie zgodnie z doraźnym interesem politycznym własnym i własnego ugrupowania, ale mając na względzie własną osobistą rolę w życiu publiczną i własną odpowiedzialność, a także to, że prawo rodzi pewne skutki także na przyszłość.



Jest bowiem spór o Trybunał Konstytucyjny, czymś więcej niż zwykłą brudną pyskówką pomiędzy Schetyną, Kopaczową, Petru i Gasiuk-histeryk-Pihowicz z jednej a Kaczyńskim z drugiej strony. Jest to poważny spór Konstytucyjny, ze skutkami dla całego społeczeństwa obecnego i przyszłych pokoleń, oto kto jest faktycznym suwerenem Rzeczypospolitej Polskiej. Czy Społeczeństwo, czy 15 osobowa grupa prawników zasiadająca w Trybunale Konstytucyjnym?



Jeżeli Spór zakończy się zgodnie z życzeniem obecnego Trybunału oznaczać to będzie, że Trybunał uzyska de facto największą władzę w Polsce.
Oczywiście formalnie Trybunał będzie zgodnie z Konstytucją nadal badał i tylko wyłącznie zgodność ustaw z Konstytucją. Jednak w praktyce, a to też jest element prawa, będzie to kontrola nie następcza, to jest dopiero po uchwaleniu ustawy, Trybunał będzie mógł się wypowiedzieć co do jej konstytucyjności, ale będzie to kontrola prewencyjna polegająca na dopuszczalności głoszenia przez Trybunał przed uchwaleniem ustawy tego co jest, a co nie jest konstytucyjne. Rola Sejmu spadnie w takim układzie tylko i wyłączenie do słuchacza poleceń płynących z pałacyku w Al. Szucha. Najważniejszym zaś aktem legitymizującym władzę, nie będą wybory parlamentarne, ale obranie raz na 9 lat sędziów Trybunału Konstytucyjnego. A gdy jeszcze Trybunał potwierdzi sobie prawo do uchylanie niezgodnych z Konstytucją uchwał Sejmowych, to właściwie rolą Sejmu będzie tylko nieirytowanie poważnych profesorów Prawa z Trybunału Konstytucyjnego.



Gdybym miał zobrazować różnicę dla obywatela pomiędzy politykiem (posłem, senatorem) a Sędzią, to polega ona chociażby na tym, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, każdy obywatel ma prawo przyjść do Posła ze swoim problemem, a Poseł lub Senator ma obowiązek nad tym problemem się pochylić. Natomiast do Sędziego, działającego w ramach o wiele bardziej rygorystycznych procedur karnej czy cywilnej niż zdecydowanie liberalniejsza procedura administracyjna, obywatel może się udać tylko w tych sytuacjach w których prawo zezwala obywatelowi, a i tak Sędzia ma ten przywilej, że nie nad każdym problemem obywatela musi się pochylić i nie każdy problem musi rozwiązać tak jakby obywatel tego oczekiwał.

O wiele bardziej kluczowa jest jednak różnica w odpowiedzialności pomiędzy politykiem a Sędzia. Sędzia bierze na siebie ogromną odpowiedzialność za każdy wyrok, który rozstrzyga indywidualną sprawę obywatela. Ma jednak zawsze takie wyjście awaryjne zwolnienia się z odpowiedzialności, tłumacząc iż on jest tylko „ustami ustawy” i to nie jego wina, że ustawodawca (politycy) ustanowili takie prawo a nie inne, które on właśnie musiał w taki konkretnie indywidualny sposób wyłożyć. Polityk, chociaż często nie bierze odpowiedzialności za indywidualne decyzji i los obywatele, w ostateczności bierze odpowiedzialność za całość funkcjonowania Państwa, w tym i Sądów.

Różnica jest także w tym, że politycy podlegają odpowiedzialności politycznej, i co 4 lata są poddawani ocenie wyborców. Jeżeli polityk będzie działał źle, wbrew interesowi społeczeństwa, najprawdopodobniej nie otrzyma mandatu. Sędzia uzyskując swój urząd jest w praktyce nieusuwalny dożywotnio i nie podlega w praktyce jakiejkolwiek ocenie. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego ma 9 letni mandat, jest nieusuwalny, i zgodnie z ustawą do końca życia jego byt jest zapewniony, w praktyce niezależnie od jakości wykonywanej pracy. Będzie zależny tylko i wyłącznie od tego jak sam w swoim sercu i umyśle zdefiniuje pojęcia „demokratyczne państwo prawne” i co będzie dla niego oznaczać „urzeczywistnianie zasad sprawiedliwości społecznej”. Aha… odpowiedzialność za wykładnie tych pojęć poniesie polityk, nie Sędzia.

Dlatego też drodzy politycy w tym szczególnie Platformy. Cieszycie się czasem jedynie z fruktów iluzorycznej władzy, bo cóż z tego że stanowicie prawo, jak zostaliście bardzo skutecznie pozbawieni tak istotnego elementu stanowienia prawa, jakim jest jego wykładnia. Im bardziej piszecie ogólne ustawy, im bardziej chwalicie się swoją nieznajomością prawa, przedkładając nad znajomość prawa doświadczenie w samorządzie terytorialnym, tym więcej władzy wędruje w ręce korporacji prawniczych i sędziów. Przy czym korporacje i sędziowie są na tyle od was bystrzejsi, że biorąc po cichu wielką władzę, zostawiają Wam całą odpowiedzialność.

Zważcie, że może nadejdzie dzień w którym w Trybunale choć z waszej nominacji zasiądą osoby, które poczują się zupełnie od was niezależne, które będą chciały prowadzić swoją, nierozpoznaną dla nikogo politykę. Wiem, że dziś profesor Rzepliński jest waszym sojusznikiem i sojusznikiem lojalnym… ale czy będziecie pewni kolejnych Sędziów, którzy przyjdą? Którzy nie będą drżeli tak jak wy, przed kolejnymi wyborami, nastrojami społecznymi, wydatkami na kampanię i miejscem na liście? Czy na pewno chcecie dać im tak wielką władzę? To nie jest spór pomiędzy Trybunałem PO a Rządem PIS czy pisowską większością Sejmową. To jest spór pomiędzy Trybunałem Konstytucyjnym a Sejmem i Rządem Rzeczypospolitej. Rządem, który dziś jest taki, ale jutro może być jak najbardziej wasz. I drżyjcie wtedy o wasze życie polityczne, gdy Rząd i Sejm będzie Wasz.. a Trybunał będzie należał do kogoś całkiem innego.

PS
Ekor - uaktualnij czas forum. Proszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51



Dołączył: 11 Lis 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:18, 04 Lip 2016    Temat postu:

Austriacka lekcja demokracji i prawa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
..... W OAS wierzymy w to, że dobrobyt i rozwój państwa buduje się w oparciu o silne i niezależne instytucje. Taką instytucją powinien być niezależny i silny Sąd Konstytucyjny. Sąd taki nie może być poddawany presji politycznej, ale musi być równocześnie niezależny tak od partii rządzących, jak i opozycyjnych oraz od środowiska, z którego wywodzą się sędziowie. W Austrii wywodzący się z elit Trybunał Konstytucyjny wystąpił przeciw elitom i uznał, że jego powinnością jest czuwać nad procedurami i dlatego przychylił się do wniosku skrajnie prawicowej Partii Wolności o unieważnienie II tury wyborów. W Austrii rządząca większość nie pozwala sobie wywierać nacisków na TK, ale też Trybunał nie pozwala sobie na działania, które podważałyby jego wiarygodność. Austriacki TK nie służy rządzącej elicie, a elity nie obrażają się, gdy Trybunał działa wbrew ich interesom. W Wiedniu, Salzburgu i Innsbrucku o tym jaka będzie decyzja Trybunału dowiedziano się w chwili, gdy ogłosił on swój wyrok, a nie z wywiadu prasowego udzielonego zanim jeszcze w ogóle zbadano sprawę.

W Polsce mamy inne partie, inny Trybunał i inne elity. Odległość od standardów, które właśnie pokazała Austria to ta odległość, która nadal – 25 lat po końcu realnego socjalizmu – oddziela nas od Zachodu. Niestety mamy nadal spory dystans do pokonania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin