|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 10:51, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
casandro...
Cytat: | Lech Kaczyński był marnym prezydentem. |
Znając cię trochę wiem, że masz argumenty. Zawsze dla kogoś jest się lepszy czy gorszy. Nie widzę w tym nic złego...
Cytat: | Po śmierci wybudowano mu medialnie piedestał |
Tu zgoda. To w wydaniu tych co dotąd pluli na niego wygląda dość nieładnie, choć nie można nikomu odmawiać ludzkich zachowań.
Cytat: | (poprawność polityczna i polski zwyczaj, że o zmarłych albo tylko dobrze, albo wcale...) | W sumie nie najgorszy ten obyczaj. Może nawet jakieś "przegięcie", ale trochę ułagodzi niewątpliwy ból bliskich po jednak tragedii?
I pewnie sprawdzi się Twoje Cytat: | tylko po to, aby po okresie żałoby zwalic go z niego. Poskie piekło zeszło tylko na chwilę do "podziemia". |
i ja też w zasadzie.. Cytat: | Nie mam, co do tego najmniejszych watpliwosci. Gdy walka wyborcza rozgorzeje na dobre sami zobaczycie, że miłość bliźniego (polityczna jej odmiana) w polskim wydaniu to mit. |
Co do "polskiego piekła"... Tu bym też nie przesadzał. Jesteśmy chyba zbyt naiwni ( w znaczeniu... ufni), może to nas odróżnia i czego nam zazdroszczą równie "zakompleksione" nacje z zachodu, którym się też jakieś fobie wmawia. A czynią to też wszystkowiedzący jajogłowi uzbrojeni w media. Mechanizm jakby ten sam, reakcje motłochu też bardzo czułe na symbole i dęte imprezy. A ludzie są tacy, jacy są...
Pożyjemy, zobaczymy i obyśmy umieli spokojnie dyskutować. Każde życie jest cenne, każdy chce coś zrobić dobrze (fakt-najczęściej sobie), co się nam podoba, często nie...
Pożyjemy, zobaczymy...
Pozdro...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:20, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:14, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Popieram post Casandry. Był naj...... w tym kierunku.
Ludzi chorych z nienawiści nie powinno się wybierać na prezydentów!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:08, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Panesz...
Cytat: |
Popieram post Casandry. Był naj...... w tym kierunku. |
Ogólnie popieram sposób myślenia casandry. Czasem emocjonalny, czasem zimny i wyrachowany lecz zawsze mocno podbudowany logiką i zapewne doświadczeniem. Z tym, że wymienione cechy przypisywane tu imiennie (te negatywne) są jakby czymś dość powszechnie obowiązującym na naszej scenie politycznej. Chodzi mi o... nienawiść i jej odcienie. Znam trochę tę atmosferę "wzajemnej miłości" z autopsji na własnym podwórku.
Cytat: | Ludzi chorych z nienawiści nie powinno się wybierać na prezydentów! |
Cóż... Trudno zaprzeczać temu twierdzeniu. Czy jego(wiemy, wobec kogo ty ten w/w cytat) choroba objawiająca się brakiem kociokwiku dla Brukseli (było parę takich momentów) była chora? Czy parę zdarzeń trzeźwiących nieco zapędy i wizjonerstwo naszych do bólu "europeistów" to była choroba? Uważam, że był dobrym Preziem (a mógł być dużo lepszym, gdyby - nie zasługiwał trochę jak piszesz - na Twoją ocenę) z jednego fundamentalnego powodu, który z natury jest najważniejszy, a, którego w tym pro-e włodarzom RP brakło w przeciągu lat wielu. Dbałości o interes Narodowy RP, o Polskę i Polaków.
I niezależnie od wad, jakie i ja zauważałem (fobie anty rosyjskie, anty... 100 innych) fundamentem jest i pozostanie Państwo oraz jego obywatele. To winno być fundamentem dla każdej opcji. W RP może dziać się cokolwiek (oczywiście poza wojną domową), która opcja rządzi to jest zawsze sprawą drugorzędną. Nasze wybory winny być wyborami pomiędzy naszymi interesami, ale przy gwarantowanych przez politykierów pracach nad dbałością o interesy Polski-sprawy najważniejszej.
A dorobek (niektórzy mówią-rozwój) dziś, to historycznej wielkości długi, to historycznej wielkości deficyt budżetowy, to utrzymujące się ciągle dwucyfrowe bezrobocie i kłopoty głównie szarego obywatela. To trudniejszy start życiowy pomimo "możliwości" jak w grze w totka... Prawdziwe oblicze trafności wyborów poznamy za następne 20 lat. Do kiedyś rzuconego hasełka pt."Rząd i tak się wyżywi..."(Rakowski), można dorzucić zmodyfikowane czasem hasełko np. pt. "Rząd i tak będzie zadowolony..."...
Jeśli więc mierzyć wspomnianymi aspektami "szczęścia"(długi, deficyt, bezrobocie, itp.) jakość Kaczyńskiego, to trzeba skorygować nieco oceny. Karty wróżą, ale liczby nie kłamią. I proszę i mi nie wspominać o jakiejś spec koniunkturze... bo narobię w... gacie ze zdumienia.
Pozdro...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:12, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 19:46, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No nie wiem co mi strzeliło tak napisać. Masz rację Welesie, że zwróciłeś uwagę, a rad byłbym, gdybym dostał ostrzeżenie za taką pisaninę.
Przecież sam pisałem o byłym Prezydencie nawet dobrze, a głównie, że jest konsekwentny w tym co robi. Ale co robił, to już nie moja bajka.
Ale z tym co wyprawiają media, jacyś prowadzący, jacyś nawróceni, aktorzy grających na zadany temat, nawet monologi wygłaszający, nowa gwardia niewiadomoczego! Jak bohatersko zginął i dlaczego musiał. Ponadto czego on nie dokonał, napisałem dziś w http://www.2o.fora.pl/swiat,31/katyn-katyn-katyn,4823.html#108615 .
Nikomu jakością, poziomem ii intelektem swoją prezydenturą nie dorównuje. Nawet Wałęsie. Każdy umiał się znaleźć na tym stanowisku, starał się prowadzić politykę, reprezentować kraj na miarę swoich możliwości. A ten sam sobie własną fobią popsuł prezydenturę. Był tak ogarnięty fobią swojej poprawności, że nawet nie zgadzał się z rządem, czyli Tuskiem,! To po co to wyskakiwał ze swoimi pomysłami, pokazywał, jaki on mądry i w kraju i na forum międzypaństwowym, po co przeszkadzał rządowi, tak że rząd z nim przestał współpracy, bo inaczej nie mógłby cokolwiek robić!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:37, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Panesz...
Cytat: | No nie wiem co mi strzeliło tak napisać. Masz rację Welesie, że zwróciłeś uwagę, a rad byłbym, gdybym dostał ostrzeżenie za taką pisaninę |
Udam, że nie domyślam się ducha w/w tekstu. A słyszał Pan o przypowiastce, że "na bezrybiu i rak ryba"?
Bo właśnie to "bezrybie" to Polska scena polityczna. RP to durszlak udający garniec. Zupkę się kupuje i leje, a długi rosną. Zupki nie przybywa. "Mądrzy" i piękni - z kulturą nalewali zupki wielką chochlą, obiecując sytość i trzymali garniec za uchwyty(przepisowo). Ten niby mały raptus z "prędkości" łapnął garniec po chamsku i zatkał paluchami parę dziur... Kto zatem lepszy- inaczej bardziej dobry?
Czekam na kogoś, kto umie lutować dziury (mój ideał). A Ty Paneszu chyba nie zauważyłeś, że to durszlak a nie garniec? A moja filozofia wyboru, to dotąd wybór mniejszego zła. A mniejsze zło (logiczne?) to dobro, względem większego. Czy nie tak?
Cytat: |
To po co to wyskakiwał ze swoimi pomysłami, pokazywał, jaki on mądry i w kraju i na forum międzypaństwowym, po co przeszkadzał rządowi, tak że rząd z nim przestał współpracy, bo inaczej nie mógłby cokolwiek robić! |
To... ten Rząd coś zrobił? Np. coś z obietnic? Nie wypada mi się teraz śmiać...
Pozdro...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 22:45, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 5:56, 19 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
WELESIE! Właściwie szczęsliwy jestem, że "udajesz".... i za powyższy post. Ale chciałbym zająć się ostatnim zdaniem poprzedniego Twojego postu:
Jeśli więc mierzyć wspomnianymi aspektami "szczęścia"(długi, deficyt, bezrobocie, itp.) jakość Kaczyńskiego, to trzeba skorygować nieco oceny. Karty wróżą, ale liczby nie kłamią. I proszę i mi nie wspominać o jakiejś spec koniunkturze... bo narobię w... gacie ze zdumienia.
Ostatnie Ci nie grozi, bo ....czym?
O koniunkturze nie ma co marzyć!
Kryzysu nie mamy, bo ... wszyscy pracują, jest względnie dobry rozdział i pracy i wyników (socjalu). Za to odstajemy od krajów kapitalistycznych, bo za drogo produkujemy, jesteśmy manufakturą przy zautomatyzowanych ich fabrykach. Stąd Tusk może pochwalić się dobrymi wynikami, a jednak jest kryzys, który wynika ze współpracy i istnienia tego lepszego świata, którego nigdy nie dogonimy, a on będzie nam dostarczał nam niski poziom gospodarczy.
Kryyzys na zachodzie wziął się z nadprodukcji, a właściwie z robotyzacji i automatyzacji produkcji. Bo jeżeli zastępuje się pracę kilku pracowników robotem czy automatem, którego może obsłużyć jeden człowiek, to n-1 pracowników się zwalnia. Ewentualnie wstawia się kilka takich automatów, co daje tylko n-k zwolnionych, a mimo tego produkcja wzrasta k-krotnie.
Gdyby u nas to zastosować, znaczy wprowadzać ten stopień automatyzacji, spowoduje on, że na jednego pracownika tam, gdzie u nas tą pracę wykonuje a*n pracowników (a>1), to zwolnieniu podlega a*n-1 (>n-1). pracowników. Czyli u nas bezrobocie musi być ciągle większe. My będziemy zalewani towarem z zewnątrz, automatyzacji zachodniej nie osiągniemy. Tu trzeba mieć najpierw zyski, kłaść na naukę, na rozwój. Na globalizację dającą oczywiste zyski i pozwalającej rozwijąc przemysł i produkcję więc szans mamy 0. Czyli nie mamy wewnętrznych szans na konkurencję!
Nawet Irlandii nie udało się doszlusować do tychże krajów. Mieli wprawdzie wyrównanie poprzez dotację unijne, ale przestali być ciągnięci za rękę, więc stanęli. Jedynie Japonia po wojnie jak, Tajwan czy Hong_kong coś tam zawojował. Bo o Chinach i ich prosperity opartym na wyzysku siły. roboczej, nie piszę. To wszystko są tylko wyjątki potwierdzające regułę.
Więc bezrobocie to nasza specjalność, które nie zwalczymy. A w kapitalizmie, do którego dążymy będziemy zawsze pomniejsi.
Jedynym rozwiązaniem, które widzę, to nie gonienie do przodu, nie nowoczesna produkcja, a jak najtańsze miejsca pracy. Jak najmniej zwolnień, co z drugiej strony jest niemożliwe, bo działa rynek kapitałowy, który świetnie opisał Kowa. Przecież muszą zadbać o rynki zbytu, wróć, rynki wyzysku!
Jaką radę, co można by zrobić, aby tak nie było, nie widzę praktycznej rady, ale widzę rozwiązanie, bo nieskończoność nie istnieje!
Ale może o tym i innym w innym poście.
Ale rady na to nie ma i żaden jasnowidzący i chcący być wybranym i chcący się tym zając, tego nie rozwiąże.
Tak, że niestrawności w tej materii nikomu nie grozi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 8:00, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jakoś nie mogę znaleźć postu Kowy z videem na poniższy temat. Chyba, że Kowa ten post i video tu dołączy.
Ciąg dalszy. Stanęliśmy na tym, że gospodarczo zachodu nie dogonimy, że o ile nie pójdziemy w niewolę czy im nie oddamy swoich terenów, a oni nie zechcą, to będziemy gospodarczo zawsze w tyle.
Drugim czynnikiem jest pieniądz. Pieniądz jest jak najmniej potrzebny, jest tylko pomocą handlową. Zawsze jest tak, że wymieniamy towar na towar. Ale mając towar, a chcąc go wymienić na inny, nam potrzebny, musimy znaleźć mającego go i obowiązkowo potrzebującego nasz towar. Można póść dalej. Czyli mieć towar i wymienić go na inny z potrzebującym naszego, znowy to zrobić, i tak dalej, i marzyć, że wreszcie dojdzie do wymiany naszego towaru, nam niepotrzebnego na potrzebny towar. I tu wymyślono ułatwienie, czyli pieniądz, coś co chwilowo zastępuje wartość jednego towaru i pozwalającego na szybsze znalezienie nam potrzebnego. Cały proces, który trwał dosyć długo bez pieniądza, pieniądz sporawdził do dwu wymian. Nasz towar, z tym, że praca jest też towarem, wymieniamy na pieniądz, a znalazwszy w drugim kroku nam potrzebny towar, wymieniamy pieniądz na ten towar. I to nie ulega zmienie ani trochę od wprowadzenia pieniądza.
Dla ułatwienia powstały banki, czyli miejsca, w których przyśpieszamy wymianę, ułatwiamy ją. Swoje pieniądze oddajemy komuś, który naszymi pieniędzmi umożliwia innym nabycie potrzebnych mu dóbr (towar, praca). które w czasie wyrówna, a zyskiem podzieli się z bankiem, a bank za to, że jemu pożyczyliśmy pieniądze, odda nam pewną część tego zysku. My możemy w ten sposób nie stracić na przymusowym trzymaniu pieniądza w skarpecie czy na towarze, który trzymamy zamias pieniądza, a dajemy szansę innym powiększenia swojego majątku (towaru) i też na tym zyskujemy.
Ale coś tu nie gra. Mianowicie banki zakładają, że będą wszystkie pieniądze inwestować, czyli w banku nie będzie pieniędzy, a bank będzie tylko pośredniczył w tejże wymianie nadal towarowej! I o ile taki stosunek do pieniądza jest jak najwłaściwszy, o ile jest prosperity w tymże, to banki poszły dalej. Zapowiedziały, że znaja na każdą ilość powierzonych im pieniędzy takich, co im akurat w danej chwili będą potrzebne. Poszły dalej. Zapowiedziały, że za każdy powierzony im pieniądz będą płacić stałe czy umowne odsetki. I na tym stanęło, obowiązuje do dziś i mamy tego skutki. O ile bank ma nadmiar takich pieniędzy, które nie może włożyć w gospodarkę, o ile wkłada je na siłę, pożycza je nierzetelnym, a Madoff jest tego najlepszym przykładem, to trzymający w banku pieniądze akurat mu w danej chwili niepotrzebne, winien stracić na tym!
I tu dzieje się cyrk. Nie banki, a pieniądz traci na wartości. Banki sztucznie utrzymujące gospodarkę rządzą wartością pieniądza. I jest jeszcze gorzej, bo stopa procentowa obowiązuje. Ten co ma ma sporo pieniędzy w banku, dostaje procent za pożyczkę ich bankowi, a ten dopisuje im procenty przynajmniej około inflacyjne. Ci co potrzebują wymiennika, czyli pieniędzy, muszą to pokryć, czyli im się zabierze dodatkowo to co jest niemożliwe do wytworzenia z tych pieniędzy, a dopisze to co mający forsę w bankach dopisze. Im regres jest większy, to zagrożeni są drobni ciułacze, że pieniądze w banku stracą swoją wartość. A wygląda to tak, że tyle co zawierzyli bankom, co wymaga nawet system fiskalny w Polsce i na świecie, z tego co włożyli do banków, wyciągną z niego mniej, a jest nawet groźba, że bank nic im nie zwróci.
A czyje i jakie mamy banki w Polsce? Swoje? W jakiej części swoje i nieswoje., Może mamy rekompensatę, że mamy polskie banki poza krajem? A mamy! Tylko że gdzie i po co?
Czyli sam pieniądz, wymiana handlowa jaka by nie było słabszemu, gorszemu nie pomoże. Banki i polityka bankowa rządzi i nie dopuści do jakichkolwiek zmian. Najlepsza koniunktura może się nam zdarzyć, ale szybko będzie to sprowadzone do poprzedniego stanu.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest walec. Czyli izolacja terytorialna lub rozwalenie tego wszystkiego. A nad tym drugim już są siły co pracują. NIe terroryści, ale kraje arabskie, murzyńskie, islamskie, Chińczycy, Afryka, gdy będą tak poniżone, nie będą w stanie nic wyrównać w poziomie dobrobytu, gdy im zawalimy własną gospodarkę na ich poziomie możliwym jeszcze do życia, ruszą i przywędrują tu z własnym niższym poziomem oszukaństwa. Dotychczasowa emigracja już jest też tego początkiem, chociaż w części wyrówuje i powstrzymuje większy czy masowy napływ, nową wędrówkę ludów. Innej drogi rozwoju, jak i równanie w dół, do całkowitego rozwalenia nawet dość naturalnych nierówności społecznych nie ma!
Działa tu prawo braku nieskończoności, że cokolwiek może się rozwijać w nieskończoność, jak i prawo zwiększonego przechyłu, braku rownowagi, które prowadzi najczęściej do kolapsów.
Sraka więc nam nie grozi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:40, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dam czadu jak wrócę:)
Sorki... Wyjazd.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:16, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
W temacie Lech Kaczyński. Sondaż CBOS z marca bieżącego roku. Komentarza pozwolę sobie nie zamieszczać.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:03, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wstyd się przyznać, ale nie mam pojęcia, co się dzisiaj działo.. Ale zdaje się, że ogłoszono nowy sondaż prezydencki, w którym Jarosław Kaczyński otrzymał nie więcej niż 25% poparcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 6:59, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Delta napisał: | W temacie Lech Kaczyński. Sondaż CBOS z marca bieżącego roku. Komentarza pozwolę sobie nie zamieszczać.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Jak to przejrzałem poczytałem nawet większymi kawałkami, jedno mi się wysuwa: Jakiż to porządny facet!
Ps. Nie ma człeka bez wad. A to co mu wytykają nie musi mieć znaczenia przy tylu zaletach, przy takim widzeniu jego. Szkoda, że nie jest to analiza jego pt. "jaki wielki maniak i fobbysta!"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 7:53, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Panesz napisał: | Szkoda, że nie jest to analiza jego pt. "jaki wielki maniak i fobbysta!" |
Zapomniałeś zapewne dodać ... paranoik.
Co do badania opinii publicznej to przytoczę taki cytat, że
"Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię. ..."
A ja się zapytam nieśmiało na jakiej podstawie kształtują się opinie ... publiczności?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 9:26, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie z tego badania wynika cos innego.
Miałam nie komentować, ale ponieważ nie zgadzam się z Waszym odbiorem badania, więc :
Największym i dostrzeganym przez zdecydowaną większość badanych atutem Lecha
Kaczyńskiego jest jego przywiązanie do tradycji i wartości narodowych. Tę cechę prezydenta
akcentuje aż trzy czwarte Polaków (74%). Zaletą Lecha Kaczyńskiego jest także jego
uczciwość osobista, choć w tej kwestii badani są już mniej jednomyślni. Cechę tę przypisuje
prezydentowi prawie co drugi respondent (49%), w mniejszości są osoby mające w tym
względzie odmienną opinię (19%), ale relatywnie duża część badanych (32%) nie podejmuje
się oceny w tym wymiarze.
W pozostałych aspektach charakterystyki społeczny wizerunek Lecha Kaczyńskiego
nie jest już tak pozytywny.
Niemal tyle samo badanych docenia, co kwestionuje walory intelektualne prezydenta –
zdaniem 45% Lech Kaczyński jest człowiekiem inteligentnym, a w opinii 47% – nie wyróżnia
się inteligencją. Raczej negatywnie niż pozytywnie oceniane są kompetencje Lecha
Kaczyńskiego jako głowy państwa. Dwie piąte ankietowanych (40%) uważa, że urzędujący
prezydent ma odpowiednią wiedzę i umiejętności, aby sprawować tę funkcję, a trochę więcej
osób (45%) zarzuca mu niekompetencję.
Negatywne noty wyraźnie przeważają w ocenie konsekwencji i efektywności działań
podejmowanych przez prezydenta. Prawie połowa badanych (49%) postrzega Lecha
Kaczyńskiego jako polityka niekonsekwentnego, którego działania cechuje brak stanowczości
i jasno sprecyzowanych celów, a wyraźnie mniej osób (36%) uważa, że jest konsekwentny
i stanowczy w realizacji swoich planów. W przekonaniu połowy ankietowanych (51%) jego
prezydenturę charakteryzuje nikła wrażliwość społeczna i – zdaniem tej grupy – tak naprawdę
nie interesują go problemy i los zwykłych ludzi. Tylko niespełna co trzeci respondent (30%)
uważa, że prezydent Lech Kaczyński rozumie problemy przeciętnych obywateli i troszczy się
o ich los. Według ponad połowy badanych (54%) Lech Kaczyński jako prezydent nie cieszy
się szacunkiem Polaków, odmiennego zdania jest co trzeci respondent (34%).
Większość badanych ocenia, że sprawując urząd prezydencki Lech Kaczyński kieruje
się przede wszystkim swoim interesem politycznym, na dalszym planie stawiając w swych
działaniach dobro kraju (56%). O ponad połowę mniej ankietowanych ma przeciwne zdanie
na ten temat i uważa, że Lech Kaczyński jest mężem stanu, który przedkłada dobro kraju nad
własne korzyści polityczne (26%). Jeśli chodzi o przypisywane prezydentowi motywacje
kierujące jego działalnością, trzeba zaznaczyć, że w tych aspektach badani mają zastrzeżenia
nie tylko do Lecha Kaczyńskiego, mieli je także do innych polityków sprawujących najwyższe
funkcje w państwie.
Opinie o Lechu Kaczyńskim okazują się krytyczne również w wymiarze
wizerunkowym. W opinii prawie dwóch trzecich ankietowanych (64%) prezydent nie ma
umiejętności przekonywania do swoich racji; przeciwnego zdania jest niespełna co czwarty
respondent (23%). Prawie dwie trzecie badanych (65%) uważa, że Lech Kaczyński jako
prezydent wypowiada się niejasno i unika konkretów. O tym, że jego wypowiedzi są
konkretne i wygłaszane w sposób odpowiedzialny, jest przekonany tylko co czwarty
ankietowany (24%).
Negatywna jest ocena Lecha Kaczyńskiego w kontekście jego działalności politycznej
w ramach pełnionej funkcji. Obecny prezydent jawi się Polakom jako polityk niesamodzielny,
dający sobą powodować (62%); o jego samodzielności jest przekonanych tylko 22%
badanych. Jednocześnie jest postrzegany jako prezydent „partyjny”, faworyzujący w swoich
decyzjach oraz działaniach tylko jedną partię – PiS (64%). O jego ponadpartyjności
przekonana jest nieco ponad jedna piąta ankietowanych (22%). Także w tym aspekcie ocen
odsetek badanych wystawiających prezydentowi negatywną notę okazał się prawie trzykrotnie
wyższy niż liczba badanych wybierających charakterystykę pozytywną.
Najbardziej negatywnie Polacy ocenili sposób działania obecnego prezydenta i jego
dynamizm. Aż 80% badanych uznało, że Lech Kaczyński jest zbyt powolny, za mało
energiczny w swych działaniach, a tylko co ósmy (12%) pozytywnie ocenił jego aktywność
i sprawność działania
Z powyższego więc wynika, ze na dwie zalety przypada kilkanaście stref, gdzie ludzie nie oceniali go pozytywnie....
Skąd zatem nagły pośmiertny wzrost walorów? (pytanie czysto retoryczne)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 16:24, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Delta napisał: | Z powyższego więc wynika, ze na dwie zalety przypada kilkanaście stref, gdzie ludzie nie oceniali go pozytywnie.... |
Zapewne masz rację Delto, albowiem na podstawie wystepów Palikotów, Niesiołowskich a nawet Tuska, kilkunastosekundowych /nazwijmy to wpadek/, które z lubością media elektroniczne eksponowały do znudzenia ku uciesze gawiedzi, mało co przebijało się do świadomości ... tejże.
Przyznam się szczerze , że do mojej również.
Dlatego poszukając źródła tego fenomenu wzrostu popularności po smierci wpadłem na
[link widoczny dla zalogowanych]
przeleciałem kilka zakładek, odnośnie inicjatyw ustawodawczych, polityki międzynarodowej, przeczytałem kilka dokumentów w pdf ie i doszedłem do wniosku, że z łatwością można by podważyć większość wyników "badania."
O ile się jest obiektywnym.
Prezio nie był moim Preziem, ale to nie znaczy, że należy go oceniać jako pół inteligenta, lenia oraz po wielokroć ...pół czy ćwierć .... czegoś tam innego.
Autorka opracowania z OBOS stanowczo za dużo ogladała TVN24 i czytała Gazetę Wyborczą
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 16:25, 22 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 6:38, 23 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Tak! Z pewnością. Zgadzam się prawie w całości z trafnością cech L.K. przez sondowanych.
Ale o ile atutem Lecha Kaczyńskiego jest jego przywiązanie do tradycji i wartości narodowych. , to do jakich? Warcholstwa nam przypisanego? Czy do walkę o warości za wszelką cenę? Tych słusznych i niesłusznych? Czy nie chciał z nas i siebie zrobić ideałów 100 procentowych i dlatego wymyślił (wymyślili) tą IV-tą RP, która i dla nich okazała się utopią? O czym myślał wchodząc w kompetencje Tuska jadąc z nim na szczyn UE, a tym samym obniżył swoją rangę jako reprezentanta RP?
Ale za to był stały w uczuciach, w tym w czym skorupka za młodu nasiąkłą, czyli nienawiścią do ruskich czy do ludzi z PRL-u, szukając lepszych i gorszych polaków, a co przerobiono na lepszych i gorszych patriotów? Po raz piąty piszę, że poważam L.K. za konsekwencję tego, co robił, a nie za to co robił. Napiszę, że miał wiedzę, miał doświadczenie, miał inteligencję, ale też mi i jemu nie było po drodze. Jego walka, to walka z wiatrakami. W tym, do czego dążył nie było pragmatyzmu. I też nie można powiedzieć, że jako prezes NIKu czy Prezydent Warszawy był zły czy dobry, bo chodzą o tym rózne opinie. Za dużo miał idealistycznej wyobraźni od możliwości wejścia w politykę i odejścia od Wałęsy. Uważam, że to go zgubiło. Walczył o swoje wizje, a nie o Polskę, której prestiż nie zdobywa się z dnia na dzień, ale wyrabia się go dziejowo!
Wiedzą, inteligencją i dodatnimi cechami nadawał się na Prezydenta, tak samo, jak każdy poprzedni Prezydent RP, którzy inaczej sprawowali ten sam urząd, byli całkiem inni i inne im przyświecały cele i sposoby sprawowania tego urzędu. Ale oprócz całej "garderoby" można przyglądać się oddzielnie poszczególnym ich "częściom".
Żadna wada czy zaleta nie jest więc dyskwalifikująca czy bezwględnie ważna.
A biorąc wszystkie cechy oddzielnie, jak to w sondażach i rozbiórce poszczególnych cech, na każdą cechę, każde pytanie można udzielić odpowiedzi osłabiającej tą cechę czy wyróżniającą. Jak na przykład wadą jest bycie zależnym od otoczenia, ale dobry przywódca słucha dobrych rad. Pośpiech jest wskazany nie tylko przyłapaniu pcheł, w polityce też, ale powolne i przemyślane, a nie pochobne dziłania też nie są wskazane.
Każdy tak ma. Własne cechy i sposoby działania po swojemu nawet w jednakowych sytuacjach dla różnych osobników, jak i sam każdy może różnie postępować, (ze wskazaniem jednak na jeden sposób), w powtarzającej się sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|