|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:22, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
W ciągu kilku dni GW i TVN zrobią z Generała oszołoma i frustrata , a sondaże Tuska powędrują w górę , razem z podwyżkami wszystkiego ..................... rzygać mi się chce
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 7:22, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Odpowiedzialność gen, W, Skrzypczaka, jako właściwie odpowiadającego za wszystko, czyli odpowiedzialnego, za to co dzieje się, w Afganistanie, jak jest tam wyposażane i wyposażone nasze wojsko, odpowiedzialnego i tłumaczącego się za śmierć żołnierza, z a drugiej strony nie mającego popracia przełożonych, w tym pracowników administracyjnych MON, w dodatku szykowanego na głónego sprawcę ewnetualnych dalszych "nieszczęść" spadających na wojsko, mogło nie tyle zirytować generała, co też nie wytrzymywać napięcia, jakie mu szykowano. Stąd jego wypowiedź już w czasie pogrzebu.
Wydaje się, że generał "zwariował", sam nie rozumie, co mówi i co robi. Takie wrażenie można odnieść słuchając jego zwierzchników czy połowy innych wojskowych. Przecież każdy jego zwierzchnik, każdy "popierający" generała przyznaje mu rację! I.... każe mu to naprawiać, przy czym izoluje się od tego. A jak cokolwiek naprawić, jeżeli jest się podławdnym, jeżeli nie ma się możliwości, jeżeli odsyła się go do posłów z komisji?
Gadu, gadu i po staremu, a generał wyjdzie tylko na oszołoma. I na to go zwierzchnicy przygotowują. Popierają, ale nie pomogą, proszą, ale bez nich, oni nie zaryzykują cokolwiek zmienić. Nawet prezydent czy szef BBN udają poprawnych, udają pomagierów czy naprawiaczy, a w sumie gołosłowie. Nic nie będzie po nowemu, ani małego kroszku, ani likwidacji najmniejszego wypaczenia, głównie ministerialnego. Tak rozumiem wszystkie wypowiedzi ludzi odpowiedzialnych za stan wojska.
Generał przeprosił. Ale przeprosił za niekonwencjonalne zachowanie. Ale nie przeprosił, co mu się wmawia, że za niekontruktywną krytykę czy za własną indolencję.
Tak tłumaczę zachowanie gen. Skrzypczaka i jego podanie o dymisję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 7:28, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ahron napisał: | A może czasami trzeba trochę uczciwości i honoru -niż mierni ale wierni .
Wódz powinien być lojalny dla swoich ludzi .
Nie dla wszystkich Palikot jest wzorem do naśladowania , mnie brzydzi . |
Racja Ahronie, zasada w wojsku prowadzi poprzez zdjęcie munduru.Może to trudno czasem zrozumieć.Ale to jest droga najbardziej bezpieczna dla społeczeństwa któremu służy wojsko.Musi istnieć stały punkt odniesienia co wartości , zasad .Tak postrzegane jest w społeczeństwie wojsko i takie są oczekiwania . To wszystko nakłada na
cywilne organa nadzoru, kierowania OBOWIĄZEK wsłuchiwania się w to co w wojsku się dzieje bez konieczności "wychodzenia generałów przed szereg."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:40, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Tylko w modelu teoretycznym .
W naszej sytuacji mamy rząd który od objecia władzy nie robi nic poza wszczynaniem konfliktów i obserwacją sondaży . Przejadł juz zyski i oszczednosci poprzedników i zaczyna dalszą wyprzedaż kraju by móc zapłacic za prąd i wczesniej wspomniane sądaże .
Obserwójąc standarty tego rządu nie sądzę że jakiekolwiek normalne drogi krytyki , czy próby oficjalne załatwienia czego kolwiek są skuteczne .
Kłamie premier ,klamie minister- norma standart i wszystko to usankcjonowane przez niezależne media GW i TVN .
Sądzę że generałowi przelała sie szala goryczy i nie chce sie golić plując w lustro .
Nie chce mi sie na ten temat pisać -bezprzedmiotowe - palikotyzacja polityki społeczeństwa -gdy myśle o tym jakie to bagno rzygać mi sie chce -nie moje standarty , nie umiem z tym walczyć -trzeba przeczekać może do końca wszystkiego nie rozkradną .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:50, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Tak to jest Ahronie jak sondaże kształtuja naszą POLITYKĘ.
Nieszczęściem dla kraju jest że dwie główne postacie w kraju pretendują do fotela Prezydenta.Fotel jest jeden ..kandydatów dwóch.Każdy z nich prowadzi politykę "pod publiczkę"To z samego założenia jest chore.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:16, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio tematem nr.1 w mediach jest film emitowany w telewizji rosyjskiej o pakcie Ribbentrop -Mołotow.Każde znaczące medium za pomocą swoich ekspertów ..którzy filmu nie widzieli staje się wyrocznią.Słuchając komentarzy ekspertów widać słabość naszej naszego postrzegania , uprawiania polityki w ogólnym rozumiemiu.Nie potrafimy dać sobie radę z "problematyką wschodnią" czy to ujęciu historycznym , czy też w sprawach bieżących.Należy sobie zadać pytanie.. z czego wynika ta nasza słabość.Każda wypowiedź ze strony Rosji negatywna czy też podejrzewam i pozytywna wywołuje u Nas jednaką reakcję.Mamy utarty szablon oceny, klapki na oczach i jak mantrę klepiemy komunały. Proszę nie mylić sprawy Katynia , zsyłki, gułagów z trzeźwym mysleniem.
Brak Nam odwagi przeciwstawić się nieprawdziwym..lub kontrowersyjnym tezom wygłaszanym od czasu do czasu przez Rosjan.Wszystko chcemy pokryć Katyniem , Charkowem itp.
Drobny przykład;
komentując ten film nasi eksperci nie mogą przełknąć, ustosunkować się do paktu Polska - Niemcy z 1934.Nawet jeden z ekspertów nie mogąc zaprzeczyć ze takowy pakt został zawarty zaraz zaznaczył że ten pakt w 1939 juz nie obowiązywał.Miało to zapewne niejako odsunąc od Nas jakiekolwiek podejrzenia że współpracowaliśmy z Niemcami.A przecież pakt zawarty w 1934 zawarty został na lat 10.Takie małe przeinaczenia, uniki, czasem kłamstewka z naszej strony osłabiają naszą pozycję.
Czy nie mozna w sposób otwarty przeprowadzic dyskusję, ściągnąć ten film do Nas , wyemitować.Pokazać złożoność sytuacji w okresie międzywojennym.Pokazać odrodzona Polskę między dwoma dużymi nienazbyt przyjaznymi sąsiadami.Polityka zagraniczna do śmierci Piłsudckiego oscylowała między wschodem a zachodem.Kurs ten zdominowany był osobowością Piłsudskiego.Mielismy do tego prawo, prawo do własnego kształtowania polityki.I trzeba tego prawa otwarcie bronić , a nie stroić się w "nie swoje piórka".
Nalezy pokazać że w pierwszą rocznicę podpisania deklaracji polsko-niemieckiej przyjechał do Polski zaproszony Hermann Goering w otoczeniu generałów i polityków.Goering jako premier Prus nalegał na bliższe sojusze z Polską , nawet wojskowy...wszystko miało zmierzać do zainicjowania współdziałania polsko-niemieckiego na wschodzie.Doszło do tego że strona Polska drogą dyplomatyczną (Lipski- Moltke) wskazała Niemcom konieczność zachowania większej rezerwy w tym temacie.Przy ponownym poruszeniu przez Goeringa tej kwestii Piłsudski przeciął sprawę oświadczając premierowi Prus Goeringowi że Polska posiadając 1000km granicy z ZSRR potrzebuje pokoju.Jest w tym część odpowiedzi na rzekome załączniki do porozumienia z Niemcami.
Czy mamy się takich faktów wstydzić?
Dopóki nie pozbędziemy się "misyjności" dopóty będziemy tuszować , klajstrować rzeczywistość.
Ciekaw jestem czy Rosja i Polska dyplomacja jest w stanie wykorzystać rocznicę 1.09. w tym wizytę Putina do kostruktywnych rozmów.Jest to ważny sprawdzian dla polityków Polski i Rosji..zwłaszcza że będzie to też SZERSZE i WAŻNE forum.Czy nasze "wewnętrzne rozgrywki nie zwiążą rąk Prezydentowi i premierowi".
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 9:21, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:54, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem gdzie widzisz "klajstrowanie". Przecież zaprzeczenie bzdurnej tezie Rosjan o rzekomym prewencyjnym charakterze paktu Ribbentrop - Mołotow nie może nim być.
Faktem jest, że Niemcy dążyły do zawarcia sojuszu z Polską ale ostateczne rozminięcie się stanowisk Polski i Rzeszy to już marzec 39. W kwietniu Hitler wypowidział zawarty w 34 pakt o nieagresji (więc prawdą jest, że w wrześniu uż nie obowiązywał). Nawiasem mówiąc uważam, że polska dyplomacja popełniła potężny błąd nie przystając na niemieckie propozycje. Stalin nie mógł ni wiedzieć, że latem 39 roku nie było żadnych szans na jakiekolwk zbliżenie stanowisk Berlina i Warszawy. Polska miała sojusznicze gwarancje Anglii i Francji (oczywiście nic nie warte) i stosunki z Niemcami napięte do granic możliwości. Konflikt pomiędzy Polską a Rzeszą stawał ię już co raz bardziej gorący i głośny na całym świecie. Stalin zapewne wiedział jeszcze więcej - wiedział o niemieckich przygotowaniach do wojny i zapewne o polskich (nieco panicznych) próbach przygotowania się do niej. Naiwnością jest więc twierdzenie, że Stalin obawiał się zawarcia sojuszu polsko - niemieckiego w 39, Ewentualnie bać sie o to mógł w 35 albo 38 ale w 39 było już po ptakach. Prawda jest taka, że w sierpnu 39 Stalin cynicznie grał na dwa fronty negocjując równocześnie z Rzeszą i z aliantami, przy czym negocjacjom z Hitlerem nadał znacznie wyższą rangę biorąc w nich udział nawet osobiście, natomiast do negocjacji z Doumenc'iem i Drax'em oddelegował Woroszyłowa, który w kręgach władzy na Kremlu uważany był za poczciwego debila. Istneje jeszcze jedna znacznie bardziej dla nas przykra prawda - otóż w toku negocjacji z aliantami Woroszyłow "podbijał cały czas stawkę - w końcu zarówno Anglicy jak i Francuzi de facto zgodzili się na to aby Polskę wraz z Finlandią, krajami bałtyckimi i Rumunią oddać w sferę wpływów radzieckich (określone to było w taki sposób, że rządy JKM i Francji nie wyrażają sprzeciwu na to aby armia czerwona wkroczyła na terytoria w/w państw jeśli będzie to konieczne. "Koneczność" pozwolono Sowietom określic dwolnie i samodzielnie). Obiektywna prawda wygląd więc następująco - Stalin z dwóch ofert wybrał tą dla siebie lepszą - ja tam wcale nie wymagam od Ruskich żeby nas kochali węc nie mam za złe Stalinowi, że realizując jakiś swoj interes wybrał wojnę ale po co ubierać to wzystko teraz w piórka jakiś większych lub mniejszych kłamstewek.
Każde państwo prowadzi jakąś swoją polityke historyczną i my jako Polacy też powinniśmy. Nie musimy wcale przystawać na kłamlwe wersje przygotowane przez innych - choć zamiast układać wersze i krzyczeć wystarczy odpowiednio nagłaśniać swoją wersję (bo zabronić kłamać Rosjanom, Niemcom i nym nie możemy). Dobrą okazją do tego jest spotkanie w rocznicę wybuchu wojny ale ja akurat nie łudzę się żeby coć poważnego miałoby tam być powiedziane....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:35, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wchodząc w szczegóły ( w razie zainteresowania możemy rozpatrywać sprawę w detalach) powiem o tak;
Moim zdaniem naszą słabością w kontaktach z Rosją jest brak umiejetności obrony własnego stanowiska.Trzymamy się kurczowo pewnego modelu dosyć idealistycznego naszej pozycji, roli w relacjach z Rosją, również po części z Niemcami. Unikamy jasnego, rzeczowego, adekwatnego do czasu i okoliczności prezentowania naszej racji stanu. Przecież wiadomym jest wszem i wobec że obaj wielcy sąsiedzi ..kiedyś dokonali rozbioru Polski.O ile sąsiad zachodni budził w Nas przez wieki respekt, o tyle wobec sąsiada wschodniego My pozowaliśmy na "wyższość" Taka jest prawda.Ta prawda przez wieki była zaszczepiana w kolejnych pokoleniach.Nie przypominam sobie w Naszej historii dłuższych okresów przyjaźni i dobrosąsiedzkich z Niemcami czy tez Rosją.
Staliśmy niejako na rozdrożu.Uważaliśmy się za coś lepszego od "kacapów" i chcieliśmy przyrównać do zachodu Europy.Było to niemożliwym z uwagi na fakt że mentalnie, jesteśmy narodem słowiańskim, "narodem wschodu".Jako najważniejszy nasz atrybut do pretendowania "wyżej " niż jesteśmy to..krótkie okresy naszej świetności za czasów Jagielonów, wyprawy pod Wiedeń w obronie chrześcijańskiej Europy.I tak to Nam zostało do dzisiaj.
Wyrywamy się z "naszych korzeni" starając się być tym czy być nie możemy.Na chciejstwie niczego solidnego nie zbudujemy.Czy to źle? Oczywiście jako ambicja być lepszym ...to jest dobre.Tylko musimy zrozumieć że praca u podstaw jest gwarantem sukcesu. Ale nie o tym chciałem pisać.....
Według mnie własnie takie usytuowanie Polski między sąsiadami których jednako nie lubieliśmy, wobec których tak naprawdę mielismy obawy , poczucie niższości z różnych to względów skazywało Nas na poszukiwania takiej relacji z Rosją Radziecką czy tez Niemcami które zapewniłyby czas pokoju na odbudowę Naszej państwowości.
Dziś nie należy mówić z zażenowaniem o zawieranych traktatach czy to ze wschodem , czy tez zachodem. Co do rozkładania akcentów które określam jako "kłamstewka", czy też moze poprawniej ..niedomówienia to pierwszy przykład..piszesz szimanie ;
'Faktem jest, że Niemcy dążyły do zawarcia sojuszu z Polską ale ostateczne rozminięcie się stanowisk Polski i Rzeszy to już marzec 39. W kwietniu Hitler wypowidział zawarty w 34 pakt o nieagresji (więc prawdą jest, że w wrześniu uż nie obowiązywał). "
Jest to prawda..ale nalezy dodać że to Hitler a nie Polska jednostronnie zerwał łącze Niemcy z Polską deklaracje o nieagresji z 1934 r.
Zerwał je 28.04. 1939 w odpowiedzi na udzielone Polsce gwarancje brytyjsko-francuskie.A wiec to nie My , nie nasza inicjatywa o zerwaniu deklaracji z Niemcami. Rosjanie skrzętnie to wykorzystują..czy mozna im się dziwić? Realizują swoją politykę .. z którą nam nie po drodze.
Dlatego uważam że z Naszej strony panuje jakaś niemoc w rzeczowej dyskusji .Zamiast spokojnie przedstawiać argumenty ..to na każdą bzdurę wygłaszaną przez ważne ,czy mniej ważne "niszowe" środowiska czy organy prasowe reagujemy nad wyraz emocjonalnie.W dyskusji przebijamy wszystkie argumenty ......Katyniem.Rozumiem bolesną naszą traumę.Ale nie ekspolatujmy nad wyraz Naszej tragedii.To nie pomaga ani pamięci pomordowanych ani nie buduje koniecznej płaszczyzny do rzeczowej sąsiedzkiej współpracy.
Katyniem , Charkowem, Syberią nie dokonamy przewrotu w Moskwie.Rosja musi sama ewoluować.
Mamy teraz okazję 1.09. przekonać się czy szansa do "ocieplenia "stosunków międzynarodowych zostanie wykorzystana przez Tuska i Putina.
Ale nie oczekujmy nadmiernych rezultatów.Sukcesem bedzie spokojne oddanie się pamięci ofiar jakie II W.Ś przyniosła.Wnioski na poziomie ogólnym winny być takie same po wszystkich stronach.Co do szczegółów każda ze stron wyciągnie swoiste .
To tyle ogólnych refleksji na temat.Nie jestem historykiem , piszę tak jak historię postrzegam.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 9:38, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:31, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
swego czasu Witos powiedział pewne słowa- "Gdańsk nie jest nam potrzebny. Pozwólmy więc,aby to Beck go oddał Niemcom, a potem go za to zjemy w Sejmie"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 16:12, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Problemem w stosunkach z Rosją i Niemcami nie jest wcale jakaś polska niemoc tylko ordynarne próby fałszowania historii z drugiej strony. Co prawda niektórzy twierdzą, że nie warto na to zwracać uwagę, bo powinniśmy "patrzeć w przyszłość" ale jednocześnie zapominają, że nasi interlokutorzy w tej historycznej duskusji nie bardzo na nią patrzą, a historia jest u nich ważnym elementem polityki bieżącej. Różnorakie roszczenia i pretesję zawsze podbudowywane są historycznymi racjami. Trochę inaczej rzecz ma się u Rosjan u nich oprócz typowo roszczeniowej polityka historyczna ma jeszcze dwie funkcje - pierwsza to lekarstwo dla poranionej duszy ruskich a druga to próba odepchnięcia od siebie roszczeń pokrzywdzonych. Co bowiem pociągnie za sobą stwierdzenie (jak najbardziej prawdziwe), że Stalin i ZSRR są współodpowiedzialni za wybuch II wojny światowej? Skoro są w części odpowiedzialni za jej wybuch to konsekwencją tego stwierdzenia jest następne - że ponoszą odpowiedzialność za jej ofiary i zniszczenia, które za sobą pociągnęła. Tego Rosja się jak sądze obawia.
ps. Polacy nie są "narodem wschodu" może osobiście czujesz jakieś pokrewieństwo z Rosjanami ale nasze tradycje, kultura w sensie cywilizacyjnm i politycznym są od rosyjskiej biegunowo różne. Należeliśmy i należymy do kręgu kultury zachodniej i nie robimy nic na siłę - znajdujemy się obecnie tam gdzie powinniśmy być w miejscu w którym Polska (w sensie cywilizacyjnym) była przez całą swą historię za wyjątkiem krótkich epizodów (rozbiory i sowiecka okupacja albo dominacja jak wolisz)
pss Cytat: | Zerwał je 28.04. 1939 w odpowiedzi na udzielone Polsce gwarancje brytyjsko-francuskie.A wiec to nie My , nie nasza inicjatywa o zerwaniu deklaracji z Niemcami. |
Fakt wypowiedzenia umowy dwustronnej przez jedną ze stron decyduje o tym, że jest ona nieważna (nieobowiązuje). Zresztą co w tym złego, że Polska nie chciała wojny z Hitlerem? Nie chciała równiez i wojny z ZSRR podpisując w 1932 r i z nim pakt o nieagresji a następnie w 1934 r. przedłużając go o następne 10 lat. Należy z całą mocą przypomnieć, że 17.09 to ZSRR złamał obowiązujący pakt (Hitler miał w sobie przynajmniej na tyle przyzwoitości, że wcześniej go wypowiedział).
Tak na koniec to ja mam wrażenie, że Ciebie osobiście i prywatnie nie tyle drażni fakt braku "rzeczowej dyskusji" co prozaicznie mówienie prawdy o haniebnej roli jaką w historii odegrał ZSRR i nie chodzi tutaj jedynie o Katyń i Charków a w ogóle o całokształt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:40, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
sziman napisał: | .......Tak na koniec to ja mam wrażenie, że Ciebie osobiście i prywatnie nie tyle drażni fakt braku "rzeczowej dyskusji" co prozaicznie mówienie prawdy o haniebnej roli jaką w historii odegrał ZSRR i nie chodzi tutaj jedynie o Katyń i Charków a w ogóle o całokształt. |
Wrażenie subiektywne a ocena błędna.Nie mam osobiście żadnych powodów aby darzyc wyjatkową atencją Rosje , czy dawniej ZSRR.
Róznica miedzy Nami polega na tym że ja staram się odsunąć emocje na bok.Uczono mnie i wyznaję taką zasadę; Skoro chcesz pokonać przeciwnika musisz starać się zrozumieć motywacje jego działania, sposób myslenie i rozumowania.Inaczej będziesz błądził.
Trzymam sie tej zasady...jednoczesnie nie mam zahamowań w ujawnianiu MOIM ZDANIEM naszych błędów.
Starając się zrozumieć motywy postepowania drugiej , nawt wrogiej strony WCALE TO NIE OZNACZA ŻE ZGADZAM SIE CZY AKCEPTUJĘ TO DZIAŁANIE.
Wyciągając zczęsto z mroków historii nasze wady i niedociągnięcia WCALE NIE OZNACZA ŻE NIE UWZGLEDNIAM RACJI KTÓRE WÓWCZAS STAŁY U PODSTAW DECYZJI. Chociaz mogę sie osobiście z nimi nie zgadzać.
Wiel napisałem juz postów na tym forum, ale nikt nie znajdzie wypowiedzi które byłyby sprzeczne w swym sensie z tym co napisałem powyżej.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:59, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Histora nie jest nauką ścisłą, siłą rzeczy na interpretację różnych faktów wpływać będą bardzo różne czynniki w tym i emocje. Z dużym więc prawdopodobieństwem można założyć, że nie tyle odsuwasz emocje a raczej kierują Tobą inne emocje niż mną.
Piszesz, że starasz się poznać motywy "wroga" (od kiedy to Rosja jest Twoim wrogiem?:)). Tym czasem zupełnie wyraźnie nie analizujesz prawdziwych motywów tylko bezkrytycznie przyjmujesz rosyjski punkt widzenia. Teza o prewencyjnym charakterze paktu R-M nie jest przecież prawdziwym w historycznym sensie motywem jest zwykłą próba fałszowania historii. Prawdziwym motywem Stalina było rozpętanie wojny w ogniu której można było ponieść rewolucyjny sztandar do Europy. Rosyjska kłamliwa wersja nie wytrzymuje zderzenia nawet nie tyle z faktami co ze zwykłą logiką.
I jeszcze jedno - zawsze bez wyjątku dyskutując w tematach historycznych stawiasz się w roli adwokata Rosji/ZSRR i prawie zawsze w roli prokuratora wobec jej przeciwników - stąd moje "subiektywne" odczucia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:25, 27 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
sziman napisał: | ......I jeszcze jedno - zawsze bez wyjątku dyskutując w tematach historycznych stawiasz się w roli adwokata Rosji/ZSRR i prawie zawsze w roli prokuratora wobec jej przeciwników - stąd moje "subiektywne" odczucia. |
To nie jest tak szimanie.Mój krytycyzm wobec Nas /siebie ,wynika z całkiem innych przesłanek.Pisałem kiedyś o genach , o fenotypie rozszerzonym a w tym temacie o roli srodowiska na kształtowanie się osobowości.W związku z powyższym analizę niepowodzenia zaczynam zawsze od siebie.Przeciwnika jestem w stanie zrozumieć nie oznacza podzielać jego poglądy, ale sobie nie wybaczam zaniedbań.Wydaje mi sięze jest to bardziej konstruktywne niż "budowanie kapliczek i akty strzeliste".To tyle.
Aby nie być posądzonym o stronniczość korzystam jezeli tylko mogę z materiałow historyków zachodnich.Tak też i ostatnio.
ZSRR/Rosja wróg?...oczywiście w pewnych okresach historycznych było to okerślenie dosyc jednoznaczne.Ale w innych relacje wzajemne były jedyne z mozliwych ..korzystne.Unikam takiego zaszeregowania w relacjach międzynarodowych wróg- przyjaciel.To jest sprawa wysoce umowna.Nie może ona perspektywicznie rzutować na wzajemne kontakty.Ten schematyzm któremu hołdujemy już nie raz wyszedł Nam bokiem.Powiedział bym tak...Rosjanie są tak naszym wrogiem jak Amerykanie przyjaciółmi.
Jeszcze wczoraj w wiernopoddańczym hołdzie kładliśmy sie u stóp Ameryki bo...przyobiecana tarcza antyrakietowa miała zapewnic nam bezpieczeństwo po wsze czasy.Dziś widać że Amerykanie mają Nas w .....głębokim poważaniu.Amerykanie maja swoje interesy i w ramach globalnej polityki realizują je.A Polska tyle znaczy o ile jest potrzebna w realizacji ich planów.Nie oznacza to że mamy padać z zamkniętymi oczyma w ramiona Rosji.Mamy realizować SWOJĄ politykę ..zgodną z naszą RACJĄ STANU.Tylko nalezy Ją zdefiniować.
Mamy szansę coś znaczyć w Europie .Bo Europa a nie "antypody" jest i będzie terenem naszego "bycia" dziś i po "wsze czasy".
Mamy szanse cos znaczyć w Europie/Unii. Tutaj szukajmy gwarancji swego bezpieczeństwa nie tylko na drodze militarnej. Tutaj szukajamy szans rozwoju gospodarczego w obrębie krajów unii ale też i Rosji, Ukrainy Ale na to potrzeba wyobraźni, wizji co jest dzis i co może być jutro.A my taplamy się w swoim prowincjonalnym błocku obrzucając się nawzajem.Tak to szimanie widzę.
P.S. Dla jasności byłem i jestem przeciwnikiem instalacji tarczy antyrakietowej u Nas ..ale pokazałem ten przypadek jako przykład relacji bardzo ogólnej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 17:34, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Historyczny kompromis" między PiS i SLD? "Największy wróg PiS to PO" - To bardzo ciekawa wypowiedź – powiedziała Grażyna Gęsicka, komentując wcześniejsze słowa Aleksandra Kwaśniewskiego na temat PiS w radiu TOK FM. – Należy jednak pamiętać, że SLD to bardzo odległa formacja, w stosunku do której nie mamy zbyt ciepłych uczuć – dodała posłanka PiS.
Aleksander Kwaśniewski powiedział wcześniej w radiu TOK FM, że "pewne bariery pomiędzy PiS a SLD zostały już pokonane" i że doceniłby "taki sojusz". Były prezydent odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy możliwy byłby "historyczny kompromis" pomiędzy tymi formacjami.
Z tego widac że nawet śmierć posłanki Blidy nie jest w stanie zahamować sojuszu PiS-u SLD. .Gęsicka zapomniała dodać Samobronę i LPR ,SLD-PiS? sojusz na złość PO? ,co za głupi romans tej babie trzeba tarcia.
To że elektorat moherowy łyknie każde łajno i można mu wciskać największe głupoty wiadomo nie od dziś ale jak wykształcony elektorat lewicowy przyjmie komitywę z Jarkiem i jego szemranymi kumplami z pokoju Begerowej to tego nie mogę pojąć.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 22:25, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 21:04, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Niezależny napisał: | ale jak wykształcony elektorat lewicowy przyjmie komitywę z Jarkiem i jego szemranymi kumplami z pokoju Begerowej to tego nie mogę pojąć. |
Bo Ty generalnie niewiele możesz pojąć, a jedynie młotkować: "elektorat moherowy łyknie każde łajno i można mu wciskać największe głupoty" ( co komu można wciskać i co kto łyknie możesz poczytać tu ale ... - czytaj w tym akapicie przed pierwszym przecinkiem ), "tej babie trzeba tarcia." ( no tu już Jaga, mam nadzieje zdoła, zajmie stanowisko).
To równioważne co do zgodności treści z faktami, poziomu autora i formy z wypowiedzią Niesiołowskiego "PiS zrobi wszystko dla władzy". Przypomnę, to jedyna partia ( Pamiętacie mniejszościowy rząd Belki ) która dobrowolnie oddała władze.
Przy czem SLD zanim Kwas nie wykończył Milera ( potem mniejszościowy rząd Belki ) służył reformom ( SLD poniosła koszty ) a obecni POmazańcy służą elitom. Niestety z poparciem popierułek które sądzą że są elitami i same na własną zgubę wchodzą tygrysowi do paszczy.
PS
Specjalnie napisałem tak żeby nie zrozumiał, niech dumnie niesie sztandar na własny pochybel, tylko jego dzieciaków mi szkoda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|