POLITYKA 2o

Gość

Rolnicy zaczną tracić miliony złotych z UE
"Rzeczpospolita": W najbliższych tygodniach polscy rolnicy zaczną tracić miliony złotych z unijnych funduszy. Wszystko przez kompletne nieprzygotowanie agencji, która powinna je wypłacać.

Kto ponosi za to odpowiedzialność???

Gość

Jak to kto PiS!! Jasne....

Platforme nie można winić jeszcze za nic, oni narazie zajmuja się wyłacznie zmianami stołków i przygotowaniami do "kręcenia lodów", no i ta wladza...niepotrzebnie rzad ma podejmowac decyzje i przygotowywać ustawy, powinna tym się zajmować opozycja....

Gość

ależ Łukaszu, jeden z naszych userów napisał,że jesteśmy bogaci....

Gość

Panowie zadałem to pytanie znając oczywiście odpowiedź kolego Sławkowski to prawda za to odpowiada poprzednia władza takich przepisów i ustaw nie da się zrobić w ciągu 2 miesięcy a tym bardziej wcielić ich w życie co w tej materii zrobili kaczyści?a szczególnie chłopoposeł Lepper?

Gość

Gość

Co Ty na to?

Ministerstwo Rolnictwa, chcąc ratować sytuację, wprowadziło stan nadzwyczajny w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która odpowiada za wypłatę unijnych pieniędzy przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich. Według "Rz" utrata części środków jest praktycznie nieunikniona.

Chodzi o pieniądze z funduszy, które polskie rolnictwo ma do wykorzystania w latach 2007 - 2013. Rolnicy mogą w tym czasie otrzymać z unijnej kasy w sumie 17 mld euro. Wszystkie te środki są jednak zagrożone. Nie ma mowy o ich wydawaniu, ponieważ agencja, która ma je wypłacać, jest do tego zupełnie nieprzygotowana. Poza jednym programem nie uruchomiła nawet zbierania wniosków. Z powodu zaniedbań w zeszłym roku do rolników nie trafiło już 2,3 mld zł. Fundusze te są jeszcze do odzyskania, ale z każdym dniem szanse na to maleją. Według ministra rolnictwa Marka Sawickiego sytuacja jest poważna. "To jest stan nadzwyczajny. Robimy wszystko, by pieniądze nie przepadły" - zapewnia.

O kompletnej zapaści mówi Dariusz Wojtasik, od początku stycznia nowy szef ARiMR. Winą za katastrofalny stan przygotowań obarcza swoich poprzedników. "Ostatnie dwa lata zostały zmarnowane" - ocenia.

Zarzuty Wojtasika odpierają byli szefowie Ministerstwa Rolnictwa. Nie mają nic do zarzucenia ani sobie, ani poprzednim szefom agencji. "To się nie zaczęło za poprzedniego rządu. W ARiMR od zawsze były jakieś problemy i my też zastaliśmy tam złą sytuację" - mówi dziennikowi poprzedni minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz.

Andrzej Lepper, który przed nim kierował resortem, idzie jeszcze dalej. "Teraz dopiero się łapią za głowę?! Niech się wezmą do roboty" - mówi. Zapewnia, że za jego bytności w Ministerstwie Rolnictwa przygotowania do wypłaty środków unijnych przebiegały właściwie. "Nie ma mnie już w ministerstwie osiem miesięcy, więc niech nie przesadzają z tą odpowiedzialnością" - dodaje.

Wojtasik zastanawia się, czy o zaniedbaniach nie poinformować prokuratury. "To, co znajduję w dokumentach, chwilami wygląda na zwykły sabotaż" - tłumaczy rozmówca "Rzeczpospolitej".

Gość

Gość

Witam.

Krysiu w pewnym tylko sensie masz rację pamiętasz że tzw pakt stabilizacyjny przewidywał on w rządzie SO i LPR a nie tylko ich przywódców zatem Lepper mógł desygnować na to stanowisko osobę bardziej kompetentną jednak podjął się wykonać zadanie osobiście to zgodne z zasadą jeśli godził się za psa to powinien umieć szczekać.

Gość

Witam, Łukasz.
A kogo miał Lepper delegować?! Kto w Samoobronie dysponował odpowiednim przygotowaniem i wiedzą do kierowania jakimkolwiek resortem, nie mówiąc o rolnictwie?!
Słusznie mówisz, nie tylko od polityków należy oczekiwać odpowiedzialności za swoje postępowanie, ale w tym wypadku sprawa była jasna, jakimi kadrami dysponuje Samoobrona.
Jest to też dowód na to, jakim bezsensem są hasła typu "oni już byli".
Aby sprawnie zarządzać najmniejszym odcinkiem Państwa, niezbędna jest wiedza i doświadczenie.
Aktualnie, wydaje mi się, że PO posiada wiedzę, nie posiada doświadczenia. Stąd wpadki.

Jaga

Gość

Krysiu nie przesadzajmy z brakiem kadr, SO jak i PiS oraz LPR to partie wodzowskie to znaczy że wśród członków są światłę umysły tyle że swoją inteligencją zagrażają wodzom zatem muszą być marginalizowani. Jeśli chodzi o PO też mi się tak wydaje ale to inteligentni ludzie szybko się uczą miejmy nadzieję że nie będą wzorować się na poprzednikach.

Gość

Gość

Gość

Gość

Gość

aha, przypomniałam sobie coś o cba.

przedsiębiorstwo gryf na pomorzu. upadło 8 lat temu. syndyk do dziś dnia nie wypłacił zaległych pensji pracownikom (niektórym po kilka tysięcy). teraz zajmuje się drugi syndyk i coś drgnęło w tej sprawie.
pracownicy skrzyknęli się i złożyli doniesie do cba na pierwszego syndyka. po 9 miesiącach wysłali pismo, czy cba coś już ustaliło. tak, cba ustaliło. że dostało doniesienie. tylko tyle czy aż tyle na 9 miesięcy? jak sądzisz?