|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:40, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
To nie sarkazm, Weles, to przekonanie.
Kształt społeczeństwa to rezultat wielu sumujących się od wieków procesów.
A przecież istniejemy.
Wydaje mi się, że trzeba mieć świadomość prawdziwej natury ludzkiej, jej pozytywnych i negatywnych cech. Jego słabości, wynikających właśnie z jego biologicznej niedoskonałości. Łatwiej wtedy godzić się z tym, jaki człowiek jest. W życiu - pierwszą zasadą jest - nie szkodzić... Drugą dopiero jest czynienie dobra. Bilans dokonań w tym zakresie jest naszą miarą. A egzamin zdajemy każdego dnia. Szczególnie w chwilach wielkiej traumy.
Na portret każdego z nas składają się różne cechy i uczynki. Tak jak parę prezydencką, każdego z nas, w szczególności każdego polityka, można przedstawić w dwojaki sposób.
Przesłodzony portret Kaczyńskiego jest równie nieprawdziwy jak ten prezentowany wcześniej. To te same media, podejrzewane o inspiracje.
Wnioskiem jest, raz jeszcze, jaką mają siłę. Jak nas kształtują.
Media, które kierują się tylko jednym - oglądalnością, utrafieniem w nastroje większości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 13:18, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jago...
Oczywiście że tu masz rację...
Cytat: |
Media, które kierują się tylko jednym - oglądalnością, utrafieniem w nastroje większości. |
Nie tylko "jednym" Jago... One nie tylko "utrafiają", ale i kształtują. A że są w znacznej części nie-polskie pod polskimi nazwami (ewenement w świecie) załatwiają swoje dla "swoich panów"... A "swoje", to także kreowanie "odpowiednich" polityków spolegliwym obcym interesom, czego "wyrazy" mamy w osiągnięciach gospodarczych i wyrażają się wieloma zadymami, bałaganem. Czy muszę to udowadniać?
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 13:35, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Sądziłam zawsze, że to pieniądz jest wskaźnikiem i celem. Oczywiście, jest widoczne, że poszczególne opcje polityczne - nie mylić z partiami, które są tylko ich wyrazicielami - starają się mieć w swojej dyspozycji jakieś media, które są przecież najefektywniejszymi czynnikami kształtowania opinii publicznej. Generują i skupiają zwolenników.
Czy wpływa na to ma fakt posiadania udziałów przez obcokrajowców - w jakimś zakresie, zapewne ma. Ale nie przesadzałabym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:32, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czy wpływa na to ma fakt posiadania udziałów przez obcokrajowców - w jakimś zakresie, zapewne ma. Ale nie przesadzałabym. |
Ja twierdzę że tak - nie przesadzając. Czy przypadkowa była histeria w niemczech (parę lat temu), gdy zgłosił się jakiś zagraniczny kupiec? A była to tylko gazetka lokalna. Oczywiście rozumiem-rynek. Ale niech właściciele wydają własną prasę pod własnymi tytułami w j. polskim. Nikt temu się dziwił nie będzie. Właścicielami i ew. kupcami polskich tytułów winni być tylko polacy. Nikt tym nie ogranicza rynku. Każdy ma prawo wiedzieć kto faktycznie gada przez tubę , a nie tylko kto tam pracuje. Kto lansuje polityków i "kształtuje" ich poglądy.
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:48, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | Sądziłam zawsze, że to pieniądz jest wskaźnikiem i celem. Oczywiście, jest widoczne, że poszczególne opcje polityczne - nie mylić z partiami, które są tylko ich wyrazicielami - starają się mieć w swojej dyspozycji jakieś media, które są przecież najefektywniejszymi czynnikami kształtowania opinii publicznej. Generują i skupiają zwolenników.
Czy wpływa na to ma fakt posiadania udziałów przez obcokrajowców - w jakimś zakresie, zapewne ma. Ale nie przesadzałabym. |
Ale Wam temat odpłynął. Panesz ... a co tam będę kopał leżącego.
Rozumiem niewygodę prezydenckiego tematu którą obrazują pewne zamilknięcia.
Dobra nie fikam - jak pisze Jaga "pieniądz jest wskażnikiem i celem".
To do celu.
Otóż ten pieniądz zawsze łatwiej robi w "pryjaznym" otoczeniu/środowisku,to dla czego ten kto robi pieniądz a w dodatku ma możliwości to środowisko kształtować nie miał by tego robić - kształtować bezpośrednio i posrednio, w powiązaniach "lub czasopism".
I dalej: "Czy wpływa na to ma fakt posiadania udziałów" - specjalnie obciołem obcokrajowców bo to bzdurne( Aż żal że niema ostanio na forum pewnwgo profesora ekonomi, zapewne odrazu napisałby: "to są podstway, jesteś głupi i weż się naucz".No to go zastąpie w bardziej godny sposób aczkolwiek niedouczony bo ja nie profesor ).
Drobnych posiadaczy/ciułaczy nie - to raczej domena polska.
Posiadzczy istotnych, a już w 100%tach większościowych bezwzględnie ma.
I teraz wzniosę się do pozycji Filka ( wzniosę bo on profesor a ja nie ).
Albo jesteś skrajnie ograniczona albo taką udajesz ( optuje za drugą opcją - nieuczciwość wielokrotnie potwierdzana ) i oszukujesz w zamierzony sposób tych których umysłowość nie pozwala zrozumieć pewnych tekstów i informacji.
Ja ich nie wyszydzam, co najwyżej ich informuje wiem to bolesne ale i ja nie należe ( szczególnie teraz - swoje lata, postęp i rozwój robi swoje a i wiek obojętny nie jest ) do szczytu. Chciałbym rozumić więcej ale za to że nie potrafie nie obrażam się na lepszych i ich nie próbuje ściągnąć do własnego, niższego poziomu.
Ale też głupszych ( co będziemy owijać w bawełnę ) nie uważam ża gorszych i nie odmawiam im wiedzy ( Filek - weź się naucz bez wyjaśnienia ), staram się przekazać informacje w sposób zrozumiały.
Ja wiem że powiecie że mi się nie udaje - ale się staram i jak ktoś dopytuje nie odmawiam wyjaśnień.
A to nie łatwe - podobnie jak nie łatwe jest pójść w górę - to zależy tylko od chęci - znam kilku naprawdę wielkich którzy potrafili/chcieli zniżyć się do mojego poziomu i krok po kroku "podnieśli" mnie o jeden, dwa stopnie - potem powiedzieli że wyżej nie dam rady, ale ich za to niecierpie ( czy można kochać i nienawidzieć - można ).
Więc jeszcze raz .
Drobi udziałowcy ( INACZEJ DROBI GRACZE GIEŁDOWI ) zawsze tracą ( zamieszczałem ucziwe wypowiedzi na Youtube - analityków którym się wymcnęło - już nie pojawiają się w mediach ) to mięso armatnie konieczne dla lepszego życia rekinów.
Oni mogą być Koreańscy, Kubańscy, Azerbejdżańscy, Polscy - wpływu nie mają.
Rekiny 30, 40, 50 i więcej procent bezwzględnie mają i wykorzystują go, oj mocno.
Inech mi nikt ni zarzuca że czepiam się użytkowika forum - to tylko obrazowanie równie dobre jak to, czytaj opis do filmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:44, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | Cytat: | W wojsku toleruje się podejmowanie zbyt dużego ryzyka, a procedury nie są stosowane
Pilotów nie winiłbym za sobotnią katastrofę ani dowódcy, który ich tam wysłał
Oni wszyscy są raczej ofiarami systemu - przestarzałych programów szkolenia oddalonych od współczesnych wymagań stawianych pilotom liniowym - mówi Krzysztof Krawcewicz, pilot i redaktor naczelny ''Przeglądu Lotniczego'', w rozmowie z Łukaszem Cieślą. |
[link widoczny dla zalogowanych] |
Jest w tym sporo prawdy.Ale w wojsku ryzyko wpisane jest w zawód.Tak być musi, pilot , czy inny "operator" musi działać na granicy ryzyka. Tu mamy zderzenie ..lot typowo komunikacyjny.Za sterami żołnierze.Ludziom którym całe życie wpajało się pewną zależność , podległość słuzbową. Cywil, pilot linii komunikacyjnych zna swoje obowiązki i niewiele sobie robi z tego co myślą o nim pasazerowie.On wykonuje zawód, zna procedury. Żołnierz ma ten wyrobiny rys na psychice który wyzwala w nim oczekiwanie ..a co przełozony na to może powiedzieć?,Jak postąpić aby przełożeni byli zadowoleni? Oczywiście jest też i ten aspekt ryzyka które podejmuje.To myślenie jest inne niż cywila. Dlatego VIPów winny wozić linie cywilne..zawsze to bezpieczniejsze.
Mielismy juz kiedyś przypadek lotu do Gruzji i fale dyskusji która przeszła przez media.To tez nie pomaga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 8:34, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nawet największa tragedia nie zatrzymuje biegu czasu. Ziemia nie przestaje się obracać dookoła swojej osi ani krążyć wokół słońca. Ludzie przystają na dłuższą lub krótszą chwilę, ale nadal muszą jeść, spać, pracować, odpoczywać. Smucić się, ale też się cieszyć. Przeżywać żałobę, ale też z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Nawet największa tragedia nie zatrzymuje biegu życia. Nawet po stracie najbliższej osoby nie można zamieszkać na cmentarzu. Trzeba po pogrzebie wrócić do domu, między żywych i razem z nimi żyć normalnie. Dokładnie tak. Normalnie. To nie znaczy żyć tak, jakby się nic nie stało. Przeżyty dramat, ból, cierpienie, trzeba włączyć w swoją codzienność. Potraktować jako naturalną część swojej egzystencji. Jako element drogi do zmartwychwstania. |
Ks. Artur Stopka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 11:26, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Piąty głos w kabinie pilotów? ...wielce prawdopodobne.Jezeli przyjąć to za prawdę to mógł to być moim zdaniem głos Pana K. lub Pana B. Wskazówką pomocną to mogł być stopień "destrukcji" ciała tej Osoby zbliżony do ciał pilotów/załogi.
Kto i co...zobaczymy, usłyszymy.Mam nadzieję.
P.S . Mijają emocje i uniesienia.Coraz śmielej mówi się o błędzie załogi. Jeżeli tak to okoliczności rzutujące na popełnienie błędu "rozpalą " pole dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 15:37, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ekor...Wierzysz w cuda...??? Wierzysz w to ,ze przy widoczności na 400-500 m pilot nie wie co ma robic..?? Doswiadczony pilot...I to TY to mówisz...?? To tak jakbys wysłał kogos na pole minowe ..i gdy...pi...eło..
to bys tez mówił o błedzie załogi..???
Logika podpowiada, ze krazył bo sie wahał i wiedzial ze niewykonalne..
pozniej piąty głos ( głos BOZY ) cos podpowiedzial ...wiec trzasnął kopytami ,wyprezył sie i wyladowali wszyscy na cmentarzu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 15:56, 05 Maj 2010 Temat postu: Czy Dziwisz powinien byc dalej arcybiskupem krakowskim?? |
|
|
Krakow nie ma po Sw. Stanislawie szczescia do Stanislawow.
Gdyby mial odrobine goralskiego honoru, jeszcze dzisiaj poprosilby Papieza o zwolnienie z wszystkich zajmowanych godnosci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 9:50, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mamy nowe informacje w kwestii wypadku. Rozszyfrowany został pan B. Pozostaje do rozszyfrowania drugi pan K.
Na tle tej tragedii rozgrywa się swego rodzaju tragifarsa.
Generalnie PiS stara się wszelkimi środkami opóźnić wyjaśnienie przyczyn poprzez;
1.Żądanie przejęcia śledztwa przez stronę polską. Oznacza to kwestionowanie apriori wiarygodności końcowego dokumentu komisji MAK. Przejęcie śledztwa przez Polske oznaczać będzie praktycznie rozpoczęcie postępowania wyjaśniajacego od początku.Tym samym wyjaśnienie przyczyn wypadku przesunie się w daleką blizej nieokreśloną przyszłość.
2.Szukanie przyczyn po stronie rosyjskiej.Chwytanie się mało istotnych , a raczej drugorzędnych argumentów . To punkt naprowadzania , to brak żarówek, to inne niedociągnięcia z infrastruktury lotniskowej itd, itp.Oczywiście gdyby zastosować kryteria klasyfikujące lotnisko według miedzynarodowych Kategorii dla lotnisk obsługi ruchu pasażerskiego to byłyby to istotne argumenty , ale argumenty drugiej kategorii. Celuje w tym szczególnie min. Polaczek.W swych wypowiedziach "bredzi jak poparzony".Do bezpiecznej obsługi lotniskowej wystarczyło ustawić punkt naprowadzania nawet na samochodzie, zabezpieczyć sprawną łączność z załogą samolotu. Ustawić odpowiedni radiolokator.Posadzić na punkcie naprowadzania wyszkolonego nawigatora, dać dokładne informacje meteo ...i to wszystko. Jeszcze pogotowie ppoż. To wszystko było. Dlaczego załoga zlekceważyła wszystkie ostrzeżenia, złamała przepisy?.To jest zasadnicza kwestia , dlaczego politycy PiS-u uciekają w drugą stronę odchodząc de facto od tematu?
Mogę podejrzewać że prawda może być niewygodna.
Aby dociec prawdy należy wyjaśnić dlaczego załoga zlekceważyła przepisy, i to w sposób kardynalny. Odpowiedź może być jedna;
1. Załoga znalazła się pod silną presją.Truizmem byłoby stawianie pytania ;Czyją?. Wizyty osób postronnych w kokpicie dają sporo do myślenia.
2.Załoga była niedoszkolona, niezgrana ze sobą. Tak, to jest także istotny przyczynek do katastrofy. Przyczynek .....ta załoga gdyby wykonała polecenie kierownika lotów z lotniska , nie złamała regulaminów, to pomyślnie i bezpiecznie wyladowałaby na innym lotnisku.Najlepsze wyszkolenie w technice pilotażu w tamtych warunkach nie uchroniłoby od katastrofy.
Faktem jest że szkolenie i atmosfera panująca w armii w tym w lotnictwie jest nie najlepsza.Celnie ujął to mjr M.Fiszer.Miał wczoraj odwagę powiedzieć prawdę.
Lata 90-te to była swego rodzaju "rzeź w armii" . Ze względów politycznych wycinano bez pardonu tych oficerów którzy zdobywali wiedzę, umiejętności w czasach Układu Warszawskiego. Podejmowano różne działania aby pozbyć się tych ludzi z armii. Nikt nie zdawał sobie sprawy że w pewnych specjalnościach musi być ciągłość .Ciągłość w systemie szkolenia,zachowanie pewnej więzi środowiskowej, kiedy to bardziej wyszkoleni, doświadczeni oficerowie przekazują swoim następcom pewne zasady, reguły postępowania.Nie ma to nic wspólnego z polityką, nawet z modelami, systemami obsługiwanej techniki. Taka ciągłość w lotnictwie i nie tylko, została przerwana. Wielce prawdopodobne że załodze Tu-154 zabrakło na pewnym etapie szkolenia tych starszych doświadczonych kolegów i ich napominania, nawet w luźnych dyskusjach o żelaznych zasadach bezpiecznego latania których nie wolno pod żadnym pozorem przekraczać.
A na to pytanie powinni odpowiedzieć politycy którzy decydowali wówczas o destrukcji armii. Takie jest moje zdanie.Podtrzymuję tym samym wszystko co na ten temat wcześniej napisałem.Może poniedziałek przyniesie przełom? Osobiście watpię.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 9:51, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:51, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ekor ..juz po katastrofie Cesny zadałem pytania :
- Kto jest wrogiem Polski ?
- Jakimi siłami nalezy dysponowac by powstrzymac wroga do nadejscia
jednostek sojuszniczych
-Jak uzbrojonymi..?
-Kim sa ( nr jednostki ,siła bojowa etc ) sojusznicy..?
-kiedy wspolnie odbyły sie szkolenia czy manewry..??
( bo chyba warto doskonalic wspolprace...? )
Bo bez odpowiedzi na te pytania mozna wcielic do armi i cały naród...a i tak to bedzie bez sensu
PS Dla mnie jasne jak słonce są :
-nonszalancja w podejmowaniu decyzji
-nie liczenie sie z aktualna sytuacja
-błedne decyzje podejmowane przez pałac prezydenta
-nie liczenie sie z bezpieczenstwem panstwa przez BBN ( qurde !! przeciez tam siedział szef tych słuzb..??? Nie wiedział ze sa beznadziejne warunki..?Jak mógł dopuscic by ktos laził po kokpicie w trakcie lądowania ???)
-wywieranie presji ...bo JA CHCE !!!
PS Chwała Ci Panie ze zabrałeś TYLKO 96 ludzi....Ten prezydent mógł doprowadzic do jeszcze gorszych katastrof......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:37, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Egoisto.....jak zauważyłeś ludzie którzy coś nie coś sa zorientowani w temacie mówią o złożoności przyczyn tragedii. Mówią oczywiście o błędzie załogi.Jest on niepodważalnym.Tego się nie da zaklajstrować niczym. Załoga nie miała prawa w takich warunkach lądować. Z ostrożności specjaliści mówia o wielości błędów, zaniedbań. Oczywiście brak treningu na symulatorach jest niedopuszczalnym. Ale on nie przesądza definitywnie o przyczynie wypadku. Przecież można powiedzieć że w na Polskich drogach porusza się milony kierowców, nie wiem czy którykolwiek odbył jazdę na symulatorze. Symulator pomaga, tam gdzie jest możliwość i konieczność , szczególnie gdy chodzi o wyrobienie nawyków (nawyk- zautomatyzowany składnik świadomego działania) , gdzie występuje brak czasu na prowadzenie analizy.Tam symulatory stosuje się. Ale symulator nie zastąpi zdrowego rozsądku.
Pytania zdroworozsądkowe były stawiane, przynajmniej u nas na forum.
Od konieczności odpowiedzi nie uciekniemy. Skoro błąd załogi , to rodziny pilotów , załogi, będą żądały prawdziwej odpowiedzi,szczególnie czy nie było presji na pilotów. Obóz proprezydencki będzie unikał wyświetlenia roli jaką organizator polityczny odegrał w organizacji tej pielgrzymki, będą zwalać winę na 36 pułk rządowy , czyli na rząd.Będą jednocześnie unikać obwiniania pilotów , ponieważ na pokładzie samolotu był wszechwładny Zwierzchnik Sił Zbrojnych. A więc będą winni ruscy i rząd. Rząd z kolei będzie chciał wykazać że to nie on , a obóz prezydencki. I tak to będzie się toczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 13:57, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nikomu, poza rodzinami ofiar nie jest w tej chwili na rękę wyjaśnienie do końca tej tragedii. Po mojemu, umoczeni w to są wszyscy -zarówno PO, które przez cały okres swoich rządów nie doprowadziło do analizy i praktycznego wprowadzenia w życie wniosków po Mirosławcu, PiS, który w latach swoich rządów bezwzglednie wyczyścił górę personelu lotnictwa z doświadczonych pilotów - bo byli nimi w czasach komuny ( a tym samym pozbawił lotnictwo kadry, która powinna swoim doświadczeniem kształtować młodych), prezydent i jego Kancelaria - bo zgromadzili na pokładzie jednej maszyny całą wierchuszkę (zapewne wierząc, że w takim skłądzie nic stac się nie może, bo chroni ich niewidzialna opoka Jaśnie Panującego), dowództwo sił zbrojnych - poprzez ewidentne łamanie przepisów dot. lotu ( osoby trzecie w kokpicie w trakcie lądowania).
Tak więc w przedwyborczym gorącym czasie - ujawnienie prawdy byłoby mocno ryzykowne.
Mógłby wygrać .... Napieralski
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 13:58, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 15:38, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Och Delto...
Tak długo jak długo jest wiecej pułkowników niz ..pułków...nikomu nie bedzie zalezało by był porzadek....bo by sie okazało ze nie potrzeba az tylu pułkowników...
Wiec rzecz nie w tym ze PO,PiS czy SLD...Rzecz w tym ze armia sama nie bardzo wie jak ma sie znalezc po rewolucji...A rewolucja +PiS "załatwiła"
kadre szkolona w Moskwie...i sie porobiło..
Bo nie umieja powiedziec kto jest wrogiem...wiec
jakie siły potrzebujemy i jakie musza miec uzbrojenie...itd..itd...
PS Jesli Polska przezywa kryzys to niby czemu armia miałaby byc wyspą
szczesliwosci,porządku i przyzwoitości..??
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 15:39, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|