Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 13:31, 03 Cze 2010    Temat postu:

Tak prorok PO powiedział !!!!!! (Pro Rock) No Wniosek , było zupełnie odwrotnie. W to mogę uwierzyć.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 13:36, 03 Cze 2010    Temat postu:

A może to wniesie cos nowego do dalszej dyskusji? byłoby to zgodne z niektórymi wypowiedziami, ja dodałbym jeszcze obecnośc ambitnego prezydetna.


Stenogramy przyniosły nowe tajemnice.
Ujawnienie stenogramu rozmów pilotów prezydenckiego tupolewa miało przeciać wszelkie spekulacje. Zamiast tego wywołało nowe.

O jedną z ciekawszych hipotez pokusił się autor bloga "Komentarze fizyka". Jego zdaniem generał Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych, mógł podczas lotu do Katynia "na lewo" wyrabiać sobie godziny lotu brakujące mu formalnie do awansu. Zdaniem "fizyka" świadczy o tym ten fragment stenogramu:

Za wielką wodę [...] Dowódca mówił [...] za wielką wodę [...] za wielką wodę na czterogwiazdowego generała. I teraz tak zapier***la bo musi jeszcze nalatać 40 godzin. Nie, a jak nie może, to wiesz, wtedy zapier***la do Poznania.

Jedynymi trzygwiazdkowymi generałami w siłach powietrznych w dniu katastrofy byli generał Błasik i generał Lech Majewski, dziś szef Sił Powietrznych. 10 kwietnia był jeszcze w sztabie generalnym WP. Bloger jednak raczej nie ma wątpliwości o kogo chodzi, tym bardziej, że na poważnym forum lotnictwo.net.pl znalazł taki wpis:

Teraz nieznany Wam fakt: meldunek przed lotem Prezydentowi złożył nie Dowódca Załogi a Gen Błasik. Atmosfera przed lotem była grzecznie mówiąc zła. Wszystko co działo się później tylko potęgowało napięcie. Znałem Arka - młody, ambitny, dobry lotnik, dobrze wykształcony ale "za grzeczny".

"Fizyk" tak to komentuje:

Gen. Błasik składał meldunek, jak dowódca załogi? A może był dowódcą załogi?! Błasik chciał wykorzystać wyprawę do Katynia aby "nabić" sobie 3-4 godziny do brakującego limitu, więc formalnie, na papierze, to on dowodził, nie zaś kpt. Protasiuk?

Przy polskim stosunku do procedur i wobec doniesień o podobnych oszustwach w Afganistanie (sprawa "wyjazdów na patrole" niektórych sztabowców) wydaje mi się to bardzo prawdopodobne.

Za kilka dni miną dwa miesiące "wspólnego" polsko-rosyjskiego śledztwa. Wiemy coraz więcej, ale powyższa hipoteza pokazuje, że przed nami jeszcze bardzo długa droga.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 14:13, 03 Cze 2010    Temat postu:

Rosyjska prasa: Była presja na pilotów? Była, i to bezpośrednio
"Moskowskij Komsomolec" ocenia, że stenogram rozmów w kokpicie polskiego Tu-154M "stawia kropkę w sporze o to, czy na jego załogę była wywierana presja ze strony wysoko postawionych pasażerów". - Była, i to bezpośrednio - podkreśla gazeta.
Zdaniem "MK", "faktycznie decyzję o podejściu do lądowania w tak trudnych warunkach meteorologicznych załoga podjęła niesamodzielnie". - Ze stenogramu widać, że jeden z pasażerów, który przebywał w kabinie pilotów, przez cały czas ingerował w proces sterowania samolotem - zauważa gazeta.

- Sądząc po tym, że orientował się w sytuacji w powietrzu i wskazaniach przyrządów, można przyjąć, iż był to dowódca Sił Powietrznych Polski Andrzej Błasik. Przy czym - nie tylko artykułował rekomendacje, lecz także wydawał komendy - dodaje.

- Na przykład, o 10.20.40,4 (8.20.40,4 czasu polskiego - PAP) mówi on dowódcy samolotu: "I jeden poziom zostaw". A ten mu się podporządkowuje - cytuje "MK" stenogram.

- Albo inny fragment rozmów - 10.34.22,4 (8.34.22,4) Dowódca statku powietrznego: "Automat"; 10.34.23,9 (8.34.23,9) Mechanik pokładowy: "I automat włączony"; 10.34.29,4 (8.34.29,4) A (Nieokreślony Rozmówca): "400 redukuję"; 10.34.33,9 Drugi pilot: "Jest 400". Nasuwa się pytanie: dlaczego drugi pilot odpowiada "Jest!" nie swojemu (bezpośredniemu) dowódcy, który, nawiasem mówiąc, w tym momencie żadnych komend mu nie wydawał, lecz jakieś "nieokreślonej osobie"? I jak to można nazwać, jeśli nie ingerencją w proces sterowania samolotem? - pisze.

- Co więcej, także sam dowódca (maszyny) stale dziękuje tej "nieokreślonej osobie" za to, że ona cały czas podpowiada, jak postępować - wskazuje "MK".

- Albo taka replika "nieokreślonej osoby" rzucona pod adresem dowódcy samolotu o 10.23.08,3 (8.23.08,3): "Panie kapitanie, czy jak już wylądujecie (niezr.), czy ja mogę się spytać?" Jeśli takie pytanie zadaje wasz przełożony, to czyż nie przypomina to presji ze strony szefa? - konstatuje.

Gazeta zauważa również, iż "stosunki między innym pasażerem, który też przebywał w kabinie, a dowódcą (samolotu) także ułożyły się dość nierównoprawnie". ("MK" informuje, że tą osobą był dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana, jednak szef MSWiA Jerzy Miller poinformował w środę, iż są to tylko domniemania; że polscy eksperci nie potwierdzili, iż jest to głos Kazany - PAP.)

- Dla przykładu, o 10.26.18,8 (8.26.18,8) mówi on (dowódca maszyny) temu pasażerowi: "Panie dyrektorze, wyszła mgła... W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Jak się okaże (niezr.), to co będziemy robili?" Innymi słowy, dowódca samolotu jest niesamodzielny w decyzjach; on jedynie proponuje warianty rozwiązania problemu swoim VIP-pasażerom: "Możemy pół godziny powisieć i odlecieć na zapasowe" - kontynuuje gazeta.

- Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta "nieokreślona osoba", która, jak można domniemywać, do tego czasu już była w salonie samolotu i z kimś się radziła, odpowiada: "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". W tym miejscu, jak się wydaje, można też przytoczyć zdanie "nieokreślonej osoby" z 10.38.00,4 (8.38.00,4): "Wkurzy się, jeśli jeszcze (niezr.)" - pisze.

- Tego, kto "wkurzy się, jeśli jeszcze" raz lotnicy nie posadzą samolotu, jak miało to miejsce w Tbilisi w czasie wydarzeń sierpnia 2008 roku, możemy się tylko domyślać. Jednak z wysokim stopniem prawdopodobieństwa - zauważa "MK".

Według gazety, "jasne jest jedno: załoga w chwili lądowania znajdowała się pod presją nie tylko okoliczności, ale także ludzi, którzy bezpośrednio wpływali na proces podejmowania przez lotników decyzji o żywotnym znaczeniu, co stanowi poważne naruszenie przepisów lotniczych dowolnego kraju". - Przy czym zadanie posadzenia samolotu za wszelką cenę tak silnie przygniatało pilotów, że przyćmiło i strach, i zdrowy rozsądek, i ostrzeżenia kontrolera, i wskazania przyrządów - podkreśla "MK".

Gazeta konstatuje, że sądząc na podstawie wstępnych informacji, śledczy skłaniali się dotychczas ku wersji, iż winę za katastrofę ponosi załoga. - Opublikowanie taśm może zmienić bieg dochodzenia i główną winę za to, co się stało, przełożyć na "działania osób trzecich" - konkluduje "Moskowskij Komsomolec".




Już słyszę ten bulgot - w pisuarach się gotuje - ale prawda w oczy pisie kole. Panie chroń Polskę od kaczyzmu - dość szkody wyrządzonej Polsce i Polakom. Kaczyński był najgorszym prezydentem - szkodził Polsce i Polakom - nie liczył się z kosekwencjami swojej bufonady, bo zupełnie nie znał się na dyplomacji - Jaro podobnie albo jeszcze gorzej bo ma kompleksy i fobie a i preferencje też niepewne.
To było zresztą do przewidzenia! jak to już raz jeden z bliźniaków powiedział: "nikt nam nie wmówi że białe jest białe a czarne jest czarne" i tak do dzisiaj nie mogą przejrzeć na oczy choćby przed oczami mieli niezbite dowody.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 18:26, 03 Cze 2010    Temat postu:

Mr. Green
Cytat:

Już słyszę ten bulgot - w pisuarach się gotuje - ale prawda w oczy pisie kole


odemnie tylko hehehe... bez bulgotu. A prawda może się okazać topornie prozaiczna. Te psychozabawy przypominają mi harce panienek. A co by nie mówić lotnictwo wojskowe jest dla męźczyzn. A tu potrzeba jaj.. Twardy język, twarde relacje i zero panięńsich obaw.

Radzę poczekać na cd. rozszyfrowywania nieczytelnych dla rosjan części dialogu. Sądże że nasi analitycy poradzą sobie lepiej.

Pożyjemy, zobaczymy...

Pozdro.... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 19:31, 03 Cze 2010    Temat postu:

Weles napisał:
Mr. Green
Cytat:

Już słyszę ten bulgot - w pisuarach się gotuje - ale prawda w oczy pisie kole


odemnie tylko hehehe... bez bulgotu.


Ależ Welesie to nie było do Ciebie wiem doskonale żeś nie pis........
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 7:15, 04 Cze 2010    Temat postu:

Weles napisał:
........ Natomiast u nas obowiązywał twardy dosadny język w obie strony, niezależnie od rangi naczalstwa. Może średnio odpornego osobnika mogło to poruszyć czy wywołać stres. Po nas (i naczalstwie) spływało... Tyle na temat presji. Sądzę że piloci mieli to w d... (delikatnie w poważaniu).................



Pozdro... Partyman


Welesie...w wojsku jest jednak trochę inaczej. Jeżeli w obronie swoich
racji przeciwstawiałeś się "naczalstwu" to..to mogli cię zwolnić. Wtedy poszedłbyś do drugiej kopalni, lub na kolej przeszkalając sie na maszynistę lokomotywy manewrowej. W gruncie rzeczy nic tak istotnego dla twego życia nie wydarzyłoby się. Ot..... zwykła zmiana pracy.
A w wojsku.?....wojsko wyzwala w człowieku pewne pokłady ambicji. Ze swoją ściśle z hierarhizowaną strukturą prowadzi ciebie od niższego do wyższego stanowiska.Ty maszynistą kolejki móglbyś być do czasu do którego zdrowie dopisywałoby .W wojsku na początku zostajesz np. dowódcą plutonu( piszę o oficerach) z góry wiesz że jest to stanowisko przejściowe, za 2-3 lata masz być dowódcą kompanii, za kilka lat może dowódcą batalionu itd. Oczywiście są tzw. ściezki boczne jakieś inne stanowiska .Ale generalnie jest tzw. "parcie na awans" awans w stopniu, awans w zajmowanym stanowisku.Czasami jest to u niektórych osób zjawisko mające znamiona "choroby."Taka jest Welesie istota wojska.
Osiągając coraz wyższe stanowiska "dostajesz do ręki" coraz większą władzę. Klucz do twego awansu mają przełożeni. Od nich to zależy twoja kariera, twoja droga życiowa.Dlatego też występuje taka ścisła relacja przełozony -podwładny. Sprzeciwisz się, postawisz na swoim...jutro znajdziesz się w cywilu. Dzisiaj jestes na stanowisku, masz władzę...jutro staniesz się niepotrzebnym, nic nie znaczącym.Ty mogłeś pójśc do drugiej kopalni, zwolniony oficer, lub skierowany na tzw. boczny tor do przekładania papierów nie ma drugiej armii do której mógłby się zatrudnić, chyba że do legii cudzoziemskiej.
Zważ na relacje pierwszy pilot -kapitan, drugi pilot - major.Nie znam ICH drogi zawodowej ale można domniemywać że kapitan to oficer ambitny. Z podawanych przez media danych...szkoła oficerska...Wojskowa Akademia Techniczna - cybernetyka, dalej studium dziennikarskie. Widać tą chęć awansu nie tylko w stopniu. Być może w zamiarze przejście do lotnictwa cywilnego...tu byłby znaczący awans o wymiarze finansowym. "Wożenie VIP-ów" to znowu nie taka wielka atrakcja.
Reasumując klucz do dalszej kariery miał w ręku generał który stał za plecami.
Tak więc to Welesie wygląda. Każdy żołnierz nosi w plecaku buławę.Niestety czasami jest ona dla niektórych zbyt ciężka.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:59, 04 Cze 2010    Temat postu:

Założę się, że ostateczna wersja prokolołu powypadkowego nie wykluczy pewnych możliwości. Nie wiem czy kiedykolwiek będę wiedział, co kto i ile dołożył cegiełek do ... katastrofy.

Przede wsystkim lunb na przykład szybkie nurkowanie samolotu mogłoby wynikać -
- ze spóźnienia schodzenia po ścieżce.
- z za dużego zmniejszenia siły ciągów silników samolotu i za małęj prędkości poziomej, braku siły nośnej samolotu. Czy to się stało z winy pilotażu, czy z nieprawidłowego działania mechanizmów pracy sterowania silnikiem, złych silników? Kto to zrobił i dlaczego?
- z niezgrania przyrządów odległościowych, czyli z winy lotniska. Złe podawanie odległości czy niedokładne polecenia, aby być na kursie i ścieżce.
- z ambicji pilota przechytrzenia atmosfery (pogody). Wyjście poza normy.
I wiele innych. Chociażby siły nadprzyrodzone, przepowiednie, poświęcenie się, aby wykazać ważniejszość sowjego niezrozumiałego postępowania nad czymś, co jest i jest nieistotne, lub tego woóle nie ma.

Wywnioskuje raczej komisja, co było najbardziej prawdopodobne, ale i tak można będzie sugerować inne, mniej prawdopodbne, ale podobne.
I tak znajdą się ludzie, co to w totolotka nawet trójki nie potrafią przewidzieć, a tym bardziej już szóstki, a na 100 przewidzą przyczyny katastrofy!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:17, 04 Cze 2010    Temat postu:

Dla mnie odpowiedz jest jasna ...Ale jakos nikt nie chce wiazac faktów.
a) nie przygotowano alternatywy w razie np złej pogody.Nikt tego nie brał pod uwage ,wiec ani nie było planu awaryjnego ani przygotowania np obstawy BOR w Mińsku czy Moskwie...( kompletne ośmieszenie majestatu)
b) presja DWU osób w kabinie
c) ONI musieli wyladowac lub wrócic do kraju ( blamaz prezydenta na całej linii )
wie wyladowali ...u Pana Boga...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:35, 04 Cze 2010    Temat postu:

Ekor...

Cytat:
Welesie...w wojsku jest jednak trochę inaczej.

Pomijając sprawy dot. broni, to górnictwo organizacyjnie (sądzę nawet że nie tylko) na dole jest ściśle zhierarchizowane. Codzienne odprawy, raporty na każdym szczeblu. A polecenia mają rangę rozkazu. Myślę, że nasze (tu ty-ja) różnice w postrzeganiu tego problemu są oczywiste.
Moje ambicje zawodowe miały nieco inne podłoże. Nie zamierzałem zostać tu generałem, a zarabiać. Miałem też świadomość swoich możliwości ad. rozmiarów angażowania się w awanse, jako że już miałem określone cele w osiąganiu tzw. satysfakcji życiowej itp. W sumie byłem trochę nie na swoim miejscu, ale starałem się. Jedno że do woja zawodowo idzie się częściej z "powołania" (hihi.... myślę że żaden wojak tu nie rechoce), a do górnictwa z mniej wzniosłych przyczyn (mój przypadek).

Nie mniej jednak u nas działał podobny rodzaj presji jak opisujesz. Odnośnie zagrożeń zwolnieniem itp. Nikt nie lubi zmieniać pracy (jak nie chce) i myślę, że nie to akurat jest tu ważne. Już nie rozpisując się musimy uznać że zjawisko "presja" działa wszędzie mniej więcej podobnie. Wszędzie są awanse itp. Pewnie że każdy z nas w końcu z różnych środowisk będzie "ciągnął" racje na swoją stronę.
Mimo iż dość obszernie opisałeś warunki wojskowe, to jednak mam nadal wątpliwości ad. wagi presji.

Oczywiście wszystko (na razie) rozpatruję pod kątem swojej wersji.
Za plecami stał jednak nauczyciel (instruktor pilotażu) sądzę człek też doświadczany jakimiś doświadczeniami "z krawędzi". Po stenogramie widzimy, że były tam wymieniane tylko uwagi. Dalej. Milczenie pilota wskazywałoby na skupienie. W takich sprawach na naszym postrzeganiu załącza się filtr na otoczenie z pominięciem rzeczy nieważnych. Myślę że piloci to dość dokładnie wytresowane ptaki i na pewno uodpornione, potrafiące z zadziwiającą sprawnością reagować.
Bo kluczową sprawą nie była próba lądowania (podejście na 100m), ale ten odruch (patrz końcowy tor lotu) do siadania.

I jeszcze ad. presji to inaczej ona działa w jakiejś sytuacji mniej kryzysowej (czym był lot we mgle, nawet na poziomym pułapie 100), a czym innym w etapie schodzenia do lądowania. I tu (decyzja o schodzeniu poniżej 100) tkwi sedno. Co spowodowała, że pilot to zrobił? Presja? Niekoniecznie. Musimy pamiętać, że o trudnych warunkach wiedziano od początku i zakładano próbę (a więc jazdę na tych 100) od samego początku.
Ad. presji na pewno obecnej, bo jednak wszyscy wiedzieli, kto jest w samolocie nie sądzę, by obecność w kabinie szefa ją potęgowała. Przynajmniej w stopniu znaczącym.

Oczywiście wszystko to piszę pod kątem własnej wizji wypadku.

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:22, 04 Cze 2010    Temat postu: Sensacyjne doniesienia PiSmatej Polski

Zaginal kontroler lotu ze Smolenska!!
Na dodatek mial przejsc na emeryture trzy dni po katastrofie??

Ale fucha...., kontroler lotow na lotnisku gdzie nikt nie laduje. Gdzie daja takie etaty??
Na lotnisku gdzie laduja zwykle tylko muchy zatrudniono kontrolera lotow. Nawet byle dzika kaczka tam nie przeleci bo nie po drodze, a strzelac do nich nie wolno bo teren wojskowy, zreszta w pobliskich lasach wystarczajaco strzalow oddano, na tyle ze nawet miejscowym na zarty sie nie zbiera.

Przypomina mi to Obrone cywilna z czasow Peerelu. Gruba Baska, najgrubszy i najglupszy babsztyl z okolicy wybrany do zaszczytnej funkcji szefa zwiadowcow. Mysmy juz wtedy tak przewidujacy byli, gdyby nas napadli, napad nie mogl sie nie powiesc bo taki wybitny zwiad, zawsze bylem anty, czyli jak dzisiaj sie mowi polskojezyczny.
Wojewodztwo wybor Basi zaakceptowalo, zreszta decyzja byla demokratyczna, a Baska zadowolona, po raz pierwszy w zyciu chyba.

Taki kontroler lotu to mial zadanie bojowe. Wszystkie kwiatki zrywac i platki obrywac, wnioskujac przyleci, nie przyleci, przyleci.....
jak by nie liczyl zawsze wychodzilo nie przyleci.

I raz przylecial i sie rozbil. Wyobrazam sobie tego goscia.
U nas na wsi tez byl taki jeden, gral w totka, zawsze w piatek jechal do miasta oddac kupony totka, z reguly przepijal, bo i tak sie nie wygra. Sprawdzajac w poniedzialkowej gazecie numery zawsze sie smial, dobrze zrobilem, mialem maly Jack Pot, myslal sobie.

Az do tego razu pewnego gdy zbladl, zaslab, serca ataku doznal....
te szesc cyfr na kuponie bylo w gazecie, bylby milion, tyle ile nikt nigdy w tamtych czasach w tej okolicy, a kupon nie oddany.

W naszej wsi sa dwa groby partyzantow. Ustrzelono ich na polu nalezacym do kogos tam. I ten ktos tam, jego dzieci i wnuki do dzisiaj czuja sie zobowiazane...., na ich polu zastrielil ktos kogo nigdy nie widzieli kogos kogo nigdy nie poznali.

A taki kontroler lotu, z lotniska na ktorym zginela setka ludzi, ludzi, obojetnie wrogow czy przyjaciol, prawie 100 ludzi, po nim mialo to splynac po garbie??

Oj oj Radyjo czemu bawisz sie Maryja

Ja temu facetowi zycze spokoju ducha, Nie nie On jest winien......, to nie Twoja wina
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 19:05, 04 Cze 2010    Temat postu:

Co by nie mówić , jak by nie parzeć na katastrofę pod Smolenskiem i prowadzone w tej sprawie śledztwo przez stronę rosyjską , to nie sposób nie przyczepić się do polskiego rzadu , który nie pierwszy raz daje plamę , udowadnia , ze ludzie będący u sterów polskiego rzadu to duże , niedoświadczone ".dzieciuchy". Pomijam przygotowanie "wyprawy" na uroczystości katyńskie pod kazdym względem , tak jakby ta uroczystość urastała do rangi "święta narodowego".

Jak sie okazuje, polski rząd miał prawne możliwości szerszego wpływu na śledztwo w sprawie smoleńskiej tragedii – jednakże odrzucił je wybierając ustalenia Konwencji Chicagowskiej. Ta konwencja obejmuje loty cywilne.

Gdy ktoś , tak jak ja próbuje zwrócić uwagę na fakt stracenia przez nasz kraj szansy prowadzenia tak istotnego dochodzenia , natychmiast zostaje zakrzyczany. Zdaniem wiadomych ekspertów oraz autorytetów , Rosjanie sprawniej przeprowadzą śledztwo , bo przecież katastrofa wydarzyła się na terenie ich kraju. Skad ta pewność , zaufanie.Po co tłumaczyć zapisy czarnych skrzynek na język rosyjski , a może jeszcze z rosyjskiego na polski.

Wydawać by się mogło, że rzeczywiście: Rosjanie mogliby przecież bez uciążliwych procedur przesłuchać naocznych świadków, zbadać lotnisko w Smoleńsku oraz miejsce rozbicia się samolotu i złożyć dokładnie fragmenty tupolewa.

Jednakże minęły siedem tygodni od rozpoczęcia rosyjskiego śledztwie i już wiemy, że nasi "partnerzy" nie wykonali poprawnie żadnej z wyżej wymienionych czynności. Zamiast przesłuchania świadków doszło do zniknięcia niektórych z nich, miejsca katastrofy przez długi czas nawet nie zabezpieczono (przez co zapewne część dowodów zaginęła lub uległa zniszczeniu), a wrak tupolewa złożono tylko z co większych fragmentów i zostawiano pod gołym niebem.

Sądząc po niedawnej konferencji rosyjskiej komisji, zajęła się ona głównie sposobem szkolenia pilotów w Polsce , obroną radzieckiej technologii oraz sugestii nacisków "kogoś" wewnatrz na pilotów by rypnęli w ziemię.. Jak na razie największym "sukcesem" śledczych jest odcyfrowanie (części) zapisów czarnych skrzynek.

Pojawia się więc pytanie: czy dochodzenie prowadzone przez Polaków byłoby jakościowo gorsze ? Można sobie wyobrazić, iż nasi śledczy sami przeszukują miejsce katastrofy, składają wrak, odczytują czarne skrzynki. Czy przez siedem tygodni osiągnęli by oni mniej niż Rosjanie?

Niestety, odpowiedź jest oczywista: Polacy radziliby sobie nie gorzej, a zapewne dużo lepiej. No chyba, iż ktoś by im pracę w Rosji bardzo mocno utrudniał.

Zaczynam sklaniać się do teorii , że nigdy nie poznamy prawdy o tej katastrofie.

Nowe przyslowie Polak sobie kupił , że przed szkodą i po szkodzie głupi.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 19:19, 04 Cze 2010    Temat postu: Jak dobrze ze jako Polskojezyczny mam spokojne sumienie

Polska, i to nie tylko ta polskojezyczna zrobila wszystko.
Jaroslaw Kaczynski przesluchany, Tresc rozmowy u Prezydentem na kilka minut przed katastrofa ujawniona.
Sasin, Duda i pozostale pionki Prezydenckiej kancelarii przesluchane, Kancelaria Przeszukana, dowody zabezpieczono.

Oj naiwniak jestem..., widocznie dlatego tylko polskojezyczny


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 19:21, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 19:31, 04 Cze 2010    Temat postu:

Janusz napisał:
Co by nie mówić , jak by nie parzeć na katastrofę pod Smolenskiem i prowadzone w tej sprawie śledztwo przez stronę rosyjską , to nie sposób nie przyczepić się do polskiego rzadu , który nie pierwszy raz daje plamę , udowadnia , ze ludzie będący u sterów polskiego rzadu to duże , niedoświadczone ".dzieciuchy". Pomijam przygotowanie "wyprawy" na uroczystości katyńskie pod kazdym względem , tak jakby ta uroczystość urastała do rangi "święta narodowego".


Janusz po prostu ręce opadają pomijasz fakt przygotowań do wycieczki zapewne też pomijasz fakt kto sporządzał listę uczestników kto ją akceptował bez wątpienia pominiesz fakt że na pilotów wpływano bezpośrednio zapewne jest to bez znaczenia najważniejsze że Polska nie przejęła śledztwa inaczej mówiąc nie ważne że ktoś zabił najważniejsze jest czym zabił przecież młotek mógł owinąć atłasem wtedy śmierć wyglądałaby bardziej uroczyście, cholera mać !!!!!!po prostu mózg staje Janusz, nie odpisuj nie warto.
Tak na marginesie w dupie mam Twojego Leszeczka najważniejsze że w wyniku Sloleńskiego zdarzenia kaczy stan zmiejszył się o 50 % szkoda tylko tych 46 ludzi


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 19:33, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 7:32, 05 Cze 2010    Temat postu:

Fascynujące zdanie. Po co szukasz dziury w całym?
Cytat:
Jednakże minęły siedem tygodni od rozpoczęcia rosyjskiego śledztwie i już wiemy, że nasi "partnerzy" nie wykonali poprawnie żadnej z wyżej wymienionych czynności.


Śledztwo "rosyjskie" i wszystkie te dywagacje wokół niego są poniewczasie!
Po pierwsze czas był tu istotny. Śledztwo "rosyjskie" niczym nie odstępuje od śledztwa "polskiego". Ponadto rosjanie przeprowadzają je wedle swoich przepisów i praktyki. To było do przewidzenia. Natomiast nawet gdyby byli przychylni dla śledztwa prowadzonego przez polską stronę, to i tak byłyby trudności z dogadywaniem się o identycznej złożoności problemów, co dzisiaj odwrotnie! Ponadto nasi też by nie wykonali poprawnie żadnej z wyżej wymienionych czynności chociażby ze względów na opóźńienia złożone z odległością, i brakiem na miejscu ekspertów, którymi by musieli być rosjanie. Jak również przesłuchiwanie "świadków" i "podejrzanych". Bo ty byś na to pozwolił?

Ponadto mierzą mnie takie dywagacje wstecz. Bo przy takim podejściu mogę twierdzić, że nie powinniśmy podejmować rękawic i na przykład nie brać udziału w ... przegranych bitwach od istnienia RP. Bo na tym zawsze wychodziliśmy źle. Oprócz malkontenctwa, w tak czy siak, w śledztwie, które nie może się obyć bez żadnej z biorących w nim udział stron, nie widzę, aby było niepoprawne. Ponadto można też patrzeć przez same zalety takiego rozwiązania, co też bym zaproponował.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:21, 06 Cze 2010    Temat postu:

Jestem naiwniakiem , ale myślącym. Jak popatrzyłem na super nowoczesną wieżę kontroli lotów w Smoleńsku , to z naiwniaka zmienilem się w obywatela RP który rząda od polskiego Rzadu wyjaśnień , szczegółów i konkretnej odpowiedzi kto przygotowywał tą wizytę , kto był odpowiedzialny za bezpieczeństwo tego lotu , w pewnym sensie za katastrofę
(godzina startu - czas przelotu - godzina i miejsce lądowania - godzina dotarcia na uroczystości.)

Śledztwo w sprawie samej katastrofy zostawiam "fachowcom" , ale odpowiedz na tego typu pytania powinna paść ze strony rządzących.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Janusz


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:28, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 11 z 17

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin