POLITYKA 2o

Administrator Forum

(Eurojihad)
Gazeta Wyborcza zamieszcza tłumaczenie artykułu z Der Spiegel.
A raczej jego fragmenty. Zamieszczamy fragmenty tych fragmentów poświęcone tematowi Turcji oraz problemów polskiej polityki zagranicznej

"Der Spiegel": Panie Prezydencie, od chwili Pańskiego zwycięstwa w wyborach w Niemczech zapanowała irytacja w związku z nowym, ostrym głosem, jaki płynie z Warszawy, że Polska będzie w przyszłości przede wszystkim chronić swój interes narodowy. Czy Polska nie czuje się równorzędnym partnerem w Europie?

Lech Kaczyński: Z zainteresowaniem śledzę to, co pisze niemiecka prasa. To służy wszystkiemu, tylko nie polsko-niemieckiemu pojednaniu. Na Zachodzie niektórzy nawet pomyśleli sobie, że Polska nie ma już żadnych własnych interesów, lecz będzie po prostu podzielać zdanie innych. Tak w żadnym wypadku nie jest. Inne kraje Europy z wielką zażartością bronią swoich interesów.

Jakie na przykład?

- We Francji istnieje pojęcie "gospodarczego patriotyzmu". A Niemcy podpisały z Rosją umowę o budowie gazociągu bałtyckiego; to projekt stojący w mocnej sprzeczności z polskimi interesami. Nie ma żadnych ekonomicznych podstaw dla gazociągu. Jesteśmy sojusznikami Niemiec w NATO i UE - dlaczego więc rurociąg omija polskie granice? Moje rozmowy o tym z kanclerz Merkel, bardzo sympatyczną panią, były w tej sprawie dla Polski niezadowalające. ( )

Chcemy naturalnie jak najlepszych stosunków z Rosją, ale jesteśmy czujni na wszystko to, co dotyczy stosunków rosyjsko-niemieckich. O budowie dwustronnego gazociągu bałtyckiego postanowiono tylko z przyczyn politycznych.

Odrzuca Pan dalsze pogłębienie UE. Skąd ta negacja? Przecież Polska w ostatnich latach wspaniale skorzystała na członkostwie we Wspólnocie.

- Jeśli chodzi o rozszerzenie UE, to w przeciwieństwie do innych krajów w ogóle nie jesteśmy sceptyczni. Jesteśmy za przyjęciem zarówno Ukrainy, jak i Turcji. Nie można też mówić o tym, że jednostronnie wysuwamy nasze interesy na pierwszy plan. Austria na przykład opóźnia negocjacje akcesyjne z Turcją. Dlaczego jestem przeciwko pogłębieniu? Jest wiele powodów.

Proszę je wymienić

- Narody są w Europie historyczną oczywistością. Mają rozmaite historie i wstępowały do UE w całkowicie różnych czasach, w całkowicie różnych okolicznościach. Byłem przez trzy lata prezydentem Warszawy i zawsze popierałem wejście Polski do UE. Jednak przepisy unijne, które musieliśmy wdrażać, zupełnie nie odpowiadały naszej sytuacji.

Ale przecież UE musi być dla Pańskiego kraju czymś więcej niż tylko biurokratycznym potworem?

- Trzeba wziąć pod uwagę to, że do Unii wstąpiły kraje, które przez dziesięciolecia były pozbawione suwerenności, tak jak Polska, albo w ogóle nie miały własnego państwa, tak jak Bałtowie. Dla tych krajów niezależność jest szczególnie ważna. Przy okazji chciałem zwrócić uwagę na następującą sprawę. U nas najwięksi euroentuzjaści, oczywiście nie wszyscy, to ludzie, którzy szczególnie głęboko angażowali się w reżim komunistyczny i właściwie nie chcieli o Zachodzie nic wiedzieć. Dla mnie odzyskanie suwerenności w 1989 r. było najważniejszym wydarzeniem życia, ważniejszym niż wybór na urząd prezydenta. Interesowałoby mnie, co pani Merkel, która sama pochodzi z NRD, ma w tej sprawie do powiedzenia.

Gość · Wysłany: Pon 10:25, 06 Mar 2006 Temat postu:

Życzę Turcji jak najlepiej! Nawet gdy my stracilibyśmy na tym i dostali za to mniej środków unijnych! Ponadto samo przyjęcie Turcji do UE o niczym jeszcze i nie powinno świadczyć, jedynie o dobrej woli!

Zastanawiająca jest jednak dla mnie wypowiedź L. K. o gazociągu! Poniekąd ma rację! Wychodzi mi na to, że UE nie jest do końca określona, i do końca obowiązująca. Jest to tylko nadzieja, w którą nie wierzą nawet ich twórcy! Po prostu liczą się zyski. I to jest Unia? Co to jest, właśnie nie wiem! Mr. Green

chińczyk · Gość

Mimo iż nie przepadam za Kaczyńskimi to ta akurat wypowiedź mi sie podoba...z jednym zastrzeżeniem, nie jestem za przyjęciem Turcji do UE.Linia dbania o Polskie interesy jest jak najbardziej słuszna trzeba tylko uważać aby nie zapędzić się skrajność i nie byc postrzeganym jako narodowcy.....