|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 14:13, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Z Ornontowic przyjechała do Warszawy grupa 50 kobiet - żon protestujących górników.
Czy one wszystkie wzięły urlop w jednym dniu ? dlaczego te kobiety nie pracują ? z mężami to jadą na wycieczkę nad ciepłe morze,same pojechały tylko do Warszawy.Zarząd ani rząd nie powinien ulec garstce
sfrustrowanej załogi kopalni, górnik to symbol i relikt minionej epoki ,koniec kropka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 16:31, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Niezależny napisał: | Z Ornontowic przyjechała do Warszawy grupa 50 kobiet - żon protestujących górników.
Czy one wszystkie wzięły urlop w jednym dniu ? dlaczego te kobiety nie pracują ? z mężami to jadą na wycieczkę nad ciepłe morze,same pojechały tylko do Warszawy.Zarząd ani rząd nie powinien ulec garstce
sfrustrowanej załogi kopalni, górnik to symbol i relikt minionej epoki ,koniec kropka. |
Weles napisał: | bosska...
Cytat: | Weles,
ale dlaczego uważasz, że żona górnika powinna pracowac w górnictwie? to na śląsku nie ma innych zakładów pracy? |
... Właśnie bosska. Śląsk był zdominowany był przez wielkie zakłady przemysłu ciężkiego, w którym niewielki % kobiet znajdowało zatrudnienie. Po prostu tak było i jest nadal. Wielkie aglomeracje jeszcze jakoś miały gdzie zatrudniać kobiety, natomiast istnienie wielu miast było spowodowane powstawaniem wielkich zakładów przemysłu ciężkiego. I do dziś oferta pracy dla kobiet jest dużo uboższa od tej dla mężczyzn.
|
masz więc Niezależny odpowiedź.
na śląsku oferta pracy dla kobiet jest o wiele uboższa, niż w innych rejonach kraju, ponieważ jest tam przede wszystkim przemysł ciężki, gdzie niewielki % kobiet znajduje zatrudnienie.
przyznam się, że mnie sama to dziwi, bo chyba są jakieś przedszkola, sklepy, biura róznych firm, etc. gdzie kobiety znajdują zatrudnienie. ale ponieważ nie mieszkam na górnym śląsku, wierzę Welesowi na słowo.
jeśli zaś chodzi o dolny śląsk i kopalnie z kghm, to żony górników nie muszą szukać pracy głównie w przemyśle ciężkim, gdzie ofert jest niewiele. jest cały przegląd innych firm, gdzie oferty dla kobiet są. trzeba tylko chcieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:25, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Edytko nie mam panelu moderacji na polityce bo najlepiej wycofałbym swój post gdyż Weles jak go przeczyta to albo na niego nie odpowie albo odpowiedzi mogę się domyśleć no ale trudno stało się będę zatem brnął w tym dalej.
Boska , sprawa którą wyakcentowałaś ma też druga stronę otóż tradycją na Śląsku jest aby żony górników pozostawały w domach tak było od pokoleń fundamentalistyczne rodowite rodziny ślązaków kultywuje tą tradycję do dziś ,zawsze tak było że górnik jadąc (rowerem oczywiście) na szychtę zarobił i na dom i na stado gołębi co niektórzy nawet na kosztowne hobby ,zatem przyjmując że do Wwy pojechały rodowite ślązaczki to zrobiły to między innymi w celach turystycznych nie musząc nikogo prosić o wolne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:37, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Niezależny napisał: | Edytko nie mam panelu moderacji na polityce bo najlepiej wycofałbym swój post gdyż Weles jak go przeczyta to albo na niego nie odpowie albo odpowiedzi mogę się domyśleć no ale trudno stało się będę zatem brnął w tym dalej.
|
wysłałam Ci pw w tej sprawie :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:22, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Witam
nie chce mi sie wdawac w dialogi z tutejszym etatowym sofista, przytocze tylko wpis z dzisiejszego Onetu ktory bardzo mi sie spodobal, i pozostawie
go bez komen
Kiedyś wkurzały mnie sklepy górnicze, które istniały za komuny. Górnicy (relatywnie) opływali wtedy we wszystko.
Pamiętam zazdrość, z jaką patrzyłem na ich narty i wiązania na stokach Skrzycznego. Sam zresztą odkupywałem od górnika sprzęt z takiego sklepu. I nie dałem za niego tyle, ile kosztował w tymże sklepie. Zapłaciłem znacznie więcej - proszę mi wierzyć. On to traktował jako dodatkowe źródło dochodu.
Górnicy nie znali wówczas pojęcia solidarności społecznej. Nie chcieli zapewne nawet o niej słyszeć. Teraz, gdy zarabiają już mniej oczekują, że w imię owej solidarności społecznej społeczeństwo zapłacimy więcej za węgiel, prąd itd, tylko po to aby żony górników mogły nadal wysiadywać w domu.
Panowie górnicy i żony górników!
Te czasy się skończyły i mam nadzieję, że już nie wrócą. Wasze wypłaty muszą podlegać prawom rynku a nie waszego chciejstwa. Jeśli zażądacie za dużo, na wasze miejsca przyjdą choćby chińczycy. A wy pójdziecie na zielone, którego wam tak brakuje.
Bo cała "klasa robotnicza" musi zrozumieć, że nie jest już "przewodniom siłom" narodu. Tak naprawdę nigdy nią nie była, tylko komuna bała się mas i puszczała do roboli perskie oczko.
Największy dochód narodowy przynosi - panowie robotnicy - klasa średnia. I nareszcie o nią trzeba zadbać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:30, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Witam... szczególnie Bl...
Myślę (bez spec wynurzeń osobistych... np. dot. hołubienia zaopatrzeniem Warszawki, naszej wizytówki...hehe), że bliższy prawdy wydaje mi się zapodany poniżej tekst oddający w przekroju historię górnictwa, śląska w dość wąskich ramach.
Górniku, czy Ci nie żal?...
Na pensji, do której chodziłam, był zwyczaj, że wieczorem, po kolacji i godzinnej zabawie w różne gry ruchowe, zbierałyśmy się w saloniku i wychowawczyni czytała nam na głos książki (oczywiście tylko najmłodszej grupie dziewcząt). Z wielu pięknych książek, których wysłuchałam utkwiły mi w pamięci szczególnie książki Gustawa Morcinka.
Śląsk, który znałam tylko z nazwy i z mapy, przybliżał się do mnie i fascynował. Jawił się taki egzotyczny - tajemniczy i pociągający.
Ciemne chodniki głęboko pod ziemią, konie oślepłe od ciągłego przebywania w mroku, godzinami ciągnące skrzypiące wózki naładowane węglem... Konie, które nigdy nie miały już wyjść na powierzchnię, nigdy nie miały poczuć na sobie dobrotliwych, ciepłych promieni słońca, poczuć zapachu łąki, poskubać świeżej trawy... Myślałam o nich i żal mi ich było.
A były jeszcze duchy - był Skarbnik, była święta Barbara, która chroniła górników zawsze narażonych na niebezpieczeństwo... Były migocące lampki w ciemnościach - i bardzo ciężka praca.
„Gwiazdy w studni”, „Serce za tamą” i wiele innych książek Morcinka malowało obraz życia na Śląsku, obraz ludzi Śląska, jakże odmienny od tego, który mnie otaczał.
Widziałam w wyobraźni rąbiącego kilofem węgiel górnika, który spędzał pół życia na powierzchni a pół pod ziemią. To wpływało na jego usposobienie - był dobry, ofiarny, łagodny, „mający miód w sercu”. Był jakoś mi bliski, bo w jednym z opowiadań miał psa, którego kochał i był dla niego bardzo dobry. Może to zabawne, ale to są odczucia paroletniej dziewczynki, które tak się utrwaliły, że pamiętam je do dziś.
Gdy przed 50 laty przyjechałam na Śląsk i zamieszkałam tu, znalazłam Śląsk taki, jakim go sobie wyobrażałam, jak bym w dalszym ciągu czytała książkę Morcinka. Chodziłam ulicami jak po muzeum i przywoływałam dawne odczucia.
Początkowo nie bardzo rozumiałam gwary, nazw dotąd mi obcych - cechownia, gruba, szychta, geltag, forszus, krupniok, kwarytka, kryka, starka itd. Natomiast „Morcinkowe imiona” jakby wyszły z książki na ulicę - Karlik, Gustlik, Zeflik, Jorguś i inne były używane na co dzień. Z kolei to mnie nieraz nie rozumiano, ale to wszystko było bardzo sympatyczne.
Uderzał tu porządek, spokój, godność, szacunek dla starszych, silne więzy rodzinne. Zachwycały bajeczne procesje Bożego Ciała, wzruszały pełne rozmodlonych ludzi kościoły, orkiestra górnicza podczas świątecznej sumy i ten potężny, serdeczny śpiew podczas nabożeństw.
Gruba, jak to się mówiło, była ostoją tutejszego bytowania. Patronowała życiu ludzi. Dawała pracę tysiącom ludzi, dawała mieszkania, a co za tym idzie - również poczucie bezpieczeństwa.
Górnikiem było się z dziada - pradziada, i było to powodem do dumy. Po szychcie miło było zająć się ulubionymi gołębiami, siąść przed domem i pogwarzyć z sąsiadem pykając fajeczkę.
Zaraz po wojnie kopalnie organizowały zaopatrzenie w żywność dla górników i ich rodzin. Pamiętam, jak chodziłam do cechowni kopalni „Michał” po przydział „rąbanki”. Jeżdżono po wsiach niemal całej Polski za aprowizacją.
Pierwsza, powojenna Barbórka była skromna. Nie było też wielkich premii z tej okazji. Każdy - od dyrektora do sprzątaczki dostał jednakową, niewielką kwotę, kawałek kiełbasy, żymłę i kwarytkę. Przyjęcie dla jubilatów też nie było wystawne.
Z biegiem czasu górnictwo stawało się potęgą, przemysłem narodowym. Patronowało regionowi, nadawało barwy, ważności, tempa życiu. Utrzymywało i kulturę i sport. Posiadało własne szkoły i swoją służbę zdrowia, żłobki i przedszkola. Wspomagało przedsięwzięcia władz miejskich, które nie były tak zasobne. Remontowało publiczne szkoły.
Barbórki stawały się coraz wystawniejsze, gwarne, radosne. „Niech żyje nam górniczy stan!” Uroczyste akademie z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych. Ordery, odznaczenia, bale. Szumnie i wesoło!
Węgiel był Polsce potrzebny. Górników doceniano, a nawet aworyzowano. Wspaniałe domy wczasowe, wycieczki zagraniczne, talony na samochody i inny poszukiwany sprzęt mechaniczny, specjalne sklepy, karty „G” (wypracowane jednak ciężką podziemną harówką) itd.
Ale doprowadzono do tego, że gospodarka węglem stała się rabunkowa. Pracowano na cztery zmiany, przez okrągły rok, w niedziele i święta. Nie było czasu na remonty, „zapomniano” o odpoczynku.
A dziwna to była gospodarka. Miliony wydobywanych ton węgla, a w miastach był jego niedosyt, zaś na wsiach palono najczęściej drewnem, słomą, śmieciami. Przed kopalniami stały niekończące się kolejki wozów za węglem.
Musiało się to kiedyś załamać. Ekonomia rządzi swoimi prawami. Powiększający się kryzys w kraju sygnalizował konieczność reorganizacji resortu. Ale cóż? Usiłowano tak zmienić, żeby nic się nie zmieniło. Zamiast Zjednoczeń powołano Gwarectwa, zamiast nich coś innego. W coraz to inne grupy układano kopalnie, siemianowickie przerzucając
z „Chorzowskich” do „Katowickich”, potem do „Dąbrowskich”. Na górniczej „potędze” zaczęły pojawiać się rysy, pęknięcia... Zaczęło się łączenie kopalń, czyli częściowa likwidacja niektórych z nich. Miedzy innymi tak właśnie „Siemianowice” wchłonęły „Michała”.
Rezygnowano stopniowo z finansowania kultury, sportu, szkół, domów wczasowych, polikwidowano kartki „G” i sklepy górnicze i inne beneficja. A kopalnia „Siemianowice” nie tylko już niczego nie sponsorowała, lecz prosiła Miasto o umorzenie długów...
Zaczęła się walka o przetrwanie. Najpierw w Michałkowicach skończyła się porażką. Rejon „Michał” przestał wydobywać. Serce pękało, gdy definitywnie został zamknięty i ostatni wózek węgla wyjechał z dołu. Nie wiem dlaczego odbywało się to z taką „pompą”. Dla mnie był to dzień żałoby.
Smutno patrzeć na zamarłe zabudowania kopalni, niedawno jeszcze tak żywotnej
i dumnej. Na koła szybu zjazdowego zastygłe w bezruchu. Czasem tylko silniejszy podmuch wiatru nimi potrąca, że zadrżą. Ale to już nie sygnał zjazdu górników do pracy...
Górnicy znajdą pracę w innych kopalniach, zaangażują ich inne przedsiębiorstwa, bo są świetnymi fachowcami, pootwierają własne firmy, niektórzy przejdą na emeryturę i życie sobie koniec końców ułożą...
Ale Michałkowice już nie będą te same. Obraz życia się zmieni. Zabudowania kopalni maja podobno stanowić muzeum. Pewien piękny, długi rozdział dziejów został zamknięty. Zaczyna się „nowe”. A jednak tamtego żal....
Maria Sokołowa
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 19:35, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:05, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytalem. I pytam: co istotnego z tego sentymentalnego tekstu wynika dla sprawy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:07, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
... ateraz Bl... o tekście który ci się tak podoba. Tobie konsumentowi z Warszawy gdzie zaopatrzenie w porównaniu do innych regionów było naj...
Cytat: | Kiedyś wkurzały mnie sklepy górnicze, które istniały za komuny. | ... a dziwnym trafem nie wkurzały sklepy wewnątrz zakładów np. mięsnych, zakładów przetwórstwa spożywczego, które obecne były od zawsze aby pocieszyć wkurzone zarobkami rzesze pracowników. A tam ceny "po kosztach"... Talony dla pracowników w FSM? A może stołóweczki za pół darmo?
Cytat: | Górnicy (relatywnie) opływali wtedy we wszystko. | ... tzn. w lodówki (czasem się kupowało na "G"), telewizory... Video, NARTY (bo tu bliżej do gór). Ale był jeden waruneczek o którym cichusio wkurzony... Na książeczce były wyłącznie złotówki z ptracy w dni wolne. Wszyscy dostali "wolne soboty, wolne niedziele" a górnik zapierd... na okrągło. Ale jak to bywa... każdy chciałby mieć dochody konia, a koniem nie być. Porażają mnie nie tylko idiotyzmy tego typu, poraża mnie ich skuteczność... i to po tylu latach.
Już nie będę "rozbierał" tego bełkotu jakiegoś kolejnego lewusa, który "zapomniał" się zatrudnić w raju , bo wtedy tak mało rynkowo myślał . A dziś mu się coś majaczy o rynku i on "zbawca" wróg pracy jakiejkolwie pierdzieli od rzeczy. A czy drogi BL... jak mu wpadnie do palicy (autorowi tekstu, który cię tak raduje) pisać o emigrantach też będzie ci się podobać?... Bawią mnie Bl takie głębokie teksty nawiedzonych leni, którzy broń boże do roboty... ale o robocie wiedzą najlepiej i morda im się ślini na widok cudzych dochodów(nie tylko górniczych... bo te duże wyłacznie w dyżurnej prasie)... Żeby cię nie stresować, iż ja... Twój wieloletni (najczęściej) oponent martwię się tym (wypocinami porąbanego gościa)... strasznie sfrustrowanego własną niechęcią do pracy. Uspokoję cię. Mnie to po prostu zwisa i wzbudza moje współczucie.... Nie dowaliłeś mi Bl... , nieco rozbawiłeś.
Sz. p. Łukaszu...
Ad. naszej dyskusji... Nic mnie nie powala, nie stresuje. Nawet dziwne stosowanie logiki ad. obecnych wydarzeń dot. strajku w Budryku. Ochoczo szafujecie średnimi, gdy ta górnicza hołota chce zbliżyć się do średnich, bo płacą im połowę mniej. Już mi nie chodzi czy ci z Budryka mają rację czy nie (bo z tym jest sprawa złożona) i być może to sprawa do załatwienia w przeciągu najbliższych miesięcy. Ale to dziwne ujadanie na... hołotę. Zrobiliście sobie kuku... Już nigdy górnik nie da d... jak w latach 90-tych i przypominać będzie wam rynek. Już nigdy nie będą zap.... w imię jakichkolwiek ideologii, które im wciskano PO KOMUNIE. Zostali wyleczeni. A może sami będziecie zbierać chrust, albo zostaniecie górnikami? Kto to wie??? Ja wam wtedy też szczęśc Boże...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:12, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Bl...
Cytat: | co istotnego z tego sentymentalnego tekstu wynika dla sprawy? | ...
... więcej jak z Twojego tekstu, tylko trzeba chcieć to dostrzec. Liczyłem że potrafisz co nieco samodzielnie i drapiąc się za uszkiem, a nie sposobem zblazowanego Warszawiaka gdzie cała Polska całe powojenne czasy cisnęła wam do d... i zaopatrzenie, i kaskę z cegiełek. A Tobie... mało, mało, mało... i to tylko za bycie "wizytówką"...
Pozdrawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:24, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bawią mnie Bl takie głębokie teksty nawiedzonych leni, którzy broń boże do roboty... ale o robocie wiedzą najlepiej i morda im się ślini na widok cudzych dochodów |
Nie, nie Welesiku... z taka anachroniczna gadka to idz z Bogiem. Dzisiaj juz nie ma panow i "klasy" wykorzystywanej" (ktora OCZYWISCIE swoja najwyrazistsza manifestacje odnajduja w trudzie gorniczym, bo w jakimz by innym). Nerwy was ponosza, bo powoli konczy wam sie juz kredyt spoleczny na martyrologie bez pokrycia. W calym kraju ludzie bardzo ciezko pracuja, takze na wysmiewanej emigracji ludzie wpol zgieci wracaja do domow, sam tego kiedys doswiadczalem. Nie macie juz NIC,
ZADNYCH argumentow, wasza blazenada staje sie dla wszystkich coraz mniej strawna. Czasy sie zmieniaja, wkrotce znajdziecie swoje miejsce w szeregu. Nareszcie.
ps.
...albo fora ze dwora, szukac innej roboty - wspolczesnosc nalezy do ludzi wolnych, nikt nikogo do niczego nie zmusza, nikt nikomu laski nie robi
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 20:29, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:25, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Sz. P. Heńku tak bezradni to Wy nie jesteście macie przecież słuszną asekurację
Maria Kaczyńska wysłuchała żon górników
Zakończyło się spotkanie małżonki prezydenta Marii Kaczyńskiej z żonami górników kopalni "Budryk
Nie przypominam sobie ażeby Maryja tak szybko wyskoczyła do salowych jak szwagier był premierem. Niech nie kłamią ( mówię o ludziach którzy przyjechali spacyfikować Warszawę) górnik nie zarabia 2000/3000 tys. brutto, tylko ok 6. z tego ma na rękę prawie 4. Zaraz polecą komentarze, że nie prawda, że widzieli w TV kwit albo znajomy im mówił albo kolegi kolega jest górnikiem i tyle nie zarabia. A co ma rząd do większych zarobków górników? od tego jest spółka, to tak jakby producent glazury zwracał się do rządu o podwyżkę.
Górnicy , trzeba Wam było nie obalać PRL-u nie chcieliśta "sierpa i młota to mota!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 20:26, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:54, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Widzisz. Bl...
Mnie wogóle bawią komentarze o podobnym charakterze... I to wypowiadane ustami "rynkowców". A wiadomo wszem i wobec na "rynku", że strajki (jakiekolwiek) są również elementem uzgadniania cen pracy. Nazwałbym to walką. Dotyczy to konfliktu na linii sprzedający-kupujący. I miast czekać na rynkowe rozwiązanie sprawy (dot. to wszystkich strajków) pierdzieli się banialuki z ręką niemal w cudzych gaciach. I niezależnie co ty-ja o górnikach, pielęgniarkach i nauczycielach... mechanizmy pozostaną te same. Może to pozostawmy to jak jest. Rynek to NA PEWNO ZAŁATWI . A na rynku często bywa tak że cena wody na pustyni bywa czasem zaskakująca tym bardziej jak sprzedający zauważy(obserwując), iż chce się tobie pić. I tak to działa..., bo wszystko ma swoją cenę.
Mnie w ogóle połajanki i pierdoły z okazji strajków jakichkolwiek mało obchodzą. Wiem jedno że... czasem są uzasadnione, czasem nie. A siły te(przepychanki za ile) w takiej czy innej formie będą trwać. Polecam jednak zrozumienie do końca terminu "RYNEK", którym wielu się epatuje zapominając iż strajk to też jeden z jego elementów. A co do błazenady... Pamiętać trzeba, że jednak to błazny kopią węgielek. Może lepiej przestać robić z nich błaznów?
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:00, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Łukaszku...
Cytat: | Górnicy , trzeba Wam było nie obalać PRL-u nie chcieliśta "sierpa i młota to mota! | ...
... Wiesz łukasz. Nie prorokuj. Jeszcze możesz sobie wyskrobać za uszkiem dziurę zastanawiając się gdzie zakopałeś tą "czerwoną" legitymację... A to ty powinieneś się modlić, jako usługodawca... o bogactwo klientów. Nie rozumiem Twojego rynkowego podejścia do sprawy... haha.
A ja czekam na razie jak PO urośnie , bo na razie tylko inflacja i ceny rosną no i tobie chyba dochody bo masz corobić... pożywiając się jeszcze po PiS-owskim wzrostem...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:00, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Pamiętać trzeba, że jednak to błazny kopią węgielek. Może lepiej przestać robić z nich błaznów? |
Bo co? Wstrzymacie dostawy tego wegielka, albo pojedziecie z kilofami na Warszawe na kolejna demolke?
Na wszystko jest rada, panie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:06, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Bl...
Co do demolek to zgoda... Jestem niezależnie od... grupy zawodowej przeciw. Ale na demolkach... karierę robili i obecni włodarze ciesząc się otwarcie np. z zawieruch pielęgniarek, antyG strajków uczni itp. Może o całym tym zjawiisku trzeba?
A węgielek sobie kupisz... od tych samych debili z... Anglii Tam już nasi fedrują... i za nielichę kaskę.
Pozdro...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 21:07, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|