POLITYKA 2o

Gość

Wybory do Parlamentu europejskiego coraz bliżej. Już w czerwcu tego roku, w dniach 4-7 (zależnie od kraju, w Polsce 7 czerwca) we wszystkich państwach członkowskich UE odbędą się eurowybory. Przypomnijmy, wybieranych będzie 736 posłów, z tego 50 mandatów przypadnie Polsce, co odzwierciedla zapisy traktatu Nicejskiego. W przypadku wejścia w życie Traktatu z Lizbony posłów było by 750 plus 1 przewodniczący.

W Polsce już powoli rozkręca się walka wyborcza pomiędzy partiami politycznymi. Trwa ustalanie list, a przede wszystkim szukanie mocnych kandydatów w poszczególnych okręgach. Wybory mają być sprawdzianem popularności ugrupowań politycznych. Platforma liczy na potwierdzenie swojej silnej pozycji, na którą wskazują sondaże, a PiS chce po raz kolejny udowodnić, że sondaże sondażami, a rzeczywistość to inna bajka.

Jak donoszą media dojdzie do kilku ciekawych starć. Miedzy innymi w Warszawie bój stoczyć ma Michał Kamiński- rzecznik prasowy Prezydenta RP, a jego przeciwnikiem z ramienia Platformy Obywatelskiej mogą być Jacek Saryusz Wolski lub Jerzy Buzek. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości do sierpnia 2007 zasiadał w PE, a Jacek Saryusz Wolski i Jerzy Buzek są cały czas posłami do PE. Problem jednak w tym, że obaj startowali w zeszłych wyborach z innych okręgów wyborczych i niewiadomo czy będą je chcieli zmienić. W stolicy PO rozważało również wystawienie Kazimierza Marcinkiewicza, jednak on sam nie kwapił się do startu, a po ostatnich „zawirowaniach” rodzinnych scenariusz taki jest już nierealny. Kolejnym kandydatem PO do startu w Warszawie może być Danuta Huebner- była minister ds. europejskich w rządzie Leszka Millera i była szefowa UKIE, pierwszy polski komisarz w Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej. Dość nieoczekiwanie w ostatnich dniach do mediów przedostała się taka informacja, a sama Danuta Huebner nie zaprzecza temu. Problemy z kandydatem w Warszawie ma również Lewica, która sama jeszcze nie wie czy wystartuje w wyborach pod jednym szyldem. Z lewej strony polskiej sceny politycznej do startu w stolicy padają obecnie takie nazwiska jak Dariusz Rosati, Katarzyna Piekarska, czy Wojciech Olejniczak. Aczkolwiek ten ostatni najprawdopodobniej wystartuje z pierwszego miejsca w Łodzi.

Ciekawie będzie również w Krakowie, gdzie listę Prawa i Sprawiedliwości otwierać będzie Zbigniew Ziobro. Ziobro jako jedyny z obecnych posłów PiS dostał zgodę na start w eurowyborach. Platforma podobnie jak w Warszawie ma problem z kandydatem. Nr 1 na liście w Małopolsce miał mieć obecny eurodeputowany Bogusław Sonik, jednak szefostwo tej partii zastanawia się czy nie będzie to za słaby przeciwnik dla Ziobry.

W okręgu obejmującym większą część województwa mazowieckiego (warszawski II) PiS postawi najprawdopodobniej na swojego rzecznika Adama Bielana, a Platforma Obywatelska na minister Ewę Kopacz. Która jeszcze do niedawna zapierała się, ze startu w wyborach do Parlamentu europejskiego w ogóle nie bierze pod uwagę, ale to już inna sprawa. Natomiast Lewica może postawić na Katarzynę Piekarską, o ile nie wystartuje w Warszawie.

Ostateczny i oficjalny kształt list wyborczych do Parlamentu europejskiego wszystkich partii poznamy w połowie marca. Jednak już teraz widać, że walka, szczególnie w tych „prestiżowych regionach” będzie ciekawa.

Zasiadanie w Parlamencie europejskim uważane jest za polityczną emeryturę, zesłanie za „grzechy” popełnione w Polsce. Dla wielu polskich eurodeputowanych, którzy wygrają w czerwcu, z pewnością pełnienie funkcji posła do Parlamentu UE będzie spokojną emeryturą. Jednak miejmy nadzieję, że nie zapomną, iż reprezentują swoich wyborców i będą czynnie i godnie reprezentować Polskę.