|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 14:41, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
w51 napisał: | winna napisał: |
A wolną kasę, jeśli chodzi o edukacje i ewentualne płatności za szkołę, mundurki, podręczniki próbowałabym przeznaczyć na komputer z dostepem do netu w każdym domu i właściwe portale oraz serwery do ich obsługi |
Nooooooo ... gratuluję konceptu
Zwłaszcza jeżeli efekty bedą takie same jak w wiodących tematach sąsiedniego forum ... "Przy kufelku piwa"
Za ... przeproszeniem |
Nie wiem do kogo/czego konkretnie pijesz ale żeby ćwiczyć kręgosłup (moralny też) czy to na papierze czy przy komputerze , trzeba go mieć i to sie wynosi z domu, rodziny. Podstawowe zasady go budujące są wpajane własnie tam
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 14:51, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 14:43, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Łukasz
Co do postulatu pierwszego, to na tym powinna polegać rola państwa aby to zapewnić, a co do rentgena ... przesadzasz.
Wystarczy tylko reakcja na posługiwanie się gadżetami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:01, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wojtek po pierwsze rolą państwa jest odfajkowanie becikowego dalsza część występów należy do Ciebie a rentgenem jest właśnie tak jak pisałem za moich czasów jak wniosłeś coś co nie powinieneś to jechano z Tobą równo a dziś? mamusia powie że komóra synusiowi jest w szkole potrzebna ażeby powiadomić go o której ma obiad to co mówię wiem z własnego doświadczenia moja Madzia chodzi przecież do IV klasy sam słyszałem jak mamusia w tonie jednoznacznym rugowała nauczycielkę dlaczego jej syn jest prowokowany przez kolegów których musi wtedy pobić tracąc przy tym cenne kalorie, Wojtek to fakt.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 15:03, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 16:31, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Łukasz napisał: | sam słyszałem jak mamusia w tonie jednoznacznym rugowała nauczycielkę dlaczego jej syn jest prowokowany przez kolegów których musi wtedy pobić tracąc przy tym cenne kalorie, Wojtek to fakt. |
Dla takiej mamusi i pociechy zero tolerancji i alternatywa, albo podporządkowanie się przepisom, albo ... pociecha za bramę i do ... komputerowej ewidencji potencjalnych klientów organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.
A tak wogóle, to niektórych pieknoduszących rodziców bredzących o swobodach, wolności, możliwości wyboru też należałoby sprowadzić na ziemię, albowiem te wartości można tylko stosować do ludzi ... rozumnych.
Dla innych pozostaje tylko próba perswazji, a jeżeli to nie skutkuje to po prostu .... kop.
Cokolwiek to nie znaczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 16:36, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
A tak wogóle, to niektórych pieknoduszących rodziców bredzących o swobodach, wolności, możliwości wyboru też należałoby sprowadzić na ziemię, albowiem te wartości można tylko stosować do ludzi ... rozumnych.
Dla innych pozostaje tylko próba perswazji, a jeżeli to nie skutkuje to po prostu .... kop.
Cokolwiek to nie znaczy[/quote]
No własnie..nie ma tych "kopów"..
I w tym jest chyba problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 16:40, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
winna napisał: | ale żeby ćwiczyć kręgosłup (moralny też) czy to na papierze czy przy komputerze , trzeba go mieć i to sie wynosi z domu, rodziny. Podstawowe zasady go budujące są wpajane własnie tam |
Przy kompie, to można raczej nabawić się ...degeneracji kręgosłupa a co do reszty ...zgoda.
PS
Rolę internetu doceniam, pod warunkiem świadomego z niego korzystania.
A do czego piję ?
Pomyśl ile wiedzy ogólnej i wiedzy o swoich pociechach poprzez rozmowy z nimi, można by zdobyć w czasie, który co poniektórzy tracą na .... bezmyślne ble, ble.
Za przeproszeniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 16:52, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
w51 napisał: |
Pomyśl ile wiedzy ogólnej i wiedzy o swoich pociechach poprzez rozmowy z nimi, można by zdobyć w czasie, który co poniektórzy tracą na .... bezmyślne ble, ble. : |
I z tym się z Tobą Wojtek zgodzę, tak za mało rozmawiamy za często nasze dzieci sami muszą rozwiązywać swoje pronlemy ,nie chcę zbliżać się do ideału ale zawsze z dzićmi rozmawialiśmy o wszystkim nigdzy nie pozostawały same fakt mimo wszystko syn znalazł idywidualną receptę na życie czy się mu to będzie opłacało? życie pokaże zawsze można przytoczyć werset o synu marnotrawnym my zrobiliśmy wszystko przynajnmniej my tak uważamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:04, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
w51 napisał: |
A do czego piję ?
Pomyśl ile wiedzy ogólnej i wiedzy o swoich pociechach poprzez rozmowy z nimi, można by zdobyć w czasie, który co poniektórzy tracą na .... bezmyślne ble, ble.
Za przeproszeniem |
Właśnie myślę i juz Ci odpowiadam:
Jestem "bydle społeczne" wiec potrzebuję kontaktu z innymi także zwykłego ble ble (relks, bo zazwyczaj mocno mózgowo działam)
Posiadam podzielność uwagi na średnim poziomie, co pozwala mi towarzyszyć obecnością i rozmową mojemu dziecku oraz być(mam nadzieję)zadawalajacym towarzystwem dla innym forowiczow. I pewnie nie uwierzysz jeszcze czasem , tak jak dzisiaj w tzw miedzyczasie pracuję (też mózgiem i wykorzystując oprogramowanie komputera) robiąc jakieś tam projekty, zaktóre mi płacą. Chodzę do kina, teatru, koscioła sklepu i na inne spacery. Wszystko to kwestia organizacji i jeśli z czegoś muszę zrezygnować to najpierw cięty jest czas na forum. aaa i nie odpowiadam za postepowanie całego świata
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:06, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:05, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
No to... nie recenzujemy tylko ukierunkowujemy... :))
Oczywiście, teoretyzując, bez względu na możliwości finansowe:
Postulat 1 - owszem, to podstawa, na której można dalej budować. A w tym wieku jeszcze cokolwiek korygować.
Postulat 2 - z pierwszą połową mogłabym się zgodzić.
Natomiast niepokoi mnie selekcja na tych mniej i więcej rozwojowych. Bardzo niebezpieczne, przy poziomie, jaki reprezentuje nasza kadra nauczycielska. A przecież to oni decydowaliby, kto będzie nad-człowiekiem, a komu zamknięto by drogę rozwoju.
Osobiście jestem raczej za obniżeniem wieku przymusowego nauczania, ustalenia zasad, obowiązków szkoły i państwa, natomiast wykluczenie wszystkiego, co miałoby znamiona selekcji. To powinno następować w sposób naturalny, wypływać z chęci i możliwości.
Postulat 3 - szkolnictwo zawodowe. OK, to funkcjonowało, aktualnie potrzebne jest tylko dostosowanie kierunków do potrzeb rynku, aby nie mnożyć bezrobotnych.
A szkoły prywatne - nie widzę powodu, aby pozbawiać je dotacji. Ale może drogą bonów edukacyjnych, w ten sposób będą promowane dobre zespoły nauczycielskie i pedagogiczne, szkoła stanie się bardziej przyjazna dziecku, od którego będzie zależało jej istnienie.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:29, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: |
A szkoły prywatne - nie widzę powodu, aby pozbawiać je dotacji.
|
Pod warunkiem Jago że będą to szkoły świeckie a nie przyblebanijne jak chciał rydzyk.
Jaga napisał: | Ale może drogą bonów edukacyjnych, w ten sposób będą promowane dobre zespoły nauczycielskie i pedagogiczne, szkoła stanie się bardziej przyjazna dziecku, od którego będzie zależało jej istnienie.
Jaga |
Jago Ty wierzysz w bony? ja wierzę w Boga który mną kieruje i podpowiada mi rozsądek .Bony źle mi się kojarzą po aferze książeczkowej w służbie zdrowia wtedy też lekarze mieli dyżurować całodobowo ażeby złapać klienta za którym podobno miała iść kasa pacjent szedł dalej a kasę śmignęli mu ci co szli zanim i patrzyli żeby nie zapiął tylnej kieszeni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:53, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ramach wyjaśnienia bujany imputujesz mi, że moje postulaty są jakąś moją zemstą |
Nie zlosc sie tak, sziman. Zle sie wyrazilem. Imputuje Ci tylko bezduszna pogarde wzgledem roznej masci mend (czego przeciez jednak nikt Ci specjalnie nie wypomina, masz do tego swiete prawo, poza tym bardzo czesto masz racje) problem w tym, ze zdajesz sie przy okazji przenosic ta swoja pogarde na ich potomstwo, dzieciaki - chociaz moze i ze "zlym" genem, ale jak najbardziej do uratowania.
Nie czarujmy sie - te dzieci wrzucone w Twoj system nie maja zadnych, najmniejszych szans. Proba dowodzenia, ze liberalizacja wymusi na mendach odpowiedzialne zachowania jest po prostu smieszna. Ide o zaklad, ze sam w to nie wierzysz, bo jestes (czesto sie wykazujesz) madrzejszy niz teoryjki, ktore chyba z nudow lansujesz. W kazdym razie po lekturze Twojego posta mozna bylo odniesc wrazenie, ze z premedytacja, swiadomie wyrzucasz te dzieciaki na smietnik. - to Ci imputuje.
I nie pozuje "tutaj przed babeczkami na superwrazliwca", pisze co mysle. Sterylizacja zapijaczonych dzieciorobow - na to pojde pogladowo i to bardzo chetnie, co innego natomiast stosowac takie procedury (tez niemal eugeniczne) wobec dzieci, ktorych cala wina jest to, ze mialy nieszczescie
sie w takich rodzinach urodzic.
Sprawda druga (jaga, winna, sziman) ani Sparta, ani Hitlerjugend, ani stalinowscy pionierzy. Prosze sprawy nie demonizowac. Mialem na mysli sytem, ktory do dzisiaj jeszcze czesciowo funkcjonuje
(a przynajmniej calkiem podobny), zwlaszcza w krajach anglosaskich - i sa to programy dla elit spolecznych, dla mlodziezy wywodzacej sie z zamoznych, tzw. "dobrych" domow. Zreszta w taki sposob wychowywano dzieci dawniej. I moim zdaniem, z dwojga lepszy taki sprawdzony - a niech bedzie - anachroniczny - system edukowania mlodych pokolen. Wystarczy go porownac do tego NOWOCZESNEGO - zmierzyc skala wypelzajacego bandyctwa, albo jeszcze lepiej - ktory z dwoch daje po prostu wieksza gwarancje, ze dziecko wyrosnie na pozadnego Czlowieka...
Cytat: | Dzieci wychowane w domach dziecka, bez ciepła rodzinnego, są niedorozwinięte emocjonalnie... Wychowanie dzieci z dala od ich rodzin tym by właśnie skutkowało. |
Dzieci z domow dziecka to sprawa osobna, nie ma co mieszac jednego z drugim. Trudno porownywac kajtka (do 7 roku) bez wlasnej matki i ojca, do dziecka ktore ta rodzine ma. Ja rozumiem, ze kobieta mysli macica przez cale zycie i najchetniej miala by swoje perelki i ksiazatka stale przy sobie. Tylko to wszystko ze szkoda dla dziecka (zwlaszcza chlopcow). Ja widze ogromne zalety takiej "milosci na odleglosc", okresowych tylko wakacji z rodzicami. Po pierwsze dziecko ma swiadomosc,
ze gdzies tam ma cieply dom, kochajacych, zawsze cierpliwych rodzicow (skoro od swieta widza swoja pocieche) - w ten sposob wyrasta w kulcie ogniska domowego, jego wizji jako cieplej, zawsze bezpiecznej przystani. Dziecko widzi tylko to co dobre, proza zycia (niekiedy wcale niezachwycajaca) mu umyka. Po drugie dziecko (majac juz swiadomosc bycia kochanym) zamieszkujace na stale z dala od rodziny, w gronie rowiesnikow i pedagogow (ich rola nie do przecenienia), a wiec osob niespokrewnionych, wczesnie wyrabia w sobie nawyki wlasciwych zachowan interpersonalnych, hartuje sie jako samodzielna jednostka, jest zwykle lepiej przygotowana do zderzenia z realiami doroslego zycia, niz osoba wychowywana pod rodzinnymi skrzydlami. Jest jednostka bardziej spoleczna, mniej przesiaknieta wsobnym familiaryzmem, jest bardziej otwarta na ludzi, nieskazona nepotyczna maniera, w obliczu dylematow moralnych - raczej predzej stawiajaca dobro ogolu. W ten sposob ksztaltuje sie spoleczenstwo ludzi wzajemnie sobie przyjaznych (co za tym szczesliwszych), lepiej ze soba wspolpracujacych (to w wymiarze gospodarczym istotne) - a wiec kompletna odwrotnosc modelow familiarnych - takich jak model polski.
Jeszcze osobna sprawa jest tu oczywiscie polozenie dzieci "zle urodzonych". Szansa na ich dobre wychowanie bardzo istotnie wzrasta.
A juz zupelnie na marginesie - rozlaka z dorastajacymi dziecmi wyjdzie z korzyscia dla samych doroslych. Zyskaja kupe czasu dla siebie. Kobiety trawione macierzynska tesknota stana sie prawdopodobnie bardziej pro-rodzninne, mniej popedliwe do bycia zajebiscie "wyzwolona". Zreszta
ta tesknota niechybnie skloni je do rekompensowania sobie braku dzieciecego obiektu adoracji
kolejnymi dziecmi (grozba zalewu Europy kedzierzawymi hordami oddalona). Mezczyzna w tym ukladzie - chcial nie chcial - bedzie musial powrocic do naturalnie przyrodzonej mu funkcji glownego karmiciela, glowy rodziny. Ludzie beda po prostu szczesliwsi, zycia bardziej poukladane, duch naszej Cywilizacji od nowa sie narodzi :)
Dobrze mowie? Pewnie, ze dobrze.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:54, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:08, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Łukasz napisał: |
Pod warunkiem Jago że będą to szkoły świeckie a nie przyblebanijne jak chciał rydzyk.
|
A dlaczego nie przyplebanijne? To społeczeństwo winno zadecydować, czy chce takich, czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:26, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
bl napisał: |
Sprawda druga (jaga, winna, sziman) ani Sparta, ani Hitlerjugend, ani stalinowscy pionierzy. Prosze sprawy nie demonizowac. Mialem na mysli sytem, ktory do dzisiaj jeszcze czesciowo funkcjonuje
(a przynajmniej calkiem podobny), zwlaszcza w krajach anglosaskich - i sa to programy dla elit spolecznych, dla mlodziezy wywodzacej sie z zamoznych, tzw. "dobrych" domow. Zreszta w taki sposob wychowywano dzieci dawniej. I moim zdaniem, z dwojga lepszy taki sprawdzony - a niech bedzie - anachroniczny - system edukowania mlodych pokolen. Wystarczy go porownac do tego NOWOCZESNEGO - zmierzyc skala wypelzajacego bandyctwa, albo jeszcze lepiej - ktory z dwoch daje po prostu wieksza gwarancje, ze dziecko wyrosnie na pozadnego Czlowieka...
(...)
Ja rozumiem, ze kobieta mysli macica przez cale zycie i najchetniej miala by swoje perelki i ksiazatka stale przy sobie. Tylko to wszystko ze szkoda dla dziecka (zwlaszcza chlopcow). Ja widze ogromne zalety takiej "milosci na odleglosc", okresowych tylko wakacji z rodzicami. Po pierwsze dziecko ma swiadomosc,
ze gdzies tam ma cieply dom, kochajacych, zawsze cierpliwych rodzicow (skoro od swieta widza swoja pocieche) - w ten sposob wyrasta w kulcie ogniska domowego, jego wizji jako cieplej, zawsze bezpiecznej przystani. Dziecko widzi tylko to co dobre, proza zycia (niekiedy wcale niezachwycajaca) mu umyka. Po drugie dziecko (majac juz swiadomosc bycia kochanym) zamieszkujace na stale z dala od rodziny, w gronie rowiesnikow i pedagogow (ich rola nie do przecenienia), a wiec osob niespokrewnionych, wczesnie wyrabia w sobie nawyki wlasciwych zachowan interpersonalnych, hartuje sie jako samodzielna jednostka, jest zwykle lepiej przygotowana do zderzenia z realiami doroslego zycia, niz osoba wychowywana pod rodzinnymi skrzydlami. Jest jednostka bardziej spoleczna, mniej przesiaknieta wsobnym familiaryzmem, jest bardziej otwarta na ludzi, nieskazona nepotyczna maniera, w obliczu dylematow moralnych - raczej predzej stawiajaca dobro ogolu. W ten sposob ksztaltuje sie spoleczenstwo ludzi wzajemnie sobie przyjaznych (co za tym szczesliwszych), lepiej ze soba wspolpracujacych (to w wymiarze gospodarczym istotne) - a wiec kompletna odwrotnosc modelow familiarnych - takich jak model polski.
(...)
Jeszcze osobna sprawa jest tu oczywiscie polozenie dzieci "zle urodzonych". Szansa na ich dobre wychowanie bardzo istotnie wzrasta.
A juz zupelnie na marginesie - rozlaka z dorastajacymi dziecmi wyjdzie z korzyscia dla samych doroslych. Zyskaja kupe czasu dla siebie. Kobiety trawione macierzynska tesknota stana sie prawdopodobnie bardziej pro-rodzninne, mniej popedliwe do bycia zajebiscie "wyzwolona". Zreszta
ta tesknota niechybnie skloni je do rekompensowania sobie braku dzieciecego obiektu adoracji
kolejnymi dziecmi (grozba zalewu Europy kedzierzawymi hordami oddalona). Mezczyzna w tym ukladzie - chcial nie chcial - bedzie musial powrocic do naturalnie przyrodzonej mu funkcji glownego karmiciela, glowy rodziny. Ludzie beda po prostu szczesliwsi, zycia bardziej poukladane, duch naszej Cywilizacji od nowa sie narodzi :)
Dobrze mowie? Pewnie, ze dobrze. |
Bl a nie mogłeś jednym zdaniem, że Ty jako meżczyzna jesteś zmeczony rolą ojca w formie jaką narzuca Ci polska rzeczywistość i od zmian w systemie edukacyjnym oczekujesz tego żeby Ci było lepiej, wygodniej i żebys nie musiał sie ze swego podejścia tłumaczyć tylko usprawiedliwiać je wymuszeniem takiej a nie innej Twojej postawy przez syatem ... oświaty.
Przecież wszystko to czego chcesz dla siebie juz jest możliwe.
Ja pomimo, że czasem tez mi w ciemnym kącie rece opadają, chyba nigdy nie byłam w stanie przyjać podobnej postawy i jeszcze do tego szukać usprawiedliwienia tym,co w krajach anglosaskich, gdzie w wiekszości dzieci do szkół z internatem sa wysyłane,
- gdy rodzina się sypnęła i są niewygodne,
- bo rodzice zrezygnowali z ich wychowania gdyż są zajeci czym innym bardziej,
- bo juz tylko taka szkoła jest w stanie je za wielką kasę przyjąć i próbować uczyć albo ukryć wczesniejsze braki edukacyjne wynikłe z braku zaangazowania rodziców w wychowanie
- i naprawdę (mozna je wymienić używając palców jednej ręki) bardzo świetne, renomowane i baaardzo drogie, gdzie internat jest pozostałością historyczną (cieżko było dojeżdżać codzień na lekcje z drugiego końca kraju)
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:02, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 20:34, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
bl napisał: | Mialem na mysli sytem, ktory do dzisiaj jeszcze czesciowo funkcjonuje
(a przynajmniej calkiem podobny), zwlaszcza w krajach anglosaskich - i sa to programy dla elit spolecznych, dla mlodziezy wywodzacej sie z zamoznych, tzw. "dobrych" domow. |
I to jest ... jądro problemu rzeczywistości, w której ponad 60% społeczeństwa klepie biedę z nędzą a predzej czy później drogi ich młodych przedstawicieli, spotkają się bądź przetną jak to tłumaczyłeś, zrestą słusznie ... Szimanowi.
A poza tym jak się nie mylę, Ty chlubisz się tym, że wyrosłeś na gruncie rodziny, która kultywowała szeroko pojęte tradycje a o takowe poprzez kontakty telefoniczne czy od święta raczej ... trudno co nie?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 20:35, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 20:49, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: |
A dlaczego nie przyplebanijne? To społeczeństwo winno zadecydować, czy chce takich, czy nie. |
Ano dlatego Jago że szkoły jak to określiłem przyblebanijne byłyby poza zasięgniem jakielkolwiek władzy świeckiej inaczej mówiąć kasa owszem ale profil produkcji ustalimy sami mamy przecież konkordat ,czy znajdzie się rząd który zadrze z KK ? Jago ja już od dawna nie mam złudzeń że społeczeństwo decydyje tylko przy urnie a raz nabytych praw się nie odbiera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|