|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:18, 07 Paź 2009 Temat postu: drugie dno? |
|
|
wszyscy mówią o Zbyszkach, Grzesiach i Mirach...
a ja to bym chciał pogadac o Jarach i Przemach.
zainspirowało mnie to:
[link widoczny dla zalogowanych]
a w szczególnosci fragmenty :
Dziennik "Polska" pisze, że tak naprawdę gra o dopłaty do hazardu rozpoczęła się dużo wcześniej, jeszcze za rządu Jarosława Kaczyńskiego. Ówczesna minister finansów profesor Zyta Gilowska mówi, że gdy ruszyła ten temat "zwaliła się lobbingowa lawina". Jej zdaniem lobbing ten wyglądał podobnie jak w obecnej tzw. aferze hazardowej.
wyglądała podobnie? tzn kto lobbował? i dlaczego nie wiemy od CBA,ze dysponuje podasłuchaną rozmową biznesmena X zaczynająca sie od słów "Jaras weź z Pzremem załatwcie to, za co ase dostajecie?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:24, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Zyta Gilowska mówi "Polsce", że gdy ruszyła temat dopłat na ministerstwo finansów zwaliła się lobbingowa lawina. Wyglądało to podobnie jak w obecnie ujawnionej aferze. Gilowska mówi, że były wrzutki różnych zagadnień, wszystko podnoszone jako rzekomo bardzo ważne. Jako pretekstu używano też konieczności dopasowania przepisów do przepisów europejskich. Próbowano też opóźnić prace nad ustawą poprzez dopominanie się o uregulowanie zasad hazardu w internecie. Lobbyści dotarli też do dziennikarzy i rozpoczęli kampanię w mediach.
Gilowska mówi, że nie pamięta czy projekt ustawy ostatecznie trafił do sejmu, choć wydaje jej się, że tak.
Zdaniem Gilowskiej lobbystom wcale nie chodzi o wysokość dopłat do urządzeń hazardowych, ale o wymuszenie ewidencjonowania tych urządzeń. Jeden z lobbystów, Ryszard Sobiesiak (prowadził też rozmowy z Chlebowskim) miał powiedzieć, że "tym jednym rozporządzeniem wykończą złotą kurę".
"Polska" konkluduje: można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze - afera hazardowa to tylko wycinek większego procesu wpływania właścicieli salonów gier na kształt prawa,a po drugie - nie można wykluczyć, że proces ten przybrał formę zależności mafijnej. Niektórzy politycy mogli nie tyle wykonywać nielegalne usługi dla biznesu, ale że są tego świata przedstawicielami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:35, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
a podrążę jeszcze dalej temat. będę nieco upierdliwy.
ostatnio pytałem katolika o podanie pewnych rzeczy, ale mnie oczywiście olal. jako,że katolik przejał standarty PiSu w mysleniu, to moge przyjąć z dużym prawdopodobiensywem,iż wyliczone przez CBA 500 mld jest wziete dokładnie tak samo z sufitu, jak te slynne 270zł Kaczynskiego (pamietacie? to te rzekome straty na euro) jak i ten sposob na uniknięcie odszkodowania dla Eureko. PiS jest jak pawian- wielka morda , ale d... goła i żadnych argumentów. pzejdę jednak do meritum
przywołałem jeden z artykułów, teraz przywołam kolejny
[link widoczny dla zalogowanych]
to, co mnie zainteresowało w tymże artykule:
15 maja 2007 roku na posiedzeniu rządu pojawił się projekt noweli autorstwa Ministerstwa Finansów. Spory: liczył 31 stron i oprócz ustawy o grach i zakładach wzajemnych wprowadzał także zmiany do ustawy o kontroli skarbowej, o Służbie Celnej, oraz do Prawa bankowego, Kodeksu karnego skarbowego oraz Prawa telekomunikacyjnego.
Dopłaty zostały ujęte w artykule 47a. Projekt zakładał obciążenie gier liczbowych i audiotele dopłatą rzędu 25 procent, a loterii pieniężnych, bingo, gier w karty, kości, na automatach i w zakładach wzajemnych – stawką 10 procent
Jednak sześć dni później do Sejmu trafia zupełnie inny projekt. Z 31 stron została jedna, a na niej dwa artykuły. Pierwszy obciążał automaty o niskich wygranych miesięcznym ryczałtem w wysokości 180 euro od maszyny, a drugi stanowił, że ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2008 r.
Zapytaliśmy ówczesną minister finansów Zytę Gilowską, jak to się stało, że z projektu jej resortu w ciągu niespełna tygodnia nic nie zostało. - Nie pamiętam. Do widzenia – stwierdziła była wicepremier i odłożyła słuchawkę.
heheheheh, dalej jest jeszcze lepiej:
Z kolei według publikacji „Pulsu Biznesu” sprzed dwóch lat, za wprowadzeniem opłat lobbował Totalizator Sportowy. Wg. gazety, Jarosław Kaczyński miał nawet wyznaczyć Przemysława Gosiewskiego do pilnowania, żeby projekt był zgodny z postulatami Totalizatora.
Były szef komitetu stałego rady ministrów przesłał specjalne oświadczenie, w którym zapewnia, że Komitet, którego był przewodniczącym, nigdy nie rozpatrywał projektu "nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w którym był przepis dotyczący tzw. dopłat do gier nie objętych monopolem państwa ".
Edgar starszy drogą sadową, ale dopiero teraz, a przecież mógł juz przez dwa lata pozwać PB. musze dotrzeć do publikacji PB
ale czego się dowiedzieliśmy- afera hazardowa to bardzo ciekawa sprawa. wszyscy piszą o neidozwolonych i udowodnionych kontaktach posłow PO ze światem biznesu, ale jak to się stało,ze za rzadów PiS zapis analogiczny zniknął?
jak widzimy zawsze można nasrać w doniczke i winę zwalić na psa, gorzej jest, gdy pies okaze się pluszakiem. wówczas mozna pytac do kogo jeszcze były telefony? do Jara? Przema? hehhehehehehehehehehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:48, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
szukam "Puls Biznesu" z kwietnia 2007 roku. Gazeta opisała wówczas spotkanie, na którym premier Jarosław Kaczyński w towarzystwie Przemysława Gosiewskiego i przedstawiciela Totalizatora Sportowego instruował wiceministra finansów Mariana Banasia, żeby zapisy były zgodne z życzeniami Totalizatora. "PB" zaznaczył, że Gosiewski w tym czasie był znajomym Grzegorza Maja, doradcy zarządu Totalizatora Sportowego do spraw nowelizacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:14, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nikt nie komentuje to ja spróbuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:36, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Obciążasz, Rumcajs, sprawą niedozwolonego lobbingu wokół automatów do gier hazardowych tylko dwie partie.. zapomniałeś o Lewicy? Twierdzę, że taki lobbing był, od samego początku, a nawet jeszcze wcześniej. Zapewne, natychmiast po zmianach ustrojowych. Po prostu nie mogło być inaczej.
Jest to zbyt dochodowy interes, aby był pozostawiony sam sobie. Dochodowy dla właścicieli sieci automatów, i dla państwa.
Jeżeli szerzyła się korupcja w każdym sektorze gospodarki, byliśmy świadkami nie jednej ustawy lobbingowej - że wspomnę tu tylko o kantorach wymiany waluty, to kto uwierzy, że koło tych właśnie spraw nie chodziła rzesza zainteresowanych...
Dla mnie, podstawowym błędem była zgoda na wprowadzenie automatów do gier do Polski. Skoro na całym świecie sieci automatów są w rękach grup mafijnych, a prowadzenie tego interesu generuje różne formy przestępczości, to jak naiwnie można było oczekiwać, że u nas będzie inaczej.
Prowadzenie tej działalności składa się z:
1. uzyskania licencji (lobbing, korupcja?)
2. zawarcia umów z właścicielami lokali i instalacja automatów - wysokie koszty, ale organizacyjnie to drobiazg niewart wspomnienia,
3. obsługi sieci automatów - tu tkwi cały ciężar. Rzesza kontrolerów i inkasentów, o specyficznych właściwościach i możliwościach. Konflikty z właścicielami lokali i lokalną mafią. A także (nie znam możliwości technicznych automatów) prawdopodobny konflikt z licencją, ponieważ na całym świecie wysokość wygranej, jaka zostaje do dyspozycji właścicieli sieci, może być regulowana i zatajana. A także fałszowana przez właścicieli lokali.
Dzisiaj premier Tusk wspomniał, że każde działanie rządu przy ustawach o grach hazardowych może być podejrzane. Rzucił nawet uwagę, że może należy zastanowić się nad ich nacjonalizacja lub delegalizacją.
Nacjonalizacja, zgadzam się z nim, wymagała by zatrudnienia rzeszy kontrolerów. I nadzorców kontrolerów. Itd.....
Opowiedziałabym się za delegalizacją. Ale... czy interes ten nie zszedłby do podziemia? I czy skala tego nielegalnego działania byłaby istotna?
Czy nasze Państwo może zrezygnować z wpływów z tego tytułu?
Bo z alkoholu i przemysłu tytoniowego najwyraźniej nie może.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 7:49, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli istniałaby właściwa metoda kontorli automatów, kasyn i gier hazardowych na przykład w internecie, to byłoby o czym dyskutować. A dyskusja dotyczyłaby co, jak i na ile kontrolować i problem byłby rozwiązany. Ale tak bez jakiejkolwiek możliwości czy wiedzy ... wprowadzać jakąś tam na stale ustawiającą dowolny hazard i stawki poprzez ustawę, to jest zadanie zupełnie nierealne.
O ile dałoby się na przykład kasyna, ich obroty czy automaty kontrlować pewnym zaplombowanym elektroniczynym modułem, czy podłączyć do ... internetu, to tak. Piszemy wtedy uchwałe o obowiązku zabudowy instalacji takich modułów kontrolowanych przez pewną już istniejącą instytucję i jego pracowników i sprawa jest prosta.
Ale to jest sprawa nie polityków, w dodatku nieznawców i słuchających podszeptów właścicieli automatów i kasyn. Jest to sprawa budowniczych automatów, ruletek i stołów hazardowych czy kas kasyn na żetony. I wtedy by można oszacować ile na podatki, ile zwrotów dla grających, ile dla właścicieli.
Hazard jest tematem zastępczym, aby nie mordać o budżecie i kłopotach z kryzysem. I wyjdzie zawsze jak dotąd, że dziurę pokryją ci podatnicy, których jest łatwo podsumować i karać jak najsurowiej za ich i US pomyłki. Bo hazardu politycy nie rozwiążą, nie sprowadzą do żadnego realnego poziomu.
Ale za to hazard jest dobrym tematem do dupienia się w Sejmie i walki o władzę. I będzie jeszcze "śmieszniej".
PS. Przesunięcie "rządu" do Sejmu i znalezienie identycznych ich zastępców w rządzie traktuję jako kamuflaż i zaplanowaną ....ucieczkę z rządu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:10, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jago, alez nie skończyłem drążyc tematu.
prawdziwym jest stwierdzenie,iz im wieksze ograniczenia w gospodarce tym wieksze jest niebezpieczeństwo korupcji jako takiej. tak więc wprowadzanie większej ilosci kocesji i zezwolen powoduje niebezpieczenstwo takiej sytuacji. jak na razie wykazałem jedynie brak legitymacji moralnejm pisdz... zwolenników i cżłonków PiS do jakiejkolwiek krytyki zaistniałej sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:51, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dorn złapał wiatr w żagle i usiłuje zabłysnąć pomysłem przejęcia kompetencji rządu w zakresie ustawy o grach losowych przez cały Sejm. Zapomniał, że w PiSie był jednym z twórców tej ustawy.. która, jak piszesz, w formie niepełnej została przekazana następcom.
Ale cóż z tej ustawy, jeżeli dotychczasowa nie była stosowana, obchodzono ją w każdy możliwy sposób. Czy stać nas na rzesze kontrolerów, regularnie i często wizytujących lokale rozsiane po całej Polsce. I nieprzekupnych, w dodatku...
Panesz, hazard widzę raczej jako element walki politycznej, a nie temat zastępczy. I w tym problem, gdyby był tematem zastępczym, to by bardziej skupiał uwagę Tuska, może nie doszłoby w mocno naświetlonym temacie do nieprawidłowości.
A Chlebowski, gdyby to było w Japonii, popełniłby harakiri. Niestety.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:02, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dorn uaktywnił sie calkiem niedawno. zapowiadał wydanie ksiazki o piekielnym Rysiu C (ostatnio Rysio narzeka,że obraziła sie na niego koleżanka z Litwy i przestała go zauważac w Europarlamencie. moje pytanie do Rysia, co zrobiłby w wypadku gdyby tozsamo usłyszał od niemeickiego europosła Rysio zbył milczeniem). ksiązka ta przez afere hazardową nie stała się bestselerem, a Ludo chce jednak błyszczeć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:06, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
wróćmy do meirum. powolywałem się na PB z 2007 roku, który pisal,iż Jarosław Kaczyński miał nawet wyznaczyć Przemysława Gosiewskiego do pilnowania, żeby projekt był zgodny z postulatami Totalizatora.
w tym więc wypadku Jaro nie tylko lobbował, lecz wyznaczył osobe odpowiedzialna do nakreślenia kształtu ustawy zgodnie z życzeniem podmiotu gospodarczego.
pytanie do pisuaró. jak oni skomentuja to doniesienie? czy w ogóle skomentują. podkreslam- nie interesują mnie inwektywy lub zamydlanie oczu wpisami "heheheheh" tudziez innymi tego typu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 6:55, 10 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: |
Panesz, hazard widzę raczej jako element walki politycznej, a nie temat zastępczy. I w tym problem, gdyby był tematem zastępczym, to by bardziej skupiał uwagę Tuska, może nie doszłoby w mocno naświetlonym temacie do nieprawidłowości. |
Tak. Nawet nie jako jeden z elementów, a główny odcinek batalii o władzę.
Gdzie głównym tematem powinna być walka z kryzysem czy dość dalekosiężne plany gospodarcze niż kilka dalszych kilometrów autostrad i kilka ładniejszych stadionów.
Jeżeli widzę, że nie mówiąc już o gminach wiejskich, nie mówiąc o małych miasteczkach, gdzie kryzys wymiótł już całkowicie przemysł i wszelkie zakłady produkcyjne, ogólnie jakiekolwiek miejsca pracy, to już w większych miastach tak pomiędzy 40-100 tys mieszkańców też zaczyna wszystko padać! Też brakuje pracy, a to ma cholerny związek ze stanem gospodarczym kraju. I bez względu kto wygra, jak dobrze opracujemy budżet i pralny gospodarcze, faktycznie to wszystko musi się rypnąć. Będzie też sprawca tego, kogoś będzie się obwiniać. Tylko co to nam da?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 14:27, 11 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ponieważ tytuł tematu jest idealny to odejde od dotychczasowych treści.
Afery POrządnych ludzi ujawniły swoje drugie dno.
Ile takich dennych afer ma jeszcze Kamiński w rękawie?
Czy POmazańcy ośmieszą się do końca zgłaszając do POrkuratury kolejne donosy na Kamińskiego?
Czy Donald Tusk wpierw zwariuje czy wpierw dostanie zawału?
Czy wyjdzie i powie że to kolejna zastawiona pułapka?
Czy to co pieprzy Donek ma jakieś znaczenie?
Edit-----
Specjalnie dla was zmanipulowani dodatek dotyczący tego co właśnie słysze.
Cytat: | Wyślijcie teraz SMS pod darmowy numer. |
Rewelacje NewsWeak to jest dopiero atak tylko to trzeba by potwierdzić.
Teraz okazuje się że sprawa sawickiej związana z Schetyną
Cytat: | Ani „Miro” ani „Zbyszek”. Prawdziwym celem operacji CBA był wicepremier Grzegorz Schetyna – ustalił „Newsweek”.
W ostatnich miesiącach toczyła się prawdziwa wojna między szefem CBA Mariuszem Kamińskim a Grzegorzem Schetyną. Według naszych informacji CBA intensywnie szukało dowodów na łamanie prawa lub też podejrzane kontakty biznesowe wicepremiera.
CBA zainteresowało się Schetyną już za rządów PiS. – Było dla nas oczywiste, że uderzając w Schetynę, tak naprawdę zaatakujemy Tuska – opowiada jeden z polityków PiS zaangażowanych w tę operację. Lider PO był poza zasięgiem CBA, bo nigdy nie prowadził interesów, wystrzegał się kontaktów z biznesmenami i był biedny jak kościelna mysz. Schetyna przeciwnie — od połowy lat 90 prowadził rozmaite interesy. Jest człowiekiem majętnym, który ma dobre kontakty z biznesie. Stanowił idealny cel dla CBA, tropiącego ukady polityczno-biznesowe. Wszystkie operacje CBA zahaczające o Platformę układają się w scenariusz pod tytułem „Polowanie na Grzesia”. Bo Schetyna był na tyle ważny w PO, że uderzenie w niego mogło rozbić tę partię.
Nasi rozmówcy twierdzą, że elementem działań wobec Schetyny była korupcyjna pułapka CBA, zastawiona na posłankę PO Beatę Sawicką, która w Platformie uchodziła za jego bliską współpracowniczkę. Z tego samego powodu CBA interesowało się Tomaszem Misiakiem, senatorem PO z Wrocławia. Z jego firmą Work Service współpracowała agencja reklamowa Effectica, której właścicielem była do grudnia 2006 r. Kalina Rowińska-Schetyna, żona wicepremiera.
Wrocławskim biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem – słynnym „Rysiem” – CBA zajęło się także dlatego, że Schetyna prowadził z nim interesy.
Czy CBA rzeczywiście znalazło dowody przeciwko wicepremierowi? To wątpliwe. Według naszych informacji ludzie Mariusza Kamińskiego ostatnio węszyli nawet w kierowanym przez Schetynę MSWiA, choćby przy przetargach informatyzacyjnych, jednak bez powodzenia. A w ubiegłym tygodniu zdesperowani agenci CBA wydzwaniali do dziennikarzy, badających w przeszłości interesy wicepremiera. I wypytywali, gdzie szukać na niego haków.
więcej w jutrzejszym wydaniu „Newsweeka” |
opowiada jeden z polityków PiS zaangażowanych w tę operację - kto?
Nasi rozmówcy twierdzą, - kto?
Według naszych informacji ludzie Mariusza Kamińskiego ostatnio węszyli nawet w kierowanym przez Schetynę MSWiA - kto?
A w ubiegłym tygodniu zdesperowani agenci CBA wydzwaniali do dziennikarzy - jakich dziennikarzy?
To już CBA to nie wróg Donka tylko Grześka?
No to mamy wojne w PO, Grzsiek najwyraźniej broni się przed odstawką.
"Czy CBA rzeczywiście znalazło dowody przeciwko wicepremierowi? To wątpliwe."
a nie pisałem na początku jak jeszcze nie znałem najnowszych NewsWeakowych rewelacji że Donek zwariuje.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 14:49, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:34, 11 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Lobbing - wyglada na to że nie karalny - spartolili sprawę .
Stocznie - to kpina ze zdowego rozsądku -
Wprost" sugerował w nich, że osoby odpowiedzialne za sprzedaż stoczni w maju tego roku to tzw. grupa trzymająca stocznie, która preferowała inwestora z Kataru. Według tygodnika, zniechęcała ona innych potencjalnych kupców i martwiła się o to, czy Katarczycy na pewno wygrają przetarg. Ale z podsłuchów wynika, że pracownicy Agencji nie wiedzieli, kim jest tajemniczy inwestor, a nawet - jak sugeruje tygodnik - mogło go w ogóle nie być. A minister Grad, gdy usłyszał, że Katarczycy nie zgłosili się jeszcze do przetargu, pytał, czy można go przerwać. Najbardziej pikantne słowo to "kur...", którym rzuca jeden z pracowników.
Wczoraj wieczorem konferencję zwołał prezes ARP Wojciech Dąbrowski. Przypomniał, że majątek stoczni sprzedano na przetargu internetowym. I tylko katarska firma wpłaciła wadium oraz była zainteresowana tą częścią stoczni, która gwarantowała utrzymanie produkcji statków, a więc i pracę stoczniowcom. Inne startujące firmy oraz osoby fizyczne były zainteresowane tylko małymi kawałkami stoczni np. budynkami. Do przetargu zastrzeżeń nie miała też Komisja Europejska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|