Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to jest .... oszołomstwo????
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 19:37, 11 Lip 2010    Temat postu: Czy to jest .... oszołomstwo????

Nigdy nie lubiałem Ziemkiewicza ale .......

Czy Palikot się onanizuje?

Subotnik Ziemkiewicza

Oto zagadka, nad którą głowię się od dawna. Jak to jest, że głupia, chamska propaganda ma moc uwodzenia umysłów wybitnych? Że umysłowe prostactwo przyciąga wyrafinowanych intelektualistów, a brutalne chamstwo imponuje wysublimowanym estetom? Jeśli spotkam w najbliższym czasie Eustachego Rylskiego, nie omieszkam zadać mu tego pytania, choć wątpię, żeby znakomity pisarz był w stanie wyjaśnić, co mu zaimponowało w Palikocie.

Być może ja mu to zdołam wyjaśnić − jako się rzekło, zastanawiam się nad podobnymi przypadkami od dawna i do pewnych wniosków doszedłem. Ale podzielę się nimi za chwilę.

Najpierw spróbuję wyjaśnić, dlaczego Rylski i wielu innych Polaków tak chętnie przyjmuje za pewnik nie podpartą żadnymi faktami tezę, że za katastrofę rządowego samolotu winę ponosi śp. Lech Kaczyński. Wiara w to w niektórych kręgach (nie wiem, na ile głęboko jest w niej zaawansowany sam pisarz) jest już tak mocna, że uniemożliwia wszelką racjonalną dyskusję. Kaczyński winien jest po prostu przez sam fakt, że do Katynia leciał, bo „po co właściwie się tam pchał”. Można (i mimo wszystko trzeba) podnosić oczywistości: że to on właśnie, zgodnie z konstytucją i ugruntowanym obyczajem, był gospodarzem tej uroczystości, że przygotowania do niej trwały na długo zanim Putin zaprosił tam nieoczekiwanie także polskiego premiera, a więc jeśli ktoś się „wepchnął”, to właśnie Tusk, usiłując po raz kolejny wcisnąć się przed prezydenta w światło kamer i przypisać sobie zasługi w „historycznym pojednaniu” z Rosją. Wszystko to odbije się od niewzruszonej wiary żelaznego fan-klubu Tuska niczym od betonowej ściany.

To wstrętne, ale doskonale zrozumiałe. Tylko przyjęcie takiej postawy chroni ich przed utratą poczucia bezpieczeństwa i szacunku dla siebie, a każdy psycholog przyzna, że ludzki umysł, świadomie czy podświadomie, kombinuje zawsze tak, aby przede wszystkim zachować te dwa filary dobrego samopoczucia.
Można (i mimo wszystko trzeba) podnosić oczywistości. Piloci, jeśli byli pod presją, to przede wszystkim tego, że de facto nie mieli wariantu awaryjnego. Z kuriozalnej odpowiedzi ministra Klicha na pytanie o alternatywne lądowiska wynikało jednoznacznie, że to im samym pozostawiono wypełnienie w papierach rubryki „lotnisko zapasowe”, a więc, że de facto żadne lotnisko zapasowe nie było przygotowane. I pilot wiedział, że w istocie w Mińsku − na przykład − wylądować nie może, bo tam nikt nic nie wie, samolot zostanie otoczony przez pograniczników i wybuchnie skandal dyplomatyczny. A w innym porcie rosyjskim − też nie, bo zgodnie z procedurami nie można by nawet wysiąść z samolotu, dopóki nie przyjedzie tam BOR, a będzie jechał z bardzo daleko.

Piloci, jeśli byli pod presją, to między innymi tego, że narzucono im limit zużycia paliwa i rozliczano z niego. Pisaliśmy o tym, rzecz jest stwierdzona i oczywista; ale wszystko to odbija się jak betonowej ściany. Podobnie jak wiedza o totalnej degrengoladzie naszych sił zbrojnych w ogóle, a transportowego spec-pułku w szczególności, o nie zgrywaniu załóg, zaniechaniu ćwiczeń na symulatorach etc. Za wszystko to odpowiedzialność ponosi nie Kancelaria Prezydenta, ale rząd.
Już samo to sprawia, że najlepiej jest zwalać winę na pilota i na tym zamknąć wszelkie dochodzenie. Lobby zainteresowanych takim zamieceniem sprawy jest bardzo potężne.

Takie jest w mniejszym czy większym stopniu przy każdej katastrofie: zawsze najlepiej jest dla wszystkich żywych, żeby cała winę zwalić na umarłych i mieć spokój.
Ale w tym wypadku dochodzi dodatkowy czynnik. Jeszcze potężniejszy.

Rzecz w tym, że kwestia, czy pilot był pod presją czy nie, nie ma w ogóle znaczenia. Wiemy już, że pilot nie próbował lądować za wszelką cenę. W ogóle nie próbował lądować. Katastrofa nastąpiła gdy schodził tylko, zgodnie z poleceniami wieży kontrolnej, aby rozpoznać warunki ewentualnego lądowania. Albo był źle naprowadzany, albo miał złe dane o wysokości, albo z jakiejś innej jeszcze przyczyny zakładał przy tym błędnie, że jest znacznie wyżej, niż był w rzeczywistości. Tyle wiemy z ujawnionych fragmentów stenogramów.

Ta wiedza powiada, że ewentualna postawa obecnych na pokładzie prezydenta, generała Błasika czy szefa protokołu nie mogła mieć dla katastrofy znaczenia.

Czy można to, co tu w skrócie wyłożyłem, obalić jakimkolwiek racjonalnym argumentem? W świetle faktów nie można. Ale można nie przyjmować do wiadomości. I tak właśnie − jeśli wierzyć badaniom, pod które wyszył swój występ Palikot − czyni blisko połowa Polaków. Dlaczego?
Wiem i powiem. Ze strachu, że prawda może się okazać nie do przyjęcia. Że okaże się coś, z czym się nie będą mogli pogodzić, bo naruszy to ich wspomniane już wyżej psychologiczne pryncypia, poczucie bezpieczeństwa i szacunku dla siebie.

Bo wyobraźmy sobie, że fakty zaczęłyby nieuchronnie wskazywać na błąd rosyjskiej kontroli lotu. Nic więcej, niż tylko błąd − proszę, spróbujmy sobie to wyobrazić.

Obecna, przypomnijmy, władza przestraszyła się zgodzić na postępowanie zgodne z obowiązującą umową między naszymi państwami (od niedawna wiemy, że wstępnie zaproponował uznanie właśnie jej za podstawę prac prezydent Rosji) obawiając się, że − jak ujął premier Tusk − Rosja uzna to za „krok zimnowojenny”. Czy w hipotetycznej sytuacji stwierdzenie współwiny rosyjskich kontrolerów odważyłaby się zażądać od Rosji przeprosin i odszkodowań?

No, załóżmy nawet, że by się zgodziła. Co by na to powiedzieli Rosjanie? Krótka „miłość” po katastrofie już się skończyła. Rosja prawdopodobnie odpowiedziałaby tak, jak na stwierdzenie faktu, że jej żołnierze obrabowali zwłoki śp. Andrzeja Przewoźnika. To znaczy oburzeniem, że to hańba, faszystowska prowokacja i plucie na wielki kraj, gromką odmową i zapewne jeszcze pobiciem przez „nieznanych sprawców” polskich dyplomatów w Moskwie.

No i co wtedy? Tusk by wypowiedział Rosji wojnę? No, może pobiegłby na skargę do Berlina albo Brukseli? No, powiedzmy, pobiegłby. A tam by mu kazano poczekać pod kuchennym wejściem, bo są akurat ważniejsze sprawy.

I jak by się wtedy czuła rzesza fanów, tak gorąco emocjonalnie związana z władzą? Zresztą, jak by się czuła cała Polska?


A ponieważ na nieprawidłowości po stronie rosyjskiej wskazuje coraz więcej, uruchamia się podświadomy, potężny mechanizm psychologicznego wyparcia. Po pierwsze − wina nie może leżeć po stronie Rosji. Po drugie, skoro musi leżeć po stronie Polski, dla wielu winnym musi być prezydent, którego całe życie nienawidzili, a nie rząd PO, w którą zainwestowali tyle wiary i codziennie inwestują jej jeszcze więcej.

A więc − Kaczyński jest winny, bo musi być winny. To najlepsze wyjście dla wszystkich, poza nim, ale on już przecież nie żyje, a jego zwolennicy im szybciej wymrą, tym lepiej. Taka musi być prawda i innej prawdy być nie może. Jeśli fakty są przeciw, tym gorzej dla faktów.

Takie nastroje z całym sobie właściwym cynizmem rozgrywa Palikot. I to jest wstrętne, ale racjonalne i zrozumiałe. Osobiście kłopot mam ze zrozumieniem tylko jednego. Mimo wszystkich odbytych studiów pozostaję, i zresztą szczycę się tym, prostym mazowieckim chłopem i pokrętne mózgowanie intelektualistów pozostaje dla mnie niepojęte. W jaki sposób intelektualista potrafi zaplątać się w emocjonalnym spazmie i wyłączyć przy tym myślenie do tego stopnia, by nie zauważać, iż występ Palikota był celowym wekslowaniem sprawy w zupełnie nie mające do niej nic insynuacje?

Hipotezę o współwinie prezydenta można rozważać tak samo, jak na przykład hipotezę o zamachu − znane fakty nie wskazują, ale teoretycznie i takie wyjaśnienie jest możliwe. I gdyby ktoś szedł w tym kierunku, nie potępiałbym go. Ale Palikot insynuuje, że Lech Kaczyński był od rana pijany. A załóżmy na chwilę, że nawet by był − to i co? Jaki to ma związek z katastrofą? Żadnego przecież. To tylko plucie i nic poza tym.

Pytanie, czy prezydent był trzeźwy, jest równie zasadne, jak pytanie, czy poseł Palikot przed swoją konferencją prasową się onanizował, jak podobno ma we zwyczaju. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć − jestem pewien, że w tej sprawie Eustachy Rylski mnie poprze − czy ważny polityk rządzącej partii, wiceprzewodniczący jej klubu parlamentarnego i jeden z medialnych „frontmenów” nie działa pod wpływem swoich seksualnych frustracji. Milczenie Palikota w tej sprawie jest wymowne. Charakterystyczne jest także, że jego była żona nigdy nie odpowiedziała wprost na pytanie, w jaki sposób Palikot to robi. Czy jest, jak to nazywa fachowo seksuologia, pigmalionistą, zaspakajającym się przy fotografiach i filmach, czy też, jak głoszą plotki (ile w nich prawdy, panie pośle? Dlaczego nie chce pan się do nich ustosunkowywać? Co pan ukrywa?) uprawia autoerotyzm przed swoim odbiciem w lustrze.

Państwo myślicie, że kpię? Jeszcze niedawno sam bym pomyślał, że to kpiny, i na dodatek niesmaczne, niestosowne i żałosne. Ale dziś oto okazuje się, że to najzupełniej poważny dyskurs polityczny. Że po prostu zadałem na głos pytania, które muszą zostać wreszcie zadane. I opinia publiczna powinna mi być wdzięczna, że mam tę odwagę.
Drogi Eustachy, na litość Boską − naprawdę, podoba ci się, że tak będziemy teraz rozmawiać? Naprawdę czujesz wdzięczność dla człowieka, który nas w taki język wciągnął?

[link widoczny dla zalogowanych]

I wracając do tytułowego pytania ..... uważam, że nie !


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 20:12, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:22, 12 Lip 2010    Temat postu: Pytanie czy Palikot sie onanizuje to nie oszolomstwo

to chamstwo wykraczajace poza wszelkie dopuszczalne ramy, dowod calkowitego zezwierzecenia Ziemkiewicza.

Czy Palikot sie onanizuje czy tez nie to sprawa tylko i wylacznie pana posla Palikota. I czy pan posel sie onanizuje czy tez nie, czy zaspakaja swoje potrzeby seksualne i w jaki sposob to sprawy ktorym osobom postronnym nic do tego. To samo byloby gdyby ktos inny zastanawial sie czy Lech albo Jaroslaw Kaczynski, Ziobro czy ktokolwiek inny, nawet z tych ktorych nie lubie to robi, to ich sprawa.

Nie ukrywam ze naleze do tych ktorzy nie lubili Prezydenta, za wszystko.

Minely 3 miesiace od tragicznej katastrofy w ktorej zginal Prezydent i 95 innych osob.
Do tej pory nie wyjasniono wielu spraw, m. in. tego dlaczego Prezydent spoznil sie na samolot o prawie pol godziny. My niechetni Prezydentowi mamy prawo zapytac o ten watek przyczynowy. Nie dlatego ze chcemy obwiniac Prezydenta ale dlatego ze chcemy prawdy. Byc moze powod jest zupelnie oczywisty i usprawiedliwiony, byc moze nie. tego do wyjasnienia tych powodow nie bedziemy wiedzieli. A My chcemy to wiedziec, tez jesli prawda nie jest przychylna Prezydentowi ale rowniez wtedy gdy to oczysci podejrzenia Prezydenta.

Do czasu wyjasnienia tych waznych pytan niektorzy z nas beda snuli przypuszczenia, oczywiscie byc moze niczym nie poparte, wydumane, wymyslone. Bedziemy sie zastanawiac czy to alkohol czy jakas sraczka, czy tym chcial udowodnic swoje znaczenie czy tez zaklocic planowany przebieg uroczystosci w Katyniu?? Nie wiemy tego az sie dowiemy.
Czy to zle?? a moze jeszcze gorzej??

Zwolennicy Prezydenta robia zupelnie to samo i tak samo, snuja przypuszczenia, oczywiscie byc moze niczym nie poparte, wydumane, wymyslone.
Teza o zamachu na Prezydenta wyglaszana jest juz coraz rzadziej, nic, absolutnie nic nie wskazuje na to aby byl to zamach.
Co wiemy o tym jak doszlo do katastrofy. Wiemy jedno ze w Smolensku byly takie warunki atmosferyczne w ktorych Tu-154 nie powinien tam ladowac. Pomimo tego podjeto probe ladowania. Niektorzy temu zaprzeczaja. Oczywiscie wyjasnienie dlaczego samolot schodzacy mniej wiecej po lini ladowania nie mialby zamiaru dokonania ladowania sa powiedzmy sobie delikatnie bardzo miernej wiarygodnosci. Przede wszystkim jaki laik mysle sobie tak, jako pilot nie majacy zamiaru ladowania wnerwiloby mnie stale wskazowki wiezy kontrolnej ze lecimy po linii albo obok, przeciez lini mialo nie byc bo ponoc nie chcieli.
Oczywiscie w tym przypadku latwo dojsc do przekonania ze to Rosjanie nieomal wymusili na pilotach ladowanie.

Co mnie sklania do uznawania twierdzen ze wina Prezydenta Kaczynskiego jest bezsporna??
Prezydent byl powiadomiony to pewne, Prezydent nie podjal tgez jeszcze decyzji co robic, tak wynika ze stenogramu. Dlaczego nie bylo decyzji?? Bo moze Prezydent nie podjal, nie chcial albo moze nie byl poinformowany?? General Blasik ktory byl w kabinie, wiedzial wszystko tez nie podjal decyzji jaka nalezalo podjac. Bal sie gniewu Prezydenta czy tez tylko chcial sie przypodobac Prezydentowi?? tego nie wiemy, ale z prawdopodobienstwem bliskim pewnosci mozemy stwierdzic ze bylo tak albo tak, inaczej przeciez byc nie moglo.

Oczywiscie zeby nie bylo watpliwosci wykluczam ze ktokolwiek zrobil cokolwiek umyslnie, co moglo byc przyczyna katastrofy.

Zwolennicy Prezydenta uciekaja od pewnych faktow skuteczniej jak diabel od wody swieconej. We wszystkich analizach pomija sie jedno, co by bylo gdyby podjeta zostala decyzja aby nie ladowac w Smolensku. Czy kolejna porazka planowanej z takim rozmachem uroczystosci Prezydenckiej nie przekreslilaby marzen Prezydenta i calego PiSu o reelekcji a nawet nie zadecydowalaby o upadku calego PiSu??

Dlatego tez zwolennicy Prezydenta szukaja uporczywie wyjasnien. Nie chca uznac ze ta katastrofa to wynik bezmyslnosci i nie liczenia sie z nikim i niczym. Obojetnie kto, Rzad Rosjanie, technika, wszyscy i wszystko ale nie Prezydent czy ktokolwiek inny, bedacy na pokladzie samolotu..

Rzad zrobil wszystko co nalezalo, oczywiscie mogl zrobic znacznie wiecej, nie zrobil bo w niczym nie byl do tego zobowiazany.
Pan premier Tusk mogl odmowic Putinowi, nie odmowil bo nie musial. To Premier i Rzad prowadza polityke zagraniczna, mial wiec prawo byc w Katyniu kiedy tylko uzna za stosowne, to jego prawo i to trzeba uznac, obojetnie czy komus sie to podoba czy tez nie.
Mozna bylo oczywiscie zabezpieczyc wszelkie mozliwe alternatywy, Minsk, Witebsk, Moskwa czy jeszcze cos innego. Oczywiscie mozna bylo ale nie bylo takiego obowiazku. Zgoda Premiera Tuska, Ministra Sikorskiego, Rzadu RP, wladz Rosji byla na tyle i nic wiecej i Prezydent Kaczynski i jego Kancelaria sie na to zgodzila, bez jakichkolwiek slow sprzeciwu.
Prezydent dysponowal ekipa niezwykle prominentnych specjalistwo. Szef Kancelarii Prezydenta to byly Minister SWiA, ktory dodatkowo gdy byl wiceministrem odpowiadal m. in za nadzor nad BORem, Szef BBN to byly minister ON, w sklad RBN wchodzili byly Premier i byla Minister SZ. Strona Prezydencka dysponowala wiec wszystkim, co gwarantowalo absolutne bezpieczenstwo organizowanej uroczystosci. Gdyby Rzad Premiera Tuska dopuscil sie najmniejszej nieprawidlowosci moglo to byc oczywiscie zauwazone a w razie potrzeby nawet zlozone odpowiednie wnioski, do usuniecia z zajmowanych stanowisk.

Uroczystosc w Katyniu byla prywatna uroczystoscia Prezydenta RP, przeprowadzona miala byc na terenie obcego Panstwa.

W przyszlym roku, w rocznice katastrofy Prezydent Rosji Miedwiediew zaprosi Prezydenta RP Komorowskiego od zlozenia oficjalnej wizyty w Katyniu, to jest pewne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:42, 13 Lip 2010    Temat postu:

Artykuł Ziemkiewicza jest świetny. Podaje fałszerstwa, jakie ktokolwiek może wymyślać i dlaczego. I nad każdym akapitem można by podyskutować, przedstawaić też do niego inne racje, ale i tak nie da poglądu ogólnego, nie można wyciągnąc jedynie słusznej racji. Taki był zbieg okoliczności, takie było działanie wielu ludzi, które doprowadziły do katastrofy.

Jednak sobie i tu wypunktuję jedną sprawę.

Ziemkiewicz napisał:
Pytanie, czy prezydent był trzeźwy, jest równie zasadne, jak pytanie, czy poseł Palikot przed swoją konferencją prasową się onanizował, jak podobno ma we zwyczaju.


Prezydent czuł swoją winę i przyczynienie się do lądowania w niesprzyjajacych warunkach. Nie musiał nic rano pić, co sądzę, że też nie było to w jego zwyczaju, ani nie byłoby przyczyną!
Pytanie Palikota nie dotyczy też żadnej trzeźwości, chociaż "trzeźwością" tym wyrazem zastępował brak decyzji Prezydenta, co do dalszych losów jego wyprawy. Nie podjął żadnej decyzji, bo nie tyle się na tym nie znał, nie znał realności lądowań i wielkości występujących przy tym zagrożeń, ale się zdał na doradców i tych w samolocie.... i brata, bo z nim rozmawiał w czasie lotu.
A jedynym wartościowym wyjściem z tej sytuacje było, że nakazałby powrót do Warszawy. Z tym, że zaufał doradcom, tym lepszym w tamtej chwili od niego. Przy czym inna byłaby u nas polityka, no bo byśmy się zastanawiali i znajdowali sprawców nieudanej eskapady, a winni i to wśród wszystkich żywych musieliby się znaleźć, a i tak Polska byłaby podzielona na "A" i "B". a może i dalej.

Sprawy nie ma. Tak było, jak było i inaczej już nie będzie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:08, 13 Lip 2010    Temat postu:

Kiedy istnieją wątpliwości, należy zadawać pytania. I dobrze by było otrzymywać odpowiedzi. Nie jest ważne, czy, w tym wypadku, pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej zadają przychylni czy niechętni prezydentowi. Bo dochodzimy do paranoi, że można zadawać pytania tylko korzystne dla jednej z wersji wydarzenia, odrzucając z góry inną. Wiemy przecież, ze nikt z sympatyków PiSu nie zada pytania, czy u źródeł przyczyn katastrofy nie tkwi przypadkiem całokształt polityki i dążenie do władzy braci Kaczyńskich.
Problem jest o tyle trudny, że przy aktualnych nastrojach społecznych źle jest widziane zadawanie pytań godzących w osobę zmarłego.
Dlatego politycy ich unikają. Nie unika ich jednak Palikot, który nie liczy się z konsekwencjami, i wprowadza w sferę rodzimej polityki szczyptę zdrowego, realnego podejścia do spraw.
Jak widać, został natychmiast skarcony przez Ziemkiewicza za swoją dociekliwość.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:30, 13 Lip 2010    Temat postu: Uwazam ze pytania o alkoholizm Prezydenta

sa zasadne, conajmniej od czasu ujawnienia zakupu przez Kancelarie Prezydencka malpek, buteleczek o zawartosci 0,02 albo 0,04 l.
To upowaznia do uzasadnionych podejrzen ze ktos tam w kancelarii jest alkoholikiem, niekoniecznie Prezydent ale ktos tam na tyle wazny ze dla niego zamawia sie za panstwowe pieniadze.

Zeby nie bylo watpliwosci uwazam ze Kancelaria Prezydenta ma prawo nabywac alkohol, ale w normalnych butelkach. Szampan do wszelkiego rodzaju toastow, wino do posilkow, tradycyjna polska wodke do innych okazji. Uwazam tez ze Prezydent i jego ministrowie maja prawo do poczestunku innym napojem alkoholowym przy okazji np narad spotkan w wezszym gronie. To jest wszystko uzasadnione i nie budzi nawet najmniejszych zastrzezen. Podobne prawo ma Premier i Minister SZ, inni ministrowie tez maja ale juz w ograniczonym zakresie.

Pan Posel Palikot zadal wiec pytanie moze nawet zbyt prowokacyjne ale w granicach absolutnie dopuszczalnych.

Pamietam czasy Peerelu, tam wtedy tez nie mozna bylo zadawac bezkarnie pewnych pytan. Nie mozna bylo pytac o wiele rzeczy oczywistych. Czasami udzielano nam na pytania ktorych nie wolno bylo zadawac. Oczywiscie bylo to polaczone z bezpardonowym atakiem na tych ktorym nie podobal sie owczesny ustroj, znaczy mieli zastrzezenia do jakiegos nieudolnego sekretarza czy nawet calego komitetu.

Pan Ziemkiewicz stosuja ta sama metode. Pan Ziemkiewicz, jako sympatyk Prezydenta ijegoopcji wie jaka moznaby uslyszec odpowiedz, podobnie jak kazdy kto zadawal w Peerelu niewygodne pytania znal odpowiedz na nie. Inaczej by nawet nie wpadl na to ze takie pytanie mozna zadac.

Dlatego tez Ziemkiewicz, Jakubiak, wszystkie Ziobry, Karskie, Kurskie, Macierewicze, Migalskie, Bielany z taka zaciekloscia zwalczaja dowcipasa Palikota. On pyta o to co niewygodne. Gdyby odpowiedz na zadawane przez niego pytania nie sprawiala klopotow, bylyby odpowiedzi i nie byloby dalszych pytan.

Malpki zamawiane przez Kancelarie Prezydencka maja dwojakie zastosowanie.
1) w kuchni, jezeli potrzebne sa do przyrzadzania okreslonych potraw, a akurat tego trunku trzeba lyzke czy dwie. W Kancelarii Prezydenckiej, ktora jak wiemy zaspokaja potrzeby nie tylko Prezydenta i jego malzonki mozna stosowac te same trunki tylko w butelkach o wiekszej pojemnosci.
2) dozowania alkoholu przez osoby uzaleznione, gdy ktos bez alkoholu zyc nie moze ale musi stwarzac pozory, 0,02 l wystarczy.

Prezydent spoznil sie prawie pol godziny na samolot. Gdyby przyczyna byla powszechnie akceptowana to przeciez nie byloby powodu do jej ukrywania, a tak sa watpliwosci.

Jestem za tym aby ujawnic wszystkie kulisy katastrofy w Smolensku.

Przeciez nikt naprawde nie wie jak do tego doszlo, do wyjasnienia jest wiele. Jezeli zwolennicy Prezydenta stawiaja nawet najbardziej bezpotstawne wnioski dowodowe to musza rowniez akceptowac tak samo bezpodstawne wnioski przeciwnej strony.

Gdyby to byl zamach to wtedy takie pytania niczego nie wnosilyby. Ale wszystko wskazuje na to ze to byla katastrofa. Tu trzeba tez zapytac czy pol godziny wczesniej nie bylo lepszych warunkow. To jest uzasadnione pytanie.

Jeszcze jedna uwaga do Panesza....
Piszesz
Cytat:
Nie podjął żadnej decyzji, bo nie tyle się na tym nie znał, nie znał realności lądowań i wielkości występujących przy tym zagrożeń, ale się zdał na doradców i tych w samolocie.... i brata, bo z nim rozmawiał w czasie lotu.

Nie za bardzo trafne. Zalecano im zmiane miejsca ladowania, proponowano nawet Minsk czy Moskwe. Prezydent nie zaakceptowal tego zalecenia. Nie musial koniecznie doslownie nakazac ladowania, wystarczylo ze nie wyrazil zgody na przyjecie zalecenia. Czy to byla brawura zalogi i Blasika, czy tez chec wysluzenia sie Prezydentowi nie ma tu znaczenia. Oni dzialali pod presja.

A jaka to byla presja swiadczy o tam fakt ze nawet dowodca sil Powietrznych nie mial odwagi powiedziec NIE. Nie chcieli byc lekliwi, a takie epitety rzucal zm. Prezydent zalodze samolotu ktora nie chciala z nim do Tbilisi. Byly wnioski do prokuratury, zapytania w Sejmie. Nie zapominajmy o tym.

Obojetnie co, nawet gdyby sie okazalo ze oficer wiezy kontrolnej nosil mundur sprzeczny z przepisami, albo nie bylo tam wymaganego godla by wystarczylo aby uznac wine Rosjan, nawet najbardziej nieumyslna ale cokolwiek.

Dlaczego nie rozwaza sie winy bledu zalogi?? Bo by trzeba zapytac czy byly naciski, przeciedz oni schodzili gdy juz dawno schodzic nie powinni.

Dlaczego rozwaza sie brak rozwiazan alternatywnych choc wiadomo bylo ze takie rozwiazanie nie umozliwiloby przeprowadzenia planowych uroczystosci. Przejazd 200 km po drogach rosyjskich to dobre 3 godziny. Nawet zakladajac ze bylyby tam podstawione srodki transportowe. Przeciez tam byly osoby starsze, schorowane. Czy mozna sobie wyobrazic ze kilkugodzinna podroz samochodem to dla nich przyjemnosc?? To nie wchodzilo absolutnie w gre, ale szuka sie czegokolwiek, bo cos musi odciazyc Prezydenta, ktory spoczywa na Wawelu choc ma rece i sumienie krwia zmazane.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 15:20, 13 Lip 2010    Temat postu: Re: Uwazam ze pytania o alkoholizm Prezydenta

Pro Rock napisał:
s.... ale szuka sie czegokolwiek, bo cos musi odciazyc Prezydenta, ktory spoczywa na Wawelu choc ma rece i sumienie krwia zmazane.


Chyba tutaj już jednak przesadziłeś... Nie wpadajmy w przesadę równą zaciekłości zwolenników Kaczyńskich, obciążających winą przed jej ustaleniem i dowiedzeniem.
Nowa sprawa: wniosek do prokuratury o ekshumację ciała Przemysława Gosiewskiego. Uzasadnieniem jest to, że rodzina pragnie poznać przyczynę jego śmierci.
Na zdrowy rozsądek, nic nie może być w ten sposób ustalone poza znaną, bezpośrednią przyczyną zgonu. Trudno nie podejrzewać, że jest to jeszcze jedna metoda utrzymywania katastrofy smoleńskiej jako tematu ciągle aktualnego, podobnie jak i demonstracyjne utrzymywanie fotografii zmarłych posłów na Ich miejscach w Sejmie.
Jest również sugerowaniem możliwości zamachu na prezydenta - ten wątek jednak powinien być i sadzę że już był zbadany, w czym ekshumacja nie jest pomocna ani potrzebna.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:27, 13 Lip 2010    Temat postu:

Pro Rock napisał:


A jaka to byla presja swiadczy o tam fakt ze nawet dowodca sil Powietrznych nie mial odwagi powiedziec NIE. Nie chcieli byc lekliwi, a takie epitety rzucal zm. Prezydent zalodze samolotu ktora nie chciala z nim do Tbilisi. Byly wnioski do prokuratury, zapytania w Sejmie. Nie zapominajmy o tym.

Obojetnie co, nawet gdyby sie okazalo ze oficer wiezy kontrolnej nosil mundur sprzeczny z przepisami, albo nie bylo tam wymaganego godla by wystarczylo aby uznac wine Rosjan, nawet najbardziej nieumyslna ale cokolwiek.

Dlaczego nie rozwaza sie winy bledu zalogi?? Bo by trzeba zapytac czy byly naciski, przeciedz oni schodzili gdy juz dawno schodzic nie powinni.

Dlaczego rozwaza sie brak rozwiazan alternatywnych choc wiadomo bylo ze takie rozwiazanie nie umozliwiloby przeprowadzenia planowych uroczystosci. Przejazd 200 km po drogach rosyjskich to dobre 3 godziny. Nawet zakladajac ze bylyby tam podstawione srodki transportowe. Przeciez tam byly osoby starsze, schorowane. Czy mozna sobie wyobrazic ze kilkugodzinna podroz samochodem to dla nich przyjemnosc?? To nie wchodzilo absolutnie w gre, ale szuka sie czegokolwiek, bo cos musi odciazyc Prezydenta, ktory spoczywa na Wawelu choc ma rece i sumienie krwia zmazane.

No właśnie Pro pytania w pełni zasadne tyle tylko że właśnie nimi zajmuje się prokuratura osobiście nie wywierałbym na prokuratorów presji jak chce to robić zdziczały pis i tu odniosę się do tego o czym wspomniała Jaga do ekshumacji Gosia bo cóż chce dowieść zbolała Beatka? jak zginął? a może przedawkował? a jak otworzą wieko i okaże się że jest tam nie daj Boże kawałek Szmajdzińskiego? tu zapewne jako długoletnia osobista i doświadczona małżonka po pewnej części ciała rozpozna czy to Przemek czy nie Przemek albo jeszcze gorzej a jak po otwarciu okaże się że jest tam kawałek Jarugi Nowackiej? wrzask będzie na cała Europę, tak samo jak syn suwnicowej też chce ekshumacji tak sobie myślę czy Ona nie zmarła ze starości zanim doszło do twardego lądowania ,to z mojej strony nie jest kpina ze zmarłych to jest dezaprobata wobec żywych bo to ze zginęli w wypadku komunikacyjnym to pewne zatem jakie znaczenie ma to na którym policzku powstały zadrapania? czyż to ma być przełom w śledztwie? co mają wyjaśnić te wykopki? ciekawe że tylko pisowe rodziny chcą wydrzeć z ziemi swoich bliskich ciekawe kiedy wystąpi o to Marta te ekshumacje niczego nie wyjaśnią wyjaśnić więcej może nasłuch satelitarny prowadzony przez amerykanów ale ci z niewiadomych powodów oświadczyli ze nigdy nie ujawnią rozmowy pomiędzy jedno a drugo jajowym bratem. tak się składa że ze wzgledów myślę sanotarnych takie wykopki można prowadzić od października do kwietnia pełnomocnik Smoleńskich PiSowskich męczęnników mec (jakoś tam) twierdzi ze to sytuacja nadzwyczajną a niby w czym nadzwyczajna? jeśli się na to władze zgodzą będzie to początek końca tego przepisu bo wtedy okaze się że każda sytuacja jest nadzwyczajna po prostu dobry papuga nadzywczajnie ją uzasadni bo wobec prawa wszyscy sa podobno równi tak rowerzysta skasowany na poboczu jak i Przemysław Gosiewski który wznósł się zbyt wysoko
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 1:17, 14 Lip 2010    Temat postu:

Ta sprawa trochę kłóci mi się z żądaniem PiSu poszanowania zmarłych i żałoby.. Jedno, co Im się na pewno należy, to godny spoczynek i spokój.

Jeżeli chodzi o tytułowe oszołomstwo - na pewno na to okreslenie zasługują słowa wypowiedziane przez Joachima Brudzińskiego w programie Moniki Olejnik:


- Premier Tusk powinien zniknąć - stwierdził w "Kropce nad i" PIS Joachim Brudziński i jako uzasadnienie podał własną relację dotyczącą zachowania Donalda Tuska 10 kwietnia na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem. Oskarżył premiera o to, że "ściskał się z Putinem", a ciało prezydenta zostawił "w błocie (...) w ruskiej trumnie".


Jestem zaszokowana skalą pomówienia i nienawiści, tryskającymi z posła PiSu. Nienawiścią widoczną w wyrazie twarzy, skrzywieniu ust, wykoślawionej interpretacji zdarzeń.Cała wypowiedź była próbą oszkalowania premiera w oczach społeczeństwa, uczynienia z Niego kanalii bez czci, sumienia i uczuć ludzkich - w chwili, kiedy z największym współczuciem dla Jarosława Kaczyńskiego czynił wszelkie starania, aby zapewnić godny i właściwy przebieg czynności po tak strasznej tragedii. Kiedy okazał wszelki szacunek dla bólu i straty osobistej Jarosława Kaczyńskiego. Obrzydliwe insynuacje, wymyślone, naciągnięte zarzuty.
W podobny sposób opluwał PiS we współpracy z Kościołem, Komorowskiego przed wyborami prezydenckimi, wywołując w swoich zwolennikach, jak sama tego byłam świadkiem, uczucie nienawiści i pogardy. Teraz, wobec nadchodzącej kampanii wyborów do Sejmu, ta sama metodą, rękami Brudzińskiego, Kaczyński usiłuje zdyskredytować Tuska i tym samym PO.
Palikot, w sposób mocno kontrowersyjny, ale zadawał choć niewygodne, ale właściwe pytania.
Brudziński nie zadaje pytań, on w sposób odrażający szkaluje człowieka, który stoi na drodze dążenia do władzy Jarosława Kaczyńskiego.
To jest, niestety, ciągle ten sam PiS, z ciągle tym samym językiem agresji, nienawiści i pomówień.

Brakuje mi słów - tak skomentował minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski wypowiedź Joachima Brudzińskiego, który stwierdził, że 10 kwietnia premier Tusk zostawił ciało prezydenta "w błocie w ruskiej trumnie". Kwiatkowski, który był 10 kwietnia w Smoleńsku, zapewnił, że zrobiono wszystko, "by nad ranem Jarosław Kaczyński mógł zabrać zwłoki brata do Polski".

więcej:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 1:18, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 3:40, 14 Lip 2010    Temat postu: Do Jagi.....

A wiec dochodzimy do wniosku ze to nie przesada, to nasza szczera reakcja.

Widzac i slyszac wszystko co mowia Jaroslaw Kaczynski i jego przydupasy mamy czasem prawo zareagowac tak jak reaguja oni.

Rozumiem zal po smierci ich Prezydenta, rozumiem zal po przegranej w wyborach Prezydenckich ich Kandydata. Dlatego tez rozumiem kazdego kto im nie wierzy.

Napisalem : ale szuka sie czegokolwiek, bo cos musi odciazyc Prezydenta, ktory spoczywa na Wawelu choc ma rece i sumienie krwia zmazane.

Oczywiscie mam nadzieje ze przeczytalas tez to ze zawsze pisalem ze nie wierze aby ktokolwiek, lacznie z Prezydentem Kaczynskim chcial doprowadzic do katastrofy. To bylo tylko wynikiem braku zdecydowania aby w poro powiedziec koniec, basta, to bylo.....,

Tym razem to niezdecydowanie zakonczylo sie katastrofa. Nie moge oczekiwac od Blasika czy zalogo aby powiedzieli nie, gdy najwyzszy nie jest w stanie tego zaakceptowac.

Ja oczekuje od kogos kto ma czelnosc akceptowac sytuacje w ktorej mowi sie do niego Panie Profesorze, czegos co mozna wymagac od absolwenta zawodowki. Nie mysle tu ze mam wygorowane wymagania i kazdemu kto jest innego zdania powiem jestes duren i cham. Jesli do tego dodam ze ten ktos kto sam sie pozwalal tytulowac profesorem nie zrobil nic gdy zniewazano innego podobnego mu Profesora, mam tu na mysli Prof. Wl. Bartoszewskiego to mam uzasadnione watpliwosci
. Przeciez Bartooszewski byl taklim samym profesorem, z racji zatrudnienia na stanowisku profesorskim jak Lech Kaczynski, Z tym ze Bartoszewski byl zatrudniony na bardziej renomowanych Uniwersytetach. Habilitacja Lecha Kaczynskiego nie zmienia niczego. My jestesmy w Polsce i mowimy o Polskich wymogach.

Dlatego tez nikt kto nie wychodzi na barykady kiedy o zm. Lechu Kaczynskim mowi sie meczennik, nie ma prawa krytykowac Pana Posla Palikota, gdy ten mowi ze Lech Kaczynski ma rece krwia zmazane.

Sa pytania, na ktore nie ma odpowiedzi. Sa odpowiedzi na ktore nie ma pytan.

z ta filozoficzna refleksja w kolejna upalna noc.
Kiedys to uwielbialem, dzis mi to dokucza.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:37, 14 Lip 2010    Temat postu:

Jaga napisał:
Kiedy istnieją wątpliwości, należy zadawać pytania. I dobrze by było otrzymywać odpowiedzi.

Słusznie, zatem postawmy pytania i liczmy na odpowiedź / no może poza ProRockiem i Niezależnym ze wzgledów oczywistych/:

Czy ktokolwiek inny niż Lech Kaczyński jako przedstawiciel tej grupy, która walczyła od zawsze o prawdę o Katyniu , wybrany z woli narodu w wyborach powszechnych Prezydentem, który jest uosobieniem Majestatu RP a tym samym najwyższym reprezentantem Narodu, miał największe prawo moralne do określenia terminu i kształtowania uroczystości uczczenia okrągłej rocznicy mordu Katyńskiego?

Czy biorąc pod uwagę powyższe, ktoś kto zna realia polityki, mógł przypuszczać, że 10 kwietnia Kaczyński się tam nie wybierze ????

O ile ktoś zechce odpowiedzieć na te pytania to prosiłbym w odpowiedzi o nie poruszanie innych wątków.
Pewnikiem dojdziemy i do nich… Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:35, 14 Lip 2010    Temat postu:

w51 napisał:
Jaga napisał:
Kiedy istnieją wątpliwości, należy zadawać pytania. I dobrze by było otrzymywać odpowiedzi.

Słusznie, zatem postawmy pytania i liczmy na odpowiedź / no może poza ProRockiem i Niezależnym ze wzgledów oczywistych/:

Czy ktokolwiek inny niż Lech Kaczyński jako przedstawiciel tej grupy, która walczyła od zawsze o prawdę o Katyniu , wybrany z woli narodu w wyborach powszechnych Prezydentem, który jest uosobieniem Majestatu RP a tym samym najwyższym reprezentantem Narodu, miał największe prawo moralne do określenia terminu i kształtowania uroczystości uczczenia okrągłej rocznicy mordu Katyńskiego?

Czy biorąc pod uwagę powyższe, ktoś kto zna realia polityki, mógł przypuszczać, że 10 kwietnia Kaczyński się tam nie wybierze ????

O ile ktoś zechce odpowiedzieć na te pytania to prosiłbym w odpowiedzi o nie poruszanie innych wątków.
Pewnikiem dojdziemy i do nich… Mr. Green


Na tak postawione pytanie odpowiedz jest jedna, tak Prezydent mial najwieksze prawo moralne zlozyc w Katyniu hold pomordowanym.

Tu zadam ale inne pytanie ktorego Ty nie zadales. Czy mial taki obowiaze?? Zwlaszcza w sytuacji jak Rosjanie a wiec Ci na ktorego terytorium lezy Katyn powiedzieli jednoznaczne i stanowcze NIE.
Premier Tusk byl oficjalnie zaproszony, Prezydent nie byl i nie bylo zadnej szansy aby takie zaproszenie uzyskac.

Zaczne tu gdybac. Gdyby Premierem byl Jaroslaw Kaczynski i Rosjanie zaprosiliby Jaroslawa to nie byloby sprawy, Rowniez Prezydent b y uznal wizyte Premiera za wystarczajacy hold. Dlaczego wiec inaczej mialoby byc gdy premierem jest Donald a nie Jaroslaw??

Wizyta Premierow Tuska i Putina w Katyniu byla wizyta najwyzszej rangi jaka kiedykolwiek udala sie do Katynia.

Czy ktos ma moralne prawo umniejszac znaczenie tej wizyty?? Wybrzydazc ze nie padly takie czy inne slowa?? A na koniec jeszcze przypominac sobie ze Gorbaczow i Jelcyn juz przeprosili.

Premier Tusk, to zaden ciec. Gdyby Rosjanie zaprosili kogos nizszej rangi np wiceministra, dyrektora departamentu to oczywiscie wizyta wyzszego Ranga bylaby zasadna. Ale zaproszony byl Premier, osoba ktora spelnia w Polsce pelnie wladzy wykonawczej,, zwierzchnik calej panstwowej administracji. Troche szacunku rowniez dla politycznego przeciwnika mozna wymagac od kazdego, rowniez od Prezydenta RP.

Ja zadam jeszcze inne pytanie. Czy rodziny Katynskie, ktore milczaly na klamstwa katynskie rozpowszechniane w Peerelu milczac przez 45 lat na ten temat maja prawo teraz domagac sie wszystkiego?? Moim zdaniem nie maja takiego prawa. Moim zdaniem winni wyrazic skruche i pokore. Nalezy sie cieszyc ze w ciagu ostatnich 20 lat zrobiono wiecej jak w ciagu 45 lat Peerelu, ze Prezydenci Gorbaczow i Jelcyn przyznali sie do tej zbrodni, Ze Premier Putin po raz pierwszy w historii zlozyl hold tam pomordowanym. To moim zdaniem wielkie i szlachetne dzielo. Nie pierwsze ale i nie ostatnie

W siedemdziesiata pierwsza rocznice zbrodni Prezydent Polski Bronislaw Komorowski bedzie skladal hold w Katyniu i Smolensku hold ofiarom zbrodni i katastrofy w towarzystwie Prezydenta Rosji Miedwiediewa.

Prezydent mial ocuzywiscie interes w tym aby zlozyc hold ofiarom Katynia. Ale w sytuacji w ktorej doszlo i dochodzi do zniewazania osob, ktore to zrobily trzeba postawic inne pytanie. Czy tu naprawde chodzi o hold ofiarom Katynia a nie przypadkiem o polityczna hucpe, majaca na celu szkodzenie Premierowi i Rzadowi???

Argumenty przemawiaja nie tylko na strone Prezydenta.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:40, 14 Lip 2010    Temat postu:

Wyrażaliśmy we wcześniejszych dyskusjach opinię, że prezydent Kaczyński jest osobą uprawniona do udziału w uroczystościach. Było to jednak decyzją Putina, nie polskiej strony rządowej, że Kaczyński nie został zaproszony na uroczystości organizowane przez Rosjan.
Owszem, można było się spodziewac, że będzie chciał wziąć udział w uroczystościach 10-go kwietnia, tak jak można przewidzieć wiele podróży różnych głów państwa. Chociaż nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł przewidzieć, że, dla podniesienia znaczenia swojej wizyty, pycha nakaże mu otoczyć się tak wielkim gronem znaczących osób . A także, że cel przysłoni mu, lub jego bratu, rozsądek i względy bezpieczeństwa.
Post factum, powołując się na logikę, można wysnuwać i udowadniać wiele teorii, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością.

Uznając prawo Lecha Kaczyńskiego do udziału w ceremoniach katyńskich, należy zauważyć, że nastąpiło zawłaszczenie przez PiS na swój wyłączny użytek niektórych wydarzeń i symboli narodowych, jako podstaw programowych istnienia tej partii. Wśród nich jest zbrodnia katyńska. A także przekonanie, że tylko stronnicy Kaczyńskich są prawdziwymi Polakami.

No i chyba najważniejsze: czy ktoś, kto nie ma w tym celu politycznego, jest w stanie uwierzyć, że Kaczyński był celem zamachu Rosjan?! Czy nie byłaby to bezdenna głupota, i powiększanie ewidentnego dla Rosjan problemu?! Poza tym, jak sądzę, Kaczyński był dla Putina NIKIM. Nikim, dla kogo opłacało by się Rosjanom narażać opinię swojego kraju.


w51 napisał:
O ile ktoś zechce odpowiedzieć na te pytania to prosiłbym w odpowiedzi o nie poruszanie innych wątków.


Pytania warto zadawać, nawet niewygodne, i otrzymywać na nie odpowiedzi. Ale jest jeszcze jedna prawda na temat pytań:
Ograniczając prawo odpowiadającego do odpowiedzi w tak szerokim zakresie, w jakim widzi on sprawę, można łatwo ustawić odpowiadającego w pozycji, w jakiej chciał go znaleźć pytający.
Ponieważ najczęściej kontekst faktów, z których można wyciągać różne wnioski, tworzy dopiero całość obrazu.
Osobiście, nie lubię, jak ktokolwiek usiłuje w ten sposób mną manipulować.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 15:14, 14 Lip 2010    Temat postu:

Czyli , ustalilismy jak dotąd, że Lech Kaczyński miał jako pierwszy moralne prawo do reprezentowania Narodu w obchodach a co za tym idzie jak mniemam, miał prawo do określenia daty i kształtowania formy obchodów.
Zatem kolejne pytania.

Co się takiego stało w polityce polsko rosyjskiej, że nagle ni z gruszki ni z pietruszki premier Putin wystąpił z propozycją adresowaną do Tuska wspólnych obchodów, tym bardziej, że jakiś czas wcześniej Naczelna Prokuratura Rosji odmówiła jakichkolwiek czynności w sprawie rehabilitacji pomordowanych?

I kolejne pytanie związane z poprzednimi.

Zakładając dobrą wolę Rosjan w sprawie zamknięcia sprawy katyńskiej czy właściwszym wyrazem takiej woli nie powinno być wspólne spotkanie Prezydentów obu krajów?

PS
Nikogo w niczym nie ograniczałem i nikim nie manipuluję Jago prosiłem jedynie aby nie poruszać zbyt wielu watków naraz , bo to tylko ...rozwadnia dyskusję Mr. Green
Jak na razie próbuję znależć punkty wspólne i wydaje mi się, ze jesteśmy na dobrej drodze Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 15:27, 14 Lip 2010    Temat postu:

w51 napisał:


Co się takiego stało w polityce polsko rosyjskiej, że nagle ni z gruszki ni z pietruszki premier Putin wystąpił z propozycją adresowaną do Tuska wspólnych obchodów, tym bardziej, że jakiś czas wcześniej Naczelna Prokuratura Rosji odmówiła jakichkolwiek czynności w sprawie rehabilitacji pomordowanych?



Myślę, W51, że tego nigdy się nie dowiemy, ale logika każe przypuszczać, że jest to wynik prowadzonej polityki jątrzenia w stosunkach z Rosją przez obu Kaczyńskich. Niefortunnych wypowiedzi obu braci, z których jasno wynikało, że nie dążą do porozumienia i pojednania, tylko usiłują wymusić je siłą.
Natomiast Tusk, znacznie bardziej konsyliacyjny, nadzieję na nawiązanie współpracy i poprawy stosunków między oboma krajami dawał.
Nie udawajmy, że nie wiemy, jak wiele w polityce można uzyskać i stracić przez niewłaściwe podejście, brak chęci współpracy.

Co do manipulowania.. W51, ja też jestem podejrzewana o manipulację, jaka w głowie mi nie postała. Może robi się to podświadomie, pragnąc udowodnić swoja tezę, każdym możliwym sposobem... :)
Tak więc Kaczyński, ale nie tylko on, miał prawo do reprezentacji, i nie tylko on miał wpływ i możliwość kształtowania daty obchodów. Jak widzisz, zupełnie co innego wynika z Twoich i moich słów.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 16:05, 14 Lip 2010    Temat postu: w51

Teraz to juz prezentujesz absolutbna naiwnosc ale i z tym sobie poradze......,

W dyplomacji panuja takie zwyczaje jak ktos chce odwiedzic inny kraj to zwraca sie dyplomatycznie, a wiec sekretnie a nie przez wywiady i bunczuczne zapowiedzi co sie ma zamiar zrobic. Nalezalo wysondowac wole Rosjan, mozna bylo ich czyms przekonac, jakis uklon, jakies ustepstwo.

Rosjanie nie cenili zbyt wysoko Kaczynskiego, to fakt ktory nie mozna podwazac. W sprawie gruzinskiej - a w zasadzie czeczenskiej Kaczynski naglasniajac sprawe roznymi zamachami na Prezydenta, strzelanina i czym sie tylko dzialo wysluzyl Rosji ogromna przysluge. Od tego czasu problem niepodleglosci Czeczenii nie pojawil sie ani razu w zadnych mediach. Pozyteczniejszego "glupka" nie znajdzie Rosja na calym swiecie.

Oczywiscie szansa no zalatwienie zaproszenia rosyjskiego rowna zeru.

Najpozniej tu Prezydent winien zrezygnowac ze swoich planow.

Rosja sprytnie wykorzystala przerost ambicji Kaczynskiego zapraszajac Premiera Tuska do zlozenia oficjalnej wizyty na szczeblu Rzadowym. Premier Tusk wykorzystal to zaproszenie do czego mial pelne prawo.
To Rzad a nie Prezydent prowadzi Polska polityke zagraniczna. Poza tym ferment wywolany przez Prezydenta w zasadzie uniemozliwil Premierowi odmowe przyjecia zaproszenia, nawet gdyby chcial wysluzyc sie Prezydentowi. Polacy straciliby reszte wiarygodnosci gdyby doszlo do jakiegokolwiek wycofania sie z planow katynskich.

Prezydent popelnil nastepna ogromna gafe. Po ogloszeniu zaproszenia Putina Prezydent sam oglosil ze stanie na czele delegacji i nawet wyrazil slowa zadowolenia ze bedzie mu towarzyszyl Premier Tusk.

Nawet upadek tego szalonego pomyslu nie wstrzymalo Prezydenta. Prezydent zgodzil sie na jedyne rozwiazanie wizyte prawatna.

Jak we wszystkich krajach tak i w Rosji zorganizowanie zgromadzenia podlwga scislej kontroli prawnej, Rosjanie postawili Prezydentowi upokarzajace warunki, musial podac dokladny program, wykaz zaproszonych gosci i tresci przewidywanych przemowien. Wszystko to zostalo zaakceptowane przez strone Prezydencka.

Tu jeszcze male wyjasnienie. Prezydent Miedwiediew ma takie kompetencje jakie mial Prezydent Polski na mocy Rzadow tzw malej konstytucji, tzn prowadzi polityke zagraniczna Rosji i zapewnia jej bezpieczenstwo. Naturalnym partnerem do rozmow z Prezydentem i Premierem Rosji jest wiec Premier Tusk a nie Prezydent Kaczynski.

Przerost ambicji Prezydenta byl oczywisty. W sprawach miedzynarodowych jest tak ze to konstytucje krajow okreslaja kto reprezentuje kraj. Glowa Panstwa jest tym reprezentantem tylko sporadycznie. Dlatego we wszystkich wazniejszych sprawach konferuja, Prezydent USA, Prezydent Francji, Premier(kanclerz) Niemiec i Prezydent Rosji. Nigdy nie bylo tak zeby byl Premier Francji i Prezydent Niemiec, oni w polityce zagranicznej maja tyle do powiedzenia ile Prezydent Polski, z tym ze ten ostatni nie byl o tym poinformowany.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin