POLITYKA 2o

Gość

Najciekawsze telewizyjne wiadomości polityczne pojawiają się nocą. Wczoraj np w Superstacji był bardzo ciekawy wywiad z p. Balickim, politykiem SLD, byłym Ministrem Zdrowia. Okazało się, że bez żadnej dyskusji publicznej PO przygotowało gotową już do ostatecznego głosowania rewolucyjną ustawę o funkcjonowaniu opieki zdrowotnej. Rewolucyjność polega na tym, ze odwraca filozofię dotychczasowego systemu, gdzie była stosunkowo krótka lista płatnych usług medycznych. Przyszła krótka lista ma dotyczyć usług bezpłatnych, a reszta ma być częściowo finansowana przez pacjenta. Nie w opłatach jednak tkwi problem, bo te mają być "symboliczne", lecz w ilości usług wymienionych w proponowanej ustawie, a będzie ich ok. 16 tys. P. Balicki twierdzi, ze przy tej ilości nie sposób uniknąć będzie błędów, które uniemożliwią pomoc chorym w przypadku zauważenia błędu. Poza tym upłynąć musi sporo czasu zanim personel medyczny te 16 tys. usług rozpozna,a pacjent praktycznie nie będzie wiedział co mu przysługuje i za ile. Ogólnie przewiduje co najmniej półroczny bałagan całkowicie dezorganizujący działanie służby zdrowia. Temat ciekawy, a żadne media go nie podjęły mimo, że wywiad z Balickim to gotowiec na super news.
W każdym bądź razie Drodzy Forowicze, jeśli ktoś w Was ma w planach jakieś zabiegi medyczne to nie należy ich odwlekać, bo ustawa ta może już zacząć obowiązywać w drugiej połowie roku.

Gość

A niech będzie sobie S.Z jaka będzie. I tak z niej nie korzystam, a jeżeli się leczę, czy ktoś z rodziny się leczy, to tylko w tym zakresie, na jaki go stać, gdzie się dostanie, gdzie uda mu się dostać. AL ekarze specjaliści leczą każdego w tym systemie bez względu czy wymaga specjalistycznej pomocy czy nie, czy jest to tylko mniemanie pacjenta na takową dolegliwość. Każdemu pomagają i już. Dodam, że najlepiej im, specjalistom się leczy ludzi zdrowych, bo co najwyżej leczą go placebo, a nawet jak trochę zaszkodzą, to znaczy, że bardzo dobrze zrobił, że udał się do specjalisty.

Martwi mnie, że jest grupa około 10 tys, lekarzy pierwszej pomocy, lub dokładniej pierwszej wizyty! A Ci mają stała gażę zależną od ilości zapisanych u nich pacjentów, za które NFZ płaci im pieniądze. A jakże, przypisują witaminki, jeżeli pacjent nie jest obłożnie chory, jeżeli są pewni, że mu nie zaszkodzą, jeżeli im się chce go leczyć i żadnej odpowiedzialnośc. Bo zawsze może wystawić skierowanie do specjalisty, a reszta zdrowia pacjenta zależy już od tego, czy się do specjalisty dostanie, czy załatwi sobie tomo- czy topo-graficzne badania. A najczęściej nie wraca do swojego "rodzinnego" lekarza, a ten ma problem z głowy i pieniązki za to, że go leczy!
A ta "gwardia narodowa" lekarzy rośnie. Coraz więcej specjalistów robi sobie uprawnienia na darmowe piniążki z NFZ!

Jeżeli nic się z tym nie zrobi, będzie brakować i lekarzy i SZ zejdzie całkowicie na wrózki i babki od okładania ciała babkami! Nic do przodu. Będzie system coraz bardziej dziurawy i kierunek tylko do całkowitego sprywatyzowania i odpłatności za usługi medyczne.
No bo ja uważam, że lekarz rodzinny powinien mieć pełną odpowiedzialność za pacjentóww, za swoich zarejestrowanych, za tych, za których pobierają pieniążki Z NFZ! Oni powinni kierować, ukierunkowywać służbę zdrowia. Odpowiadać nawet nie za pacjenta, ale za ludzi za których biorą pieniązki bez odpowiedzialności za nich.
Jestem nawet za tym, aby lekarz rodzinny brał wszystki pieniądze pobierane jako podatek z zarobków i on płacił specjalistom za usługi, które im by zlecał. I odpowiadał za swoją pracę, za pracę, której się podjął.
To jak w końcu jest.? M.Z i NFZ ma kierować SZ, czy wyręczać lekarzy rodzinnych (pierwszego kontaktu)? Coś tutaj jest nie tak!

Tak mogę Ci Jupiterze odpowiedzieć. To o czym piszesz, nadal jest masłem maślanym.

Gość

Z mojego punktu widzenia, instytucja lekarza rodzinnego jest potrzebna, ale w innym charakterze. Obligatoryjność korzystania właśnie z niego, przede wszystkim w wypadku konieczności wystawiania skierowań do specjalistów, jest sprytnym hamulcem na korzystanie z usług Służby Zdrowia.
Nie wiem, jak to funkcjonuje Was, ale w Warszawie aktualnie nowe skierowanie jest niezbędne przy każdej wizycie u lekarza specjalisty. Czyli - nowa bariera. Bo do lekarza rodzinnego dostać się bardzo trudno. Zapisy mam raz w miesiącu. Koleżanka stanęła w kolejce o 6-tej rano, i już nie dostała numerka na maj. To państwowa przychodnia. Poradził mi jednak lekarz, że wiele prywatnych przychodni podpisało aktualnie umowy z NFZ-em. Tam wizytę można umówić telefonicznie, na drugi dzień.
Chociażby ten drobny przykład wskazuje, że konkurencja i prywatyzacja jest potrzebna. A także wszystkie wysiłki nakierowane na sensowne oszczędności w tym resorcie, gdyż pieniędzy w nim jest zdecydowanie za mało. Jeżeli drobne opłaty sytuację zmienią, powinny być wprowadzone. Bo wtedy środki idą celowo na konkretne zabiegi, nie ma martwych dusz, na które pobierane są pieniądze z NFZ-u.

Gość

Odpowiedz jest prosta jak budowa młotka...Gdyby Polska miała zasoby Kuwejtu ...to by finansowała potrzeby obywateli...A tak obywatel musi
finasowac WŁASNE POTRZEBY ...lub sie ubezpieczyc...
PS Znam kilka krajów gdzie obywatele tez finasuja swoje leczenie np USA,
Chiny...

Gość

No zasadniczo w Polsce obywatele finansują własne leczenie, z tym, że płacą dodatkowo 9% na ZUS i podatki. Z własnego doświadczenia. Lekarz pierwszego kontaktu skierował mnie na badania krtani, żeby wykluczyć nowotwór. W specjalistycznej przychodni zarejestrowałem się, termin badania wyznaczono mi za rok. Za 100 z własnej kieszeni miałem te badanie od ręki.
Zasadniczo nie chodzi o lekarzy domowych. P. Balicki jest obecnie dyrektorem szpitala i z tej perspektywy oceniał tajny projekt PO.

Gość

"Pacjent Zero" nadzieją na pokonanie świńskiej grypy
Edgar Hernandez, który przeżył infekcję wirusem świńskiej grypy; chłopiec był jedną z pierwszych osób zarażonych śmiertelnym wirusem. Hernandez mieszka w wiosce La Gloria w stanie Vercruz, w którym epidemia grypy rozpoczęła się już 2 kwietnia. Na wirusa świńskiej grypy zachorował jednak tylko chłopiec; w pozostałych przypadkach wykryto jedynie wirusa zwykłej grypy.

Cholera zawsze miałem skojarzenia prawidłowe coś mnie chyba teraz zmyliło pacjent Zero to zdaje się Zbigniew Z czyż nie? natomiast Edgar? hm? skądś znam to imię czy to nie krewniak naszego Gosiewskiego? Nasz Edgar na co dzień tez obraca się w niezłym chlewie i też nic go nie bierze .

Gość

Gość

No faktycznie jeśli niewierz jaki to specjalista nie możesz wiedzieć jaka jest do niego dostępność czyli tak zasadniczo to nic nie wierz, zatem daruj sobie porady bo możesz zaszkodzić …przede wszystkim sobie.

Gość

Gość

Znaczy się ja pochlebiam sobie, że w odróżnieniu od Ciebie jestem stosunkowo normalny i dlatego cytowaną przez Ciebie wiadomość rozumiem tak - odkrycie "pacjenta zero" uożliwi lekarzom ocenę jakie osoby są podatne na zachorowanie, a jeśli układ odpornościowy pacjenta infekcję zwalczył to pobranie jego krwi, przeszczepienie jej koniom umożliwi wyhodowanie szczepionki przeciw tej grypie, czyli rzeczywiście może być ratunkiem dla pozostałych ludzi.

Gość

Acha. I zasadniczo nie jest to topik poświęcony grypie.

Gość

Ależ ja nie miałem nawet wątpliwości że od pewnego czasu posiadasz większy iloraz inteligencji niż Doda tyle tylko że różnimy się jednym Ty ten fakt akcentujesz w każdym poscie ja swoją kondycję psychiczną która jest normalna nie akcentuje gdyż jest to fakt oczywisty ,chyba ostatnio przeczytałeś grubą księgę że nabrałeś takiej pewności siebie.
Zatroska dziękuję miło mi.

Gość

Acha źle odczytałem? Czy najgrożniesza grypa?

Gość

No zasadniczo wcale nie jestem pewny Twojej oczywistej oczywistości. I pozwolę sobie powtórzyć, że nie jest to topik o grypie tylko o projekcie ustawy, która po spodziewanym w czerwcu uchwaleniu może spowodować więcej ofiar niż grypa.

Gość

A nie mówiłem ze jesteś mądry? chyba przeczytałeś coś z Salomona bo piszesz o grypie a o grupie nie jest zawsze twierdziłem ze białe to białe czarne to czarne no cóż dla niektórych jest na odwyrtkę.