POLITYKA 2o

sziman

No może mi się coś popierdoliło ale generalnie wzorzec jest i był taki jak mówię.

sziman

Miałem na myśli Gorkiego też na G.

sziman

A tak na marginesie - polecam Ci szczerze książkę nam współczesną ruskiego naziola Zachara Prilepina. Facet jest genialny, ta książka zajebista i literacko i treściowo - "Klasztor". Dlaczego polecam? Bo uważam, że właśnie Prilepin pisał to na wewnętrzny rynek i pewno w jego opinii to co tam przedstawił pokazuje jakąś głębię ruskiego fatum, ruskiej duszy i ogólną ponadczasowość tej cywilizacji. Mój odbiór i chyba każdego normalnego człowieka był krańcowo inny - pokazał właśnie Mordor w całej jego ohydzie.

bujanylas

Zachar Prilepin - "Klasztor". Nie znam. Zanotowałem, jako pozycję do przeczytania. Dzięki sziman. Ale przeczytam po wojnie, bo na razie nie mam ochoty stykać się z rosyjską literaturą - zwłaszcza, jeśli jest to rosyjski niaziol. Ja swoje o NICH od dawna wiem, obecne wydarzenia tylko utwierdzają w opinii, natomiast skoro uderzyłeś w ton "No zajebiście żeś się odsłonił", to Ci odpowiedziałem. Bo nie ma co się fiksować na wariactwo. Tzn. ja rozumiem, że odczłowieczanie ICH ma sens w czasie wojny, bo wtedy łatwiej ICH zabijać, ale rozumiesz o co chodzi.. Gadamy prywatnie jak Polak z Polakiem (ok, przy monitoringu Ekora). Twoje twierdzenie, że rosyjska kultura, rosyjska muzyka, rosyjskie dzieła są "z zamysłem propagandą skierowana na zewnątrz" jest tak idiotyczne, że nawet nie chce się polemizować, to się nadaje tylko do psychiatryka. Owszem, są to dokonania ludzi, którzy wyróżniali się z moskalskiego motłochu, ale - w odróżnieniu do Polski - w większości przypadków żyli na marginesie tamtego systemu, byli "pod prąd", często biedowali, poddawani różnym szykanom, czasem stawali przed plutonem egzekucyjnym, jak Dostojewski, albo byli fizycznie likwidowani - jak Puszkin w ustawce (bo to nie był żaden "honorowy pojedynek", tylko wyrok). Oni nie tworzyli "propagandy", ale tworzyli z potrzeby duszy. I np. stawianie na równi Bułhakowa z kacapską kanalią Gorkim... ech... dużo pisać.. Ale wiem, że bardziej chodziło Ci o "sól" tamtej ziemi. Ale to nie jest wyłącznie problemem Rosji. Niedawno mieliśmy podobną sytuację z jakże cywilizowanym - rzekłby ktoś - narodem, który spłodził Goethego, Beethovena i Schillera. A u nas jest lepiej? Wystarczyło jedno pokolenie, żeby z prostaka z czworaków zrobić fanatycznego sowieta - POLAKA, który na Rakowieckiej bez mrugnięcia okiem strzelał w potylicę elicie patriotów . To, że nie uświniliśmy się tak bardzo w historii świata jak szwaby i ruskie, nie znaczy, że w naszym narodzie nie ma świńskiego potencjału. Dlatego wierzę, że ten proces może zadziałać na odwrót. A w przypadku moskiewskiej, czy petersburskiej lemingozy - jestem wręcz przekonany, że wystarczy kilka lat zamiast pokolenia. I po trzecie - kim tak na prawdę są dzisiejsi biali Rosjanie? W 50% są to potomkowie Polaków i Kozaków. To nimi zasiedlana była ta pogardzana przez Ciebie kacapska prowincja. A kim byli najwięksi "twórcy i naukowcy rosyjscy"? W ogromym procencie byli zrusyfikowanymi Polakami i Kozakami. Roztropowicz, Ciołkowski, Denikin, Strawiński itd.. itd... itd... A kim była matka Iwana Groźnego? A kim była żona guru Putlera - Piotra Wielkiego, późniejsza caryca Katarzyna I ? Moja POINTA: tak, ten naród można łatwo zwesternizować. Grunt - definitywnie poodcinać sznurki na których tańczą jak marionetki.

bujanylas

ps.
Dopowiem coś, czym pewnie sobie u Ciebie jeszcze bardziej nagrabię. Ja wprost uważam, że ONI są... takim zagubionym w azjatyckiej dziczy NASZYM chrześcijańskim ogniwem. Gdyby Rzeczpospolita podbiła Moskwę, to prawdopodobnie robilibyśmy to samo co ONI - szli byśmy dalej na Wschód, podbijali dzikich i kolonizowalibyśmy wszystko aż po Morze Japońskie. Ale zamiast nas robili to ONI ze swoim nieszczęsnym bizantyjskim bagażem kulturowym. Po drodze jeszcze bardziej dziczeli, że nie wspomnę o - wcześniej - mongolskiej niewoli. Ruskie to są w gruncie rzeczy nasi ludzie (forma kompletnie zdziczałego kozactwa), tylko mieli słabszy kontakt z Polską, mają od wieków nasrane we łbach, dlatego przykro mi oglądać takie filmiki, jaki zaprezentowałem. Nawiasem Tobie - jako bardzo zagorzałemu katolikowi też chyba było przykro to oglądać? Zabicie drugiego Człowieka jest śmiertelnym grzechem i chociaż zdaję sobie sprawę, że istnieją odstępstwa i w gruncie rzeczy, gdyby w mojej Polsce pojawił się Rosjanin w mundurze - celowałbym, żeby zabić - to jednak jest to grzech i ta fikuśna muzyczka pod tym filmikiem była ohydna.

bujanylas

I powtórzę polska armia na Ukrainie się (...) nie przysłuży, przyda się z pewnością ale nie teraz i nie tam. Też zdania nie zmieniam

I ja nie zmieniam zdania. Ponieważ obydwaj z grubsza zgadzamy się, że ta wojna może rozstrzygać także o przyszłości naszego kraju - dlatego, uważam, że powinniśmy wyprzedzająco (choć w hybrydowy sposób) AKTYWNIE zaangażować przynajmniej część naszych wojsk w postaci biernego stacjonowania na północnej granicy Ukrainy, niwelując w ten sposób możliwość RUS przewagi liczebnej po mobilizacji i zabezpieczając Ukrainę przed oczywistymi w przyszłości atakami "od dupy strony". 300 tysięcy wstępnie, ale mówi się o milionie RUS. Ukraina nie poradzi sobie z taką nawałą szarpiącą jej granice w wielu punktach oddalonych od siebie o setki kilometrów. A jestem absolutnie przekonany, że (pod auspicjami ONZ i świętego Jerzego Owsiaka) obstawienie granicy UKR-BL rozsądną liczbą naszych jednostek całkowicie wykluczy ataki z tamtej strony i tym samym zluzuje ukraińskie wojska, które przydałyby się w innych lokalizacjach. Jestem niemal pewny, że taka nasza operacja nie zaangażuje naszych żołnierzy w bezpośrednie walki. Możliwe straty na skutek sporadycznych terrorystycznych ostrzałów, ale RUS i BL nie ruszą na Ukrainę od północy, kiedy będziemy tam stali. Ja wiem, że tam jest teraz wszystko zaminowane na skalę wcześniej nieznaną. Ale to za mało. A to o czym piszę mogłoby realnie BARDZO pomóc Ukrainie. Bez porównania bardziej niż nasze dotychczasowe dostawy broni.

sziman

No cóż bujany ja się tu odniosę do kilku kwestii poruszanych przez Ciebie. I tak ruska kultura w sposób oczywisty jest skierowana na zewnątrz, ona może i jest ładna i strawna, czasami wybitna ale pokazuje na zewnątrz Rosję taką jaką ona z pewnością nie jest, a taką jaką chciałaby siebie widzieć w zachodnim lustrze - to jest jeden ze sposobów "zmiękczania" wizerunku, który oni stosują. Dostojewski co prawda stanął przed plutonem ale nikt go nie zastrzelił (choć z bardzo wielu powodów na tę karę pedofil i morderca zasłużył, a stanął przed nim za działalność antypaństwową) posiedział sobie na zsyłce i wrócił jako zagorzały monarchista i polakożerca. Puszkina nikt nie szykanował, on wiernie oddany był carowi, nawet wysmażył taki wiersz po klęsce powstania listopadowego, w którym jedzie po nas bez ceregieli i straszy całą Europę (tytułu nie pamiętam). Cała ta "kultura zawsze była narzędziem w rękach państwa nawet wtedy gdy z jakiegoś tam grajka typu Wysocki na jakiś czas trzeba było zrobić dysydenta. To zresztą nie jest, że się powtórzę tylko i wyłącznie modus operandi kacapii - spójrzmy np. na XIXw. Francję (zresztą dzisiejszą też) albo współczesną Koreę - to jest ten sam sznyt choć przyznać trzeba, że cele ukryte tych operacji nie są aż tak podłe ja u Ruskich.
Dalej piszesz coś o pogardzie - może źle odczytałeś to o czym pisałem. Ja nie czuję pogardy wobec nich jedynie politowanie - terminy niby bliskie ale o ile w przypadku pogardy poczucie wyższości miesza się z nienawiścią to w przypadku politowania to samo poczucie wyższości miesza się ze współczuciem. Ja im współczuję, bo wiem, że to ogłupiałe bydło tak się do bata przyzwyczaiło, że nie wyobraża sobie bez niego życia. No i pytanie - Gdzie jest ten bat? Otóż tym batem jest sama Rosja, sam konstrukt tego bytu ma w genach taki a nie inny model życia społecznego. Jeśli Putin zdechnie i przyjdzie następny car - będzie dokładnie tak samo. Jak ich zmienić? - zlikwidować bat. Rosja musi przestać istnieć w takim kształcie w jakim trwa przynajmniej od XVIIw., czyli quazitatarskiej ordy, która wszystkie swoje żywotne siły kieruje zawsze na zewnątrz, nigdy dla swoich poddanych, którzy są takim samym przedmiotem eksploatacji jak i gaz i ropa. W tym sensie nie można nawet mówić o Rosji jako o kraju chrześcijańskim to powinno być pole działania misyjnego, Rosję dla dobra świata jak powiedziała Matka Boża w Fatimie trzeba koniecznie nawrócić. Ichnia cerkiew z całą pewnością nie jest kościołem chrześcijańskim (nie można służyć dwóm panom), a ten Cyryl to w ogóle wygląda i gada jak delegat Belzebuba. Tam mamy do czynienia z czystej wody pogaństwem, jeśli nie satanizmem.
O zabijaniu - nie oglądam takich filmików, nie odnajduję w tym żadnej frajdy - choć skłamałbym, że jest mi ich żal - nie, radości szczególnej też nie czuję jest mi to doskonale obojętne - dla mnie to liczby i statystyka. Zabijanie na wojnie sprawiedliwej, jeśli jest konieczne do osiągnięcia jej celu nie jest grzechem śmiertelnym. Tak samo nie jest grzechem śmiertelnym zabicie człowieka, który przychodzi do Twojego domu z celem wyrżnięcia Twoich dzieci, okażesz mu miłosierdzie i będziesz miał swoje dzieci na sumieniu. To jest tzw. ordo caritas - porządek miłosierdzia jasno opisany w katechizmie KK.

sziman

No i chyba pośrednio potwierdziło się to o czym mówiłem. Jeśli zniszczenie NSów to rzeczywiście sprawka kacapów to wykonana została w jednym celu - Putin mówi - nie będziecie mnie składać na ołtarzu w intencji dalszego prowadzenia biznesów z zachodem, teraz nie macie nawet ku temu żadnych narzędzi. Albo ze mną, albo idźcie w diabły.

bujanylas

ordo caritas - porządek miłosierdzia

Tak, zgadzam się z tym. I ja nie sieję moralnych wątpliwości, kiedy rozmawiam z Ukraińcami. Tylko na tym forum i tylko z Tobą. Może rzeczywiście jestem za delikatny, ale dla mnie te filmiki ze zrzucania dronem granatów na śpiącego w śpiworze na gołej ziemi żołnierza - a zwłaszcza ta skoczna melodyjka - zwyczajnie brzydzą. Nie wiem po co sie katuję oglądając to. Dzisiaj widziałem inny filmik na azerskim kanale (ale go nie wkleję). Kacap ewidentnie był ranny, leżał na ziemi (ujęcie z drona) patrzył w niebo, ledwo sie poruszał, podnosił tylko rękę. To pewne, że widział tego drona, dawał sygnały. Ale granat poleciał. Celnie. Efekt wybuchu pruderyjnie zasłonięto... (i melodyjka) Przez pięć minut nie mogłem się pozbierać. Człowiek wtedy na prawdę nie cieszy się, myśli (wiem - myślenie w czasach wojny rozbraja, a już zwłaszcza żołnierz nie powinien myśleć o takich rzeczach jak miłosierdzie) Ale ja myślałem o tym i wiem, że na miejscu operatora tego drona po prostu bym nim odleciał. Nie zrzucił tego granatu. A pamiętasz ten film? I tą scenę? Klasyka. Zaczyna się 3:08 : https://www.youtube.com/watch?v=4C-nD3mvQ-Y Wiele lat się nad tą pozornie absurdalną scenką zastanawiałem. Wiem, że to militarnie może człowieka paraliżować, ale z drugiej strony... tak bywało

sziman

Fiu, fiu bujany... Jak żeś się tutaj okazał w pełnej krasie to Ci powiem, że jak dla mnie to jesteś dla mnie murowanym kandydatem na cara Wszechrusi. (Pewien jesteś, że jakaś Anastazja z Romanowów się tam w drzewie waszym genealogicznym nie zaplątała? Bo podobieństwo do Mikołaja II uderzające:))

bujanylas

Niech Cię dunder.., ja te wąsiska hodowałem, bom fan sienkiewiczowskiej trylogii. Tym Romanowem wszystko mi popsułeś :)

sziman

Wąsy rozumiem, no ale weź... kto w trylogii nosił się z brodą, a przynajmniej taką jak Twoja?
No ale nic przynajmniej rozwiążesz wszystkie problemy kacapów (kak cap - czyli ten z brodą) jak już zostaniesz carem. Wtedy z pewnością powiemy l'ordre reign en Russie...:)

bujanylas

Wąsy rozumiem, no ale weź... kto w trylogii nosił się z brodą, a przynajmniej taką jak Twoja?

A ch.uj tam. L’habit ne fait pas le moine :)

sziman

Ciuchy może i nie ale porządna broda.... Kobiet z brodą wszak niewiele....

bujanylas

Oj tam :) Ty sziman napisz coś w polityce, bo chociaż wiem, że zaciąłeś się na Ekora, to nie powód, żebyś się w ogóle w tematach nie odzywał