|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:40, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co piszą w tym artykule bo go nie zacytowałeś.
Mogę się tylko domyślać że chodzi ci o wymienialność waluty. Albo dbanie o niezbyt dużą inflację.
Co do inflacji to zarzut chybiony, bo dodruk w sytuacji silnej złotówki nie wpływa na inflację.
A jeśli chodzi ci o wymienialność waluty to rozumiem że mógłby ktoś uważać że łatwiej jest chińczykowi wymienić juana na złotówkę jeśli tak złotówki mu się podobają niż przysyłać do Polski samochód - ale jest to zarzut chybiony. Mówi to jedynie tyle że chińczyki musiałbyby być głupie nie wymieniając po prostu na złotówki a zamiast tego przysyłając samochody.
No i to wyjaśnia dlaczego złoty nie stoi teraz 90 gr do dolara. Wyjaśnia też jak mało prawdopodobna byłaby taka sytuacja. Musiałoby chińczykom odbić.
Ale tylko pisałem że gdyby im odbiło to nie byłoby źle dla nas. Ponieważ nie zgłupieli do reszty to złotówka nie jest aż tak silna i nadal opłaca się eksport.
Mądrość chińczyków jest gwarantem tego że nie nastąpi sytuacja w której wszystkie firmy eksportowe zbankrutują. Wymienialność waluty nas przed tym chroni.
Tym samym zupełnym science fiction są wizje że nasze zakłady staną i wszystko będziemy sprowadzać z zagranicy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:01, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No cóż Kendo...
Wartość jednostki pieniądza określa wartość jednostki produkcji w czasie jednego cyklu. Jeśli produkcja wzrasta przy takiej samej ilości pieniądza w obrocie... pieniądz się wzmacnia. Jeśli dodruk pieniądza wyprzedza wzrost(niekoniecznie) produkcji... wartość jego spada... I ten porządek zgodnie z ustaleniami MFW nie może uledz zachwianiu. Nie wiem na ile te ustalenia są sprawiedliwe czy nie ale nas obowiązują.
Druga sprawa... to wg. Andrzeja Leppera(podobno był w Chinach) śmieją się oni że nie bierzemy towarów od nich bezpośrednio tylko dajemy zarabiać firmom zachodnim (wiem... np. we Francji przemetkowuje się masę towarów, np. sztucznej biżuterii z Tajlandii... za podniesienie krotne ceny...). Sądzę, że ten proceder obejmuje nie tylko biżuterię i Francję.
Ponadto lepiej eksportować do Chin dając ludziom Pracę(wtedy można spłacać długi bo wpływy do budżetu, można myśleć o obniżeniu podatków) zmniejszamy bezrobocie i dynamizujemy rynek... Trzeba jednak myśleć z perspektywy Kraju... a nie lokalnych czy indywidualnych interesów. Bo gospodarka nie jest jednym elementem, ale dość skomplikowaną nie zawsze się podobającą jednostkom składową zależności bardzo wrażliwą na niedociągniecia nawet drobiazgów. I z tąd uważam ważność przede wszystkim exportu... co olewali nasi dotychczasowi a ty chcesz to kontynuować.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 1:11, 25 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle się mylisz Weles weź się w tym temacie wreszcie ucisz bo tylko zamulasz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:59, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wklejam artykuł pasujący do tematu może to was przekona ekonomiczni ignoranci.
Bez obrazy, ale nie będę wam słodził że rozumiecie ekonomię, gdy jednak jest inaczej.
"Często słyszymy slogany na temat tego, jak to silny lub słaby złoty szkodzi naszej gospodarce. Szkoda, że ci którzy je głoszą nie mogą zdecydować się w końcu na jedną z tych opcji. Jednak to może i lepiej, bo nie w wartości waluty leży problem, lecz w jej stabilności.
Wielu ludzi jest zdania, że silny złoty zwiększa stopień zadłużenia kraju i powoduje bankructwo eksporterów. Oba zarzuty wobec naszej waluty są chybione.
Po pierwsze – zadłużenie kraju
Istnieje ścisła korelacja między stopniem zadłużenia kraju, a obserwowanym wzroście notowań złotówki. Aby jednak z tego faktu nie czynić zarzutu wobec wartości złotego należy rozróżnić przyczynę i skutek. Należy w tym miejscu uściślić, że nie chodzi o to, że silny złoty jest przyczyną zadłużenia, lecz odwrotnie to zadłużanie się kraju prowadzi do wzmocnienia waluty.
Skarb państwa wypuszcza papiery dłużne skupując z rynku walutę. Tworzy się sztucznie wywołany deficyt pieniądza i rośnie jego wartość.
To pomylenie przyczyny ze skutkiem jest dowodem, na to że ludzie głoszący takie herezje nie mają racji. Wnioski tego rodzaju oparte są, bowiem na zasadzie odwracalności założeń ze skutkami. Błędnej zasadzie. To nieporozumienie. Logika jest tutaj nieubłagana i zabrania robienia takich zabiegów. Przyczyny ze skutkami nie mogą być traktowane zamiennie.
Dlatego jeśli ktoś mówi, że silny złoty ma ścisłą korelację z zadłużeniem państwa to zgoda. Natomiast, gdy stara się z tego wyciągnąć wniosek, że silny złoty w takim razie prowadzi to zadłużenia, to tutaj niestety jest w głębokim błędzie.
Po drugie – bankructwo eksporterów
Nadszedł czas na rozpatrzenie kolejnego zarzutu. Efektu silnej złotówki na polskich eksporterów. Najpierw należy zgodzić się, że rosnący kurs waluty eksporterom nie służy i prowadzi do konieczności zaprzestania produkcji.
Stoi za tym faktem następujący proces:
Skoro eksporterzy otrzymują zapłatę w obcej walucie to im niższy jej kurs, to tym mniej w przeliczeniu na złote pieniędzy dostają. W rezultacie tym, co ogranicza eksport jest rosnący koszt wytworzenia dóbr w kraju.
Jeśli wyprodukowanie paczki zapałek wymaga opłacenia kosztów materiałów i pracowników w złotówkach, to wtedy od kursu naszej waluty zależą koszty produkcji zapałek. Tym samym im mocniejsza złotówka tym zapałki na rynku obcego państwa są droższe. Zmniejsza się popyt ze względu na to, że zapałki stają się dobrem luksusowym. Ponadto im droższe zapałki naszych eksporterów tym łatwiej z nimi konkurować obcym producentom. Obcy producenci produkujący w innych krajach nie są obciążeni „kosztem” silnej waluty. Wraz ze zmniejszeniem się popytu spada ilość produkcji i całkowity zysk z eksportu. Niektórzy eksporterzy zapałek muszą szukać innego źródła utrzymania. Dlatego im silniejsza waluta tym gorzej dla naszego eksportu.
A co z samymi eksporterami? Zbankrutują?
Otóż okazuje się, że nie zawsze. Zależy to od przewidywalności kursu waluty.
Zobaczmy co się stanie gdy przewidywalność ta będzie duża:
W idealnym świecie, w którym kurs waluty będzie rósł bardzo powoli eksporter zapałek ma wiele możliwości. To nie jest robot zaprogramowany na jedną tylko czynność, tylko żywy człowiek mogący dostosowywać się do zmieniających się warunków rynku.
Dla producenta zapałek jest wiele dróg ucieczki, gdy waluta powoli osiąga silną pozycję. Ten, co tworzy na eksport może przerzucić na rynek wewnętrzny. Jeśli jest to nie opłacalne, bo nikt nie chce zapałek u nas kupować, to zawsze można zmienić profil produkcji na wykałaczki. Można także zainwestować i wstawić nowy park maszynowy zmieniając zupełnie profil produkcji na jakąkolwiek inną obróbkę wcześniej zakupionego na zapałki drewna. W ostateczności można spieniężyć majątek firmy, sprzedając surowiec oraz fabrykę i zmienić miejsce zatrudnienia.
Gdy produkcja staje się nieopłacalna po prostu się ją przerywa i nie traci się na tym ani złotówki. Jedyne co się traci to potencjalne zyski, które możnaby osiągnąć dalej sprzedając towar. Strata – a brak zysków to dwie różne rzeczy. Nie można zbankrutować tracąc potencjalne zyski.
A co z ludźmi, którzy dopiero co zainwestowali, zbudowali fabryki i liczyli na zwrot kosztów?
Tych powinno czekać zasłużone bankructwo. Niech płacą za swoją głupotę. Dobrze wiedzieli, że produkcja może się stać wkrótce nie opłacalna. Przecież waluta rosła powoli. Jeżeli liczyli się tylko z obecnymi warunkami rynkowymi i nie byli przewidujący to nie należą im się zyski. Mogli uwzględnić powolny wzrost kursu waluty i stopniowe zmniejszanie opłacalności, w swoich biznesplanach. Jeśli tego nie zrobili, to nie powinni brać się za inwestowanie.
Bankructwa ludzi niezdolnych do przewidzenia elementarnych rzeczy są potrzebne. Odsiewają przewidujących inwestorów od ludzi, którzy nadają się tylko do pracy najemnej. Bankructwa są brutalne – ale konieczne.
Dość idylli czas na rzeczywistość
To bardzo pouczające, że w idealnym świecie, w którym kurs waluty rośnie powoli, prawie żaden z eksporterów nie traci pieniędzy. Bankrutuje tylko niewielki odsetek ludzi, którzy nie powinni brać się za własny biznes. Ludzi nienadających się intelektualnie do takiej profesji. Tylko, że rzeczywistość skrzeczy. W rzeczywistym świecie bankrutują ludzie inteligentni. Bankrutują ludzie doświadczeni.
Dlaczego?
Ponieważ rzeczywiste warunki są bardziej nieprzewidywalne. I nawet inteligentny człowiek nie jest w stanie przewidzieć wahań kursu waluty. Wielu eksporterów straci pieniądze na silnej złotówce nie dlatego, że jej kurs jest tak wysoki, lecz dlatego że wzrósł on tak szybko.
Złoty na sterydach
Gdy gwałtownie wzmacnia się złotówka, zwiększa się ryzyko inwestycji. Przedsiębiorcy inwestujący w eksport widząc takie gwałtowne zmiany, ograniczają ich liczbę bojąc się strat. Niejeden niedoszły producent zapałek wycofa się z marzeń o własnej fabryce, jeśli ryzyko szybkiego wzrostu notowań waluty będzie bardzo duże. Wiele przedsiębiorstw po prostu nie powstanie.
Z istniejącymi producentami jest podobnie. Im gwałtowniejsze wahania waluty, tym gorzej. Trudniej przewidzieć moment, w którym należy zaprzestać działalności. W sytuacji większego ryzyka producent będzie kupował jednorazowo mniej drewna – tym samym za wyższą cenę – bo będzie bał się zostać z niesprzedanym towarem.
Dlatego nie możemy mówić, że to silna złotówka pognębiła nasze firmy eksportowe – doprowadzając je do bankructwa, lecz nagły wzrost jej notowań, którego te firmy nie przewidziały.
To nagła zmiana kursu w jakimkolwiek kierunku, w górę czy w dół jest negatywna dla gospodarki. Zwiększa ryzyko inwestycji – tym samym ograniczając ich liczbę.
Ludziom szkodzi niepewność waluty, a nie jej wartość. Przedsiębiorców doprowadza do bankructwa ryzyko kursowe, a nie wysokie lub niskie kursy. To zmiana jest groźna. Im gwałtowniejszy wzrost wartości waluty tym większe straty eksporterów, tym więcej bankructw.
Ilość bankructw nie ma żadnego związku z siłą złotówki.
To tempo wzrostu notowań powinniśmy potępiać, nie samą wartość. "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:39, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo przyjacielu...
Wcale mi nie przeszkadza, że jakiś fantasta(to Ty) robi osobiste wycieczki w stosunku do mnie serwując mi swoją ekonomię poziomu spirytualnego. Weź sobie czasem popatrz na swoją rączkę i naucz liczyć do 5-ciu . Przedstawiasz półprawdy wmawiając trzeźwym tu i gdziekolwiek swoje prawdy ekonomiczno-karciane (twój szef idol to karciarz-hazardzista jak nie wiedziałeś ) w przedszkolu, gdzie sprawdzisz jakość swojego młodego i prężnego umysłu 7-mioletniego dziecka. Dla mnie(i b. wielu) sprawa jest prosta... wydasz-nie masz (ad importu ). Tylko idiota może wymyślać spec sposoby . Zabierz się do roboty a nie twórz chorych teorii. I bujaj się ze swoimi osądami innych. Miłej zabawy EKONOMISTO szemrany...
z całym szacunkiem Pozdrawiam (Without answer) :?b
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 9:46, 06 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:41, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
I wszystko racja Kendo!
Ograniczałem się do pisania, bo w felietonie który zamieściłeś jest wszystko. A więc:
1. Co innego jest silna, średnia czy słaba złotówka, która na nic nie ma wpływu, a co innego zmiany jej wymienialności. Wszelkie jej zmiany wpływają na siłę jej wartości i nabywalności, a także na handel zewnętrzny. To jest w tym artykule.
2. Co innego jest "zadłużenie", a co innego "zadłużanie". Niby jedna litera, ale i czytac i rozumiec należy inaczej! A to najczęściej powodowało tutaj niezrozumienie.
3. Szybkośc zmian wartości. Jak podane jest, szybkie zmiany wartości nikomu nie służą. Jak również sztuczne, poprzez mechanizmy pozarynkowe, jej utrzymywanie na nierealnej wartości. Można tak postępowac, jak jest (wg mnie) trochę w Polsce, a w Chinach, które do tego wykorzystują jeden z największych rynków, znaczące i regulujące (lub rozregulowyjące) rynek śwaitowy, a przede wszystkim dolara.
Jednak na dłuższą metę, jest to działanie szkodnicze czy na rynek walutowy światowy, czy w przypadku nieznaczącej waluty, na własny rynek.
4. Własna uwaga. Ogólnie długofalowa polityka monetarna nie podlega koniukturalnym wahaniom i w sumie daje stały trend. Jednak każdy trend, nawet najpowolniejszy prowadzi do sytuacji "kryzysowych". To znaczy wyczeropuje swoje możliwości, powstają lub zaczynają działac mechnizmy odwrotne. A na to nie ma recepty. Wytwarza się nowa jakośc. Ewolucja robi swoje.
Niemniej, powiedzmy sobie, że do tego jeszcze daleko! Jest jeszcze duże pole manewrów w dzisiejszym stadium ewolucji wartości. Póki nie są uwAlniAne pieniądze bez pokrycia, pieniądze najbogatszych "zamrożone" w bankach i nie dewalujących wartośc pieniędzy obiegowych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:36, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż czyli zgoda że silny złoty nie jest zły dlatego że jest silny tylko dlatego że szybko się silny stał :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:51, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż czyli zgoda że silny złoty nie jest zły dlatego że jest silny... pojęcie względne...- "silny"(bo zchował wartość, wzrósł... czy mało spadł?)...
...tylko dlatego że szybko się silny stał :)...ooo, czyli wzrósł szybko? nono... To Kendusiu o czym tu była mowa? To chyba raczej źle ... a upierałeś się, że to tak dobrze? . To chyba rację mieli Twoi adwersarze???
Teraz dodać do tego Twoje poglądy chińsko-importowe(z drukowaniem kasy), braku związku podobno importu z bezrobociem i zadłużeniem, dalej z wysokością podatków, składek ubezpieczeniowych, nawet z inwestycjami zagranicznymi u nas... e.ct (chyba wiesz co to równowaga budżetowa?)... i całe te półprawdy widać jak na dłoni, ale nie wyznawcy niewidzialnej ręki rynku... i jak zwykle wnioski zabójczo zaskakujące. Tylko że... to wszystko musi współgrać... i to z korzyścią dla układu, który nazywa się Polska a nie Kendo Company Free Market... :P
Pozdrawiam...
PS. Możesz nie reagować na moje posty... jakoś to przeżyję. Chyba że chcesz... mnie rozbawić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 21:27, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie pieprz głupot.
To tylko potwierdza że silny złoty dziś jest dobry.
Bo jak pisałem wcześniej teraz złoty wzrasta powoli i dlatego jest dobry dla gospodarki. A te nagły wzrosty notowań co były kilka miesięcy temu były złe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:00, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo...
euro w ostatnim roku prawie 10%, $ 25%, fr. Szwajc. ok 20%... To nie jest powoli ze względu na skalę i dlatego jest niezbyt korzystnie. Ideałem była by stabilizacja i co by nie było też siła.
I tak już poza tematem. Zechciej zrozumieć, że to iż miewam inne zdanie nie oznacza, że jesteś dla mnie zaraz czubek . To tak dla przypomnienia, bo twoje reakcje bywają dość dziwne i naprawdę krzywdy mi nie robią... . Proponuję jednak trochę to zmienić.
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ahron
Gość
|
Wysłany: Pon 23:00, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo ty prowokujesz prawda -tak naiwnych i bezkrytycznych juz nie ma,a ja nie mam słów i argumentów do ciebie -bo ty wiesz lepiej.
Dziś rozmawiałem w kantorze ,złoty słabnie na moją sugeste że wolno oni stwierdzili ze lepiej że wolno bo zdażą zarobić i odkupić.na moją sugestię że wartośc złotego to 6zł za $ oni powiedzieli że według nich to faktyczna wartośc złotego to ok 9zł za 1$ i to już jest straszne niech tak szybko nie spada ,chce przypomniec że wartośc złotego była ok 5zł za 1$ gdy nasz dług i gospodarka stały znacznie lepiej a bezrobocie było o połowe mniejsze.
według twojej teori to bezrobocie i dług napewno wzmocniły złotego.
Kendo ja nie jestem tak elegancki jak Weles powiem wprost
PISZESZ IDIOTYZMY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:10, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie pisze idiotyzmów tylko stwierdzam fakt że to nie silny złoty jest problemem tylko dług który do niego doprowadził.
Dług mamy i nic na niego nie poradzimy ale przynajmniej jest pozytyw w postaci silnej złotówki. Silna złotówka to dobrze dla kraju tym lepiej im wolniej wzrasta jej wartość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 9:22, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Według mnie i to co jest w felietonie, tylko nie za bardzo wyraźnie złoty jest sterowany!
Jest sterowany przez zachód i nasze zadłużenie. Zachód ma nasze pieniązki w papierach i obligacjach i to tyle, że musi nimi obracac i do tego służy im nawet silny złoty, aby nie stracic.
2. NBP i Balcerowicz pilnuje, aby polska złotówka się liczyła i wybiera mniejsze zło. Co by było, jeżeli złotówka by się nie liczyła, a gospodarki, produkcji w naszych rękach .... nadal (ziobro)!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ahron
Gość
|
Wysłany: Wto 19:46, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Złotówka liczy sie dla spekulantów i importerów ,na jesieni ministerstwo finansów obliczyło że poniżej 4,25 Euro dopłacamy do eksportu.Kto zyskuje nasilnej złotówce ,napewno nie polacy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|