|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:58, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Silna złotówka z dłuższym okresie czasu ma wyłącznie pozytywny skutek. Mówi o ekonomi kraju. Najważniejsze jest, aby w głównej mierze wartością waluty kierował rynek i gospodarka kraju. Gorzej jest, jeżeli utrzymywana jest sztucznie czy to przez mechanizmy wewnętrzne, czy zewnętrzne kraju. W tym przypadku grozi krach ekonomiczny, na który państwo może nie miec możliwości zareagowac. A jak dowodzi ekonomia, szybkie, raptowne zmiany walutowe, czy to w górę, czy w dół doprowadzają do rozregulowan rynku i do krachów. Tego należy się wystrzegac i czasami jest lepiej nie windowac własnej waluty zanadto w górę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:29, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Haha Kendo...
ten wszechogarniający strach i głupotę PRL. ... Nie byłem w ZOMO, a się nie bałem. Powyższe zaczerpnąłeś z literatury... "strach"... dobre. A czego się tak bałeś? Ciemności? Ja wówczas byłem dorosły... w 80 i 81 ja czynnie stawałem z czymś włapach naprzeciw ZOMO... a ty się bałeś . Mnie wyjmij z pod określenia "wszech...". Co do głupoty PRLu można się zgodzić ... ale jak nazwać to dzisiejsze, bardziej zadołowane? . Jednak podejrzewam, że nosiłeś wtedy koszulkę w zębach... albo coś rąbnąłeś i bałeś się... że złapią. Chłopcy prawie oficjalnie chodzili i zbierali kaskę na Solidarność i czasem się dziwię, bo w opisach wyglądało to groźniej podziemie, martyrologia? Jakoś też dziś nie znajduję więcej sprawiedliwości, mądrości i prawdy... Oj Kendo. Gdzie ty byłeś, że się tak bałeś...? Bo ja podobno w samym tyglu... Mnie właśnie teraz coś "wszechogarnia..."....
Pozdro...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 0:06, 23 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 12:27, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wales ,nigdy na forum nie wymienialiśmy swoich myśli,jednak wypowiem się w temacie Twojego postu albo przynajniej jego części. Na początku lat 80 też byłem dorosły i miałem swoje zdanie oraz widziałem to co widziałem. Masz rację z tą martyrologią która często pisana jest przez osoby których dotyczy,oczywiście dziś swoim dzieciom mogę opowiadać niestworzone historie mrożące krew w żyłach z tamtego okresuj jeżeli bardziej zależałoby mi na martyrologii niż na prawdzie,a prawda była często inna niż przedstawiają to ludzie którzy ustawiają się w kolejce po odszkodowania ,za pały, niewinne więzienie,za szykany,to śmieszne i często wredne.Nie twierdzę że nikt nie ucierpiał w tamtym okresie ale nie było ich tylu i często wyolbrzymiają dla kasy i stanowisk swoją gehennę.
A bać się jak Kendo? no cóż ja też się nie bałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:50, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Może byłem wtedy za młody, ale ja dostrzegałem w tej szarzyźnie świata i milczeniu ludzi po prostu strach.
Nigdzie nie napisałem że ja się bałem, to nie był strach a raczej po prostu reguły gry. Jeśli zrobisz lub powiesz za dużo to będziesz w niebezpieczeństwie, dlatego wystarczy siedzieć cicho i masz spokój.
Ale wracając do meritum trzeba stwierdzić jasno że PRL był głupi, jego postrzeganie gospodarki było głupie. A teraz wielu ekonomistów pozostało z myśleniem utrwalonym w poprzednim systemie. I muszę wysłuchiwać teksty że zła jest silna złotówka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:12, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wiesz Kendo...
Nie ujmując sobie. Ja wtedy byłem dorosły... i przyznam że dziś widuję w oczach ludzkich znacznie częściej to co ty nazywasz strachem. Ale to moja i być może tylko moja ocena...
Wiesz... bawią mnie takie (nazwę) głupoty wypowiadane bez cienia refleksji i oceny rzeczywistości. Upolitycznia się matematykę(ekonomia to jakby z działu ścisłych) jakby PRL-owskie 2+2><4 . Jakbyś poczytał sobie opasłe tomiska czerwonych dowiediał byś się, że Ekonomia jest jedna... Różnice polegały na tym kto jest właścicielem środków Produkcji i dystrybucją zysków... ale uporządkowaną (przecież pieniąc krążył) czego dowodem są choćby perturbacje z inflacją , których i zachód doświadczał. Można mieć różne poglądy polityczne, różne zdania na tematy dzielenia dochodów, posiadania itp. Ale nazywanie takie ekonomi jest niepoważne... Jak nazwiesz obecne zdobycze w nowoczesnej ekonomii Balcerowicza? Przecież on firmował przez lata wszystkie te doskonałości? Ja ten okres nazywam hiper-złodziejstwem co przyćmiło niebotycznie "głupotę"(jak to nazywasz PRLu). Na razie tyle...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:28, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Pytanie kto więcej nakradł nie ma znaczenia dla dyskusji czy silna złotówka jest pozytywna dla naszej gospodarki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:10, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A ma przyjacielu. Bo sygnalizuje owo złodziejstwo(i także jego rozmiar) stan gospodarki. W obecnym stanie Twój import i poglądy na wartość złotówki są co najmniej mijające się z logiką. Zboczyliśmy na ten temat aby wyjaśnić Twoje rzucane mimochodem hasełka bez pokrycia, którymi obficie ozdabiasz każdy post... Unikaj hasełek... będziemy szli prościutko...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joie de Vivre__
Gość
|
Wysłany: Nie 20:20, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ahron napisał: | Złotówka rzadzą spekulanci im dłuższy bałagan tym złotówka mocniejsza ,Balcerowicz pilnuje kursu-w tej chwili zarabia na swoja posadę w jaiś miedzynarodowych gremiach. |
To nie tak. Rzady sa monopolistycznym sercem cwanej monetarnej manipulacji, a banki w tym kazirodczym stosunku to ich oddany i wyzuty sluzalczy agent.
Kendo
Mimo Twoich bzdurnych okreslen, porownan i stwierdzen trudno nie przyznac Ci racji. Rzady staraja sie przekonac obywateli, ze slaba waluta dziala na ich kieszen. Jest to absurdalne i smieszne
Silna zlotowka pozwoli na to aby kazdy Polak mogl kupic wiecej .
Jesli faktycznie jestes malolat to tym bardziej cenie Ciebie za proby rozgryzienia i zrozumienia tematu z ktorym system powszechnego nauczania powinien zapoznac kazdego korzystajacego z obowiazkowej panstwowej edukacji zorganizowanej i celowo tego nie robi bo im mniej wie czleczek jak pieniadz funkcjonuje tym kryminalistom na rzadowych stolkach latwiej jest manipulowac pieniadzem i kontrolowac przez wielorakie podatki, inflacje, wartosc wyminna waluty majetnosc szarych obywateli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:20, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jaka złotówka jest lepsza: silna czy słaba ?
Może wystarczyłoby odpowiedzieć na tak postawione pytanie , aby cos z tego zrozumieć gdyby Polska była normalnym krajem.Normalnym to znaczy ze wskażnikami "gospodarczymi'" plasującymi nasz kraj w środkowej stawce krajów UE , a nie na końcu tej stawki.
Mówią nam, że lepsza jest złotówka silna, a nawet groźnie napominają, że "musimy nauczyć się żyć z silną złotówką". Jest więc dobra, ale groźna, tak jak dobry pies. Jak to sprawdzić, nie będąc ani ekonomistą, ani znawcą gospodarki (to nie to samo).
Jak zabrałby się do tego zagadnienia pamflecista, ale też najlepszy chyba nauczyciel ekonomii dla obywateli Fryderyk Bastiat. Wyobrażam sobie, że w tym sporze tak by się odezwał: obecnie złotówka jest silna . Dzięki temu mamy tanie banany, symbol luksusu w czasach, gdy złotówka była słaba i nikt jej nie chciał za granicą; mamy tanią benzynę; samochody dostępne dla średnio zarabiających, a nawet, jak wiadomo, dla wielu bezrobotnych; dla zamożniejszych, ale nie żadnych bogaczy, niedrogie wakacje za granicą i wiele jeszcze innych tanich rzeczy. Jeżeli mocna złotówka daje nam tyle korzyści, to dlaczego rząd oraz Rada Polityki Pieniężnej nie zrobią jej jeszcze silniejszą, wszak od tych wysokich władz to zależy. Moglibyśmy sobie sprowadzać z zagranicy jeszcze więcej i jeszcze tańszych towarów. Gdyby tak podnieść jeszcze wartość złotówki , dlaczego ograniczać się w dobrym ? Niech złotówka kosztuje dwa dolary albo trzy. To byłby dla Polaków błogi raj, niczego nie potrzebowaliby produkować u siebie, w kraju, ani nawet tu mieszkać; w Londynie, w Paryżu żyliby ze swoją silną złotówką jak szejkowie naftowi, a Polska mogłaby sobie pustynnieć i zarastać chwastami.
Czyli: za bardzo silna złotówka prowadzi do absurdów ekonomicznych i szkodzi produkcji krajowej .
Czy to znaczy, że słaba złotówka jest korzystniejsza?
Zależy co znaczy słaba i jak słaba. Na takim poziomie życia, jaki dziś zapewnia nam 2000 zł, w latach 80. żyło się za 20 dolarów. Cudzoziemiec ubogi w swojej Ameryce w Warszawie żył jak szejk naftowy. Eksport szalenie się opłacał, ale prawdę mówiąc nie było wiele do eksportowania.
Robotnik budowlany po paru latach pracy ma Zachodzie, przekroczywszy granicę na Odrze, stawał się od razu bogatszy od dziesięciu członków rzeczywistych Polskiej Akademii Nauk.
Zagadnienie, czy złotówka ma być silna, czy słaba, jest wtórne wobec kwestii, co sprzyja produkcji i co prowadzi do "bogactwa narodu". Nas, wyborców, interesuje, czy to prawda, co mówią, że Polska przegrała i ciągle przegrywa w konkurencji narodów o to, który z nich będzie w większym stopniu producentem. I czy następujące po sobie rządy zdawały sobie sprawę, że taka konkurencja ma miejsce? A może jest już niemodne przyjmowanie punktu widzenia narodowego interesu gospodarczego i trzeba wszystko rozpatrywać ze względu na dobro całej ludzkości i globalnego rynku? W takim razie pytam: czy nasz wkład do gospodarki światowej zwiększył się pod rządami solidarnościowymi? Z rocznika statystycznego dowiaduję się, że się zmniejszył.Jak długo będą nas tolerowć ?
W Polsce powstała sytuacja z gruntu nienormalna, jeśli chodzi o wykorzystanie, a raczej niewykorzystanie własnych zasobów pracy. Ma miejsce ogromny import bezrobocia, co było lekceważone także przez kolejne rządy.Ciekawi mnie podejście obecnego rządu to tego problemu.
Zagadnienie, czy złotówka ma być silna, czy słaba, jest wtórne wobec kwestii, co sprzyja produkcji i co prowadzi do "bogactwa narodu".
W gruncie rzeczy sprawa chyba jest jasna.Zależy kto jaki stosunek ma do swego kraju i czego oczekuje.W obecnej sytuacji mocny złoty szkodzi Polsce .Jest to oczywiste i musi być zmienione.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ahron
Gość
|
Wysłany: Nie 21:24, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie czy mówimy o silnym złotym majacym odzwierciedlenie w gospodarce ,Czy o tym z czym mamy doczynienia obecnie o sztucznie nadmuchanym kursie naszej waluty????????????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:30, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nieprawda gościu.
Nie jest i nigdy nie było ważne ile produkujemy. Za komuny produkowaliśmy dla innych krajów bratniej rzeszy socjalistycznej. Stały u nas duże zakłady produkujące masowo różnego rodzaju dobra. No i wszyscy byli biedni.
Ważne jest nie to ile produkujemy tylko ile konsumujemy.
To jest powód dla którego lepsza jest dla kraju rozwijającego się silna waluta. Może więcej towarów kupić i je skonsumować dzięki temu szybciej się rozwijać.
Dla kraju silnego lepsza jest słaba waluta bo kraj bogaty nie potrzebuje już więcej konsumować gdyż zbyt duża konsumpcja prowadzi do rozluźnienia obyczajów pracy zarobkowej, jak ktoś ma za dużo to niczego robić mu się nie chce. Jest też inny powód o którym tu już pisałem, słaba waluta to lepszy eksport i lepsze uzależnienie od tego kraju innych ościennych krajów. Gdy już wewnątrz nie można być silniejszym to przez eksport wzmacnia się wpływy w innych krajach.
Pytanie czemu rządowi nie zależy na silnej złotówce - pytanie retoryczne. Mówi że chce ją osłabiać, a wypuszczając papiery dłużne tylko ją wzmacnia. Czyli rozróżnijmy dwie rzeczy to co mówią od tego co robią.
Bezrobocie nie tworzy silny złoty, ani słaby złoty tylko zupełnie inne czynniki.
Natomiast bezrobocie w eksporcie jest efektem zbyt szybko rosnącego kursu złotego, jak tylko ten wzrost ustanie to i bezrobocie przestanie rosnąć pomimo utrzymywania się wysokiego kursu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ahron
Gość
|
Wysłany: Nie 21:43, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
OK Kendo -czym chcesz zapłacić za import wszystkiego?????????
w Chinach wyprodukuja wszystko taniej co kolwiek wymyslisz powiesz i zamówisz ż cłem i z przywozem do polski bedzie to taniej niż my mozemy to zrobic ,sytuacja hipotetyczna od jutra zamykamy wszystkie fabryki i sprowadzamy wszystko z Chin łacznie za zbożem-CZYM IM ZAPŁACISZ czy szłuzba zdrowia zarobi na import,szkolnictwo.............
Obecnie eksport do UE jest trudny i wielu wypadkach nie opłacalny jednak umowy obowiazują,eksporterzy nie chca stracic kontrachentów,Wiele rzeczy produkowane w UE jest taNsze niż produkcja w Polsce mimo że Praca w UE jest drozsza .
ALE WRACAJAC DO PYTANIA CZYM KENDO ZAPŁACISZ ZA IMPORT????????
nadrukujesz pieniedzy?obecnie sprzedajemy obligacje ,ale jak długo tak mozna?
Czy pozwolisz swojej żonie wydawać wiecej niz ty zarabiasz i brać kredyt na pokrycie deficytu na 21%.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:07, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Tu jest podstawowa różnica między osobą znającą podstawy ekonomii (podstawy - ja nie twierdze że jestem dobry ze statystyki), a innymi osobami nazywającymi siebie ekonomistami - a tak naprawdę głoszącymi idee merkantylizmu.
Osoba znająca podstawy ekonomii wie czym zapłacić za import.
Zacofany mentalnie ekonomista nie ma zielonego pojęcia czym zapłacić.
Po tym przydługim wstępie - nie mającym nikogo w założeniu obrażać, lecz mającym podkreślić kluczowość pytania Ahrona odpowiadam:
Zapłacę im złotówkami.
Skąd je wezmę? Dodrukuje - to oczywiste.
Powiedzmy, że złotówka stoi 90 gr za dolara i jest taka sytuacja jaką rysuje Ahron. W Polsce nie opłaca się i nie produkuje się niczego na eksport. Czyli nie produkujemy niczego co kupują Chińczycy. Nie możemy im zapłacić towarami. Nie mamy dolarów bo nie produkujemy też niczego co kupuje USA. Mamy tylko te złotówki te papierki.
Powiedzmy że sprowadzamy wszystko z Chin i płacimy im złotówkami. Po jakimś czasie okaże się że chińczycy już tych złotówek coraz bardziej od nas nie chcą. Jest to oczywiste bo oni ciągle przywożą majtki, T-shirty i samochody a od nas biorą ciągle te papierki. Taki proces oznacza, że z czasem będą chcieli od nas za ten sam samochód więcej tych papierków. Coraz więcej papierków za ten sam towar.
Taki proces nazywa się osłabianiem waluty. To nie jest inflacja. Inflacja jest to wartość złotówki do towarów pierwszej potrzeby jak chleb. Ale proces wwożenia chińskich samochodów do Polski nie wpływa na cenę chleba bo nie wpływa na koszty uprawy ziemi. Jeśli oni wywożą z kraju coraz więcej papierków zwanych złotówkami w opasłych walizkach to też nie wpływa to na koszt posiania pola przez rolnika pszenicą.
Ten proces nie jest inflacją tylko osłabieniem się waluty w stosunku do juana, a ponieważ juan jest sztywno powiązany z dolarem. To proces wwożenia do Polski chińskich samochodów obniża też wartość złotówki do dolara.
I co się okazuje.
Że nagle złotówka nie jest 90 gr do dolara tylko 4 zł do dolara i wtedy zaczyna się opłacać eksport. Jak grzyby po deszczu powstają firmy eksportujące bo można na nim zarobić. Eksportujemy do USA, Anglii i wszędzie indziej i płacić już możemy nie tylko coraz bardziej nie chcianą przez chińczyków złotówką, ale również dolarami, funtami itp. Nie ma ryzyka że zabraknie nam pieniędzy na samochody.
Po czasie okaże się że jest sytuacja jak dziś. Dolar za 3.50 zł. A to co skorzystaliśmy na chińczykach. Ile samochodów kupiliśmy za złotówki jak były silne to nasze. Już tych zysków nie oddamy. Zyskaliśmy na chińczykach. Zyskaliśmy dzięki temu że kurs waluty był wysoki. Oznaczał on, że chińczykom bardzo zależy na złotówkach. A czemu im tak zależało nie mam pojęcia. To jest tylko hipotetyczna sytuacja w której nagle chińczykom by się coś takiego zachciało.
W świecie realnym złoty dziś stoi powyżej 3 zł i nie rośnie ten kurs, bo chińczycy nie są tacy głupi. Wiedzą że silna złotówka to oznacza, że oni dowiozą samochody, a wywiozą złotówki. Papierki którymi się nie najedzą.
Pytanie które może zadać ktoś kto nie lubi dodruku kasy. Czy to oznacza że dodrukować można sobie ile się chce. Tak ile się chce dopóki kurs waluty jest wysoki. W praktyce oznacza to że zaraz jak zaczniesz drukować to kurs spada do 5 zł i nie ma sensu dalej tego robić.
Dodruk w sytuacji którą tu przedstawiłem jest w porządku bo im więcej dóbr sprowadzamy tym więcej waluty możemy dodrukować. Im więcej dóbr kupujemy i konsumujemy tym większe nasze bogactwo kraju i tym więcej może być pieniędzy w obiegu.
Lepper to leszek bo on chce drukować pieniądze dzisiaj gdy złotówka nie stoi 90 gr do dolara. Dopóki nie stoi dodruk powinien być zabroniony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:21, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo...
Merkantylizm to 2+2=4 ekonomi... Opisane określone w tym terminie elementy nie muszą wszystkie a mogą być używane do osiągnięcia celów z różnym naciskiem zależnym od sytuacji. Odejście od w/w kosztowało nas zbyt wiele, aby hołdować dalej Twojej podobnym kosmicznie kosztownym ideologiom. Wystarczy tylko znać tabliczkę mnożenia w zakresie zerówki aby pojąć pewne rzeczy. Otwórz szerzej oczka . Cały rozwinięty świat stosuje merkantylizm, fundament ekonomii. Czy ty jesteś agentem obcego wywiadu i rżniesz głupa? Obudź... się.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:38, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie cały świat, ale zdarzają się idioci uważający:
"że tylko słaba ciągle złotówka nas może uratować."
Osłabianie własnej waluty i kreowanie eksportu to fundament tej doktryny.
Smutne jest to, że już ponad 200 lat temu udowoniono że ta doktryna jest błędna.
To tak jakby dzisiaj część krajów uważała że Ziemia jest centrum wszechświata. System Ptolemejski.
To smutne żebym ja był tu jedyną osobą która uważa że to Ziemia kręci się dookoła słońca, a nie odwrotnie.
Bo do tego można przyrównać wściekłe ataki, których tu doświadczyłem gdy napisałem w temacie polityki na plus, że do plusów zalicza się dzisiejsza silna waluta.
Powtórze za Galileuszem że jednak się porusza (mowa o Ziemi) i dalej będę twierdzić to co od początku.
Silny złoty to pozytywna wiadomość - z powodu niezmiennych praw ekonomii. To że wielu tu uważa coś przeciwnego nie zmienia faktu, że prawda jest po mojej stronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|