Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Aktualny komentarz.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 113, 114, 115  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 17:47, 08 Sie 2006    Temat postu:

Jak działa "system"

Odpowiedź na to pytanie wydaje mi się ,że znam od dawna, ale nigdy nie słyszałem jej w publicznej debacie. I oto wczoraj wieczorem w TVP 2, w programie "Warto rozmawiać" wreszcie ją usłyszałem. Przecierałem oczy ze zdumienia, bo stała się rzecz przełomowa - w publicznej telewizji mówiono wprost o tym, co dotąd było tematem tabu.

Zaczął o tym mówić Marcin Palade z Polskiej Grupy Badawczej. Kiedy prowadzący program spytał go dlaczego sondaże jego firmy, choć w ostatnich latach najdokładniejsze, nie były cytowane przez największe media, odparł: "Bo nie jesteśmy w układzie". Wyjaśnił, że stowarzyszone ośrodki badawcze (PGB w tym stowarzyszeniu nie jest) mają układ z mediami i dlatego w telewizji, radiu i prasie najczęściej pojawiają się badania OBOP, CBOS i GfK, a sondaże PGB sporadycznie.

Na pytanie, dlaczego badania PGB są dokładniejsze od innych Palade odparł: "Bo u nas nie działa efekt poprawności politycznej. My ankietujemy ludzi anonimowo, na ulicy. Inne pracownie robią to telefonicznie albo w domu ankietowanych, przez co ci ostatni, pozbawieni anonimowości, nie przyznają się do swoich prawdziwych preferencji, tylko mówią, to co wypada mówić. W ostatnich wyborach wypadało popierać Tuska, przekonywała do tego większość mediów. Głosujący na Kaczyńskiego narażali się na opinię ciemniaków i wieśniaków. Ta presja to efekt narzucanej Polakom poprawności politycznej".

Marcin Palade najwyraźniej zachęcił do wynurzeń pozostałych uczestników debaty. Socjolog, historyk idei i publicysta prof. Zdzisław Krasnodębski podał dwa przykłady działania poprawności politycznej. Pierwszy to przypadek socjologa, który zajmuje się wpływem służb specjalnych na nasze państwo i któremu, w związku z przedmiotem jego zainteresowań, przypięto w środowisku etykietkę oszołoma (chodzi tu zapewne o prof. Andrzeja Zybertowicza z Torunia). Przykład drugi to studentka, która wyjechała na zagraniczne stypendium. Spytana przez prof. Krasnodębskiego, dlaczego pisze pracę na wyeksploatowany już temat społeczeństwa obywatelskiego, szczerze mu odpowiedziała, że chciała zająć się innym tematem, ale zrezygnowała, bo na pisanie takiej pracy nie dostałaby stypendium.

Takie wypowiedzi Palade i Krasnodębskiego w TVP muszą szokować. Dotąd nikt w ten sposób nie mówił w mediach publicznych o naszej rzeczywistości, o III RP, której z takim uporem próbują bronić ludzie "systemu". Czy to oznacza, że zaczęła się już IV RP ?
Jeśli nie to najwyższy czas zacząć .

Kaczyńscy mają wszystkie atuty w swoim reku: prezydenta, premiera, najwiekszą partię w Sejmie, sądy, policję, prokuraturę, ABW. Usiłują jeszcze wzmocnić rolę prezydenta.
I bardzo dobrze , jeśli będą twardzi i nie ulegną "pajacom" , karierowiczom z PO mają szansę na zapoczątkowanie budowy nowej Polski , Polski Solidarnej , praworządnej , gdzie wszyscy będą ponosić koszty przemian , gdzie nie będzie pospolitego złodziejstwa pod płaszczykiem ułomnego prawa i patronatem służb specjalnych.

Poprawność polityczna ogłupia ludzi w większym stopniu niż myślałem. Nie dziwi mnie to tak bardzo w przypadku osób aspirujących do elit, wykształconych, ale pochodzących z rodzin chłopskich bądź robotniczych i marzących o tym, aby w swoim nowym środowisku zostać zaakceptowanym i zaliczonym do grona ludzi światłych i nowoczesnych. Osoby z tzw. awansu społecznego nie chcą być uznawane za prymitywów i wieśniaków, nie chcą by im ktoś wypominał ich pochodzenie, dlatego poddają się łatwo modzie bycia trendy i głoszenia poglądów uważanych przez "system" za obowiązujące. W ostatniej kampanii trendy było popieranie "nowoczesnej" Platformy i "europejskiego" Tuska oraz naigrywanie się z "zapyziałego" PiS i "prowincjonalnego" Kaczyńskiego.

Jest też grupa osób dobrze wykształconych, pochodzenia inteligenckiego, które mają dość talentów i środków do życia, by nie musieć wysługiwać się "systemowi". Osobnicy ci jednak prostytuują się świadomie, z własnego wyboru. Dlaczego to robią? Bo nie chcą być zdeklasowani przez "system". Chcą nadal być w elicie, mieć możliwość rozwijania się i zarabiania coraz większych pieniędzy, a to zagwarantować im może właśnie ów "system".

"System" działa niemal wszędzie. Jeśli chcesz coś zrobić przeciwko niemu, to nie dostaniesz awansu albo wylatujesz z pracy. W mediach, jeśli nie jesteś dość gorliwy wobec "systemu", nie masz co marzyć o karierze, a jak spróbujesz coś zrobić przeciwko niemu, to jesteś skończony. Dlatego wśród dziennikarzy jest tak wiele zwykłych mend, wykreowanych na gwiazdy. Na uczelni, jeśli zamierzasz zbadać temat niewygodny dla "systemu", to nie dostaniesz stypendium, albo nie obronisz doktoratu. Dlatego dorobek naukowy polskich uczelni jest tak miałki, a za autorytety uchodzą ci, którzy potrafią naukowo udowodnić, że białe jest czarne.

W każdej innej pracy - w urzędzie, firmie państwowej czy w szkole - jeśli nie popierasz ulubieńców "systemu" albo masz wątpliwości co do ich uczciwości, zostajesz objęty anatemą, wykluczony z "dobrego towarzystwa", nie jesteś mile widziany na salonach i grillach. Dlatego wielu ludzi kryje się ze swoimi politycznymi preferencjami, ale gdy przychodzi do wyborów, to głosują zgodnie z sumieniem i potem okazuje się - ku zaskoczeniu ojców "systemu" - że wygrali PiS i Kaczyński, zamiast PO i Tuska.

Myślę, że z chwilą triumfu Prawa i Sprawiedliwości oraz Lecha Kaczyńskiego nadszedł moment, kiedy powinniście przestać się bać lub wstydzić swoich opinii i poglądów. Najwyższa pora, byście powiedzieli wprost swoim przyjaciołom, kolegom w pracy, na uczelni i w szkole, że wybraliście dla Polski nową przyszłość. Ja tak robię i mam niezły ubaw, gdy widzę rozdziawione gęby tych wszystkich pożytecznych idiotów, wysługujących się "systemowi". Zauważam, że niektórzy nabierają wobec mnie respektu. Myślą pewnie - w sposób charakterystyczny dla osób politycznie poprawnych - że skoro mam odwagę przyznać się do PiS i Kaczyńskiego, to może wkrótce, będę kimś ważnym w nowym systemie, który niebawem nadejdzie.

Nie bójcie się zatem powiedzieć wszystkim wkoło, że mieliście dość afer i korupcji, że chcecie nowej, uczciwej Polski. Ten strach i obawę, które towarzyszyły wam przez ostatnie lata, odrzućcie bezpowrotnie. Kiedy to zrobicie, będzie to oznaczało, że "system" przegrał. Będzie to początek IV Rzeczypospolitej, zbudowanej na sile nowego rządu i nowego prezydenta, zbudowanej na nadziei w lepsze jutro, a nie na strachu przed samozwańczymi elitami. Stworzymy nowe elity. Znajdzie się w nich miejsce dla wielu z was, bo na to zasługujecie. Przestańcie się tylko bać. "System" się chwieje. Popchnijmy go tylko, a runie i już się nie podniesie. Nie lękajcie się! Posłuchajcie wezwania Ojca Świętego. Bądźcie pokoleniem JP2, które odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi.

O tym, że „oficjalne” media kłamią wiedzą nieomal wszyscy. W efekcie m. in. tej świadomości na całym świecie masowo powstają media niezależne, wykorzystujące przede wszystkim Internet. Znacznie mniej ludzi zdaje sobie sprawę z konsekwencji faktu, że „oficjalne” media kłamią jednym głosem. Są one trudne do wyobrażenia, prawda? Oczywiście nie chodzi o prymitywne, masowe kłamstwa. Są to kłamstwa i przemilczenia wyrywkowe, dotyczące spraw generalnych. takich Irak, WTC, Faludża czy wyborów prezydenckich w USA i szybkiego narastania w tym kraju tendencji totalitarnych,
W sprawach drobnych, mało znaczących media mówią prawdę, łatwą, „niezależną”, potwierdzoną faktami - tak buduje się społeczną wiarygodność.

Nasze media niewiele od tej prawidłowości odstają - ich częsty udział w tzw. „medialnych linczach” wspierających policyjno - prokuratorską eliminację ludzi niewygodnych jest właściwie jedynym odstępstwem. Bardzo niewielu ludzi natomiast zdaje sobie sprawę z jeszcze jednej i najbardziej społecznie niebezpiecznej roli „oficjalnych” mediów - kształtowania naszej percepcji rzeczywistości.Nie bez powodów mówi sie o mediach - "czwarta władza".

Jednym słowem nasz obraz świata w niewielkim stopniu jest efektem naszego osobistego doświadczenia, w decydujący sposób wynika z medialnego obrazu i przekazu.

Warto zadać sobie pytanie - jaki to obraz?

W efekcie tego pytania znajdziemy w medialnym przekazie tysiące powtarzających się motywów. A w naszym umyśle nieomal automatycznie powstanie odtrutka na nie. Prosty intelektualny zabieg trwale eliminujący skutki masowej medialnej hipnozy. To pierwszy krok do prawdziwej wolności. Ilu z nas to potrafi ?
"Modlitwa modlitwą, a tu trzeba brzytwą, albo jeszcze gorzej sprężynowym nożem" .

"-Słuchajcie obrażone dupki z PO ! Wasza PO to zwyczajni nieudacznicy, którzy w przeciągu dwóch tygodni przepierniczyli prawie 20% poparcia. To sztuka nie do powtórzenia przez nikogo. W odstępie dwutygodniowym przegrać podwójnie wybory - mając niemalże gwarancję wygranej w postaci przychylności sondażowni i mediów - to polityczny majstersztyk. Nikt przy zdrowych zmysłach nie jest zadowolony z powstania mniejszościowego rządu. Ale od poparcia popaprańców i koalicji z nimi - którzy na dokładkę mianowali się mędrcami - uchroń nas Panie.-"

Powyższe, radykalne słowa to fragment jednego z komentarzy na blogu Macieja Rybińskiego. Autor wpisu, choć sympatykiem Platformy zdaje się nie być, zdenerwował się nieco zachowaniem jej przywódców. Ciekawe w takim razie co wygadywać muszą członkowie i sympatycy PO, skoro ich liderzy, Tusk zwłaszcza, zamiast działać i brać to co im się słusznie należy, co im zwycięzcy wyborów dają (a dawali dużo), skomlą i jęczą jedynie po ciosach, jakie im zadaje PiS.
Najbardziej spektakularnym ciosem wymierzonym w Tuska jest bez wątpienia wprowadzenie do mniejszościowego rządu Zbigniewa Religi, który był jednym z największych sojuszników Tuska w wyborach prezydenckich. To cios bolesny, bo demaskujący miałkość argumentów PO przeciwko wejściu do rządu Marcinkiewicza. Religa pokazał, że dla niego od partyjnych interesów ważniejsza jest naprawa państwa, w szczególności zrujnowanej przez AWS i SLD służby zdrowia. Tusk, zamiast wziąć przykład z Religi i udowodnić, że mu też na naprawie RP zależy, pieprzy wciąż o Lepperze, tak jakby jego obecność w prezydium Sejmu, a jest on przecież liderem trzeciej partii w kraju, była największym zmartwieniem Polaków. Lepperowi to stanowisko się po prostu należy, a jeśli jest przestępcą, to wystarczy mu cofnąć immunitet i niech sędzia wsadzi go do więzienia. Niech Tusk i jego kumple z PO nie próbują zastępować sądów.

Tymczasem w Platformie ponoć się gotuje, bo ile można słuchać owego "p....go skowytu"? Partyjne doły domagają się, by względny sukces, jakim było drugie miejsce w wyborach, przyniósł jakieś owoce, a nie - na co się zanosi - został zmarnowany przez obrażonych na wyroki demokracji pięknoduchów. Te mięczaki z PO i ich sojusznicy nie dość, że - tu w kraju - nie mają zamiaru przystąpić do wspólnego dzieła naprawy RP, to jeszcze opluwają PiS w zagranicznych mediach, straszą Europę populizmem, nacjonalizmem i rewanżyzmem Kaczyńskich. Robił to m.in. Kwaśniewski w "Die Welt". Po prostu bezwstydnie życzą nowemu rządowi, a tym samym Polsce, jak najgorzej.

Powiem szczerze, mam dość takich swiń w polskiej polityce i tak jak autor przytoczonego na wstępie komentarza cieszę się, że takie kreatury nie będą współrządziły Polską. Liczę na to, że w PO tak jak w SLD dojdą do głosu ludzie odpowiedzialni za kraj i odsuną od kierowania partią tych, którzy nad sprawy ojczyzny przedkładają własne, urażone ambicje i nieposkromioną żądzę bycia najmądrzejszym.

Wszelkie dyskusje , polemiki o tle filozoficznym mnie nie interesują z wiadomych względów - nie czas na świat fikcji.

"Optymiści twierdzą, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, pesymiści natomiast boją się, że to prawda" - powiedział kiedyś James Branch Cabell.
Jak te słowa odnieść do obecnej sytuacji w Polsce? Otóż optymiści, którzy jeszcze nie tak dawno w kampanii wyborczej przekonywali nas, że III RP jest OK i nie ma co jej zastępować nową IV RP, stracili dobry humor. Optymizm wstąpił za to w serca pesymistów, którzy bali się, że owa III RP, która tak im się nie podobała, będzie trwać dalej. W ten sposób optymiści zamienili się miejscami z pesymistami, ale na jak długo, to się dopiero okaże. Na kilka tygodni, czy na kilka lat?

Ponad 70 procent Polaków wyraża optymizm, że PiS i PO się dogadają i będą razem rządzić dłużej niż do stycznia. Smutni dziś bardzo Tusk i Rokita nie zamierzają jednak weselić się z narodem i z nadąsanymi minami siedzą na uboczu, złowrogo spoglądając w stronę nowego rządu. Ten ich pesymizm jest tak odstręczający, że mogą nie znaleźć zrozumienia u optymistycznie nastawionych Polaków i w przedterminowych wyborach ponieść jeszcze większą klęskę. Ten pesymizm liderów PO to droga donikąd. Trzeba być z narodem, a nie przeciw niemu. To najprostsza recepta na polityczny sukces. W przeciwnym razie trzeba zmienić naród. Wybierajcie!

Czy jest czego żałować? Czy naprawdę szkoda, że nie ma koalicji PiS i PO? Mam wątpliwości. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że byłaby to udana koalicja. Skończyłoby się trwającą rok albo dwa lata szamotaniną i wyjściem PO z rządu. Ta koalicja miałaby sens, gdyby była konstruktywna, ale taka by nie była. Powód? Bo różnica między uprawiającym polityczny kapitalizm Grzegorzem Schetyną z PO, a nie mającym żadnego majątku i nie zabiegającym o niego Jarosławem Kaczyńskim z PiS różnica jest zbyt zasadnicza. Pierwszy wykorzystuje państwo i samorząd do prowadzenia biznesu, drugi zamierza taki proceder ukrócić, chronić budżet państwa i samorządów przed odsysaniem przez zaprzyjaźnionych z politykami przedsiębiorców.

Platforma sytuuje się po stronie obrońców III RP, bo nie ma dość wewnętrznej siły, by zmienić front. Dzieje się tak głównie za sprawą mającego ogromne wpływy w tej partii i popieranego przez Tuska biznesmena i lobbysty Schetyny. Jego ludzie mają w kierownictwie PO przewagę nad zwolennikami konserwatywnego Rokity. Podobnie jest w parlamentarnych ławach Platformy. Stąd nie ma się co spodziewać, że czwartkowa Rada Krajowa PO podejmie decyzję o poparciu rządu Marcinkiewicza. A Rokita, jeśli nie chce być prawicowym kwiatkiem do bezideowego, bo służącego jedynie zarabianiu pieniędzy kożucha Schetyny, powinien z Platformy odejść. Tylko czy się na to zdobędzie?
Kiedy chce się zawrzeć z kimś koalicję, to nie powinno się temu komuś podsuwać do akceptacji ludzi, o których z góry wiadomo, że zaakceptowani nie zostaną. Choć PiS przestrzegał, że nie zaakceptuje na stanowisku marszałka Sejmu Komorowskiego, który - obok Gronkiewicz-Walz - był jednym z najbardziej napastliwych wobec PiS członków sztabu wyborczego PO, Tusk się uparł i tej kandydatury nie wycofał. No to marszałkiem został kto inny.
Przed wyborami do prezydium Senatu sytuacja jest podobna. Sam w ciągu ostatniego miesiąca wielokrotnie słyszałem w radiu i telewizji Niesiołowskiego, jak w mało elegancki, po prostu chamski sposób napadał na braci Kaczyńskich, a teraz Tusk się dziwi, że PiS nie poprze kandydatury Niesiołowskiego na wicemarszałka Senatu.
Skąd się bierze u Tuska i jego kumpli z PO ta skłonność do wysuwania kandydatur nie do przyjęcia? To premedytacja, obliczona na storpedowanie koalicji, czy też głupota, wynikająca z urażonej ambicji, która popycha ich do upierania się przy swoim na zasadzie: po głupiemu, ale po mojemu?
Myślę, że mamy tu do czynienia głównie z premedytacją. Tusk i PO, boleśnie rozczarowani wynikami wyborów, będą przeć do nowej, przedterminowej elekcji. Uzgodnili to chyba z agenturą prezia Olka, który coś o styczniowym terminie wyborów dzisiaj bąknął. Wierne wciąż "systemowi" specsłużby wezmą w obroty Leppera i wybiją mu z głowy popieranie PiS. Możliwe, że spróbują też przekupić lub zastraszyć działaczy PSL. W przyszłym tygodniu może się okazać, że Samoobrona i PSL nie udzielą poparcia mniejszościowemu rządowi PiS. Olek będzie wtedy zmuszony rozwiązać nowy parlament i rozpisać nowe wybory. Nowe rozdanie kart, nowa nadzieja na to, że "system" przetrwa.

Do próby sił dojdzie już 3 listopada w czwartek w Sejmie. Tego dnia odbędzie się głosowanie nad przedstawionym w poniedziałek przez Marcinkiewicza składem nowego rządu, zapewne mniejszościowego. Będzie to próba sił między "systemem" (SLD i PO) a tymi, którzy chcą "system" trwale odsunąć od władzy (PiS i LPR). Pierwsi będą głosować przeciwko powołaniu mniejszościowego rządu PiS, drudzy będą za nowym rządem.
Do tej próby namawiał dziś Bolek Wałęsa, jeden z ważniejszych ludzi "systemu". Robił to nie wprost, ale w zawoalowany sposób, sugerując, że trzeba w jakiś sposób Kaczyńskich powstrzymać. O konieczności przedterminowych wyborów mówił też dzisiaj inny filar "systemu" Olek Kwaśniewski.
Odnoszę wrażenie, że decyzja o konfrontacji została już podjęta i nie ma się co łudzić, że dojdzie do koalicji PiS i PO. Tę decyzję za Tuska i jego partyjnych kolegów podjęli ci, którzy finansowali ich kampanię. "System" nie po to wydał miliony złotych, żeby teraz mieć na karku Kaczyńskich, Wassermanna i Ziobro, którzy zaczną demontować misternie budowany przez lata polityczno-biznesowy, mafijny układ.
O tym, kto czwartkową próbę sił wygra, przesądzą głosy posłów Samoobrony i PSL. "Systemowi" wystarczy właściwie przekupienie Leppera i jego ludzi, bo uzyska wówczas większość (133 + 56 + 55 = 244) wystarczającą do zablokowania rządu Marcinkiewicza. A wtedy wiadomo co dalej. Prezio Olek prosi Belkę, by jego rząd dalej pełnił swoje obowiązki, do chwili nowych, przedterminowych wyborów, które zostaną wyznaczone na styczeń.
Przyszłość IV RP tak naprawdę leży w rękach Leppera, który już dziś zaczął głośno mówić, że chce wejść do koalicji z PiS. - Ja marzę o tym, żeby rządzić Polską - powiedział szef Samoobrony. Jeśli PiS chce utrzymać się przy władzy, musi Lepperowi część tej władzy oddać. Jak dużą część i czy w ramach koalicji rządowej, czy tylko parlamentarnej? - trudno dziś powiedzieć. Możliwe, że ludzie "systemu" przebiją ofertę PiS i przeciągną Samoobronę na swoją stronę. Przekonamy się o tym za tydzień.

Czy to bajka , nie to polska rzeczywistość , to polskie realia.Należy stwierdzić i bardzo dobrze , tylko ilu ludzi pójdzie do wyborów przy obecnym systemie wyborczym.Cholera ciągle ten system . Czy Polacy nie wyzwolą się z tego "systemu"? Można by ten "system" określić dosadniej i wyraźniej , ale nie ma takiej potrzeby.Dla tych co mają jakie takie rozeznanie jest to oczywiste , innych trudno będzie przekonać trudno im będzie dać wiarę. :?b :?b :?b
janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janusz
Gość





PostWysłany: Wto 17:52, 08 Sie 2006    Temat postu:

Czy to już Polska ?

Takie pytanie ciśnie się na usta wielu Polakom, którym przyszło żyć przez lata w klimacie obcym duchowo - w klimacie antypolskim - których karmiono papką propagandową przekazywaną przez media sterowane przez obce ośrodki i obsługiwane przez ludzi, którzy już utracili poczucie więzi z Polską lub nigdy tego poczucia nie mieli, ponieważ od początku służyli interesom jakiejś politycznej mafii - za pieniądze.

Czy to już Polska? - takie pytanie spontanicznie budziło się w sercu, kiedy niespodziewanie - wbrew oficjalnym prognozom i wbrew poprawnym politycznie instrukcjom - wygrał "układ", który myśli i czuje po polsku i rozumie potrzeby naszego kraju.
Myślę, że z chwilą triumfu Prawa i Sprawiedliwości , Lecha Kaczyńskiego , zaprzysiężenia Rządu Marcinkiewicza nadszedł moment, kiedy powinniście przestać się bać lub wstydzić swoich opinii i poglądów. Najwyższa pora, byście powiedzieli wprost swoim przyjaciołom, kolegom w pracy, na uczelni i w szkole, że wybraliście dla Polski nową przyszłość.

Chciałbym aby tak się stało.

Ja tak robię od dawna i mam niezły ubaw, gdy widzę rozdziawione gęby tych wszystkich pożytecznych idiotów, wysługujących się "systemowi",
którzy mnie mało znają. Zauważam, że niektórzy nabierają wobec mnie respektu. Myślą pewnie - w sposób charakterystyczny dla osób politycznie poprawnych - że skoro mam odwagę przyznać się do PiS i Kaczyńskiego, to może wkrótce, będę kimś ważnym w nowym systemie, który nadszedł. - nic z tych rzeczy , nie mam takich ambicji i nigdy nie miałem , nie jestem członkiem żadnej partii - też zdziwienie.

Tak jak nie uciekam się do pustych haseł , nie popadam w zachwyt nad gołosłownymi obietnicami i innymi sformuowaniami które padły w ekspoze Premiera - jestem realistą , tak uważam , że realizacja zamierzeń programowych i wprowadzenie ich w życie to długa i daleka droga.To dopiero weście na nową drogę przemian.Ile tam czeka przeszkód , zasadzek, przykrych niespodzianek trudno powiedzieć,trudno przewidzieć.
Jest jakaś nadzieja na normalniejszer jutro , a nadzieja wiadomo.......

Nie bójcie się zatem powiedzieć wszystkim wkoło, że mieliście dość afer i korupcji,urzędniczej arogancji , "głupiego prawa" że chcecie nowej, uczciwej Polski. Ten strach i obawę, które towarzyszyły wam przez ostatnie lata, odrzucacie bezpowrotnie.

Kiedy to zrobicie, będzie to oznaczało, że "system" przegrał. Będzie to początek IV Rzeczypospolitej, zbudowanej na sile nowego rządu i nowego prezydenta, zbudowanej na nadziei w lepsze jutro, a nie na strachu przed samozwańczymi elitami. Stwórzcie nowe elity. Znajdzie się w nich miejsce dla wielu z was, bo na to zasługujecie. Przestańcie się tylko bać. "System" się chwieje. Popchnijmy go tylko, a runie i już się nie podniesie. Nie lękajcie się! Posłuchajcie wezwania Ojca Świętego. Bądźcie pokoleniem JP2, które odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi.

Banitko , Jago , Młoda,
Ahronie , Awacsie , Bujany Lesie , Ekorze , Paneszu , Tonatiahu , w51 , Welesie /przepraszam jeśli kogoś pominąłem/ -
stańmy w jednym szeregu , nie wracajmy do przeszłości , obserwujmy poczynania nowej władzy i bez partyjnych , ideologocznych uprzedzeń , bez wymagania "cudów" oceniajmy "ich" poczynania z wiarą , że czynią słusznie , że wiedzą co robią.

Krytykujmy jeśli na to będą zasługiwali . Uwierzmy , że może coś się zmienić. Obserwujmy komu zależy na powodzeniu tej władzy a komu nie na rekę jej poczynania. Bądzmy obiektywni.

Jakie szczęście , że nie musimy brać broni do ręki i ruszać do boju jak to musieli czynić nasi przodkowie sprzed wielu lat.

Co mi tam , dołożę jeszcze trochę dziekciu do polskiej rzeczywistoci.

Jm więcej jadu w mediach ,tym większe korzyści zbiera PiS.

Czy nie widać efektów podjetych decyzji w sprawie oddania mediów w obce ręce , ten kto ma madia ten dyktuje warunki - kogo społeczeństwo ma lubieć a kogo nie.Łatwo jest sterować opinią publiczną i media to robią.

Codzienna rutyna naszych mediów. Rano sensacyjny artykuł w gazecie, przed południem radiowe głosy zatroskanych komentatorów, wczesnym popołudniem salwa z pokładu portali internetowych, wieczorem kapka trucizny z ekranu telewizora.

Zwykłe wydanie Wydarzeń Polsatu czy Faktów TVN wygląda tak, że pierwsze 3 newsy poświęcone są jakiejś decyzji, któregoś z ministrów, wypowiedzi polityka PiSu lub czemuś co w jakikolwiek można połączyć z Kaczyńskimi. Informację zawsze wieńczy obowiązkowo nieprzychylny komentarz, który w zasadzie można zapisać tymi słowy i używać niezależnie od tego, o jakim temacie mowa: Politycy PISu pokazali jak mało warte były ich obietnice wyborcze, rewolucję moralną zastępują układy z kryminalistami, budżet kona w żelaznym, becikowym uścisku a nasi zachodni partnerzy odwracają się od nas z obrzydzeniem równym temu, okazywanemu Fidelowi Castro. Do tego parę słów o tym, że rząd Marcinkiewicza zdążył w dwa tygodnie zrujnować polską gospodarkę, służbę zdrowia, kulturę, sądownictwo, obronność (w zależności od tematu) popartych opinią SLDowskiego lub POwskiego eksperta.

Parę dni temu mieliśmy Wassermanna na żołdzie Pershinga (czy innego Kiełbasy), dziś mamy Marcinkiewicza ślącego listy miłosne do Joerga Heidera, jutro przeczytamy o Jarosławie Kaczyńskim defraudującym środki warszawskiego schroniska dla zwierząt.

Efekt? Na razie z każdą salwą medialnej baterii poparcie dla znienawidzonego PISu rośnie. Funkcjonariusze oddelegowani na front walki propagandowej zapomnieli o podstawowej zasadzie – atak prasowy by był skuteczny musi być wiarygodny.
A wiarygodność media straciły w trakcie kampanii wyborczej. Dziś wyborcy są impregnowani na postękiwania Adasia, Janinki czy Jacusia bo zdążyli się już do nich przyzwyczaić. Jak w bajce o chłopcu, który tyle razy oszukiwał mieszkańców swojej wioski, że gdy przyszło prawdziwe zagrożenie nikt mu nie uwierzył. Tak samo może być i teraz – gdy pojawi się temat, za który PISowi naprawdę będzie się należał klaps media o tym doniosą lecz publika tylko westchnie: a oni znowu swoje, daliby sobie spokój, są śmieszni w tej swojej dziecinnej nienawiści.

Czasem mam wrażenie, że niektóre co bardziej żałosne ataki wymierzone w rząd wcale nie są inspirowane przez wrogie mu środowiska (PO, SLD, organizacje "biznesowe") lecz wychodzą z okolic gabinetu naczelnego stratega IV RP.
PIS, korzystając z zoologicznej nienawiści jaką darzy go 90 % funkcjonariuszy mediów, podrzuca im najbardziej absurdalne tematy by ci, podnieceni możliwością dokopania wrogowi, nie sprawdzając faktów kompromitowali własne środowisko i jego przyszłe, poważniejsze enuncjacje.
Czy Polska jest demokratyczna? Kto się pokusi odpowiedzieć na to pytanie ? Demokracja - "Co to jest i jak się to je" ?

Po nielegalnym Marszu Równości środowisk feministycznych i homoseksualnych w Poznaniu wybuchła dyskusja, czy Polska jest demokratyczna ? Taki lament ze strony opozycji.

- Polska najwyraźniej nie jest krajem, w którym ludzie mogliby swoje poglądy demonstrować - mówi Jerzy Szmajdziński z SLD.
A prezydencki minister Waldemar Dubaniowski dodał:
- Ludzie o innych zasadach i poglądach mają także prawo do zgromadzeń.


No cóż. Po pierwsze - jeśli te poglądy są na tyle kontrowersyjne, że mogą wywołać niepokój społeczny, to jest to wystarczający powód, by takiej demonstracji czy zgromadzenia zabronić.
Po drugie - przeciwko czemu mieliby demonstrować feministki i homoseksualiści ?
Po trzecie jeśli demonstracja nie uzyskała zgody to stała sie nielegalna . To na policję spadł obowiązek egzekwowania prawa w obronie spokoju i praw większości .Każde wymuszenie
przywrócenia porządku , nawet najbardziej pokojowe nie wygląda medialnie zbyt dobrze , zawsze budzi , rodzi znaki zapytania , nie ma takiej metody aby to wyglądało inaczej.Czy policja jest winna , czy winni są organizatorzy , przywódcy takich manifestacji na organizację których nie ptrzymali zgody.
Czy to zawsze musi być przemarsz i manifestacja swojej inności ? Czy ktoś próbował uzyskanie zgody na zorganizowanie wiecu np. na prywatnej posesji , na terenie stadionu sportowego , parku itp. ?

Czy państwo polskie w jakiś sposób ich dyskryminuje ? Czy ze względu na płeć czy orientację seksualną nie są przyjmowani do szkół lub do pracy, albo nie są wpuszczani do restauracji ? O niczym takim nie słyszałem. Więc czego chcą ? Jakie poglądy zamierzają manifestować ?
Jeśli zamierzają jedynie obrażać większość Polaków, to zgody na to być nie powinno. Co innego jest być kimś innym od większości i mieć inne od niej poglądy - o tym, że tacy ludzie są wśród nas wiem i to akceptuję, a czym innym jest manifestowanie tej odmienności i domaganie się, by ludzie ją afirmowali. Akceptacja - tak, afirmacja - nie.

Czy tylko dlatego, że kocham swoją żonę miałbym prawo chodzić po ulicy z transparentem? Czy wszyscy faceci, którzy kochają swoje koleżanki z pracy powinni mieć prawo do publicznego manifestowania tego? Czy kobiety kochające swoje przyjaciółki też powinny to demonstrować? Czy onanistom również należy się prawo do zgromadzeń ?
Na wszystkie te pytania odpowiedź może być jedna: NIE. W przeciwnym razie demokrację byśmy zamienili w anarchię.
To jest moja odpowiedź na tytułowe pytanie. Demokracja - tak, anarchia - nie.
Temat nie jest warty tak szerokiej dyskusji.Piszę jeszcze w tym temacie ponieważ należy jasno ustosunkować się do tego problemu , w taki sposób aby kręgi zbliżone do homoseksualistów raz na zawsze zrozumiały
- nigdy nie może być równości między parą gejów a parą mężczyzny i kobiety. Jest to zgodne z prawami natury .Pierwszy to tylko związek ,
który nie rokuje widoków dla podtrzymania gatunku , dla prokreacji
to nie małżeństwo , nie rodzina - i musi być odrzucony.

Jak to wygląda w Polsce , w polskiej prasie w polskich mediach , bo w społeczeństwie wiadomo jak jest.

Przez media przewala się nawałnica tekstów piętnujących rzekomo już istniejącą IV RP jako kraj prześladujący homoseksualistów i ich wielbicieli. Koronnym dowodem służącym udowodnieniu tezy, że pod rządami "tych potwornych kaczystów z PIS" zaczęły się masowe prześladowania rozmaitych mniejszości dewiacyjnych ma być sprawa zakazu (i wyegzekwowania tegoż) manifestacji planowanej przez poznańskie kręgi homoseksualne.

Prasa oraz media elektroniczne pełne są komentarzy dziennikarzy, publicystów, specjalistów od wszystkiego oraz tzw. zwykłych obywateli, które obowiązkowo jako złą stronę sporu wskazują polityków największej polskiej partii.Nawet w programie Durczoka na ten temat ,Pan redaktor zaprosił jednego przedstawiciela z LPR , Pana Zolla i trójkę zwolenników parady , obrońców praw obywatelskich , wolności i demokracji?????????
Obecnej publice nie pozwolono na wiele wypowiedzi.?????????????

Tymczasem… manifestacji zakazał prezydent Poznania Ryszard Grobelny, który na tę funkcję wybrany został z rekomendacji Platformy Obywatelskiej. Decyzję Prezydenta, po zaskarżeniu jej przez organizatorów, podtrzymał wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski, członek… Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Warto pamiętać o tych dwóch zasadniczych faktach gdy po raz n-ty słuchać będziemy występów kolejnego zatroskanego "autorytetu" utyskującego na totalitarne zapędy Prawa i Sprawiedliwości.

Co nie oznacza… że decyzje obu panów potępiam. Wręcz przeciwnie! Są one w pewnej mierze słuszne. Prawidłowym jest niedopuszczenie do odbycia się takiego zgromadzenia w centrum jednego z największych miast Polski. Nie podoba mi się natomiast uzasadnienie decyzji: nie powinno być nim stwierdzenie, że "może być niebezpiecznie więc lepiej nie organizować" lecz prosta konstatacja, że w centrach naszych miast nie ma miejsca na ekscesy w swej naturze ... i godzące w ustalony porządek moralny.

Konstytucja RP w artykule 18 wylicza te wartości, które otoczone są szczególną opieką. Należą do nich: małżeństwo, macierzyństwo i rodzina. Artykuł 32 ustęp 3 stwierdza, że wolność manifestacji ograniczona jest m.in. przez konieczność zachowania "moralności publicznej" oraz wolności innych osób. Artykuł 48 daje rodzicom prawo (potwierdzone w art. 53) do wychowywania dzieci według wyznawanych przez nich wartości (niedopuszczalna jest więc agresja ideologiczna jakiej dopuszczają się środowiska lewicowe i homoseksualne oraz wystawianie tychże dzieci na ryzyko kontaktu z głoszonymi przez te grupy hasłami). Artykuł 82 jako podstawowy obowiązek każdego obywatela RP określa troskę o "dobro wspólne" – oczywistym jest, że jednym z elementów owego "dobra" jest ład, przyzwoitość i moralność publiczna.

Zwolennicy homoparad bez przerwy powtarzają, że prawo do owych zgromadzeń daje im Konstytucja. Jak wyliczyłem wyżej w ustawie zasadniczej mamy szereg artykułów uzasadniających pogląd o niedopuszczalności organizacji publicznych i ogólnodostępnych zgromadzeń mających na celu promowanie zachowań nieobyczajnych. Strona "gejowska" może w zasadzie powoływać się wyłącznie na artykuł 54 mówiący, że każdy ma prawo do swobodnego wyrażania swojego poglądu… Kwestią do dyskusji jest czy skłonność do tego by jeden pan wtykał drugiemu panu to-i-owo między pośladki można nazwać poglądem. Abstrahując od tej wątpliwości należy stwierdzić, że artykuł ten nie gwarantuje prawa do wygłaszania swoich poglądów gdzie i kiedy obywatelowi się podoba. Tak jak obywatel Kowalski nie ma prawa do wejścia na scenę teatralną w trakcie trwającego przedstawienia i wygłoszenia swej opinii na frapujący go temat, tak obywatel Biedroń nie ma prawa swoimi pożałowania godnymi występami zaśmiecać przestrzeni publicznej w centrum wielkiego miasta. W domu swoim lub swego partnera – proszę bardzo. W wynajętej hali widowiskowej także. Ale nie w ramach przestrzeni publicznej!

Konstytucja i akty prawne niższego rzędu zdecydowanie stają po stronie ładu moralnego i uświęconych tradycji naszego Narodu. Nie potrzebujemy więc wymówek typu "zakazać bo będą korki uliczne albo burdy". Zgodne z prawem oraz z oczekiwaniami społecznymi jeststanowisko:
"demonstrujcie sobie w domach albo na własnych/wynajętych podwórkach, za wykorzystanie przestrzeni publicznej do godzenia w konstytucyjnie zagwarantowane wartości oraz naruszanie praw normalnych obywateli będzie surowa kara".

Minęło trochę czasu od wystąpienia Premiera Marcinkiewicz.Wydaje mi sie , że warto poświęcić trochę czasu na "wyłowienie" najważniejszych watków , obietnic , kierunków działalności obecnego rządu. Pominę, docinki o plagiacie i inne bezzasadne krytyki , bezzasadne bo formuowane na wyrost , na tej zasadzie , że rząd jeszcze nie powstał a już pytano Premiera , kiedy jego rząd upadnie.Warto to zrobić aby móc śledzić poczynania ekipy w ich realizacji , dostrzegać odchyłki i analizować ich przyczyny.

„Warto przed zadaniem pytania, czy nas na to stać, odpowiedzieć sobie na pytanie, czy możemy sobie pozwolić na to, żeby nas stać nie było! „

Powyższe zdanie bardzo ważne dla znacznej części naszego społeczeństwa wypowiedział w Sejmie RP 10 listopada 2005 r. w wygłoszonym expose premier Kazimierz Marcinkiewicz. Jasne i oczywiste.
Nie kto inny, a rząd Rzeczypospolitej jest zobowiązany, zgodnie ze społeczną nauką Kościoła, troszczyć się nie tylko o radzących sobie w nowej rzeczywistości, ale również o tych zagubionych i bezrobotnych. Bezrobotnych bardzo często nie z własnej winy, bezdomnych, emerytów, inwalidów, niedożywianych dzieci itp.

Po raz pierwszy zdarzyło się, że premier rządu Rzeczypospolitej w swym expose nie tylko zauważył ten ważny problem, ale wskazuje szczegółowe rozwiązania by skutecznie pomóc najbiedniejszym.
Tak. Matka Polka kocha i opiekuje się równo swymi dziećmi - tymi bogatymi i biednymi, młodymi i starszymi, zdrowymi i schorowanymi!

Przytoczmy niektóre tezy rządu Kazimierza Marcinkiewicza:
- Obniżenie najniższej stawki podatku dochodowego od osób fizycznych z 19 do 18 proc. przy zachowaniu najważniejszych dla rodziny ulg.
- Utrzymanie dwóch stawek podatku VAT z zachowaniem obniżonej (7 proc.) na lekarstwa i żywność.
- Ujednolicenie systemu wiążących interpretacji prawa podatkowego.
- Obniżenie kosztów pracy i upusty w składkach na ZUS dla małych i średnich przedsiębiorstw w zamian za tworzenie miejsc pracy.
- Wspieranie przez budżet państwa programu niskooprocentowanych kredytów mieszkaniowych dla młodych małżeństw.
- Rozliczenie programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.
- Zmiana zasad rewaloryzacja rent i emerytur.
- Reforma Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
- Tworzenie nowych miejsc pracy w obszarze produkcji, a nie tylko w handlu i usługach.
- Likwidacja barier ograniczających prowadzenie działalności gospodarczej.
- Ograniczenie o połowę ilości wymaganych koncesji i zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej.
- „Wyeliminujemy dublujące się kompetencje i zadania”.
- „Zlikwidujemy instytucje o zbliżonych celach”.
- „W polityce prywatyzacyjnej. To te sfery wymagają radykalnego uporządkowania.
Tu – jak nigdzie indziej – powinny występować zasady przejrzyste, czyste i zrozumiałe”.
- „Jawność i przejrzystość procesów prywatyzacyjnych, m. in. dzięki upublicznieniu kryteriów i sposobu wyboru doradców i inwestorów w procesie prywatyzacji.
- „Pozostawimy w rękach państwa najważniejsze polskie firmy. Podam tylko przykłady: Lasy Państwowe, TVP, PR, Poczta Polska, PKO BP, LOTOS, ORLEN, KGHM, czy BOT. Będziemy te firmy rozwijać, tworząc polską markę i polski kapitalizm”.
Propozycje rządowe dotyczące silnej rodziny:
- wydłużenie urlopu macierzyńskiego.
- Ulga na dzieci w podatku dochodowym dla rodzin uprawnionych do zasiłku rodzinnego.
- Podwyższenie zasiłków rodzinnych w ramach ustawy o świadczeniach rodzinnych.
- Dodatek z tytułu urodzenia dziecka, popularnie zwanym becikowym.
- Wprowadzenie odliczeń od podatku w zależności od liczby dzieci w rodzinie.
- Przedłożenie Sejmowi RP ustawy dotyczącej programu dożywiania dzieci w polskich szkołach oraz dzieci młodszych. Tym programem ma być objęte ok. 1 mln. dzieci i młodzieży.

I dalsze:
- „Jest oczywiste, że wyroki w imieniu Rzeczypospolitej mogą wydawać jedynie tacy sędziowie, których ręce nie są splamione przestępstwami lub współpracą ze światem przestępczym. Dla tych osób nie będzie również miejsca w prokuraturze i policji”.
- „Likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych i utworzenie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Usuniemy patologiczne powiązania między wojskowymi służbami wywiadowczymi a gospodarką cywilną”.
- „Zlikwidujemy zbędne struktury dowódcze i administracyjne”.
- „Będziemy dążyć m. in. do ograniczenia liczby wymaganych koncesji i zezwoleń”.
- „Przekażemy IPN archiwa dotyczące PRL oraz byłego Układu Warszawskiego”.
- „Przekażemy sądownictwo wojskowe czasu pokoju do struktur Ministerstwa
Sprawiedliwości. Żołnierze popełniający przestępstwa pospolite będą za nie odpowiadać tak jak inni obywatele”.

Po wysłuchaniu tego expose bardzo życzliwie przyjętego przez zdecydowaną część naszego społeczeństwa wyrażam przekonanie, że rodzi się nadzieja naprawy naszej Ojczyzny, nadzieja na lepsze jutro, na sprawiedliwość, bo jak powiedział premier:
- „Chcemy odebrać państwo pasożytującym na nim patologicznym układom i nieformalnym grupom nacisku”.

Musimy to zrobić.
- „Polacy pilnie potrzebują państwa które nie będzie stołkiem do brydża dla partii rozgrywających miedzy politykami, ludźmi biznesu, aktualnymi i byłymi funkcjonariuszami służb specjalnych i pospolitymi gangsterami. Mój rząd zamierza wyciągnąć państwo polskie z tego czworokąta bermudzkiego, w którym zanikają: interes publiczny i dobro wspólne”.
Wydawało się, że 460 reprezentantów naszego Narodu będzie głosować wg własnego sumienia tzn. za przedstawionym programem, że chcą w nim uczestniczyć, że chce jednej dla wszystkich Polski bez podziałów. Wystąpienia szefów klubów PO i SLD, kolejno Tuska
i Olejniczaka jednoznacznie wskazały, że „oni” nie chcą jednej sprawiedliwej Polski.
Odnotujmy niektóre fragmenty wypowiedzi liderów tych partii:
Donald Tusk do PiS-u:
- „Znacznie łatwiej zaoferować Polakom jeden stadion rocznie niż tysiąc mieszkań dziennie”
- PiS nie może powodować „zimnej wojny domowej”, że nie można dzielić ludzi, by zaraz obraźliwie nazwać popierających rząd „moherową koalicją”.
Premier Marcinkiewicz zareagował:
- „Te słowa o moherowej koalicji padają z poczucia wyższości, to słowa pogardy dla naszych wyborców. Była już taka partia, która miała poczucie wyższości”.
- „Unia Wolności” - dopowiedziano z sali.

Andrzej Lepper do Tuska:
- „Naród wybrał nas wszystkich, tylko że wy tych, którzy nas wybrali, nie traktujecie poważnie – nie jak ludzi, a jak gorszy element”. Dodał „takiego populizmu i demagogii to nawet on nie potrafi powiedzieć”.
- „Przeżywacie swoisty szok powyborczy, ja rozumiem, patrząc na Pana minę, ja bym pewnie innej nie miał”.
- Parafrazując sformułowanie Tuska powiedział, że „moherowe berety wygrały z aksamitnymi kapeluszami”. – I to was tak boli, że mając do dyspozycji na każde zawołanie wszystkie media, przegraliście z jednym radiem i jedną telewizją”(chodzi oczywiście o Radio Maryja i TV TRWAM)

Roman Giertych :
- „Określił postepowanie PO jako „logikę Kalego” – Demokracja jest dobra wtedy, gdy rządzimy my, a zła, gdy nie my rządzimy”.

Waldemar Pawlak:
- „PiS nie przeprosił za wygrane wybory, nie oddał władzy PO”.
- „Wszystkich zadowolić się nie da, ale można wspierać słabszych, zostawiając silniejszym więcej swobody”.

Po tych wystąpieniach stało się jasne, że SLD i PO będą głosować przeciwko rządowi.
Nad votum zaufania dla rządu Kazimierza Marcinkiewicza głosowano zgodnie z zapowiedzią: za głosowało 272 posłów (PiS, Samoobrona, LPR, PSL i Mniejszość Niemiecka), przeciw głosowało 187 posłów (PO i SLD – nieobecny Jacek Piechota z SLD)

Wyciągnijmy wnioski z tego wyniku głosowania.

- Po pierwsze: nie należy się dziwić, że PO głosowała razem z SLD przeciw votum zaufania dla rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Jak stwierdził w programie telewizyjnym „Co z tą Polską” 17 listopada br. członek Platformy Obywatelskiej senator Stefan Niesiołowski: „jemu to nie przeszkadza”. Zatem „stara miłość nie rdzewieje”.
- Po drugie: głosowanie wskazało jednoznacznie, którym posłom naprawdę zależy na naprawie państwa polskiego. Którym posłom zależy na zlikwidowaniu korupcji, afer czy wszelkiej maści przekrętów. Którzy posłowie znaleźli się w Sejmie RP po to by służyć polskiemu Narodowi,
by go bronić, a nie po to by myśleć tylko o sobie czy swojej partii.

janusz czyli janio.be :?b :?b :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość





PostWysłany: Wto 23:24, 08 Sie 2006    Temat postu:

Wszyscy się jednoczą , tak narzekali na zmianę ordynacji , ale się chyba do niej przekonali .Osobiście zmian w kierunku wielo partyjności nie popieram Jestem zwolennikiem hasła „wygrywający bierze wszystko" , oczywiście mowa o rządzeniu krajem ,o koncepcji ,o realizacji programu przedwyborczego i o odpowiedzialności.

Obóz postkomunistyczny też się jednoczy i to jest zrozumiałe ! Po to się Borowski dzielił , żeby teraz się jednoczyć , odpoczął sobie od mediów , chociaż niezupełnie , telewizyjna jedynka nie mogła zapomnieć o tym przebrzmiałym polityku rodem ze starego portfela .Tak oto powstaje SLD / SdP , które dogaduje się z PD . Kto wie - może przezwyciężone zostanie smutne dziedzictwo rozłamu z roku 1948 i "Chamy" znów staną ramię w ramię z "Żydami", by wspólnie wieść naród ku Świetlanej Przyszłości ? Byłoby to spełnienie Wielkiego Marzenia Michnika i Kwaśniewskiego, póki co zadowolić się musimy projektem "Centrolewu", czyli siły, która powstrzymać ma atak Ciemnogrodu spod znaku Kaczyńskich.

Długaśny artykuł o "Centrolewie" wydrukował w "GW" Mirosław Czech ("Centrolew, nowe otwarcie). Pomińmy kawałki satyryczne, jak ten mówiący, że SLD gotowe jest, jako jedyne, bez warunków wstępnych stanąć w obronie państwa prawa, wolności i swobód obywatelskich, czy ten - jeszcze lepszy - mówiący o "wielkoświatowym stylu" rządów Kwaśniewskiego.

Skupmy się na propozycji składanej przez Czecha, Platformie Obywatelskiej, bo to, co zrobi PO jest kluczowe dla losów poskomunizmu.

Mirosław Czech pisze, że PO "nie ma wyjścia" i musi "otworzyć się na wariant koalicyjny z lewicą", o ile myśli poważnie o przejęciu władzy.

Nic nowego. Nadzieje, że kolejna mutacja UW będzie "tym trzecim", który zostanie rozgrywającym na scenie politycznej pojawiły się przy okazji pojawienia się Partii Demokratycznej. Teksty, które pisał wtedy Czech mogłyby być przedrukowywanie dziś z drobnymi tylko zmianami. Pewnie mało kto o tym pamięta, ale z Partią Demokratyczną, gdy powstawała, wiązano potężne nadzieje (przypomnijmy, PD - na dzień dobry - dostała w sondażach 12 procent poparcia, dziś Czech liczy na 15-17 procent dla "centrolewu"). Byli tacy, którzy wyklucie się Demokratów obwoływali rewolucją na polskiej scenie politycznej. Demokraci mieli być lekiem, który zastopuje marsz do władzy zwolenników IV RP (a za takich uważano wówczas większość liderów PO). Mirosław Czech pisał, że Polska "potrzebuje jak powietrza przywództwa politycznego", które "wskaże cele narodowe i państwowe, oraz sposoby ich osiągnięcia", dlatego też "warto było decydować się na powstanie Partii Demokratycznej".

No dobrze, mieliśmy więc kandydatów na wodzów, to nasi starzy znajomi z Unii Wolności plus kilku polityków z SLD i zdaje się jeden z okolic dawnego AWS, a co z Platformą ? I Platforma mogła być zbawiona - o ile się trochę poprzycina. Konkretnie: o ile pozbędzie się "radykałów", szczególnie zaś Jana Marii Rokity. Witold Gadomski sentymentalnie wywodził, że PO i PD tworzyli kiedyś wspólnie UW, dziś zachowują się jak "małżeństwo po rozwodzie", ale po wyborach... po wyborach może okazać się, że PO i PD skazane są na koalicję. Dla Polski nie byłoby to złe - twierdził Gadomski - ale PO musi przestać być radykalna. "Działacze PO muszą wreszcie zastanowić się - tu już cytuję Gadomskiego dosłownie - czy Jan Rokita będzie atutem w kampanii wyborczej i czy rzeczywiście jest dobrym kandydatem na premiera". "Jan Rokita okazał się politykiem bardzo sprawnym w sferze medialnej, dziś jednak swym radykalizmem stanowi dla Platformy problem. Jeżeli w kolejnych sondażach utrzyma się malejący trend poparcia dla PO, on będzie za to odpowiedzialny". Rokicie przeciwstawiał Gadomski Tuska, jako polityka dającego świadectwa odwagi, odpowiedzialności i wyobraźni. Nietrudno zauważyć, że mamy do czynienia z projektem budowy czegoś w rodzaju nowej Unii Wolności ze starą ekipą prominentów UW na czele. Niczego innego Czech nie proponuje Platformie dziś - jeśli pominiemy, że dziś znacznie silniejszą rolę przewiduje się dla SLD/SdPl.

W czasie pierwszego kuszenia liderzy PO mieli dość rozsądku, czy chociaż instynktu politycznego, by syrenie śpiewy Demokratów zlekceważyć. Jeśli PO osiągnęła dobry wynik wyborczy, bo przecież był dobry, to nie dlatego, że "przestała być radykalna", ale - przeciwnie - dlatego, że postrzegana była, obok PiS, jako partia zmiany. PO z Rokitą odsuniętym na boczny tor zdobyłaby ileś tam procent mniej głosów, niż zdobyła. Pod tym względem sytuacja niewiele się zmieniła, PO trzyma się w sondażach nieźle - moim zdaniem - także dlatego, że uważana jest ciągle za "partię zmiany". Sytuacja w PO zmieniła się za to na gorsze, i nie mam tu na myśli wyłącznie tego, że w międzyczasie rozgorzała wojna PO z PiS, ale też to, że "frakcja IV RP" w PO uległa osłabieniu. Wystarczy porównać obecną pozycję Rokity, z rolą, jaką odgrywał kiedyś.

Powspominaliśmy co o PO mówili kilkanaście miesięcy temu ludzie z kręgu UW, przypomnijmy, jak w tym samym czasie postrzegał PO Jarosław Kaczyński. Wyglądało to mniej więcej tak: "Ja bym swoje obawy opisał trochę inaczej. Jest trzech liderów: prof. Zyta Gilowska, Donald Tusk i Jan Rokita, którzy ciągną wóz z napisem "Platforma". I ciągną go w dobrym kierunku, jestem o tym przekonany. Natomiast, czy oni ten wóz uciągną - tego nie wiem. Nie jestem pewien, czy formacja, która poprzez wielu swoich członków jest dość mocno związana z istniejącym układem, będzie w stanie ten układ zdecydowanie zwalczać. W Platformie są zwolennicy różnych kierunków i obawiam się, że wielu z nich może podążyć w innym kierunku niż my idziemy".

W ciągu ponad roku, jaki upłynął od wypowiedzenia tych słów wiele się wyjaśniło. Gilowskiej w PO już nie ma, jak wiemy z czasem znalazła się w rządzie tworzonym przez PiS, pozycja Rokity osłabła, ostatnio poniósł Rokita kolejną porażkę w bojach z frakcją Schetyny, a Tusk... Tusk jest tym, kim był - polityczną wydmuszką wyniesioną na szczyty przez "okoliczności". /I ON miał zostać prezydentem”

Cóż, Czech ma rację o tyle, że - faktycznie - PO nigdy nie będzie rządzić samodzielnie. Na to, by Platforma zdobyła większość w parlamencie wielkich szans nie ma, liderzy PO wiedzą o tym doskonale, chociaż głośno tego nie mówią. Na jakiś sojusz zdecydować się muszą, obawiam się, że sprawy idą w kierunku sojuszu z postkomuną. PO być może straciło swoje "pięć minut"...

Drodzy RODACY głosujcie jak wam serce nakazuje , ale wcześniej zaciągnijcie wiadomości , zapytajcie się swego rozumu .Wybory samorządowe są ważne , szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich ale najważniejsze są wybory do Sejmu , tam są tworzone fundamenty pod mądre prawo , tam zapadają kluczowe decyzje , które mają wpływ na kondycję państwa ..Jak jest w Polsce - rzeczywiście w Sejmie zapadają kluczowe decyzje , tylko przez kogo są podejmowane bywa , że zupełnie przez przypadkowych ludzi zupełnie do tej „roboty” nie przygotowanych .Chichotem historii jest to , że taki stan rzeczy może być zmieniony tylko przez Sejm , a więc przez po raz kolejny wybranych w dotychczasowym trybie posłów .Czy ci nasi posłowie zechcą dostrzec ten problem i dokonać takich zmian w prawie aby to zmienić.

Trzymajmy się hasła – „w przyszłym sejmie nie ma miejsca dla członków UW” , wszak to już emeryci i zasłużyli na spokojny odpoczynek.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:03, 09 Sie 2006    Temat postu:

Materiału na dyskusję na całe miesiące. Ale krótko:
1Jak narazie PO NIE MA SZANS na samodzielne rzady, pomijając wewnętrzne spory ,animozje , które zazwyczaj nabierają ostrości gdy sondaże spadają. Dalsze - jeszcze nie ma pogody "dla bogaczy" społeczeństwo jest raczej nastawione roszczeniowo, socjalnie z wiadomych względów. Jeszcze ten podstawowy elektorat nie "kuma do końca" ze aby dzielić należy wypracować. Chociaż bardzo chetnie nadstawia ucha o wieściach o przekrętach jakich dopuścili się działacze tych partii które dokonywały przemian, transformacji gospodarczej. Tutaj liderzy PO i nie tylko , także SLD solennie na takie oceny zarobili. To też należy mieć na uwadze.
2. PiS zgubi w przyszłości pełnia władzy , wiara w swoja nieomylność, misję itp. Na razie zbierają punkty za zdecydowane , szybkie działanie w takich nośnych medialnie tematach jak walka z korupcja , patologiami w polityce . Obiecują dużo ...ale na ..jutro. Gospodarka rozkręcona przez poprzedników oraz pewną koniunkturę na rynku międzynarodowym w miarę dobrze kręci się , bezrobocie ? ... będzie maleć powoli , na razie szybko to tylko wyjeżdzają Polacy za pracą. Ale to nie trwa wiecznie, okaze się że:
- wiele nagłośnionych afer po cichu zejdzie ze sceny ponieważ będą trudności dowodowe.
- wiele aktów ustawodawczych zostanie zakwestionowanych przez T.K.
-w pewnym momencie Polacy bedą mieli przesyt tych spraw lustracji , afer , dekomunizacji zwłaszcza gdy rzeczywistość będzie skrzeczyć.
- jeżeli władza , rządy nie zrozumieją że samemu rzadzić się nie da , a pełnia władzy to jest niebezpieczeństwo dla nich samych to tak szybko jak rosną a może szybciej spadać będą notowania.
Co do UW to już historia , przez jednych oceniana dobrze , przez innych źle. Rewolucja zjadła swoich ..ojców.

Może czarny scenariusz , ale czy nie realistyczny i nie ma tu do rzeczy mój pogląd polityczny , ponieważ to MY niezależnie od pogladów możemy ponosić skutki kolejnego eksperymentu z IV RP.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:22, 09 Sie 2006    Temat postu:

Janusz napisał:
Cóż, Czech ma rację o tyle, że - faktycznie - PO nigdy nie będzie rządzić samodzielnie. Na to, by Platforma zdobyła większość w parlamencie wielkich szans nie ma, liderzy PO wiedzą o tym doskonale, chociaż głośno tego nie mówią. Na jakiś sojusz zdecydować się muszą, obawiam się, że sprawy idą w kierunku sojuszu z postkomuną. PO być może straciło swoje "pięć minut"............................................................

Trzymajmy się hasła – „w przyszłym sejmie nie ma miejsca dla członków UW” , wszak to już emeryci i zasłużyli na spokojny odpoczynek.


Żadna partia nie jest aktualnie w stanie zdobyć większości w parlamencie, ani rządzić samodzielnie. Jednak po pierwszym okresie rządów PiS-u jak również po koalicjach, przez PiS zawartych,sojusz z postkomuną wydaje mi się wręcz konieczny. Byłby to, rzecz oczywista, sojusz dorażny, w dłuższym okresie czasu realizacja celów i programów tych partii wzajemnie sie wyklucza. Ewentualne dążenie do wzajemnych ustępstw będzie zapewne ograniczane przez konieczność utrzymania przez SLD swojej tożsamości wobec własnego elektoratu.

UW - nie, nie mogę zgodzić się z hasłem, że członkowie UW to sami emeryci polityczni. Formuła partii przeżyła się, społeczeństwo odrzuciło ją, ale nie przeżyła się idea, idea pomostu między starym i nowym, idea porozumienia ponad podziałami. Po podziale i utracie zaufania społecznego część działaczy UW odeszła, część, lojalna swojej partii i kolegom partyjnym, pozostała, walcząc do końca. Uważam, że wielu z nich powinno znależć sposób przetrwania na naszej scenie politycznej, wnoszą do niej ideę porozumienia, toleracji, i praktycznej demokracji, a także dużą wiedzę i doświadczenie. Do takich polityków należy właśnie Czech. Fakt, że nie zgadzamy się z jakimś ich poglądem, nie oznacza, że powinni zniknąć. Gdybym miała wybierac hasła, na kogo mamy nie głosować - powiedziałabym, nie głosujmy na Samoobrone, nie głosujmy na LPR. Ale doświadczenie uczy, że istnienie wszystkich tych partii jest korzystne i potrzebne, reprezentują różne grupy społeczne i różne problemy tych grup, kanalizują niezadowolenie społeczne, tworzą opozycję niezbędną dla kontroli sprawujących władzę.

Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 22:06, 09 Sie 2006    Temat postu:

Jaga w pełni zgadzam się z Tobą że potrzebne są partie opozycyjne, jednak te partie które wymieniłaś raczej wpuszczają w kanał swoich wyborców niż kanalizują nastroje gdyż po wejściu w koalicje w dużym stopniu utraciły swoją tożsamość z korzyścią jednak dla ich przywódców.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 8:50, 12 Sie 2006    Temat postu:

Marcinkiewicz nie pojechał do Berlina z powodu wystawy Steinbach

Pełniący funkcję prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że do rezygnacji z wyjazdu do Berlina zmusiło go otwarcie zorganizowanej przez Erikę Steinbach wystawy "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku".
... Mr. Green

I teraz Polskie media z pod znaku orła nie-białego:mrgreen: Mr. Green i Polskie patrioty od patriotyzmu jedynie słusznego... będą miały używanie. Już pomijając wszelkie medialne... za i przeciw (w ocieraniu sobie pyska jak plują) trzeba zadać pytanie Think Co niby traci RP mając w d... np. Niemcy... Co niby one Niemce notorycznie (nie dość że manipulując nas przez prasę) robiące nam kuku..., afronty (inne przyjacioły z UE też... np. Irlandia kradnie nam autka w atmosferze afrykańskiego modelu przepisow... i zachowań tych od porządku)... Jak to się ma do naszego ach... nt. działania Prawa w tej materii... unijnego prawa. Czemu to niby my nie mamy sobie konfiskować samochodzikow z obcymi rejestracjami olewając ichniejsze państwowe certyfikaty podobno unijne i podobno (chyba tylko nas ) obowiązujące?
Teraz wracając do zagadnienia z postu... Think Zadałem sobie pytanie... Jak by czuł się np burmistrz Berlina zaproszony w dniach otwarcia... np. wystawy wydarzeń w Norynberdze medialnie nagłaśnianych... Uwierzyłby w zbieg okoliczności? Mr. Green

Moim zdaniem certolenie się (do czego przyzwyczaili się wielcy i mali) robiąc z nas Polakw żebractwo i merdaczy ogonkami europy... trzeba odstawić ad. acta. bo..., co niby takiego tracimy dopominając się zwykłej przyzwoitości politycznej i odrobinę taktu z drugiej strony? Jakie to niby korzyści (poza utratą znaczenia klakierstwa(szemrane tam bezpłciowe towarzystwo) i poczucia ważności- naszych tam deputowanych) mamy z poprawności zachowań wszelakich?,

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:14, 12 Sie 2006    Temat postu:

Weles Mr. Green

Zalewasz :P :P :P he, he, he

Aby o czymś ... pindolić należy się zapoznać z .... tematem. To do Marcinkiewicza jezor

Marcinkiewicz winien jechać do Berlina i na wystawę. Tam zwołać konferencję prasową a i księgę ..... wystawy... opatrzyć stosownym sążnistym komentarzem. Przypuszczam, że oddźwięk byłby wiekszy. A tak myślę, że pies z kulawą nogą na zachodzie się nie dowie, że p.o. prezydenta Warszafki coś tam ... bełkotał bez ładu i składu nie zapoznawszy się z... tematem.

Pozdrawiam :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:25, 12 Sie 2006    Temat postu:

w51... Mr. Green

Tamtejsze mają w d... oddźwięki(my na szczęście też). Zresztą nam te oddźwięki nic nie dają(najczęściej bąki Mr. Green )... chyba przyznasz... Mr. Green Ichnie notable podpierają się skutecznością polityczną też... a ta szemrana. Shame on you Więc niech to oni się starają. A RP zaoszczczędziła na bilecie dla premiera... a oddźwięk i tak będzie... Mr. Green Ponawiam pytanie Dancing . Co niby tracimy... nie włążąc w d... tam??? Mr. Green ... tak bez pindolenia? Mr. Green Przecież wiele widać jak na dłoni...

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:35, 12 Sie 2006    Temat postu:

Weles Mr. Green Mr. Green Mr. Green

G...wno zaoszczedziliśmy na bilecie bo ... pojechali urzędnicy magistraccy pewnie na bilet ...zbiorowyjezor jezor jezor

co zaś do tracenia czy utraty.

Tracimy możliwość mówienia o swoich racjach tam gdzie to moze być ...słyszane. Przy umiejetnej ...kampanii propagandowej .... oczywiście.
A tak znowu wyszliśmy na jakis tam ...fobów i malkontentów :cry: :cry:

Pozdrawiam :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:10, 12 Sie 2006    Temat postu:

Jakość stosunków polsko - niemieckich , jak również stosunków polsko - rosyjskich nie zależy od strony polskiej.Co może Polska jako kraj położony pomiędzy granicami tak ekspansywnych narodów , potęg militarno - gospodarczyćh ? Co może polska dyplomacja ? Nic albo bardzo mało. To od władz tych państwa a nie władz polskich zależą relacje między naszymi narodami.Naszą polską rolą jest analiza poglądów aktualnie władz rządzących u sąsiadów , czy są sklonni do wzajemnych rozmów na temat przeszłości i przyszłości. Piosenka stara jak świat , co byśmy nie zrobili to i tak za mało , skutki takiego płaszczenia się , przepraszania dały tylko efekt zacierania śladów przeszłości ,pisania historii od nowa , dobrego samopoczucia szczególnie narodu niemieckiego po tym co się zrobiło , to jest widoczne w bezczelności obu tych państw co do oceny ich roli w przeszłości.

Czy Marcinkiewicz powinien pojechać do Berlina czy też nie ,pozostawiam to do roztrzygnięcia politykom.Jeśli już miałby jechać i odwiedzić wystawę to we wpisie w księdze gości powinien dużymi literami napisać "WYSTAWA
UKARANYCH ZA ZBRODNIE II WOJNY ŚWIATOWEJ" , za Holokaust wielu narodów, za zniszczenia i mianowanie się wyższą rasą ,a wpis zakończyć stwierdzeniem , tak kończą wszystkie narody które zapracowały na miano zbrodniarzy wojennych.

Daleka droga do normalizacji , a prasa robi swoje , wiadomo kogo będzie winić i przywoływać do porządku.

A może jako polskie społeczeństwo , tak w całości weźmy pejcze do ręki i w drogę na piechotę do Berlina , przeprośmy za wszystkie dolegliwości jakich doznał od nas , wielki naród niemiecki z Panią Merkel na czele oraz wielce obrażoną Panią Steinbach . Może nam przebaczą i zacznie sie sielanka.

Komunikat do rzemieśnika Łukasza.Rozeznaj sytucję , może być niezły
interes do zrobienia na produkcji pejczy.Zacznij od licencji i opracowania wzorców , cały rynek będzie twój. Przemyśl. Very Happy

Pozdrawiam - Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:24, 12 Sie 2006    Temat postu:

w51...

Najodpowiedniejszym o tem miejscem mowienia gdzie nas usłyszą może to być TAM... tzn. parlament UE... , byle nasi poprawni się nie "wstydzili" Mr. Green Innym... czyli tu. Niemiaszkom można wybaczać fobie... ktorych sami byli przyczyną? Nam się zarzuca fobie?... Rbmy to samo Mr. Green ... Innym wolno nam nie? Shame on you . Stary... Olać to. Gadaniem niczego się nie zmieni. Po ch.... tracić czas na bzdety. Gadają już 17 lat... i jakoś malutko się zmieniło...prawda? Trzeba tłuc swoje i się obrażać... bo to przynajmniej nie kosztuje. A tak ... mowienie owocnie namnożyło tylko... naszych wobec innych przeprosin Mr. Green Tak postępując robimy sobie sami kuku...

Teraz nowy problem z Ruskimi... Nie chcą przepuszczać naszej żeglugi na Bałtyk z zalewu wiślanego... Nasi prosto i genialnie wymyślili kanał w mierzei... Ruscy stracą argument przetargowy... a my wreszcie spokoj... i korzyści. Jest prawdopodobne, że sobie zrobimy dobrze(podobno 70% ma dać UE).... choć już zbroją się ekolodzy "w naszym imieniu"... Mr. Green . Podobno coś z zasoleniem itp... jakby Wisła pod gorkę. Mr. Green Pewnie nasze media niemieckie będą nam pomagać... już to widzę Mr. Green Ja we własnym interesie po wielu latach obserwacji... twierdzę że najlepiej i najekonomiczniej jest olewać wiele spraw i mieć w d... puste gesty. Pustym gestem jest wizyta Marcina TAM... i opłacalniej jest robić sobie takie jaja. Jedyny gest jaki obowiązuje w naszych ze wszystkimi szemranymi przyjacioły jest " postawiony na sztorc środkowy paluszek"... Zadbajmy o swoje a nie będziemy musieli więcej przepraszać...Niemcow, żydow, gejow... i wszystkich na świecie. Mr. Green Skąd u ciebie taka skrucha??? Think Właśnie tak trzeba... w kanał(na mierzei)... czyli działać, a nie udawać mimow... pustymi gestami. Niech się niemiaszki przejmują....

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:35, 12 Sie 2006    Temat postu:

He,he, he Weles Mr. Green Mr. Green Mr. Green

A na kiego ch..a namjest potrzebny kanał poprzez mierzeję? Chyba tylko po to aby paru dorobkiewiczów mogłoby sobie swobodnie ... popłynąć, na ... szersze wody jezor
Żaglówkami ...oczywiście Shocked
Zamiast kanału nam w tamtym rejonie potrzebne są drogi aby swobodnie dotrzeć do tych wszystkich przępieknych miejscowości jak również rozbudowa ... infrastruktury tamże.

Co do mojej skruchy Shocked Shocked Shocked to walnąłeś jak przysłowiowy łysy ... o beton. :P
Wcale sie do takowej nie poczuwam, wręcz przeciwnie. [-( Think d'oh!

Natomiast zawsze uważam, że najgorsze co mozna zrobić w polityce i nie tylko, to ....obrażać się.
Polityka to miedzy innymi sztuka pozyskiwania ...stronników a nie mnożeniu ... sceptyków.
Używając zaś Twojego porównania obawiam się, że dalej krocząc tą drogą niedługo to nam pokażą ... środkowy palec :cry:

Co zaś do parlamentu Europy, spoko Weles stamtąd .... nie ma bezpośrednich transmisji TV

Pozdrawiam :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:43, 12 Sie 2006    Temat postu:

Acha Weles Mr. Green Mr. Green Mr. Green

od tego kanału to może być ...zimniejsza woda w Zalewie :cry: He,he, he

Pozdrawiam :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 17:11, 12 Sie 2006    Temat postu:

w51...

A na kiego ch..a namjest potrzebny kanał poprzez mierzeję?... Drobiazg... Niezależność od Rosji w dostępie do Bałtyku portu Elbląg. Głownym argumentem jest gospodarka regionu Elbląg a nie interes paru dorobkiewiczow. Jak zerkniesz na mapę... (Tolkmicko, Frombork... i nieco w głąb... ) to docenisz znaczenie tego faktu pod kątem także turystycznym... Cały świat wykorzystuje takie możliwości. Zapewniam cię że żeglarstwo na zalewie ma się i tak dobrze... Tak że używanie tu (wyłącznie) tego argumentu jest drobną złośliwością... raczej do potraktowania lekko. Chyba rozwoj regionu jest wystarczającym argumentem. Fakt iż taki kanał ma też strategiczne dla NATO znaczenie (niezależność zalewu od Rosji co obecnie jest faktem) należy wykorzystać... i wziąć pod uwagę choćby z uwagi na koszty budowy(30%). I właśnie on.... kanał byłby właśnie wymienionym bodźcem do budowy drog... Bo drogi buduje się pod potrzeby... ruchu... a nie na koniec świata Mr. Green Nie mowię juz... o na pare lat źrodłem miejsc pracy...

Wydarzenia typu jakieś spotkania, z ktorych nic nie wynika są bez sensu. Po co pracować na image zachodnich politykow, ktorzy robia sobie punkty naszym kosztem... Złe stosunki i tak będą zwalać na nas, a że z dobrych (podobno) niewiele wynikło... przez lat wiele, nie ma co podtrzymywać fikcji. Jeśli powiadasz Parlamentu UE nikt nie słucha... to wybacz... tego też. Shame on you Płacić za efekty spotkania-wydmuszki?... stwarzać pozory poprawności? Na co to komu?. Pisząc "obrażać"... miałem na myśli tak już nazwane to zjawisko(ja to widzę jak wypięcie się na fikcję). Bo to nie o obrazę chodzi ale o to, że to udawanie iż coś dobrego się na podobnych spotkaniach dzieje (także w Waimarze...) nudzi już nawet (na szczęście) naszych politykow. Może po tamtej stronie znajdzie się ktoś kumaty i się zastanowi. Jak nie... to po ch... zadawać się z idiotami...

Co do Twojej skruchy... Mr. Green ... wiedziałem. Ja tylko tak... aby zamiast kawy... ożywić atmosferę Partyman

Pozdro.... Partyman
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 113, 114, 115  Następny
Strona 110 z 115

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin