|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:27, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Casandro...
Co do LPR... ad. kary śmierci. Można też tu brać pod uwagę to, że są w koalicji z PiS co nie jest bez wpływu na wzajemne korelacje (ustępstwa programowe). Z tego punktu widzenia to raczej nie razi. Świadczy jedynie o... pewnej elastyczności(czyli nawet pozytyw). Pewne podobne zgrzyty "dziwnych" składników programowych w poszczególnych partiach uczestniczących w Koalicji rządowej raczej na pewno możemy się spodziewać. Aczkolwiek w odniesieniu do programu wyborczego poszczególnych partii ma to inne znaczenie... Ja przynajmniej tak to odbieram...
Nie ukrywam, że ciepło jakim obdarzam pana Giertycha... jest baaaardzo umiarkowane. jezor A że jest w Rządzie RP... staram się jakoś nie ulegać fobiom. Jest demokracja i ją szanuję...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:36, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Weles
Mam wrażenie, że post Casandry dotyczył raczej zagadnień relatywizmu a nie zwykłego .... politycznego q....a jezor
Pozdrawiam :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:12, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
widzę, iż dyskusja doszła do kary śmierci, hymm szczerze mówiąc jestem za .. tzn. chciałbym, aby była przywrócona, podobnie jak eutanazja oraz aborcja. nie podoba mi się, iż ktoś, kto zupełnie nie widzi szansy dla siebie oraz takiej szansy nie ma *(nie mówię o zasięgu możliwości finansowych, a ogólnie) i mieć nie będzie - ma obowiązek pozostać przy życiu:
rozwiązywaniem takich spraw jak właśnie eutanazja, mogłyby się zajmować sądy, które po rozpatrzeniu wniosku mogłyby się do nich przychylić bądź tez odrzucić - jak sądzie nie raz by się to zdarzało.
jeśli chodzi o aborcje - w pewnym sensie czasem wydaje mi się, iż może być czasem najlepszym wyjściem, tzn. aby ratować życie kobiety, która w wyniku porodu może odnieść dość poważne skutki uboczne bądź też utracić swoje życie. aborcja wydaję mi się również dobrym wyjściem, gdy matka nie chce mieć tego dziecka *(gdyż wydaję mi się, iż kobieta taka - dobrego przykładu oraz odpowiednich wartości nie koniecznie może przekazać). nie ukrywam, iż może się mylę .. jestem otwarty na dyskusje.
mówiąc o karze śmierci mam jeden warunek, jestem za nią dopóki dopóty, jestem zobowiązany opłacać za wspaniałe życie skazańca, który do końca życia utrzymuje się za moje *(i nie tylko pieniądze). jestem za kara śmierci, jeśli czyn, jakiego się dopuścił jest i byłby zaliczany do tzn. 'chorych' oraz z premedytacja, myślę o zabijaniu na tle rasowym, wyznaniowym bądź też narodowościowym. no i a w sumie przede wszystkim zabicie kogoś za tzw:. "5 zł oraz telefon".
gdzieś przeczytałem takiego zdanie *(a może usłyszałem na talk fm) iż pozbawiając się kary śmierci, daliśmy spore pole do działania tym, którzy mordu się dopuszczają. teraz, gdy doszedłem do tego zdania w sumie poważnie zacząłem się zastanawiać, o jakim mordzie można mówić, ponieważ można pod uwagę wziąć dwa:
morderstwo fizyczne
morderstwo psychiczne *(tutaj za przykład bym dał efekt działania pedofila - ale to chyba temat na inna dyskusje).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:20, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
w51...
Ale rzeczywistość... to właśnie to quano... i ono ją kształtuje. Oczywiście, że zrozumiałem intencje(przesłanie) Casandry... Chciałem wykazać, że pewne nawet szemrane Partyjki mogą być wykorzystane w polityce także do osiągania celów... i to tych zamierzonych. Bo chyba nasza wiara i szlachetność nie sięga więcej... niż policzalne korzyści(nawet te utargowane)... przynajmniej, choć każdy z nas inaczej je definiuje.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 12:44, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Weles
Wprawdzie zupełnie nie rozumiem Twojego postu, ale cóż, może jestem za ... tępy i muszę z tym ..... zyć dalej :mrgreen :cry: :cry: :cry:
Tonatiuh
Podzielam Twoją opinię.
Na marginesie, oglądałem wczoraj reportaż o zaniechaniu w Polsce badań nad rozwojem leczenia za pomocą komórek macierzystych.
Jestem pewien, ze kazdy gardłujący w tej chwili za ich zaniechaniem, w przypadku potrzeby leczenia takimiż metodami .... swoich najbliższych bez wahania sięgnąłby po te metody.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:23, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja z kolei Casandrę zrozumiałem jak należy , tak mi się wydaje .Nie jest dla mnie ważnym , decydującym co kto głosi o co zabiega i w jakim celu to czyni .Nie kształtuję również swoich poglądów pod konkretną ideologię , partię , po prostu tak piszę jak uważam i myślę „ja” a nie ktoś inny.
Co innego jest być zwolennikiem kary śmierci za najcięższe , powtarzam najcięższe przewinienia dokonane przez ludzi co do których nie ma żadnych wątpliwości ,iż ich psychika , stan emocjonalny , pobudliwość nie mieści się w żadnej normie , ludzi którzy stanowią margines społeczny , recydywę , są zakałą społeczeństwa , nie rokują żadnej nadziei na poprawę , nie wyrażają skruchy ,a do samego swego życia mają stosunek , można powiedzieć „byle jaki” nie mówiąc o stosunku do życia innych osób , dla takich zabić to tak jad dla innych splunąć .To nie są ludzie , prędzej przypominają zaprogramowane roboty.
Co innego walka o nie zabijanie dzieci nienarodzonych , walka z aborcją .Tych spraw nie należy łączyć ze sobą , nie należy porównywać z prostej przyczyny , z braku wspólnych cech , są to sprawy z przeciwnych biegunów.
Przykro mi ale Casandrze coś się pomyliło .Można nie lubić LPR – u , ale to nie daje prawa do prezentowania braku logiki. I stosowania tendencyjności.
Można być za karą śmierci w pierwszym przypadku , a zarazem obrońcą życia w drugim przypadku te sprawy się nie gryzą ,to jest jak najbardziej logiczne.
W51 poruszył istotny temat ostatnich odkryć naukowych w dziedzinie genetyki .Mało rozumiem jeszcze ten temat .Grzebanie w kodach genetycznych , produkowanie klonów , prawdę mówiąc przeraża mnie myśl do czego to może doprowadzić .Znając ciągoty gatunku ludzkiego jestem pewny , że nikt tego ciągu nie zatrzyma , badania jawne lub ukryte będą prowadzone .Czym to grozi można się tylko domyśleć .Dla tych co będą mieli kasę , dużą kasę to woda na młyn , ziści stare pragnienie odzyskania młodości , coś w rodzaju cofnięcia czasu , wymianę zużytych organów w konsekwencji znacznego przedłużenia życia .Co jest oferowane biedniejszej części społeczeństwa można się tylko domyśleć , ostatecznie zobaczyć na niektórych filmach amerykańskich , wiadomego gatunku.
Jest jednak nadzieja , że to nie potoczy tak szybko i że się potoczy się w nieodpowiednim kierunku , że jednak nauka nie osiągnęła jeszcze takich sukcesów w tej dziedzinie , że niektóre osiągnięcia przedstawiono na wyrost i pod publiczkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:32, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Najważniejsze polskie sprawy akcentowane w mediach
1. Wybór nowego biskupa
2 .Fascynacja narodu dociekaniem kto to był "delegat".
Szczęśliwy to kraj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 7:40, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Uzupełniając powyższy wpis chcę dodać ... masowe zwolnienia z roboty pielegniarek.
A władze .... na urlopach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 8:26, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A kto by sie zajmował takimi duperelami, mają teraz pielegniarki tyle wolnego ze zapewne idą w pielgrzmce do Jasnej Góry.
W przyszłym roku będą dwie pielgrzymki , jedna zwyczajowo: " pielgrzymka ludzi pracy" druga "pielgrzymka ludzi bez pracy" Bardziej wiarygodna będzie dla mnie ta druga, ponieważ ludzie pracy zazwyczaj pracują a nie pielgrzymują. Chociaż bezrobotni mogą odpłatnie iść w intencji pracujących i to róznych zawodów. Ot taki pielgrzym do wynajęcia, wystarczy zarejestrować działalność gospodarczą.
A że fikcja? A co u nas jest prawdziwe?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz
Gość
|
Wysłany: Wto 16:02, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Prasa i media to potęga , chyba nikt co do tego nie ma wątpliwości. Taka prawda to nie jest prawda dnia dzisiejszego , o tym się wie od dziesiątków lat , o tym wiedzą wszyscy, nawet „duże dzieci”. O tym wiedzieli wszyscy , tylko nie „władza” po 89 roku , zamiast oddać w ręce prywatne prasę lokalną , specjalistyczną całą jak to się mówi „resztę” , oddała w obce ręce , w ręce obcego kapitału prasę centralną odziaływującą na cały kraj , to samo tyczy , radia i telewizji tylko w mniejszym wymiarze. Decydenci tamtego okresu nie byli dziećmi, wiedzieli co robią , wiedzieli jakie to będzie miało skutki. Dlaczego to zrobili i w czyim interesie ? To pytanie nie do mnie.
Czy w Polsce nie widać podziałów politycznych , nie widać kto do czego dąży , kto jaką ma wizję budowy IV RP , bo to że III była dnem nikt już wątpliwości nie ma .Czy nie odczuwa się po czyjej stronie jest prasa i jakie tytuły , albo stacje radiowe , telewizyjne , programy publicystyczne , dziennikarze , publicyści. Przecież całą tą machiną można kierować , można ustawiać dowoli i jest to czynione.
Kto wygrał wybory parlamentarne i prezydenckie nie trzeba przypominać, jak również ,to kto został największym przegranym. Mało jednak ludzi zdaje sobie sprawę , że ten mecz jeszcze się nie skończył , to nie tylko dwie rudny będą decydować o losach Polski czyli ,nas wszystkich.
O dziwo w tym meczu bierzemy udział również my uczestnicy tego forum .
Zbliżają się wybory samorządowe. Są to wybory w których frekwencja bywa na niskim poziomie.
Właśnie, czy przy 49-50 % udziale wyborców można wynik uznać za obowiązujący , za ważny. Wybory te dotyczą władz lokalnych , powinny stanowić zainteresowanie lokalnej społeczności. Rzeczywistość jest taka , że takie zainteresowanie przejawiają lokalne ugrupowania polityczne ,
które prześcigają się w obietnicach , uaktywniają swoją działalność , stają się bardzo żywotne , szukają zwolenników, kombinują jak wypaść najlepiej , jak i czym przebić konkurencję , jak zaszkodzić przeciwnikom ,kogo opuścić ,do kogo przejść , kto ma większe szanse , a kto ich nie ma , z kim zawrzeć sojusz i na jakich warunkach i czy to się opłaci. Walka już się toczy i to o nie byle co .W perspektywie jest władza , są stanowiska przynajmniej na cztery lata , nieźle płatne i żadnej odpowiedzialności za wyniki pracy.
Na górze też myślą , jak to udowodnić , że się jest silnym ugrupowaniem politycznym, że mamy poparcie tam na dole , kogo wystawić aby zagłuszył innych , jak to fajnie byłoby zaistnieć , wygrać tu i tam i pochwalić się przed Polską ,zdobyć przewagą i dokopać „im”.
Modne będą „bloki” list wyborczych , może to i mądre , może to i dobre , dla mniejszych partii na pewno , jednak czynnik ludzki będzie odgrywał kluczowe znaczenie. Co mi z tego , że chcę poprzeć PiS ,bo mi w miarę odpowiada to co robią po objęciu władzy , a jak mi w moim mieście wystawią kandydata na prezydenta miasta , lub radnego ,którego ja w żaden sposób nie akceptuję , bo go znam osobiści , bo z nim pracowałem i wiem na co go stać , wiem również , że człowiek nie jest zdolny do tak głębokich zmian swego charakteru . Wówczas mimo , że popieram PiS , zagłosuję na kogoś innego .Ot problem.
O największych przegranych innym razem.
Janusz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:28, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
W Nowym Orleanie...
....w tramwaju Murzyn czyta żydowską gazetę.
Współpasażer-Żyd klepie go poufale po ramieniu i mówi:
- Mało panu , że jest pan Murzynem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:30, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
janusz
Gość
|
Wysłany: Wto 17:34, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Swoje poglądy staram sie wyrażać jasno.Nie mam swojej ulubionej partii,nie mam swego ulubionego kandydata , nie jestem zwolennikiem żadnej znanej doktryny politycznej czy gospodarczej.Mogę być zwolennikiem socjalizmu , mogę być sympatykiem kapitalizmu byle
odbywało sie to w sposób ucywilizowany , godny dla rodzaju ludzkiego.
Jestem przeciwnikiem każdego systemu który nie spełnia tych warunków.
Najczęściej zmuszany jestem do dopasowania swoich poglądów do zaistniałej sytuacji.Wkurza mnie to i nie daje spokoju wewnętrznego.Nie dane mi jest mieć satysfakcję z tego co robię w temacie wyborów parlamentaro - prezydenckich.Wielkiej tu swojej winy nie widzę,ale i zmian na poprawę sytuacji w najbliższym okresie,też nie.Smutne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:37, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Druga runda wyborów prezydenckich przed nami, kandydaci odgrywają dalszą część wyborczego spektaklu. Telewizornia jest pełna analiz i polemik a ja zastanawiam się jak długo ludzie jeszcze będą się na to nabierać. Sito selekcyjne w przypadku tych wyborów było wyjątkowo szczelne. Po pierwsze - media.
Prezentowani w pełnej krasie byli właściwie wyłącznie Tusk i Kaczyński. Tacy kandydaci jak Korwin-Mikke, Bubel czy Tymiński..... w mediach właściwie nie istnieli. Chciałbym być dobrze zrozumiany - ani Bubel ani Tymiński nie są bohaterami mojego romansu.
Zasada równego traktowania kandydatów jest po prostu absolutnym minimum, jakiego można wymagać aby wybory uznać za uczciwe.
Po drugie - sondaże wyborcze, które są wyjątkowo wredną formą manipulacji opinią publiczną.
Nie sposób ich zweryfikować a jednocześnie tworzą presję mentalną - „zagłosujesz na mniejszościowego kandydata - zmarnujesz głos”. Co więcej - bardzo często ich wyniki różnią się znacząco np. od sondaży internetowych i badań niezależnych. No właśnie - wyniki… dziwne, smutne, nieprawdziwe.
Były i inne kwiatki,pełnomocnikowi Komitetu Wyborczego Z.Rolińskiego, M.Świejkowskemu odmówiono prawa do pełnienia funkcji męża zaufania przy Państwowej Komisji Wyborczej i prawa do obecności przy ustalaniu wyników głosowania. W sprawie tej wniesiono protest do Sądu Najwyższego.
Z problemem przebiegu wyborów wiążą się dwie fundamentalne kwestie. Po pierwsze - tej gry nie prowadzą „patrioci” z „warszawskich salonów”, jest prowadzona poza naszym krajem a wybór „właściwego” kandydata określa naszą suwerenność a dokładniej jej brak.
A po drugie… Nauczono nas modlić się do słowa „demokracja”, jest ono odmieniane wszędzie i we wszystkich możliwych przypadkach.
Sytuacja z naszymi wyborami redukuje to pojęcie do poziomu propagandy dla debili.
A tak na marginesie - wyobraźmy sobie, że mamy rzeczywiście równe i demokratyczne wybory, w komisjach rzeczywiście znajdują się ludzie godni zaufania itd. itd. i w efekcie wybory wygrywa „niewłaściwy” kandydat. Jaka byłaby reakcja „obrońców demokracji” zza Oceanu? Kolejna „pomarańczowa rewolucja”?
Hasło dnia stare ale sprawdzone :
Nieważne jak kto głosuje. Ważne kto liczy głosy.
Jednak zmarnuję swój "głos" i zagłosuję na tego co ma mniejsze poparcie czyli na Lecha Kaczyńskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:41, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Demokracja przez malutkie "d".
"Wolne" wybory, które podobno mają teraz miejsce, dały się nam wszystkim we znaki. Informacyjny szum w eterze rozpętany przez "obiektywne" media urozmaicił nasze życie. Codzienne sondaże wyborcze, będące wykładnikami właściwego stanu rzeczy, informacje o stanie "zdrowia" Lecha i Donalda, obietnice z przebitym terminem przydatności do spożycia, pojawiały się dotychczas szybciej, niż myśli w głowach wielu Polaków.
Zasada wyprzedzenia logicznego toku myślenia wykorzystywana była od samego początku trwania kampani wyborczej (parlamentarnej i prezydenckiej). "Równy" dostęp poszczególnych kandydatów i partii politycznych do środków masowego przekazu, najbardziej udzielił się dwóm czołowym postaciom: Donaldowi Tuskowi i Lechowi Kaczyńskiemu. To oni przez "przypadek" zaczęli cieszyć się największą popularnością w sondażach - i w tym momencie (a właściwie mowa o samym początku) za pierwszoplanowymi postaciami pojawiła się grupa krecha. Granicy tej nie udało się przekroczyć żadnemu z pozostałych kandydatów na urząd Prezydenta RP.
Utworzono swego rodzaju getto dla kandydatów "cieszących się mniejszym poparciem społecznym". Żadnego z nich nie dopuszczono bowiem do rzetelnej dyskusji "oko w oko" z rzekomo najlepszym aktualnie pretendentem na fotel Prezydenta RP. Żadnemu z nich nie udostępniono tej samej ilości bezpłatnego czasu antenowego, żadnemu z nich nie pozwolono na swobodne wypowiedzi. Związano ich i wyrzucono w najbliższym rowie - niech sobie dyskutują, może któryś z nich zostanie prezydentem...
Czy to nie jest właśnie polska demokracja słowo nie schodzące z ust prawie wszystkich poltyków - zgoda na to że,tak właśnie wygląda "polska demokracja".
Pytanie,czy to aby jest demokracja , ta demokracja o którą walczyla Solidarność ????
Co by było, gdybyśmy zestawili ze sobą kandydatów do dyskusji na tematy gospodarcze chociażby w takiej kombinacji:
Janusz Korwin Mikke - Donald Tusk
Lech Kaczyński - Jan Pyszko
Nie dano nam takiej możliwości świadomie i z premedytacją.
Najchętniej wszystkim mądralińskim , przynajmnie tym z TV publicznej podziękowałby za ich twórczą pracę i wykopał z roboty.
Mogą mieć Państwo oczywiście inne zdanie na ten temat , albo nie rozumieć o co chodzi.
Przełóżmy więc tą sytuację w inną dziedzinę życia - sport.
Mamy 12 nowych,znanych lub nieznanych nikomu, drużyn piłkarskich:
Bochniarka, Borowiarka, Bublarka, Ilaszanka, Lechia, Kalinianka, Korwinka, Lepperka, Pyszka, Słomkarka, Tuskarka, Tyminianka (żeńskie odmiany dla urozmaicenia tematu).
Na samym początku, gdy nie znamy możliwości totalnie przedstawionych nam drużyn, nasze głosy poparcia rozkładają się na nie po równo. Każda z nich dysponuje jednak odpowiednim funduszem reklamowym, który przeznacza na promocję. Reklama w środkach masowego przekazu zmienia wyniki popularności (drużyny jeszcze ze sobą ANI RAZU nie grały). Na pierwsze pozycje wysuwa się Tuskarka i Lechia. Posiadają bowiem duże fundusze reklamowe, mają odpowiednie znajomości i bardziej swobodny dostęp do kapitału. Ludziom podobają się ich slogany reklamowe, loga, telewizyjne "telenowele" o wdzięcznej nazwie "obietnica nr 1034".
Chwilę później pojawia się Pan "organizator", nazywany przez wielu "wielkim bratem".
Jego zadaniem jest rozpisanie meczy.
Dwie "najlepsze" drużyny - wg sondaży (przypomnę - nadal nie rozegrano ani jednego meczu), zostają wydzielone z rywalizacji - będą grać tylko i wyłącznie ze sobą, najlepiej przy dobrej pogodzie. Pozostałe zespoły tworzyć będą tło - bo bycie najpopularniejszym oznacza tylko i wyłącznie bycie najlepszym...
Rozpoczynamy rozgrywki o puchar mistrza fotelowego. Na godziny poranne zaplanowano rozgrywki drużyn: Bochniarka, Borowiarka, Bublarka, Ilaszanka, Kalinianka, Korwinka, Lepperka, Pyszka, Słomkarka, Tyminianka.
Wieczorem na stadionie zagoszczą dwie wybitne drużyny: Tuskarka i Lechia. Niestety, z przyczyn technicznych, telewizja publiczna transmitować będzie tylko najważniejsze rozgrywki fotelowe (finałowe) - czyli grę pomiędzy kandydatami "cieszącymi się największym poparciem społecznym wg ostatnich sondaży"...
Czy takie reguły gry nam odpowiadają? Wygrywają najlepsi czy ci cieszący się największym poparciem społecznym (tj. sondażowym)?
Zadyma na stadionie , awantura na całego , kibic to rozumie , rozumie że ktoś kpi sobie na całego z rywalizacji ,z chęci wybrania najlepszego z jego inteligencji ,a sędziowie są stronniczy - policja ,pałowanie, armatki wodne , kule gumowe , śledztwa , przeglądanie kamer , aresztowania , procesy , skazania.Manipulacja - prowokazja to zwykła ohyda.
Pytam , czyja to wina ? Winnym może być tylko ten wstrętny szalikowiec ten zasmarkany chuliganowany kibic , ten nikomu nie potrzebny "szmaciak" obywatel.. Tak było jest i chyba będzie.
Wypada nam tylko wzajemnie sobie pogratulować zachowań , posłuszeństwa obywatelskiego i tego jak by nie patrzeć 40 % udziału w głosowaniu.
Rozbawił mnie Pan Janusz Korwin - Mikke nawołujący do bojkotu II tury wyborów.Panie Januszu nie bądz Pan śmieszny. Należało nawoływać do bojkotu wyborów wcześniej.
Wszystkim wiadomym było , że ta ordynacja to jedno wielkie oszustwo w typowaniu i wyborze najlepszych cór i synów naszej ziemi.Każdy wiedział ,że na listy wyborcze nie trafiają najlepsi .Gdzie Pan Był , czy przypadkiem nie żył Pan nadzieją,że wybiorą Pana.
Mam nadzieję ,że nie łamię ciszy wyborczej , a zresztą mam to głupie zarządzenie gdzieś.
Idę jutro i zagłosuję, wiadomo na kogo.Jestem konsekwentny i wiem od samego początku na kogo mam głosować ,bez niczyjej pomocy.Czy będę zadowolony z wyboru - NIE,NIE,NIE , ito mnie najbardzej wnerwia.
Ryzyk - fizyk,kolejne jakieś zło i oczywiście wszyskiemu jestem winien ja i mnie podobni.Władza jest w jak najlepszym porządku ,a głosowanie bardzo proste - wystarczy postawić jeden krzyżyk i po sprawie.
No i zagłosowałem.Pogoda cudowna,ciepło jak w lipcu.Tłoku nie było,chociaż ruch jakby trochę większy niż dwa tygodnie wstech.
Przyglądając się wyborom prezydenckim na całym świecie właściwie zawsze, z niskim prawdopodobieństwem błędu, jesteśmy w stanie określić, która z osób pretendująca do najwyższego fotela w państwie najlepiej będzie wykonywać powierzoną jej funkcję. Jest to zadanie nadzwyczaj proste, ale wymaga od nas rzeczowej analizy przyczynowo-skutkowej.
Zapomnijmy więc na chwilę o wyborczych obietnicach i dajmy naszej logice działać.
Najprostszą analizą, którą możemy przeprowadzić, to badanie stałego elektoratu wyborczego danego kandydata.
Często ochrona własnego interesu bytu stanowi podstawowy element, decydujący o naszym zaangażowaniu politycznym w zakresie popierania kandydatury Pana X. To, że dany kandydat mówi o walce z biedą i bezrobociem żadnego stałego wyborcy nie interesuje - bo zna on prawdziwe cele i możliwości swojego kandydata. Nasz własny interes jest najważniejszy/nie zawsze/ - najlepiej oczywiście żeby łączył się z korzyściami ogólnospołecznymi. Wtedy byłaby jednak mowa o kandydacie idealnym - a takiego, co by wszystkim dogodził i na dodatek sobie nie zaszkodził, jeszcze na świecie nie było...
Oddając głos w wyborach prezydenckich tak naprawdę rzadko głosujemy na najlepszego kandydata. Czasem bywa i tak, że stawiamy krzyżyk przy najgorszej osobie na liście, która nam gwarantuje stabilność (zachowanie obecnej sytuacji - tj. umiarkowanie), z kolei innym ją odbiera (słynna zasada - żeby wygrać wyścig można biec szybciej lub podłożyć naszym konkurentom świnię - co jest prostsze). Skoro innym będzie gorzej, zaś nam się nic nie zmieni, oznacza to, że tak w zasadzie będzie się nam lepiej powodzić - i mimo że to idiotyczny sposób myślenia, jest bardzo popularny i niestety zaraźliwy.
O umiarkowaniu, stabilności i spokoju wspomina najczęściej sztab wyborczy Donalda Tuska. Do kogo jest więc skierowana ta oferta?
Stały elektorat wyborczy Donalda Tuska to przeważnie ludzie związani z dużym kapitałem - czyli krótko mówiąc osoby pochodzące z najbogatszej klasy społecznej. To także mieszkańcy, niegdyś zgermanizowanych zachodnich województw (wyniki wyborów dla Donalda Tuska/głosy: woj. pomorskie: 48,75% [Kaszubi], woj. zachodniopomorskie: 42,54%, woj. opolskie: 46,06%, woj. śląskie: 41,53%, woj. dolnośląskie: 41,29% ). Różnica jest wyrażna, albowiem w województwach podkarpackim, lubelskim i podlaskim Donald Tusk osiąga średnio 23% poparcia [oficjalne dane z PKW].
Do stałego elektoratu Donalda Tuska dołączą w najbliższym czasie elektoraty SLD, SDPL i PD (blisko 70% stałego elektoratu tych partii wyraża poparcie Donalda Tuska w II turze wyborów - dane sondażowe). Wśród głosujących z pewnością zobaczmy Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera, Józefa Oleksego - to m.in im Donald Tusk gwarantuje spokojną prezydenturę umiarkowanego prezydenta.
Jaki jest natomiast Twój prywatny interes? Musisz zadecydować sam.
Pominięto tu sprawę elektoratu ruchomego, do którego adresowane są m.in. plakaty wyborcze i spoty telewizyjne) ,oraz tych co do wyborów nie chodzą,bo na ten przykład nie mają w czym odświętnym wyjść lub mają taką zasadę,że do polityki się nie wtrącają.
Cała reszta zagłosuje na Lecha Kaczyńskiego.Ile tego będzie , w przybliżeniu dowiemy się wieczorem.Mam taka nadzieję.Przeszkód i przeciwwskazań aby tak się nie stało , nie widzę.
Chociaż przy zbliżonych wynikach głosowania trudno będzie wskazać zwyciężcę już dzisiejszego wieczoru i przyjdzie nam czekać cierpliwie do ogłoszenia oficjalnych wyników.
Jesli kogoś nudzę to przepraszam.
Godzina 20:30, Politechnika Warszawska, zgromadzenie bonzów i zwolenników PO. Na trybunie stoi Wielki Przegrany, zgromadzeni dodają mu otuchy rytmicznymi oklaskami. W przeciwległym krańcu sali stoi łysy mężczyzna oraz jego małżonka, nie klaszczą, ledwie powstrzymują uśmiechy satysfakcji.
Podział w Platformie wygląda na tragicznie głęboki. Przez całą niedzielę konserwatyści Rokity pęcznieli z zadowolenia wraz z napływem kolejnych danych obrazujących skalę klęski Tuska i jego liberałów. Dziś Rokita został najważniejszym człowiekiem w PO. Jako wicepremier i szef MSZ stanie się naturalnym jądrem przyciągającym młodych, oportunistycznych, żądnych szybkiej kariery działaczy Platformy. Atrakcyjność biznesowo - układowego zespołu symbolizowanego przez Tuska, Schetynę i Protasiewicza spada niemal do zera. Oni o tym wiedzą i stąd ich agresywna, ale i nierozumna, reakcja na wyniki głosowania. Walcząc o wpływy we własnej partii tracą w oczach wyborców – politycy, którzy kilka dni temu żądali od PiS deklaracji czy chce rządzić z PO dziś mówią, że się na Polskę obrazili i w związku z tym zabierają swoje zabawki. Oportunizm tego środowiska każe jednak sądzić, że pokusa zajęcia paru wysokich stanowisk zwycięży zranioną ambicję a agresywni przedstawiciele liberałów zostaną przez partyjne "masy" odsunięci i zastąpieni ugodowymi, pragmatycznymi konserwatystami. Jeśli liberałowie Tuska nie otrząsną się szybko z szoku powyborczego możliwe jest, że w amoku zapragną budować nową, "klarowną ideowo" partię. Większość, z czysto merkantylnych powodów, zostanie jednak przy Rokicie.
Jeśli w PO wygra rozsądek i troska o państwo możemy spodziewać się programu obniżki podatków, twardej polityki w zakresie wymiaru sprawiedliwości oraz przyspieszenia rozliczeń z agenturą SB.
W sferze dyplomacji Polska zerwie z ugodową polityką wobec tych, którzy dotychczas kpili z naszego kraju. Nikt tego nie powiedział głośno ale wczoraj zadano ostateczny, zabójczy cios tzw. konstytucji europejskiej (która w zamyśle eurokratów i ich sprzymierzeńców w krajach członkowskich UE hibernuje w oczekiwaniu lepszych czasów) – prezydent Kaczyński oraz szef MSZ Rokita nie pozwolą wyciągnąć z zamrażalnika tego śmierdzącego ochłapu.
Dotychczas moim pozytywnym przywódcą państwa członkowskiego UE był prezydent naszych przyjaciół z południa – Wacław Klaus. Mam nadzieję, że wczoraj polityk ten dostał od Polaków sojusznika w zbożnym dziele odkręcania unijnego obłędu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|