Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

JAKĄ PRZYSZŁOŚĆ MA KRAJ
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 62, 63, 64  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:47, 15 Lut 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Manipulacja ONETU! POrównaj informacje z WP i ONET!!!!

Proszę porównać informacje o umorzonym procesie Lesiaka:

1. [link widoczny dla zalogowanych]

oraz tu

2. [link widoczny dla zalogowanych]

ONet to grupa ITI właściciel TVN.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:21, 15 Lut 2007    Temat postu:

pozwole sobie zacytowac za hermesem i skopiowac do tego tematu :
http://www.2o.fora.pl/viewtopic.php?t=897
Osiągnięcia Państwa K!!
Jolanta "Polisa" Kwaśniewska (październik 1995 r.)
Pod koniec kampanii wyborczej w 1995 r. wyszło na jaw, że Kwaśniewski zataił w oświadczeniu majątkowym, które - zgodnie z ustawą antykorupcyjną - wypełniał jako poseł, że jego żona ma akcje Towarzystwa Ubezpieczeniowo-Reasekuracyjnego "Polisa". W deklaracji Kwaśniewski powinien podać wszystkie składniki majątku posiadane przez niego i żonę, a pominął, jak informowała "Gazeta Polska", pakiet 31 tys. 332 akcji "Polisy", których posiadanie przyniosło za rok 1995 ponad 532 mln starych złotych, czyli 53,2 tys. nowych złotych dywidendy.

"Magister" Kwaśniewski (październik, listopad 1995 r.)
16 października 1995 r. Aleksander Kwaśniewski publicznie skłamał (według "Rzeczpospolitej" z 11 grudnia 1995 r.) mówiąc w wywiadzie dla radiowej Trójki, że obronił pracę magisterską na Uniwersytecie Gdańskim i że posiada wyższe wykształcenie, mimo że nie ma nawet absolutorium, co potwierdził 24 października rektor Uniwersytetu prof. Grzonka, mówiąc, że Kwaśniewski nie skończył studiów na UG, nie jest więc ani absolwentem uczelni, ani magistrem. To samo oświadczył 16 listopada 1995 r., na trzy dni przed II turą wyborów, B. Synak, prorektor Uniwersytetu Gdańskiego, który przypomniał, że Aleksander Kwaśniewski został skreślony 5 października 1978 r. z listy studentów wydziału Ekonomiki i Transportu UG. Mimo że Kwaśniewski został złapany na kłamstwie i zdemaskowany przez władze uczelni, kłamał dalej, i w wywiadzie dla Frankfurter Rundschau z 24 listopada 1995 r. powiedział, że skończył studia na wydziale Handlu Zagranicznego, a wypowiedź rektora UG w tej sprawie nazwał "manewrem wyborczym". Dopiero 2 grudnia 1995 r. Kwaśniewski już jako prezydent elekt przyznał na łamach "Polityki", że nie zrobił magisterium, co tłumaczył - narażając się na dodatkowe ośmieszenie - "straszliwą potrzebą wolności", która pchnęła go do "machnięcia ręką na dyplom".

Meta dla aferzysty (grudzień 1995 r.)
Po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego Kwaśniewski użyczył swojego mieszkania na warszawskim Wilanowie w tzw. Zatoce Czerwonych Świń Włodzimierzowi Wapińskiemu. Wapiński miał już wtedy na koncie wyrok skazujący za handel narkotykami, posiadanie broni i sfałszowanego paszportu, a później stał się jeszcze jedną z głównych postaci w aferze Laboratorium Frakcjonowania Osocza, co bynajmniej nie przeszkodziło w 1999 r. prezydentowi odznaczyć Wapińskiego Złotym Krzyżem Zasługi.

Agent "Kat" (styczeń 1996 r.)
Według tygodnika "Wprost", poza "Olinem" w elitach władzy działa jeszcze kilku innych rosyjskich agentów, w tym m.in. o pseudonimach "Kat" i "Minim". Stanisław Janecki, jeden z autorów tekstu we "Wprost" twierdził: "Wiemy, kim są 'Kat' i 'Minim'. Wiemy także, kim są dwie inne osoby zakwalifikowane w Moskwie jako wartościowe źródła informacji. Zastanawiamy się, co z tą wiedzą zrobić". Kilka dni po tej publikacji Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa, wymienił nazwisko prezydenta w związku z rosyjskim agentem o pseudonimie "Kat", a nazwisko Millera w związku z pseudonimem "Minim". Zdaniem Kwaśniewskiego, było to pomówienie, jednak Moczydłowski nie odwołał tego, co powiedział, a prokuratura w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko Moczydłowskiemu.

Do limuzyny przez bagażnik (marzec 1996 r.)
W białoruskiej części Puszczy Białowieskiej Kwaśniewski spotkał się z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Na tym jednak, że Łukaszenka był izolowany na arenie międzynarodowej, a Kwaśniewski się z nim spotyka, skandal się nie skończył. Po spotkaniu z białoruską opozycją prezydent Kwaśniewski wchodził do służbowej limuzyny przez bagażnik. Wyglądał na pijanego.

List żelazny dla sponsora (sierpień 1996 r.)
Aleksander Kwaśniewski nie miał oporów, by spotkać się w USA z Andrzejem Gołotą, mimo że był on ścigany listem gończym przez prokuraturę w Polsce za pobicie. Gołota jednak okazał się, jak pisała "Gazeta Polska", "Pierwszym znaczącym sponsorem Fundacji 'Porozumienie bez barier' (...) Wpłacił na konto fundacji 100 tysięcy dolarów. W tym samym czasie prezydent wystawiał bokserowi list żelazny na powrót do kraju".

Drinker? (wrzesień 1996 r.)
"Wścibskie" kamery sfilmowały, jak Kwaśniewski, najprawdopodobniej pijany, owija się polską flagą w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Dbające o wizerunek prezydenta media w Polsce sprawę przemilczały.

Zabijanie na życzenie (listopad 1996 r.)
Za rządów koalicji SLD - PSL doszło do liberalizacji ustawy częściowo chroniącej życie - dopuszczono tzw. aborcję "ze względów społecznych", czyli praktycznie na życzenie. Prezydent Kwaśniewski, powołujący się często na autorytet Ojca Świętego Jana Pawła II, ustawę podpisał.

"Wakacje z agentem" (sierpień 1997 r.)
Na łamach "Życia" ukazał się artykuł opisujący wspólne wakacje w 1993 r. Aleksandra Kwaśniewskiego i Władimira Ałganowa, agenta rosyjskiego wywiadu. Kwaśniewski w procesie wytoczonym dziennikarzom "Życia" dowodził, że w tym czasie przebywał w Irlandii, a jako dowód przedstawił zaświadczenie o operacjach bankowych potwierdzonych przez BIG Bank (obecnie Millenium), kierowany przez bliskiego politykom SLD prezesa Bogusława Kotta. Dziennikarze dawnego dziennika "Życie" muszą przeprosić Aleksandra Kwaśniewskiego za sugestię jego rzekomych kontaktów z oficerem wywiadu ZSRS i Rosji Władimirem Ałganowem. Jednak według informacji tygodnika "Wprost", kontakty Kwaśniewskiego z Ałganowem niekoniecznie musiały być "rzekome", albowiem "do prokuratury zgłosiło się co najmniej dwóch świadków sugerujących, że dysponują wiedzą na temat Kwaśniewskiego, która podważy jego alibi z lata 1993 r.". Pojawienie się tych świadków miało się zaś zbiec z rozpoczęciem procedury ułaskawiania Zbigniewa Sobotki.

"Siwiec, pobłogosław!" (wrzesień 1997 r.)
Prezydent mimo wielokrotnych zapewnień, że największym autorytetem jest dla niego Papież Polak, podczas wizyty w Kaliszu kazał swemu ministrowi Markowi Siwcowi parodiować gesty Jana Pawła II. Skandal wyszedł na jaw dopiero podczas kampanii wyborczej w 2000 r. W spocie reklamowym sztabu Mariana Krzaklewskiego pokazano, jak Kwaśniewski zachęca Siwca do parodiowania Jana Pawła II. Prezydent i jego ludzie wielokrotnie zmieniali interpretację wydarzeń w Kaliszu, kiedy to minister Marek Siwiec, wysiadając z helikoptera, czynił znak krzyża, a potem - zachęcany przez prezydenta Kwaśniewskiego - padał na kolana i całował ziemię. Rzecznik Kwaśniewskiego, Dariusz Szymczycha, tłumaczył zachowanie prezydenta i ministra "zmęczeniem trudnym lotem". Sam Kwaśniewski natomiast udawał, że incydentu nie pamięta.

Mebelgate (luty 1998 r.)
Po tym, jak pojawiła się reklama mebli "Forte" z wizerunkiem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i podpisem "Prezydent powinien być zadowolony", Kwaśniewski bronił się, że polityk może wspierać dobre firmy prowadzące eksport na rynki azjatyckie. Zaprzeczał, jakoby cokolwiek łączyło go z reklamowaną firmą, po czym okazało się, że salon meblowy "Forte" w Gdańsku prowadzi szwagier prezydentowej. Aleksander Kwaśniewski kłamał też, najpierw mówiąc, że zgodził się na reklamowanie mebli, a następnie twierdząc, że takiej zgody nie wyraził.

"Prezydent wszystkich ubeków" (grudzień 1998 r.)
Kwaśniewski zawetował ustawę o powołaniu Instytutu Pamięci Narodowej. Minister-koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki nazwał go "prezydentem wszystkich ubeków", a uzasadnienie weta wobec ustawy o IPN - ,,łgarstwem''. Powiedział, że zastrzeżenia prezydenta "brzmią, jakby były prawnicze, a są w istocie politycznymi", a określenie Kwaśniewskiego "prezydentem wszystkich ubeków", za które nie zamierza przepraszać, "dobrze opisuje stan zainteresowania prezydenta losami obywateli". Pałubicki stwierdził, że "prezydent utrudnia obywatelom dostęp do akt, rozliczenie się z systemem komunistycznym osobom pokrzywdzonym".

"Tak" złodziejskiej prywatyzacji (styczeń 1999 r.)
Wychodząc naprzeciw zakusom amatorów grabieży majątku narodowego (głównie z kręgów SLD i dawnej UW), Kwaśniewski zawetował ustawę o powołaniu Prokuratorii Generalnej. Utworzenie tej instytucji jako nadzorującej mienie Skarbu Państwa "w zakresie gospodarności, celowości oraz zgodności z prawem rozporządzania nim" stanęłoby na drodze interesów zaplecza politycznego Kwaśniewskiego bezkarnie rozporządzającego mieniem wszystkich obywateli, mającego na względzie interes swój, nie zaś Skarbu Państwa.

Order dla kata (czerwiec 1999 r.)
Wśród odznaczonych Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez Kwaśniewskiego znalazł się Stanisław Supruniuk - kat i prześladowca żołnierzy AK. Supruniuk, który zaraz po wojnie był szefem powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa w Nisku i w Krośnie, jak pamiętają świadkowie, osobiście torturował więźniów oraz wsławił się przekazywaniem aresztowanych żołnierzy AK w ręce NKWD. Kwaśniewski odznaczył Supruniuka za "wybitne zasługi dla niepodległości Polski", co było skandalem, ale mieściło się w duchu polityki orderowej (opisywanej obszernie jedynie przez tygodnik "Nasza Polska") prezydenta, który lubił oddawać honory utrwalaczom władzy ludowej.

Łaska dla mordercy (lipiec 1999 r.)
Wszczęto procedurę ułaskawieniową Piotra Filipczyńskiego vel Petera Vogla, który przed laty zamordował w bestialski sposób kobietę na tle rabunkowym i po odbyciu części kary uciekł z Polski w 1983 r., gdy takie "ucieczki" były możliwe tylko za zgodą SB. Ułaskawienie przez prezydenta Kwaśniewskiego tego mordercy, którego sprawa wypłynęła dopiero przy okazji ułaskawienia Sobotki, mogą tłumaczyć informacje "Życia Warszawy", z których wynika, że nazwisko Vogla pojawia się w aferze Orlenu i w śledztwach dotyczących prania brudnych pieniędzy mafii, także paliwowej, oraz znanych polityków lewicy. Funkcjonariusze ABW mieli ustalić, że Vogel utrzymywał zażyłe kontakty z Ałganowem, a także z Andrzejem Kuną i Aleksandrem Żaglem - bohaterami afery Orlenu, której tropy prowadzą do Pałacu Prezydenckiego.

Niedyspozycja goleni prawej (wrzesień 1999 r.)
Podczas uroczystości na cmentarzu pomordowanych przez NKWD oficerów Wojska Polskiego w Charkowie, świadkowie, w tym dziennikarze i przedstawiciele Federacji Rodzin Katyńskich, wyraźnie widzieli, jaka "niedyspozycja" dotknęła prezydenta RP: Kwaśniewski nie mógł się utrzymać na nogach, zataczał się i bełkotał. Następnego dnia Pałac Prezydencki w specjalnym komunikacie informował o "niedyspozycji wynikającej z problemów z prawą golenią". Kwaśniewski nigdy się nie przyznał, że był pijany.

Wetem w polskiego chłopa (styczeń 2000 r.)
Prezydent zawetował ustawę o biopaliwach. Zwolennicy ustawy podkreślali, że może ona poprawić sytuację społeczną i być szansą dla polskiego rolnictwa (produkcja m.in. rzepaku może przynieść stworzenie kilkudziesięciu tysięcy nowych miejsc pracy w rolnictwie i przetwórstwie).

...-prezydent (marzec 2000 r.)
Kwaśniewski zawetował projekt nowelizacji kodeksu karnego wprowadzający zakaz rozpowszechniania wszelkiego rodzaju .... W uzasadnieniu decyzji prezydent powołał się na "konstytucyjny zapis o wolności wyboru", a także wspomniał o "nadmiernej ingerencji ustawodawcy w sferę prywatności obywateli" (sic!), wspierając w ten zawoalowany sposób ....

Olek, czyli "Alek"? (sierpień, wrzesień 2000 r.)
UOP przesłał do sądu lustracyjnego dokumenty mające świadczyć o współpracy Kwaśniewskiego z SB. Dokumenty przekazane przez UOP - które nie były wcześniej znane ani rzecznikowi interesu publicznego, ani ministrowi-koordynatorowi służb specjalnych - wskazywały, że istniał agent "Alek", który pracował w "Życiu Warszawy". Ubiegający się o reelekcję Kwaśniewski zaprzeczał, twierdził, że nigdy nie pracował w tej gazecie. Ostatecznie sąd lustracyjny orzekł, że Kwaśniewski nie skłamał w swoim oświadczeniu. Jednocześnie jednak stwierdził, iż "zabezpieczenie operacyjne" w materiałach Służby Bezpieczeństwa i późniejsza zmiana jego kwalifikacji na "tajnego współpracownika" o pseudonimie "Alek" dotyczą Aleksandra Kwaśniewskiego.

Kwaśniewski się uwłaszczył (wrzesień 2000 r.)
Prezydent Kwaśniewski zawetował ustawę uwłaszczeniową, tłumacząc, że jest "prawnie zła, ekonomicznie niepoliczona i społecznie niesprawiedliwa". Zawetowanie uwłaszczenia równoznaczne było z odmówieniem milionom ludzi prawa do posiadania własnego mieszkania, kawałka gruntu czy innej części wspólnie wypracowanego majątku. To weto obnażyło kłamstwa Kwaśniewskiego o mieszkaniach dla młodych małżeństw i o tym, że jest prezydentem wszystkich Polaków. Prezydent bowiem, wetując ustawę uwłaszczeniową, opowiedział się po stronie kilku procent Polaków, a głównie za tzw. czerwoną nomenklaturą, która zdążyła się już uwłaszczyć majątkiem wypracowanym przez wszystkich.

Jedwabny kłamca (marzec 2001 r.)
"Musi świat usłyszeć naszą ocenę tamtego wydarzenia, przypominam o bestialskiej śmierci 1600 obywateli polskich Żydów, którzy zostali przez współmieszkańców zamordowani" - powiedział Aleksander Kwaśniewski 5 marca 2001 r. w wywiadzie dla Radia RMF FM, powielając tym samym kłamstwa Jana Tomasza Grossa zawarte w antypolskim paszkwilu pt. "Sąsiedzi".

PRL zabrała, III RP nie odda (marzec 2001 r.)
"Polska jest dziś - obok Białorusi - jedynym państwem, które nie uchwaliło ustawy reprywatyzacyjnej" - napisała "Gazeta Polska" po zawetowaniu przez Kwaśniewskiego ustawy o zwrocie zabranego przez władzę ludową majątku około dwom milionom Polaków mieszkającym w kraju i za granicą, w tym również obywatelom polskim narodowości żydowskiej. Kwaśniewski argumentował decyzję o zawetowaniu reprywatyzacji m.in. koniecznością oszczędzania, aby wypłacić podwyżki pielęgniarkom i innym grupom zawodowym. Co jest jednak dla państwa tańsze - zwrot 50 proc. różnego typu mienia ograbionym właścicielom, do którego państwo często musiało dopłacać, jak przewidywała ustawa, czy wypłata 100 proc. odszkodowań w gotówce?

Prezydent w jarmułce obwinia Polaków (lipiec 2001 r.)
"Nie możemy mieć wątpliwości - tu, w Jedwabnem, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej zginęli z rąk innych obywateli Rzeczypospolitej. Ludzie ludziom, sąsiedzi sąsiadom zgotowali ten los. (...) Z powodu tej zbrodni winniśmy błagać o przebaczenie cienie zmarłych i ich rodziny. Dlatego też dzisiaj, jako obywatel i jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, przepraszam" - powiedział Kwaśniewski na obchodach w Jedwabnem 10 lipca 2001 r. Wycofał się co prawda z przeproszenia "w imieniu wszystkich Polaków", jednak przepraszając "jako prezydent", a więc teoretycznie reprezentant wszystkich Polaków, i tak to zrobił, uznając tym samym Polskę - naród ofiar, za naród morderców, winny tragedii Żydów w Jedwabnem.

Dzieciom dać jeść czy kupić książki? (sierpień 2001 r.)
Kwaśniewski wetuje ustawy o ulgach na dzieci w podatku dochodowym, o corocznym dodatku rodzinnym oraz ustawę o dodatku rodzinnym dla rodzin wielodzietnych, odbierając szansę nawet na tak symboliczną pomoc (115 zł na trzecie i każde następne dziecko, wypłacane na początku roku szkolnego, gdy wiele rodzin zastanawia się, czy kupić dzieciom książki i zeszyty do szkoły, czy dać im jeść) w kraju biednym i zagrożonym depopulacją.

Niedziela w supermarkecie (październik 2001 r.)
Mimo że odpoczynek niedzielny to nie tylko nakaz religijny, ale podstawowe prawo człowieka, Kwaśniewski zawetował nowelizację kodeksu pracy, która wprowadzała zakaz pracy w niedzielę placówek handlowych zatrudniających więcej niż pięciu pracowników. Zlekceważył tym samym prośbę biskupów polskich skierowaną w specjalnym liście podpisanym w imieniu Episkopatu przez Prymasa Polski ks. kard. Józefa Glempa, którzy apelowali o niewetowanie ustawy. Swoją decyzję argumentował rosnącym bezrobociem i spadającym tempem rozwoju gospodarczego.

"Lider frontu obrony przestępców" (październik 2001 r.)
Kwaśniewski zawetował nowelizację kodeksu karnego zaostrzającą kary za 80 przestępstw. Lech Kaczyński powiedział, że Aleksander Kwaśniewski wetując nowelizację prawa karnego, stał się "liderem frontu obrony przestępców", a jego weto określił mianem "zielonego światła dla świata przestępczego".

Pogoda dla agentów (luty 2002 r.)
Kwaśniewski podpisał nowelizację ustawy lustracyjnej, w myśl której odtąd lustracji miałyby nie podlegać osoby związane z wywiadem, kontrwywiadem i służbami ochrony granic PRL, mimo że fakt współpracy z wywiadem nie był wcale mniej szkodliwy, ani kompromitujący (casus Oleksego) niż współpraca z bezpieką. Nowelizacja ustawy lustracyjnej, uznana i tak później przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodną z ustawą zasadniczą, miała jednak ochronić kolegów prezydenta z SLD, to jest byłych działaczy PZPR, bowiem zasada niepozyskiwania członków PZPR do współpracy dotyczyła SB, ale wywiadu i kontrwywiadu już nie.

"Disco Olo" nie zatańczy disco polo (listopad 2003 r.)
Prezydent Kwaśniewski odmówił stawienia się przed komisją śledczą ds. afery Rywina. "Mogę zaśpiewać i zatańczyć, tylko niech pan powie, po co?" - powiedział poirytowany Kwaśniewski dziennikarzowi, dając do zrozumienia, że bez sensu będzie jego stawienie się przed komisją, skoro o aferze nic nie wie. Mimo że Kwaśniewski zapewniał, że nie ma nic więcej do dodania, a wszystko, co wiedział, powiedział prokuratorowi, to jednak materiał dowodowy zebrany przez komisję wskazywał, że znane mu były doskonale okoliczności związane z ostrym sporem wokół rządowych prac nad projektem ustawy o RTV. Miał bowiem powiedzieć prokuratorowi, że o aferze dowiedział się telefonicznie już 22 lipca 2002 r. (afera wybuchła dopiero w grudniu 2002 r.) od Adama Michnika (naczelny "Gazety Wyborczej" zaprzeczył temu przed komisją śledczą). Prezydent był też adresatem notatki Lwa Rywina z własną wersją wydarzeń, sporządzonej pod koniec lipca 2002 r. Według raportu posła Ziobry, za niepowiadomienie o przestępstwie Rywina organów ścigania prezydent Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.

Samotnym matkom pod choinkę (grudzień 2003 r.)
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Kwaśniewski podpisuje ustawę o świadczeniach rodzinnych zakładającą m.in. likwidację Funduszu Alimentacyjnego. Likwidacja funduszu przeznaczonego do zabezpieczania wypłacania alimentów, gdy ojciec dziecka okazał się niewypłacalny lub uchyla się od płacenia, postawiła wiele matek samotnie wychowujących dzieci w dramatycznej sytuacji.

Mieszkania dla wnuków młodych małżeństw (sierpień 2004 r.)
Perspektywa obiecanych przez prezydenta mieszkań dla młodych małżeństw oddaliła się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Kwaśniewski zawetował ustawę o zwrocie osobom fizycznym podatku VAT na materiały budowlane, co sprawi, że mieszkań będzie przybywać jeszcze mniej, skoro budowanie i remontowanie będzie droższe zamiast tańsze.

Znajomy Dochnala nie zna Dochnala (październik 2004 r.)
"Dochnala oczywiście nie znam, nigdy z nim nie rozmawiałem, nie miałem z nim żadnych kontaktów" - zarzekał się Kwaśniewski w wywiadzie dla "Polityki" z 30.10.2004 r. Parę miesięcy później tygodnik "Wprost" opublikował fotografie Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich z 1997 r. rozmawiających z Markiem Dochnalem, po której to publikacji prezydent podjął decyzję o niestawieniu się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Cyrankiewicz - bohater Kwaśniewskiego (styczeń 2005 r.)
Przemawiając podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent RP wymienił wśród więźniów - bohaterów obozu Józefa Cyrankiewicza, "zapomniał" natomiast o św. Maksymilianie Kolbem oraz o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, bohaterze Auschwitz i Powstania Warszawskiego. Cyrankiewicz, który wsławił się krwawym stłumieniem poznańskiego zrywu 1956 r., był bardziej godny pamięci prezydenta aniżeli św. Maksymilian Kolbe, który w obozie oddał życie za współwięźnia, oraz rotmistrz Witold Pilecki, który dobrowolnie dał się złapać w 1940 r. do KL Auschwitz, by tam założyć konspiracyjny Związek Organizacji Wojskowych, uciec z obozu, zameldować o tym, co widział KG AK, a następnie zostać po wojnie rozstrzelanym przez komunistów, w czym zresztą "dopomógł" rotmistrzowi Pileckiemu "bohater" Kwaśniewskiego Cyrankiewicz.

Nie zatańczy, nie zaśpiewa, czyli koniec III RP (marzec 2005 r.)
"Nie stawię się przed żadną komisją śledczą (...). Odmawiam uczestniczenia w awanturze politycznej prowokowanej przez niektórych członków komisji śledczej ds. Orlenu" - oświadczył prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas konferencji prasowej w TVP1 na 14 godzin przez zaplanowanym stawieniem się na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, mimo iż wielokrotnie zapewniał, że stawi się na przesłuchanie. Jednocześnie Kwaśniewski, przyzwyczajony do rozpieszczania przez media, zaatakował tygodnik "Wprost", który opublikował zdjęcia prezydenckiej pary z Markiem Dochnalem demaskujące jego kłamstwo, jakoby lobbysty nie znał. To postawienie się "pierwszego obywatela" ponad prawem komentowane było jako "symboliczny koniec III RP".

Prezydent wszystkich aferzystów (grudzień 2005 r.)
Prezydent zastosował prawo łaski wobec oskarżonego w aferze starachowickiej Zbigniewa Sobotki, byłego wiceministra sprawiedliwości, który ostrzegł bandytów przed planowaną akcją podlegającej mu policji, narażając funkcjonariuszy na niebezpieczeństwo z utratą życia włącznie. Prawdopodobne jest jednak, że Sobotka za dużo wiedział i gdyby trafił za kratki, mógłby powiedzieć, kto jeszcze był zamieszany w aferę starachowicką, jak również ujawnić kulisy szemranych powiązań wpływowych polityków SLD, w tym prezydenta Kwaśniewskiego z Władimirem Ałganowem.

Grunt to zadowolenie (grudzień 2005 r.)
"Te dziesięć lat jest czasem, który będę uważał za najpiękniejszy już zawsze w moim życiu" - ocenił z zadowoleniem w TVP1 swoje dwie kadencje prezydent Kwaśniewski.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:25, 15 Lut 2007    Temat postu:

czytaj blaznie !-))) bo warto !

Premier ocenia rząd
Premier Jarosław Kaczyński podsumował w czwartek trwający od grudnia przegląd resortów, nie zdradził, którzy ministrowie dostali najwięcej zaleceń. Najbardziej krytycznie szef rządu mówił o pracy ministerstwa budownictwa kierowanego przez Andrzeja Aumillera (Samoobrona).
Dopytywany o nazwiska ministrów, którzy otrzymali ostrzeżenia, premier podkreślił, że nie chce stwarzać konfliktów wewnątrz rządu, tym bardziej, że nie wyklucza, iż "rząd w tym składzie będzie trwał jeszcze długo". Szef rządu zastrzegł jednak, że "dalsze dymisje są możliwe".

"Rząd jest pewną całością, ja nie mogę w tej chwili powiedzieć tego, co najbardziej chciałbym powiedzieć, to znaczy, że rząd przynajmniej przez kilka najbliższych miesięcy będzie taki sam" - mówił. Dodał, że nie chce "podważać pozycji żadnego z ministrów". J.Kaczyński wskazywał jednak, że dla "uważnego słuchacza" jego czwartkowej konferencji "jest jasne kogo to (dymisja) może ewentualnie dotyczyć".

Przedstawiając cele rządu premier podkreślił, że choć w tym momencie niemożliwe są zmiany systemowe związane ze zmianą konstytucji, które PiS chciało przeprowadzić po wyborach, to pierwszym zadaniem rządu pozostaje naprawa państwa.

"W żadnym razie nie możemy zaniechać programu naprawy państwa i likwidacji patologii, bo nasza diagnoza była właśnie taka - państwo jest słabe, sfera patologii ogromna, stąd poziom bezpieczeństwa niski" - zaznaczył J.Kaczyński.

Premier podkreślił, że Polska, aby trwała, musi się rozwijać demograficznie, musi dysponować sprawnym państwem, mieć odpowiednią pozycję międzynarodową i zapewnić szeroko rozumiane bezpieczeństwo.

BEZPIECZEŃSTWO

Premier zapowiedział, że w walce z przestępczością dziś w Polsce nie ma żadnych immunitetów i dotyczy to wszystkich partii, także PiS.

"Z naprawą państwa integralnie wiąże się walka z przestępczością (...), tą zwykłą przestępczością kryminalną, ale także z przestępczością zorganizowaną; także tą przestępczością, która sięgała góry społecznej Polski, a która uczciwie mówiąc przez wiele lat była objęta sferą swoistego immunitetu" - zapewnił.

Podsumowując pracę w resorcie spraw wewnętrznych i administracji oraz w ministerstwie sprawiedliwości premier do sukcesów zaliczył właśnie walkę z przestępczością, a także przyjęcie programu modernizacji służb mundurowych i informatyzację kraju.

ENERGETYKA

Głównymi działaniami rządu w tej sferze - jak mówił premier - jest dążenie do dywersyfikacji dostaw paliw oraz do budowy gazoportu. "Robimy wszystko, by bezpieczeństwo zostało zachowane" - zapewnił szef rządu.

Zaznaczył, że rząd podjął "bardzo energiczne działania" w zakresie polityki energetycznej, jak m.in. dyskusja na temat pakietu energetycznego. Pakiet ten ma być przedstawiony podczas szczytu UE w marcu tego roku. Chodzi o wypracowanie wspólnego podejścia w zakresie polityki energetycznej na forum Unii.

J. Kaczyński podkreślił, że Polska przeciwstawia się temu, co może zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu kraju. "Chodzi o rurociąg bałtycki" - powiedział.

FINANSE

Premier zapowiedział, że jeszcze w tym roku zostanie obniżony klin podatkowy. Chodzi o planowaną obniżkę składki rentowej z 10 do 7 proc.

Trzy zespoły działań podjęte przez rząd w zakresie polityki gospodarczej to - jak mówił J.Kaczyński - podtrzymanie wzrostu gospodarczego, aby był długofalowy; działania w gospodarce państwowej oraz wykorzystanie pomocy z UE.

Według premiera, w marcu zostaną przedstawione projekty ustaw, odnoszące się do reformy finansów publicznych. Jak zaznaczył, będzie to "wielka reforma finansów publicznych", w wyniku której "rygor budżetowy obejmie nieporównanie większą niż obecnie część wydatków publicznych".

GOSPODARKA

Premier zapowiedział konsolidację firm państwowej telekomunikacji, począwszy od telekomunikacyjnego przedsiębiorstwa kolejowego, poprzez szereg innych mniejszych firm. Te najmniejsze będą oddane samorządom, inne będą konsolidowane w ramach koncernu - uściślił szef rządu.

Konsolidacja przemysłu zbrojeniowego wokół Bumaru nastąpi do 2009 roku, być może w 2010 roku będą podjęte działania o charakterze prywatyzacyjnym.

ZDROWIE

Premier zapowiedział budowę sieci szpitali, zmiany w dziedzinie farmacji i tworzenie koszyka gwarantowanych świadczeń medycznych.

"Nie ma dzisiaj w Polsce pielęgniarek, które pracują za 800 złotych. To po prostu zostało zlikwidowane. I sądzę, że to jest sukces tego rządu, bo jakoś dotąd nikomu się tego nie udawało załatwić" - powiedział premier oceniając prace resortu zdrowia.

Szef rządu przyznał, że w polityce ochrony zdrowia najtrudniejszą kwestią jest koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych. "Nie ukrywam, że tu jest kłopot" - powiedział. Podkreślił, że jest zespół procedur medycznych, które są poza jakąkolwiek dyskusją, np. ratowanie chorych na zawał serca.

ROLNICTWO

Ministerstwo Rolnictwa zupełnie dobrze prowadzi bieżącą politykę rolną, szczególnie tą związaną z UE - ocenił J.Kaczyński. Poinformował też, że unijne dopłaty będą przyspieszone i "mają być dawane przed przednówkiem".

"Nie ma w tej chwili żadnego powodu, żeby uważać, że w tym ministerstwie dzieje się coś szczególnie złego. Jeśliby się działo, to tak jak we wszystkich innych ministerstwach, odpowiednie wnioski i działania zostałyby podjęte" - mówił.

BUDOWNICTWO

Podsumowując pracę resortu Andrzeja Aumillera premier podkreślił, że on sam, PiS i co za tym idzie rząd, nie rezygnują z "dużego programu mieszkaniowego". "Mówię o tym szczerze, jest pewne napięcie, bo ja nie do końca widzę - w przeciwieństwie do poprzedniego ministra (Antoni Jaszczak-PAP) - działania zmierzające do tego, by ten program realizować" - oświadczył premier.

Jak zaznaczył, w tej sytuacji potrzebna jest wola polityczna", przede wszystkim po to, by nie liczyć się z interesem ludzi zarabiających na mieszkaniach. "Bo ten program na pewno obniży ceny mieszkań" - podkreślił premier.

POLITYKA ZAGRANICZNA

Premier powtórzył, że jest "bardzo zadowolony" z pracy minister spraw zagranicznych Anny Fotygi, która - według niego - ma bardzo trudne zadanie zmiany polityki przy pomocy aparatu przyzwyczajonego do zupełnie innej polityki.

Premier doszukiwał się powodów, dla których Fotyga jest krytykowana. "O co tutaj chodzi?" - pytał. "Chodzi o to, że różnym siłom ta poprzednia polityka, którą żartem nazywamy +na czworakach+, się bardzo podobała" - ocenił.

J.Kaczyński poinformował, że sprawa tarczy antyrakietowej będzie przedmiotem rozmów i ma nadzieję, że zaczną się poważne rokowania. Dodał, że w czwartek wieczorem będzie rozmawiał z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice na ten temat.

Premier oświadczył, że Polska walczy o swój status w UE, a walka ta to walka o kształt europejskiej konstytucji. Jak podkreślił, Polska ma teraz "dobry status w UE" związany z ustalonym przez traktat nicejski podziałem głosów w Radzie Europejskiej i "jak każde normalnie funkcjonujące państwo, wcale nie spieszy się do tego, aby nam ten status nam obniżano".

Szef rządu podkreślił, że nasz kraj ma dobre stosunki z Brukselą i szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, a ci, którzy mówią o "jakiejś izolacji (Polski w Unii), czy jakichś trudnościach, mówią oczywistą nieprawdę, po prostu łgają, kłamią".

Mimo, że w stosunkach polsko-niemieckich są problemy, to w żadnym wypadku nie można mówić, że nastąpiło ich pogorszenie lub, że pojawiły się w nich elementy irracjonalne - zapewnił J.Kaczyński. Podkreślił, że Polska "bardzo sobie stosunki (z Niemcami) ceni". "Uważamy je za bardzo ważne, to jest największy kraj UE, to jest kraj z nami graniczący, zainteresowany stosunkami z Polską" - mówił.

Premier zapewnił też, że Polska chce mieć dobre stosunki z Rosją, ale nie zgodzi się na to, by była "traktowana przez Rosję jako kraj, który w istocie nie należy do Unii Europejskiej".

NAUKA

Rząd planuje "wielką reformę nauki". Premier zapowiedział powstanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Agencji Badań Poznawczych, które będą finansować i koordynować badania służące gospodarce oraz życiu społecznemu.

EDUKACJA

Szef rządu ocenił, że głównym zadaniem ministerstwa edukacji jest obecnie przywrócenie porządku w szkołach. "W szkołach jest wielki nieporządek, to jest łagodne określenie. Jest szerzenie się różnego rodzaju patologii i minister (Roman) Giertych ma za zadanie (przywrócić porządek), i co by o nim nie powiedzieć, tego zadania się podjął i próbuje je przeprowadzić" - mówił.

KULTURA

J.Kaczyński zapowiedział "potężny, przeszło dwukrotny wzrost wydatków na zabytki". Dodał, że planowane jest także zwołanie kongresu dziedzictwa narodowego i wprowadzenie nowej struktury konserwatorów sztuki, wyodrębnionej z administracji ogólnej.

POLITYKA SPOŁECZNA

W centrum polityki społecznej rządu jest polityka prorodzinna; będzie ona obejmować różne przedsięwzięcia począwszy od kwestii związanych z podatkami po sprawy, np. studentek - matek. Premier zaznaczył, że program dotyczący tej kwestii zostanie wkrótce przedstawiony - obecnie trwa uzgadnianie spraw finansowych.

GOSPODARKA MORSKA

J.Kaczyński omawiając pracę - jak się wyraził - "często wyśmiewanego" Ministerstwa Gospodarki Morskiej, na czele którego stoi przedstawiciel LPR Rafał Wiechecki (28 lat), powiedział, że wiele działań podejmowanych przez resort jest godnych poparcia. Pozytywnie ocenił determinację młodego ministra w staraniach o przywrócenie obecności polskiej bandery na morzach.(PAP)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 7:42, 16 Lut 2007    Temat postu:

Gabree rozumiem instrukcja nie zezwala na samodzielne myślenie co najwyżej na jednozdaniowy komentarz dlatego nie oczekuje do Ciebie merytorycznej odpowiedzi ale odpowiedź sobie sam na pytanie w którym zdaniu mojego postu który tak Cię zbulwersował jest napisana nieprawda? Janusz może i nam nie po drodze jeśli tak uważasz to widocznie tak jest dodam tylko że osobiście wole drogi wybudowane przez poprzedników niż telepać się po bruku który proponuje nam ten Wasz geniusz. Każdy widzi to co chce albo patrzy tam gdzie mu każą ja jestem jednak wolnym i widzę ciemność. Temat topiku to „Jaką przyszłość na kraj” zobacz aktualne zdjęcie Waszych panów i sam odpowiedz sobie jaką?
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:12, 16 Lut 2007    Temat postu:

Wojtek oczywiście że przeżyjemy przeżyliśmy już nie jedno .Widzisz kolego mieszkam w małym miasteczku wcale się tego nie wstydzę wcale nie przynosi mi to ujmy za to widzę dokładniej rzeczywistość w metropoliach optyka jest nieco inna. Osobiście nie mogę narzekać chwilowo nic mi nie grozi zamówień wykonawczych sporo ale (to nie zasługa tych …no wiesz kogo nie będę z rana się wyrażał,) tak było zawsze mamy pewną inicjatywę i damy sobie radę, natomiast czy dadzą sobie radę inni? czy wytrzymają ten eksperyment? wątpię. Temat przyszłość nie leży absolutnie ten pajac cały czas wkleja przeszłość bo wiedzą dokładnie że przyszłości nie ma tym bardziej że chwycili już własny ogon to agonia ale tym bardziej niebezpieczna gdyż ranny zwierz potrafi być nieobliczalny. Ciekawe że gospodarce ani mru mru, co prawda ostatnio konwulsyjnie pis zaczął kupować świnie ale to było jasne że tak zrobi zaraz po powstaniu tej koalicyjnej szopki świnie też są potrzebne i to bardzo.
Pozdrawiam:
Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:50, 16 Lut 2007    Temat postu:

"ŻW": ze szpitala MSWiA korzystali gangsterzy z "Pruszkowa"!!

"Życie Warszawy": W szpitalu MSWiA, o którym głośno po aresztowaniu znanego kardiochirurga, od dawna źle się działo. Według dziennika przed więzieniem ukrył się tam pruszkowski mafioso.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - twierdzi Marek Durlik, szef szpitala MSWiA w Warszawie. Tak reaguje na aresztowanie kardiochirurga podejrzanego o korupcję i zabójstwo.

Tymczasem - jak wynika z informacji "Życia Warszawy" - pod bokiem szefa kliniki już wcześniej dochodziło do alarmujących praktyk: przyjmowania gangsterów i wystawiania im podejrzanych zaświadczeń. Dzięki lekarce szpitala znalazło się tam łóżko dla mafiosa Roberta B. pseudonim Bedzio. Również dzięki opinii lekarza tego szpitala w 1998 roku wyszedł na wolność boss grupy pruszkowskiej Andrzej Z. pseudonim Słowik, a później przepadł tak, że policja musiała go ściągać z Hiszpanii - pisze "Życie Warszawy".

Sprawy zaświadczeń wystawione gangsterom przez lekarzy z kliniki MSWiA bada w "wątku lekarskim" śledztwa dotyczącego gangu pruszkowskiego Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:51, 16 Lut 2007    Temat postu:

Za ratowanie życia ordynator żądał seksu

Życie mamy za stosunek z córką - taki warunek postawił Mirosław G., kardiochirurg ze szpitala MSWiA, zatrzymany przez CBA. Takie są ustalenia śledczych, prowadzących dochodzenie w sprawie lekarza, podejrzewanego m.in. o zabójstwo i korupcję - pisze "Fakt". O molestowaniu seksualnym mówią też informatorzy DZIENNIKA.

Śledczy ustalili, że przed kilku laty do szpitala została skierowana kobieta w średnim wieku. Przyjęto ją na leczenie. Na konsultacje przyjeżdżała z córką. Podczas jednej z wizyt Mirosław G. poprosił chorą, by na chwilę wyszła z gabinetu. Wówczas zaczął się ordynarnie przystawiać do córki. Nie zwracał uwagi na protesty kobiety. Miał powiedzieć: "Mamę już mamy, a teraz kolej na córeczkę" - pisze "Fakt".

Lekarz oświadczył, że albo kobieta mu się odda, albo mama nie ma co liczyć na operację. Nie ukrywał, że dla chorej oznacza to po prostu śmierć. Mirosław G. wymusił na córce pacjentki spotkanie. Zaprosił ją nawet na kolację. Kobieta czuła się bezradna. Zgodziła się na stosunek, by ratować mamę. Gdy matka leżała już w szpitalu, Mirosław G. specjalnie odkładał termin przeszczepu. Chodziło o to, by jak najdłużej mógł uprawiać seks z córką pacjentki. Młoda kobieta była w pułapce. Musiała spotykać się z ordynatorem do czasu, aż mama wyszła ze szpitala.

Wątek seksualny

O molestowaniu seksualnym opowiada też informator DZIENNIKA. "Doktor obmacywał kobiety z rodzin pacjentów. Łapał je za krocze, kazał zdejmować biustonosz. Wytwarzał atmosferę, w której molestowane sądziły, że jest to haracz za ratowanie życia ich rodzin" - mówi. Wkrótce wątek seksualny może stać się jednym z głównych w prowadzonym śledztwie.

Śledztwo w sprawie G. przynosi coraz bardziej wstrząsające informacje na temat przestępczej działalności doktora. Jak twierdzi "Fakt", prokuratorzy i śledczy Centralnego Biura Antykorupcyjnego badają już przynajmniej trzy przypadki zbrodni, których mógł dopuścić się kardiochirurg.

Na jaw wychodzą szczegóły śmierci Jerzego Gołębia. Mirosław G. przyjął go na operację serca, chociaż miał świadomość, że chory jej nie przeżyje. Pacjent miał bowiem w tym czasie zapalenie płuc. Lekarzowi chodziło jedynie o pieniądze. Gdy okazało się, że rodzina nie jest w stanie zapłacić łapówki, zdecydował o jego śmierci. Kazał odłączyć chorego od aparatury podtrzymującej życie.

Zrobił to telefonicznie. Z Krakowa, gdzie wówczas przebywał, zadzwonił do lekarzy w klinice kardiochirurgii w Warszawie. "Odłączyć tego Gołębia" - wydał polecenie. Gdy lekarz próbował ratować sytuację tłumacząc, że pacjent umrze, usłyszał w słuchawce: "To dobrze. Odłączcie!". Według informacji "Faktu", to właśnie lekarz, który rozmawiał wówczas z ordynatorem, zgłosił sprawę do CBA.

Brał pieniądze, a i tak zabijał?

Doktor G. prawdopodobnie decydował o śmierci pacjenta nawet wówczas, gdy wziął już część pieniędzy, a rodzinie chorego zabrakło na ostatnią ratę łapówki. Funkcjonariusze sprawdzają szczegóły właśnie takiego wypadku. Doktor G. przyjął na operację ciężko chorego pacjenta. Zażądał łapówki. Rodzina zgodziła się, ale poprosiła o rozłożenie "zapłaty" na trzy raty. Wpłaciła dwie. Gdy nie miała na trzecią, pacjent zmarł.

Operacje za seks i wymuszanie łapówek to nie wszystkie zarzuty wobec Mirosława G. Jak pisze "Fakt", śledczy sprawdzają także wątek handlu organami ludzkimi do przeszczepów. Funkcjonariusze natknęli się również na ślady wskazujące, że G. nakłaniał swoich pacjentów, by przepisywali na niego swoje nieruchomości.

Wygląda na to, że to dopiero początek odsłaniania kulis afery. Tylko od wczoraj na specjalną infolinię CBA zadzwoniło ponad 400 osób. 30 zawiadomień złożyli ludzie, którzy dawali łapówki doktorowi Mirosławowi G. Śledczy już badają te sprawy. Wczoraj funkcjonariusze CBA przeszukali dom rodziców kardiochirurga w Nisku na Podkarpaciu. Zajęli wszystkie pieniądze, które tam znaleźli.

Mirosław G. nie przyznaje się

Kardiochirurg został aresztowany na trzy miesiące. Postawiono mu już 20 zarzutów, przede wszystkim brania łapówek. Lekarz przez cały czas nie przyznaje się do zarzutów. Jego adwokat Magdalena Bentkowska-Kiczor zaciekle broni swego klienta.

Afera w szpitalu MSWiA wywołała prawdziwe trzęsienie ziemi. Szef szpitala Marek Durlik oddał się do dyspozycji przełożonych. Wczoraj okazało się jednak, że zostaje na stanowisku. Także prof. Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii, powiedział, że dziś odda się do dyspozycji ministra zdrowia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:48, 16 Lut 2007    Temat postu:

Przestań bredzić stachanowcu z wami faktycznie ten kraj nie ma przyszłości.Jesyteś śmieszny z tymi przedrukami.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:57, 16 Lut 2007    Temat postu:

czytaj, czytaj blaznie !-)))))))

Bruksela: polska gospodarka pozytywnie zaskakuje!!!!

Wzrost gospodarczy w Polsce w roku 2007 wyniesie 6 proc. PKB - przewiduje Komisja Europejska w prognozach gospodarczych dla siedmiu największych gospodarek UE i strefy euro.
Oznacza to pozytywną korektę prognoz w porównaniu z przewidywaniami Komisji Europejskiej z listopada ubiegłego roku, kiedy to KE prognozowała dla Polski 4,7 proc. wzrost PKB w 2007 roku.

Na podstawie uaktualnionych danych KE ocenia także, że wzrost PKB w roku 2006 był większy niż prognozowała wcześniej, i wyniósł 5,8 proc., a nie 5,2 proc. PKB.

KE podała również, że inflacja w Polsce w 2007 roku wyniesie 2 proc.

Tym samym KE zrewidowała w dół własne prognozy z listopada zeszłego roku, w których szacowała, że inflacja w Polsce w 2007 roku sięgnie 2,5 proc.

Na podstawie uaktualnionych danych KE zrewidowała także ocenę wysokości inflacji w roku 2006 z 1,4 proc. do 1,3 proc.

W krótkiej ocenie KE pisze, że "polska gospodarka pozytywnie zaskakuje". Dobre prognozy KE tłumaczy wysokim wzrostem gospodarczym w ostatnim kwartale ubiegłego roku, szacowanym wstępnie na 2,6 proc. PKB.

"Niespodziewany pozytywny wzrost wynika z wciąż silnych inwestycji, zwłaszcza w sektorze budownictwa dzięki łagodnej zimie" - uważa KE.

Lepsze od oczekiwanych wyniki za rok 2006 pozwalają także - tłumaczy KE - zrewidować w górę prognozy wzrostu na rok 2007. "Popyt wewnętrzny będzie głównym czynnikiem napędzającym wzrost" - przewiduje KE. W drugim półroczu - dodaje - należy się liczyć ze spadkiem tempa wzrostu na skutek słabszego popytu zewnętrznego, który będzie wynikiem m.in. wolniejszego wzrostu PKB na świecie.

KE dodaje, że wzrostowi konsumpcji służy poprawa sytuacji na rynku pracy, gdzie zatrudnienie wzrosło o ok. 1,8 proc., a stopa bezrobocia spadła o 3 proc. do 14,9 proc. (według statystyk Eurostatu, które nieznacznie różnią się od statystyk polskich). Oznacza to - odnotowuje KE - że 550 tys. osób znalazło pracę.

Zdaniem KE, poprawa sytuacji na rynku pracy będzie trwać, ale w wolniejszym tempie, bowiem pracodawcy odczują w większym stopniu problemy ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.

Brak pracowników w niektórych sektorach, rosnące oczekiwania płacowe oraz podwyżki akcyzy będą wywierały presję inflacyjną, ale silniejszy złoty, spadające ceny w imporcie i niższe ceny paliw złagodzą ten wpływ - prognozuje KE, tłumacząc rewizję prognoz inflacyjnych w dół do 2 proc.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:59, 16 Lut 2007    Temat postu:

napisz cos o rozregulowanej totalnie gospodarcze berecie . w tej twojej torbie , ktora masz na karku..............................: tylko proznia !!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:01, 16 Lut 2007    Temat postu:

Szpital dla ministrów i mafijnych bossów!!

W szpitalu MSWiA, o którym głośno po aresztowaniu znanego kardiochirurga, od dawna źle się działo. Przed więzieniem ukrył się tam pruszkowski mafioso - pisze "Życie Warszawy".

- Nie mam sobie nic do zarzucenia - twierdzi Marek Durlik, szef szpitala MSWiA w Warszawie. Tak reaguje na aresztowanie kardiochirurga podejrzanego o korupcję i zabójstwo. Tymczasem - jak wynika z informacji gazety - pod bokiem szefa kliniki już wcześniej dochodziło do alarmujących praktyk: przyjmowania gangsterów i wystawiania im podejrzanych zaświadczeń. Trzy lata temu warszawski sąd ostrzegał szefa kliniki o nieprawidłowościach.

Do rządowej kliniki obok ministrów trafiali gangsterzy. Dzięki lekarce szpitala znalazło się tam łóżko dla mafiosa Roberta B. ps. Bedzio. Również dzięki opinii lekarza tego szpitala w 1998 roku wyszedł na wolność boss grupy pruszkowskiej Andrzej Z. ps. Słowik, a później przepadł tak, że policja musiała go ściągać z Hiszpanii.
Sprawy zaświadczeń wystawione gangsterom przez lekarzy z kliniki MSWiA bada w "wątku lekarskim" śledztwa dotyczącego gangu pruszkowskiego Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

W czerwcu 2004 roku do szpitala trafił Robert B. Ominął kolejkę dzięki dr Monice B. z Kliniki Neurochirurgii. Lekarka przyjęła go w prywatnym gabinecie i już następnego dnia gangster miał łóżko w szpitalu dla VIP-ów, czyli przy Wołoskiej. "Bedzio" skarżył się na dyskopatię, nazywaną chorobą gangsterów. Dr Monika B. wykonała u niego prosty zabieg, po którym miał się leczyć w szpitalu MSWiA trzy tygodnie. Jednak pacjentem zainteresował się sąd, który chciał zamknąć go w więzieniu, by odsiedział wyrok. Skazanego znalazł w rządowej klinice. Sąd sprawdził zwolnienia "Bedzia" i uznał, że jego leczenie ma jeden cel: ucieczkę przed więzieniem.

Sąd wysłał do kliniki karetkę, która przewiozła gangstera do więzienia na Rakowiecką w Warszawie. "Bedzio" odsiedział karę a za utrudnianie postępowania stracił 200 tys. kaucji - relacjonuje "ŻW".

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:05, 16 Lut 2007    Temat postu:

Raport o likwidacji WSI obciąża byłych prezydentów!!!

Za nieprawidłowości i zaniechania wskazane w raporcie z weryfikacji WSI szczególną odpowiedzialność ponoszą b. prezydenci - wynika z raportu z weryfikacji WSI, który został opublikowany na stronach Kancelarii Prezydenta.
Za nieprawidłowości i zaniechania wskazane w raporcie z weryfikacji WSI "szczególną odpowiedzialność" ponoszą b. prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, b. szef Sztabu Generalnego WP gen. Tadeusz Wilecki, b. szefowie MON Piotr Kołodziejczyk, Janusz Onyszkiewicz, Zbigniew Okoński, Stanisław Dobrzański, Bronisław Komorowski, Jerzy Szmajdziński oraz b. szefowie WSI Czesław Wawrzyniak, Bolesław Izydorczyk, Konstanty Malejczyk, Kazimierz Głowacki, Marek Dukaczewski - czytamy w raporcie.

Raport zawiera 64 nazwiska tajnych współpracowników oraz oficerów "drugiej linii" WSI wykraczających poza zadania związane z obronnością. Wśród doniesień komisji weryfikacyjnej do prokuratury jest m.in. "penetracja rosyjska" WSI, wprowadzenie w błąd polskich organów państwowych, nielegalna inwigilacja partii politycznych.

WSI usiłowały zebrać materiały na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - czytamy w raporcie.

Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych zawiera 374 strony. Podzielono go na 12 rozdziałów plus zakończenie. Tekst, pod którym jest podpisany Antoni Macierewicz, ma 163 strony. Reszta to załączniki i aneksy.

Rozdziały mają tytuły: Potencjał służb - mapa problemu; Finanse WSI; Penetracja rosyjska: zagrożenia dla wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa; Wykorzystywanie przez WSI aparatu Służby Bezpieczeństwa; Inwigilacja przez WSI środowisk politycznych; Wpływ WSI na kształtowanie opinii publicznej; Nielegalny handel bronią; Nieprawidłowości związane z osłoną przetargu na Kołowy Transporter Opancerzony; Ingerencja WSI na rynku paliwowo-energetycznym; Działalność oficerów WSI w Wojskowej Akademii Technicznej; Inne nieprawidłowości w funkcjonowaniu WSI; Operacja ZEN; Zakończenie.

Aneksami są m.in. raporty z działalności komisji badających peerelowską Wojskową Służbę Wewnętrzną, peerelowskie instrukcje wywiadowcze, a także spis "współpracujących niejawnie z żołnierzami WSI w zakresie działań wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP oraz drugoliniowych oficerów WSI - 64 nazwiska.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:10, 16 Lut 2007    Temat postu:

Zindoktrynowany pajacu powinieneś założyć topik pod nazwą „Jaką przeszłość ma kraj” o przyszłości albo nie macie pojęcia albo sami widzicie że z wami będzie czarna a o gospodarce cały czas piszę a przynajmniej staram się wam to uzmysłowić ze trzeba się nią zająć ale to gadka do Władka jak grochem o ścianę i aby nie próbujcie niczego regulować kontynujcie tylko zdobycze poprzedników nic więcej gdyż na więcej to na pewno was nie stać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:30, 16 Lut 2007    Temat postu:

Raport: WSI inwigilowały środowiska polityczne
Do 2001 r. WSI aktywnie penetrowały środowiska polityczne, głównie polityków prawicy z Porozumienia Centrum, Ruchu dla Rzeczpospolitej, Ruchem III Rzeczpospolitej i Polską Partią Niepodległościową - stwierdza raport z weryfikacji WSI.
- Zorganizowano działania operacyjne nakierowane na Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Celem tych działań było rozbicie PC, uwikłanie jego przywódców i dezintegracja tej partii - głosi raport.

Według niego, już w 1990 r. skierowano Grzegorza Żemka, dyrektora generalnego FOZZ, do rozpracowywania J. i L. Kaczyńskich. - Szczególnie intensywnie działania przeciw środowisku PC prowadzono w latach 2000-2001, gdy telewizja publiczna kierowana przez Roberta Kwiatkowskiego wyemitowała film "Dramat w trzech aktach" - czytamy w raporcie.

Według raportu, oficerowie WSI zaangażowani w inwigilację PC na początku lat 90., m.in. Zenon Klamecki, na bieżąco informowali kierownictwo WSI o swoich kontaktach z autorami filmu.

Po odwołaniu rządu Jana Olszewskiego 4 czerwca 1992 r. ówczesny szef WSI Bolesław Izydorczyk przesyłał organom państwa ustalenia (także operacyjne) dotyczące stowarzyszeń wojskowych, ich sympatyków i byłego kierownictwa MON.

- Przedsięwzięcia WSI były koordynowane z zarządem kontrwywiadu UOP a szef tego pionu Konstanty Miodowicz zwrócił się do WSI o pomoc w rozpoznaniu nieformalnych grup działających w wojsku i ich związków z oddziałami podległymi MSW - głosi raport.

W lipcu 1992 r. wskazano, aby "nie nawiązywać w tej sprawie kontaktu z UOP do czasu oficjalnego uregulowania współdziałania KW WSI z UOP". Do współpracy WSI z pionem Konstantego Miodowicza niewątpliwie jednak doszło - głosi raport.

- Występuje tu daleko idąca zbieżność działań tzw. grupy płk. Jana Lesiaka (UOP) z akcjami WSI, przy czym wojskowe służby specjalne precyzyjniej określiły działania operacyjne i wprost wskazały, kogo postrzegają jako głównego przeciwnika dla struktur państwa. Tym przeciwnikiem miały być środowiska z jasno określonym programem antykomunistycznym, zarówno wojskowe, jak i cywilne - stwierdza raport.

Podaje on, że w 1992 r. rozpoczęto akcję "Szpak", rozpracowania wiceszefa MON Radka Sikorskiego. Jako powód przyjęto, że jest on "zaangażowany w działalność polityczną ugrupowań stawiających sobie za cel osłabienie struktury i spoistość wojska, osłabić autorytet Zwierzchnika Sił Zbrojnych i kierownictwa MON". Pisano też, że Sikorski "szczególnie zaciekle atakuje WSI". WSI inspirowały artykuły prasowe negatywne o Sikorskim.

- Jedną z inspirowanych przez WSI osób był dziennikarz "Gazety Wyborczej", Edward Krzemień - stwierdza raport.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:39, 16 Lut 2007    Temat postu:

Jesteś xxxxxx jagawstawiasz wiadomości z Onetu jako własne, jest zasada że trzeba podać źródło informacji ale cóż nie jestem pewny czy potrafisz samodzielnie listonoszowi powiedzieć dzień dobry taki z ciebie erudyta i tylko jak ciele powtarzasz za innymi.
A może:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 62, 63, 64  Następny
Strona 37 z 64

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin