|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:06, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Janiob
Przepraszam, ze tak krótko i mało ... polemicznie ale warto czasami wziąść pod uwagę że:
"I dobro powinno być dobrze wyważone! Czasami drzewa .... łamią się pod ciężarem owoców."
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:49, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
W51 nie rozśmieszaj ludzi.Jakie owoce , jak gałęzie poobcinali , stoi tylko goły pień bez liści , bez względy na porę roku.Może na wiosnę zaczną puszczać nowe pnącza , gdzie do nadmiaru owoców.Ty owocem poprzednich ekip nazywsz miliardowe długi , w51 nie kpij z pogrzebu.
Janusz.
Byle do wiosny !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 13:11, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
hehe... że tak wtrącę swoje 3 grosze w waszą wymianę komplementów...
Bawi mnie u Janusza sprawa jego postrzegania... inwiligacji jako takiej UOPu... UOP był jak d... od sr... aby to robić gdziekolwiek. Ma inwiligować, niuchać, podglądać czy się nic nie dzieje złego dla interesu Państwa i czy nie łamie się Prawa. Nie ma natomiast Prawa wpływać na... i wykorzystywać wiedzy dla szantażu co też mogą sprawdzać następni wtajemniczani po wyborach. I to wszystko. Więc same oskarżanie za inwiligację to idiotyzm... Howgh
Tak samo bawią mnie oskarżenia bez pokrycia... tzn takie, których finałem nie jest sąd. A tych Janusz mnoży bez liku... Faktem jest dla mnie ważnym, dzięki któremu moje dla PiS poparcie to to, że coś się w fundamentalnej materii dzieje. Tym fundamentem jest budzenie się Prawa i wymiaru sprawiedliwości.
Nawet Giertych podoba mi się w chętkach wzięcia za mordy rozbestwionych małolatów... Śmieszą mnie te świętoszkowate wypowiedzi podobno pedagogów, których dziełem są te patologie w szkołach... Każda wolność ma swoje granice o czym wiedzieć powinni nie tylko dorośli ale także dzieci. Zabawne jest też tu zalewanie tematu usprawiedliwianiem i ocenami(wręcz łzami) sprawców zapominając o ofiarach. Ofiary poza prawem . Jakie to piękne i wzniosłe... prawda?
Jeśli chodzi o moje poparcie dla PiS obecnie to ograniczam je do wymienionych już spraw... w szczególności egzekwowania Prawa. Ja podobnie jak Janusz nie dostrzegam jeszcze tych Plag Egipskich jakie miały się zwalić nam na łby... a wszystko jak w grotesce wskazuje że to manna raczej a nie plagi
Można zarzucać PiS nieudolność w sferach gospodarki..., ale skoro to ma zbawienny na nią wpływ(wzrost już nie kwestionowany) to stawia w dość szczególnym świetle poprzednich fachowców? ... Pozostaje więc życzyć PiS... dalszej TAKIEJ nieudolności Oczywiście euforyczne i nagłaśniane przez media i opozycję wpadki PiS, oszołomstwa mnie nie cieszą, wręcz irytują... z tym że koszty ich są znikome. Co najwyżej wk... fachowców od koryta nie dotykając społeczeństwa. A fachowcy owi mordy drą i przekonują mnie jaką to niby PiSuarki robią mi krzywdę... pomimo iż jej nie czuję , bo wszystko co mie boli dotkliwie to dzieło jednak poprzednich fachowców , których (jak powiadają na śląsku...) mam już pełną żyć.
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 14:23, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
No wreszcie Weles bo już sie niepokoiłem
He, he a co powiesz na taka mądrość natury ogólnej z Twojej ulubionej dziedziny:
"Gdyby tworzacy prawo pisali kodeksy pod dyktando opinii publicznej, nadal bysmy żyli.... w cieniu szubienicy i wymyślnych narzędzi tortur."
a co do tego co napisałeś:
Można zarzucać PiS nieudolność w sferach gospodarki..., ale skoro to ma zbawienny na nią wpływ(wzrost już nie kwestionowany) to stawia w dość szczególnym świetle poprzednich fachowców? ... Pozostaje więc życzyć PiS... dalszej TAKIEJ nieudolności
I przyznaję Ci rację.
Predzej się .... wyglebią -patrz mój wczorajszy post do Ahrona w tym temacie/
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 15:29, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: |
Bawi mnie u Janusza sprawa jego postrzegania... inwiligacji jako takiej UOPu... UOP był jak d... od sr... aby to robić gdziekolwiek. Ma inwiligować, niuchać, podglądać czy się nic nie dzieje złego dla interesu Państwa i czy nie łamie się Prawa. Nie ma natomiast Prawa wpływać na... i wykorzystywać wiedzy dla szantażu co też mogą sprawdzać następni wtajemniczani po wyborach. I to wszystko. Więc same oskarżanie za inwiligację to idiotyzm... Howgh
|
No tu Weles całkowicie po jednej stronie, nic ująć nic dodać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 15:30, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Hehe...
Hasło które zapodajesz... niesie z sobą pewną mądrość...
To sobie poanalizujmy...
"Gdyby tworzacy prawo pisali kodeksy pod dyktando opinii publicznej, nadal bysmy żyli.... w cieniu szubienicy i wymyślnych narzędzi tortur."
Śmiem nieśmiało zauważyć, iż to właśnie media jawią się być orędownikiem opinii publicznej ... mało, są jej tubą i wyrazicielem. . Czyżby to to wskazówka na to jak je traktować i moja (przy okazji) instynktowna (bo hasła nie znałem ) do nich niechęć???
Myślę (lubo mi się zdaje, iż myślę ), że zapodałeś to hasło w związku z sympatią jaką wyraziłem w stosunku do pana G . Osobiście facio mnie drażni ale... potrafię odróżnić osobiste sympatie od materii (podobnie u ciebie... hehe, nie cierpię ciągłego mi się Twojego stawiania w zestawieniu z dobrym Ciebie odbiorem jako człeka-w51 ) .
Wracam przeto do spraw rygorów szkolnych z przyległościami... Sądzę, że RP w materii zafundowała sobie rozdymane wolności... co w rzeczywistości okazało się być kalekie i dalekie od modelu oświaty(praw uczniów) obowiązującego w wielu "wolnych krajach" (wolnych od naszej jednak głupoty). Oczywiście temat otwarty dla dalszych rozważań...
Piszesz też...Predzej się .... wyglebią. Hehe... to to wiem. Ale liczę, że w zakresie uruchamiania śpiącej Temidy (tu jednak dość cenna praca Ziobry i co by nie mówić obiektywnie dobra i pożądana), jej ozdrawiania, czyszczenia z patologii zdołają (PiSowcy) zrobić konieczny i mam nadzieję nieodwracalny krok. Z tym, że wywalenie się PiS(może... a nie musi) nastąpi jedynie na wyborach w normalnym terminie, których oszołomstwo może przerosnąć nasze wyobrażenia. A po drodze media i opozycja (obecna) będzie rozpaczliwie szukać haków, co może być wielce pouczające i obnażające wiele nowych jej oblicz sporo ujmującuch jej szlachetności. Podejrzewam ponadto, że właśnie po drodze wywali się wielu dotychczas światłych polityków. Że histeryczne (bo jak inaczej to zwać) ataki na PiS nadal będą kontynuowane to jasne... A to nie bez udziału odpowiednio głoszonej "opinii publicznej" przez ukochane i "patriotyczne" media (z pod znaku orła niekoniecznie BIAŁEGO ). To, że PiS przetrwa kadencję staje się coraz bardziej pewne... pomimo zapewne jeszcze wielu katastrof narodowych rozmiarów becika i hilde-cam w stylu pani B.
Tak że jak widzisz przy pewnej dozie wyobraźni można by uznać że się zgadzamy Ad. Twojego postu do Arona... Hmmm zgoda. Z tym, że trzeba by uwzględnić zmiany, których chyba nie unikniemy w dalszej polityce PiS, a którą teraz zaledwie podejrzewam, a ta jest konieczna z zakresu ochrony rynku i dóbr niematerialnych jaką młodzież (czy do końca niematerialnych?). Kto wie.... jaki kapitał tam wycieka. Może szemrany?... Trudno orzec choć rzecz warta uwagi...
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:29, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
FRAGMENT Z:
[link widoczny dla zalogowanych]
Za sprawą dyskusji na temat roli wojskowych spec-służb w najnowszej historii Polski odżywa sprawa tajemniczej śmierci, czy raczej zamachu na pierwszego niekomunistycznego prezesa NIK. Profesor Walerian Pańko był prawnikiem, działaczem Solidarności w czasie jej legalnego funkcjonowania w latach 1980-81 oraz po wprowadzeniu stanu wojennego. W 1989 roku został wybrany posłem Sejmu kontraktowego. 23 maja 1991 roku obejmuje stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Niespełna 6 miesięcy później, 7 października 1991 roku Walerian Pańko ginie w wypadku samochodowym na trasie Warszawa-Katowice. Od tej chwili nie ustają spekulacje na temat samej śmierci Prezesa oraz innych powiązanych z nią (jak się zdaje) tajemniczych zdarzeń.
Przełom lat 80/90
Władze PRL dogadują się z przez lata selekcjonowanymi reprezentantami opozycji - w przeważającej mierze byłymi komunistami, którzy wypadli z wewnątrzPZPRowskiej gry w wyniku walk frakcyjnych (Kuroń, Modzelewski, Geremek), ich młodszymi, również wywodzącymi się ze środowisk lewicowych uczniami (Michnik) oraz z niezwiązanymi bezpośrednio z lewicą ale "umoczonymi" w inny sposób (np. przez współpracę z SB lub kolaborację z czasów stalinizmu) działaczami Solidarności (Wałęsa, Mazowiecki). Kontrakt jest jasny: komuniści zrzekają się (na jakiś czas) władzy politycznej przekazując ją w ręce swojej agentury oraz sojuszników ideowych w zamian dostając wolną rękę w zawłaszczaniu, okradaniu i niszczeniu substancji kapitałowej Państwa Polskiego. Jednym w największych przedsięwzięć z zakresu owego zawłaszczania była afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. FOZZ znajdował się pod całkowitą kontrolą wojskowych spec-służb a jego głównym polem działania stało się nie tyle wykupywanie polskiego długu zagranicznego lecz przelewanie przeznaczonych na ten cel milionów dolarów na prywatne konta wskazywanych przez bezpiekę konfidentów. Według ostrożnych szacunków na działalności FOZZ Polska straciła ok. 150 milionów dolarów. We władzach Funduszu zasiadali skazani niedawno przez sąd w Warszawie Grzegorz Żemek oraz Janina Chim (pod koniec swojego urzędowania akcję mająca na celu ratowanie wspomnianej dwójki podjął prezydent Kwaśniewski) a także tak znane postaci jak Dariusz Rosati i Wojciech Misiąg.
Wiosna/lato 1991
Młody inspektor NIK Michał Falzmann trafia na trop afery FOZZ. Podejmuje energiczne działania mające na celu wydobycie na światło dzienne gigantycznych machinacji zachodzących w tej instytucji. W trakcie tych działań spotyka się z licznymi groźbami artykułowanymi przez szefów FOZZ (w tym z zapowiedziami, że "umrze na zawał serca"). 16 lipca 1991 kieruje do szefa NBP pismo, w którym żąda dostępu do tajnych informacji na temat przepływów pieniężnych w ramach FOZZ, kilka godzin później zostaje, w niejasnych okolicznościach, zwolniony z zajmowanego stanowiska a kilkanaście godzin później umiera. Oficjalna wersja stwierdza, że ten młody (niespełna 40 lat), zdrowy mężczyzna padł ofiarą zawału serca.
Jesień 1991
Szefujący NIKowi profesor Pańko ma przedstawić Sejmowi sprawozdanie z dziań Izby. Jednym z głównych tematów wystąpienia ma być sprawa FOZZ. Dwa dni przed tym wystąpieniem Prezes siada na tylnej kanapie rządowej Lancii, którą prowadzi jego służbowy szofer. W pewnym momencie auto rozpada się na dwie części. Świadkowie zdarzenia mówią o poprzedzającym ów rozpad wybuchu. Wyrzucone impetem eksplozji na sąsiedni pas auto uderza w nadjeżdżający samochód marki BMW. W wyniku eksplozji i zderzenia giną Walerian Pańko, Janusz Zaporowski (pracownik Kancelarii Sejmu) oraz pasażer BMW. Z życiem uchodzą: kierowca Lancii i żona Prezesa NIK (Urszula Pańko) – oboje zeznają później, iż w tylnej części limuzyny doszło do wybuchu poprzedzającego wypadek. Poszlaki wskazują, iż wokół poprzecznej osi biegnącej w podwoziu samochodu zamontowano materiały wybuchowe, których detonacja spowodowała rozerwanie auta. To, co zastali na miejscu śmierci Prezesa opisują dokładnie w swym raporcie dwaj funkcjonariusze policji, którzy jako pierwsi docierają na miejsce zdarzenia. Kilka tygodni później ani kierowcy ani owych policjantów nie ma już wśród żywych – kierowca umiera (jak Falzmann) na zawał a policjanci jadą na ryby i toną (obaj) w wodzie sięgającej kolan, ich raport znika.
Krótko po tych zdarzeniach pojawiają się głosy, że mordowani są wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób zbliżyli się do tematu brudnych pieniędzy FOZZ. Jednak zdrowy trzon mediów z miejsca przypina im łatkę "oszołomów", którzy naczytali się książek Ludluma i Grishama. Żadnej afery nie było a ludzie mają to do siebie, że czasem umierają – orzekają autorytety z największych polskich gazet. Wspierają je wszechmocni wówczas ludzie Wałęsy, UD (pierwowzór dzisiejszej PO) oraz rosnący w siłę SLD.
Jesień 2006
Dziś sprawa może ożyć na nowo. Pojawiają się informacje, że archiwa likwidowanych WSI skrywają materiały dotyczące FOZZu oraz powiązanych z nim morderstw. Równocześnie słyszę (głownie w formie internetowych wypowiedzi zwolenników SLD i PO) zarzuty, iż wracanie do tych spraw to wyłącznie szukanie tematu zastępczego, babranie się w kwestiach, które są tak stare, że nikogo poza historykami nie powinny już one zajmować. "Nie wracajmy do tego bo przyszłość jest ważna a nie jakieś spiski sprzed lat."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:44, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jaką przyszłość ma kraj w którym:
Niektórzy uczestnicy niniejszego forum od pewnego czasu przy krytyce osób z .... układu rządzącego zaczynają .... używać skrótów zamiast pełnych nazwisk lub ... ksywek
Czyżby to była obawa przed ... prawem w wydaniu PiSu
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:44, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
w51... hehe
A... Niektórzy uczestnicy niniejszego forum ... nawet sami sprawiają wrażenie rządzących np. takie "w" (może 51) w stylu J23. Sugeruje to też pewne nawyki ... nono, a ja mam nick całkiem pełny i nawiązujący do głębokich Polskich tradycji... bez podejrzanej cyfry.
Czyżby to była(też) obawa przed ... prawem w wydaniu PiSu czy zbędne narażanie się?
Zatem gwoli sprostowania...
"G" ... w moim poście to Roman Giertych- w-ce Premier RP i min. oświaty
"B" - to koalicjant (z małą przerwą na hilde-cam)... pani Berger Renata
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:35, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
He, he, he Weles
Jesteś nieodrodnym synem Twojej ... opcji bo kojarzy Ci sie wszystko tak .....jednoznacznie.
Ale rozumiem.... rewolucyjna czujność.
Na szczęście mam ... świadka, ze .... ujawniłem się już 3 lata temu jeszcze na O2, ze swoim.... agenturalnym nickiem.
Tym świadkiem jest .... Młoda /pozdrawiam sympatycznie/, której się ujawniłem, kiedy to stanęła .... w mojej obronie przed atakami.... Liquida/ ciekawym co sie z nim dzieje/
A jakby cóś to w jak .... Wojciech a 51 to ... rocznik.
I zauważ, nawet .... Bujany .... zapamietał.
A zresztą jakie to ma znaczenie. Przecież zawsze mozecie mnie ....dorwać poprzez IP iiiiiiiiiiiii . Nieprawdaż ... Weles?
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:48, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cena medialnego sukcesu
To nie politycy podzielili media. To w końcu ci, którzy przez lata byli spychani do dziennikarskiego getta, odzyskali prawa obywatelskie i różnice poglądów ukazały się z całą ostrością
To nie politycy podzielili dziś media. To wreszcie ci, którzy przez latabyli spychani do dziennikarskiego getta, odzyskali prawa obywatelskie i różnice poglądów ukazały się z całą ostrością. "Towarzystwu" to się nie podoba i podobać nie może.
Podobnie jak wielu ludzi mojego pokolenia nie wyobrażałem sobie pracy w mediach przed rokiem 1989. W końcu lat 80. zaangażowałem się w wydawaną bez cenzury i oczywiście nielegalnie prasę studencką. Upadek systemu zastał mnie tuż po końcu studiów i na progu dorosłego życia. Wtedy naiwnie wydawało mi się, że w nowych warunkach politycznych pojawią się wolne media, w których będzie możliwość badania wszystkiego i pisania naprawdę tego, co się myśli. Postanowiłem zostać dziennikarzem.
Na początek trafiłem do "Gazety Wyborczej" w Lublinie. Nauczyłem się tam, jak pisać teksty i zbierać materiały. Tam zorientowałem się też, że dziennikarstwo w ogromnej mierze polega na uprawianiu polityki. Nie podobało mi się to. Tym bardziej że "Gazeta" uprawiała polityką powstrzymywania zmian w Polsce, których ja osobiście bardzo oczekiwałem. Nie potrafiłem pojąć, jak można osłaniać byłych esbeków, twórców stanu wojennego i pochwalać ewidentne łamanie demokratycznych mechanizmów.
POGLĄDY I FAKTY
Pamiętam, jak z niedowierzaniem oglądałem wybory Jaruzelskiego na prezydenta w pierwszym, kontraktowym Sejmie. Ważniejsze niż wierność publicznym obietnicom okazały się tajne umowy zawarte z komunistami. "Gazeta" nie prowadziła żadnej publicznej debaty na ten temat. Jak się później okazało, była to polityka świadoma i prowadzona z żelazną konsekwencją.Jak idiota próbowałem początkowo dyskutować na temat linii redakcyjnej "Gazety Wyborczej". Słyszałem wtedy, że pewne tematy naszych czytelników nie interesują, że jakiś tekst był niedopracowany, że owszem ciekawe, ale "jakiś smród się nad tym tematem unosi" itp. Moje poglądy to były poglądy, poglądy szefostwa "Wyborczej" to były bezsporne fakty. W tym samym czasie obserwowałem, jak "w teren" wpadali słynni koledzy z Warszawy i robili tematy na polityczne zlecenie, specjalnie się nawet z tym nie kryjąc.
Kiedy zająłem się dziennikarstwem śledczym, okazało się też, że pewne układy biznesowo-polityczne są ważniejsze niż prawdziwe i rzetelne opisywanie zdarzeń. Przy próbie pisania reportażu o jednym z bogacących się w błyskawicznym tempie biznesmenów z Lubelszczyzny usłyszałem od Heleny Łuczywo znamienne pytanie: czy uważasz Jacku, że wszyscy, którzy mają duże pieniądze, musieli je ukraść? Nie dostałem zgody na pisanie o biznesmenie. Zamiast tego zaufana dziennikarka z centrali przeprowadziła z nim wywiad wczasie lunchu, jaki zjedli razem w Warszawie.
Z "Wyborczej" trafiłem do "Wiadomości" TVP w Warszawie. I tu nastąpiło zderzenie ze światem, którego istnienia mogłem się wcześniej tylko domyślać. Telewizja w roku 1992 była polem bitwy między "starymi" a "nowymi". Starzy, tacy jak Milan Subotić i Andrzej Turski, byli wyjadaczami z wieloletnim doświadczeniem mediów stanu wojennego. Wokół nich kręciła się grupa zasymilowanych młodych zdolnych, z których najszybciej awansowali, rzeczywiście bardzo sprawni, Tomasz Lis i Dorota Warakomska.
ZAMYKAĆ OKNA
Kiedy ujawniono rolę, jaką odegrał w zimnej wojnie płk Ryszard Kukliński, pojechałem nagrać komentarz Jaruzelskiego. Cała ekipa techniczna płaszczyła się przed nim jak przed carem. Po wyjściu z domu generała dźwiękowiec nieoczekiwanie wybuchnął: - Nie mogę mu darować tego stanu wojennego!
Kiedy patrzyłem z niedowierzaniem, szybko dodał: - Taka szansabyła, żeby to wszystko wziąć za mordę i zrobić porządek, a on wymiękł. Co za szkoda!
Tacy byli moi koledzy z pracy w latach 1992 - 1993. Oczywiście nie wszyscy. Ale praca dziennikarska w tym środowisku polegała w znacznej mierze na obronie przed wszechobecnymi intrygami. Wszyscy mieli obsesję donosów i podsłuchów. Jeden z obecnie najbardziej znanych dziennikarzy telewizyjnych, bardzo zatroskany o to, co będzie z tą Polską, kiedyś przywitał mnie w pokoju uwagą: - Jak już musicie tak głośno rozmawiać w pokojach na Ksawerów, to moglibyście przynajmniej okna zamykać.
Telewizja była skansenem starej epoki. Najbardziej zdumiewające było to, że w świecie polityki było to rozumiane i akceptowane.
Strategia przetrwania, jaką stosowali najbystrzejsi, polegała na oportunizmie. Już po paru tygodniach w TVP wiedziałem, że dziennikarską cnotą jest ukrywanie poglądów innych niż obowiązująca linia. Rzeczą śmiertelnie niebezpieczną było krytykowanie polityków będących u władzy. Z wyjątkiem rządu Olszewskiego - wyśmiewanego i traktowanego (jak się okazało słusznie) jak przeszczep z obcego ciała, który zostanie szybko odrzucony przez organizm.
Po roku takiego szamba miałem telewizji serdecznie dość. Zwolniłem się.
CO SIĘ OPŁACA
Potem pracowałem w wielu redakcjach, ale doświadczenia z "Wyborczej" i "Wiadomości" okazały się uniwersalne. Zawsze najszybciej awansowali oportuniści. Nowe prywatne telewizje tworzyli ludzie tacy, jakich poznałem w "Wiadomościach" - ci, którzy wiedzieli, że lepiej się nie wychylać.
Najbardziej proeseldowski dziennikarz z "Wiadomości", absolwent Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, wtedy wyśmiewany przez kolegów za brak inteligencji, dziś kieruje dużą redakcją telewizyjną w TVN, inny, który trząsł się ze strachu po telefonach od Mieczysława Wachowskiego, został autorytetem medialnym i prowadzi programy w radiu.
Kariera Milana Suboticia to tylko jeden z dziesiątków przykładów.
Tak powstała sytuacja, w której Aleksander Kwaśniewski mógł się upić nad grobami polskich oficerów w Charkowie i wszystkie "wolne media" robiły, co mogły, by trzymać gębę na kłódkę. Wielu ludzi odeszło dziennikarstwa, bo nie chciało brać udziału w pudrowaniu szpetnego oblicza III RP.
Kiedy ja zostałem bezrobotnym dziennikarzem, nie mogłem znaleźć pracy przez wiele miesięcy. Musiałem chodzić od drzwi do drzwi i prosić o pomoc. Jeden z moich byłych kolegów, do dziś szef jednej z największych redakcji prywatnej telewizji powiedział: - Przyjąłbym cię z przyjemnością, ale wtedy na pewno mnie wypierdolą.
Dziś mój ówczesny rozmówca jest jedną z osób, które najgłośniej krzyczą o upolitycznieniu telewizji publicznej.
Drugi, który też szefuje dużej prywatnej redakcji TV, tłumaczył mi w 2001 r., że może da zarobić parę złotych przy produkcji politycznego show, ale pod warunkiem, że będę pracował anonimowo. - Bardzo byś się do tego programu przydał, ale sam rozumiesz, jak się właściciel dowie, to koniec. Może moglibyśmy umowę wypisać na kogoś innego?
Dziś ten dżentelmen publicznie oburza się na polityków PiS, którzy grzebią przy mediach, oczywiście oburza się, bo upolitycznieniem mediów po prostu się brzydzi.
IMPERIUM KONTRATAKUJE
Mnie to już nie dotyczy. Znalazłem sobie nowy zawód i jestem emerytowanym dziennikarzem. Ale liczni dziennikarze, którzy mieli doświadczenia podobne do moich, przyjęli zwycięstwo wyborcze PiS i PO z nadzieją na zmiany. Licząc na to, że w mediach pojawi się przestrzeń wolności, która pozwoli o polskich sprawach mówić otwarcie także tym, którzy nie uważają generała Kiszczaka za człowieka honoru. I tym, którzy uważają, że Polskę dławi sieć niejawnych powiązań dawnych służb specjalnych, aktywistów PZPR i ich rodzin i że gwarant jej bezkarności byli i Kwaśniewski, i Michnik.
Jednak obie partie nie mogły się dogadać i rząd stworzył PiS z "ludźmi o marnej reputacji".
Mimo to doszło do istotnych zmian w mediach. Kierownicze stanowiska w publicznych radiu i TV objęli ludzie, z których poglądami można się spierać, ale którzy nie dali powodów, by oskarżać ich o brak niezależności. Dyskusja publiczna o Polsce i sprawach zamiatanych pod dywan od wielu lat nabrała rumieńców.
Dlatego śmieszy mnie biadolenie dotychczasowych władców mediów nad podziałami, jakie rozorały środowisko. To nie politycy podzielili media. To wreszcie ci, którzy przez lata byli spychani do dziennikarskiego getta, odzyskali prawa obywatelskie i różnice poglądów ukazały się z całą ostrością. A ci, co robili kariery, głosząc chwałę dynastii Kwaśniewskich, czują się zaatakowani.
MÓWIENIE PRAWDY
Tomasz Lis udzielił wywiadu miesięcznikowi "Sukces". Deklaruje w nim, że gdyby miał 20 lat, wyjechałby z Polski na stałe, bo za granicą lepiej się zarabia. Ubolewa też nad gorzkim losem ojczyzny i stanem polskiego dziennikarstwa. "Dziś ludzie, którzy są klakierami władzy, przypisują stronniczość tym, którzy mówią prawdę. A przecież mówienie prawdy jest powinnością dziennikarza. To nieprawdopodobne, ale z wielką siłą odradza się dziś dziennikarstwo klakierskie."
"Dziś"? "Odradza się"? Mówi to w 2006 roku Tomasz Lis, który wielokrotnie publicznie demonstrował, jak z gracją uprawiać dziennikarstwo dworskie (jak na przykład lizusowski reportaż o drodze życiowej Leszka Millera), przyjazne politykom, jednocześnie kreując się na niezależnego publicystę.
Drukuje to magazyn należący do Zbigniewa Jakubasa, tego samego, który w 1996 roku przejął "Życie Warszawy", a na miejsce Piotra Zaremby, Tomasza Wołka i Igora Janke, zainstalował w redakcji ekipę pod wodzą byłego partyjnego weryfikatora dziennikarzy z czasów stanu wojennego Artura Howzana.
Trudno o lepszy przykład hipokryzji.
JACEK ŁĘSKI, były dziennikarz śledczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:29, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Do :w51
Tak to sem ja . Od pewnego czasu nabrałem być może dziwnej maniery pisania jawnym skrótem "bracia K.". Zaręczam ze nie jest to żadna asekuracja z mojej strony , pisząc to mam na myśli braci Kaczyńskich. Nie są to politycy z mojej bajki , o ile mając wysoce krytyczny stosunek do polityki Prezydenta , a i nie głosowałem na niego, z uwagi na szacunek dla urzedu jest On także moim Prezydentem . Co do premiera to już nie koniecznie, inna bajka ,inny urząd, inna ranga.Tak więc uzywany w przeszłości i w przyszłości skrót ma jednoznaczny adres.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:24, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wygląda mi na to, że w kontekście zadanego ostatnio pytania nie bedzie tak .... źle
Pozdrawiam i .... miłego dnia życzę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:41, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Przedłużono śledztwa w sprawie prokuratora Wełny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do 12 stycznia 2007 r. przedłużono śledztwo w sprawie rzekomego wzięcia łapówki przez Marka Wełnę - prokuratora, który ścigał mafie paliwowe.
"Rzeczpospolita" napisała, że rzekoma łapówka miała być prowokacją Wojskowych Służb Informacyjnych, stojących za częścią spółek paliwowych.
"Chcemy przedłużenia śledztwa, bo mają w nim jeszcze zeznawać świadkowie" - powiedziała w środę PAP rzeczniczka prowadzącej sprawę Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. "Śledztwo przedłużono już w poniedziałek" - ujawnił PAP rzecznik nadrzędnej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski.
W początkach tego roku "Rz" napisała, że Wełna - prowadzący w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej śledztwa w sprawie oszustw paliwowych - zaczął zdobywać coraz mocniejsze dowody na to, że "za częścią spółek paliwowych zajmujących się przestępczym procederem stoją oficerowie WSI". Według gazety, paliwowi przestępcy od dłuższego czasu próbowali go skompromitować. Dwa lata temu część z nich miała przekupić świadków, by złożyli fałszywe zeznania, że Wełna wziął 2 mln zł łapówki za uchylenie aresztu jednemu z "baronów" paliwowych. Zeznał tak m.in. bliski współpracownik "barona" Dariusz P.
Według "Rz", w grudniu 2005 r. Wełna odebrał telefon od mężczyzny podającego się za współpracownika WSI, który stwierdził, że służby przygotowały przeciwko Wełnie prowokację. Zapowiedział, że w procesie Dariusza P. zgłoszą się nowi świadkowie, przygotowani przez WSI, którzy przed sądem przedstawią nowe, fałszywe okoliczności, że Wełna jednak wziął łapówkę.
Wełna notatkę z tej rozmowy przekazał do Ministerstwa Sprawiedliwości, które zdecydowało, że sprawą zajmie się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Śledztwo, prowadzone z doniesienia samego Wełny, który ma w nim status pokrzywdzonego, nadal toczy się w sprawie, a nie przeciw komukolwiek.
Według "Rz", notatka Wełny to nie jedyny dowód rzekomego spisku WSI. W aktach śledztwa mają się też znajdować dokumenty przekazane przez Zbigniewa Wassermanna, koordynatora służb specjalnych. Zdaniem gazety, były szef WSI gen. Marek Dukaczewski miał rozmawiać z Wassermannem o rzekomych dowodach, jakimi dysponują WSI nt. korupcji Wełny. Wassermann zaprzeczył temu; Dukaczewski nie komentuje sprawy.
W marcu tego roku Wełna złożył "z powodów osobistych" rezygnację z funkcji szefa zespołu prokuratorów prowadzących śledztwo paliwowe. Zaprzeczył spekulacjom, by do rezygnacji skłoniły go zmiany w kierownictwie prokuratury lub informacje medialne dotyczące pomówień o przyjęcie łapówki.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:49, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Niestety W też należę do osób stosujących inicjały zamiast pełnych nazwisk i robię to celowo gdyż niektórzy politycy są tak czytelni w swoich poczynaniach że to wystarczy ażeby wszyscy wiedzieli o kogo chodzi, co innego w Twoim przypadku domyślałem się Twojego imienia jednak nie upoważniłeś nikogo do wyjścia poza literę W.
Miłych chwil przed komputerem, za oknem dziś niestety leje i chyba nie przestanie przynajmniej u nas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|