Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

JAKĄ PRZYSZŁOŚĆ MA KRAJ
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 62, 63, 64  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron
Gość





PostWysłany: Pią 21:35, 03 Lis 2006    Temat postu:

Porównująć rządy PiSu ,z poprzednikami ,wychodzi mi na plus-zgadzam się z oponetami że za wolno.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:37, 03 Lis 2006    Temat postu:

Ahronie

Powiadasz ze plus, ze za wolno. Może tak, może nie.

Ale nie martw się. Będzie przyspieszenie.
Napisałeś gdzieś, że jest więcej pieniędzy na rynku. Statystycznie rzecz ujmując chyba tak i bardzo dobrze, ze płace rosną, bo do tej pory są nieprzyzwoicie niskie dla większości. Maleje bezrobocie i to jest również bardzo dobra wiadomość, ale nie do końca albowiem problem leży nie w liczbach a ...strukturze bezrobocia. Dotyczy ono bowiem głównie pracowników bez ... kwalifikacji i pracowników za przeproszeniem .... biurowych. Natomiast w sferze bezpośrednio wytwórczej pracowników o pożądanych kwalifikacjach i specjalnościach .... brak, bo budują obcy kapitalizm i trudno się im dziwić. Ci którzy pozostali, połapawszy się co jest grane zaczynają .... i bardzo słusznie ... dyktować cywilizowane warunki pracy i płacy. Czyli zatrudnienie na umowe o pracę i w miarę...godziwe płace. Skończy się szara strefa zatrudnienia i dobrze. Wzrost płac podkreślam ... słuszny, ale w tym przypadku nie poparty wzrostem wydajności będzie powodował ... wzrost inflacji i tym samym zredukuje efekt przyrostu płac. A teraz zastanówmy się co się będzie działo z kosztami ... pracy w warunkach jw. Zapewne wzrosną i to znacznie czyli poziom cen również. Szacuje się, ze wzrost płac w przyszłym roku będzie wynosił ok. 8%. Jeżeli zaś wzrosną płace będzie konieczna rewaloryzacja rent i emerytur, płac minimalnych itd. itp. I co w tej sytuacji robi polski kapitał? Wg wczorajszych wiadomości TVP .... pospiesznie .... zwija się na przykład do Chin/ Zelmer/ do Estonii i o zgrozo na ...Białoruś. Czy o takie przyspieszenie jednak Ci chodzi?
Jak widzisz nie podchodzę do tego doktrynalnie jako zagorzały przeciwnik PiSu ale sie martwię, że niczego sie nie robi aby temu przeciwdziałać.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:38, 03 Lis 2006    Temat postu:

autor: Galba , Fri 03 Nov 2006 01:53 PM CET
Za sprawą dyskusji na temat roli wojskowych spec-służb w najnowszej historii Polski odżywa sprawa tajemniczej śmierci, czy raczej zamachu na pierwszego niekomunistycznego prezesa NIK. Profesor Walerian Pańko był prawnikiem, działaczem Solidarności w czasie jej legalnego funkcjonowania w latach 1980-81 oraz po wprowadzeniu stanu wojennego. W 1989 roku został wybrany posłem Sejmu kontraktowego. 23 maja 1991 roku obejmuje stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Niespełna 6 miesięcy później, 7 października 1991 roku Walerian Pańko ginie w wypadku samochodowym na trasie Warszawa-Katowice. Od tej chwili nie ustają spekulacje na temat samej śmierci Prezesa oraz innych powiązanych z nią (jak się zdaje) tajemniczych zdarzeń.



Przełom lat 80/90


Władze PRL dogadują się z przez lata selekcjonowanymi reprezentantami opozycji - w przeważającej mierze byłymi komunistami, którzy wypadli z wewnątrzPZPRowskiej gry w wyniku walk frakcyjnych (Kuroń, Modzelewski, Geremek), ich młodszymi, również wywodzącymi się ze środowisk lewicowych uczniami (Michnik) oraz z niezwiązanymi bezpośrednio z lewicą ale "umoczonymi" w inny sposób (np. przez współpracę z SB lub kolaborację z czasów stalinizmu) działaczami Solidarności (Wałęsa, Mazowiecki). Kontrakt jest jasny: komuniści zrzekają się (na jakiś czas) władzy politycznej przekazując ją w ręce swojej agentury oraz sojuszników ideowych w zamian dostając wolną rękę w zawłaszczaniu, okradaniu i niszczeniu substancji kapitałowej Państwa Polskiego. Jednym w największych przedsięwzięć z zakresu owego zawłaszczania była afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. FOZZ znajdował się pod całkowitą kontrolą wojskowych spec-służb a jego głównym polem działania stało się nie tyle wykupywanie polskiego długu zagranicznego lecz przelewanie przeznaczonych na ten cel milionów dolarów na prywatne konta wskazywanych przez bezpiekę konfidentów. Według ostrożnych szacunków na działalności FOZZ Polska straciła ok. 150 milionów dolarów. We władzach Funduszu zasiadali skazani niedawno przez sąd w Warszawie Grzegorz Żemek oraz Janina Chim (pod koniec swojego urzędowania akcję mająca na celu ratowanie wspomnianej dwójki podjął prezydent Kwaśniewski) a także tak znane postaci jak Dariusz Rosati i Wojciech Misiąg.



Wiosna/lato 1991

Młody inspektor NIK Michał Falzmann trafia na trop afery FOZZ. Podejmuje energiczne działania mające na celu wydobycie na światło dzienne gigantycznych machinacji zachodzących w tej instytucji. W trakcie tych działań spotyka się z licznymi groźbami artykułowanymi przez szefów FOZZ (w tym z zapowiedziami, że "umrze na zawał serca"). 16 lipca 1991 kieruje do szefa NBP pismo, w którym żąda dostępu do tajnych informacji na temat przepływów pieniężnych w ramach FOZZ, kilka godzin później zostaje, w niejasnych okolicznościach, zwolniony z zajmowanego stanowiska a kilkanaście godzin później umiera. Oficjalna wersja stwierdza, że ten młody (niespełna 40 lat), zdrowy mężczyzna padł ofiarą zawału serca.



Jesień 1991
Szefujący NIKowi profesor Pańko ma przedstawić Sejmowi sprawozdanie z dziań Izby. Jednym z głównych tematów wystąpienia ma być sprawa FOZZ. Dwa dni przed tym wystąpieniem Prezes siada na tylnej kanapie rządowej Lancii, którą prowadzi jego służbowy szofer. W pewnym momencie auto rozpada się na dwie części. Świadkowie zdarzenia mówią o poprzedzającym ów rozpad wybuchu. Wyrzucone impetem eksplozji na sąsiedni pas auto uderza w nadjeżdżający samochód marki BMW. W wyniku eksplozji i zderzenia giną Walerian Pańko, Janusz Zaporowski (pracownik Kancelarii Sejmu) oraz pasażer BMW. Z życiem uchodzą: kierowca Lancii i żona Prezesa NIK (Urszula Pańko) – oboje zeznają później, iż w tylnej części limuzyny doszło do wybuchu poprzedzającego wypadek. Poszlaki wskazują, iż wokół poprzecznej osi biegnącej w podwoziu samochodu zamontowano materiały wybuchowe, których detonacja spowodowała rozerwanie auta. To, co zastali na miejscu śmierci Prezesa opisują dokładnie w swym raporcie dwaj funkcjonariusze policji, którzy jako pierwsi docierają na miejsce zdarzenia. Kilka tygodni później ani kierowcy ani owych policjantów nie ma już wśród żywych – kierowca umiera (jak Falzmann) na zawał a policjanci jadą na ryby i toną (obaj) w wodzie sięgającej kolan, ich raport znika.



Krótko po tych zdarzeniach pojawiają się głosy, że mordowani są wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób zbliżyli się do tematu brudnych pieniędzy FOZZ. Jednak zdrowy trzon mediów z miejsca przypina im łatkę "oszołomów", którzy naczytali się książek Ludluma i Grishama. Żadnej afery nie było a ludzie mają to do siebie, że czasem umierają – orzekają autorytety z największych polskich gazet. Wspierają je wszechmocni wówczas ludzie Wałęsy, UD (pierwowzór dzisiejszej PO) oraz rosnący w siłę SLD.



Jesień 2006


Dziś sprawa może ożyć na nowo. Pojawiają się informacje, że archiwa likwidowanych WSI skrywają materiały dotyczące FOZZu oraz powiązanych z nim morderstw. Równocześnie słyszę (głownie w formie internetowych wypowiedzi zwolenników SLD i PO) zarzuty, iż wracanie do tych spraw to wyłącznie szukanie tematu zastępczego, babranie się w kwestiach, które są tak stare, że nikogo poza historykami nie powinny już one zajmować. "Nie wracajmy do tego bo przyszłość jest ważna a nie jakieś spiski sprzed lat." Postawa taka jest oczywiście:



1. głupia – nigdy w historii ludzkości nie udało się zbudować zdrowego organizmu państwowego na bazie struktur przeżartych korupcją i powiązaniami mafijnymi. Kraj, który pozwala spokojnie, bezkarnie funkcjonować megazłodziejom i mordercom nie ma przyszłości. Ze zła nigdy nie powstanie dobro. Jeśli ktoś kradł 10 lat temu a dziś, mimo, że wszyscy o tym wiedzą, może się spokojnie cieszyć plonem tej kradzieży to znajdzie on stu naśladowców, którzy kraść będą dzisiaj w nadziei, że za kolejne 10 lat i oni będą mogli chodzić z dumnie podniesioną głową jako ci, którzy potrafili wykorzystać nadarzająca się okazję. Jedna nieukarana zbrodnia prowokuje innych szubrawców do popełniania kolejnych. Co więcej – ludzie, którzy czerpali zyski z przestępczych machinacji FOZZ nie są wyłącznie elementem przeszłości. Edward Mazur do dziś jest postacią znacząca na polskiej lewicy, wciąż prowadzi (przez żonę) interesy w Polsce, już w XXI wieku pociągał za sznurki kolejnego głośnego mordu. Takich Mazurów jest wielu i nie tylko z FOZZu pochodzą ich śmierdzące majątki. Kto odpuszcza ten temat, ten godzi się na wszystkie późniejsze (w tym przyszłe) afery.



2. niemoralna – machnięcie ręką na możliwość wyjaśnienia brutalnych zbrodni sprzed lat, na danie rodzinom ofiar szansy poznania prawdy na temat tego, dlaczego ich najbliżsi musieli umrzeć i poparcie tego zaniechania argumentem "bo to politycznie pomoże Kaczorom" jest moralnie obrzydliwe. Argumentował nie będę bo jeśli ktoś takiej argumentacji wymaga to znaczy to, że ma ze sobą bardzo poważne problemy, których rozwiązania nie mogę się podjąć.



Na tle sporu o to czy drążyć, wyjaśniać i osądzać sprawy takie jak ta opisana wyżej objawia się prawda na temat trapiącego nasze społeczeństwo podziału: wcale nie jest to podział na zwolenników "Polski Solidarnej" i "Polski Liberalnej".



To raczej podział na tych, którzy chcą Prawdy i Sprawiedliwości dążąc do zbudowania na jej fundamencie zdrowego państwa oraz tych, którzy godzą się z tym, że Polska osadzona jest na przegniłym fundamencie kłamstwa i w imię fałszywie rozumianego pokoju chcą dobudowywać do tego trzonu zdrowe (jak im się wydaje) kondygnacje. Każdy kto ma choć trochę oleju w głowie musi sobie jednak zdawać sprawę z tego, że ów grzyb korupcji i czarnych interesów prędzej czy później (raczej prędzej) przeniesie się i na te nowe przybudówki. Im prędzej i dokładniej się go wypali tym solidniejsze będzie to, co zbudujemy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:39, 03 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zbrodnia polityczna
27.10.2006 17:36

Zabójstwo księdza Popiełuszki pozwoliło generałom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi uwiarygodnić się i odpowiednio przygotować negocjacje przy Okrągłym Stole, a potem zapewnić sobie wpływy w III RP.

"Analizując zachowanie się sił antysocjalistycznych czy też opozycjonistów po zabójstwie Popiełuszki, widać, że oni wykorzystują to nie tylko dla zaznaczenia swojej obecności w kraju i w polityce, ale że lansują tę tezę, że właśnie nastał czas na to, byśmy zasiedli do wspólnego stołu teraz z tymi, którzy są ich zdaniem przez nas odsuwani (...), lansują ją ludzie tego typu co Geremek i Mazowiecki" – te słowa mówił na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR premier Mieczysław Rakowski. Rzecz działa się 27 listopada 1984 r. Po oficjalnym, protokołowanym zebraniu, wąskie grono najważniejszych dygnitarzy PRL-u zebrało się na nieformalnej naradzie. Jej przedmiotem było wykorzystanie zbrodni do bieżących celów politycznych. Najgłośniejszym punktem tych działań był wyrok skazujący sprawców, a ich kulminacją - Okrągły Stół, lecz wielka gra SB jeszcze się wówczas nie skończyła.

Spisek dygnitarzy
2 listopada 1984 r. generał broni Czesław Kiszczak nagłym telefonem wezwał do siebie
Skazanie sprawców księdza Popiełuszki było niezbędne, aby społeczeństwo uwierzyło w wiarygodność władzy, która podjęła rozmowy z częścią opozycji.

wicedyrektora IV Departamentu Adama Pietruszkę. Obiecał mu szlify generalskie w zamian za odegranie "trudnej roli" w zbrodni. Miała ona polegać na tym, że Pietruszka weźmie na siebie odpowiedzialność za kierowanie morderstwem. Treść rozmowy znamy z protokołu przesłuchania Pietruszki sporządzonego 6 lat później. "Organizacyjnie Piotrowski przy was jest najbliżej" – argumentował Kiszczak w rozmowie z pułkownikiem. "Wasze organizacyjne usytuowanie będzie przejrzyste i do przyjęcia przez opinię publiczną. Unikniemy przez to prowadzenia spray w głąb. Pietruszka nie dowierzał: „To nie będzie wyjaśnienia sprawy?" – dopytywał się. Na to Kiszczak: "A cóż tu wyjaśniać? Tu trzeba jak najszybciej publicznie rzecz uwiarygodnić, a na wyjaśnienia przyjdzie czas". Pietruszka odmawiał lecz to nie pomogło. 5 godzin po rozmowie został aresztowany jako sprawca i inspirator zamordowania księdza.

Aresztowanie Adama Pietruszki było pierwszym epizodem w starannie wyreżyserowanym planie wykorzystania zbrodni na księdzu Jerzym Popełuszce. Jak wynika z dokumentów IPN-u, zamordowanie kapłana nie było "kryminalnym wybrykiem trzech oficerów", lecz precyzyjnie zaplanowaną kombinacją operacyjną mającą przynieść określone skutki polityczne. Jej pierwszym celem było wywołanie wielkiego wstrząsu społecznego i społecznych oczekiwań ukarania sprawców i inicjatorów zbrodni.

To dlatego już dwa dni po morderstwie, generał Kiszczak wystąpił w telewizji, podał personalia sprawców i zapowiedział ich ukaranie. Podobne działania zapowiadał również Wojciech Jaruzelski, który twierdził: "Ta wstrząsająca zbrodnia podważa dobre imię resortu, zaufanie obywateli do władz, oraz godzi w bezpieczeństwo państwa". Deklaracje obu generałów przywoływał na specjalnych konferencjach prasowych Jerzy Urban. W konsekwencji, trzej esbecy i ich bezpośredni przełożony trafili do aresztu, a kilka miesięcy później toruński sąd wymierzył im surowe kary. Opinia publiczna poznała szokujące zeznania sprawców. Wydawało się, że wszystko zostało wyjaśnione a mordercy ponieśli surowe kary.

Ze śledztwa IPN wynika, że wszystko to, co działo się od 19 października 1984 r. było w najdrobniejszych szczegółach wyreżyserowane przez Jaruzelskiego i Kiszczaka. To dlatego akt oskarżenia został skierowany do sądu bez prób wyjaśnienia okoliczności zbrodni. To dlatego czterej oskarżeni w szczegółach przedstawiali narzuconą im przez resort wersję przebiegu morderstwa. Dlatego właśnie szefowie MSW zdecydowali się poświęcić czterech oskarżonych i złożyć ich na ołtarzu wielkiej polityki.



Wspólny stół
Proces toruński i jego finał przyniósł tak oczekiwane przez generałów skutki polityczne. W stenogramie z końca marca 1985 r. czytamy wypowiedź jednego z dygnitarzy państwowych „Właśnie teraz dają się w społeczeństwie zauważyć oczekiwania na rozmowy z władzą. W mniej radykalnych frakcjach tzw. „opozycji solidarnościowej”, powszechne jest przekonanie, że właśnie teraz jest najlepszy moment, by zasiąść do wspólnych rokowań”.

Te słowa, podobnie jak przywołane wyżej przemówienie Rakowskiego, trafnie odzwierciedlają podziały w ówczesnej opozycji, gdzie ścierały się ze sobą dwie koncepcje dalszego działania. Pierwsza zakładała twardą postawę wobec władz, konspirację i nieustępliwość. Druga – rozpoczęcie negocjacji z władzami i uzyskanie jej daleko posuniętych ustępstw. Ten drugi pogląd reprezentowali – oprócz Geremka i Mazowieckiego – tacy ludzie jak Lech Wałęsa, Adam Michnik, czy Jacek Kuroń. Byli oni zdania, że należy wykorzystać to, iż pozycja władzy chwieje się.

Potrzebna była jednak legitymacja społeczna do tak przełomowych negocjacji z reżimem, a tą mogła zapewnić tylko wiarygodność władzy. Czyż można było pertraktować z ludźmi odpowiedzialnymi za zamordowanie księdza Popiełuszki i ponad 100 innych opozycjonistów? Czy społeczeństwo uznałoby i zaakceptowało rezultat takich rozmów?

Na te pytania odpowiedź mogła być tylko negatywna. I dlatego właśnie sowieccy namiestnicy musieli zdobyć społeczne zaufanie, a sfingowane śledztwo w sprawie zabójstwa "kapelana Solidarności" było znakomitym sposobem osiągnięcia tego celu. W wyniku tego, pół roku po zbrodni, gdy zapadły wyroki w Toruniu, Jaruzelski i Kiszczak byli dla części opozycji wiarygodnymi partnerami, którzy doprowadzili do całkowitego wyjaśnienia zbrodni. Dwa lata później, na fali lepszych stosunków z opozycją i Kościołem, obaj generałowie doprowadzili do amnestii dla działaczy "Solidarności". I w efekcie, z końcem 1988 r. z takimi partnerami opozycjoniści usiedli do wspólnych rokowań przy Okrągłym Stole.

Dla zapewnienia obradom pełnej społecznej legitymacji, potrzebna była jeszcze akceptacja Kościoła. Tą zapewnili z kolei najważniejsi hierarchowie w osobach biskupa Tadeusza Gocłowskiego i arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego. Kontrowersyjne negocjacje z władzą odpowiedzialną za wieloletnie prześladowania opozycji, ku zdziwieniu części Polaków, poparł nawet sam Prymas.

Podsłuch w gabinecie
Co naprawdę kierowało kard. Glempem? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy cofnąć się do 12 grudnia 1994 r. Tego dnia, podczas procesu generałów Ciastonia i Płatka, jako świadek zeznawał Grzegorz Piotrowski. Jego wersja – potwierdzona przez zapisy zachowane w IPN – całkowicie obala wersję, według której Glemp miał delegować „kapelana Solidarności” do Watykanu. W protokole zeznań czytamy: "Gabinet Prymasa był nafaszerowany aparaturą podsłuchową. Każdy, kto twierdzi, że Prymas wydał Popiełuszce polecenie wyjazdu do Rzymu, po prostu łże".

Zachowane w IPN nagrania, które bezpieka zdobyła w gabinecie Prymasa wskazują jednoznacznie, że Glemp nie kazał kapłanowi z Żoliborza wyjechać do Rzymu, choć rozmówcy ostrzegali, że księdzu grozi poważne niebezpieczeństwo. Z wcześniejszych nagrań z rozmów z księdzem Jerzym wynika bezsprzecznie, że Prymas nie rozumiał powagi sytuacji. Ważny jest jeszcze inny szczegół: Prymas rozmawiał na ten temat z ludźmi, których część później zidentyfikowano jako konfidentów SB. Nosi to znamiona prowokacji – opowiada jeden z prokuratorów IPN. – Konfidenci ci specjalnie rozmawiali z Glempem o Popiełuszce, aby posłuchać jego stanowiska. Rozmowy miały się nagrywać. Ich treści miały później dać możliwość szantażowania Glempa. Wśród tych konfidentów byli księża i osoby związane z Kurią Warszawską.

Dzięki tym samym taśmom, prokuratorzy IPN odkryli, że osobą, która namawiała Prymasa, by wysłał księdza Jerzego do Rzymu był abp. Bronisław Dąbrowski – ówczesny łącznik między Episkopatem, a rządem. Co ciekawe: ten pomysł Kiszczaka, arcybiskup przedstawił kardynałowi jako swój własny.

Z materiałów przejętych przez IPN wynika, że w latach 1988-1990 duchowni różnych szczebli byli szantażowanych przez SB kompromitującymi ich materiałami lub deklaracjami o współpracy. SB domagała się, by księża wyrażali swoje poparcie dla rozmów przy Okrągłym Stole.



Stworzyć III RP
W konsekwencji Okrągłego Stołu, najważniejsze stanowiska w nowo powstałej III Rzeczypospolitej obejmowali przedstawiciele "opozycji koncesjonowanej", którzy od początku opowiadali się za negocjacjami z Kiszczakiem. Tadeusz Mazowiecki został premierem, Jacek Kuroń ministrem pracy, a Adam Michnik redaktorem naczelnym największego polskiego dziennika. Inne, ważne stanowiska objęli ludzie, którzy w poprzedniej epoce zhańbili się współpracą z bezpieką. Mogli jednak piastować te urzędy, bo opinia publiczna nie znała szczegółów ich przeszłości. Gdy konfidentów bezpieki chciał ujawnić rząd Jana Olszewskiego – dawni protegowani Kiszczaka okazali się silniejsi i doprowadzili do odwołania rządu.


W 1990 roku śledztwo mające na celu wyjaśnienie zbrodni podjął prokurator Andrzej Witkowski. W czerwcu 1991 r. odwołał go prof. Wiesław Chrzanowski – jeden z głównych solidarnościowych architektów Okrągłego Stołu. W sprawie odwołania Witkowskiego, na Chrzanowskiego naciskali Kiszczak, Jaruzelski i… Mieczysław Wachowski – wówczas zaufany sekretarz Lecha Wałęsy (wcześniej jego doradca i kierowca podczas okrągłostołowych obrad). Jak odkryli dziennikarze Inga Rosińska i Paweł Rabiej (potwierdziły to materiały sejmowej komisji ds. specsłużb), w 1971 roku Wachowski został zwerbowany przez WSW (jej wiceszefem był wówczas gen. Kiszczak).


W 2004 roku śledztwo w sprawie zbrodni na księdzu Jerzym ponownie Witkowskiemu odebrano. Tym razem decyzję taką podjął prof. Witold Kulesza na wniosek… generała Kiszczaka. Wcześniej, lubelski prokurator opracował i przedstawił swoim zwierzchnikom koncepcję prowadzenia śledztwa w sprawie udziału w zbrodni osób stojących w 1984 r. wyżej w hierarchii państwowej niż generałowie Ciastoń i Płatek. Oznaczało to w praktyce śledztwo przeciwko Kiszczakowi i Jaruzelskiemu.

Formalnym pretekstem do zwolnienia Witkowskiego był fakt, że 10 lat wcześniej zeznawał jako świadek w procesie generałów Ciastonia i Płatka. Miało to świadczyć o jego braku obiektywizmu. Ten fakt był jednak znany władzom IPN już w 2002 roku, kiedy Witkowski podejmował śledztwo. Co ciekawe: kilka dni przed ogłoszeniem decyzji o odebraniu śledztwa Witkowskiemu, Witold Kulesza naciskał na Piotra Zająca – szefa lubelskiego IPN, domagając się, aby ogłosił, że to on, a nie Kulesza odsunął Witkowskiego. Zając odmówił, zebrał swoich pracowników, poinformował ich o całej sprawie i podał się do dymisji.

Przez ponad dwadzieścia lat tajemnicą okryty był nie tylko przebieg zbrodni, lecz również jej polityczne motywy, polityczni inspiratorzy i polityczne skutki. Opinii publicznej wmówiono kłamliwą wersję o wykryciu i ukaraniu sprawców przez dwóch generałów. Obalenie tej legendy może zmienić nasz stan wiedzy o prawdziwych kulisach powstawania III RP. Jednak nie wolno z tego rezygnować, bo historia Polski nie może być budowana na fałszywych legendach.

Leszek Szymowski
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:48, 03 Lis 2006    Temat postu:

Ahronie

Powiadasz ze plus, ze za wolno. Może tak, może nie.

Ale nie martw się. Będzie przyspieszenie.
Napisałeś gdzieś, że jest więcej pieniędzy na rynku. Statystycznie rzecz ujmując chyba tak i bardzo dobrze, ze płace rosną, bo do tej pory są nieprzyzwoicie niskie dla większości. Maleje bezrobocie i to jest również bardzo dobra wiadomość, ale nie do końca albowiem problem leży nie w liczbach a ...strukturze bezrobocia. Dotyczy ono bowiem głównie pracowników bez ... kwalifikacji i pracowników za przeproszeniem .... biurowych. Natomiast w sferze bezpośrednio wytwórczej pracowników o pożądanych kwalifikacjach i specjalnościach .... brak, bo budują obcy kapitalizm i trudno się im dziwić. Ci którzy pozostali, połapawszy się co jest grane zaczynają .... i bardzo słusznie ... dyktować cywilizowane warunki pracy i płacy. Czyli zatrudnienie na umowe o pracę i w miarę...godziwe płace. Skończy się szara strefa zatrudnienia i dobrze. Wzrost płac podkreślam ... słuszny, ale w tym przypadku nie poparty wzrostem wydajności będzie powodował ... wzrost inflacji i tym samym zredukuje efekt przyrostu płac. A teraz zastanówmy się co się będzie działo z kosztami ... pracy w warunkach jw. Zapewne wzrosną i to znacznie czyli poziom cen również. Szacuje się, ze wzrost płac w przyszłym roku będzie wynosił ok. 8%. Jeżeli zaś wzrosną płace będzie konieczna rewaloryzacja rent i emerytur, płac minimalnych itd. itp. I co w tej sytuacji robi polski kapitał? Wg wczorajszych wiadomości TVP .... pospiesznie .... zwija się na przykład do Chin/ Zelmer/ do Estonii i o zgrozo na ...Białoruś. Czy o takie przyspieszenie jednak Ci chodzi?
Jak widzisz nie podchodzę do tego doktrynalnie jako zagorzały przeciwnik PiSu ale sie martwię, że niczego sie nie robi aby temu przeciwdziałać.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 23:30, 03 Lis 2006    Temat postu:

Sprawa zabójstwa gen. Papały odsłoniła całą zgniliznę, która rozkładała nasz kraj. Powiązania aparatu władzy z okresu PRL przeniosły się w nowej formie do III RP. Aparatczycy partyjni stali się politykami, funkcjonariusze SB - oficerami UOP, geszefciarze - biznesmenami, a brudną robotą zajęli się już gangsterzy. Mieliśmy zatem klasyczną mafię, gdzie bezprawne interesy odbywają się we wspomnianym kręgu. Pewność siebie ludzi mafii i trwałość ich związków ośmielała do wydawania wyroków na ludzi, którzy albo jej się opierali, albo chcieli ujawnić niewygodne fakty. Ile wykonano takich wyroków - możemy tylko domniemywać. Macki starych powiązań sięgają wszędzie, naturalnie i do mediów. Najlepszym przykładem jest kariera znanego nihilistycznego tygodnika i jego redaktora naczelnego. Nie do oszacowania są skutki społeczne działania tej mafii i całej jej otoczki ideologicznej: przestępcze prywatyzacje na dziesiątki miliardów zł, tolerancja dla różnych patologii, od korupcji po dewiacje seksualne, deformacje ideowe w procesie wychowawczym, bo przecież mafia i jej show biznes miał też wpływ na świat wzorców poprzez upowszechnianie pewnych stereotypów w kulturze masowej. Nie jest tak, że przemiany społeczne nie mają swoich sprężyn, że odbywają się tylko w wyniku nacisków podmiotów państwa demokratycznego. Na pewno w III RP, oprócz typowych podmiotów państwa demokratycznego, jedną z ważnych sprężyn przemian było właśnie działanie tej mafii. Dziś odsłaniane są kulisy mechanizmów tzw. transformacji. Bez rozliczenia układów państwa postkomunistycznego będzie nam trudno budować dobrą przyszłość.

Jerzy Kłosiński
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron
Gość





PostWysłany: Pią 23:33, 03 Lis 2006    Temat postu:

Widzisz W51-z tymi Chinami to jest to co mnie niepokoi.Polska nie robi nic w ochronie własnego rynku ,UE ustala limity próbuje walczyć u nas nic się nie dzieje.Piszesz że Zelmer ucieka do Estoni-tu musi chodzić o cos innego ,w Estoni Bezrobocie jest 1,9%-jest tam taki bum budowlany że na kostke do wykładania chodników czeka sie pół roku(mam tam swego człowieka).W Estoni zastanawiają sie skąd sciągnąć siłę roboczą ,zatrudniają emerytów .

Co do wzrostu płac to narazie musze płacić wieksze zusy -w mojej branży jest dalej na opak,ale ja się nie będe wychylał ,juz raz wierzyłem że bedzie normalnie .
Co do Białorusi to mój człowiek z Estoni (polak) twierdzi że nasza prasa daje zafałszowany obraz tego kraju-co zresztą się częsciowo pokrywa z moimi obserwacjami podczas mego krutkiego pobytu w Brześciu,gdy naiwnie próbowałem zasiewać im wolnościowe idee rzeczowo sprowadzono mnie na ziemię.

Co do PiSu to boję się by nie przesadzili w tej naprawie -trochę może zostać po staremu:)

Opozycji rzyczę by zmieniła liderów i zaczeła być merytoryczna-pro Polska nie Pro Unijna.

Polska marzy mi się bogata o dobrym socjalu,normalna ,ale i taka by nie aresztowali jak ktoś czasami przekroczy predkość :)

Pozdrawiam :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:15, 04 Lis 2006    Temat postu:

Lewicowe władze Puchaczowa na Lubelszczyźnie remontują pomnik ludzi bezpieki
Ku czci konfidentów!!!!!!!!!!!!!

Tegoroczne Święto Niepodległości lewicowe władze gminy Puchaczów zamierzają uczcić odrestaurowaniem pomnika ku czci konfidentów bezpieki, zlikwidowanych przez podziemie niepodległościowe w 1947 r. Prawicowi radni protestują przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na taki cel, wskazując, że jest to element kampanii wyborczej starającego się o reelekcję wójta Puchaczowa.

Na stojącym przed Urzędem Gminnym w Puchaczowie pomniku wyrytych jest ponad 20 nazwisk osób, na których wyroki śmierci wykonali żołnierze WiN za współpracę z komunistyczną władzą i zadenuncjowanie 3 żołnierzy podziemia niepodległościowego. Napis na monumencie głosi: "Mieszkańcom Puchaczowa bestialsko zamordowanym w dniu 2 lipca 1947 r. - społeczeństwo powiatu lubelskiego. 1958 r.". Obecnie trwają intensywne prace remontowe przy pomniku.
- Zakończenie remontu jest przewidziane na 6 listopada - poinformował nas starający się o reelekcję wójt Puchaczowa Adam Grzesiuk, popierany przez komitet wyborczy "Wybierzmy przyszłość". Prawicowi samorządowcy z Puchaczowa uznają takie postępowanie za skandal.
- W sierpniu br. rada gminy na wniosek wójta wyasygnowała 30 tys. zł na remont pomnika, a przecież to nie są zadania własne gminy, a ponadto ludzie, którym poświęcony jest pomnik, nie bardzo zasługują na monument w centrum Puchaczowa - wskazuje Tadeusz Nowicki, sołtys Puchaczowa i radny gminy. - Prawdopodobnie wójt dzięki pomnikowi będzie chciał przedłużyć sobie kampanię wyborczą o dzień 11 listopada, a więc czas ciszy wyborczej - dodaje.
Pomnik w Puchaczowie poświęcony jest ludziom zabitym w akcji odwetowej przeprowadzonej nocą 2 lipca 1947 r. przez połączone oddziały trzech znanych dowódców WiN: Stanisława Kuchcewicza "Wiktora", Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego" i Józefa Struga "Ordona". Puchaczów, w którym aż roiło się od uzbrojonych członków partii, ORMO, konfidentów UB, którzy informowali bezpiekę o każdym podejrzanym zdarzeniu, stwarzał śmiertelne zagrożenie dla całego podziemia niepodległościowego działającego na tamtym terenie. Wcześniej miejscowi konfidenci wydali bezpiece trzech członków oddziału "Wiktora": Kazimierza Karpika "Czarnego", Józefa Króla "Marysia" i Stanisława Lisa "Stacha". Wszyscy zginęli po ok. 40-minutowej walce z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem, okrążeni w pobliskim Turobinie.
- To byli najlepsi, zahartowani w boju ludzie "Wiktora" - mówi kpt. Jerzy Pasierbiak, wiceprezes Obszaru Wschodniego WiN, który w tamtych latach był łącznikiem oddziału "Wiktora". - Akcję odwetową poprzedził bardzo szczegółowy wywiad. Utworzono listę najbardziej groźnych aktywistów partii i bezpieki i według niej wykonywano wyroki - przyznaje kombatant.
- Materiały historyczne pokazują, że w dużym stopniu były to "trafione" egzekucje - uważa dr Rafał Wnuk, historyk z lubelskiego IPN. - Uchylałbym się przed podpisaniem się pod zdaniem, że wszyscy tam zabici, to byli agenci. To nie były czasy, gdy wszystko było łatwe i przejrzyste. Jednak czczenie tych ludzi pomnikiem, to powielanie zakłamań, których autorami byli komunistyczni narratorzy - dodaje.
Adam Kruczek
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:17, 04 Lis 2006    Temat postu:

UOP inwigilował polityków - nowe dowody!!!!!!

"Dziennik": Są kolejne dowody na to, że kontrwywiad przy pomocy swych agentów śledził działania polityków w latach 90.
I nie chodziło wcale o przedstawicieli ugrupowań ekstremistycznych, ale o polityków takich jak Ryszard Bugaj, Waldemar Pawlak, Jan Olszewski czy Jarosław Kaczyński.

Skąd to wiadomo? 26 października Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odtajniła dokumenty dotyczące inwigilacji partii przez służby. "Dziennik" w czwartek zwrócił się do prokuratury o udostępnienie tych akt. W piątek dziennikarze mogli się z nimi zapoznać.
Nowe dokumenty to sześć notatek z lat 1993 - 1998 napisanych przez podpułkownika kontrwywiadu z "informatorką" doskonale zorientowaną, co się dzieje w środowiskach dziennikarskich i politycznych. Kryptonim agentki i nazwisko podpułkownika są w aktach wyretuszowane.

Na czterech z sześciu dokumentów jest podpis Konstantego Miodowicza, teraz posła PO, a w latach 90. szefa kontrwywiadu. Parafki świadczą o tym, że Miodowicz zapoznał się z tymi papierami - podkreśla gazeta.

Co opisują notatki i kogo dotyczą? Agentka przekazywała oficerowi informacje zarówno o skrajnych radykałach jak i o pierwszoplanowych politykach. Notatka z 9 września 1993 r. wskazuje, że agentka dobrze orientowała się w sytuacji i nastrojach panujących m.in. w "Gazecie Wyborczej".

Z kolei notatka z 3 lipca 1993 r. poświęcona jest w całości politykom. "Olszewski i Macierewicz w sposób stały działają bez informowania Kaczyńskiego. Olszewski np. powołał bez zgody Kaczyńskiego na rzecznika prasowego Zjednoczenia Polskiego Tywonka" pisał podpułkownik, po rozmowach z agentką.

Pod koniec listopada 1997 r. ta sama agentka informowała, że Artur Zawisza i Marcin Masny mają zostać szefami mającego wówczas powstać "Naszego Dziennika".
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:18, 04 Lis 2006    Temat postu:

"ŻW": Wachowski podsłuchiwał Wałęsę?!!!!!!!

"Życie Warszawy": Czy szef Kancelarii Prezydenta Mieczysław Wachowski, podsłuchiwał w Belwederze Lecha Wałęsę? "ŻW" informuje, że dotarło do treści nieujawnionych nigdy dokumentów Urzędu Ochrony Państwa w tej sprawie.
Wynika z nich, że w czerwcu 1993 roku funkcjonariusze służb specjalnych przypadkowo odkryli w gabinecie głowy państwa ukrytą w kwiatach aparaturę podsłuchową. Do jej zainstalowania przyznał się Wachowski. Sprawy nie skierowano do prokuratury, bo minister tłumaczył, że urządzenia były mu potrzebne do sporządzania stenogramów oficjalnych rozmów prezydenta.

Tymczasem Lech Wałęsa zapewnia, że nic o sprawie nie wie. "Nie mam pojęcia, po co ktoś miałby mi zakładać podsłuch" - dziwi się w rozmowie z "Życiem Warszawy" były prezydent.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:19, 04 Lis 2006    Temat postu:

Od 1997 r. UOP penetrował środowisko pracowników "Naszego Dziennika" i nasze życie prywatne
UOP inwigilował "Nasz Dziennik"!!!!!!!!

Urząd Ochrony Państwa inwigilował od 1997 r. "Nasz Dziennik". Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz nie wyklucza, że osobą użytą do tej operacji był agent na etacie dziennikarza. W poniedziałek sprawą ma się zająć sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych - powiedział nam jej członek poseł Waldemar Wiązowski.
Wśród odtajnionych 26 października br. przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego kolejnych tomów akt z tzw. szafy Lesiaka dotyczących inwigilacji środowisk prawicowych w latach 90. znajdują się dokumenty wskazujące na bezprawne działania funkcjonariuszy UOP w stosunku do tworzącej się wówczas gazety "Nasz Dziennik". Jak wynika z tych materiałów, pracowników Zespołu Inspekcyjno-Operacyjnego, którym kierował Lesiak, interesowały szczególnie osoby, które miały podjąć pracę w redakcji "Naszego Dziennika", a także ci, których wymieniano jako przyszłych szefów gazety: Artur Zawisza oraz Marcin Masny. Umocowany w świecie dziennikarskim agent przekazywał kierownictwu UOP obszerne raporty o środowisku "Naszego Dziennika", w tym informacje z rozmów z Zawiszą, dziś posłem Prawa i Sprawiedliwości.
- Z dokumentów wynika, że inwigilowano mnie nie ze względu na działalność polityczną, na mój zawód, nie ze względu na to, co robiłem, ale właśnie ze względu na to, że brałem udział w zakładaniu "Naszego Dziennika" - mówi Artur Zawisza.
Funkcjonariuszy UOP interesowało to, kto będzie pracował w tej gazecie, jaki będzie jej profil, jak wyglądały kontakty towarzyskie osób, które mogły znaleźć się w zespole redakcyjnym. Do rozpracowywania operacyjnego "Naszego Dziennika" wykorzystano m.in. agenta czynnego od 1993 roku. Wspomniana osoba jest autorem co najmniej sześciu raportów.
- Trudno mi dzisiaj powiedzieć, który z funkcjonariuszy UOP inwigilował "Nasz Dziennik", jednak nie wykluczam, że mogłaby to być osoba pracująca jako dziennikarz. Na przykład w rozpracowywaniu mojej osoby najbardziej zasłużył się funkcjonariusz UOP o nazwisku Jacek Podgórski, zatrudniony w "Kurierze Polskim". Później pojawiał się jako osoba zawsze towarzysząca pani Jakubowskiej - mówi Antoni Macierewicz, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Notatki dotyczące "Naszego Dziennika" agent UOP sporządzał w 1997 r., zapewne na polecenie kierownictwa związanego z dogorywającym wówczas rządem Włodzimierza Cimoszewicza. Inwigilacja "Naszego Dziennika" miała być prowadzona jeszcze w pierwszym okresie rządów AWS, jednak - jak wynika z naszych informacji - jeden z wysokich rangą funkcjonariuszy UOP zadecydował wówczas o czasowym "umorzeniu działań".
Informacje o inwigilacji "Naszego Dziennika" nie są zaskoczeniem dla członków sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Jak powiedział nam wczoraj jeden z nich, z materiałów, jakie do tej pory docierały do pracujących w niej posłów, wynika, że inwigilacja prawicy zakrojona była na szeroką skalę i obok polityków przedmiotem zainteresowania kontrwywiadu był również powstający wówczas pierwszy ogólnopolski dziennik o profilu katolicko-narodowym. - W najbliższy poniedziałek będziemy zapewne zajmować się tą sprawą na posiedzeniu komisji - powiedział nam poseł Waldemar Wiązowski, członek speckomisji.
Wojciech Wybranowski
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:29, 04 Lis 2006    Temat postu:

A ilu agentów Rydzyka penetruje środowisko TVP? A tak na marginesie Artur Zawisza to kolejny bojownik i kolejny człowiek dorabiający sobie mocne papiery, niestety jak mówi pan poseł kiedyś interesował się nim UOP później jak wiemy prokurator ale o tym pan poseł już nie wspomina.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:33, 04 Lis 2006    Temat postu:

W sierpniu br. rada gminy na wniosek wójta wyasygnowała 30 tys. zł na remont pomnika, a przecież to nie są zadania własne gminy,
Gościu a czy miejska dotacja do naprawy dachu na naszym parafialnym kościele to też zadanie własne gminy?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:23, 04 Lis 2006    Temat postu:

Panesz

Z mojego punktu widzenia w Twoim ostatnim poście jest parę kwestii jak zwykle dyskusyjnych. Ale to nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o naszą przyszłość. Dlatego skupię się na tym wątku:

Czyli W51, nic nowego pod słońcem. Póki nie zmieni się mentalność, nie tych najniższych, czyli wyborców, a tych co uchodzą za pierwsze skrzypce, nic się nie zmieni.

Nie wdając się w długie rozważania twierdzę, że mentalności naszej .... publiczności nie zmieni się w krótkim horyzoncie czasowym. Na krótką metę, owa ... publiczność jest zdolna przejrzeć na oczy tylko wtedy, kiedy dostanie po ... kulach tzn kiedy zabraknie jej ... mięsa i kiełbasy. A i wtedy nie zastanawia się dlaczego tego nie ma, tylko kto to ... rąbnął. Wtedy na scenie politycznej pojawiają się ... starzy masarze, w odświeżonych fartuchach i powiadają jaką to ... kiełbasę tejże publiczności ...zafundują, po czym wszyscy wsparci błogosławieństwem kościoła oczekują na .... cuda. A ja oczekiwałbym na sytuację kiedy przyszedłby zwykły ... pastuch, który zamiast .... publiczność hołubić ...... nawrzucał by, zwymyślał i uświadomił jej, że aby mieć mięso i kiełbasę najpierw trzeba wyhodować ... świnie. Co wrażliwszych uprzedzam, ze to był taki ....skrót myślowy.
Mentalności naszej się nie zmieni Panesz, chyba, że wprowadzi się .... rewolucyjną zmianę w postaci .... obywatela z cenzusem. Wprawdzie to mrzonka, ale cóż znaczyłby świat bez ... marzeń.

Reasumując... nie zgadzam się z tym co zacytowałem z Ciebie Mr. Green na wstępie i mój wniosek jest odwrotny od Twojego. To tylko osłuchana publiczność jest zdolna ocenić czy ... pierwsze skrzypce grają właściwą melodię. Ok!


Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:30, 04 Lis 2006    Temat postu:

Szanowny Panie w51 , postawiłeś Pan poważne pytanie „Jaką przyszłość ma kraj”. Zakończenie tego pytania wielokropkiem nadawało by mu sens i inne znaczenie. Obowiązkiem każdego z nas przy podjęciu tego tematu jest zachowanie umiaru oraz pełnego obiektywizmu w wyrażaniu swych odczuć i opinii , posługiwaniu się prawdą bez ironii , fałszu i podtekstu politycznego. I jak taki w51 widzi Polskę u końca roku 2006 po rocznej zmianie ekipy rządzącej.
Jaką przyszłość ma kraj......

- W którym władza zajmuje się wyłącznie przeszłością ?

Człowieku dlaczego kłamiesz i w jakim celu. Władza zajmuje się tym do czego została powołana , a wszystkie instytucje państwowe , zależne i niezależne , partie koalicyjne i opozycyjne mają obowiązek działać na korzyść Polski i jej obywateli , na rzecz dobra wspólnego. Kto jak działa to widać , słychać i czuć. Rozszyfrowanie przeszłość tej najbliższej od 89 roku to klucz do sukcesu. Jak został ten okres oceniony przez społeczeństwo polskie ? Jakie sukcesy w tym czasie odniosła Polska , jak jest klasyfikowana na arenie międzynarodowej w wielu dziedzinach życia gospodarczego ? Co zrobiono z naszą odzyskaną wolnością ? Co uczyniono z naszym życiem , z krajem ? Dlaczego jesteśmy tak zadłużeni ? Pytań można zadawać bez końca. I co Panie w51 należy je zostawić bez odpowiedzi , bez analizy skutków takich rządów , bez konsekwencji , bez pytań do wielu osób od których zależało to i owo? Mamy dalej zagłębiać się w tym bagnie ? Trzeba być chorym aby dojść do takich wniosków. Co już nawet pytać nie wolno ?

- W którym przyszłe problemy gospodarcze leżą odłogiem ?

Naprawdę brak mi słów na takie rozumowanie.W51 Ty mówisz o przyszłych problemach gdy jest cała masa nierozwiązanych problemów , w każdej dziedzinie naszego życia , odkrywanych po analizie każdej z wprowadzonych czterech reform . Nic nam nie wyszło , żadne cele nie zostały osiągnięte , działania kolejnych rządów po 89 roku to kolejne stracone lata. Nie dość , że nie można patrzeć z optymizmem w przyszłość to jeszcze trzeba naprawiać to co ewidentnie spieprzono. Czyja to zasługa . Oj w51 jak masz różdżkę czarodziejską to ją pożycz polskiemu rządowi. Nic się nie dzieje samo , na naprawę państwa na oczekiwane efekty potrzeba czasu a przede wszystkim chęci , a te są na szczęście.

- W którym władza nie szanuje żadnych autorytetów

W51 to autorytety nie szanują same siebie , bo takie to i autorytety , które świadomie biorą udział w „gonitwie szczurów” w podziale łupów , które nic nie widzą dalej niż czubek własnego nosa , które zlizują z talerzy polityków resztki dania jakim był majątek narodowy pozostawiony po komunistach , a trwało to 16 lat. Autorytety , polska inteligencja zbłaźniła się do reszty w tym trudnym czasie, nic nie dała od siebie pozytywnego.Może źle oceniam , ale w historii Polski nigdy tak nie było aby polska inteligencja tak nisko upadła.Być może to wina mediów , które fundują nam ciągle te same twarze , może inni nie mają sily przebicia , tak też być może.

- W którym bezustannie odgrzewa się fobie i pielęgnuje urazy

Ty sam w51 jesteś największą fobią tego forum przed prawdą i „kaczyzmem”. Polska to ma być , w51 normalny kraj , w którym społeczeństwo jako całość i każdego z osobna można pytać o wszystko , nawet należy pytać , gdzie nie ma powodu , nie powinno być takiego prawa aby obywatel naszego kraju omawiał odpowiedzi , albo twierdził , że pytanie jest nie na miejscu. Wszyscy mają być równi względem prawa , tak głosi konstytucja. Nie może być pytań bez odpowiedzi . Nie lękajmy się prawdy , lękać się trzeba niektórych partii i ich przywódców , bo już pokazali co potrafią.

- W którym władza ma za nic to, że znów postrzegani jesteśmy jako chory człowiek Europy

W51 czy stało się to przez ostatni rok. Bądź człowieku poważny. Gdy Prezydent Kwaśniewski pracował na swój wizerunek na arenie międzynarodowej kosztem Polski to było cacy. I co ? Jaka go spotkała nagroda ? Czy miał coś obiecane ? Kto to wie , może się kiedyś dowiemy ? Jakie są fakty ? Jesteśmy w Iraku , Afganistanie i kto tam pamięta gdzie jeszcze , działaliśmy nie w interesie UE , właźiliśmy w tyłek Stanom i po ch.... nam to było potrzebne . Czy Polskę stać na takie zagrania pod publiczkę jej Prezydenta , gdzie korzyści , żadnych nie ma dla Polski , dla innych są , ale nie dla nas.

- W którym antagonizuje się grupy społeczne kopiąc rowy podziałów

W51 wypisujesz wierutne głupstwa. Czyj to rząd tak urządził emerytów i rencistów zamiast sam się ograniczyć. Sobie nie zapomniał dać podwyżek jak tylko nastał. To jest doskonały przykład na Twój kłamstwa w51 , nie wspominając o słynnych kominach płacowych i niewolniczej pracy w supermarketach. Trzeba wiedzieć w51 o czy się pisze i w jakiej sprawie zabiera się głos by nie wyjść już nie na idiotę , bo to można wybaczyć ale na błazna.

- W którym rozbija się wszelkie więzi społeczne

Zapomniałeś w51 dodać i rodzinę. Komentarz podobnie jak wyżej .Piszesz co Ci ślina na język przyniesie , łgarz z Ciebie okrutny. Nie daleko jabłko pada od jabłoni.

- W którym ideologizuje się naukę i wychowanie

Chyba nie wiedziałeś o czym pisałeś co potwierdzają ostatnie wydarzenia. Uważam , że należy powrócić do twórców wprowadzonej reformy edukacji i pociągnąć ich za języki , aby nie chodzili z podniesioną głową. Należy im uświadomić , że w czymś poważnym zawinili i odsunąć te mądre umysły od edukacji i młodzieży.

- W którym Kościół każe przestrzegać dekalogu a sam tego nie czyni

Ja też nie przestrzegam dekalogu i uważam , że nic złego nie robię. Niech każdy pilnuje siebie w pierwszym rzędzie tak będzie uczciwiej. Nie rób drugiemu co tobie nie miłe – tego w dekalogu nie ma , a powinno być. Jeśli popełnię przestępstwo od orzeczenia kary jest sąd. Jeśli popełnię
inną niegodziwość od osądzenia jest najbliższe otoczenie. Żyj tak aby przez ciebie inni nie płakali i – to nie jest z filmu , to reżyser zaczerpnął z życia. To się wynosi z domu rodzinnego.

Znudziło mi się w51 odpowiadać na Twoje wypociny.

W zbudowanym kraju po 89 roku przez twoich idoli w51 ,trudno było żyć. Ale zaświeciła jutrzenka w postaci braci Kaczyńskich , Razz tego rządu , jego ludzi , zapoczątkowanych zmian i trzeba to docenić .Nie jest tak źle aby gorzej być nie mogła , ja tak mogę sobie powiedzieć , wielu już nie i to jest bardzo przykre. Wiadomo też kto jest winien takiej sytuacji i kto powinien ponieść konsekwencje , choćby moralne.

Przed nami jeszcze emocje związane z ujawnieniem Raportu z likwidacji WSI, potem lustracja, kilka miesięcy zażartych dyskusji i.............. o czym będziemy pisać gdy wróg odepchnięty od bram miasta ? Gdy policja ściga przestępców , w szkołach ład i porządek , gospodarka kwitnie itd.itp........... a media rzetelnie to opisują ?

Owszem, jeszcze przed nami etap "Pisania Historii Na Nowo" , tej niezafałszowanej , tej prawdziwej. Ale potem ? Ciężko będzie żyć w normalnym kraju...

Naszym paliwem , naszą motywacją są Michnik ze swoją Wyborczą , pseudo dziennikarze typu Żakowski, Czuchnowski, Menda Wroński i jeszcze paru innych . Co z nami będzie gdy ci osobnicy przestaną być autorytetami, gdy funkcjonować będą na marginesie mediów ? Przecież są nam potrzebni jak powietrze. Tylko oni potrafią mnie zmusić do popełnienia kolejnego wpisu. Z lekka wyostrzając kontury można zadać pytanie; co dalej mają robić rycerze gdy wyginą już wszystkie smoki ?

Czy jest jeszcze coś co nas może zaskoczyć ? Jest , jeśli Tusk wraz z Lepperem nie zmajstrują porządnego zamachu to prawicowe blogi polityczne czeka marazm. Cała nadzieja w Tusku i Lepperze... ? Oby nie !

Jak zwykle wszystko zależy od ludzi którym pozwolimy rządzić , rządzić a nie „administrować krajem w swoim stylu” i to bez żadnej odpowiedzialności. Aby „ekipa” mogła rządzić musi mieć ku temu niezbędne warunki , instrumenty prawne to atuty których brak obecnej władzy , no i oczywiście musi mieć pozwolenie społeczne weryfikowane co cztery lata.

Janusz. Ok!

Jaka przyszłość ma kraj ? Oczywiście mowa jest o naszym kraju o Polsce. Uważam , że zmierzamy we właściwym kierunku. Obecna władza za wszelką cenę postawiła sobie realizację założeń przedwyborczych. Postąpiła słusznie odejść od naprawy państwa a postawiła na budowę IV RP. Zaczęła od tego od czego nie zaczęli poprzednicy popełniając świadomy i zasadniczy błąd , a mianowicie od odsunięcia z życia politycznego kraju ludzi „tamtego” okresu , ludzi powiązanych z tamtym „systemem” – to tak najkrócej. Można by być optymistą , że sobie poradzimy gdyby nie olbrzymie zadłużenie zagraniczne Polski , które przyjdzie spłacać. To jest problem dla tęgich głów , problem który nie pozwoli nam na szybkie podniesienie się z kolan. Kto wie czy nie o to chodziło. Pytanie ciśnie się samo na usta , komu o to chodziło ?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 62, 63, 64  Następny
Strona 9 z 64

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin