|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 12:54, 13 Gru 2010 Temat postu: Z dreszczykiem: |
|
|
Najważniejsze że mają kaski na głowach...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 18:59, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:09, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mam mrówki w nogach, patrząc tylko na te fotki.. Pamiętam, co się ze mną działo, kiedy na skalistym wybrzeżu Galicji wychyliłam się nad przepaścią, żeby zrobić lepszą fotkę. Najgorszy był wiatr, bałam się, że mnie strąci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:14, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | Mam mrówki w nogach, patrząc tylko na te fotki.. Pamiętam, co się ze mną działo, kiedy na skalistym wybrzeżu Galicji wychyliłam się nad przepaścią, żeby zrobić lepszą fotkę. Najgorszy był wiatr, bałam się, że mnie strąci. |
Taki sam błędnik jak ci rowerzyści, mają jeszcze tylko muły.
One też się nie boją przepaści, nawet gdy maszerują z pokaźnym bagażem...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 13:15, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:52, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A o indiańskich góralach, których zatrudniają do konstrukcji wieżowców na Manhattanie, nie słyszałeś?
Oni chodzą po tych kratownicach na ekstremalnych wysokościach bez zabezpieczenia. Spokojnie, jak po ulicy. Kiedyś widziałam taki film na Discovery.
Niestety, teraz już mi nie starcza czasu..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 14:12, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, o nich zapomniałem.
- Czasami też gdy się spotka kozice górskie - to samo.
Podobno lęk przestrzeni odczuwa ponad 90% ludzi na świecie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:13, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
baltazar napisał: | Taki sam błędnik jak ci rowerzyści, mają jeszcze tylko muły.
One też się nie boją przepaści, nawet gdy maszerują z pokaźnym bagażem... | Nie mam lęku wysokości - w górach! Nie boję się przepaści - mogę nad nią wisieć na łańcuchu, linie (wisiałam!). Mogę stać na jej krawędzi, nawet jeśli "maszeruję z pokaźnym bagażem" - mogę mieć dociążenie 26-kilogramowym plecakiem (no, wtedy raczej bez wiszenia). I mogę patrzeć w dół. Nawet to lubię. To znaczy, że jestem... mulicą??? Dzięki.
A może tylko nie przejawiam zdrowego instynktu samozachowawczego?
Oczywiście czym innym jest podejście do krawędzi dachu, nawet jeśli budynek liczy sobie tylko 4 piętra.
O "respekcie", z jakim podchodzę do latania... nie wspomnę.
PS
A na rowerze jeździłam... ale... nie takie góry i urwiska, bez takich wyczynów . Skromnie: Beskid Wyspowy i Sądecki, nie te najwyższe partie Tatr, raczej dolinki, ale... i tak "chciałam" dać nura przez kierownicę do potoku w Dolinie Kościeliskiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:24, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Maat:
Tym razem wymieniłem to poczciwe zwierzę w sensie pozytywnym, nie ukrywając dla niego podziwu.
Jeżeli naprawdę tak z Tobą jest, to to masz niezwykłą właściwość której nie posiada jak napisałem ponad 90% ludzkiej populacji.
Ja tego o sobie niestety powiedzieć nie mogę.
Wiem o co pewno zapytasz, więc na wszelki wypadek od razu odpowiem:
- Latanie z lękiem przestrzeni nie ma prawie nic wspólnego.
Tam pilot siedzi, jest przypasany do fotela i utożsamia się z samolotem.
I jeszcze jedna ciekawostka:
Kiedy stanie się na progu samolotu transportowego ze spadochronem na plecach, lęku przestrzeni nie ma w ogóle.
Ale kiedyś wyjrzałem "na zewnątrz" bez spadochronu i wolę nawet nie mówić co poczułem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:04, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:19, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc "lęk przestrzeni", bo... ten objawia się różnie.
Lęk przestrzeni (agorafobia) to... szerokie pojęcie. Jest to obawa przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, również przed wyjściem z domu, przebywaniem w miejscach publicznych, w tłumie, przed podróżowaniem w autobusie, bo... wśród ludzi, ale... i w pojedynkę (z uwagi na ewentualny brak pomocy) itd.
Lęk wysokości (akrofofia) ogranicza się do strachu przed przebywaniem na dużej wysokości i przed spadnięciem z niej.
Skąd te dane statystyczne? Coś nie chce mi się wierzyć, by... ludzkość była tak podatna na fobie.
Samolot to "inna inszość" - jestem w zamkniętym pudełku (nie utożsamiać z klaustofobią) i zdana na umiejętności - łaskę i niełaskę innych, potencjalną złośliwość przedmiotów martwych, zdarzenia atmosferyczne... los. Nie, wolę zależeć od siebie (latam, bo muszę, ale nie lubię). A najgorsza jest... wielka woda pode mną - brrr. Tu mi nawet samolot nie jest potrzebny. Samochodem po moście jadę lewym pasem, a noga sama wdeptuje gaz do dechy. Nie ma (dla mnie) nic gorszego niż świadomość spadającego pudełka do wody i... bąbelki. Ja to nazywam... mostofobią, co nalezy przetransponować i na samolot, który spada w odmęty...
O spadochronie nawet nie mów. Jestem istotą ziemską i (jak widać) bardzo przyziemną - stały grunt pod nogami to jest TO. Z żadną wydmuszką na plecach nie mam zamiaru spadać na ziemię nawet za sowitą dopłatą. A jak się nie otworzy?
Inna rzecz, że... jak widzę, wiara w sprzęt (i jego niezawodność - ?) czyni cuda.
PS
No wiesz... te pierwsze zdjęcia są... cudo, ale to ostatnie...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 16:24, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:40, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
baltazar napisał: | Taki sam błędnik jak ci rowerzyści, mają jeszcze tylko muły.
One też się nie boją przepaści, nawet gdy maszerują z pokaźnym bagażem... | A taki osiołek? Sympatyczny i pogodnie wyglądający... mimo że taszczy pod górę zaopatrzenie dla robotników. Ten osiołek w drodze powrotnej będzie bardziej objuczony, jako ładunek będzie dźwigał kamienie wyłupane z wąwozu.
Idzie znaną drogą, jak po sznurku, grozy na pewno nie budzi, raczej współczucie.
Jordania, Petra
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 18:51, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Maat napisał: | Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc "lęk przestrzeni", bo... ten objawia się różnie. |
Nie wiem jak to dokładnie opisać.
To o czym napisałem nie jest ani czystym lękiem przestrzeni, ani wysokości.
To połączenie obu tych fobii.
Dokładnie to własnie jest na zdjęciach z rowerzystami, zwłaszcza na pierwszym, gdzie jest zarówno wysokość, jak i przestrzeń ograniczona jakby przeciwległymi scianami rozpadliny.
Czyli nawet duża wysokość nie wydaje się straszna gdy nie ma punktu odniesienia, podobnie jak niestraszna byłaby ta przestrzeń, gdybysmy byli na dnie tej rozpadliny.
Chyba się zaczynam gmatwać bo nie umiem opisać tego co mógłbym z łatwością pokazać i wyjaśnić w realu.
Maat napisał: | Skąd te dane statystyczne? Coś nie chce mi się wierzyć, by... ludzkość była tak podatna na fobie. |
To jeszcze chyba pamiętam ze szkoły lotniczej, gdzie swego czasu w czasie teoretycznego szkolenia przed rozpoczęciem lotów było szeroko omawiane.
Maat napisał: | Samolot to "inna inszość" - jestem w zamkniętym pudełku (nie utożsamiać z klaustofobią) i zdana na umiejętności - łaskę i niełaskę innych, |
Tu jest dokładnie odwrotnie niż myślisz.
Pilot w jednoosobowym samolocie właściwie nie rozdziela że to ja, a to samolot.
Stanowią jedność.
Przechyla się samolot to i pilot wraz z nim, samolot się wznosi, pilot tak samo itp.
O klaustrofobii nie ma mowy, bo zaraz za przezroczystą (plexi) osłoną kabiny rozpościera się ogromna przestrzeń, dzięki czemu mimo ogromnej ciasnoty panującej w kabinie, odczuwa się raczej zawieszenie w tej przestrzeni.
Maat napisał: | O spadochronie nawet nie mów. Jestem istotą ziemską i (jak widać) bardzo przyziemną - stały grunt pod nogami to jest TO. Z żadną wydmuszką na plecach nie mam zamiaru spadać na ziemię nawet za sowitą dopłatą. A jak się nie otworzy?
Inna rzecz, że... jak widzę, wiara w sprzęt (i jego niezawodność - ?) czyni cuda. |
Co do spadochronu, w pełni podzielam Twoją opinię.
Całe życie bałem się skakać zarówno ze spadochronem, jak i bez.
No może w tym drugim wypadku jeszcze bardziej.
Uważałem że sportowo robią to ci, którym brakuje piątej klepki, a może nawet czwartej i trzeciej też.
Dla mnie spadochron był ostatnią deską ratunku, z której dzięki Bogu nigdy nie byłem zmuszony skorzystać.
Maat napisał: | No wiesz... te pierwsze zdjęcia są... cudo, ale to ostatnie... |
Ostatnie rzecz jasna z trzema pierwszymi nie ma nic do rzeczy, tylko nawiązuje do tytułu topiku "Z dreszczykiem"
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 18:53, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:10, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jeżeli ten psi chłopczyk robi to co myślę, to dreszczyk jaki wywołuje niczym nie ustępuje dreszczykom wcześniejszym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:22, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Tak , pewna orientacja przestrzenna użalezniona jest od subiektywngo odczucia ,wyobraźni jaką człowiek buduje wokół siebie.Czując pod stopami "podłogę" oparcie ma sie złudne poczucie bezpieczeństwa, "atawizm", czy parafraza powiedzenia "bliższa koszula ciału".
Obawa wynikająca z rozsądnej oceny jest rzeczą naturalną. Obawiałem się ludzi którzy się nie bali. Faktem jest że nasilona systematyczność występowania bodźców stępia tą naturalnę obawę. Dla higieny psychicznej , należy wtedy odpocząć .
A ja mimo wszystko lubiałem skakać.Co nie oznacza że nie miałem obawy. Takie życie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 19:26, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:31, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
baltazar napisał: | Nie wiem jak to dokładnie opisać.
To o czym napisałem nie jest ani czystym lękiem przestrzeni, ani wysokości.
To połączenie obu tych fobii.
Dokładnie to własnie jest na zdjęciach z rowerzystami, zwłaszcza na pierwszym, gdzie jest zarówno wysokość, jak i przestrzeń ograniczona jakby przeciwległymi scianami rozpadliny. | No to odczucia mamy diametralnie różne. Nic takiego nie czuję. Być tam, widzieć, doznać - marzenie. Chociaż niekoniecznie na rowerze, raczej nie odważyłabym się, na pewno nie na tych wąziutkich przesmykach.
Cytat: | Maat napisał: | Samolot to "inna inszość" - jestem w zamkniętym pudełku (nie utożsamiać z klaustofobią) i zdana na umiejętności - łaskę i niełaskę innych, | Tu jest dokładnie odwrotnie niż myślisz.
Pilot w jednoosobowym samolocie właściwie nie rozdziela że to ja, a to samolot.
Stanowią jedność.
Przechyla się samolot to i pilot wraz z nim, samolot się wznosi, pilot tak samo itp. | Litości, to Ty tak TO widzisz. Pisałam o sobie. Nie stanowię żadnej jedności ani z samolotem, ani z jego pilotem. To dwa odrębne, obce sobie organizmy - dobrze, jeśli nie wrogie.
Przyjazne sobie nawzajem, jeśli lecę w piękną pogodę i nic się nie dzieje. Mniej przyjazne, jeśli jest burza i turbulencje lub... jeśli pilot siada jak na kartoflisku (przeżyłam - to był turecki pilot!). A jeśli kapitan jeszcze czuje się w obowiązku poinformować mnie, że wchodzimy w burzę, to staje się niemal moim wrogiem. O turbulencjach może nie wspominać - sama o nich wiem.
Cytat: | Maat napisał: | No wiesz... te pierwsze zdjęcia są... cudo, ale to ostatnie... | Ostatnie rzecz jasna z trzema pierwszymi nie ma nic do rzeczy, tylko nawiązuje do tytułu topiku "Z dreszczykiem" | Przecież wiem. Zaraz dostaniesz porcję świeżego dreszczyku, ale w wersji ligth.
A Twój pieso chyba wyraża stosunek do zdobyczy cywilizacji. Twój? No to jest jak i jego... pan.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|