|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:54, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wspaniałe.
Pomyśleć że w niezmienionej postaci trwa od ponad 200 milionów lat...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:37, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:14, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Już chciałam powiedzieć, że Wasze fotki są "słodziutkie" (mając na myśli słoniątko, osiołka i piesiątko), kiedy zobaczyłam te koszmary poniżej..
A co do słoniątka.. no, Maat.. nie wierzę , po prostu nie wierze.. Przecież to jest ciekawskie Słoniątko, które wybrało się nad Wielką, Szaro-Zieloną Rzekę Limpopo! Chciało wiedzieć, co krokodyle jadają na obiad.. Z tego morał, że niejedno Słoniątko na świecie...
Uwielbiam tą bajkę (jak i całego Kiplinga). To była pierwsza bajka, jakiej uczyłam się po angielsku, i do dzisiaj mi tkwi w pamięci: Great-Grey-Green-Greasy-Limpopo-River, albo Great-Be-Coloured-Python-Rock-Snake (albo jakoś tak).
Nie sądzę, żebym chciała sama kiedykolwiek wyskoczyć z samolotu. Natomiast w lotach żadnej sensacji ani strachu. Ale ze świadomością, że lądowanie i start to najniebezpieczniejsze momenty. I odetchnęłam, jak już przestałam musieć latać za Ocean.
Natomiast góry.. byłam raz z bratem na Giewoncie. Jakoś weszłam, ale gorzej było nawet nie tylko z zejściem, ale z przebywaniem na jego wierzchołku. Założę się, że nigdy czegoś takiego nie przeżyliście.. Miałam nieodparte wrażenie, że cały wierzchołek góry kiwa się! Więc zakotwiczyłam swój najcięższy punkt w rozpadlinie, żeby nie spaść!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:29, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | Już chciałam powiedzieć, że Wasze fotki są "słodziutkie" (mając na myśli słoniątko, osiołka i piesiątko), kiedy zobaczyłam te koszmary poniżej..
A co do słoniątka.. no, Maat.. nie wierzę, po prostu nie wierze.. Przecież to jest ciekawskie Słoniątko, które wybrało się nad Wielką, Szaro-Zieloną Rzekę Limpopo! Chciało wiedzieć, co krokodyle jadają na obiad.. Z tego morał, że niejedno Słoniątko na świecie... | Aha, dlaczego słoń ma długi nos? I myślisz, że ten potwór z Baltazarowego obrazka tylko dokonuje operacji plastycznej na Słoniątku? Nie wierzę.
I nie wierzę, że te reklamacje (o koszmary - ?) kierujesz do mnie. To nie ja jestem krwiożecza, a Baltazarek. To ON wystawił to słodkie Słoniątko na pożarcie. Mój krokodyl (w mętnej wodzie Limpopo) jest może mniej urodziwy, ale tylko tapla się w błotku, na nikogo (chwilowo) nie poluje, nosa nikomu nie odgryza... Kto wie, może ta błotna kąpiel to dla poprawienia urody własnej i... wizerunku w oczach ludzi???
A tu Słoniątko (z długim nosem) dla Ciebie:
Cytat: | Natomiast góry.. byłam raz z bratem na Giewoncie. Jakoś weszłam, ale gorzej było nawet nie tylko z zejściem, ale z przebywaniem na jego wierzchołku. Założę się, że nigdy czegoś takiego nie przeżyliście.. Miałam nieodparte wrażenie, że cały wierzchołek góry kiwa się! Więc zakotwiczyłam swój najcięższy punkt w rozpadlinie, żeby nie spaść! | Nie lubię gór typu Giewont. Chodzenie po schodach to wątpliwa przyjemność (z równym skutkiem można wejść na 33. piętro PKiN-u), a klamry i łańcuchy (w liczbie kilku i dość zbędne) dużo atrakcji też nie wnoszą. Za to... raz byłam na Giewoncie w czasie burzy. Zbierało się na nią, zbierało... i zebrać nie mogło. Dwa razy już wycofywaliśmy się (do Piekiełka), burza jakby odchodziła. Więc przy trzeciej próbie podejścia postanowiliśmy dotrzeć do celu. I kiedy byliśmy na szczycie, rozpętała się wściekła burza (a trzeba było nie rezygnować i wejść za pierwszym podejściem - kara boska za niezdecydowanie) - zrobiło się ciemno, lało ścianą, niebo przerywały błyskawice, gdzieś góry ściągały pioruny - miałam wrażenie, że trzesie się ziemia, nie tylko krzyż. Za to zejście było w tempie sprinterskim - po zejściu z klamr (hm, niezbyt przyjemne odczucia, kiedy nogą stosisz na metalowej klamrze, trzymasz ją reką, a nad głową przelatują "pieruny") bardziej biegiem i z poślizgiem po tych mokrych kamieniach ścieżki, która przypominała już górski rwący potoczek. Na dół dotarłam przemoczona na durch, na progu kościółka na Kalatówkach wyzymałam z wody bluzkę. A później, już następnego dnia, dowiedziałam się, że... tego burzowego dnia na Giewoncie piorun poraził dwoje turystów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:41, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A to dla Ekora. Może nie tak drapieżne, co... Sami popatrzcie na to słodkie stworzenie z bujną łagodną czuprynką .
I proszę, nie mówcie, że ON ma "właściwą oprawę".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:36, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Inny dreszczyk emocji;
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 9:54, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:41, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ekorowi dostało się całkiem sympatyczne zwierzątko! Bądź sprawiedliwa, Maat, gdyby nie miało takich kolców, to by je zaraz wszyscy zeżarli!!!
Ale domyślam się, że czasem je kładzie, jak jest w dobrym nastroju, i nawet daje się pogłaskać.. Pyszczek ma całkiem milutki..
Za Słoniątko dzięki. Pasuje.. I w dodatku, bardziej przypomina baletnicę, niż słonia!
No i całkowicie zgadzam się, że Krokodyl funduje sobie błotne SPA dla poprawy urody!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:45, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Te zdjęcia też są z dreszczykiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:46, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
- A te na osłodę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 0:55, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Niesamowite zdjęcia, niosą taki ładunek emocji.
To chyba takie, za które przyznaje się co roku międzynarodowe nagrody.
Olbrzymia umiejętność, w kilku krótkich słowach, lub przy tak niewielkich środkach wyrazu, powiedzieć tak wiele.
A te na pocieszenie.. ha ha... milutkie są te zwierzątka. Ale może ja po prostu lubię zwierzęta?
I dobranoc Wszystkim. Idę odsypiać. Na poduszeczce pełnej snów, którą podkradłam z Muzyki.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 0:56, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:00, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:05, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A jaki rys osobowości opisuje to zdjęcie?.Wiem ..ale nie powiem;
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:10, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
baltazar napisał: | http://www.tubewatcher.tv/198 |
baltazrze z powodzeniem mógbyś to być to Ty, czy też ja .Kwestia tylko dramaturgii , scenerii. Prawa fizyki są jednakie i nieubłagane.Kwestia motywacji.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 1:11, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 1:57, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Z dreszczykiem emocji, ale... z innej beczki.
Robinson Crusoe na… Zakynthos – wyspie, którą trudno nazwać bezludną, zwłaszcza w sezonie turystycznym.
Ale, jak widać, temu amatorowi przygód taki drobny szczegół nie przeszkadzał. Dzielnie i żmudnie budował swoją tratwę, by… wreszcie w blasku fleszy wodować ją i… chcieć się udać na bezludną wyspę?
Czy muszę dodawać, że... setnie się ubawiłam?
I jak tu nie wierzyć, że… mężczyzna jest wiecznym dzieckiem?
Ekor napisał: | A jaki rys osobowości opisuje to zdjęcie? Wiem ..ale nie powiem; | Jak dla mnie... zapatrzony w siebie... imię ma kwiatowe, amarylkowe i... wygląda dość niepozornie, a... jednak jakiś taki... ponad...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 10:20, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3571
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:08, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dziś już mogę pisać tutaj...wczoraj weszłam za późno i co przeczytałam w niektórych postach to szkoda gadać...
Widzę, że Ekor sam się zmoderował, ale ta fotka, która zniknęła i fragment opisu Jagi poniżej...
Cytat: | Ale domyślam się, że czasem je kładzie, jak jest w dobrym nastroju, i nawet daje się pogłaskać.. |
Jakoś mi się to złożyło...
blondynka wieczorową porą normalnie nie powinna siadać do komputera... wyganiajcie mnie spać po 22-giej..
komentarz do ptaszka...
http://www.youtube.com/watch?v=XQ4TUg1Zors
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|